Koty - część VIII

[iwona1110]

Musiałabym sprawdzić historię zakupów ale pół roku to to nie stoi Otwierając robię mała dziurę a potem to klamrami zamykam. Raczej nie traci za bardzo świeżości.
I stoi w piwnicy- tam jest stała temperatura i wilgotność.

[Kretka666]

Napisane przez iwona1110

Musiałabym sprawdzić historię zakupów ale pół roku to to nie stoi Otwierając robię mała dziurę a potem to klamrami zamykam. Raczej nie traci za bardzo świeżości.
I stoi w piwnicy- tam jest stała temperatura i wilgotność.

Nie chcę, żeby zwietrzała czy się zepsuła. A Florki nie jedzą dużo suchego, bo nie stoi w misce cały czas, dostają jako posiłek. I tak z 50 g dziennie schodzi.
Też w piwnicy będę trzymać, u babci, ona ma piwnicę większą od naszego mieszkania Nasza piwnica to taka typowa blokowa, pomieści 2 regały i nie wejdziesz

[iwona1110]

Też mam blokową piwnicę. Tylko dwie
U mnie schodzie dziennie po 65 g na kota. W sumie tyle sypie ale zawsze zostaje w misce.

[Malla]

Nie mam piwnicy, strychu ani balkonu, ale mam szafkę na kłódkę

Byliśmy na odrobaczaniu, Niunia ma już wszystkie stałe zęby i nie odezwała się od wyjścia z domu ani miauknięciem.

[witchwq]

Napisane przez Kusum

Fajnie. U mnie jest strajk głodowy. Kicia trzeci dzien nie tknęła puszki. Zjada tylko kilka chrupek RC i popija wodą. Anorektyczka mi się trafiła. Wczoraj juz ja straszyłam, że tyle głodnych bezdomniaczków chodzi, a ona tu wybrzydza. Wstydziłaby się

Kitka tez taka niejadka... Dobrze jadla tylko na samiutkim poczatku jak do nas trafila i teraz odkad Leos jest, to tez ladnie jadla az do ostatniego weekendu kiedy jej sie wszystko poprzestawialo i znowu ma focha.
I to dokladnie jak u Ciebie, bo mokrego nie chce, zjada troche suchego i pije duzo wody.

A ja jej akurat kupilam olej Yumega, mialam nadzieje, ze jej to pomoze z tym futerkiem i skora, no ale jak ona ma je brac, jak mokrego nie chce Szlag.

Leosiowi tez sie troszke apetyt przytepil, ale nadal zjada za dwoje. Zalowac mu nie bede, bo rosnie, to niech je. Skubaniec surowe miecho wcina, ale skrzydelek kurzecych nie chce chrupac. Za to Kicia uwielbia i zjada za niego (chociaz jedna rzecz ona zjada za niego ).

Dzis mnie prawie caly dzien nie bylo w domu, ale jutro postaram sie usadzic kotalki kolo siebie i cyknac fote, zeby porownac ich wielkosc - bo szczerze mowiac nie widze, zeby Leos jakos strasznie urosl, no ale widze go codziennie, moglam nie zauwazyc


Nie mam gdzie skladowac karmy, wiec kupuje male paczki. Niby taniej wychodzi kupic wiecej na zoo, ale nie mam pomyslu... Juz zwirek 40 litrow kupilismy i trzymamy pod stolem w kuchni - z karma by to nie przeszlo

[Kretka666]

Napisane przez iwona1110

Też mam blokową piwnicę. Tylko dwie
U mnie schodzie dziennie po 65 g na kota. W sumie tyle sypie ale zawsze zostaje w misce.

65g na kota to jest sporo. U nas to 50g na DWA koty Więc łatwo policzyć, że 7,5kg starczy na wieczność...

Napisane przez Malla

Nie mam piwnicy, strychu ani balkonu, ale mam szafkę na kłódkę

Byliśmy na odrobaczaniu, Niunia ma już wszystkie stałe zęby i nie odezwała się od wyjścia z domu ani miauknięciem.

Też dobre miejsce

A jak nie miauczy to źle? Tzn. co mają do tego stałe zęby? Bo nigdy nie miałam styczności z tak małym kotkiem.

[Malla]

Napisane przez witchwq

A ja jej akurat kupilam olej Yumega, mialam nadzieje, ze jej to pomoze z tym futerkiem i skora, no ale jak ona ma je brac, jak mokrego nie chce Szlag.

