Niewybaczalne zachowania gości

[Mojwa]

Szczerze watpie, zeby ktokolwiek zauwazal wokol problem, przeciez czue i wiem gdy spodnie przesmierdna - napisalam przeciez o drugiej parze, gdy jedna jest w praniu.

wysłano z mojej Xperii SP

[_ema_]

Napisane przez Mojwa

Szczerze watpie, zeby ktokolwiek zauwazal wokol problem, przeciez czue i wiem gdy spodnie przesmierdna - napisalam przeciez o drugiej parze, gdy jedna jest w praniu.

Podyskutowałabym szeroko na temat 'czego ludzie nie czują, a co czuje ich otoczenie' ale to nie wątek na takie dyskusje Ja odnoszę się tylko do słów 'noszę jedną parę cały czas, ewentualnie założę drugą', dla mnie to, wybacz szczerość, ale ostra przesada i zaniedbanie [bo nie wierze, że ktoś nie ma możliwości osiadania powiedzmy 4 par spodni, zamiast 1 i drugiej 'ewentualnie' ]

[Mojwa]

No mnie nie stac, zeby non stop spodnie kupowac, staram sie kupowac porzadne, latac jak sie poprzecieraja ale i tak dosc czesto musze je wymieniac

wysłano z mojej Xperii SP

[_ema_]

Napisane przez Mojwa

No mnie nie stac, zeby non stop spodnie kupowac, staram sie kupowac porzadne, latac jak sie poprzecieraja ale i tak dosc czesto musze je wymieniac

wysłano z mojej Xperii SP

Ech, wyjdzie, że jestem wredna, ale uwierz - spodnie noszone na przemian z innymi przecierają się 2 razy wolniej - bo 2 razy wolniej się zużywają. Więc trochę głupie 'wytłumaczenie'.
Aczkolwiek mi wsio rybka kto i jak długo w czym chodzi, póki nie musze z nim zamkniętej przestrzeni dzielić, więc z mojej strony EOT.

[ciri15]

Napisane przez _ema_

Podyskutowałabym szeroko na temat 'czego ludzie nie czują, a co czuje ich otoczenie' ale to nie wątek na takie dyskusje Ja odnoszę się tylko do słów 'noszę jedną parę cały czas, ewentualnie założę drugą', dla mnie to, wybacz szczerość, ale ostra przesada i zaniedbanie [bo nie wierze, że ktoś nie ma możliwości osiadania powiedzmy 4 par spodni, zamiast 1 i drugiej 'ewentualnie' ]

Generalnie to jest dyskusja w stylu: "nosić wkładki higieniczne czy nie, podpaski czy tampony, prasujecie bieliznę czy nie, przecież prasowanie nie tylko wyrównuje, ale i zabija zarazki". I taki sam ma to sens. Ani jedna ani druga strona nie przekonają się nawzajem. Ja w swoim otoczeniu nie spotykam osób śmierdzących potem, za wyjątkiem autobusów( za higienę tych osób ręczyć nie mogę). A żadna z tych osób nie pierze spodni po jednym założeniu.
Ja bym była ostrożna z sugerowaniem komuś przez internet, że nie dba o siebie i śmierdzi, bo jesteśmy bardzo różni pod tym względem.

[Mojwa]

Napisane przez ciri15

Generalnie to jest dyskusja w stylu: "nosić wkładki higieniczne czy nie, podpaski czy tampony, prasujecie bieliznę czy nie, przecież prasowanie nie tylko wyrównuje, ale i zabija zarazki". I taki sam ma to sens. Ani jedna ani druga strona nie przekonają się nawzajem. Ja w swoim otoczeniu nie spotykam osób śmierdzących potem, za wyjątkiem autobusówza higienę tych osób ręczyć nie mogę). A żadna z tych osób nie pierze spodni po jednym założeniu.

Cos w tym jest.

wysłano z mojej Xperii SP

[kennedy]

Ja chodzilam w jednej sukience na rozne wesela)

[201701300922]

Napisane przez ciri15

Że co?
Dziwi mnie to bardzo. Więcej - takie myślenie jest po prostu głupie.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------



I przez takich ludzi potem jest: "Nie pójdę, bo mnie obgadają, bo przyszłam na kolejne wesele w tym samym".

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------


Gdybym tańczyła całą noc jak na dyskotece to bym nie poszła, bo rzeczywiście ciuch byłby zapocony. Ale jak zatańczę jeden, dwa tańce, później siadam 5-30 minut, to nie. Jak ciuch się nie spoci, nie śmierdzi to czemu nie?



Wyczuwam najazd za 3...2...1...

Nie najeżdżam na Ciebie, tylko wyrażam swoje zdanie.

Dla Ciebie głupie jest zakładanie różnych sukienek na kolejne wesela, a dla mnie głupie jest chodzenie ciągle w jednej kiecce.

Napisane przez _ema_

Wybacz, ale przeraziłaś mnie tym. Na prawdę. Mam znajomą która uważa, że dzinsów nie trzeba prać, póki się wyraźnie nie zabrudzą. Brzydzę się po niej siadać na krzesłach, bo drewniane pół biedy, ale z materiałowym obiciem po kilku godzinach za przeproszeniem walą jej potem tak, że
Coś strasznego, że istnieją ludzie, którzy uważają, że spodnie to jakaś magiczna część garderoby, ludzki krok się nie poci i nie wydaje zapachów...


