Ile wydajecie na modę i urodę?

[Joline]

Napisane przez _Matilde_

Wiesz, odstawiłam kremy na dokładnie godzinę, dwanaście minut, trzynaście sekund, ze stoperem, a potem wróciłam do nałogu
Szkoda klawiatury

Tak właśnie myślałam.
Także więc nie pisz że Twoja skóra potrzebuje tych wszystkich specyfików, jeśli sama tego nie wiesz bo nigdy tak na prawdę nie spróbowałaś.

[201604280909]

Napisane przez Joline

Pytanie jak długo nic nie nakładałaś na twarz - 2 dni 3 dni ? Tydzień?
Jeśli tak krótki okres czasu to się nie dziwię że skóra wariowała jak wcześniej dostarczałaś jej dziennie takiej bomby chemicznej a potem nagle przestałaś.

Miałam podobnie, z tym że z powodu zabiegu nie mogłam nawet umyć twarzy zwykłą wodą przez, jeśli dobrze pamiętam okres 8 tygodni.
W tym czasie schodzi skóra, pojawiają się wypryski ale tak jak mówię nie mogłam jej przemyć nawet wodą.
Po jakimś czasie zaobserwoałam coś niesamowitego - sama się uspokoiła, wypryski zniknęły i od tego czasu nie używam żadnych mleczek, toników, kremów czy inny badziewi które i tak czy siak mi nie służyły.

Sama woda + olej / oliwka / maseczki z miodu w zupełności wystarczają.
Nigdy nie byłam tak zadowolona z mojej cery jak teraz.

Także Tobię również to polecam!

Rozumiem,że przy tak fantastycznej cerze nie używasz podkładów, pudrów?

[Joline]

Napisane przez Baby_Spice

Rozumiem,że przy tak fantastycznej cerze nie używasz podkładów, pudrów?

Używam - ale tylko podkładu i tylko pod oczy / wokół nosa.
Kiedyś musiałam wręcz szpachlować całą twarz.

[201607111040]

Rady typu odstaw jakieś tam kosmetyki sa do Jeszcze u ludzi z mało problematyczną skórą jakoś to będzie, ale cery problematycznej to sieje spustoszenie. Efekt u mnie po odstawieniu na 2 tygodnie mydła Alep; cera była tak zasyfiona że wypryszczyło mi pół twarzy. JA np nie mogę sobie pozwolić na czas odstawiania, bo u mnie każda krosta zostawia bliznę na kilka miesięcy. Kosmetyki są potrzebne, jednym więcej drugim mniej. Nie u każdego kluczem do sukcesu jest minimalizm.

[Varga]

Ja również polecam minimalizm. W liceum miałam trądzik różowaty i całą twarz w bliznach. Stosowałam różne apteczne kremy, toniki, żele, chwilowo nawet kwasy. Nagle w mojej rodzinie zdarzyła się tragedia, standard życia gwałtownie zmalał, mieliśmy pieniądze jedynie na podstawowe środki czystości (mydło i pasta do zębów), jedzenie i rachunki. Wtedy o ciało, twarz i włosy zaczęłam dbać tylko mydłem i olejem lnianym. W przeciągu roku z trądziku i różowej twarzy wyszłam na gładką twarz, bez zaczerwienień i wyprysków. W tej chwili używam kremów, balsamów, bo lubię pachnieć, lubię jak coś się szybko wchłania. Dlatego lubię minimalizm. Nie zachęcam nikogo, ale dlaczego tak to negujecie?

Jak się czyta Wasze odpowiedzi to można wywnioskować: wydajesz mało, jesteś minimalistą jesteś niefajny i głupi, a jak używasz dużo, lubisz maksymalizm to jesteś normalny. Serio tak powinna przebiegać dyskusja? Wyśmiewając czyjąś pielęgnację czy wydatki?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Joline

Używam - ale tylko podkładu i tylko pod oczy / wokół nosa.
Kiedyś musiałam wręcz szpachlować całą twarz.

u mnie ciezko by było punktowo nakładać podkład. Mam jasną twarz i trafienie z odcieniem do trudna sztuka. dlatego nakładam gąbeczką cienką warstwę podkładu. buteleczka starcza mi nawet na rok. oczywiście zalezy od podkładu. I nie maluję się 7 razy w tygodniu.
Używam tez pudru w kamieniu.
Ale mam zamiar spróbować skrobi.
Zrezygnowałam tez z kolorowych lakierów. Czasami pomaluję sobie na czerwono, ale zawzyczaj mam na paznokciach bezbarwna odzywkę lub jakiegoś nudziaka.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Napisane przez Varga

Jak się czyta Wasze odpowiedzi to można wywnioskować: wydajesz mało, jesteś minimalistą jesteś niefajny i głupi, a jak używasz dużo, lubisz maksymalizm to jesteś normalny. Serio tak powinna przebiegać dyskusja? Wyśmiewając czyjąś pielęgnację czy wydatki?

