Życie z kierowcą TIRa :) część II

[Laura2112]

Napisane przez elvegirl

Yyy. A nie jest to przypadkiem TWÓJ lapek...?

Otóż to.
Przede wszystkim dzieki za słowa pocieszenia, chociaż tu mogę normalnie z kimś pogadać
Jak mówiłam, zabraam lapka do małego pokoju, schowałam i poszłam spać. Bo jeszcze przyszłoby mu do głowy go naprawiać, a jak on się bierze za naprawy, to wszystko psuje, popsuł nowe radio bo snieżyło na wsi, popsuł poprzedniego lapka bo nie włącza się od razu zalanego i jeszcze bedzie sie kłócił a potem robił miesiącami ambaras nad tą rzecza. No strasznie męczące. Weź tu potem człowieku nie grzesz ; p

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Siema

Laura toś Ty przecie stworzona do kierowania. Zrób prawko i z Tzetem w podwójną obsadę

Agusiaczek fajna sałatka tylko szkoda, ze sezon na brokuły i kalafiory się skończył. Ale dzięki, zapisze sobie

25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.

[elvegirl]

Wiesz co, każdemu się zdarza czasem przegiąć, ale jeśliby mi chłop regularnie robił KARCZEMNE awantury o takie duperele, które w dodatku JEGO nie dotyczą, to nie wiem czy by mi się chciało w takim związku być. Za stara już jestem na takie użeranie się. Pewnie bym pogadała raz a dobrze o tym co komu nie pasuje i co z tym robimy.

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;44822959]
25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.[/QUOTE]
Gratulacje

Opowiadaj jak było i jak jest

[Laura2112]

IR1988 do jazdy tak, do kierowania bynajmniej nie
A teraz wielkie gratulacje:




Nie mam cygara, uczczę Davidoffem Buziaczki od ciotki Laury

elvegirl z nim nie da się nawet jakos porządnie pokłócić, dla niego jest wtedy "wypad" i koniec, zero argumentacji, zapomnij, żeby przyznał się do błędu. Ale nie powiem, żeby to sie regularnie powtarzało, niemniej jak juz się zdarzy, to moje biedne schorzałe nerwy dostają nieźle po Teraz po prostu biorę leki w dzień i idę spać do innego pokoju. Jakbym z nim pogadała, to oczywiście ja bym wyszła na wariatkę, bo to ja mam problemy a nie on

[Quiza]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;44822959]Siema


25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.[/QUOTE]

Gratulacje!
Jesteście jeszcze w szpitalu? Ile ważył mały? mąż był z tobą?

[elvegirl]

Laura, tu nie chodzi o kłócenie się, tylko o powiedzenie jaśnie panu, żeby się <cenzura> od Twojej własności :P A tak serio, to ja bym pewnie na "wypad", cóż, poszła sobie. Nienawidzę jak ktoś się do mnie w ten sposób zwraca.

[Quiza]

Napisane przez elvegirl

Laura, tu nie chodzi o kłócenie się, tylko o powiedzenie jaśnie panu, żeby się <cenzura> od Twojej własności :P A tak serio, to ja bym pewnie na "wypad", cóż, poszła sobie. Nienawidzę jak ktoś się do mnie w ten sposób zwraca.

No ale oni sa razem, mieszkają ze sobą i chyba dziwne by było gdyby teraz zaczeli tak sobie w kłótniach wypominać "to jest moje i możesz mnie cmoknąć w pośladki" Ja oczywiście go nie bronie bo postępuje nie w porządku ale Laura też nie może tak postepować bo będzie jeszcze gorzej.
Może po prostu teraz odpuść i zacznij rozmowe jak facet i ty sie uspokoicie.

[Laura2112]

Uspokoilismy się, ale wciąż mam focha. Myslę że jest po prostu zazdrosny, bo nie chcę mu ściągnąć żadnej gry żużlowej, nie mam potem dojścia do kompa, budzę się w pustym łóżku bo siedzi i gra, nawet notuje wyniki kretyn, 40 lat na karku... Wścieka się, bo na swoim tableciku ledwo pisać umie.
Nie mam zamiaru z nim gadać. Ja będę robić swoje, on niech robi swoje, jak sie rozstaniemy to cóż, i tak go prawie nie widuję. Jest istną kopią swojego ojca co mnie przeraża wręcz. Nasze spotkania rodzinne to dosłownie parodia, ja i ojca kobieta siedzimy i słuchamy, jak oni przy flaszce kłócą się o żużel i tiry

