Głupie/ złe zachowania weselnych usługodawców. Na co uważać

[GRUBSTEIN]

No, ok, nieodbieranie te. przez 2 tyg. to faktycznie gruba przesada.
U mnie w branży eventowej podpisujemy z podwykonawcami potrącenie 1% za każdy dzień spóźnienia, ale nie sądzę, by takie rozwiązanie przeszło w ślubach...

[Lokowana]

Jak obiecałam, podrzucam zapisy z mojej umowy z fotografem:
"Zdjęć poddanych retuszowi, profesjonalnej obróbce będzie do ok XX sztuk. Zdjęcia te zostaną wybrane przez wykonawcę. Zamawiający ma prawo wybrać dodatkowe zdjęcia XXzł od sztuki" Dalej typ papieru, format. Będą przekazane w postaci albumu i nośnika cyfrowego bla bla bla.

"Wykonawca oświadcza, że wykona fotografie z najwyższą starannością i na poziomie technicznym właściwym dla tego rodzaju dzieł, na poziomie fotografii, z jakimi zamawiający się zapoznał"

"Przekazanie dzieła nastąpi w terminie minimum 8 tygodni od daty uroczystości (w siedzibie wykonawcy). W przypadku daty sesji plenerowej późniejszej niż data uroczystości przekazanie nastąpi w terminie do 8-10 tygodni od sesji."

[paular409]

Pozwolę sobie na mały update...szczególnie dla tych które uważaly ze przesadzam i ze napewno pani fotograf mi to jakoś zrekompensuje...
Odebrałam dzis zdjęcia. Są piękne to fakt! Ale fotograf nawet nie przeprosila, skończyło sie na luznej pogadance o ciąży i jakiś ☠☠☠☠☠☠☠ach. Niestety nie zaproponowano nam niczego ekstra, no chyba ze 20 darmowych odbitek, które były warte 20 zł.
Zapłaciliśmy uwowiona kwotę, pozyczylismy zdrowka i udanego rozwiązania i popedzilismy do rodziny cieszyć sie zdjęciami.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[anannke]

Napisane przez paular409

Pozwolę sobie na mały update...szczególnie dla tych które uważaly ze przesadzam i ze napewno pani fotograf mi to jakoś zrekompensuje...
Odebrałam dzis zdjęcia. Są piękne to fakt! Ale fotograf nawet nie przeprosila, skończyło sie na luznej pogadance o ciąży i jakiś ☠☠☠☠☠☠☠ach. Niestety nie zaproponowano nam niczego ekstra, no chyba ze 20 darmowych odbitek, które były warte 20 zł.
Zapłaciliśmy uwowiona kwotę, pozyczylismy zdrowka i udanego rozwiązania i popedzilismy do rodziny cieszyć sie zdjęciami.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

najważniejsze że zdjęcia są piękne i macie super pamiątkę. Przykro że tak wyszło ale o sytuacji zapomnicie niedługo a piękne zdjęcia zostaną! najgorzej jak fotograf odwali kaszanę

[natalia_85]

Napisane przez anannke

najważniejsze że zdjęcia są piękne i macie super pamiątkę. Przykro że tak wyszło ale o sytuacji zapomnicie niedługo a piękne zdjęcia zostaną! najgorzej jak fotograf odwali kaszanę

I tego się trzymajmy! Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło!

[grejpfrutowa01]

Napisane przez KindOfBlack

d) gdy byłam na obsłudze... czyli kontakt z zespołem, przede wszystkim wspomniana wcześniej rozpiska. Zdarzały się zespoły naprawdę oporne na współpracę, miałyśmy już gorące posiłki do wydania a oni graja grają grają... ile nerwów nas to kosztowało:/ bo ktoś tam się zagapił. Dwa- nie wiem dlaczego często bywało tak że panowie z zespołu byli bardzo nieuprzejmi dla kelnerek, lub aż za bardzo mili, aż nie chciało się iść do nich z daniem bo zaraz leciały jakieś głupie teksty. Szczególnie jeśli zespół miał flaszeczkę na stole...