Ja uważam wprost przeciwnie. umiesz mało wydać to jesteś fajny.
Podziwiam i tez tak chce
Staram się dążyć do kosmetycznego minimalizmu. No i jak na razie nieźle mi to wychodzi. Tylko specyfików do włosów mam dużo.

[Soso]

Napisane przez Joline

Używam - ale tylko podkładu i tylko pod oczy / wokół nosa.
Kiedyś musiałam wręcz szpachlować całą twarz.

Musi to zabawnie wyglądać PRzecież nawet jeśli użyjesz podkładu w dobrym kolorze to zawsze skóra nim pokryta będzie się różnić od takiej zupełnie naturalnej.

Asia_aisa pewnie Cię zdziwię ;, ale znam sporo osób, którym podkłady MAC nie pasują. W ogóle jak czytam mądrości w stylu 'po tanich podkładach będziesz miała pryszcze, używaj tylko drogich, wszyscy są z nich zadowoleni' to brechtam Znam osoby, którym świetnie służy podkład Colorstay Revlona, a znam i takie, które Guerlain zapycha. Cena tu nie ma nic do rzeczy, to kwestie indywidualne.

[Joline]

Napisane przez Varga

Ja również polecam minimalizm. W liceum miałam trądzik różowaty i całą twarz w bliznach. Stosowałam różne apteczne kremy, toniki, żele, chwilowo nawet kwasy. Nagle w mojej rodzinie zdarzyła się tragedia, standard życia gwałtownie zmalał, mieliśmy pieniądze jedynie na podstawowe środki czystości (mydło i pasta do zębów), jedzenie i rachunki. Wtedy o ciało, twarz i włosy zaczęłam dbać tylko mydłem i olejem lnianym. W przeciągu roku z trądziku i różowej twarzy wyszłam na gładką twarz, bez zaczerwienień i wyprysków. W tej chwili używam kremów, balsamów, bo lubię pachnieć, lubię jak coś się szybko wchłania. Dlatego lubię minimalizm. Nie zachęcam nikogo, ale dlaczego tak to negujecie?

Jak się czyta Wasze odpowiedzi to można wywnioskować: wydajesz mało, jesteś minimalistą jesteś niefajny i głupi, a jak używasz dużo, lubisz maksymalizm to jesteś normalny. Serio tak powinna przebiegać dyskusja? Wyśmiewając czyjąś pielęgnację czy wydatki?

Bo ludziom się nie podoba że wydaja krocie i poświęcają dużo czasu a ich cera / włosy i tak są dalekie od ideału.
Dlatego jak ktoś pisze że nie używa tych wszystkich bzdur i jego cera jest w świetnej kondycji właśnie dlatego to im się wierzyć nie chce.

Jak odstawiłam to wszystko - bo musiałam, na kilka tygodni - włącznie (!!!!) z wodą i mydłem to moja skóra też zaczęła szaleć, ale jak się przyzwyczaiła to do dnia dzisiejszego jest tak cudowna jak nigdy.

Nie używam też już mydła na twarz nawet bo zauważyłam że bardzo mi szkodzi. Używam tylko wody i oleju - a w weekendy jak nie wychodzę to nawet tego nie używam - co dla niektorych moze byc szokiem.

Nigdy nie zapomnę jak na studiach poznalam dziewczyne o takiej cerze, ze kiedys spytalam wreszcie jakiego podkladu / kosmetykow używa, bo skore miala taką jakby po fotoshopie. - Nie po podkladzie, czy jakąś super przypudrowaną, ale wlasnie jak ze zdjecia w magazynie.
I wtedy ona mi wyznala że ... myje twarz co 3, 4 dni. - Wtedy mnie to zszokowało, bo w życiu bym nie uwierzyła - do czasu kiedy sama sie o tym przekonałam.

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ----------

Napisane przez Soso

Musi to zabawnie wyglądać PRzecież nawet jeśli użyjesz podkładu w dobrym kolorze to zawsze skóra nim pokryta będzie się różnić od takiej zupełnie naturalnej.

Rozczaruję Cię to nie wygląda 'zabawnie' tylko naturalnie.
W sumie to podkladu nie musialabym uzywac stosuje go raczej jak korektor wlasnie pod oczy i na te rowki wokol nosa ktore zazwyczaj sa troche zaczerienione.

[Heledore]

Joline spasuj bo nie masz racji. Gdy nie uzywalam do twarzy niczego oprócz wody i szarego mydła to miałam twarz jak pizza, nos czarny od wągrów i pory wielkosci kraterów. Przez takie wpajane mi takie poglady jak twoje wygladalam źle. na szczescie poszłam po rozum do głowy i od pewnego czasu wygladam jak człowiek.

