![]() |
#31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
![]() Moj kot zawsze spi ze mna, poprzedni ,ktorego mialam jako nastolatka rowniez i kazdy inny z jakim mialam do czynienia..... wchodza na kolana, lasza sie, przytulaja mrucza...co w tym dziwnego ![]() Czesto zupelnie obce zwierzeta sa bardzo ufne i odrazu ci sie na rece pchaja, pod kolde wchodza.... kota szuka domu, ciepla, pelnej miski... Nie rozumiem tez dlaczego nie mozesz go zwabic do transporterka ,tak jak juz powiedziala jedna z wizazanek, albo do jakiegos pudelka i poprostu zaniesc do weterynarza, przeciez nic cie to nie kosztuje?! Najpierw go dokarmiasz ,a potem przepedzasz, oj nie ladnie ![]() ![]()
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
W sumie problem chyba sam się już rozwiązał bo kota nie ma od dwóch dni. Nie robiłam mu żadnej krzywdy, to że chciałam go "wypędzić" nie oznacza że goniłam go po domu z miotłą lub pryskałam go sprayem po pyszczku. Nie będę go wozić po żadnych weterynarzach, bo po pierwsze on przychodził tylko późno w nocy więc nie ma możliwości abym trzymała go w klatce do następnego dnia, a poza tym ja nie mam czasu na takie rzeczy, po drugie nawet jakbym to zrobiła i zgłosiła się do właściciela to prawdopodobnie zostałabym potraktowana jak wariatka, która myśli że każdy kot wolnobiegający jest wyrzucany z domu. Kota dokarmiałam jedynie dlatego że wchodził do domu i jadł jedzenia mojego kota a nie chciałam jej stresować to wystawiałam mu na tarasie i to wszystko. Edytowane przez Shabby_Chic Czas edycji: 2014-01-14 o 17:49 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
![]() a mowiac o krzywdzie nie to mialam na mysli, chodzi o to ,ze go do siebie i swojego domu przyzwyczajasz, zachecasz go jedzeniem, a potem barykadujesz sie w domu, zeby nie wchodzil, tak sie nie robi! ![]() Masz nie fajne podejscie do zwierzat, nie powinnas ich posiadac, moze to i lepiej ,ze kotek sobie od Ciebie poszedl, nie masz serca do zwierzat.
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
![]() Nie przesadzaj ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Czyli według Ciebie, powinnam każde zwierze które do mnie przyjdzie zamykać w klatce, zawozić do weterynarza i szukać właścicieli??
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Romanaccia radzę: szkoda nerwów, idź się pakuj (weź mnie ze sobą
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 902
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
![]()
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Skoro tak twierdzisz.. to ok
![]() Ciekawa jestem ilu zwierzakom Ty pomogłaś? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
To jest podforum wizooż, tu są prawie same pomagające miłośniczki zwierząt, więc riposta wyjątkowo nie wyszła.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Ok rozumiem. Sama lubię zwierzaki, parę razy już takie przygarnęłam i zawsze staram się innym jakoś pomóc. Mój "problem" dla jakiego założyłam ten wątek dotyczył czego innego i w sumie sam się rozwiązał.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 135
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Nie rozumiem czemu tak na nią najechalyscie. Może karmienie tego kota nie bylo najlepszym pomyslem, ale zrobila to w dobrej wierze. Twierdzenie, ze nie powinna miec zwierzat i nie ma do nich podejscia jest troche niesprawiedliwe. Nie mowiac juz o tym tekscie, że nie ma serca :-/
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Romanaccia - przesadziłaś. Kot przychodził od paru dni, a piszesz, jakby spędził pół życia u autorki, aż nagle go przepędziła miotłą