Orkiestra miała "swój" stolik ? W widocznym miejscu? Jeżeli nie, można się było pokusić o zaserwowanie dań, najpierw im. Jakby zobaczyli że im jedzenie stygnie, pewnie szybciutko zapowiedzieliby gorące danie i przestali grać

Jeszcze o fotografach: siostra mojej bratowej miała wesele jesienią (październik), znaleźli fotografa, wydał im się spoko, portfolio w porządku. Ale jak przyszło co do czego, to pan nie miał pomysłu na plener. Podrzucanie kolorowych liści skończyło się na tym, że pan się nie wstrzelił i na zdjęciach liście zasłaniają twarze PM, (czego zupełnie nie rozumiem, bo przecież mógł zobaczyć jak wyszło zdjęcie). Po tym jak młodzi odebrali zdjęcia po prostu stwierdzili że Panu się już nie chciało ( to byli jego ostatni klienci w danym roku). Ale hitem okazało się zdjęcie robione na starym mieście, ( wiecie, odrapane kamienice, taki "brudny" klimacik) a na jednym zdjęciu za PM na ścianie białą farbą nabazgrolone: "Ch*j ci w d**pę" Padliśmy jak zobaczyliśmy

A co do czekania na zdjęcia: brat miał w umowie 3 m-ce, czekał pół roku, "dymu" nie robił. Ale warto było czekać. Dostali dwa piękne albumy jeden z wesela drugi z pleneru i płytę z całością.
Żadnych wpadek ze strony Pani fotograf, zdjęcia śliczne, pomysłowe. Także czasem warto czekać.

[NiColQa14]

Napisane przez Anoula

No i bardzo częste... pijana orkiestra, może teraz już rzadziej spotykane, ale jeszcze parę lat temu... chlanie na umór a później ledwo byli w stanie zagrać jedna, dwie piosenki i "idziemy na jednego"

Nam właściciel sali zaproponował rozwiązanie - kelnerzy będa pilnować, czy orkiestra nie ma alkoholu na stole. Jeżeli będzie po prostu go zabiorą i zwrócą po weselu.

Napisane przez Kojaniskatsi

4. Obsługa, która nie pilnuje porządku w toaletach. Szczególnie mnie tu bolą braki papieru toaletowego

Przy podpisywaniu umowy z salą poprosiliśmy właściciela, żeby dopisał, że sala na obowiązek utrzymać czystość w toaletach Także polecam Wam drogie PM, żeby dopisać coś takiego do umowy - przezorny zawsze ubezpieczony!

Napisane przez kalwinka

zespół
- mieliśmy problem ze znalezieniem zespołu. Teść polecił nam jakichś swoich znajomych, pojechaliśmy na próbę, grali ok więc zdecydowaliśmy się na nich. Zespół się schlał (przed weselem zaznaczyliśmy że na ich stół wędruje 1 butelka, mieli obiecany alkohol na do widzenia. Jak się później okazało poskarżyli się teściowi który kazał im donosić alkohol jak dla gości. Szkoda ze dowiedziałam się o tym długo po weselu). Robili meeega długie przerwy (bo impreza przy stole była fajniejsza), nasze upomnienia nie skutkowały, goście w końcu zaczęli śpiewać "do dupy orkiestra" - równie bezskutecznie

Chyba bym się załamała

[201701300922]

Napisane przez grejpfrutowa01

Ale hitem okazało się zdjęcie robione na starym mieście, ( wiecie, odrapane kamienice, taki "brudny" klimacik) a na jednym zdjęciu za PM na ścianie białą farbą nabazgrolone: "Ch*j ci w d**pę" Padliśmy jak zobaczyliśmy

Jak "uroczo".

[Anoula]

Napisane przez grejpfrutowa01

Jeszcze o fotografach: siostra mojej bratowej miała wesele jesienią (październik), znaleźli fotografa, wydał im się spoko, portfolio w porządku. Ale jak przyszło co do czego, to pan nie miał pomysłu na plener. Podrzucanie kolorowych liści skończyło się na tym, że pan się nie wstrzelił i na zdjęciach liście zasłaniają twarze PM, (czego zupełnie nie rozumiem, bo przecież mógł zobaczyć jak wyszło zdjęcie). Po tym jak młodzi odebrali zdjęcia po prostu stwierdzili że Panu się już nie chciało ( to byli jego ostatni klienci w danym roku). Ale hitem okazało się zdjęcie robione na starym mieście, ( wiecie, odrapane kamienice, taki "brudny" klimacik) a na jednym zdjęciu za PM na ścianie białą farbą nabazgrolone: "Ch*j ci w d**pę" Padliśmy jak zobaczyliśmy

no jak już strzelił takie śliczne zdjęcie to mógł to chociaż w photoshopie obrobić, masakra

[enzunio]

Jedna z moich dekoratorek napisała do mnie czy może mi ustroic kościół w piątek wieczorem, No kwiatami ok, ale miałam mieć rownież ustrojone ławki, poza tym deko miała dopilnować zeby nie było dywanu i miała dać swoje krzesła, a w sobotę sa przed slubami normalne msze. Na szczęście mój Tz zadzwonił do niej i wyjaśnił dosadnie co o tym myśli i przyjedzie ustroic w sobotę o 10. Okazało się ze nabrała tyle zleceń ze nie wyrabia ;/


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

[bardorja]

ale tu ciszaaa....
czas ślubów a wpadek organizatorów brak?

