moj chlopak czesto placze

[youarebeatiful]

Moj chlopak jest kochany, ale ma jedną wadę, często płacze, kiedy jest wzruszy, kiedy sie pokłócimy..
Normalnie jest normalny i to silny facet nie ma oporów przed bronieniem mnie tylko to ze płacze całkiem wytraca mnie z równowagi..nie wiem co myśleć.
Co o tym myślicie.

[lanalee]

wrażliwy chłopak,tyle

[xKlaudja]

Napisane przez youarebeatiful

Moj chlopak jest kochany, ale ma jedną wadę, często płacze, kiedy jest wzruszy, kiedy sie pokłócimy..
Normalnie jest normalny i to silny facet nie ma oporów przed bronieniem mnie tylko to ze płacze całkiem wytraca mnie z równowagi..nie wiem co myśleć.
Co o tym myślicie.

Po prostu tak reaguje na niektóre sytuacje. Nic, tylko zaakceptować.

[Arman]

Bo twój chłopak to taka "cipka" trollu.

[szynka_w_toscie]

Napisane przez youarebeatiful

Moj chlopak jest kochany, ale ma jedną wadę, często płacze, kiedy jest wzruszy, kiedy sie pokłócimy..
Normalnie jest normalny i to silny facet nie ma oporów przed bronieniem mnie tylko to ze płacze całkiem wytraca mnie z równowagi..nie wiem co myśleć.
Co o tym myślicie.

Myślę, że stwierdzenie "chłopaki nie płaczą" traci tutaj sens.

Masz wrażliwego faceta i tyle. Nic na to nie poradzisz.

[Sarna90]

Napisane przez szynka_w_toscie

Myślę, że stwierdzenie "chłopaki nie płaczą" traci tutaj sens.

Masz wrażliwego faceta i tyle. Nic na to nie poradzisz.

Właśnie Jedyne wyjście - zaakceptować tę "wadę"

[youarebeatiful]

Napisane przez Arman

Bo twój chłopak to taka "cipka" trollu.

po pierwsze cixxx to jestes Ty,
po drugie określenia trol używa się chyba w innym kontekście. Ten temat jest jak najbardziej realny. I powiem prosto <zle _slowo> jak masz jakiś problem.

[blaskskonca]

Bylam tez kiedys z kims takim i szczerze przyznam, ze w pewnym momencie zaczelo mnie to bardzo denerwowac.
Klotnia- on placze, cos mu sie nie udaje- on placze, ja mam zly dzien i jestem mniej uprzejma-on placze, jest mu smutno-on placze. Ja za to ani razu, bo to nie byly powody, zeby tak reagowac.
I zamiast mu wspolczuc, wkurzalam sie wtedy jeszcze bardziej.
Wydawalo mi sie, ze jak bedzie naprawde ciezka sytuacja, to bede musiala sobie sama z tym radzic, bo on by sie co najwyzej rozpłakal.

To byl jeden z powodow konca tego zwiazku.

[_ema_]

Powiem Ci najnowsze odkrycie.
Amerykańscy naukowcy prowadzili długoletnie badania, i ostatecznie, po wielu latach prób wyszło na to, że mężczyźni też są ludźmi.

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez _ema_

Powiem Ci najnowsze odkrycie.
Amerykańscy naukowcy prowadzili długoletnie badania, i ostatecznie, po wielu latach prób wyszło na to, że mężczyźni też są ludźmi.

hahah

A czy jesteś za tym by kobiety miały prawa ludzi ?

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez youarebeatiful

Moj chlopak jest kochany, ale ma jedną wadę, często płacze, kiedy jest wzruszy, kiedy sie pokłócimy..
Normalnie jest normalny i to silny facet nie ma oporów przed bronieniem mnie tylko to ze płacze całkiem wytraca mnie z równowagi..nie wiem co myśleć.
Co o tym myślicie.

Jeżeli Ci to przeszkadza to mu to powiedz

[_ema_]

Napisane przez DopplegangerEddarda

hahah

A czy jesteś za tym by kobiety miały prawa ludzi ?

Odkąd mam laptopa w kuchni nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.

