Sekrety zawodów

[201605061003]

Napisane przez ahoooj

Może tak, ja byłam tylko w biowayu/green wayu w trójmieście, więc nie wiem

Uwielbiam ich zupę serową. Ile bym dała za ten przepis

[chwast]

Napisane przez invisible_01

Jeszcze mi się przypomniało. Często jest tak, że klienci (szczególnie kobiety) krępują się wziąć cokolwiek w największym rozmiarze (nie mówię o kawie, ale o czymś typu fast food - największe frytki, największą colę itp.). Raczej jak dziewczyna idzie na randkę z facetem, to nie prosi: "Poproszę mega pizzę i mega colę" Więc w jednej z moich prac radzono nam, aby wciskać duże napoje jako średnie. W sensie ktoś prosi średnią colę, Ty nabijasz dużą, lejesz dużą, jeśli ktoś powie, że za wielka, to dajesz niby najmniejszą (a tak naprawdę średnią). W większości jednak klienci nie protestowali. Różnica w cenie była niewielka, więc często jej nie dostrzegali. A gdyby zauważyli, to kazano nam przepraszać i mówić, że nastąpiła pomyłka Chodziło o zbieranie premii, bo nagradzano nas za sprzedaż powiększanych produktów.

no dobra a co jak ktoś dokładnie sprawdza sobie ile wszystko kosztuje i idzie z odliczonym, a ty np mu wywalasz więcej bo wcisnęłaś powiększoną colę?
nie no ja zawsze paragony sprawdzam fakt nie raz ktoś nabił coś większego, ale głupia nie jestem. Będę miała ochotę na duże to wezmę duże, sama. :P

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

wczoraj w Efazie zamówiliśmy jakiegoś kebaba na talerzyku z sosem pomidorowym. Podane oczywiście waga.
Nie chce nigdy kebabów w bułce, bo tam zero mięsa i sama sałatka.
Więc zawsze biorę na talerzyku zestaw.
Dostałam danie na długim talerzu wyglądające okazale.
No ale jak zaczęłam jeść to wszystko stało się jasne.
talerzyk wymazany sosem. na tym ułożona pocięta buła w ilości przerażającej. I na tym ułożone kilka kawałków mięsa. Polane łyzeczka sosu pseudoczosnkowego.
Gdybym wiedziała że coś takiego dostanę, na pewno poszłabym do sprawdzonej knajpy, gdzie porcje większe i wiem że płace za mięso nie za bułę.
Szczególnie że w opisie w menu nie było mowy o bule.

[Kalini]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4463321 8]wczoraj w Efazie zamówiliśmy jakiegoś kebaba na talerzyku z sosem pomidorowym. Podane oczywiście waga.
Nie chce nigdy kebabów w bułce, bo tam zero mięsa i sama sałatka.
Więc zawsze biorę na talerzyku zestaw.
Dostałam danie na długim talerzu wyglądające okazale.
No ale jak zaczęłam jeść to wszystko stało się jasne.
talerzyk wymazany sosem. na tym ułożona pocięta buła w ilości przerażającej. I na tym ułożone kilka kawałków mięsa. Polane łyzeczka sosu pseudoczosnkowego.
Gdybym wiedziała że coś takiego dostanę, na pewno poszłabym do sprawdzonej knajpy, gdzie porcje większe i wiem że płace za mięso nie za bułę.
Szczególnie że w opisie w menu nie było mowy o bule.[/QUOTE]

To chyba jakaś specyfika sieciówek, ja nigdy w kebabie na talerzu nie dostała w ten sposób bułki, najwyżej jakaś obok, zamiast frytek czy ryżu... Poza tym nawet jak kupowałam w bułce czy innym chlebku zawsze było mnóstwo mięsa.

