spotkanie z kolegą kontra chłopak.

[werina]

Dziewczyny,

Potrzebuję obiektywnego spojrzenia i poradę - wierzę, że od was ją uzyskam. Otóż - jestem w ponad 2 rocznym związku. Mój chłopak ma ogromną pasję, którą jest motoryzacja, przez co spędza sporo czasu "grzebiąc" przy samochodach. Ja również mam swoją pasję - górskie wędrówki. Uwielbiam góry i mogłabym codziennie zdobywać coraz to nowe szczyty. Problem w tym, że mój ukochany nie dzieli ze mną mojej pasji, ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. W sumie mam coś swojego do czego mogę uciec ze swoimi rozmyśleniami.... ale do sedna.... kilka dni temu zgadałam się z kolegą (stara internetowa znajomość, nie widzieliśmy się nigdy na żywo) o górach, które są także jego pasją. Chodzi bardzo często ze swoimi kolegami na wędrówki. Zaproponował mi wypad na piwo w cel obgadania fajnej trasy, w którą moglibyśmy się wybrać. Niestety wiem, że mój TŻ nigdy się nie zgodzi na to bym spotkała się z innym chłopakiem sam na sam i w dodatku iść w góry z nim. Nie chcę robić niczego w tajemnicy, a nie widzę osobiście nic w tym złego, abym wybrała się na takie spotkanie... co o tym sądzicie? co byście zrobiły na moim miejscu?

[xKlaudja]

Napisane przez werina

Dziewczyny,

Potrzebuję obiektywnego spojrzenia i poradę - wierzę, że od was ją uzyskam. Otóż - jestem w ponad 2 rocznym związku. Mój chłopak ma ogromną pasję, którą jest motoryzacja, przez co spędza sporo czasu "grzebiąc" przy samochodach. Ja również mam swoją pasję - górskie wędrówki. Uwielbiam góry i mogłabym codziennie zdobywać coraz to nowe szczyty. Problem w tym, że mój ukochany nie dzieli ze mną mojej pasji, ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. W sumie mam coś swojego do czego mogę uciec ze swoimi rozmyśleniami.... ale do sedna.... kilka dni temu zgadałam się z kolegą (stara internetowa znajomość, nie widzieliśmy się nigdy na żywo) o górach, które są także jego pasją. Chodzi bardzo często ze swoimi kolegami na wędrówki. Zaproponował mi wypad na piwo w cel obgadania fajnej trasy, w którą moglibyśmy się wybrać. Niestety wiem, że mój TŻ nigdy się nie zgodzi na to bym spotkała się z innym chłopakiem sam na sam i w dodatku iść w góry z nim. Nie chcę robić niczego w tajemnicy, a nie widzę osobiście nic w tym złego, abym wybrała się na takie spotkanie... co o tym sądzicie? co byście zrobiły na moim miejscu?

Ja bym była w porządku wobec TŻ, napewno nie byłby zadowolony, że piwkujesz z innym facetem i chodzisz z nim w góry Wynikła by awantura. Może pojdziecie na kompromis i jakoś go zmusisz do pojscia w góry?

[chwast]

Wiesz jakby mój chłopak miał przyjaciółkę... i chciałby z nią gdzieś iść to spoko. Ale jakby mój chłopak walnąłby, że chce iść w góry z koleżanką z neta to byłoby to dziwne.

W twoim przypadku gdybym była twoim facetem martwiłabym się po prostu czy coś ci się stanie - obcy facet - góry. Masakra.

No bo nie wiem mowisz, że nigdy sie na żywo nie spotkaliście i już chcesz lecieć w z nim na jakies odludzia. To jest niepoważne.

[werina]

próbowałam już namówić mojego chłopaka ale bez skutku. Nie mogę go zmusić...

Niepoważne? Chyba zbyt ostre słowa... Wiele ze sobą kiedyś pisaliśmy do spotkania nie doszło bo nie widziałam takiej potrzeby. Jest z mojego miasta i mamy kilku wspólnych znajomych, więc nie ma zagrożenia. Poza tym nie szłabym sama z nim tylko jeszcze inni jego znajomi by byli...

[chwast]

Napisane przez werina

próbowałam już namówić mojego chłopaka ale bez skutku. Nie mogę go zmusić...