![]() Wyrok, że nie powinna mieć zwierząt jest bardzo krzywdzący. Skąd wiesz, jaka jest dla swojego kota? Czy wyrządziła temu przychodzącemu jakąś wielką krzywdę? Kocur stanowił zagrożenie dla jej kotki. Wiem, jak to jest mieć kota w silnym stresie i nikomu nie polecam, to bestialstwo. Miała 2 opcje - przestać go zapraszać lub znaleźć właściciela. Właścicieli kotów wychodzących nie interesuje, gdzie jedzą i kogo tłuką, bo inaczej by ich nie wypuszczali, proste. Nie powiedzą kotu, by nie wchodził do domu 5A po lewej stronie drogi ![]() Gdyby właściciel się nie znalazł, miałaby problem, co zrobić z kotem. Szczepić, brać na tymczas, zostawiać, dokarmiać...? A co, jeśli najzwyczajniej w świecie nie chce mieć kolejnego kota i organizować dokocenia? Ma do tego prawo. Nie każdy miłośnik zwierząt musi przygarniać każdego potencjalnie bezdomnego kota. To nie jest kwestia serca, ale też czasu i pieniędzy. Autorka mieszka w Niemczech. Karma dla 2 kotów kosztuje, a kotu może się nie chcieć wrócić do poprzedniego domu, jeśli tu dostaje lepsze frykasy, przez co musiałaby też zajmować się jego leczeniem i profilaktyką ze względu na zdrowie swojej rodziny i swojego kota. Moim zdaniem dobrze zrobiła, że przestała go dokarmiać teraz, zanim się przyzwyczaił. Nie dostanie od nich jedzenia przez parę dni i znajdzie inne źródło albo wróci do domu. Ja na jej miejscu zrobiłabym porządek z klapką, by inne koty nie wchodziły jej do domu, bo to trochę przerażające. Dokarmiałabym tego kocura poza domem w miarę możliwości, ale nie za często, jeśli nie chciałabym z niego zrobić przydomowego kota. Na szczęście mam koty niewychodzące, w tym jednego kupionego za niemałe pieniądze i nie mam takiego dylematu, że coś mi włazi i wyjada miski. Dokarmiam od czasu do czasu osiedlowe piwniczniaki. Pewnie i tak napiszecie, że nie mam serca i powinnam oddać swoje koty, a kupowanie kota to fanaberia ![]()
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 42
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Dzięki
![]() Ja swojego też mam ze schroniska, i każde zwierze które posiadałam było niechciane lub porzucone. Ja tego kota nie zapraszałam, sam się "wpraszał" a karmę dawałam bo on ewidentnie ode mnie tego "wymagał" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 | |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
Cytat:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=738346&page=7 Mamy już 8 część ![]() Ja mam na ogródku kociaka. Odkąd go zobaczyłam u mnie w altanie to go dokarmiam. I robię to regularnie. Gdybym miała możliwość, już byłby u mnie w domu ![]()
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki Edytowane przez Nimfa20 Czas edycji: 2014-01-16 o 04:02 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z kotem - nie moim
a nie możesz w wyszukiwarce sprawdzić numeru kota? W Mińsku 2 lata temu ukradli Niemce samochód z 2 psami w środku, psów się ktoś pozbył i się błąkały, właścicielka odzyskała psy tylko dzięki temu, że laska, która znalazła psy wpisała w google tatuaże (one akurat miały numery) tyle, że ona poświęciła troche swojego cennego czasu bo obdzwoniła schroniska z którego dostała namiar na komendę a potem namiar na opiekunkę psów. Szczęśliwe zakończenia wymagają od nas po prostu trochę czasu. Założyłaś wątek z prośbą o poradę. A ty zamiast skorzystać to jeszcze je skrytykowałaś. Myślałaś, że ktoś Ci napisze posyp wejście sodą oczyszczoną, pryśnij octem na drzwi rzuć przez lewe ramię kici kici hau hau i kot przestanie przychodzić?
Napisałaś, że kotka jest sterylizowana - czyli ma tylko podwiązane jajowody? Nie ma usuniętych dróg rodnych (w PL sterylizacja to potoczna nazwa kastracji w przypadku samiczek wiem, że za granicą nadal są zabiegi sterylizacji, które są gorszym rozwiązaniem od kastracji). Pomijając już to kot kastrowany nadal czuje kotkę, co więcej nadal może uprawiać z nią sex, jedyne co to, że nie spłodzi potomstwa. Do mnie taki gigant whiskasowy przychodzi i ewidentnie ma chęć na małe co nieco z moją zabraną z ulicy (wykastrowaną) dzikunką. Ale ona 11 lat na ulicy to sobie radzi z takimi zalotami ![]() p.s. czytam, że kotka wychodząca więc w takim samym stopniu mogła się zarazić czymkolwiek od gościa jak i gdzieś, kiedyś na dworzu skoro wychodzi sama bez kontroli.
__________________
Edytowane przez girlonthebridge Czas edycji: 2014-01-20 o 01:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:10.