[szatanica1989]

Nie przedłużajcie umowy na telefon przez telefon, ani nie decydujcie się na przejście z karty na abonament przez telefon - niby oczywiste, ale nie wiecie nawet ile osób daje się na to złapać. Dostają kiepskie warunki, długą umowę i jeszcze dorzuca im się byle jaki telefon, ewentualnie tablecik, żeby mieli radochę. Nie warto, nie dajcie się złapać na teksty pt.: "ograniczona oferta", "dla stałych kilentów", "najkorzystniejsze warunki"

[201607111050]

Napisane przez szatanica1989

Nie przedłużajcie umowy na telefon przez telefon, ani nie decydujcie się na przejście z karty na abonament przez telefon - niby oczywiste, ale nie wiecie nawet ile osób daje się na to złapać. Dostają kiepskie warunki, długą umowę i jeszcze dorzuca im się byle jaki telefon, ewentualnie tablecik, żeby mieli radochę. Nie warto, nie dajcie się złapać na teksty pt.: "ograniczona oferta", "dla stałych kilentów", "najkorzystniejsze warunki"

W przypadku operatorów ceny telefonów przez telefon/sklep internetowy są tańsze a same oferty są lepsze. Tylko trzeba się wiedzieć czego się chce i przeczytać co się podpisuje.

edit:
Może na przykładzie rozwiązywania umowy w Plusie. W salonie za ok. 50zł zaproponowali nielimitowane do Plusa + 200 minut + 1GB internetu (mogę coś mieszać, to było 2 miesiące temu)
Pracownik z działu rezygnacji dzwoniący do nas zaproponował za 10zł nielimitowane w Plusie + 200 minut a pakiet 500MB za 10 czy 15zł. Więc koniec końców opłaty były by o połowę mniejsze.

Zresztą nawet jeśli chcecie przedłużyć umowę warto się pofatygować i złożyć wypowiedzenie umowy. Wtedy automatycznie macie przedstawianą lepszą ofertę. Zawsze też można przenieść numer do innego operatora gdzie często otrzymujecie parę miesięcy abonementu za darmo. W Orange 3 w salonie. Jeśli zamówicie przez BOK będzie miesiąc dłużej. Orange też na facebooku jakiś czas temu miał bezpłatny kod na -30% abonamentu przez całą umowę. W plusie to są 3 miesiące za darmo.

Ja osobiście nie radzę podpisywać umów na szybko. Warto się rozejrzeć dokładnie u różnych operatorów co ciekawego proponują.

[Agnieszka987]

Napisane przez invisible_01

Ja ogólnie radzę unikać czegokolwiek, co jest w restauracjach, kinach czy tego rodzaju miejscach nagle w promocji albo jest natarczywie promowane. Np. kiedy pracowałam w kinie nagle zrobili mega przecenę na popcorn, ponieważ nie zauważyli, że zbliża się koniec ważności ziarna. Tak samo z wszelkiego rodzaju drinkami - jeśli nagle jakiś drink jest dużo tańszy, to istnieje szansa, że prawdopodobnie się nie sprzedaje i butelka z danym alkoholem stoi tak długo, że już nadaje się do wyrzucenia, więc próbują to sprzedać. Podobnie jest w restauracjach - jak nagle jakaś pizza jest pizzą dnia, to możliwe, że składniki na niej podane mają bliski koniec ważności.

Czasem tak jest, ale nie zawsze. Czasem promocja np. w sklepie z degustacją (zachęcająca do kupna) jest potrzebna by wysprzątać zaplecze, bo jest potrzebne miejsce (niekoniecznie dlatego, że towar ma kończącą się ważność).

[invisible_01]

Napisane przez chwast

no dobra a co jak ktoś dokładnie sprawdza sobie ile wszystko kosztuje i idzie z odliczonym, a ty np mu wywalasz więcej bo wcisnęłaś powiększoną colę?
nie no ja zawsze paragony sprawdzam fakt nie raz ktoś nabił coś większego, ale głupia nie jestem. Będę miała ochotę na duże to wezmę duże, sama. :P

Nie pisałam, bo myślałam, że to oczywiste, ale dopiszę teraz Ten trick raczej nie jest stosowany, kiedy ktoś zamawia samą colę - bo wtedy wiadomo, że się zorientuje. Robi się to, kiedy zamówienie jest większe i nikt nie zauważy tej niecałej złotówki różnicy.

Ja się z tym spotkałam już kilka razy w Sphinxie. Nie wiem, czy to celowy zabieg, czy pomyłka, ale wiele razy, kiedy prosiłam o mały napój, dostawałam duży (różnica w cenie 1 zł, ale widać od razu po pojemności).