Niepoważne? Chyba zbyt ostre słowa... Wiele ze sobą kiedyś pisaliśmy do spotkania nie doszło bo nie widziałam takiej potrzeby. Jest z mojego miasta i mamy kilku wspólnych znajomych, więc nie ma zagrożenia. Poza tym nie szłabym sama z nim tylko jeszcze inni jego znajomi by byli...

o super, dziewczyna - chłopak z neta i jego koledzy. No, to zmienia postać rzeczy. A tak serio to tak, niepoważne - i nie jest to wcale zbyt ostrym słowem, ale jak tego nie widzisz to pozostaje mi się oddalić ;p

[jesienny_lisc]

Napisane przez chwast

No bo nie wiem mowisz, że nigdy sie na żywo nie spotkaliście i już chcesz lecieć w z nim na jakies odludzia. To jest niepoważne.

To akurat jest prawda

Ale, dziewczyna chce rozwijać swoją pasję, tak jak chłopak rozwija swoją. Ja to rozumiem. A, że w góry samemu niebezpiecznie i też trochę nudno, fajnie, żeby miała kogoś, kto z nią pójdzie, kiedy TŻ nie chce.

Tylko, czy to musi być znajomy z neta, płci męskiej? Może było by bezpieczniej i fajniej, oraz bardziej do zaakceptowania przez partnera, żebyś wspinała się z jakąś większą ekipą? Najlepiej mieszaną?

Możesz zapisać się do klubu górskiego w swoim mieście, na kurs wspinaczki, do koła studenckiego. Poznasz tam ludzi o podobnych zainteresowaniach, którzy często urządzają wypady w góry, będziesz miała z kim wyjechać raz, czy dwa razy w roku, kiedy partner nie będzie zainteresowany.

[plywok]

Napisane przez chwast

Wiesz jakby mój chłopak miał przyjaciółkę... i chciałby z nią gdzieś iść to spoko. Ale jakby mój chłopak walnąłby, że chce iść w góry z koleżanką z neta to byłoby to dziwne.

W twoim przypadku gdybym była twoim facetem martwiłabym się po prostu czy coś ci się stanie - obcy facet - góry. Masakra.

No bo nie wiem mowisz, że nigdy sie na żywo nie spotkaliście i już chcesz lecieć w z nim na jakies odludzia. To jest niepoważne.

bez przesady. jeśli siedzi w tym środowisku, udziela się na jakims forum tematycznym, w tym przypadku góry, to jakoś kojarzy pewnie tego chłopaka.

i mam kolege, który często umawia się z ludźmi z forum, na wspólne wyjścia w góry. czasem jest to chłopak, czasem dziewczyna.


i może spróbowac namowic chłopaka na wspólna wcyieczke. ale jeśli chodzi juz kilkalat, to ma kondycje i zapewne chciałaby wejść wyżej, niż jest w stanie to zrobic np. jej facet.

[zmieszany_facet]

Chwast

To też tak nie jest, mój kolega bardzo aktywnie działa na pewnym forum górskim, gdzie ludzie czasami umawiają się na wypady w góry, bo wymyslaja jakąs fajna traskę. Nie widzieli się dotąd na zywo, tylko tyle co maile/posty na forum, a jada i przezywaja przygode. To wszystko opira się na zaufaniu. Jeśli powiedzmy jest to znajomość własnie z takiego portalu, gdzie taka osoba z którą się jedzie jest rozpoznawalna na sronie (sporo komentarzy, własne relacje z wypraw) to nie powinno nic wielkiego się zdarzyć. oczywiście zawsze jest ten pewien procent niebezpieczeństwa. Oczywiście tu bardziej problematyczny jest fakt, że pojedzie z kolegą, co oczywiście może się bardzo nie podobać partnerowi. Cieżki zgryz i wąpię, żeby chłopak aprobował pomysł pojścia z kolegą, którego kompletnie nie zna

[werina]

Napisane przez plywok

bez przesady. jeśli siedzi w tym środowisku, udziela się na jakims forum tematycznym, w tym przypadku góry, to jakoś kojarzy pewnie tego chłopaka.

i mam kolege, który często umawia się z ludźmi z forum, na wspólne wyjścia w góry. czasem jest to chłopak, czasem dziewczyna.


i może spróbowac namowic chłopaka na wspólna wcyieczke. ale jeśli chodzi juz kilkalat, to ma kondycje i zapewne chciałaby wejść wyżej, niż jest w stanie to zrobic np. jej facet.

