W Nowy Rok wkraczamy i offtopowo o włosy nadal dbamy - cz. XXIX

[EdizA]

Kath: jesli tak graja, to ja slow nie mam. Mimo wszystko trzymam kciuki zeby udalo sie przedluzyc umowe, jesli Ci na tym zalezy.

[Kathinna]

Napisane przez EdizA

Kath: jesli tak graja, to ja slow nie mam. Mimo wszystko trzymam kciuki zeby udalo sie przedluzyc umowe, jesli Ci na tym zalezy.

zależy mi na tym, żeby mieć pracę, na tej konkretnej już chyba nie...

[EdizA]

Napisane przez Kathinna

zależy mi na tym, żeby mieć pracę, na tej konkretnej już chyba nie...

Nie dziwie sie wcale, nie wyobrazam sobie takich sytuacji. Mimo wszystko moje duchowe wsparcie masz- obys znalazla cos, co Ci bedzie odpowiadac. Powodzenia..

[Kathinna]

Napisane przez EdizA

Nie dziwie sie wcale, nie wyobrazam sobie takich sytuacji. Mimo wszystko moje duchowe wsparcie masz- obys znalazla cos, co Ci bedzie odpowiadac. Powodzenia..

dzięki

[XminorXlosX]

Napisane przez Kathinna

eh i nici z mojego mini awansiku, dostał go kto inny

Może gdzieś na Ciebie czeka mega awansik, a nie taki mini bzdecik?

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez izaa29

Ja właśnie przez kilka ostatnich myć próbowałam wykrzesać z nich skręt aaale nie wiem włosy wypijają każdą ilość żelu sucharki giną kręcą się partie wokół twarzy aa dół jest prawie prosty



Wczoraj znów podjęłam próbę stylizacji, wyszło jeszcze gorzej niż poprzednio w załączniku dowód z soboty Drugie zdjęcie to włosy po koczku i piance może z tą wersją coś jeszcze popróbuję Tylko co z tym lekkim puszkiem koło twarzy?

czyli próbujemy razem wykrzesać skręt

Napisane przez Kaveri

Jak ja je lubię

czyli stylizuję je dalej

Napisane przez deszczowypies

za Ciebie, za mnie też trzymajcie dzisiaj o 12 żeby dał pytania o które poprosimy

wróciłam, przed chwilą miałam wyniki- zdałam, ale wszyscy mają 3, wyniki były po 20 minutach od egzaminu( test, sprawdzany przez maszynę i wpis do usosa) i co najlepsze pisałam z koleżanką i miałyśmy takie same odpowiedzi i ona ma 9 punktów, a ja 10 Poza tym może zabrzmi to dziwnie, ale jestem zawiedziona, bo wiem, że zasłużyłam na więcej i miałam na 99% więcej punktów

dziękuję za kciuki

[Natalia093]

Dzisiejsze kłaczki.

[Kathinna]

Napisane przez Natalia093

Dzisiejsze kłaczki.

oj ścięłabym z 10cm!

[Natalia093]

Napisane przez Kathinna

oj ścięłabym z 10cm!

Ciągle próbuję się do tego zmusić, ale żal mi ich trochę ((

[izaa29]

Napisane przez kascysko

Tu nie ma śmiacia poprzednie dwie joaśki chętnie przygarnął i zużył

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44885768]czyli próbujemy razem wykrzesać skręt

wróciłam, przed chwilą miałam wyniki- zdałam, ale wszyscy mają 3, wyniki były po 20 minutach od egzaminu( test, sprawdzany przez maszynę i wpis do usosa) i co najlepsze pisałam z koleżanką i miałyśmy takie same odpowiedzi i ona ma 9 punktów, a ja 10 Poza tym może zabrzmi to dziwnie, ale jestem zawiedziona, bo wiem, że zasłużyłam na więcej i miałam na 99% więcej punktów
[/QUOTE]

Oby coś z tego wyszło Co do egzaminów to szkoda słów tak na prawdę, niestety nic się nie poradzi na sprawiedliwość w ocenianiu a człowiek sobie jedynie nerwy psuje


Ogólnie w tym miesiącu postanowiłam nie kupować dużo kosmetyków gdyż chcę zużyć najpierw to co mam, a przez te rozdania nie miałam już miejsca w szufladzie i musiałam im poszukać kartonu