[Alexandra92x]

Napisane przez Heledore

Joline spasuj bo nie masz racji. Gdy nie uzywalam do twarzy niczego oprócz wody i szarego mydła to miałam twarz jak pizza, nos czarny od wągrów i pory wielkosci kraterów. Przez takie wpajane mi takie poglady jak twoje wygladalam źle. na szczescie poszłam po rozum do głowy i od pewnego czasu wygladam jak człowiek.

Racja. Nie każdy ma taką cerę, która jest piękna od wody z mydłem . Chciałabym mieć taką . Chociaż ja pielęgnację cery ograniczyłam do minimum: płyn micelarny i krem. Tak samo włosy - moje są tak gęste, porowate i długie, że najtańsze szampony bez SLS i parabenów robią z nich stóg siana .

Filozofię minimalizmu praktykuję przy kosmetykach kolorowych i ubraniach. Gdzie kolejno kosmetyki mam wszystkiego po jednej sztuce oprócz lakierów (ok.10 niektóre już do wyrzucenia), błyszczyków/pomadek (4) oraz cieni (paleta Inglota 10 i kilka pojedynczych cieni niektóre sprzed kilku lat) - wszystko mieści się w podręcznej kosmetyczce, a najdroższą rzeczą jest podkład (40zł), a ubrania to wolę kupić klasyka, który pasuje mi do wielu rzeczy, ew. coś modnego, co czuję, że będzie na topie kilka sezonów.

[_Matilde_]

Napisane przez Alexandra92x

Racja. Nie każdy ma taką cerę, która jest piękna od wody z mydłem . Chciałabym mieć taką . Chociaż ja pielęgnację cery ograniczyłam do minimum: płyn micelarny i krem. Tak samo włosy - moje są tak gęste, porowate i długie, że najtańsze szampony bez SLS i parabenów robią z nich stóg siana .

Filozofię minimalizmu praktykuję przy kosmetykach kolorowych i ubraniach. Gdzie kolejno kosmetyki mam wszystkiego po jednej sztuce oprócz lakierów (ok.10 niektóre już do wyrzucenia), błyszczyków/pomadek (4) oraz cieni (paleta Inglota 10 i kilka pojedynczych cieni niektóre sprzed kilku lat) - wszystko mieści się w podręcznej kosmetyczce, a najdroższą rzeczą jest podkład (40zł), a ubrania to wolę kupić klasyka, który pasuje mi do wielu rzeczy, ew. coś modnego, co czuję, że będzie na topie kilka sezonów.

Ja też właściwie nie używam kolorowych kosmetyków, nie lubię się w tym ciapać, większośc cieni wyrzuciłam bo tylko leżały od paru lat i na pewno straciły ważnośc. Puder, tusz, czasami podkład, i żel do brwi, bo brwi mam straszne, jak nie ułoże. I pomadka ochronna, czasami błyszczyk. Tak najlepiej wyglądam i najlepiej sie czuje. Ale nikomu nie zamierzam tego narzucać, każdy ma inne preferencje i wie co dla niego dobre
Za to kosmetyki pielegnacyjne poza tym że po prostu potrzebuje stosować, to i bardzo lubie i nie będe sie tej przyjemności pozbawiać. A juz jak czytam że ktoś nie używa szczoteczki elektrycznej która ma w domu, bo szkoda pieniedzy na końcówki, to zalatuje mi juz nie minimalizmem ale patologicznym skapstwem

[201604280909]

Napisane przez Joline

Nie używam też już mydła na twarz nawet bo zauważyłam że bardzo mi szkodzi. Używam tylko wody i oleju - a w weekendy jak nie wychodzę to nawet tego nie używam - co dla niektorych moze byc szokiem.

Nigdy nie zapomnę jak na studiach poznalam dziewczyne o takiej cerze, ze kiedys spytalam wreszcie jakiego podkladu / kosmetykow używa, bo skore miala taką jakby po fotoshopie. - Nie po podkladzie, czy jakąś super przypudrowaną, ale wlasnie jak ze zdjecia w magazynie.
I wtedy ona mi wyznala że ... myje twarz co 3, 4 dni. - Wtedy mnie to zszokowało, bo w życiu bym nie uwierzyła - do czasu kiedy sama sie o tym przekonałam.

OMG ale hardcore CZasem w nd odchorowuje weekend i jak umyje w nocy buzie po przyjsciu i ponowię tą czynność dopiero w pon rano nie powiedziałabym że mi to służy, bo następuje piękny wysyp nowych pryszczy nie mówiąc o smalcu na twarzy.
Może kiedyś wypróbuje te mycie co 3 dni na wakacjach w dziczy czy nie wiem gdzie. NIe mówię,że to niemożliwe aby tak zadziałało,ponieważ przez te 3-4dni ma szanse odbudować się nasza naturalna flora na skórze wraz z dobrymi bakteriami,które chronią nas od złych patogenów. Ale przy skórze trądzikowej,gdzie choroba występuje na skutek hormonów a nie zle dobranej pielegnacji, może zaszkodzić,ponieważ zazwyczaj przyczyną jest zły skład sebum,które jest za gęste i nie może wyjść z porów. Zła pielegnacja pogarsza ten stan(np parafina),ale nie jest głównym sprawcą calego zamieszania na twarzy.

