Rozstanie z facetem XXX

[Alexi_]

Napisane przez dzolin

złe kobiety :d :d :d

Prawda ? nie dziwota, że biedaczki mieli nas w końcu dosc

[Roar55]

Napisane przez smutnaja88

No myślę, że mnie ten zaszczyt nie kopnie i się nie dowiem...

Może ci to poprawi humor. My z byłym wracaliśmy do siebie trzy razy. Zawsze było tak, że starałam się utrzymywać z nim kontakt. On cały czas mnie olewał w końcu postanowiłam koniec nie odezwę się. Za każdym razem po upływie czasu prosił o spotkania. Najbardziej się starał gdy dowiedział sie, że inny facet chce się ze mną umówić.

[smutnaja88]

Napisane przez Roar55

Może ci to poprawi humor. My z byłym wracaliśmy do siebie trzy razy. Zawsze było tak, że starałam się utrzymywać z nim kontakt. On cały czas mnie olewał w końcu postanowiłam koniec nie odezwę się. Za każdym razem po upływie czasu prosił o spotkania. Najbardziej się starał gdy dowiedział sie, że inny facet chce się ze mną umówić.

a ile trwały te rozstania i milczenia?

[Roar55]

Napisane przez smutnaja88

a ile trwały te rozstania i milczenia?

Pierwsze - trzy tygodnie. Wtedy dowiedział się o innym facecie, ale on sam sobie znał sobie pocieszaczkę. Wtedy dużo do niego pisałam, ale olewał te wiadomości. Gdy przestałam podobnież zaczął pić. W pewnym momencie wydzwaniał po pijaku i pisał, że tęskni.

Drugie - ponad miesiąc. Tutaj też byłam głupia i pisałam, ale tylko przez tydzień. Sam się odezwał po pewnym czasie.

Trzecie - 3 miesiące. Nie pisałam już do niego. Sam odezwał się dopiero po dwóch miesiącach, ale tylko wymienialiśmy parę smsów dziennie. Pewnego dnia spotkaliśmy się przez przypadek i tego dnia postanowiliśmy znów spróbować. A i przez ten czas spotykał się z taka jedną.


Sam do swojej innej byłej napisał dopiero po upływie pół roku.

[smutnaja88]

Napisane przez Roar55

Pierwsze - trzy tygodnie. Wtedy dowiedział się o innym facecie, ale on sam sobie znał sobie pocieszaczkę. Wtedy dużo do niego pisałam, ale olewał te wiadomości. Gdy przestałam podobnież zaczął pić. W pewnym momencie wydzwaniał po pijaku i pisał, że tęskni.

Drugie - ponad miesiąc. Tutaj też byłam głupia i pisałam, ale tylko przez tydzień. Sam się odezwał po pewnym czasie.

Trzecie - 3 miesiące. Nie pisałam już do niego. Sam odezwał się dopiero po dwóch miesiącach, ale tylko wymienialiśmy parę smsów dziennie. Pewnego dnia spotkaliśmy się przez przypadek i tego dnia postanowiliśmy znów spróbować. A i przez ten czas spotykał się z taka jedną.

No u nas już 5 tygodnie bedzie. On pisze co kilka dni jakąś bzdurę i tyle... Nie sądzę by próbował wrócić.

Btw. mam jakieś złe przeczucia. Ostatnie takie miałam i padła bomba o tej dziewczynie (z której się wymigał, choć teraz nie wiem czy na serio mnie nie kłamał)...I teraz znów ten dziwny stan mnie bierze....

[Roar55]

Napisane przez smutnaja88

No u nas już 5 tygodnie bedzie. On pisze co kilka dni jakąś bzdurę i tyle... Nie sądzę by próbował wrócić.

Btw. mam jakieś złe przeczucia. Ostatnie takie miałam i padła bomba o tej dziewczynie (z której się wymigał, choć teraz nie wiem czy na serio mnie nie kłamał)...I teraz znów ten dziwny stan mnie bierze....

Spróbuj następnym razem mu nie odpisywać (zobaczysz czy znów napisze) lub poczekać i odpisać na następny dzień.
Jak mój były pisał czułam się szczęśliwa, ale często zdarzało się tak, że nie odpisywał wtedy bardzo dużo myślałam o nim, byłam zła. Może to też działa w ich stronę.
Kiedyś nie odpisałam mu na fejsie to co chwile właził sprawdzić czy odpisała. A ja czułam sie wtedy dobrze.