[EdizA]

Dziewczyny, strasznie mi źle, powoli przestaję radzić sobie sama ze sobą..
Próbuję myśleć pozytywnie, nie skupiać się na tym, co najbardziej boli, ale nie umiem.
I choć dni jako tako znoszę, bo mam co robić i ciągle znajduję dla siebie jakieś zajęcie, to wieczory i noce zaczynają stawać się nie do zniesienia. Nawet nie chce mi się pisać ile myśli mam w głowie w tym czasie, jak bardzo nie chce mi się żyć na świecie, gdzie tak na prawdę nie mam dla kogo chociażby jako-tako egzystować. Czuję, że jestem sama. Mamie nie chcę zawracać głowy, bo wiem, że i tak nie zrozumie. Nigdy nie przechodziła tego, co ja i każda moja próba rozmowy kończy się stwierdzeniem, że " dziecko, dramatyzujesz, weź się w garść, ile można się smucić". Teściów nie będę zadręczać swoim gadaniem, bo wiem, że przeżywaliby bardziej, niż potrzeba. Przyjaciółki w większości zapatrzone są w swoje ukochane i upragnione dzieciątka, więc nie mam serca psuć im tej sielanki swoim pesymizmem, a K.. "pilnie" wyjechał na kilka dni. Kilka dni zmieniło się w tydzień, który pewnie przeciągnie się do kilku tygodni, jak nie miesięcy. Wiem, że i jemu jest ciężko, ale bardzo boli mnie to, że nie mogę z nim nawet porozmawiać, bo i kiedy. Przez telefon, wieczorem, kiedy pada z nóg? Jaki to miałoby sens..
Przepraszam Was, może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mogę tego dłużej w sobie trzymać..

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez halbtrocken

Trzymam!

Za mnie też potrzymajcie, dzisiaj dwa zaliczenia.

Napisane przez deszczowypies

Mam jakiś BFD, zrobiło mi się dziwne przebarwienie/odcisk pomiędzy brwiami i wyglądam jak Harry Potter .

czyżby błyskawica?

Napisane przez halbtrocken

Trzymam, a wasze już pomogły - dał to na co liczyłam na pierwszym kole.
Teraz poproszę jeszcze trochę na 16, w zamian oferuję dozgonną wdzięczność. Mam jakiś przeciek pytań, ale nie wiem, czy da to samo. Oby dał.

masz na 16

Napisane przez Kathinna

eh i nici z mojego mini awansiku, dostał go kto inny

Napisane przez Kathinna

oj ścięłabym z 10cm!

ja też

Napisane przez Natalia093

Ciągle próbuję się do tego zmusić, ale żal mi ich trochę ((

ale lepiej mieć krótsze, a zdrowsze, niż długie, a zniszczone

Napisane przez izaa29

Oby coś z tego wyszło


Ogólnie w tym miesiącu postanowiłam nie kupować dużo kosmetyków gdyż chcę zużyć najpierw to co mam, a przez te rozdania nie miałam już miejsca w szufladzie i musiałam im poszukać kartonu

jak coś to płakać nie będę, bo już próbowałam tyle razy

jem z współlokatorką jogurt z truskawkami mrożonymi, bananami, sokiem mango, jogurtem naturalnym i mlekiem

[izaa29]

[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44887577]
ale lepiej mieć krótsze, a zdrowsze, niż długie, a zniszczone

jak coś to płakać nie będę, bo już próbowałam tyle razy
[/QUOTE]

Otóż to, jestem tego samego zdania
Także płakać nie będę po tylu próbach Hi5!

[Kathinna]