[chwast]

Napisane przez invisible_01

Nie pisałam, bo myślałam, że to oczywiste, ale dopiszę teraz Ten trick raczej nie jest stosowany, kiedy ktoś zamawia samą colę - bo wtedy wiadomo, że się zorientuje. Robi się to, kiedy zamówienie jest większe i nikt nie zauważy tej niecałej złotówki różnicy.

Ja się z tym spotkałam już kilka razy w Sphinxie. Nie wiem, czy to celowy zabieg, czy pomyłka, ale wiele razy, kiedy prosiłam o mały napój, dostawałam duży (różnica w cenie 1 zł, ale widać od razu po pojemności).

ja też nie pisałam o samej coli. Może jestem skąpa, ale nawet jak robię dwa mega zamówienia to zawsze wszystko dokładnie sumuję. O to mi chodziło.

[Rena]

W Paryzu nie zaleca sie zamawianie w kawiarni cafe au lait czyli kawy z mlekiem doslownie tlumaczac, bo kelnerzy od razu beda wiedziec ze jestes turysta i zaplacisz za mini filizanke napoju jak za szampana co najmniej. Taka lokalna zlosliwostka.

[201605161006]

Napisane przez ahoooj

Z tego co się orientuję niezgodne z prawem kosmunta jest podawanie cen domiemanych za porcję jedzenia i jego niedorecyzowanej wagi, czyli "ile będzie ważyć rybka?" "no tak 150-300 g"
Powinna być porcja ryby w stałej cenie np. minimum 200 g ryby kosztuje 10 zł, a nie że podchodzisz do kasy i okazuje się, że za kawałek halibuta płacisz 50 zł
Pracowałam w smażalni działającej właśnie na zasadzie "100 g x zł", często ludziom trzęsły się ręce, jak przychodziło im zapłacić prawie 100 zł za dwie rybki, dwie porcje frytek i surówkę. Oczywiście, jak klient powiedział "ryba max 150 g" to próbowaliśmy się do tego ustosunkować, ale wiadomo, ryba to nie mielone, nie podzielisz tego na równe części
Niestety, taka była polityka smażalni, w której pracowałam, jakiś czas później dowiedziałam się, że tak nie powinno być i tyle.
Oczywiście kucharka ważyła ryby z talerzykiem

No i nie polecam zupy rybnej ani mielonych w tego typu restauracjach - wyjątkowo różnorodne produkty lądowały "w środku" i nie mówię tego w pozytywnym znaczeniu

Mi nad morzem też nie raz tak naliczali, tj. nie wiem czy talerzyk. Ale była mowa o 100 gramach, a tu przynoszą więcej i parokrotnie większa cena. Masa z talerzem... następnym razem będę pytać, ale ja o ile nie jestem na wakacjach to raczej nie jadam w restauracjach, barach itp.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez Kalini

Ja kiedyś w CC była specjalistką/konsultantką od zdrowego stylu życia i detoksykacji Ja i tak wiedziałam więcej, niż reszta, ale ogólnie pomysł z robieniem ze zwykłych ludzi pseudospecjalistów- absurdalny. I ogólnie wciskanie jakiś paramedyków, ludziom którzy widzą w Tobie jakiś autorytet- straszne. Nie raz ludzie (zazwyczaj dość starzy) chcieli się u mnie diagnozować. I rada taka, osoba która dzwoni i coś wciska, nigdy nie jest specjalistą, nawet gdy się za takiego podaje.

I oczywiście to już padło, zawsze w CC pytajcie o całkowite koszty, o to czy będziecie do czegoś zobowiązani itd., a najlepiej nie kupować przez telefon niczego. My mieliśmy wręcz zabronione mówienie o całkowitych kosztach. Ja już w tej branży nie wytrzymuje i szukam pracy w innej na pełnych obrotach.

Z tego co wiem to tak robi Herbalife. W ogóle działają jak sekta. Nie pracowałam tam ani nic, wyszłam w trakcie rozmowy bo w ogóle mnie oszukali z informacją co to za praca, jak się okazało to z 3/4 osób tak oszukali bo w trakcie grupowej rozmowy 90% ludzi wyszło. Przez telefon powiedziano mi że to salon kosmetyczny i zdrowego odżywiania, jak pytałam o jakie stanowisko chodzi to mówili ''coś wymyślimy''. Zero mówienia wprost o co chodzi. Niepotrzebnie zmarnowałam z 2 godziny na dojazd, posiedzenie tam chwile i powrót i to jeszcze zimą. Zresztą na wizażu nawet był o tym wątek, pamiętam jak po pwrocie z tej ''rozmowy'' czytałam go i tam dziewczyny pisały, nawet te które pracowały, jak to działa w tego typu MLM.