Też to przechodziłam. Takie cos jest niestety najgorsze (i trochę bez szacunku do drugiej osoby). Teraz boje się, że znów umawia sie z tą swoją pocieszaczką już bym wolała, żeby był sam...

[smutnaja88]

Napisane przez Roar55

Spróbuj następnym razem mu nie odpisywać (zobaczysz czy znów napisze) lub poczekać i odpisać na następny dzień.
Jak mój były pisał czułam się szczęśliwa, ale często zdarzało się tak, że nie odpisywał wtedy bardzo dużo myślałam o nim, byłam zła. Może to też działa w ich stronę.
Kiedyś nie odpisałam mu na fejsie to co chwile właził sprawdzić czy odpisała. A ja czułam sie wtedy dobrze.

Też to przechodziłam. Takie cos jest niestety najgorsze (i trochę bez szacunku do drugiej osoby). Teraz boje się, że znów umawia sie z tą swoją pocieszaczką już bym wolała, żeby był sam...

No dokładnie. Mając pewność ze jest sam miałabym się znacznie lepiej....

[Roar55]

Napisane przez smutnaja88

No dokładnie. Mając pewność ze jest sam miałabym się znacznie lepiej....

Ale z drugiej strony czy takie związki mają szansę przetrwać?

Oni pewnie tylko tak na razie się umawiają z tymi dziewczynami, żeby nie czuć bólu, albo pokazać jacy są fajni.

[smutnaja88]

Napisane przez Roar55

Ale z drugiej strony czy takie związki mają szansę przetrwać?

Oni pewnie tylko tak na razie się umawiają z tymi dziewczynami, żeby nie czuć bólu, albo pokazać jacy są fajni.

Mój ma mega zdolności przechodzenia ze związku w związek. Miał dziewczynę, po 8 latach się rozstali, po 2 tygodniach miał następną, z którą był niecałe 4 miesiące, ale wrócił do ex na kolejne 5 lat (w sumie 13) i w dniu końca związku z nią zaczał być ze mną. Więc w sumie to że miesiąc jest/był sam to cud.... Ale jestem pewna że zaraz będzie z kimś lub juz jest.... Znam go od tej strony. On nie umie być sam.

[dzolin]

Napisane przez Roar55

Ale z drugiej strony czy takie związki mają szansę przetrwać?

Oni pewnie tylko tak na razie się umawiają z tymi dziewczynami, żeby nie czuć bólu, albo pokazać jacy są fajni.

Bólu? Przecież to oni nas zostawili.

[Vaineth]

Jak sobie pomyślę, że mój były może się spotykać z inną, to skręca mi żołądek. Na razie jednak chyba nikogo nie ma. Mówił, że nie chce się z nikim wiązać jak na razie. I podobno nadrabia zaległości z córką i jest super tatusiem. Niech tak będzie, byleby nie miał innej.

Dzisiejszy wieczór jest okropny. Czuję się niesamowicie samotna.

[pielegniareczka]

Mój ex ma koleżków z którymi imprezuje wszyscy wolni to wydaje im sie że całe miasto mogą wyrwać

[kaylla]

Ech, i przepłakałam pół wieczoru. Byłby cały, gdyby nie to, że przyszła do mnie przyjaciółka i podtrzymywała mnie trochę na duchu... Jak sobie poradzić samemu w pustym mieszkaniu? Jak polubić panującą wokół pustkę i ciszę?

[dzolin]

A ja idę do książek! Dziewczyny, nie ma samotności, łączymy się w naszej samotności i już nie jesteśmy samotne! W grupie siła! Kolejny dzień bez naszych byłych facetów za nami, będzie tylko łatwiej z każdym dniem, czas to remedium uszy do góry i dobranoc na potem

[Roar55]

Napisane przez pielegniareczka

Mój ex ma koleżków z którymi imprezuje wszyscy wolni to wydaje im sie że całe miasto mogą wyrwać

Z moim też tak było :-P

---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:20 ----------

Napisane przez dzolin

Bólu? Przecież to oni nas zostawili.

No dobrze. Wiem to tylko z doświadczenia z tego co mi mówił mój były. Może nie czują na początku tego bólu jak my tylko z czasem. Niektórzy wtedy wolą alkohol, drudzy szukają pomieszczeń a inni chcą powrotu.