Możesz posmarować łapkę i sprawdzić, czy zliże.

Napisane przez Kretka666

A jak nie miauczy to źle? Tzn. co mają do tego stałe zęby? Bo nigdy nie miałam styczności z tak małym kotkiem.

Ona wiecznie się drze, odkąd ma 2 miesiące nie zamyka mordki
Zęby ma stałe, czyli jest już dużym kociakiem

[witchwq]

Sprobuje z tym smarowaniem!

A tak wlasciwie, to kiedy kociaki wymieniaja zeby?

Leosiowi z paszczu strasznie jedzie - kocim zarciem. Kitce nie. Czemu mu tak jedzie?

[iwona1110]

Napisane przez Kretka666

65g na kota to jest sporo. U nas to 50g na DWA koty

Nie sądzę Nie mam kociaków i nie karmię mokrym na codzień. I tak zadają po około 50 g

[petenera]

Dziewczyny, nie zapominajcie, że ja mam kota od prawie końca stycznia dopiero! Także dużo wydatków mi się skumulowało: kot 1600 zł, wyprawka koło 500 (na co my tyle wydaliśmy?) teraz drapak 715, zamówienie z zooplusa 130, żwirek plus smycz w GKrk 75 zł, co chwilę kupujemy mu jakieś pierdółki. Nie podliczam tego więcej, bo już mnie brzuch boli. Do końca lutego nie wydam już nawet złotówki na sierściucha! Oprócz małej kuwety do mamy i żwirku. I łopatki. Musi u babci mieć swoje miejsce :p

[Suvia]

Napisane przez daktylek1987

Nawiasem mówiąc dlaczego nie ma kociej emotki


Tylko co na to Mała? Ona jest w Grubcia wpatrzona jak w obrazek...

Będą musieli pozostać na stopie (łapie? ) wirtualnej, ale jakby co, to dawaj znać. Pomożemy bronić Feluta przed porwaniem

jest tylko taka mroczna, w rozmiarze XXL:

Nasze koty muszą się dogadać jakoś. A nuż to będzie trójkotowy, niestandardowy związek?

Napisane przez Malla

Byliśmy na odrobaczaniu, Niunia ma już wszystkie stałe zęby i nie odezwała się od wyjścia z domu ani miauknięciem.

wyczuła wizytę u weta

[Nimfa20]

Napisane przez Gosia X

Same słodkości, wygłaskać ode mnie

Dobrze

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez iwona1110

Dobrze, że mam "brzydkie" koty i nikt ich nie chce
Ja tylko koty umieszczam na fb właściwie...Człowieki jak mi się coś pomyli...albo jak mają koty na sobie

Jak to nie? Ja zbieram wszystkie

[Kretka666]

Napisane przez iwona1110

Nie sądzę Nie mam kociaków i nie karmię mokrym na codzień. I tak zadają po około 50 g

Chyba, że tak, u nas po 100g mokrego na kicię dziennie idzie. Są po trosze jeszcze kociakami, ale karmię już bardziej po "dorosłemu", bo niedługo szykuje się sterylka, a nie chcę mieć utuczonych kotów

[Nimfa20]

Napisane przez Suvia

karton jak czołg sliczności

W końcu dotarły w nim 2 wory karmy

[zakonna]

wiecie co, tak czytam o BARF bo chcę psy przestawić więc zahaczyłam też o koci. I naprawdę podziwiam te osoby, które to opanowały. Rybiorka należy ukoronować chyba

[Suvia]

Napisane przez Nimfa20

W końcu dotarły w nim 2 wory karmy

ja zawszę liczę na to, ze mój mega żwir zostanie zapakowany w karton. Nigdy nie jest muszę reklamację złożyć w końcu, co to ma być, towar dla kota, a wiadomo, że bez kartonu ani rusz

[Nimfa20]

Napisane przez daktylek1987

Nawiasem mówiąc dlaczego nie ma kociej emotki

Jest:

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez Suvia

ja zawszę liczę na to, ze mój mega żwir zostanie zapakowany w karton. Nigdy nie jest muszę reklamację złożyć w końcu, co to ma być, towar dla kota, a wiadomo, że bez kartonu ani rusz

U mnie w pracy produkty pakuje się w kartony. Jak się ich narobi, to istny koci raj