[Suziii90]

Facet to też człowiek i ma prawo do płaczu, w ten sposób prawdopodobnie odreagowuje stresy, złości, smutki. Jestem kobietą i ja w zasadzie w ten sposób najczęściej odreagowuje wszystko co negatywne, ale ze wzruszenia, szczęścia też jestem w stanie się rozryczeć. Taka jego natura, a jeśli Ci na nim zależy i go kochasz nie pozostaje Ci nic innego jak ZAAKCEPTOWAĆ go takim jakim jest.

[201803290936]

Zależy co znaczy "często". Jeżeli kilka razy w miesiącu, z powodu sporu, kłótni, wymiany zdań, to uważam, że to normalne nie jest (i tak samo uważałabym w przypadku kobiety). W życiu zdarzają się sytuacje, że człowiek uroni łzę, czy nawet popłacze, ale jeżeli jest ich zbyt wiele, jeżeli byle stres wyciska łzy, to oznacza nie bycie wrażliwym, a NADWRAŻLIWYM i z leksza niestabilnym psychicznie. Porozmawiaj z nim o tym na spokojnie. Obserwuj również, czy on tymi łzami nie próbuje Tobą manipulować, nie wymusza na Tobie czegoś.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

To jeszcze zalezy jak placze... Co innego jak ma lzy w oczach, a co innego jak wyje jak 3-latek. Szczerze? Moze jakas zimna jestem, ale zle reaguje na lzy u mezczyzn. Oczywiscie rozumiem sytuacje - smierc bliskiego w rodzinie, itp. - czyli wiekszego kalibru. Ale jakbym miala miec faceta, ktory po wiekszosci klotni by siedzial i beczal przy mnie, to masakra. Ja jestem dosc silna dziewczyna, z silna psychika i nie wyobrazam sobie partnera ze slabsza psychika ode mnie i z takim nieradzeniem sobie z emocjami.

[201803080934]

spotykałam się kiedyś z taką beksą, długo z nim nie wytrzymałam

nie akceptuję mazania się u facetów jeśli beczy z byle kłótni, to co będzie robił przy prawdziwym problemie/ciężkiej sytuacji?

wolę delikatne kobiety i twardych mężczyzn niż na odwrót; męska kobieta i kobiecy facet [a to się zdarza coraz częściej ] to kombinacje zupełnie nie w moim guście.

[slodka0018]

Mój były chłopak również bardzo często się wzruszał no coż taki typ chłopaka

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez _ema_

Odkąd mam laptopa w kuchni nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.

Nie zapominaj czym obdarowała Cię matka natura. Krótkie stopy byś stała bliżej zlewu, wcięcie w talii do noszenia miski z praniem

Autorko, myślę, że wystarczyłoby mu powiedzieć. Ja można powiedzieć, że jestem trochę wrażliwszy niż przeciętny facet ale nie płakałem od 8 roku życia. Po prostu sobie postanowiłem nie i już.

Parę razy zwilgotniały mi oczy np. przy słuchaniu hymnu bądź czytając o śmierci Robba Starka czy po 3 miesięcznej przerwie bez słuchawek wieczorem odpływając w świat muzyki Ale nikt o tym nie wiedział do tej chwili.

[Darkoz]

Uronić łezkę przy śmierci chomika albo na wzruszającym filmie - ok
Wybuchać płaczem przy kłótni - trochę żałosne, ja wolę iść do innego pokoju i się uspokoić i nie chciałabym patrzeć, jak facet zalewa się łzami przez byle pierdołę.

[amalltea]

Mnie to by wkurzało. Bo ja chciałabym mieć silnego, twardego faceta.
Znaczy mój był czasem płakał przy mnie, ale jakoś to były takie sytuacje że rozumiałam, i to było rzadko.
Ja to czasem płaczem chciałam pokazać jaka to jestem biedna i niewinna, a że to nie dawało skutku to już bym tak nie robiła. A jak facet tak robi? To nie wiem, taka nadwrażliwość to niedobre. Myślę, że ludzie tak mają jeśli mieli w życiu dobrze, aż za dobrze, i wtedy takie małe problemy ich do tego doprowadzają.