[Alexi_]

Napisane przez Vaineth

Jak sobie pomyślę, że mój były może się spotykać z inną, to skręca mi żołądek. Na razie jednak chyba nikogo nie ma. Mówił, że nie chce się z nikim wiązać jak na razie. I podobno nadrabia zaległości z córką i jest super tatusiem. Niech tak będzie, byleby nie miał innej.

Dzisiejszy wieczór jest okropny. Czuję się niesamowicie samotna.

Mam podobnie...tak cholernie dziwnie i zle bez telefonu od niego w srodku nocy, ze jest pod klatką i żebym otworzyła, bez zartow, bez wspolnego ogladania filmu, bez przytulania...jak cholernie mi tego brakuje

ehh i mam ochote zadzwonic, żeby przestał juz sie wydurniac bo wariuje bez niego

[Roar55]

Napisane przez dzolin

Bólu? Przecież to oni nas zostawili.

No dobrze. Wiem to tylko z doświadczenia z tego co mi mówił mój były. Może nie czują na początku tego bólu jak my tylko z czasem. Niektórzy wtedy wolą alkohol, drudzy szukają pocieszaczek a inni chcą powrotu.

[Lenka_1993]

Ja się dowiedziałam, że mnie nawet nie kochał, tylko cały czas ex i to za nią tęsknił, także no..

[Roar55]

Napisane przez Alexi_

Mam podobnie...tak cholernie dziwnie i zle bez telefonu od niego w srodku nocy, ze jest pod klatką i żebym otworzyła, bez zartow, bez wspolnego ogladania filmu, bez przytulania...jak cholernie mi tego brakuje

ehh i mam ochote zadzwonic, żeby przestał juz sie wydurniac bo wariuje bez niego

Ja w takich momentach rozkladam telefon na części pierwsze i każda chowa. Trochę pomaga, ale i tak nadal chciałoby się zadzwonić :-(

[Vaineth]

Napisane przez Alexi_

Mam podobnie...tak cholernie dziwnie i zle bez telefonu od niego w srodku nocy, ze jest pod klatką i żebym otworzyła, bez zartow, bez wspolnego ogladania filmu, bez przytulania...jak cholernie mi tego brakuje

ehh i mam ochote zadzwonic, żeby przestał juz sie wydurniac bo wariuje bez niego

Mam tak samo. Choć minęły już 42 dni wciąż mam nadzieję, że to jakiś głupi żart, zwyczajna przerwa, albo jakiś chory sen z którego się obudzę. Mam dość wieczorów bez niego, lub bez wiadomości od niego. Dni są też do doopy - strasznie mi się ciągną.

Wciąż żyję nadzieją na powrót

[prawniczka999]

a wiecie co, u mnie mija 2 dzień od rozstania i jest całkiem ok. Może to cisza przed burzą? ale wiecie jaką miałam sytuację, wiec w sumie przygotowałam się na jego odejście..
ale w głębi serducha bardzo bym chciała, żeby się odezwał, żałował. My przez cały nasz związek nie mieliśmy dnia przerwy, zawsze były smsy, telefony. Jak on to teraz wytrzymuje? Przecież jemu też musi mnie brakować w takiej sytuacji.. albo się mylę.

[smutnaja88]

Ja czytam właśnie książkę "Kobiety, które kochają za bardzo" znacie?

I tam jest taki rozdział gdzie opisywane są historie związków i ich rozpadu (bądź potem powrotu) i jest komentarz psychologa. I tak na razie 2 rzeczy mi się rzuciły co do mojego ex.

Jedna historia jest o facecie - alkoholiku. poznał kobietę i zakochał się bez pamięci. Jak pił to ona go kocykiem otulała żeby nie zmarzł zalegając gdzies tam, przepraszała za jego zachowanie znajomych, robiła jedzonko. Ale po pewnym czasie poszła na terapie i dowiedziała się, że NIE MOŻE mu ułatwiać picia właśnie takim zachowaniem. Pił a ona olewała co się z nim dzieje. I co? Uciekł. Co prawda stoczył się tak, że trafił do szpitala, poszedł na terapię i się zeszli. Ale wlaśnie moment poczucia że ona już nie będzie tego tolerować tak go wystraszył że zostawił kobietę.

Druga historia o alkoholiko-narkomanie. Jego dziewczyna miała jakieś kompleksy , słabe punkty. I jak miał poczucie, że sam przegina (bo za dużo wypił i się awanturował, albo zawiódł w czymś) to szybko wyszukiwał jej slabych punktów. I na nie naciskał, żeby odwrócić uwagę od siebie.