moja kolezanka brala slub w 2010 roku w maju. zatrudnila 2 w1, kaemrzysta i fotogral w jednej osobie. Para Młoda w ten dzień jest tak podekscytowana ze nie za bardzoz wraca na wsyztsko uwage, a przynajmniej oni nie łazili co chwila i nie patrzyli czy dobrze filmuje na umowie byl okreslony termin oddania filmu i zdjec oraz zaplaty za usluge. minaowicie termin byl na lipiec 2010, w lipcu pan mlody dzownil do kolesia a ten z poczatku mowil ze jeszcze troche to potrwa ale beda bardzo zadowoleni, w siepniu mowil ze jakies komplikacje z programem ma i z komputerem i jest zawieszenie jego pracy, we wrzesniu nie odbieral telefonow, w pazdzierniku wlaczala sie poczta a w listopadzie nie bylo juz takiego numeru. Dane owego kamerzysty okazaly sie byc nieprawdziwe, tzn prawdziwe bo z dowodu ale w rzeczywistosci taka osoba nie istnieje.
Młodzi dali sobie spokoj z tym bo po co stres itd a w konuc mu zaplacili tytlko zaliczke (ok600zł) i reszty nie, bo mieli zpalacici po odebraniu filmu i zdjec. Na szczescie sporo osob na weselu robilo zdjecia, swiadek pozbieral materialy od wsyztskich i zgral wszystko na jedna plyte i wreczyl im na 1 rocznice slubu ok 1500zdjec mieli tego ogladania heheh
ale najlepsze jest to, ze w 2013roku kolezanki=panny mlodej mama dostala przesylke ekonom nie wiadomo skad na swoje nazwisko (panienskie mlodej) otwiera a tam:
da da da dammmm!
Film z wesela 40min i 100zdjec. grunt ze dobra jakosc i calkiem niezle urywki wesela. mialo byc 1,5h i 250zdjec
taka oto niespodzinka

[kisielova]

Napisane przez bardorja

ale tu ciszaaa....
czas ślubów a wpadek organizatorów brak?

moja kolezanka brala slub w 2010 roku w maju. zatrudnila 2 w1, kaemrzysta i fotogral w jednej osobie. Para Młoda w ten dzień jest tak podekscytowana ze nie za bardzoz wraca na wsyztsko uwage, a przynajmniej oni nie łazili co chwila i nie patrzyli czy dobrze filmuje na umowie byl okreslony termin oddania filmu i zdjec oraz zaplaty za usluge. minaowicie termin byl na lipiec 2010, w lipcu pan mlody dzownil do kolesia a ten z poczatku mowil ze jeszcze troche to potrwa ale beda bardzo zadowoleni, w siepniu mowil ze jakies komplikacje z programem ma i z komputerem i jest zawieszenie jego pracy, we wrzesniu nie odbieral telefonow, w pazdzierniku wlaczala sie poczta a w listopadzie nie bylo juz takiego numeru. Dane owego kamerzysty okazaly sie byc nieprawdziwe, tzn prawdziwe bo z dowodu ale w rzeczywistosci taka osoba nie istnieje.
Młodzi dali sobie spokoj z tym bo po co stres itd a w konuc mu zaplacili tytlko zaliczke (ok600zł) i reszty nie, bo mieli zpalacici po odebraniu filmu i zdjec. Na szczescie sporo osob na weselu robilo zdjecia, swiadek pozbieral materialy od wsyztskich i zgral wszystko na jedna plyte i wreczyl im na 1 rocznice slubu ok 1500zdjec mieli tego ogladania heheh
ale najlepsze jest to, ze w 2013roku kolezanki=panny mlodej mama dostala przesylke ekonom nie wiadomo skad na swoje nazwisko (panienskie mlodej) otwiera a tam:
da da da dammmm!
Film z wesela 40min i 100zdjec. grunt ze dobra jakosc i calkiem niezle urywki wesela. mialo byc 1,5h i 250zdjec
taka oto niespodzinka

W takim przypadku na miejscu młodych chyba bym postarała się o upublicznienie danych tego specjalisty, żeby inni młodzi się na niego nie nacięli.
Finisz historii dobry, no ale na swoją usługę trochę się naczekali


na początku czerwca byłam na weselu na którym na 140 osób były 4 kelnerki. Podobno młodzi ustalili z zarządzającym salą, że obsługa będzie liczyła przynajmniej 10 osób.