Napisane przez EdizA

Dziewczyny, strasznie mi źle, powoli przestaję radzić sobie sama ze sobą..
Próbuję myśleć pozytywnie, nie skupiać się na tym, co najbardziej boli, ale nie umiem.
I choć dni jako tako znoszę, bo mam co robić i ciągle znajduję dla siebie jakieś zajęcie, to wieczory i noce zaczynają stawać się nie do zniesienia. Nawet nie chce mi się pisać ile myśli mam w głowie w tym czasie, jak bardzo nie chce mi się żyć na świecie, gdzie tak na prawdę nie mam dla kogo chociażby jako-tako egzystować. Czuję, że jestem sama. Mamie nie chcę zawracać głowy, bo wiem, że i tak nie zrozumie. Nigdy nie przechodziła tego, co ja i każda moja próba rozmowy kończy się stwierdzeniem, że " dziecko, dramatyzujesz, weź się w garść, ile można się smucić". Teściów nie będę zadręczać swoim gadaniem, bo wiem, że przeżywaliby bardziej, niż potrzeba. Przyjaciółki w większości zapatrzone są w swoje ukochane i upragnione dzieciątka, więc nie mam serca psuć im tej sielanki swoim pesymizmem, a K.. "pilnie" wyjechał na kilka dni. Kilka dni zmieniło się w tydzień, który pewnie przeciągnie się do kilku tygodni, jak nie miesięcy. Wiem, że i jemu jest ciężko, ale bardzo boli mnie to, że nie mogę z nim nawet porozmawiać, bo i kiedy. Przez telefon, wieczorem, kiedy pada z nóg? Jaki to miałoby sens..
Przepraszam Was, może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mogę tego dłużej w sobie trzymać..

Nie potrafię sobie wyobrazić jak się czujesz, okrponie ciężko musi być Ci wierzyć, że się uda. Wiem, że sama pewnie miałabym takie myśli jak Ty, ale masz cel w życiu, masz po co żyć! Choćby właśnie po to, żeby wierzyć, że się uda,że będziesz sama mogła być zapatrzona we własne dzieciątko! Bardzo trzymam za to kciuki, bo mimo, że się nie znamy to bardzo trzymam za Was kciuki i myślę, że nie ja jedna tutaj

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

Napisane przez izaa29

Otóż to, jestem tego samego zdania
Także płakać nie będę po tylu próbach Hi5!

hi5!

zaraz spadam do kpc, mam pytania z poprzednich grup (plus prawidłowe odpowiedzi ), 4 godziny do nauczenia się ich

[kwrobel2]

Napisane przez EdizA

Dziewczyny, strasznie mi źle, powoli przestaję radzić sobie sama ze sobą..
Próbuję myśleć pozytywnie, nie skupiać się na tym, co najbardziej boli, ale nie umiem.
I choć dni jako tako znoszę, bo mam co robić i ciągle znajduję dla siebie jakieś zajęcie, to wieczory i noce zaczynają stawać się nie do zniesienia. Nawet nie chce mi się pisać ile myśli mam w głowie w tym czasie, jak bardzo nie chce mi się żyć na świecie, gdzie tak na prawdę nie mam dla kogo chociażby jako-tako egzystować. Czuję, że jestem sama. Mamie nie chcę zawracać głowy, bo wiem, że i tak nie zrozumie. Nigdy nie przechodziła tego, co ja i każda moja próba rozmowy kończy się stwierdzeniem, że " dziecko, dramatyzujesz, weź się w garść, ile można się smucić". Teściów nie będę zadręczać swoim gadaniem, bo wiem, że przeżywaliby bardziej, niż potrzeba. Przyjaciółki w większości zapatrzone są w swoje ukochane i upragnione dzieciątka, więc nie mam serca psuć im tej sielanki swoim pesymizmem, a K.. "pilnie" wyjechał na kilka dni. Kilka dni zmieniło się w tydzień, który pewnie przeciągnie się do kilku tygodni, jak nie miesięcy. Wiem, że i jemu jest ciężko, ale bardzo boli mnie to, że nie mogę z nim nawet porozmawiać, bo i kiedy. Przez telefon, wieczorem, kiedy pada z nóg? Jaki to miałoby sens..
Przepraszam Was, może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mogę tego dłużej w sobie trzymać..

Od tego masz nas, chociaż wiem, że żadna z nas nie jest w stanie zrozumieć co teraz czujesz i nie mamy pojęcia co zrobić w takiej sytuacji.
Ja bym na Twoim miejscu chyba porozmawiała z mężem, widać, że brakuje Ci jego obecności. Pewnie gdybyście spędzali razem wieczory byłoby mniej tych wolnych chwil do myślenia.

A co Ci sprawia przyjemność, co lubisz w wolnym czasie? Może jakieś hobby, które całkowicie Cię pochłonie to sposób na to, żeby chociaż na chwilę nie myśleć.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Puk puk można?