A od siebie dodam w sprawie ryb, że chyba nie warto spożywać tuńczyka innej firmy niż Lisner i Graal:
http://3.bp.blogspot.com/-_14kVUjsG4...fddfdfdfdf.jpg
Chociaż obecnie tuńczyk błękitnopłetwy jest przeławiany i jeśli zalezy Wam na nieniszczeniu zasobów mórz to szukajcie innych gatunków tuńczyka w puszce.

Poza tym jak kupujecie jakieś suplementy diety, to sprawdzajcie skład, a dokładnie: jak np. kupujecie magnez z wit. b6, sprawdźcie jaki dokładnie jest związek tego magnezu, bo niektóre sa prawie wcale nieprzyswajalne, tak samo z innymi minerałami (z tego co kojarze dobrze przyswajalne są mleczany i cytryniany, a np. węglany czy tlenki są bardzo słabo przyswajalne, np. tlenek magnezu, albo cytrynian magnezu, a ceny i jednych i drugich mogą być bardzo podobne) albo sprawdzajcie czy witamina jest pochodzenia naturalnego, czy syntetyczna (np. przy wit. E jak bądzie dl-alfa-tokoferol to jest syntetyczna, a jak d-alfa-tokoferol to naturalna). Jak kupujecie zioła, czy herbaty to lepiej kupujcie sypane, bo te w torebkach są dużo gorszej jakości i często nie zawierają już wielu np. olejków eterycznych.
I jak lekarz Wam coś zapisze to sprawdźcie czy nie ma tańszego zamiennika, prawie zawsze są nie raz nawet o kilkadziesiąt %.

[marza_mr]

Napisane przez Rena

W Paryzu nie zaleca sie zamawianie w kawiarni cafe au lait czyli kawy z mlekiem doslownie tlumaczac, bo kelnerzy od razu beda wiedziec ze jestes turysta i zaplacisz za mini filizanke napoju jak za szampana co najmniej. Taka lokalna zlosliwostka.

Abstrahując od kawy z mlekiem, po akcencie od razu się zorientuje że nie jestem rodowitą Francuzką

[Fleur_D]

Napisane przez szatanica1989

Nie przedłużajcie umowy na telefon przez telefon, ani nie decydujcie się na przejście z karty na abonament przez telefon - niby oczywiste, ale nie wiecie nawet ile osób daje się na to złapać. Dostają kiepskie warunki, długą umowę i jeszcze dorzuca im się byle jaki telefon, ewentualnie tablecik, żeby mieli radochę. Nie warto, nie dajcie się złapać na teksty pt.: "ograniczona oferta", "dla stałych kilentów", "najkorzystniejsze warunki"

Czy ja wiem...
Moja mama dostała w ten sposób o wiele korzystniejsze warunki niż proponowano jej w salonie. Trzeba oczywiście wszystko dokładnie przemyśleć i dobrze przeczytać umowę. Nie ma przecież obowiązku przedłużać umowy w pierwszej rozmowie z konsultantem, można się umówić na rozmowę za dzień czy dwa, zapoznać się z ofertami i wtedy podjąć decyzję.

Raczej odradzałabym przedłużanie umowy w salonie, gdy nie proponują żadnej promocji dla stałych klientów.

[Lubell]

Pracowałam w pewnej sieciówce typu Xzł za 100g.
uważajcie jeśli widzicie "piękne sałatki" ze świeżymi pomidorkami, ogóreczkami, szczypiorkiem czy innymi bzdetami na wierzchu. Pamiętam jak nas szkolono, że jeśli sałatka (np z jogurtem naturalnym) jest stara i "nie wygląda" należy pokroić trochę warzyw i rzucić na górę tylko nie mieszając.
W ogóle po tym jak tam pracowałam przestałam tam jadać cokolwiek. Często rodzicie z dziećmi brali kefir do ziemniaków czy pierogów a oni z premedytacja sprzedawali przeterminowane. Także warto sprawdzić.