[Fleur_D]

Mam pytanie z technicznego punktu widzenia: Przecież gdy człowiek obudzi się rano, to ma brudne oczy. I trzeba je umyć. Wtedy zwykle chlapie się cała twarz. To trzeba bardzo uważać przemywać tylko oczy np: płatkiem kosmetycznym?

No z mycia to jeszcze mogłabym wyobrazić sobie rezygnację. Ale niech ktoś mi wytłumaczy jak ktoś nie używając filtrów może mieć ładniejszą cerę niż gdyby tych filtrów używał? No chyba, że mówimy tu o bardzo młodych osobach, to wtedy nie mam pytań. Pytam poważnie, to nie jest atak

[Alexandra92x]

Napisane przez Fleur_D

Mam pytanie z technicznego punktu widzenia: Przecież gdy człowiek obudzi się rano, to ma brudne oczy. I trzeba je umyć. Wtedy zwykle chlapie się cała twarz. To trzeba bardzo uważać przemywać tylko oczy np: płatkiem kosmetycznym?

No z mycia to jeszcze mogłabym wyobrazić sobie rezygnację. Ale niech ktoś mi wytłumaczy jak ktoś nie używając filtrów może mieć ładniejszą cerę niż gdyby tych filtrów używał? No chyba, że mówimy tu o bardzo młodych osobach, to wtedy nie mam pytań. Pytam poważnie, to nie jest atak

Ja myję twarz i oczy płynem micelarnym, bo sama woda taka z kranu strasznie mnie przesusza tym bardziej, że leczę trądzik hormonalny i przez tabletki moja cera jest bardzo przesuszona.

Na pewno chodzi o osoby, które nie skończyły jeszcze 23-25 lat i maja doskonałe cery. Jeśli nie zadba się o skórę teraz to za kilka lat odbije nam się. Mycie twarzy mydłem . Będą płakać te, które w młodości nie nawilżały odpowiednio skóry. Brak pielęgnacji może się zemścić za kilka lat.

[Luba]

Napisane przez Alexandra92x

Na pewno chodzi o osoby, które nie skończyły jeszcze 23-25 lat i maja doskonałe cery. Jeśli nie zadba się o skórę teraz to za kilka lat odbije nam się. Mycie twarzy mydłem . Będą płakać te, które w młodości nie nawilżały odpowiednio skóry. Brak pielęgnacji może się zemścić za kilka lat.

Wiesz, moja mama i babcia używały mydła, nie używały filtrów i miały/mają cerę jak złoto. moja babcia umierała w wieku 70 lat tylko z małymi zmarszczkami mimicznymi wokół oczu i ust.
Ja na szczęście odziedziczyłam cerę po nich, co prawda nie myję twarzy mydłem, ale za to nie używam filtrów (ale też nie wystawiam się do słonca) i mam jak na swój wiek ładną cerę. A moja siostra niestety ma cerę po drugiej babci i drugiej rodzinie ogólnie i już ma dość duże problemy, cuda wianki stosuje i kombinuje a i tak wygląda gorzej.

niestety cerę i figurę najczęściej dziedziczymy "po rodzinie" i czasem można się zajechać a nie będzie się miało takiej cery lub piersi jak koleżanka. Ja np mogę pozazdrościć z kolei mojej siostrze figury.
Taka karma.

[Eenax]

Przeleciałam wątek i mam "mieszane" odczucia.

Rozumiem ze niektórym minimalizm służy ale jak ktoś w liście rzeczy na miesiąc które wydaje wpisuje 1 mydło i 1 pastę do zębów to mnie to zastanawia. Bo czym myje głowę? Jak często się myje (u mnie 1 kostka do mycia samych rąk schodzi w 1-2 tygodnie)? A gdzie jakiś dezodorant? krem? coś do golenia? itp.

Nie wyobrażam sobie umyć buzie raz na 3-4 dni. Nie wiem jak by wyglądała buzia ale po 1 dniu w pracy i spacerze na stacje i z powrotem mam na białej bluzce mnóstwo maluśkich czarnych kropeczek które osiadły z powietrza.
Przy cerze z skłonnością do przetłuszczania po 2-3 dniach miałabym na buzi szarą tłusta lepka "mazię", a pod tym wzorzec "pizzy".