Dokładnie tak jest! Często ludzie z forum nie znając się umawiają się na wspólne wędrówki. Ja jednak tego nie praktykuję.

Zresztą planowała zimową wyprawę która wiąże się z odpowiednim przygotowaniem i sprzętem. Mój TŻ nie ma nawet obuwia. A zakup już samego ubrania całkowitego wiąże się ze sporym wydatkiem.

Ogólnie należę do kółka górskiego w moim mieście ale niestety wypady organizowane są w jedynie sezonie cieplejszym. Do kółka należy tylko kilka osób które chodzą regularnie.Na każdej wyprawie poznawałam coraz to nowszych amatorów wypraw górskich...

[Nessaya]

.

[Joline]

Napisane przez werina

Dziewczyny,

Potrzebuję obiektywnego spojrzenia i poradę - wierzę, że od was ją uzyskam. Otóż - jestem w ponad 2 rocznym związku. Mój chłopak ma ogromną pasję, którą jest motoryzacja, przez co spędza sporo czasu "grzebiąc" przy samochodach. Ja również mam swoją pasję - górskie wędrówki. Uwielbiam góry i mogłabym codziennie zdobywać coraz to nowe szczyty. Problem w tym, że mój ukochany nie dzieli ze mną mojej pasji, ale nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. W sumie mam coś swojego do czego mogę uciec ze swoimi rozmyśleniami.... ale do sedna.... kilka dni temu zgadałam się z kolegą (stara internetowa znajomość, nie widzieliśmy się nigdy na żywo) o górach, które są także jego pasją. Chodzi bardzo często ze swoimi kolegami na wędrówki. Zaproponował mi wypad na piwo w cel obgadania fajnej trasy, w którą moglibyśmy się wybrać. Niestety wiem, że mój TŻ nigdy się nie zgodzi na to bym spotkała się z innym chłopakiem sam na sam i w dodatku iść w góry z nim. Nie chcę robić niczego w tajemnicy, a nie widzę osobiście nic w tym złego, abym wybrała się na takie spotkanie... co o tym sądzicie? co byście zrobiły na moim miejscu?

Nie znasz człowieka i chcesz z nim iść w góry.
Przecież to jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne!

Powiesz że najpierw z nim pogadasz, spotykasz się z nim - no ale co z tego? Nie znasz go w ogóle.
Nie masz jakiś koleżanek z którymi moglabys isc w te gory, albo sie zapisac na jakas wycieczke? Np. sa wycieczki dla takich osob, z przewodnikiem albo i bez, ale na pewno cos takiego jest bezpieczniejszy.

A pomysl zeby nie informowac faceta juz w ogole chory.
A jak cos Ci sie stanie, nie wrocisz? - Facet nawet nie bedzie mial punktu zaczepienia, z kim bylas, gdzie, dlaczego.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Napisane przez werina

Dokładnie tak jest! Często ludzie z forum nie znając się umawiają się na wspólne wędrówki. Ja jednak tego nie praktykuję.

Zresztą planowała zimową wyprawę która wiąże się z odpowiednim przygotowaniem i sprzętem. Mój TŻ nie ma nawet obuwia. A zakup już samego ubrania całkowitego wiąże się ze sporym wydatkiem.

Ogólnie należę do kółka górskiego w moim mieście ale niestety wypady organizowane są w jedynie sezonie cieplejszym. Do kółka należy tylko kilka osób które chodzą regularnie.Na każdej wyprawie poznawałam coraz to nowszych amatorów wypraw górskich...