[201801191006]

może jestem bez serca, ale nie mogłabym być z takim facetem.

[201803290936]

Mnie by to wkurzało zarówno w przypadku faceta, jak i kobiety. Nie wyobrażam sobie np. pracować z taką osobą. W życiu trzeba się trochę hartować, pracować nad sobą, a nie beczeć przy byle okazji. Mnie się to niestety z jakąś próbą manipulowania drugą osobą kojarzy lub może coś z hormonami?

[kisielova]

czasami reaguję na nerwy płaczem. ale czasami tylko. może u Twojego faceta jest podobnie.

[201803290936]

Napisane przez kisielova

czasami reaguję na nerwy płaczem. ale czasami tylko. może u Twojego faceta jest podobnie.

Czasami pewnie kilkadziesiąt % populacji tak ma. Autorka ma ten problem, że jej facet tak reaguje "często".

[youarebeatiful]

Generalnie ja jestem osoba bardzo malo wylewna, nie umiem mówić o uczuciach. Kocham go ale nie rozumiem jak można sie rozplakac bo załóżmy byłam niemila.. myślę ze to trochę przez jego mame, zawsze motywacja w dol czyli do niczego nie dojdziesz, będziesz pracował na kasie itp

mimo wszystko mam w nim wsparcie ogromne, okazaju mi dużo miłości, ale zawsze podchodzil do naszego związku bardzo poważnie może dlatego zdarza sie ze płacze

[kiciun]

Może to jeszcze młodzik i z czasem się zahartuje i unormuje.

[chwast]

No właśnie może jest młody. Tż opowiadał, że jak był w gimnazjum to też co 5 sekund ryczał. Mnie się to wydaje dziwne tzn no każdy czasem musi popłakać to jest normalne, ale przy każdej kłótni itd? Nie, nie mogłabym. To takie branie na litość, manipulowanie. Nie wiem ;p
Dla mnie facet ma być silny. Będzie jakiś problem w życiu to schowa łeb w kolana i zacznie płakać?

[youarebeatiful]

Napisane przez kiciun

Może to jeszcze młodzik i z czasem się zahartuje i unormuje.

19 lat to nie taki młodzik
za 2-3 lata jak będę planować z nim rodzinę boję się, że jego płacz zacznie mi przeszkadzać

[chwast]

Napisane przez youarebeatiful

19 lat to nie taki młodzik
za 2-3 lata jak będę planować z nim rodzinę boję się, że jego płacz zacznie mi przeszkadzać

proszę cię...

[DopplegangerEddarda]

Może to twojego chłopaka braną pod uwagę w tej wypowiedzi ?

Oczywiście jak wam się nie chcę to nie czytajcie ponieważ nie wszystko jest w temacie.

"Gdzie CI mężczyźni

Ekonomiści nieustannie ubolewają nad spodziewaną całkowitą zapaścią systemu emerytalnego związaną z zapaścią demograficzną w Polsce. Kolejne rządy wymyślają zachęty do rozmnażania się Polaków takie jak przedłużony urlop wychowawczy czy tak zwane „ becikowe”. Co do becikowego – obliczono, że wychowanie jednego dziecka kosztuje minimum 300 tysięcy. Wobec tej kwoty tysiąc czy dwa tysiące „ becikowego” wystarcza co najwyżej na wózek, a raczej żeby upić się – z radości czy z rozpaczy. Żeby młodzi ludzie chcieli się rozmnażać nie wystarczy presja biologiczna. Potrzebna jest silna presja kulturowa. Pytam ostatnio często moich uczniów- „dlaczego młodzi ludzie nie chcą podejmować biologicznych i społecznych ról?” Chłopcy najczęściej sprzedają mi spiskowe teorie, których nie mam zamiaru tu powielać. Dziewczynki przyciśnięte do muru bywają bardziej szczere. Rynek matrymonialny – twierdzą – jest bardzo wąski. Przede wszystkim dlatego, ze znani im chłopcy zachowują się jak..... Tu używają wulgarnej nazwy narządu żeńskiego, której choćby z racji wieku nie wypada mi cytować.