Kłaniam się ja - od 2 lat włosomaniaczka.

[EdizA]

Napisane przez kwrobel2

Od tego masz nas, chociaż wiem, że żadna z nas nie jest w stanie zrozumieć co teraz czujesz i nie mamy pojęcia co zrobić w takiej sytuacji.
Ja bym na Twoim miejscu chyba porozmawiała z mężem, widać, że brakuje Ci jego obecności. Pewnie gdybyście spędzali razem wieczory byłoby mniej tych wolnych chwil do myślenia.

A co Ci sprawia przyjemność, co lubisz w wolnym czasie? Może jakieś hobby, które całkowicie Cię pochłonie to sposób na to, żeby chociaż na chwilę nie myśleć.

Próbowałam, na prawdę próbowałam z nim porozmawiać i to nie raz. Ale co ja mogę, kiedy on od tego ucieka? Kiedy wciąż szuka wymówek i nawet nie chce słyszeć o tym, że trzeba rozmawiać i w dwójkę zacząć działać, bo ja sama niewiele mogę..Tak, bardzo mi go brakuje. Chociaż brakuje, to zdecydowanie słowo które nie odzwierciedla tego, co czuję. Mam wrażenie, że wszystkie problemy są na mnie, poza tym boję się nawet sama wieczorem wychylić nos z domu, mam obsesję na punkcie jakiegokolwiek hałasu w nocy, prawie nie śpię, bo boję się, że coś się stanie. Nie czuję się bezpiecznie, widzę sama po sobie, że co raz bardziej schizuję..

Próbowałam, nigdzie nie jestem w stanie spokojnie 5 minut wysiedzieć. Zaczęłam gotować jak dla armii, bo to mnie zawsze pochłaniało, ale nic z tego nie wyszło. Albo dodawałam nie to co trzeba, albo przypalałam, niedosmażałam, albo psułam jedzenie w inny sposób, bo po prostu nie byłam w stanie się skupić.
Próbowałam zająć się pracą- drugą rzeczą po gotowaniu, od której najchętniej bym się kiedyś nie odrywała. Co z tego wyszło? Multum podartych i podpalanych papierów z obliczeniami i umowami, bo tak się myliłam, że tylko geniusz nad geniuszy byłby wstanie zrozumieć cokolwiek z tego bełkotu.
Przestałam szukać czegoś, co mnie zajmie, poddałam się.

Napisane przez Kathinna

Nie potrafię sobie wyobrazić jak się czujesz, okrponie ciężko musi być Ci wierzyć, że się uda. Wiem, że sama pewnie miałabym takie myśli jak Ty, ale masz cel w życiu, masz po co żyć! Choćby właśnie po to, żeby wierzyć, że się uda,że będziesz sama mogła być zapatrzona we własne dzieciątko! Bardzo trzymam za to kciuki, bo mimo, że się nie znamy to bardzo trzymam za Was kciuki i myślę, że nie ja jedna tutaj

Ja już po prostu nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby się udać. Bo nawet jeśli, to co? Miesiące pełne lęku, że znów coś będzie nie tak, setki nieprzespanych nocy w trosce, że znów się nie spełnię w roli przyszłej matki? Na razie boję się nawet spróbować.


Całe szczęście, że Was mam, że wsłuchacie i pomożecie..

[f88fd72a1baff1f55628bb9023d16cbac19cdced_65c025028a53e]

EdizA kochana, od tego jesteśmy aby Cię wysłuchać i pomóc na tyle, na ile jesteśmy w stanie zgadzam się z kwróbel porozmawiaj z mężem, potrzebujecie siebie wzajemnie

misislipy opowiedz coś o swoich włosach, ich pielęgnacji

[Kathinna]

Napisane przez EdizA

Próbowałam, na prawdę próbowałam z nim porozmawiać i to nie raz. Ale co ja mogę, kiedy on od tego ucieka? Kiedy wciąż szuka wymówek i nawet nie chce słyszeć o tym, że trzeba rozmawiać i w dwójkę zacząć działać, bo ja sama niewiele mogę..Tak, bardzo mi go brakuje. Chociaż brakuje, to zdecydowanie słowo które nie odzwierciedla tego, co czuję. Mam wrażenie, że wszystkie problemy są na mnie, poza tym boję się nawet sama wieczorem wychylić nos z domu, mam obsesję na punkcie jakiegokolwiek hałasu w nocy, prawie nie śpię, bo boję się, że coś się stanie. Nie czuję się bezpiecznie, widzę sama po sobie, że co raz bardziej schizuję..