[paular409]

Napisane przez bardorja

ale tu ciszaaa....
czas ślubów a wpadek organizatorów brak?

moja kolezanka brala slub w 2010 roku w maju. zatrudnila 2 w1, kaemrzysta i fotogral w jednej osobie. Para Młoda w ten dzień jest tak podekscytowana ze nie za bardzoz wraca na wsyztsko uwage, a przynajmniej oni nie łazili co chwila i nie patrzyli czy dobrze filmuje na umowie byl okreslony termin oddania filmu i zdjec oraz zaplaty za usluge. minaowicie termin byl na lipiec 2010, w lipcu pan mlody dzownil do kolesia a ten z poczatku mowil ze jeszcze troche to potrwa ale beda bardzo zadowoleni, w siepniu mowil ze jakies komplikacje z programem ma i z komputerem i jest zawieszenie jego pracy, we wrzesniu nie odbieral telefonow, w pazdzierniku wlaczala sie poczta a w listopadzie nie bylo juz takiego numeru. Dane owego kamerzysty okazaly sie byc nieprawdziwe, tzn prawdziwe bo z dowodu ale w rzeczywistosci taka osoba nie istnieje.
Młodzi dali sobie spokoj z tym bo po co stres itd a w konuc mu zaplacili tytlko zaliczke (ok600zł) i reszty nie, bo mieli zpalacici po odebraniu filmu i zdjec. Na szczescie sporo osob na weselu robilo zdjecia, swiadek pozbieral materialy od wsyztskich i zgral wszystko na jedna plyte i wreczyl im na 1 rocznice slubu ok 1500zdjec mieli tego ogladania heheh
ale najlepsze jest to, ze w 2013roku kolezanki=panny mlodej mama dostala przesylke ekonom nie wiadomo skad na swoje nazwisko (panienskie mlodej) otwiera a tam:
da da da dammmm!
Film z wesela 40min i 100zdjec. grunt ze dobra jakosc i calkiem niezle urywki wesela. mialo byc 1,5h i 250zdjec
taka oto niespodzinka

Wow jakie musiało byc ich zaskoczenie po tych 3 latach.
Zachowanie usługodawcy skandaliczne ! Dziwie sie ze młodzi tak łatwo odpuscili....


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lapida]

Znajoma niedawno miała wesele i zatudniła firmę dekoratorską, taką "od a do z" - od wystroju kościoła, poprzez salę, aż na zawieszkach na wódkę kończąc.

Sprawy potoczyły się tak, ze na kilku winietkach z imionami i nazwiskami znalazły się literówki (lista była wydrukowana i podana 'do ręki'), winietki dla PM miały być z napisami "Panna Młoda" i "Pan Młody", a były "Kasia" i "Krzysztof' (imiona zmienione ). Najgorsze jednak były... błędy ortogaficzne na każdej zawieszce na wódkę. Mianowicie 21 czerwiec 2014.
Panna młoda - polonistka, dużo znajomych ze studiów, wstyd.
(uprzedzając pytania - MP wybrała wzór zawieszek, gdzie zamiast cyferek i nazwy miesiąca była podana informacja, gdzie znajdzie się data, wiec nie mogła temu zapobiec)

Sprawa się jeszcze nie zakończyła, bo młodzi żądają jakiegoś upustu w ramach zadośuczynienia, a pani dekoratorka nie ma sobie nic do zarzucenia..

[cornflower_girl]

Lapida Faktycznie niepoważnie, nie dziwię się, że żądają zadośćuczynienia.

Miałam przejścia z panią makijażystką...
Wyglądała wiarygodnie, własna strona www, profil na fb, portfolio na maxmodels. Problem był w tym, że była z innej miejscowości, ale oczywiście dojeżdża, jak do malowania jest określona ilość osób, dopłacało się kwotę za dojazd. Dla mnie problemu nie było, po próbnym makijażu dałam znać, żeby zarezerwowała termin, że wszystkie warunki do dojazdu są spełnione, pani zarezerwowała termin, mówiła że zaliczka bliżej ślubu (miał być jeszcze jeden makijaż próbny).
Tuż przed ślubem chciałam się do niej umówić, ale tutaj próbowałam się z nią skontaktować wszystkimi możliwymi sposobami. Maile, telefony, nagrania na pocztę głosową, sms-y. Dowiedziałam się, że pani żyje i ma się dobrze, ma tak dużo klientek na makijaże, że nie wyrabia z malowaniem ich. Wniosek prosty - nie opłacało jej się dojechać, mogłaby w tym czasie pomalować więcej klientek u siebie, na miejscu.

Ja jednak nie rozumiem, dlaczego nie dała znać odpowiednio wcześniej, że przyjęcie tego zlecenia jej się nie opłaca? Albo nie poinformowała, że cena się zwiększa? Cokolwiek. Miałabym wtedy większe możliwości wyboru makijażystki, bo na miesiąc przed ślubem, to ciężko znaleźć kogoś dobrego, kto jeszcze umalowałby kilka osób i dojechał na miejsce.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez lapida

Sprawa się jeszcze nie zakończyła, bo młodzi żądają jakiegoś upustu w ramach zadośuczynienia, a pani dekoratorka nie ma sobie nic do zarzucenia..