[Vivienne]

Napisane przez Fleur_D

Czy ja wiem...
Moja mama dostała w ten sposób o wiele korzystniejsze warunki niż proponowano jej w salonie.

Szczególnie przy odstąpieniu od rezygnacji można dostać korzystną ofertę. Konsultanci od utrzymania klienta zawsze mają kilka poziomów więcej (niższe opłaty, więcej miesięcy promocyjnych itp) niż zwykli konsultanci CC

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

kiedyś zaproszono mnie na rozmowę o pracę biurową.
Pan na rozmowie powiedział mi że jeśli nie uda się z biurem to mogę zostać akwizytorem. I zaprosił na trening na poniedziałek.
Potem w internecie doczytałam że firma sprzedaje prąd naciągając ludzi na umowy w ten sposób, że potem muszą oni płacić 2 razy za energię elektryczną. No i firma ponoś zmieniała siedzibę co kilka miesięcy.
Oczywiście nie pojechałam na drugą rozmowę.
była zima i miałam 90km w jedną stronę.

Jeśli chodzi o leki to nie wiem czy wiecie, że lekarz rodzinny może przepisać np ibuprofen hasco, AFL lub Polfamex z pełną odpłatnością 60 tabletek kosztuje ok 6zł.

[cvbdsgfdkdssasw]

Ja tam z CC nawet rozmawiać nie chcę. Wiem, że dzwonią tylko po to, żeby na coś naciągnąć, najlepiej na coś z ukrytymi kosztami

[Apelly]

Napisane przez Lubell

Pracowałam w pewnej sieciówce typu Xzł za 100g.
uważajcie jeśli widzicie "piękne sałatki" ze świeżymi pomidorkami, ogóreczkami, szczypiorkiem czy innymi bzdetami na wierzchu. Pamiętam jak nas szkolono, że jeśli sałatka (np z jogurtem naturalnym) jest stara i "nie wygląda" należy pokroić trochę warzyw i rzucić na górę tylko nie mieszając.
W ogóle po tym jak tam pracowałam przestałam tam jadać cokolwiek. Często rodzicie z dziećmi brali kefir do ziemniaków czy pierogów a oni z premedytacja sprzedawali przeterminowane. Także warto sprawdzić.

Upewnię się: jeżeli jest sałatka z sosem/jogurtem a na jej wierzchu są świeże warzywa, nie zmieszane z sosem to istnieje prawdopodobieństwo nieświeżości, tak?

[Mija62]

Moja znajoma pracowala w znanej sieciowce rtv-agd, opowiadala, ze dostaja prezenty/premie za sprzedanie np konkretnej pralki. I tak przychodzi klient, prosi o rade,sprzedawca zachwala oczywiscie ta pralke, ze jest taka super,ze sam kupil taka, klient pod wrazeniem i ja kupuje, a sprzedawca dostaje zelazko/suszarke/prostownice jako bonus. I tak to sie robi. Dlatego kupujac jakis sprzet nie warto pytac sprzedawce doradzenie, lepiej poczytac opinie o na necie/forum.

[Lubell]

Napisane przez Apelly

Upewnię się: jeżeli jest sałatka z sosem/jogurtem a na jej wierzchu są świeże warzywa, nie zmieszane z sosem to istnieje prawdopodobieństwo nieświeżości, tak?

tak

[JossStone]

Wróżki - może większość wie, ale może jest ktoś, kto nie wie. Zwłaszcza te telefoniczne i internetowe (tak, na allegro jest dział ezoteryka i za 1 zł można zadać jedno pytanie ) nie mają nic z tarotem wspólnego. Ba! Często nawet talii tarota nie widziały, nie znają układów, znaczenia kart - nic. To po prostu przedsiębiorcze osoby, które sobie tak dorabiają i wymyślają wróżby. Jest to dosyć łatwe, bo ludzie przychodzą do nich mniej więcej z tymi samymi problemami- znajdę pracę, czy coś między nami jest, czy on się będzie ze mną chciał skontaktować.
Tak, więc zamiast płacić wróżce, lepiej pogadać z kimś znajomym o swoich problemach

[PaniPedagog]

Napisane przez CzasKomety

W kwestii widocznych cen - calkiem niedawno byla afera z lokalem w Gdansku, w ktorym Norwegowie (?) Za koniak zaplacili spore tysiace. Za dwie lampki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Napisane przez SALIX

w Krakowie też jest taka knajpa, nazywa się Hard Candy - trafiliśmy raz do niej przez przypadek. Nie było tam żadnych wytwornych trunków, knajpa nastawiona na typowe złapanie frajera, który nie patrzy w cennik przed zamówieniem - ceny typu 50 zł za Żywca, 300 zł za drink.