Boże jakbym widziała koniec naszego związku.....

[Roar55]

Napisane przez Lenka_1993

Ja się dowiedziałam, że mnie nawet nie kochał, tylko cały czas ex i to za nią tęsknił, także no..

Ja zawsze czułam, że on nadal czuje coś do swojej ex :-( z opowiadań tego jak ja traktował po zerwaniu wynika to, że ja bardziej szanowal :-(

[Lenka_1993]

Napisane przez Roar55

Ja zawsze czułam, że on nadal czuje coś do swojej ex :-( z opowiadań tego jak ja traktował po zerwaniu wynika to, że ja bardziej szanowal :-(

Otóż to. A mnie traktował jak sz.matę do podłogi. Olewki, fochy, nie odzywanie się tygodniami...

[Alexi_]

Napisane przez Roar55

Ja w takich momentach rozkladam telefon na części pierwsze i każda chowa. Trochę pomaga, ale i tak nadal chciałoby się zadzwonić :-(

Ja przez ostatni czas specjalnie nie doładowywałam konta w telefonie takze tego...pelna desperacja ale grunt, ze nie odezwałam sie do niego !

[Roar55]

Napisane przez Alexi_

Ja przez ostatni czas specjalnie nie doładowywałam konta w telefonie takze tego...pelna desperacja ale grunt, ze nie odezwałam sie do niego !

To też świetny pomysł :-P i można nawet wtedy napisać do byłego bo i tak nie dostanie wiadomości xd

[Alexi_]

Napisane przez Roar55

To też świetny pomysł :-P i można nawet wtedy napisać do byłego bo i tak nie dostanie wiadomości xd

No powiem Ci, ze brak srodków na koncie to całkiem niezły hamulec chociaz i tak w chwilach wielkiej histerii juz mialam plany wysylac smsy z bramki internetowej ale ostatkami rozsadku jakos sie powstrzymywalam To byloby dopiero żałosne

[durnababa]

Jak ja chciałam dzwonić, to przyjaciółka mi nakleiła plaster na telefon z napisem, że rączki mi pourywa. Pomagało.

No i jest taki oto sposób, że wyciągamy kartę sim, oddajemy w bezpieczne ręce (przyjacielowi) na czas największego kryzysu, wkładamy kartę na kartę, za grosze i tym sposobem były nie zadzwoni
Sprawdza się głównie jak nie zna się numeru na pamięć do niego

[Alexi_]

Napisane przez Vaineth

Mam tak samo. Choć minęły już 42 dni wciąż mam nadzieję, że to jakiś głupi żart, zwyczajna przerwa, albo jakiś chory sen z którego się obudzę. Mam dość wieczorów bez niego, lub bez wiadomości od niego. Dni są też do doopy - strasznie mi się ciągną.

Wciąż żyję nadzieją na powrót

Ja tez sobie nie wyobrazam jakos, ze po tym wszystkim to ma sie ot tak skonczyc i mam go juz nigdy nie zobaczyc ? po prostu w to nie wierze.

Ale kurcze jemu jest najwyrazniej lepiej beze mnie w koncu moze sie wyszalec, przykre ale wiem ze najlepsze w tej styuacji jest moje milczenie, bo gdybym dzownila czy pisala tylko bym sie pograzala w jego oczach a on bylby przekonany ze jest tak wspanialy i będę na niego wiecznie czekac.

[Roar55]

Napisane przez Alexi_

No powiem Ci, ze brak srodków na koncie to całkiem niezły hamulec chociaz i tak w chwilach wielkiej histerii juz mialam plany wysylac smsy z bramki internetowej ale ostatkami rozsadku jakos sie powstrzymywalam To byloby dopiero żałosne

Jeszcze można wysłać list

---------- Dopisano o 01:08 ---------- Poprzedni post napisano o 01:04 ----------

Napisane przez Alexi_

Ale kurcze jemu jest najwyrazniej lepiej beze mnie w koncu moze sie wyszalec, przykre ale wiem ze najlepsze w tej styuacji jest moje milczenie, bo gdybym dzownila czy pisala tylko bym sie pograzala w jego oczach a on bylby przekonany ze jest tak wspanialy i będę na niego wiecznie czekac.

Święta prawda! I jeszcze by się cieszyli, że za nimi latami...