[petenera]

Tak się zastanawiam: jeśli karmicie głownie mokrą (puszkami), to ile wydajecie miesięcznie? Ja teraz kupiłam puszki Grau po 5.80/100 g. Jakbym karmiła tylko mokrym, to wychodziłoby trochę drogo, a mam tylko jedną sztukę sierści. Ja nie chcę karmić tylko mokrym z różnych względów. Wiem też, że są puszki po 3 zł. Pytam z czystej ciekawości jak to u Was wychodzi.
Ale mnie dziś na rachunki wzięło

[daktylek1987]

Napisane przez Nimfa20

Jest:

Wiem, ale jakaś fajniejsza by się przydała. Nawet już tańczący brokuł się pojawił ostatnio

W zoo+ pakują żwirek w karton, z innych zawsze przychodzi tylko ofoliowany albo nawet tylko z nalepką kurierską.

Jeżeli chodzi o kocie wydatki to wolę nie liczyć dokładnie. Pewnie za ostatni rok kupiłabym sobie całkiem niezłej jakości laptop (kupowałam drapak, nowe, kryte kuwety, legowisko, transporter, fontanna itd.).
Już historia zakupów na zoo+ mnie przeraża, a jeszcze oprócz tego było kilka zamówień z innych źródeł.
Ale miesięcznie wydaję na koty ok. 100-200 zł. Niekoniecznie na artykuły "pierwszej potrzeby". Żwirek, karmę kupuję raz na kwartał (tu wydaję kilka stówek), czasem coś dokupuję pomiędzy jak upatrzę jakąś opłacalną ofertę.
Do tego pasty na odkłaczanie, zabawki, przysmaki, jakieś inne akcesoria itd.

Taka podstawa: karma mokra+sucha+żwirek+pasta na kłaki to ok. 100 zł na kota.

---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez petenera

Tak się zastanawiam: jeśli karmicie głownie mokrą (puszkami), to ile wydajecie miesięcznie? Ja teraz kupiłam puszki Grau po 5.80/100 g. Jakbym karmiła tylko mokrym, to wychodziłoby trochę drogo, a mam tylko jedną sztukę sierści. Ja nie chcę karmić tylko mokrym z różnych względów. Wiem też, że są puszki po 3 zł. Pytam z czystej ciekawości jak to u Was wychodzi.
Ale mnie dziś na rachunki wzięło

Drogo to Grau, jak kupowałam puszki po 200g to wychodziło 24,90 lub 29,90 zł/kg (nie pamiętam już dokładnie).
CatzFinefood teraz na zoo+ wychodzi w puszkach po 200g nieco ponad 20 zł/kg (teraz tego jedzą najwięcej).

[iwona1110]

Nie liczę i dobrze mi z tym;-)
Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna zamówiłam coś dla siebie

[Rybiorek]

Napisane przez iwona1110

Nie liczę i dobrze mi z tym;-)
Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna zamówiłam coś dla siebie

napisalabym moja kobieta ale to mogloby byc zle odebrane, swoj chlop tez nie pasuje....

w kazdym razie lubie to podejscie

[daktylek1987]

Napisane przez iwona1110

Nie liczę i dobrze mi z tym;-)
Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna zamówiłam coś dla siebie

Też wolę dokładnie nie zliczać, jednak mam świadomość ile wynosi minimum jakie muszę przeznaczyć miesięcznie.
Ale przyznam, że na koty mi nie szkoda. Muszę pilnować kwot jakie nie raz pojawiają się w "koszyku".

Moje są już tak przyzwyczajone do paczek, że jak kurier coś przynosi, to od razu jest bieg do paczki, obwąchiwanie i wyrzut w oczach jak okazuje się, że to paczka nie dla nich

[Vivienne]

Ja panikuję przed jutrem... pocieszcie mnie, bo zaraz się poryczę ze strachu o małą Będzie ją boleć?

[daktylek1987]

Napisane przez Vivienne

Ja panikuję przed jutrem... pocieszcie mnie, bo zaraz się poryczę ze strachu o małą Będzie ją boleć?