Próbowałam, nigdzie nie jestem w stanie spokojnie 5 minut wysiedzieć. Zaczęłam gotować jak dla armii, bo to mnie zawsze pochłaniało, ale nic z tego nie wyszło. Albo dodawałam nie to co trzeba, albo przypalałam, niedosmażałam, albo psułam jedzenie w inny sposób, bo po prostu nie byłam w stanie się skupić.
Próbowałam zająć się pracą- drugą rzeczą po gotowaniu, od której najchętniej bym się kiedyś nie odrywała. Co z tego wyszło? Multum podartych i podpalanych papierów z obliczeniami i umowami, bo tak się myliłam, że tylko geniusz nad geniuszy byłby wstanie zrozumieć cokolwiek z tego bełkotu.
Przestałam szukać czegoś, co mnie zajmie, poddałam się.


Ja już po prostu nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby się udać. Bo nawet jeśli, to co? Miesiące pełne lęku, że znów coś będzie nie tak, setki nieprzespanych nocy w trosce, że znów się nie spełnię w roli przyszłej matki? Na razie boję się nawet spróbować.


Całe szczęście, że Was mam, że wsłuchacie i pomożecie..

najpierw musisz przestać się bać i uwierzyć, potem próbować. Potrzebujesz przerwy, bo to wszystko za szybko się dzialo i za dużo
Innej rady nie potrafię dać, trzymaj się i pamiętaj, że zawsze możesz się wygadać tu!

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Mam za dużo kosmetyków obecnie szukam oleju idealnego, chyba powrócę do tego z pestek winogron, używałam go na początku mojej przygody 2 lata temu. Do niedawna używałam vatiki kokosowej ale włosy przestały ja lubić.
Obecnie zeszłam w wysokiej do średniej porowatości. Włosy mam falowane za zapiecie stanika.
Włosy myje średnio 2-3 razy w tygodniu, obecnie co 2gie mycie stosuje maskę. Przed myciem nakładam maski i odżywki czasami z jakimś olejem. Końcówki zabezpieczam jedwabiem joanna. Aktualnie moje końcówki wymagają lekkiego podciecia.

Prowadzę bloga włosowo kosmetycznego, tam umieszczam na bieżąco sprawy włosowe.
Rok temu moja włosowa historia znalazła się na blogu Anwen z czego jestem najbardziej włosowo dumna.

Uff... To chyba na tyle

[Kathinna]

A teraz mi się przypomnialo, byliśmy ostatnio w realu na zakupach, no i stoi tam soisko z cukierkami na wagę, a na nim karteczka reklamująca, że na wagę taniej niż kupić w paczce od razu, brzmiała tam: Już teraz zyskaj z nami na wadze!

[kwrobel2]

EdizA, nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się, że Twój stan, lęki i frustracja na to co się wokół Ciebie dzieje, wymaga interwencji u psychologa, bo sama sobie z tym nie poradzisz. Tym bardziej, że męża nie ma blisko Ciebie, choć tak bardzo go teraz potrzebujesz.

[Kathinna]

znacie jakiś sposób na buty, które przecierają skarpetki na palcach

[kwrobel2]

Napisane przez Kathinna

znacie jakiś sposób na buty, które przecierają skarpetki na palcach

też miałam taki problem w jednych butach, więc przestałam je nosić
a gdy chodziłam, to wkładałam kawałek chusteczki higienicznej w czubek buta...

[Kaveri]

Napisane przez Kathinna

znacie jakiś sposób na buty, które przecierają skarpetki na palcach

Może podkleić to miejsce lekko watą?

[Kathinna]

Napisane przez kwrobel2

też miałam taki problem w jednych butach, więc przestałam je nosić
a gdy chodziłam, to wkładałam kawałek chusteczki higienicznej w czubek buta...

tylko ja je tyle co kupiłam i są wygodne bardzo, ale wymyśliłam właśnie, że mogę sobie paluchy paśma klejącą oklejać

[delightful_]

Napisane przez Kathinna

raczej nie ma następnej, teraz to bardziej się stresuję tym czy mi w ogóle umowę przedłużą, bo się kończy jutro...