To poczekaj aż znów będzie ciepło.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------

Napisane przez zmieszany_facet

Chwast

To też tak nie jest, mój kolega bardzo aktywnie działa na pewnym forum górskim, gdzie ludzie czasami umawiają się na wypady w góry, bo wymyslaja jakąs fajna traskę. Nie widzieli się dotąd na zywo, tylko tyle co maile/posty na forum, a jada i przezywaja przygode. To wszystko opira się na zaufaniu. Jeśli powiedzmy jest to znajomość własnie z takiego portalu, gdzie taka osoba z którą się jedzie jest rozpoznawalna na sronie (sporo komentarzy, własne relacje z wypraw) to nie powinno nic wielkiego się zdarzyć. oczywiście zawsze jest ten pewien procent niebezpieczeństwa. Oczywiście tu bardziej problematyczny jest fakt, że pojedzie z kolegą, co oczywiście może się bardzo nie podobać partnerowi. Cieżki zgryz i wąpię, żeby chłopak aprobował pomysł pojścia z kolegą, którego kompletnie nie zna

Piszesz tak bo jesteś facetem. Inaczej to działa jeśli chodzi o kobiety.
Właśnie - na zaufaniu - a zaufanie się zdobywa, często latami.
Nie na zasadzie stukania w klawiaturę podczas jedzenia posiłków.

[werina]

Napisane przez Joline

Nie znasz człowieka i chcesz z nim iść w góry.
Przecież to jest bardzo ale to bardzo niebezpieczne!

Powiesz że najpierw z nim pogadasz, spotykasz się z nim - no ale co z tego? Nie znasz go w ogóle.
Nie masz jakiś koleżanek z którymi moglabys isc w te gory, albo sie zapisac na jakas wycieczke? Np. sa wycieczki dla takich osob, z przewodnikiem albo i bez, ale na pewno cos takiego jest bezpieczniejszy.

A pomysl zeby nie informowac faceta juz w ogole chory.
A jak cos Ci sie stanie, nie wrocisz? - Facet nawet nie bedzie mial punktu zaczepienia, z kim bylas, gdzie, dlaczego.

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------



To poczekaj aż znów będzie ciepło.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ----------



Piszesz tak bo jesteś facetem. Inaczej to działa jeśli chodzi o kobiety.
Właśnie - na zaufaniu - a zaufanie się zdobywa, często latami.
Nie na zasadzie stukania w klawiaturę podczas jedzenia posiłków.

Może czytanie ze zrozumieniem by się przydało... Czy ja napisała że nie chce chłopakowi o tym mówić?

Druga sprawa za to ty nie masz pojęcia o górach i tej pasji. W zimnie jest całkowicie inny urok niż latem... Ale komu ja to będę tłumaczyć... nie to forum....

[Joline]

Napisane przez werina

Może czytanie ze zrozumieniem by się przydało... Czy ja napisała że nie chce chłopakowi o tym mówić?

Druga sprawa za to ty nie masz pojęcia o górach i tej pasji. W zimnie jest całkowicie inny urok niż latem... Ale komu ja to będę tłumaczyć... nie to forum....

"Niestety wiem, że mój TŻ nigdy się nie zgodzi na to bym spotkała się z innym chłopakiem sam na sam i w dodatku iść w góry z nim. Nie chcę robić niczego w tajemnicy."

Do leć na tę wędrówkę zimą, w góry, z nieznajomym z internetu.
Tylko potem nie płacz.

[jesienny_lisc]

Zima, to jest inny stopień górskiego wtajemniczenia, więc nie dziwię się, że chcesz wreszcie spróbować. Ale może znajdź jakąś grupę mieszaną? Inaczej dla chłopaka zabrzmi, "jadę z ekipą, 3 dziewczyny, 3 chłopaków", niż "jadę z kolegą z internetu". Szczególnie, jeśli on też, jeździ na jakieś zjazdy.

Zawsze możesz się też zapisać na kurs, np. wspinaczkowy w Tatrach. To już będzie wyjazd zorganizowany, nie jakiś tam wypad, może to przemówi do chłopaka.

A tak poza tym, to pogadaj z nim, bo może tylko Ci się wydaje, że nie wyrazi zgody?

[elvegirl]

A nie możesz wziąć chłopaka na to spotkanie?

[raita]

Powinnaś porozmawiać z chłopakiem, aczkolwiek ja nie byłabym zadowolona gdyby mój facet wyskoczył mi z wiadomością, że idzie spotkać się z kimś z neta, bo mają wspólną pasję. ;p

[201607050913]

Nawet jakbyś nie miała faceta, to powinnaś się trzy razy zastanowić, czy chcesz iść z facetem z neta na wycieczkę w góry.