A ja słyszałam, że w (chyba) Krakowie były naganiaczki. Dziewczyny łapały turystów -samotnych mężczyzn - pytały czy pójdą razem do ich ulubionej (w której były zatrudnione) knajpy i dopiero tam turyści płacili grube miliony za drinki, które postawili nowym znajomym

[201607110949]

Napisane przez PaniPedagog

A ja słyszałam, że w (chyba) Krakowie były naganiaczki. Dziewczyny łapały turystów -samotnych mężczyzn - pytały czy pójdą razem do ich ulubionej (w której były zatrudnione) knajpy i dopiero tam turyści płacili grube miliony za drinki, które postawili nowym znajomym

ano, można się domyślić, że tak to właśnie funkcjonuje.

[201708160922]

Napisane przez PaniPedagog

A ja słyszałam, że w (chyba) Krakowie były naganiaczki. Dziewczyny łapały turystów -samotnych mężczyzn - pytały czy pójdą razem do ich ulubionej (w której były zatrudnione) knajpy i dopiero tam turyści płacili grube miliony za drinki, które postawili nowym znajomym

W Gdansku tez jest taki lokal

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[KOOL SHEN]

Uwaga w Aliorze nagrywają rozmowy w banku z klientami , są tam mikrofony.
Uwaga na agentów multiagencji ubezpiczeniowej EU4YA pracują tam osoby bez egzaminu KNF który upważnia na sprzedaż polis ubezpieczniowych. Każą likwidować wszystkie polisy ubezpieczeniowe nawet jak się ma dobre. Mają zero wiedzy o ubezpieczniach plus mówią bajki ile można zarobić na funduszach.
Fudnusze lepiej kupować u towarzystw funduszy niż przez polisę taniej jest, brak prowizji sprzedażowej i szybciej można wycofać pieniądze .
Co multiagencji ubezpieczeniowych jak mi się coś przypomni to napiszę .

[wiekanka]

Napisane przez Kalini

A czy w każdym zakładzie fryzjerskim powinien być cennik? Rzadko się z nim spotykam, a wydaje mi się, że to chyba też obowiązek.

Kazda usluga podzielona jest na robocizne i material.
Kazdy ruch czy to bedzie nakladanie farby ,odzywki,lub pianki,dalej zmoczenie czy mycie wlosow,nawet lakierowanie jest robocizna.
Czysta robocizna jest s a m o strzyzenie,modelowanie czesanie tzn.bez materialu.
Materialem jest farba,odzywka,pianka,laki er,rekawiczki czy recznik.
Mozna przyjsc z wlasnym materialem i wykonac usluge ale w przypadku(farby,trwalej) na wlasna odpowiedzialnosc.
Ostateczna cena jest utrudniona ze wzgledu na roznorodnosc i ilosc uzywanego materialu przy roznej cenie,dlatego podawany jest tylko jako robocizna.

[marza_mr]

Napisane przez wiekanka

Kazda usluga podzielona jest na robocizne i material.
Kazdy ruch czy to bedzie nakladanie farby ,odzywki,lub pianki,dalej zmoczenie czy mycie wlosow,nawet lakierowanie jest robocizna.
Czysta robocizna jest s a m o strzyzenie,modelowanie czesanie tzn.bez materialu.
Materialem jest farba,odzywka,pianka,laki er,rekawiczki czy recznik.
Mozna przyjsc z wlasnym materialem i wykonac usluge ale w przypadku(farby,trwalej) na wlasna odpowiedzialnosc.
Ostateczna cena jest utrudniona ze wzgledu na roznorodnosc i ilosc uzywanego materialu przy roznej cenie,dlatego podawany jest tylko jako robocizna.