Nie wyobrażam sobie tez nałożyć na twarz krem czy podkład ze sklepu "wszytko po 2 zł". Nie ma to żadnych atestów, testów i kontroli składu. Nie wiadomo jak to było przechowywane, ile osób macało i na to kichało, itp. brrrrr

Co zaś do moich wydatków.
Zarówno na kosmetyki (kolorówkę kupuje albo selektywna albo mineralną, a pielęgnację naturalna lub apteczną) jak i ubrania wydaje sporo (lubię mieć mniej rzeczy ale bardzo dobrej jakości) . Kupuje nieregularnie. Na rok 2013 na kosmetyki wydałam ok. 1600 (nie licząc perfum) i ubrania ok 2000 (nie licząc kurtki zimowej, płaszcza, 2 skórzanych torebek, okularów). Wolałabym by były to mniejsze kwoty dlatego w tym roku postanowiłam ograniczyć swoje wydatki.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Ja tam myje twarz mydłem i jakoś nic mi się nie dzieje. Ludzie myli się mydłami do czasu aż wynaleziono jakieś żele. I co mieli przez to zniszczone twarze? dużo zależy od genów.
Kostka mydła starcza mi na miesiąc do twarzy i rąk. Nie wiem jakim sposobem można ją używać przez 2 tygodnie. chyba jakoś bardzo intensywnie trzeba używać.

[Chatul]

Napisane przez Eenax

Jak często się myje (u mnie 1 kostka do mycia samych rąk schodzi w 1-2 tygodnie)?

A to nie jest kwestia tzw. rozmydlania się mydła? Są mydła, które szybko robią się miękkie i te starczają mi na krócej niż mydła, które przez cały czas są twarde.

[Fleur_D]

Napisane przez Alexandra92x

Na pewno chodzi o osoby, które nie skończyły jeszcze 23-25 lat i maja doskonałe cery. Jeśli nie zadba się o skórę teraz to za kilka lat odbije nam się. Mycie twarzy mydłem . Będą płakać te, które w młodości nie nawilżały odpowiednio skóry. Brak pielęgnacji może się zemścić za kilka lat.

Pewnie tak to właśnie wygląda.

Napisane przez Luba

Wiesz, moja mama i babcia używały mydła, nie używały filtrów i miały/mają cerę jak złoto. moja babcia umierała w wieku 70 lat tylko z małymi zmarszczkami mimicznymi wokół oczu i ust.
Ja na szczęście odziedziczyłam cerę po nich, co prawda nie myję twarzy mydłem, ale za to nie używam filtrów (ale też nie wystawiam się do słonca) i mam jak na swój wiek ładną cerę. A moja siostra niestety ma cerę po drugiej babci i drugiej rodzinie ogólnie i już ma dość duże problemy, cuda wianki stosuje i kombinuje a i tak wygląda gorzej.

niestety cerę i figurę najczęściej dziedziczymy "po rodzinie" i czasem można się zajechać a nie będzie się miało takiej cery lub piersi jak koleżanka. Ja np mogę pozazdrościć z kolei mojej siostrze figury.
Taka karma.

To akurat oczywiste, że geny są najważniejsze
Miałam na myśli to, że nie sądzę, że ta sama osoba będzie wyglądać lepiej nie używając filtrów, niż gdyby ich używała. Ale tego się raczej nie dowiemy, nie da się przeprowadzić takiego eksperymentu, ewentualnie tylko komputerową symulację.

Napisane przez Eenax

Rozumiem ze niektórym minimalizm służy ale jak ktoś w liście rzeczy na miesiąc które wydaje wpisuje 1 mydło i 1 pastę do zębów to mnie to zastanawia. Bo czym myje głowę? Jak często się myje (u mnie 1 kostka do mycia samych rąk schodzi w 1-2 tygodnie)? A gdzie jakiś dezodorant? krem? coś do golenia? itp.

Wiele osób mieszka z rodzicami i niektórych rzeczy nie policzyli. Szampon w domu jest, to o nim nie napisali, zużycie mydła wzięli na oko (choć różnie z tym bywa), a o wielu rzeczach zapomnieli. Taki urok tego wątku, można policzyć wszystko od a do z, a można zrobić to bardzo wybiórczo.

[Eenax]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4459982 9]Ja tam myje twarz mydłem i jakoś nic mi się nie dzieje. Ludzie myli się mydłami do czasu aż wynaleziono jakieś żele. I co mieli przez to zniszczone twarze? dużo zależy od genów.
Kostka mydła starcza mi na miesiąc do twarzy i rąk. Nie wiem jakim sposobem można ją używać przez 2 tygodnie. chyba jakoś bardzo intensywnie trzeba używać.[/QUOTE]

Tez myje twarz mydłem, tyle ze Aleppo i kostkę mam 3-4 miesiące.
Ręce myje najzwyklejszym sklepowym. I myje je tak często jak jest potrzeba (nie mam żadnej nerwicy natręctw i nie myję ich co 15 minut).