[elvegirl]

Napisane przez Quiza

No ale oni sa razem, mieszkają ze sobą i chyba dziwne by było gdyby teraz zaczeli tak sobie w kłótniach wypominać "to jest moje i możesz mnie cmoknąć w pośladki"

Ja uważam że w momencie kiedy on jej robi karczemną awanturę za to, że zepsuła swoją własność, to owszem, może mu powiedzieć "ale to jest moja rzecz, nie obciąża cię to w żaden sposób, odczep się". Jakby mi chłop zrobił awanturę za to, że swojego lapka uszkodziłam, to bym mu się w twarz roześmiała. To tak jakby się rozdarł, bo urwałaś pasek od swojej torebki, kupionej za własną kasę. Albo jakbyś złamała obcas w bucie. Heloł.

[Laura2112]

Napisane przez elvegirl

Ja uważam że w momencie kiedy on jej robi karczemną awanturę za to, że zepsuła swoją własność, to owszem, może mu powiedzieć "ale to jest moja rzecz, nie obciąża cię to w żaden sposób, odczep się". Jakby mi chłop zrobił awanturę za to, że swojego lapka uszkodziłam, to bym mu się w twarz roześmiała. To tak jakby się rozdarł, bo urwałaś pasek od swojej torebki, kupionej za własną kasę. Albo jakbyś złamała obcas w bucie. Heloł.

Czy Ty się kiedyś mylisz?
Ech, dobra, zostawmy tego czubka bo brak słów i cieszmy się z IR

[elvegirl]

Napisane przez Laura2112

Czy Ty się kiedyś mylisz?

Na szczęście tak, inaczej sama siebie bym się bała

[Agusiaczek1985]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;44822959]Siema


25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.[/QUOTE]

Gratulacje:cm ok: Witamy Pawełka na świecie
Ja poród? Opowiadaj wszystko jak się czujesz jako mama? A pokażesz nam synka?

[Laura2112]

Napisane przez Agusiaczek1985

A pokażesz nam synka?

O tak, znajdź tę chwilunię i pokaż koniecznie, bo tu Cioteczki czekają : )

[ania_2007]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;44822959]Siema
25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.[/QUOTE]

I ja gratuluje I czekam na relacje, jak było : ))


Brrr strasznie zmarzłam. Berlin zasypało i komunikacja miejska sparaliżowana. 2h do domu wracałam. Idę szybko na obiad coś zrobić...a raczej wczesną kolację....

[Agusiaczek1985]

U mnie też zimno i wiatr i pada

[elvegirl]

A u mnie upał, -9 i chyba ma rosnąć, więc się spodziewam duuuuuuuuuuuuuuzio śnieegu

[Kokosaneczka]

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;44822959]Siema

Laura toś Ty przecie stworzona do kierowania. Zrób prawko i z Tzetem w podwójną obsadę

Agusiaczek fajna sałatka tylko szkoda, ze sezon na brokuły i kalafiory się skończył. Ale dzięki, zapisze sobie

25 stycznia o 20.40 przyszedł na świat Nasz kochany chłopiec.[/QUOTE]
Gratuluję


Cześć Weekend na uczelni. Czekam na wyniki z jednego kolosa
Wczoraj widziałam się z TŻ. W tym tygodniu pracuje na miejscu.


No i śniegu u mnie napadało

[Laura2112]

ja wczoraj poszłam spać gdzieś po 24, wstałam rano, wypiłam kawę i Red Bulla i poszłam spac dalej do 14...

[Quiza]

Napisane przez Laura2112

ja wczoraj poszłam spać gdzieś po 24, wstałam rano, wypiłam kawę i Red Bulla i poszłam spac dalej do 14...

a jak tam sytuacja z tż? Wyjaśniliście sobie wszystko?

[Agusiaczek1985]

Napisane przez Laura2112

ja wczoraj poszłam spać gdzieś po 24, wstałam rano, wypiłam kawę i Red Bulla i poszłam spac dalej do 14...

[Laura2112]

A co tu z nim wyjaśniać, jak z nim nie ma dyskusji, jakbuś do ściany gadała, chociaż mu wczoraj wywaliłam z argumentem Elve nt. paska od torebki to go lekko przytkało.
Dla niego już wszystko jest ok i nic się nie stało, dla mnie przeciewnie, kiedyś mu się nazbiera...