„ Idę z kolegą Nowym Światem i zastąpili nam drogę dresiarze”- opowiada dziewczynka. „Kolega schował się za moimi plecami. Czy mam z kimś takim planować ślub i urodzić mu dziecko?”- pyta rezolutnie.

Córka, która pracuje na Wyścigach zaprosiła kiedyś do stajni tak zwanego absztyfikanta. Jeden z ogierów, którymi się opiekowała miał brzydki zwyczaj atakować wchodzących do boksu. Absztyfikant przytaszczył wiaderko z owsem pod same drzwi i powiedział: „ Wybacz, ale ja do niego nie wejdę”. Nawet nie zauważył, że został w ten sposób nieodwołalnie skreślony.

Zwolennicy teorii spiskowych tłumaczą mało męskie zachowania chłopców obecnością hormonów żeńskich w wodzie pitnej, albo celowym truciem populacji przez tajemnicze smugi na niebie rozpylane przez samoloty. Ja obawiam się, że jest gorzej, że jest to rezultat postulowanych przez Ortegę y Gasset działań w nadbudowie. Zostały prawie całkowicie zniszczone tradycyjne wzorce kulturowe. Kto dzisiaj mówi chłopcu, który rozbił kolano na rowerku, że „ chłopaki nie płaczą”?

I na tym polega podstawowe zagrożenie ideologii gender postulującej w imię równouprawnienia. zamianę ról społecznych

Optymiści uważają, że instynkt samozachowawczy jest silniejszy od kultury, że facet przyciśnięty głodem pozbiera się i coś upoluje. Nic bardziej mylnego.

Znajoma podróżująca po egzotycznych krajach ze swoim chłopakiem opowiadała, że gdy utknęli bez zapasów w jakimś odludnym miejscu załamał się i nie opuszczał śpiwora. „ Jestem głodny, zrób coś” - powiedział wreszcie. Złapała jakąś rybę i przeżyli. Po powrocie oczywiście się z nim rozstała. Powiedziała, że w mieście nie zwracała uwagi na różne niepokojące sygnały. Facet depilował nogi i używał perfum. Nie twierdzę, że depilacja nóg jest sama w sobie czymś złym. Ważniejsza jest zgoda mężczyzn na matriarchat. Na to, że to kobieta zarabia, decyduje, a w razie potrzeby staje do walki. „ Nie jestem pszczołą, nie potrzebuję trutnia”- powiedziała mi znajoma podróżniczka.

Wiele osób traktuje defensywę samców jako uboczny efekt równouprawnienia kobiet. Uważam, że faktyczne a nie ideologiczne równouprawnienie nie jest groźne. Wiele lat temu jeździłam na wyścigach czyli uprawiałam sport ekstremalny zarezerwowany kiedyś tylko dla mężczyzn. Na torze było tylko kilka amatorek i byłyśmy pod ochroną. Nie pozwalano nam nosić worków z owsem ( 50 kg) , chłopcy pomagali nam przy każdej okazji, w naszej obecności powściągali wyścigowy język. Jak twierdzi córka obecnie na wyścigach nie ma ani jednego amatora chłopca. Przewagę płci męskiej rejestruje się tylko wśród pracowników. Amatorami są natomiast same baby- agresywne, kłótliwe, wulgarne.

Do podobnych wniosków można dojść analizując zjawisko „ fali'. To zjawisko, typowe dla podkultur więziennych i wojska przeniosło się w latach 80-tych do szkół. Polegało na wzajemnym prześladowaniu się przez nieformalne grupy rówieśnicze. Etapy fali w szkołach to podkultura „ gitowców”, potem dziecinne i młodzieżowe gangi złodziei samochodów, handlarzy narkotykami, prześladujących spokojnych uczniów. Kiedyś fala obejmowała wyłącznie chłopców. Teraz fala w szkołach częściej dotyczy dziewcząt. Są bezwzględne, okrutne, wulgarne. Biją się o chłopców ale ich nie szanują.