[ProstoZMostu]

pogielo cie chyba z tym pomyslem kolezanek nie masz? skoro to twoja pasja to na pewno masz znajomych ktorzy ja wspoldziela. z nimi sie wybierz a nie z jakims palantem, na miejscu faceta bym sie nie zgodzil i chj, a "internetowy przyjaciel" powinien zniknac

[201803080934]

mój tż w życiu by się nie zgodził, żebym jechała sama na jakieś odludzie z obcym facetem z internetu nie ma skłonności do histerii, czarnowidztwa czy martwienia się byle czym - ale to jest tak niebezpieczne, że w życiu by się nie zgodził

ale nie musiałby się nawet zbytnio sprzeciwiać, ja sama nie chciałabym tak ryzykować, mam wystarczająco oleju w głowie.

[Duszaniola]

Moim zdanie pójście z kilkoma nieznanymi Ci faceta w góry jest zwyczajnie nierozsądne. Serio, różne rzeczy się dzieją.
Jak się upierasz, to może jak elvegirl pisze, weź chłopaka na spotkanie?

[201605300922]

Pomysł wyjazdu z zupełnie w sumie obcym facetem i jego kolegami w góry jest nawet nie zły, tylko tragicznie głupi. Na miejscu Twojego faceta, ba, nawet Twojej przyjaciółki bym się bardzo zaniepokoiła i też robiła wszystko, żeby Cię od tej decyzji odwieść, nawet szantażem. Jaką masz pewność, że nikt Cię nie zgwałci, nie zabije? Nie mam paranoi, manii prześladowczej, wiem, że takie rzeczy zdarzają się rzadko (chociaż z tymi gwałtami bym dyskutowała, jakoś ostatnio coraz częściej mam kontakt z dziewczynami, które albo niestety zostały skrzywdzone albo niewiele brakowało i ZAWSZE powtarzam, zawsze sprawcami były osoby, które znały - sąsiad, kolega, nawet najlepszy przyjaciel, także argument, że skoro facet się udziela na jakimś forum jest mało trafiony), ale na cholerę kusić los? Pojedź z koleżanką, jest masa wyjazdów organizowanych przez różne sekcje uczelniane.

[vyenna]

To, że facet pisał na forum i widywał się z innymi ludźmi wcale nie znaczy, że możesz się czuć przy nim całkiem bezpieczna. Krzywdę może Ci zrobić ktoś po kim się tego nie spodziewasz - tak to działa. Pasja to piękna rzecz, ale trzeba pamiętać o swoim własnym bezpieczeństwie przy jej rozwijaniu. Musisz mieć priorytety - najpierw swoje bezpieczeństwo, a potem zabawa. Przecież to proste.

[201803290936]

W góry, nawet niewysokie, nieważne, czy zima, czy lato, nie idzie się z obcym człowiekiem. Tu nie chodzi o jakieś zdrady, o narażenie się na gwałt, czy napaść, ale o to, że nie wiesz jak się taki człowiek zachowa w sytuacji stresowej jak np. zaskoczy Was zła pogoda, albo sobie skręcisz kostkę. Pomysł jest dziwny, ryzykowny, zwyczajnie głupi. Co innego iść gdzieś grupą, nawet mało znaną, ale grupą, gdzie 1-2 osoby są naprawdę doświadczone, biorą na siebie rolę organizatorów, przewodników, opiekunów, a co innego we dwoje z nieznajomym.

Zastanów się co jest aż tak złego w Twoim związku, że wpadasz na takie pomysły.

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Napisane przez Grin

mój tż w życiu by się nie zgodził, żebym jechała sama na jakieś odludzie z obcym facetem z internetu nie ma skłonności do histerii, czarnowidztwa czy martwienia się byle czym - ale to jest tak niebezpieczne, że w życiu by się nie zgodził

ale nie musiałby się nawet zbytnio sprzeciwiać, ja sama nie chciałabym tak ryzykować, mam wystarczająco oleju w głowie.

Mój TŻ pewnie również znacząco popukałby się w głowę, gdybym wpadła na taki pomysł. I tu nie chodzi o jakieś wizje romantycznego wieczoru przy kominku w schronisku, ale o to, że to zwyczajnie niebezpieczne, nierozsądne.