[Quiza]

Napisane przez Laura2112

A co tu z nim wyjaśniać, jak z nim nie ma dyskusji, jakbuś do ściany gadała, chociaż mu wczoraj wywaliłam z argumentem Elve nt. paska od torebki to go lekko przytkało.
Dla niego już wszystko jest ok i nic się nie stało, dla mnie przeciewnie, kiedyś mu się nazbiera...

Skąd ja to znam u nas też tak jest że tż nie chce rozmawiać tylko twierdzi że jest wszystko ok, ale ja nigdy nie daje za wygrana i tak długo za nim chodzę, aż wszystko przegadamy

[Laura2112]

Ja na niego wydrę swoje, on udaje że nic tam nic, albo jak juz pisałam, wścieka się, różnie, ech te chłopy ; p
Sprawiedliwością jednak, że i ja bywam nie fair, gdyby ktoś nabijał się ze mnie, jak ja z niego, wykończyłabym się psychicznie ; )

[elvegirl]

Myśmy podczas pierwszej rozmowy na temat naszego związku ustalili dwie rzeczy - jak ślub, to cywilny i to, że rozmowa jest absolutną podstawą ZAWSZE. Na razie zdaje egzamin, nawet jeśli któreś się rozpędzi i zaczyna foszyć, to wystarczy "kochanie, pamiętasz o czym mówiliśmy na początku? że trzeba rozmawiać, że bez tego się nie pociągnie" i się strona zafoszona ogarnia. Bardzo dużo rozmawiamy o swoich oczekiwaniach, na bieżąco obgadujemy wszystko co się komu w danym momencie nie spodobało (nic tak nie pogarsza sprawy, jak duszenie tematu w sobie) i dzięki temu to funkcjonuje. Oboje jesteśmy dość wybuchowi i mamy skłonności do manipulacji, temu to co udało nam się wypracować, zadziwia nas samych Ciekawe jak długo to potrwa, w końcu związek w zasadzie młody stażem

Ale to nam obojgu przyszło z wiekiem i ze zdobytymi doświadczeniami, wcześniej do głowy by mi nie przyszło żeby takie rzeczy ustalać

[ania_2007]

Napisane przez elvegirl

Myśmy podczas pierwszej rozmowy na temat naszego związku ustalili dwie rzeczy - jak ślub, to cywilny i to, że rozmowa jest absolutną podstawą ZAWSZE.

a ustaliliście ile i czy w ogóle chcecie mieć dzieci?
bo my bardzo dużo o tym rozmawialiśmy. znaliśmy nasze podejście do tej sprawy, które było właściwie podobne. Po 3 latach jednak coś się T. odwidziało..nie wiem co jest grane...ale te jego 3 tyg. tej trasy to jakiś koszmar dla mnie. czuję się jakbym była małym dzieckiem i nie mogła nic zrobić, jakby ktoś wyrywał mi serce. nic już nie wiem.

[elvegirl]

Napisane przez ania_2007

a ustaliliście ile i czy w ogóle chcecie mieć dzieci?

Oboje chcielibyśmy dzieci mieć, ale jeśli się okaże że nie możemy, to nikt się wieszać nie będzie. W planach jest jedno, głównie z powodów finansowych, ale że on miał bliźnięta w rodzinie...
Jego ciśnie już dość mocno zegar biologiczny, ja ciągle czekam na ten magiczny moment kiedy zacznę CHCIEĆ. Trochę na mnie burczy, ale wie, że na razie byśmy tego finansowo nie udźwignęli i że realnie można będzie o tym myśleć jakoś zimą.

Napisane przez ania_2007

bo my bardzo dużo o tym rozmawialiśmy. znaliśmy nasze podejście do tej sprawy, które było właściwie podobne. Po 3 latach jednak coś się T. odwidziało..nie wiem co jest grane...ale te jego 3 tyg. tej trasy to jakiś koszmar dla mnie. czuję się jakbym była małym dzieckiem i nie mogła nic zrobić, jakby ktoś wyrywał mi serce. nic już nie wiem.

A ustalaliście jakieś ramy czasowe?