Śmiech na sali. Firma ewidentnie nie wywiązała się z umowy i jeszcze czuje sie fer.

W ogóle bym takiej firmie nie zapłaciła, nawet kosztem nie otrzymania przedmiotu zamówienia.

[lapida]

Napisane przez m.a.r.t.a

Śmiech na sali. Firma ewidentnie nie wywiązała się z umowy i jeszcze czuje sie fer.

W ogóle bym takiej firmie nie zapłaciła, nawet kosztem nie otrzymania przedmiotu zamówienia.

dekoratorka stwierdziła, że "przecież nikt normalny nie będzie zwracał uwagi na to, czy nazwa miesiąca jest dobrze odmieniona".
hmm.. normalny pewnie nie, ale kilkanaście gości, aboslwentów polonistyki..

[namisek1990]

Cześć wszystkim!
Widziałam, że na tapecie był temat fotografów... Dorzucę zatem coś od siebie.
Byłam umówiona z koleżanką X (znamy się parę dobrych lat), że wykona zdjęcia na naszym ślubie, weselu. Zaproponowała dodatkowo przygotowania i plener. Pomyśleliśmy, że to fajna sprawa więc byliśmy zadowoleni z naszych ustaleń. Zażyczyła sobie 1000zł (płyta+album+wywołane zdjęcia). Nie znałam się na cenach więc uznałam, że to okazja. Początkowo nie miało być kamerzysty więc poprosiłam moją drugą koleżankę Y również o zdjęcia (500zł). Koszmar zaczął się dzień przed. Dziewczyny poznały się i umówiły między sobą, że jadą autem panny X. Wszystko spoko. W piątek panna X piszę do mnie, że będzie padało więc ojciec nie da jej samochodu i nie ma transportu. Podkusiło mnie aby zapytać koleżankę Y czy wie coś na ten temat... nie wiedziała NIC! Gdy tylko jej powiedziałam zaczęła mnie uspokajać i mówić, że w takim układzie to nawet zamówi taksówkę i żadnego problemu dla niej nie będzie, żebym się nie martwiła. Ostatecznie kilka godzin przed ślubem dopiero udało mi się zorganizować transport dla panny X- super nie? Żeby panna młoda w dniu ślubu musiała myśleć o tym czy fotograf dojedzie na czas i miejsce! To niestety nie koniec koszmaru... koszmar zaczął się później. Panna X ubrała się w czerwony żakiet, białą bluzkę, czarne spodnie jeansowe i... mokasyny. Gdy tylko ją zobaczyłam ręce mi opadły... druga fotografka za to ubrała się elegancko w sukienkę aby nie odstawać od gości i odzwierciedlić uroczysty charakter imprezy. Od naszego ślubu minął niecały miesiąc- zdjęcia od Y miałam już spokojnie w domu tak jak się umawiałyśmy. Zero problemu. Panna X za to dalej działała mi na nerwy. Szanowna dama unikała kontaktu ze mną, nie odpisywała na wiadomości na facebooku ani na telefonie, ba nawet nie odbierała telefonu! Po plenerze powiedziała, że najpóźniej miesiąc po ślubie będę miała zdjęcia. W efekcie napisałam kilka dni przed planowanym terminem jak się umawiamy. Napisała, że zdjęcia będą... Potem cisza! Termin minął, ona milczała! W efekcie szanowna wielka pani fotograf dała nam zdjęcia kilka dni temu... po dwóch miesiącach od ślubu! Jedyne co miała na usprawiedliwienie to to, że nie miała czasu i że przeceniła swoje możliwości. W efekcie zapłaciliśmy jej 700zł. Uraz mam do tej pory. Mam nadzieję, że więcej nie będę musiała jej oglądać. Żałuję, że wszystko było na gębę a nie na papierze...

[czarna_kawa80]