[skazana_na_bluesa]

to ja będę chyba jedyną, która to rozumie
tylko, że ja z tych, które korzystają z couchsurfingu i normą jest umawianie się na wyjazdy wakacyjne (nie weekendowy wypadzik w góry, ale wyjazdy nawet 2-miesięczne!!!!) przez internet. rozumiem, że czasem w otoczeniu trudno znaleźć kogoś, kto podziela naszą wyjazdową pasję, więc szuka się gdzieś dalej towarzystwa. jeśli chodzi o wypady zimowe w góry to najlepsze są ekipy 2-3 osobowe, a nie 3-facetów i 3-dziewczyny. zazwyczaj im większa grupa, tym trudniej się zgrać, pojawiają się różne zdania. no i zimą są dodatkowe trudności, jeśli ktoś ma kiepską kondycję.

pogadaj z chłopakiem, weź go na wspólne spotkanie.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Napisane przez Doris1981

W góry, nawet niewysokie, nieważne, czy zima, czy lato, nie idzie się z obcym człowiekiem. Tu nie chodzi o jakieś zdrady, o narażenie się na gwałt, czy napaść, ale o to, że nie wiesz jak się taki człowiek zachowa w sytuacji stresowej jak np. zaskoczy Was zła pogoda, albo sobie skręcisz kostkę. Pomysł jest dziwny, ryzykowny, zwyczajnie głupi. Co innego iść gdzieś grupą, nawet mało znaną, ale grupą, gdzie 1-2 osoby są naprawdę doświadczone, biorą na siebie rolę organizatorów, przewodników, opiekunów, a co innego we dwoje z nieznajomym.

Zastanów się co jest aż tak złego w Twoim związku, że wpadasz na takie pomysły.

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------



Mój TŻ pewnie również znacząco popukałby się w głowę, gdybym wpadła na taki pomysł. I tu nie chodzi o jakieś wizje romantycznego wieczoru przy kominku w schronisku, ale o to, że to zwyczajnie niebezpieczne, nierozsądne.

jezu, czemu od razu musi być coś złego w związku?

może ten chłopak ma doświadczenie w zimowym łażeniu po górach albo jako przewodnik?
amatorzy wchodzą bez przygotowania i wiedzy na Kazbek, dają radę, więc polskie góry nie są zagrożeniem, jeśli ktoś myśli.

[kennedy]

ja bym nie poszla.

ale szukalabym ludzi ktorzy lubia gory- jakies zgromadzenia, kolka itd. i dolaczyla do nich

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

to ja będę chyba jedyną, która to rozumie
tylko, że ja z tych, które korzystają z couchsurfingu i normą jest umawianie się na wyjazdy wakacyjne (nie weekendowy wypadzik w góry, ale wyjazdy nawet 2-miesięczne!!!!) przez internet. rozumiem, że czasem w otoczeniu trudno znaleźć kogoś, kto podziela naszą wyjazdową pasję, więc szuka się gdzieś dalej towarzystwa. jeśli chodzi o wypady zimowe w góry to najlepsze są ekipy 2-3 osobowe, a nie 3-facetów i 3-dziewczyny. zazwyczaj im większa grupa, tym trudniej się zgrać, pojawiają się różne zdania. no i zimą są dodatkowe trudności, jeśli ktoś ma kiepską kondycję.

pogadaj z chłopakiem, weź go na wspólne spotkanie.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------


jezu, czemu od razu musi być coś złego w związku?

może ten chłopak ma doświadczenie w zimowym łażeniu po górach albo jako przewodnik?
amatorzy wchodzą bez przygotowania i wiedzy na Kazbek, dają radę, więc polskie góry nie są zagrożeniem, jeśli ktoś myśli.

Ale to jest głupi pomysł. Nie zna faceta. Sorry, niezależnie od Twoich doświadczeń, to jest po prostu zły pomysł, niebezpieczny i wydaje mi się, że dziewczyna na taki wpadła, aby coś udowodnić swojemu facetowi, z którym swojej pasji dzielić nie może, a chyba by chciała, aby czasami wykazał nieco zainteresowania. Gdyby sama miała duże doświadczenie w chodzeniu po górach zimą, to może jeszcze co innego, ale tak? Zdaje się na łaskę i niełaskę kogoś w sumie obcego.