[Agusiaczek1985]

Laura, złe fliudy z Twojego zwiazku przeszły dziś do mojego
Rozmawiałam z K przez tel. I co się okazało? Że dla niego kompromis jest nie najlepszym rozwiazaniem w danej sprawie. Wg mnie kompromis to szukanie wspólnego roziązania sprawy, takiego żeby pasowało obydwojgu, żeby czasem jedno potrafiło ustapić czasem drugie. On kompromis porównał do targowania się że jedno da mniej drugie więcej. Normalnie ręce opadają. A co najlepsze dał mi do zrozumienia że to jak będzie między nami zależy tylko odemnie, co bardzo mi się nie podoba Bo jak to tak moze byc? Ja mam skakać i dogadzać z każdej strony a za to on będzie "siedział" i nic nie wkładał w nasz związek? No nie.

Gdybym wiedziała że jedno pewne zdanie wywoła taką dyskusje to bym go nie powiedziała ale że nauczyłam byc sie za bardzo bezpśrednia to mam za swoje Dobra wyrzuciłam z siebie swój nerw. Może teraz uda mi sie zasnąć

[Laura2112]

Miałam kiedyś takiego gacha, ten, co się na początku nie mogłam zdecydować, którego chcę, też mi po pijaku coś wypisywał, że to ja powinnam się starać, nie wiem, czego on oczekiwał, bo w łóżku było ok, ja nie wiem, chyba chciał żebym mu wystawne obiadki robiła za podstawową (wtedy) mojego... Ale to były pokręcone czasy, brr, nigdy wiecej. Chrzanił różne bzdury czasami, w kńcu naćpany, powiedział mi że ćpa i na koniec prawie mi odjechał palant.

[ania_2007]

Napisane przez elvegirl

Oboje chcielibyśmy dzieci mieć, ale jeśli się okaże że nie możemy, to nikt się wieszać nie będzie. W planach jest jedno, głównie z powodów finansowych, ale że on miał bliźnięta w rodzinie...
Jego ciśnie już dość mocno zegar biologiczny, ja ciągle czekam na ten magiczny moment kiedy zacznę CHCIEĆ. Trochę na mnie burczy, ale wie, że na razie byśmy tego finansowo nie udźwignęli i że realnie można będzie o tym myśleć jakoś zimą.


A ustalaliście jakieś ramy czasowe?

Nie, żadnych ram czasowych. Byliśmy razem od Świąt 3 tyg. i było wspaniale. Gdy się żegnaliśmy przed jego trasą powiedzieliśmy sobie: żadnych kłótni przez te 3 tyg. A to co się dzieje to jakiś koszmar! Bo teraz nagle mu się odwidziało. On nie chce mieć dziecka. A tyle razy mu powtarzałam, że przynajmniej jednego bobasa...opowiadałam mu, że chcę być matką, lepszą od mojej, że chcę wychować dziecko i zostawić coś po sobie. Nigdy przez te 3 lata nie powiedział NIE. Jeszcze na początku stycznia gadaliśmy o tym z kolegą naszym. Zero sprzeciwu ze strony T. A teraz w trasie co słyszę. No kurde aż uszy mi zwiędły. I oczywiście pytanie: czy go zostawię czy go kocham i się poświęcę i będziemy żyć bez dziecka. i tak te 3 tyg. się ciągnął beznadziejnie. A miał zjechać w sobotę, mieliśmy mieć razem tydzień wolnego i mieliśmy zakończyć remont!!! A jedyne co pozostaje to usiąść i pogadać w 4 oczy i podjąć decyzję.

[Quiza]

Aniu ale powiedział Ci dlaczego tak nagle zmienił zdanie i to w tak ważnej sprawie? Może sie czegoś przestraszył? Moim zdaniem nie powinien teraz od Ciebie oczekiwać, że zmienisz zdanie i zrezygnujesz z dziecka, bo prawdopodobnie do końca życia bedziesz miała o to do niego pretensje.

Elve wbrew pozorom małe dziecko to nie taki wielki wydatek, też sie przygotowywaliśmy na bankructwo a jak wszystko kupiliśmy (całą wyprawkę) to byliśmy zdziwieni że wyszło "tak mało" Ale patrząc co dzieje sie u mojej siostry, to prawdziwe wydatki zaczynają sie jak dzieci ida do szkoły. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Dziewczyny nie uważacie że ten nowy wątek jakiś pechowy dla nas? Oprócz narodzin bobasa i IR to same złe wieści