Napisane przez namisek1990

Cześć wszystkim!
Widziałam, że na tapecie był temat fotografów... Dorzucę zatem coś od siebie.
Byłam umówiona z koleżanką X (znamy się parę dobrych lat), że wykona zdjęcia na naszym ślubie, weselu. Zaproponowała dodatkowo przygotowania i plener. Pomyśleliśmy, że to fajna sprawa więc byliśmy zadowoleni z naszych ustaleń. Zażyczyła sobie 1000zł (płyta+album+wywołane zdjęcia). Nie znałam się na cenach więc uznałam, że to okazja. Początkowo nie miało być kamerzysty więc poprosiłam moją drugą koleżankę Y również o zdjęcia (500zł). Koszmar zaczął się dzień przed. Dziewczyny poznały się i umówiły między sobą, że jadą autem panny X. Wszystko spoko. W piątek panna X piszę do mnie, że będzie padało więc ojciec nie da jej samochodu i nie ma transportu. Podkusiło mnie aby zapytać koleżankę Y czy wie coś na ten temat... nie wiedziała NIC! Gdy tylko jej powiedziałam zaczęła mnie uspokajać i mówić, że w takim układzie to nawet zamówi taksówkę i żadnego problemu dla niej nie będzie, żebym się nie martwiła. Ostatecznie kilka godzin przed ślubem dopiero udało mi się zorganizować transport dla panny X- super nie? Żeby panna młoda w dniu ślubu musiała myśleć o tym czy fotograf dojedzie na czas i miejsce! To niestety nie koniec koszmaru... koszmar zaczął się później. Panna X ubrała się w czerwony żakiet, białą bluzkę, czarne spodnie jeansowe i... mokasyny. Gdy tylko ją zobaczyłam ręce mi opadły... druga fotografka za to ubrała się elegancko w sukienkę aby nie odstawać od gości i odzwierciedlić uroczysty charakter imprezy. Od naszego ślubu minął niecały miesiąc- zdjęcia od Y miałam już spokojnie w domu tak jak się umawiałyśmy. Zero problemu. Panna X za to dalej działała mi na nerwy. Szanowna dama unikała kontaktu ze mną, nie odpisywała na wiadomości na facebooku ani na telefonie, ba nawet nie odbierała telefonu! Po plenerze powiedziała, że najpóźniej miesiąc po ślubie będę miała zdjęcia. W efekcie napisałam kilka dni przed planowanym terminem jak się umawiamy. Napisała, że zdjęcia będą... Potem cisza! Termin minął, ona milczała! W efekcie szanowna wielka pani fotograf dała nam zdjęcia kilka dni temu... po dwóch miesiącach od ślubu! Jedyne co miała na usprawiedliwienie to to, że nie miała czasu i że przeceniła swoje możliwości. W efekcie zapłaciliśmy jej 700zł. Uraz mam do tej pory. Mam nadzieję, że więcej nie będę musiała jej oglądać. Żałuję, że wszystko było na gębę a nie na papierze...

błagam Cie miala przyjsc w szpilkach , bez jaj serio, dziwie sie ze ta rduga załozyła sukienke

[bardorja]

Napisane przez czarna_kawa80

błagam Cie miala przyjsc w szpilkach , bez jaj serio, dziwie sie ze ta rduga załozyła sukienke

Ją się nie dziwię. trzeba umieć ubrać się stosownie do okazji. skoro był to ślub to obowiązuje formalny elegancki strój

[czarna_kawa80]

Napisane przez bardorja

Ją się nie dziwię. trzeba umieć ubrać się stosownie do okazji. skoro był to ślub to obowiązuje formalny elegancki strój

moj maż jest fotografem w roznych warunkach pracuje nie wyobrazam go sobie wyginajacego sie w garniaku litosci, chodzi w ciemnych spodniach na sluby i w czarnej polowce

[bardorja]

Napisane przez czarna_kawa80

moj maż jest fotografem w roznych warunkach pracuje nie wyobrazam go sobie wyginajacego sie w garniaku litosci, chodzi w ciemnych spodniach na sluby i w czarnej polowce

Wyginac to się będą ludzie na parkiecie. Ok twój mąż może tak, Może nie przykłada uwagi do stroju.Ja zatrudniając fotografa kamerzyste czy kapele to pytałam jaki strój mają i każdy odpowiadal : obowiązkowo garnitury oczywiście'
Więc cieszę się że trafiłam na takich profesjonalistów

[m.a.r.t.a]

Oceniasz profesjonalizm po ubiorze?

[czarna_kawa80]

Szczerze nigdy nie widziałam profesjonalnego fotografa w garniaku, strój ma być schludny Nie rzucający się w oczy i odpowieni, ale nie garnitur na Boga, oni nie porzychodza na imprezę tylko do pracy

Sent from my GT-I9100 using Wizaz Forum mobile app

[Anoula]