Napisane przez Chatul

A to nie jest kwestia tzw. rozmydlania się mydła? Są mydła, które szybko robią się miękkie i te starczają mi na krócej niż mydła, które przez cały czas są twarde.

dokładnie ale jak ktoś pisze ze mydło kupuje najtańsze to nie podejrzewam by było z tych twardych

Fleur_D: Ale to mieszkają z rodzicami i pastę oraz mydło kupują osobno? Czy tylko to im przychodzi do głowy jako kosmetyk?

[Fleur_D]

Napisane przez Eenax

Fleur_D: Ale to mieszkają z rodzicami i pastę oraz mydło kupują osobno? Czy tylko to im przychodzi do głowy jako kosmetyk?

Raczej to drugie Czasami, gdy nie kupuje się wszystkiego samemu, to o wielu rzeczach się nie myśli. A nawet, gdy robi się samemu wszystkie zakupy, to można spokojnie o wielu rzeczach zapomnieć przy obliczeniach. Np: mało osób pisało o szczoteczkach do zębów, a nie sądzę, żeby ich nie używali.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Eenax

Tez myje twarz mydłem, tyle ze Aleppo i kostkę mam 3-4 miesiące.
Ręce myje najzwyklejszym sklepowym. I myje je tak często jak jest potrzeba (nie mam żadnej nerwicy natręctw i nie myję ich co 15 minut).



dokładnie ale jak ktoś pisze ze mydło kupuje najtańsze to nie podejrzewam by było z tych twardych

tez myłam twarz aleppo.
Mydło było okrutnie glutowate i rozpływało się w dłoniach pod wpływem wody. to tak ma być, czy miałam felerny egzemplarz?

Co do miękkości mydeł tanich to się nie zgodzę. Kupiłam Palmoliwe które było tak twarde że prawie się nie pieniło.
Ale np Imperial leather oryginal jest bardzo miękkie. A jakieś marketowe za 80 gr służyło mi bardzo długo. bo pieniło się obficie i było dosyć twarde.

[Chatul]

Napisane przez Eenax

dokładnie ale jak ktoś pisze ze mydło kupuje najtańsze to nie podejrzewam by było z tych twardych

Twarde mydła ma np. Alterra, a kosztują 2 zł/100 g. Jeśli dobrze kojarzę, to Biały Wielbłąd kosztuje coś koło 3 zł/200 g, a wydaje mi się, że też jest twardy. No ale pewnie są też tanie miękkie mydła, które dużo łatwiej wymydlić.

[Eenax]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4460086 9]tez myłam twarz aleppo.
Mydło było okrutnie glutowate i rozpływało się w dłoniach pod wpływem wody. to tak ma być, czy miałam felerny egzemplarz?

Co do miękkości mydeł tanich to się nie zgodzę. Kupiłam Palmoliwe które było tak twarde że prawie się nie pieniło.
Ale np Imperial leather oryginal jest bardzo miękkie. A jakieś marketowe za 80 gr służyło mi bardzo długo. bo pieniło się obficie i było dosyć twarde.[/QUOTE]
Z moim nic sie nie działo. Było twarda kostką.
Ale za to miałam czarne mydło z helfy i ono było w słoiczku i miła taka konsystencje i ciągnęło sie jak sluz ślimaka.

Ja dostaję najczęściej Luksje i ona sie szybko zmydla.
Palmolive nigdy nie miałam, IL tez nie.
Przypomniało mi sie ze kiedys było takie mydło "Ivory" i było super.

[Lexie]

Napisane przez Luba

Wiesz, moja mama i babcia używały mydła, nie używały filtrów i miały/mają cerę jak złoto. moja babcia umierała w wieku 70 lat tylko z małymi zmarszczkami mimicznymi wokół oczu i ust.

Moja babcia i mama też nie używają filtrów, ba, moja mama to nawet kremów nie lubi i cerę ma ładną.
Ja nie zamierzam używać filtrów, bo doprowadzają mnie do szału - miałam epizod z nimi i niestety, ale biorąc pod uwagę ich ceny i konieczność nakładania grubej warstwy by to miało sens, do tego łatwość z jaką moja skóra się "zapycha", trudności z makijażem przy filtrach itp - to szczerze powiem, że ja już wolę mieć na twarzy te kilka zmarszczek więcej od słońca, niż się pół życia w to bawić
Opalać się nie lubię, na słońcu przebywam mało, pozostałe promieniowanie moja skóra będzie musiała jakoś znieść i tyle

Napisane przez Eenax

Przeleciałam wątek i mam "mieszane" odczucia.

Rozumiem ze niektórym minimalizm służy ale jak ktoś w liście rzeczy na miesiąc które wydaje wpisuje 1 mydło i 1 pastę do zębów to mnie to zastanawia. Bo czym myje głowę? Jak często się myje (u mnie 1 kostka do mycia samych rąk schodzi w 1-2 tygodnie)? A gdzie jakiś dezodorant? krem? coś do golenia? itp.