[elvegirl]

Napisane przez Doris1981

Zastanów się co jest aż tak złego w Twoim związku, że wpadasz na takie pomysły.

Facet nie podziela jej pasji, trudno żeby go zmuszała do chodzenia po górach, nawet latem.

Ja się jej nie dziwię że szuka sobie towarzystwa do wyjść w góry, nie widzę też nic złego w tym, że tym towarzystwem ma być facet, sama nie raz i nie dwa łapałam na szlaku kontakt z obcymi ludźmi i się z nimi szło dalej - ludzie chodzący po górach to dość specyficzne środowisko - natomiast dziwię się, że chce iść w góry ZIMĄ z kimś, kogo nie znasz, nie byłaś z nim nigdy w górach, nie wiesz jakie są jego umiejętności, nie wiesz jaki ma sprzęt, nie wiesz nic. To jest za duże ryzyko, żeby iść z kimś niesprawdzonym.
Ja bym się na miejscu autorki zastanowiła nad zorganizowaniem większego grupowego wypadu na wiosnę (krokusy na Kondratowej oglądać itd ), wtedy się dotrzecie z ludźmi, wybierzecie z kim najlepiej się dogadujecie, kto ma podobną kondycję i umiejętności, wtedy będzie można pchać się na zimowe wyprawy.
Ale spotkać się, jak najbardziej, można.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez elvegirl

Facet nie podziela jej pasji, trudno żeby go zmuszała do chodzenia po górach, nawet latem.

Ja się jej nie dziwię że szuka sobie towarzystwa do wyjść w góry, nie widzę też nic złego w tym, że tym towarzystwem ma być facet, sama nie raz i nie dwa łapałam na szlaku kontakt z obcymi ludźmi i się z nimi szło dalej - ludzie chodzący po górach to dość specyficzne środowisko - natomiast dziwię się, że chce iść w góry ZIMĄ z kimś, kogo nie znasz, nie byłaś z nim nigdy w górach, nie wiesz jakie są jego umiejętności, nie wiesz jaki ma sprzęt, nie wiesz nic. To jest za duże ryzyko, żeby iść z kimś niesprawdzonym.
Ja bym się na miejscu autorki zastanowiła nad zorganizowaniem większego grupowego wypadu na wiosnę (krokusy na Kondratowej oglądać itd ), wtedy się dotrzecie z ludźmi, wybierzecie z kim najlepiej się dogadujecie, kto ma podobną kondycję i umiejętności, wtedy będzie można pchać się na zimowe wyprawy.
Ale spotkać się, jak najbardziej, można.

moim zdaniem zaczęcie od spotkania to dobry pomysł. ja poznałam przez neta chłopaka-podróżnika i padł pomysł wspólnego wyjazdu. jednak głupie spotkanie na piwo zweryfikowało, że nie pojechałabym z nim, bo wydawał mi się nieodpowiedzialny.
to, że mają spotkać się na piwie nie oznacza, że będzie to wyprawa dwuosobowa, może facet ma kogoś chętnego jeszcze na wyjazd/zbiera ekipę?

[elvegirl]

Kiedyś się poznać trzeba, więc warto takie spotkanie urządzić, autorka może wziąć na nie chłopaka i po krzyku, jak zobaczy o czym gadają, to może się trochę uspokoi.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Ale to jest głupi pomysł. Nie zna faceta. Sorry, niezależnie od Twoich doświadczeń, to jest po prostu zły pomysł, niebezpieczny i wydaje mi się, że dziewczyna na taki wpadła, aby coś udowodnić swojemu facetowi, z którym swojej pasji dzielić nie może, a chyba by chciała, aby czasami wykazał nieco zainteresowania. Gdyby sama miała duże doświadczenie w chodzeniu po górach zimą, to może jeszcze co innego, ale tak? Zdaje się na łaskę i niełaskę kogoś w sumie obcego.

jak tylko pojawiają się wątki wyjazdowo-podróżnicze to za każdym razem przekonuję się, że jestem człowiekiem z innej planety i jak to się u nas mówi - sierściuchem.
realizowanie swoich pasji to nie kwestia udowodnienia czegokolwiek facetowi tylko co najwyżej SOBIE, że da się radę. jak ma zdobyć doświadczenie, skoro nie ma jak zacząć chodzić zimą po górach?