Nie powinno, przecież dostanie odpowiednie leki.
Prawdopodobnie jak będziesz ją widzieć taką biedną w ubranku (jeżeli będzie miała) to dopadną Cię wyrzuty sumienia (ja tak miałam, na zasadzie, że to z mojej inicjatywy ją tak "urządzili", ale pocieszałam się myślą o braku rujek i innych chorób).
Dacie radę

[Vivienne]

O wlasniee, ubranko. Nie będzie miała. Dadzą jej w sobotę, jeśli będzie się czepiać. Jeśli nie to bez ubranka. Dobrze czy źle?

[daktylek1987]

Napisane przez Vivienne

O wlasniee, ubranko. Nie będzie miała. Dadzą jej w sobotę, jeśli będzie się czepiać. Jeśli nie to bez ubranka. Dobrze czy źle?

A jaki rodzaj sterylki?
Bo jak małym cięciem to duże prawdopodobieństwo, że nie będzie wylizywać.

Mała miała "normalną" przez brzuch i na pewno wyciągnęłaby sobie szwy, ubranko było całe zmechacone od wylizywania. Zresztą kaftanik miał też tę zaletę, że ją unieruchomił, wstawała tylko do kuwety i jedzenia.
A tak bałabym się, że coś sobie uszkodzi, bo na pewno byłoby szaleństwo (schowałam też na dni rekonwalescencji drapak do drugiego pokoju, żeby ją nie kusił).

Dała radę, za to po zdjęciu kaftanika przez kolejny tydzień nadrabiała całe szaleństwo.

[Malla]

Napisane przez daktylek1987

Zresztą kaftanik miał też tę zaletę, że ją unieruchomił, wstawała tylko do kuwety i jedzenia.

Dlatego zastanawiam się jednak nad normalną sterylką, rozmawiałam dziś z doktorem Krokiem. Jak ona będzie tak ganiać jak teraz ze szwami i gryźć się z Danielsem, to nie skończy się za dobrze.

Napisane przez Vivienne

Ja panikuję przed jutrem... pocieszcie mnie, bo zaraz się poryczę ze strachu o małą Będzie ją boleć?

Stara, będzie solidnie naćpana i takie muchy będzie łowić w snach, o jakich się filololo nie śniło

[daktylek1987]

Napisane przez Malla

Dlatego zastanawiam się jednak nad normalną sterylką, rozmawiałam dziś z doktorem Krokiem. Jak ona będzie tak ganiać jak teraz ze szwami i gryźć się z Danielsem, to nie skończy się za dobrze.

Przyznaję, że mi dało to trochę poczucie większego bezpieczeństwa. Poruszała się w nim na tyle sprawnie, że się nie przewracała, ale jednocześnie odechciało jej się gonitw i zapasów z Grubciem.
Co jakiś czas rozwiązywałam przytrzymując na brzuchu, że by się umyła. I nosiłam ją wszędzie ze sobą, żeby się nie nudziła np. gotowałam, to brałam ją do kuchni.
Bawiłam się z nią też patykiem z piórkiem, cała zabawa polegała na jej próbie złapania w zęby piórek, bez większych szaleństw, ale zawsze to jakaś rozrywka.
Ale większość czasu spędziła na krześle przy kaloryferze. To tylko kilka dni, jak już ten pierwszy stres opadnie, da się wytrzymać.

Pamiętam, że Grubcio po kastracji musiał mieć kołnierz na kilka dni, bo rozlizał sobie rankę, aż krew dwa razy poleciała.

A przypomniałam sobie, że przecież moja Mała i Daniels byli na zabiegach u tego samego weta! Widzę, że z Bacardi też się do niego wybierasz.

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

Napisane przez Suvia

jest tylko taka mroczna, w rozmiarze XXL:

Nasze koty muszą się dogadać jakoś. A nuż to będzie trójkotowy, niestandardowy związek?
:

W końcu koty trikolorki (Grubcio ja się uprzeć to też trikolor biało-szaro-czarny ).

[Vivienne]

Szew śródskórny. Zobaczymy czy się Lejduśka za bardzo nie będzie interesować.

Wyrzuty sumienia mam nieziemskie. I taka głodna teraz chodzi wolę nie wiedzieć co będzie jutro jak wejdę rano do kuchni.

[stasiek]

Napisane przez Vivienne

Ja panikuję przed jutrem... pocieszcie mnie, bo zaraz się poryczę ze strachu o małą Będzie ją boleć?

nie mam doswiadczenia ze sterylkami kotek (moja gdy ja zaadoptowalam byla juz po), ale trzymam kciuki zeby szybko doszla do siebie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.