Może nie kupują tych rzeczy bo rodzice zapewniają, albo dostają gratisy z pracy, albo jeszcze coś innego
Moja mama ma koleżankę, której mąż pracuje w jakiejś formie związanej z kosmetykami (nie wiem co to dokładnie jest), i on często przynosi jej tyle kosmetyków, które dostaje w pracy, że ona sama nie jest w stanie tego przerobić i rozdaje znajomym. Ostatnio nawet ja trochę rzeczy dostałam za pośrednictwem mojej mamy. Oni właśnie mają różnorodną pielęgnację w tych gratisach - kremy, żele pod prysznic, szampony, toniki itp itd.
A wątek jest o wydatkach, niewykluczone że tamta znajoma z pielęgnacji potrzebuje kupić kostkę mydła raz na jakiś czas i tyle, bo resztę ma aż w nadmiarze

[Varga]

Napisane przez Alexandra92x

Ja myję twarz i oczy płynem micelarnym, bo sama woda taka z kranu strasznie mnie przesusza tym bardziej, że leczę trądzik hormonalny i przez tabletki moja cera jest bardzo przesuszona.

Na pewno chodzi o osoby, które nie skończyły jeszcze 23-25 lat i maja doskonałe cery. Jeśli nie zadba się o skórę teraz to za kilka lat odbije nam się. Mycie twarzy mydłem . Będą płakać te, które w młodości nie nawilżały odpowiednio skóry. Brak pielęgnacji może się zemścić za kilka lat.

Jestem po trzydziestce, używam mydła lub żelu aptecznego, używam kremu z kiepskim składem lub oliwy. Mam aż 2 zmarszczki, pod oczami, które mam od podstawówki.

Nikt nikomu nie nakazuje minimalistycznej pielęgnacji. Dlaczego jednak to budzi takie zdziwienie? Słońce niszczy skórę, można nawet znaleźć badania, ale skórę niszczą też chemikalia zawarte w kosmetykach (o dziwo, też są badania, artykuły z wysokim IF, z FL). Filtry używam tylko, wtedy kiedy jadę pomóc rodzinie na łące/polu. Nakładanie filtru, kiedy pomykam sobie z metra do autobusu, z autobusu do pracy, z pracy do autobusu i tak dalej, jest według mnie bez sensu. Jeśli czegoś nie używam to znaczy, że albo nie chcę (to znaczy, że nie czuję potrzeby), albo mnie na to nie stać. Jeśli komuś służy mydło to dlaczego tak wymyślacie, że pewnie za kilka lat zmieni zdanie, że pewnie ma bezproblemową cerę? Nie, nie zmieniam zdania od kilkunastu lat. Moja rodzicielka, moja przyszła teściowa również nie używały żeli/płynów/toników/peelingów/filtrów, a cery mają piękne.

[Lemmy is God]

Moja babcia dbała zawsze o cerę, za komuny na półeczce stał Dior czy Este Lauder (może i składów nie maja jakichś super, jednak to drogie kosmetyki) a problemy z cerą dość spore.

Za to mam znajomą tuż przed sześćdziesiątką i trzyma się bardzo dobrze jeśli chodzi o cerę, a głównie używa kremu dla dzieci i maści z wiesiołkiem.

Kwestia genów i predyspozycji.

[Fleur_D]

Napisane przez Varga

Jestem po trzydziestce, używam mydła lub żelu aptecznego, używam kremu z kiepskim składem lub oliwy. Mam aż 2 zmarszczki, pod oczami, które mam od podstawówki.

Nikt nikomu nie nakazuje minimalistycznej pielęgnacji. Dlaczego jednak to budzi takie zdziwienie? Słońce niszczy skórę, można nawet znaleźć badania, ale skórę niszczą też chemikalia zawarte w kosmetykach (o dziwo, też są badania, artykuły z wysokim IF, z FL). Filtry używam tylko, wtedy kiedy jadę pomóc rodzinie na łące/polu. Nakładanie filtru, kiedy pomykam sobie z metra do autobusu, z autobusu do pracy, z pracy do autobusu i tak dalej, jest według mnie bez sensu. Jeśli czegoś nie używam to znaczy, że albo nie chcę (to znaczy, że nie czuję potrzeby), albo mnie na to nie stać. Jeśli komuś służy mydło to dlaczego tak wymyślacie, że pewnie za kilka lat zmieni zdanie, że pewnie ma bezproblemową cerę? Nie, nie zmieniam zdania od kilkunastu lat. Moja rodzicielka, moja przyszła teściowa również nie używały żeli/płynów/toników/peelingów/filtrów, a cery mają piękne.

Pogrubione: raczej zaciekawienie, przynajmniej jeśli chodzi o mnie.
Sama nie używam zbyt wielu kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy, właściwie tylko kremy z filtrem i preparaty do demakijażu. Do tej pory nie było mi to zbytnio potrzebne, skóra wygląda ładnie i młodo bez nich (ach ta skromność). Przekroczyłam już jednak ćwierć wieku, więc zastanawiam się nad kwestią pielęgnacji. Dlatego też jestem ciekawa jak wygląda to u kobiet nieco starszych ode mnie.
Stąd też moje zainteresowanie wiekiem osób wypowiadających się.