Napisane przez namisek1990

Cześć wszystkim!
Widziałam, że na tapecie był temat fotografów... Dorzucę zatem coś od siebie.
Byłam umówiona z koleżanką X (znamy się parę dobrych lat), że wykona zdjęcia na naszym ślubie, weselu. Zaproponowała dodatkowo przygotowania i plener. Pomyśleliśmy, że to fajna sprawa więc byliśmy zadowoleni z naszych ustaleń. Zażyczyła sobie 1000zł (płyta+album+wywołane zdjęcia). Nie znałam się na cenach więc uznałam, że to okazja. Początkowo nie miało być kamerzysty więc poprosiłam moją drugą koleżankę Y również o zdjęcia (500zł). Koszmar zaczął się dzień przed. Dziewczyny poznały się i umówiły między sobą, że jadą autem panny X. Wszystko spoko. W piątek panna X piszę do mnie, że będzie padało więc ojciec nie da jej samochodu i nie ma transportu. Podkusiło mnie aby zapytać koleżankę Y czy wie coś na ten temat... nie wiedziała NIC! Gdy tylko jej powiedziałam zaczęła mnie uspokajać i mówić, że w takim układzie to nawet zamówi taksówkę i żadnego problemu dla niej nie będzie, żebym się nie martwiła. Ostatecznie kilka godzin przed ślubem dopiero udało mi się zorganizować transport dla panny X- super nie? Żeby panna młoda w dniu ślubu musiała myśleć o tym czy fotograf dojedzie na czas i miejsce! To niestety nie koniec koszmaru... koszmar zaczął się później. Panna X ubrała się w czerwony żakiet, białą bluzkę, czarne spodnie jeansowe i... mokasyny. Gdy tylko ją zobaczyłam ręce mi opadły... druga fotografka za to ubrała się elegancko w sukienkę aby nie odstawać od gości i odzwierciedlić uroczysty charakter imprezy. Od naszego ślubu minął niecały miesiąc- zdjęcia od Y miałam już spokojnie w domu tak jak się umawiałyśmy. Zero problemu. Panna X za to dalej działała mi na nerwy. Szanowna dama unikała kontaktu ze mną, nie odpisywała na wiadomości na facebooku ani na telefonie, ba nawet nie odbierała telefonu! Po plenerze powiedziała, że najpóźniej miesiąc po ślubie będę miała zdjęcia. W efekcie napisałam kilka dni przed planowanym terminem jak się umawiamy. Napisała, że zdjęcia będą... Potem cisza! Termin minął, ona milczała! W efekcie szanowna wielka pani fotograf dała nam zdjęcia kilka dni temu... po dwóch miesiącach od ślubu! Jedyne co miała na usprawiedliwienie to to, że nie miała czasu i że przeceniła swoje możliwości. W efekcie zapłaciliśmy jej 700zł. Uraz mam do tej pory. Mam nadzieję, że więcej nie będę musiała jej oglądać. Żałuję, że wszystko było na gębę a nie na papierze...

za kwotę na która umówiłaś się z dwoma koleżankami miałabyś profesjonalnego fotografa z umową, ale co kto woli. Niestety jak się umawia ze znajomymi, "na gębę" to różne sytuacje mogą się zdarzyć.

Napisane przez bardorja

Ją się nie dziwię. trzeba umieć ubrać się stosownie do okazji. skoro był to ślub to obowiązuje formalny elegancki strój

A ja uważam, że fotograf powinien być tłem, nie rzucać się za bardzo w oczy, więc zdecydowanie jak dla mnie czarne spodnie i biała bluzka to dobry wybór, choć moim zdaniem nawet lepsza byłaby czarna. Moze trochę pojechała z czerwonym żakietem. Jako osoba fotografująca nie wyobrażam sobie też biegania cały dzień w szpilkach, więc też wybrałabym wygodne obuwie na płaskiej podeszwie. W życiu nie widziałam fotografki - bo o paniach tu głownie mowa - pracującej w sukience i w szpilkach.

Napisane przez bardorja

Wyginac to się będą ludzie na parkiecie. Ok twój mąż może tak, Może nie przykłada uwagi do stroju.Ja zatrudniając fotografa kamerzyste czy kapele to pytałam jaki strój mają i każdy odpowiadal : obowiązkowo garnitury oczywiście'
Więc cieszę się że trafiłam na takich profesjonalistów

no każdy wybiera według własnych kryteriów, ja wolałabym mieć fotografa gorzej ubranego, ale takiego, który wykona dobre zdjęcia, niż odwalonego, który mi później jakąś chałę da.

[cornflower_girl]

Napisane przez czarna_kawa80

Szczerze nigdy nie widziałam profesjonalnego fotografa w garniaku, strój ma być schludny Nie rzucający się w oczy i odpowieni, ale nie garnitur na Boga, oni nie porzychodza na imprezę tylko do pracy

Widziałam może nie fotografa, ale kameruna wystrojonego w bardzo błyszczący garniak i równie rzucające się w oczy dodatki z połyskliwych materiałów. Jego image dopełniał blask wyżelowanych włosów. O ile dobrze wiem, materiał zrobił naprawdę kiepski, a ten specyficzny ubiór wcale nie pomagał mu w byciu tłem tego dnia. Jako gość widzę takie oto indywiduum wystrojone na wesele bardziej niż wuj Eustachy z Kozich Rogów i momentalnie spina i pierwsza myśl to byle prędzej uciekać od kamery.