Przedłużą. Myśl pozytywnie.
[1=f88fd72a1baff1f55628bb9 023d16cbac19cdced_65c0250 28a53e;44885768]
wróciłam, przed chwilą miałam wyniki- zdałam, ale wszyscy mają 3, wyniki były po 20 minutach od egzaminu( test, sprawdzany przez maszynę i wpis do usosa) i co najlepsze pisałam z koleżanką i miałyśmy takie same odpowiedzi i ona ma 9 punktów, a ja 10 Poza tym może zabrzmi to dziwnie, ale jestem zawiedziona, bo wiem, że zasłużyłam na więcej i miałam na 99% więcej punktów

dziękuję za kciuki [/QUOTE]
Nie martw się i ciesz , że zaliczyłaś . Grunt, że Ty wiesz, na co Cię stać, a to kiedyś zaprocentuje

Napisane przez Natalia093

Dzisiejsze kłaczki.

Powarkoczowe?;>

Napisane przez EdizA

Dziewczyny, strasznie mi źle, powoli przestaję radzić sobie sama ze sobą..
Próbuję myśleć pozytywnie, nie skupiać się na tym, co najbardziej boli, ale nie umiem.
I choć dni jako tako znoszę, bo mam co robić i ciągle znajduję dla siebie jakieś zajęcie, to wieczory i noce zaczynają stawać się nie do zniesienia. Nawet nie chce mi się pisać ile myśli mam w głowie w tym czasie, jak bardzo nie chce mi się żyć na świecie, gdzie tak na prawdę nie mam dla kogo chociażby jako-tako egzystować. Czuję, że jestem sama. Mamie nie chcę zawracać głowy, bo wiem, że i tak nie zrozumie. Nigdy nie przechodziła tego, co ja i każda moja próba rozmowy kończy się stwierdzeniem, że " dziecko, dramatyzujesz, weź się w garść, ile można się smucić". Teściów nie będę zadręczać swoim gadaniem, bo wiem, że przeżywaliby bardziej, niż potrzeba. Przyjaciółki w większości zapatrzone są w swoje ukochane i upragnione dzieciątka, więc nie mam serca psuć im tej sielanki swoim pesymizmem, a K.. "pilnie" wyjechał na kilka dni. Kilka dni zmieniło się w tydzień, który pewnie przeciągnie się do kilku tygodni, jak nie miesięcy. Wiem, że i jemu jest ciężko, ale bardzo boli mnie to, że nie mogę z nim nawet porozmawiać, bo i kiedy. Przez telefon, wieczorem, kiedy pada z nóg? Jaki to miałoby sens..
Przepraszam Was, może nie powinnam tego wszystkiego pisać, ale nie mogę tego dłużej w sobie trzymać..

Edi, głowa do góry W ostatnim czasie w Twoim życiu działo się tyle, że tylko człowiek, który nie posiada uczuć by się nie załamał . Przeczekaj ten czas i uwierz, że najpiękniejsze jeszcze przed Tobą . Podziwiam Cię za to, że jesteś tak wytrwała; że mimo, że los Cię nie oszczędza potrafisz obdarzyć ciepłym słowem i wsparciem nawet tu, na forum . Nie poddawaj się i walcz. Ja wierzę, że życie wynagrodzi Ci to, co teraz przeżywasz.Może pomyśl o wizycie u psychologa ? Tak ot, by się wygadać . Może pomoże naprostować myśli? Ja jestem z Tobą

Napisane przez Kathinna

A teraz mi się przypomnialo, byliśmy ostatnio w realu na zakupach, no i stoi tam soisko z cukierkami na wagę, a na nim karteczka reklamująca, że na wagę taniej niż kupić w paczce od razu, brzmiała tam: Już teraz zyskaj z nami na wadze!

[Kaveri]

Do mnie właśnie przyszły spodnie, ale strasznie obcisłe i chyba je odeślę. Wyglądam w nich jak wieloryb

[Kathinna]

Napisane przez Kaveri

Do mnie właśnie przyszły spodnie, ale strasznie obcisłe i chyba je odeślę. Wyglądam w nich jak wieloryb

ja wczoraj w new yorkerze kupiłam zielone jeansy za 20zl