[Varga]

Napisane przez Fleur_D

Pogrubione: raczej zaciekawienie, przynajmniej jeśli chodzi o mnie.
Sama nie używam zbyt wielu kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy, właściwie tylko kremy z filtrem i preparaty do demakijażu. Do tej pory nie było mi to zbytnio potrzebne, skóra wygląda ładnie i młodo bez nich (ach ta skromność). Przekroczyłam już jednak ćwierć wieku, więc zastanawiam się nad kwestią pielęgnacji. Dlatego też jestem ciekawa jak wygląda to u kobiet nieco starszych ode mnie.
Stąd też moje zainteresowanie wiekiem osób wypowiadających się.

Mam 32 lata, dalej stawiam na minimalizm. Z trądziku w liceum moja cera przerodziła się w gładką, bezproblemową cerę. Skóra nie jest jednolita, mam rumieńce, ale to nie są cechy niezadbanej cery.

[Candy_lips]

Ja jakby nie patrzeć tez minimalizm, niby mam dopiero 22 lata, no ale zawsze. Żel do mycia twarzy, czasem peeling, zdarza mi się krem nawilżający, ale nie tak często, więc zazwyczaj ten żel i czasem ten peeling. Czasem maseczki, ale teraz raczej stawiam na te z zielonej glinki z dermaglinu, a one są naturalne, więc super. Dobre są dla mnie, bo mam mieszaną cerę i czasem się przetłuszcza. Cerę mam oprócz tego moim zdaniem ładną i tu na Wizażu też mi niektóre z Was pisały, że ładna, mam też zdjęcia w moim temacie na metamorfozach, więc same mniej więcej może zobaczyć. No mam niby spore wągry na nosie i policzkach, ale teraz jak robię czasem ten peeling tę maseczkę, to powoli się zmniejszają i lepiej to wygląda. Podkładu nie używam, ale mam zamiar kupić krem BB, bo czasem owszem, fajnie byłoby coś przykryć, a myślę, że dobry krem BB np Bell spełni to zadanie- a Bell dlatego, że mają odcienie dla bardzo jasnych cer, właśnie ze względu na tę jasną cerę niewiele podkładów i kremów BB się dla mnie by nadało, a z tego co widziałam ten jest naprawdę ok. Czasem tylko korektor użyłam/użyję i tyle.

Wiadomo, że na żywo moja cera wygląda inaczej niż na zdjęciu i bardziej widać jakieś niedoskonałości, ale i tak jest nieźle moim zdaniem. Rzadko wyskakują mi krostki, jak miałam więcej to w okresie dojrzewania, ale potem znikały, popełniłam tylko parę razy błąd, że rozdrapałam i teraz mam przez to małe ślady. No, ale też uważam, że to żadna tragedia, niektórzy mają większe blizny po trądzikowe, u mnie są raczej delikatne, bo i krostek tak niewiele nie miałam, nie miałam całej twarzy usianej nimi i miałam to szczęście, że po prostu zwykła pielęgnacja sobie z nimi radziła, zwykły żel i same znikały, także nie musiałam do dermatologów chodzić.

Teraz jasne, czasem coś mi wyskoczy, ale też raczej szybko znika i jest mało widoczne moim zdaniem. Moją jedną wadą jest to, że jestem bardzo blada, tzn taka bardzo jasna karnacja, dlatego na początku ludzie myślą, że jestem chora- nie tylko ciocie i babcie. Dlatego na pewno na mojej twarzy bardzo jasnej mocniej widać niedoskonałości nawet te mniejsze, no ale i tak nie jest źle, cieszę się, że nie zmagam się z silnym trądzikiem, bo wiem, że tu na Wizażu wiele z Was na niego się skarży, ja mam tutaj o jeden problem mniej.

Na zdjęciach jak spojrzycie to chyba tak bardzo nie widać tej bladej twarzy, ale na żywo tak, po prostu zdjęcia tak dobrze tego nie oddają, więc możecie sobie tylko wyobrazić jaką mam jasną cerę bardzo i do tego ciemny brąz włósy dlatego kontrast mocny i mogę wyglądać na chorą. No, ale ja tam to lubię, nie raz opalałam twarz na słońcu, ale praktycznie nic mnie nie łapało, a na solarium nie mam zamiaru chodzić. Po prostu mam taką cerę, zawsze będzie taka jasna i zaakceptowałam to. Moje koleżanki też mają jasne cery, ale takiej jasnej cery jak ja chyba jeszcze u nikogo nie widziałam Moje koleżanki się śmieją, że i one jasne cery, ale ja najbledszą z nich mam no i to prawda, bo ja jestem największy bladzioch