Od dawna poszukuje się diagnozy takiego stanu rzeczy. Za moich czasów próbą takiej diagnozy była piosenka „ Okularnicy” bodajże Osieckiej. „ Taki dzieckiem się nie zajmie, tylko myśli o Einsteinie”- wyśpiewywano. Diagnoza całkowicie fałszywa. Na wydziałach przyrodniczych faktycznie królowali „ okularnicy” odbywający zajęcia wojskowe z dziewczętami. Byli oni jednak na ogół merytorycznie o wiele lepsi od dziewcząt i nagminnie uprawiali sporty ekstremalne takie jak alpinizm czy spadochroniarstwo.

Dla mnie niepokojącymi sygnałami przemian kulturowych, które owocują defensywą mężczyzn było początkowo reklamowanie małżeństw partnerskich z wzorcową zamianą ról. Następnie coraz częstsza walka o opiekę nad niemowlętami (w sądach ) ojców oczekujących alimentowania przez kobiety. Kolejny etap zapaści kulturowej to propagowanie wzorca mężczyzny „ metroseksualnego” co miało oznaczać - dbającego o siebie jak kobieta. Czytującego bez wstydu kobiece magazyny w poczekalni u kosmetyczki . No i obecnie ideologia gender zgodnie z którą zamiana ról ma być wpajana dzieciom od żłobka.

Jak już pisałam mamy łódkę na Jezioraku. Córki najchętniej pływają z pewnym moim znajomym profesorem, dobrym żeglarzem, zdecydowanie starszym panem. Do swoich rówieśników nie maja zaufania. „ Wiem, że gdy coś się stanie to on ( starszy profesor) zrobi wszystko co trzeba, nawet gdyby miał umrzeć”- powiedziała jedna z córek i się nie pomyliła. Gdy podczas sztormowej pogody zablokował się im miecz i łódka niebezpiecznie dryfowała znajomy skoczył do lodowatej wody, zanurkował i wyciągnął miecz. Wszyscy pozostali członkowie załogi byli trzy razy od niego młodsi.

Kilka lat temu byłam na łódce ze znajomymi. Wśród nich była moja koleżanka i jej przyjaciel, z którym – pomimo dość zaawansowanego wieku- wiązała plany matrymonialne. Tym razem podczas sztormu złamało się jarzmo steru i pomimo zrzuconych żagli wiatr wepchnął łódkę na wyspę Czaplak. Po kilku dniach biwaku w zimowych warunkach zabrakło nam jedzenia. Jedyną szansą była wyprawa do sklepu. Trzeba było pokonać bród łączący wyspę z lądem. Panowie zrezygnowali z wyprawy. Poszły trzy panie. Rozebrane do rosołu przeszłyśmy kilkaset metrów po szyję w lodowatej wodzie. Podczas powrotu dźwigałyśmy ciężkie plecaki. Panowie uprzejmie zjedli przygotowany przez nas posiłek. Znajoma pogoniła absztyfikanta.

„Po co mi facet, który nie zarobi, nie naprawi szafy, a gdy zaatakuje nas pies rozpłacze się i schowa za moimi plecami. Gdzie tu jest miejsce na fascynację i kobiecą uległość.”- powiedziała mi ostatnio zaprzyjaźniona rezolutna uczennica.

Kobieta nie chce oprócz własnych dzieci zajmować się dodatkowo dużym dzieckiem w śpioszkach rozmiaru XXXL, któremu będzie musiała – gdy się popłacze- wycierać nos."


Z fejsbuków

Generalnie się nie zgadzam z tą wypowiedzią ale jest trochę o takich trochę mazgajach. Myślalem, że chodzi Ci o 15 latka a nie faceta w mniej więcej moim wieku ! :O

[niebieskie_oczko]

Ja jestem ze swoim facetem rok i widziałam dwa razy jak uronił łzę i było to dla mnie coś niesamowitego, ale również bardzo rozczulającego. Oczywiście on udawał, że nie płakał, a potem kazał mi nikomu o tym nie mówić, a więc cicho

Rozumiem uronienie łzy przy ważnej sytuacji, smutnej, rozwalającej, ale płacz, bo ktoś jest niemiły? Kojarzy mi się to z chłopczykiem, który płacze, bo Antoś ma lepszego resoraka