Bez przesady. Skoro tak trudno ustalić cenę to chyba powinno się uprzedzać że cennik jest orientacyjny, choć ta cała sytuacja i tak jest dla mnie absurdalne. To tak jakbyś kupowała sukienkę, popatrzyła na metkę z ceną i tyle przygotowała do zapłaty a sprzedawca powiedziałby Ci, że cena dotyczy tylko rozmiaru XS a skoro nosisz inny to musisz zapłacić więcej, bo więcej materiału zużyli. Skoro na metce i w cenniku nie ma ani słowa o tym, że tak naprawdę cena podana nie jest ceną obowiązującą tylko orientacyjną to to wg mnie żądanie wyższej ceny jest nieuczciwe.

[dacn]

Napisane przez wiekanka

Kazda usluga podzielona jest na robocizne i material.
Kazdy ruch czy to bedzie nakladanie farby ,odzywki,lub pianki,dalej zmoczenie czy mycie wlosow,nawet lakierowanie jest robocizna.
Czysta robocizna jest s a m o strzyzenie,modelowanie czesanie tzn.bez materialu.
Materialem jest farba,odzywka,pianka,laki er,rekawiczki czy recznik.
Mozna przyjsc z wlasnym materialem i wykonac usluge ale w przypadku(farby,trwalej) na wlasna odpowiedzialnosc.
Ostateczna cena jest utrudniona ze wzgledu na roznorodnosc i ilosc uzywanego materialu przy roznej cenie,dlatego podawany jest tylko jako robocizna.

Na rachunku- jeżeli się o niego poprosi bo fryzjer sam z siebie nie daję nie ma wyszczególnionych wyżej wspomnianych rzeczy.

Cennik musi być chociażby orientacyjny 50-70 złotych za ścięcie a nie wymyślanie przy płaceniu nie 50 a 100 zł.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez wiekanka

Kazda usluga podzielona jest na robocizne i material.
Kazdy ruch czy to bedzie nakladanie farby ,odzywki,lub pianki,dalej zmoczenie czy mycie wlosow,nawet lakierowanie jest robocizna.
Czysta robocizna jest s a m o strzyzenie,modelowanie czesanie tzn.bez materialu.
Materialem jest farba,odzywka,pianka,laki er,rekawiczki czy recznik.
Mozna przyjsc z wlasnym materialem i wykonac usluge ale w przypadku(farby,trwalej) na wlasna odpowiedzialnosc.
Ostateczna cena jest utrudniona ze wzgledu na roznorodnosc i ilosc uzywanego materialu przy roznej cenie,dlatego podawany jest tylko jako robocizna.

Bzdura. Prawo nakazuje, aby cennik byl uwidoczniony w lokalu przedsiebiorcy. Zadne tam "ostateczna cena jest utrudniona (...)".

Napisane przez dacn

Cennik musi być chociażby orientacyjny 50-70 złotych za ścięcie a nie wymyślanie przy płaceniu nie 50 a 100 zł.

Nie. O zadnych widelkach nie ma mowy. Cena w widelkach to nie cena.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez wiekanka

Kazda usluga podzielona jest na robocizne i material.
Kazdy ruch czy to bedzie nakladanie farby ,odzywki,lub pianki,dalej zmoczenie czy mycie wlosow,nawet lakierowanie jest robocizna.
Czysta robocizna jest s a m o strzyzenie,modelowanie czesanie tzn.bez materialu.
Materialem jest farba,odzywka,pianka,laki er,rekawiczki czy recznik.
Mozna przyjsc z wlasnym materialem i wykonac usluge ale w przypadku(farby,trwalej) na wlasna odpowiedzialnosc.
Ostateczna cena jest utrudniona ze wzgledu na roznorodnosc i ilosc uzywanego materialu przy roznej cenie,dlatego podawany jest tylko jako robocizna.

Raz coś takiego widziałam na cenniku u kosmetyczki. Coś w rodzaju zabieg x 60-80 zł, ale szybko to zmienili. Nigdy nie widziałam u fryzjera, że cena dotyczy tylko robocizny, zawsze to była cena całkowita. Ja to rozumiem, ale uważam, że może to prowadzić do nadużyć. I ciekawa jestem jak kwestie prawne co do tego.