Jak najbardziej jestem za czystym, schludnym ubiorem wykonawców, ale nie każę się wbijać im w stroje wieczorowe.

[Anoula]

Napisane przez cornflower_girl

Widziałam może nie fotografa, ale kameruna wystrojonego w bardzo błyszczący garniak i równie rzucające się w oczy dodatki z połyskliwych materiałów. Jego image dopełniał blask wyżelowanych włosów. O ile dobrze wiem, materiał zrobił naprawdę kiepski, a ten specyficzny ubiór wcale nie pomagał mu w byciu tłem tego dnia. Jako gość widzę takie oto indywiduum wystrojone na wesele bardziej niż wuj Eustachy z Kozich Rogów i momentalnie spina i pierwsza myśl to byle prędzej uciekać od kamery.

Jak najbardziej jestem za czystym, schludnym ubiorem wykonawców, ale nie każę się wbijać im w stroje wieczorowe.

bo to nie był kamerzysta tylko właśnie kamerun...

[namisek1990]

Schludny strój to by wystarczyło... Kamerzysta miał na sobie koszulę i spodnie od garnituru - stosownie do okazji. Dla mnie mogła przyjść sobie spokojnie w balerinach, albo chociaż w CIEMNEJ marynarce a nie CZERWONEJ dającej po oczach... trzeba mieć jakieś wyczucie... Dodam,że druga fotografka była w balerinach co w ogóle mi nie przeszkadzało a wręcz przeciwnie miała wygodę.

Droga moderatorko, tak jak urzędnik powinien miec właściwy schludny strój tak każdy w swoim zawodzie powinien ODPOWIEDNIO wyglądać i jest to powszechnie znane i propagowane.

a tutaj zamieszczam Wam kawałek zdjęcia, które wykonała panna X... to ucho mojego męża.... Przepraszam, że tak zapisany link, ale nie chce mi załadować forum.
http://za podaj. net/images/69e5296c5c2af.png

[joaaa83]

Napisane przez namisek1990

Schludny strój to by wystarczyło... Kamerzysta miał na sobie koszulę i spodnie od garnituru - stosownie do okazji. Dla mnie mogła przyjść sobie spokojnie w balerinach, albo chociaż w CIEMNEJ marynarce a nie CZERWONEJ dającej po oczach... trzeba mieć jakieś wyczucie... Dodam,że druga fotografka była w balerinach co w ogóle mi nie przeszkadzało a wręcz przeciwnie miała wygodę.

Droga moderatorko, tak jak urzędnik powinien miec właściwy schludny strój tak każdy w swoim zawodzie powinien ODPOWIEDNIO wyglądać i jest to powszechnie znane i propagowane.

a tutaj zamieszczam Wam kawałek zdjęcia, które wykonała panna X... to ucho mojego męża.... Przepraszam, że tak zapisany link, ale nie chce mi załadować forum.
http://za podaj. net/images/69e5296c5c2af.png

Dla mnie różnica między urzędnikiem a fotografem, czy kamerzystą na weselu jest duża i nie widzę nic złego w czerwonej marynarce czy mokasynach. Byle nie był to strój typowo sportowy lub po prostu niechlujny.

Z resztą fotograf i kamerzysta to zawody w pewnym sensie twórcze, gdzie liczy się kreatywność, więc tym bardziej czerwone marynarki są usprawiedliwione.

A poza tym baleriny i mokasyny to dla mnie mniej więcej ten sam poziom biorąc pod uwagę elegancję, z tym że baleriny lepiej ze spódnicą, a mokasyny ze spodniami. Więc już w ogóle nie wiem o co Ci chodzi z tymi mokasynami.

JA osobiście nie lubię takiego ugadywania się po znajomości. Po znajomości mogę pójść co najwyżej do koleżanki-fryzjerki na podcięcie końcówek, a i tak się zdarza "sorki, nie dziś, bo mi coś wyskoczyło". Dotyczy to też wszelkich usług remontowych w mieszkaniu itp. Lepiej zapłacić normalną cenę i być traktowanym jak każdy inny klient niż załatwiać usługę taniej, a później denerwować się z powodu niedomówień. Efektem jest brak satysfakcji jednej i drugiej strony.

[dezire]

namisek1990
2 miesiące oczekiwania na zdjęcia to dopuszczalna ilość czasu - nie wiem dlaczego robiłaś jej tyle nieprzyjemności z tego tytułu. Chyba że to było po amatorsku 'co napstrykasz to wywołaj', ale jakakolwiek obróbka wymaga czasu.

Od gości zdjęcia mielismy 3 dni po - ale od fotografa 2 miesiące później. Tak to już jest, że zdjęcia z wesela nie ma na już!