Co do tych sukienek - nie wyobrażam sobie balować dwa dni pod rząd w tych samych ciuchach. Od kobiet już pod koniec pierwszego dnia wesela jest czuć pot i 'przechodzenie', poperfumowanie się tego nie zabija magicznym sposobem. A kupno sukienki to nie majątek. W 'gorszych' czasach bawiłam się na weselach w sukienkach za 20-30zł [z SH, albo 'od chińczyka'] i nigdy nie poczułam, że wyglądam gorzej bądź nieodpowiednio. Da się.

Serio istnieją tacy ludzie?
Chociaż jak się tak zastanowię to faktycznie... Jest u mnie w pracy jeden koleś, ktory rzadko pierze ubrania, jednocześnie używając droższych perfum. I nie docierają do niego różne aluzje rzucane przez współpracowników.

Co do tanich sukienek - zgadzam się z Tobą w zupełności. Mam w swojej szafie kilka sukienek kupionych w okazyjnych cenach: 20-30 zł i prezentują się świetnie.


Wysłane z aplikacji, przepraszam za ewentualne błędy i brak polskich znaków.

[ciri15]

Napisane przez Dysia1990

Dla Ciebie głupie jest zakładanie różnych sukienek na kolejne wesela, a dla mnie głupie jest chodzenie ciągle w jednej kiecce.

W sumie to brak mi słów więc nie skomentuję.

Edit: Napiszę tylko, że nie powiedziałam nigdzie, że kupowanie kolejnej sukienki na kolejne wesele jest głupie.

[GrumpyCat]

Napisane przez ciri15

I przez takich ludzi potem jest: "Nie pójdę, bo mnie obgadają, bo przyszłam na kolejne wesele w tym samym"

Jeszcze nie miałam takiej sytuacji żebym nie poszła z tego powodu Nie wiem może ty masz jedną jedyną sukienkę w szafie, ja mam więcej. Nie musi być NOWA na każde kolejne wesele ale nie ciągle w tej samej

[201701300922]

Napisane przez ciri15

W sumie to brak mi słów więc nie skomentuję.

Edit: Napiszę tylko, że nie powiedziałam nigdzie, że kupowanie kolejnej sukienki na kolejne wesele jest głupie.

Dało się to wywnioskować z Twoich wypowiedzi.

Napisane przez GrumpyCat

Jeszcze nie miałam takiej sytuacji żebym nie poszła z tego powodu Nie wiem może ty masz jedną jedyną sukienkę w szafie, ja mam więcej. Nie musi być NOWA na każde kolejne wesele ale nie ciągle w tej samej

Otóż to. Dokładnie to miałam na myśli.:


Wysłane z aplikacji, przepraszam za ewentualne błędy i brak polskich znaków.

[ciri15]

Napisane przez GrumpyCat

Jeszcze nie miałam takiej sytuacji żebym nie poszła z tego powodu Nie wiem może ty masz jedną jedyną sukienkę w szafie, ja mam więcej. Nie musi być NOWA na każde kolejne wesele ale nie ciągle w tej samej

Obecnie mam chyba jedną i jakbym musiała(czyt. brak kasy) to nie miałabym problemu, by iść w niej na kilka wesel pod rząd. I nie wiem czemu dla kogoś to jest głupie i czemu byłoby mu z tego powodu wstyd.

[oh audrey]

Napisane przez ciri15

Nie uważasz, że to głupie pytanie?

No jedziesz na wesele z poprawinami gdzieś z dala od miejsca zamieszkania, brudzisz sukienkę na weselu to na poprawiny zostajesz w tej samej czy przebierasz się w jeansy w których dotarłaś na miejsce?

Nie umiem sobie wyobrazić wesela i poprawin w jednej sukience, nie wiem jak jest w innych miejscach ale u mnie poprawiny już są skromniejsze, mężczyźni zamiast garniturów wkładają zwykłe spodnie do koszuli, dziewczyny z kiecek przebierają się w spódnice czy eleganckie spodnie. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić poprawin w wieczorowej sukience...

[ciri15]

Napisane przez oh audrey

No jedziesz na wesele z poprawinami gdzieś z dala od miejsca zamieszkania, brudzisz sukienkę na weselu to na poprawiny zostajesz w tej samej czy przebierasz się w jeansy w których dotarłaś na miejsce?

No to chyba jasne, że gdybym nie miała drugiej sukienki ubrałabym się w zwyczajny strój.

[cukraktywna]

Nawet jeżeli ktoś ma "inne" poczucie higieny lub się nie poci (!!! mam kolegę z podstawówki, który ma takie schorzenie hormonalne, że m.in. nie poci się ), to jadąc na poprawiny trzeba koniecznie zabrać drugą kieckę na wypadek poplamienia. Wyobraźcie sobie, że laska zalała sukienkę czerwonym winem... I następnego dnia ma ją znowu na sobie

[smerfetk_a]

Napisane przez Dysia1990

Bo to faux pass.

Coooo? No bez przesady, błagam...
Na pewno kogoś interesuje, że ktoś poszedł na drugie (nie daj Boże trzecie, czwarte!) wesele w tej samej kiecce... Inna fryzura, dodatki, biżuteria i już jest inna kreacja! Tym bardziej jak się ma jakąś klasyczną.
Też mnie wkurza gadanie "nie mam kasy na sukienkę, nie idę", a w szafie wisi 5 ale "rodzina już je widziała"

[Lokowana]

Ta dyskusja nie ma większego sensu... Jedna grupa nie widzi problemu w zakładaniu jednej sukienki na 4 wesela, druga musi mieć inną na każde z nich. TYLE. Nie ma co prowadzić krucjaty.

Ja należę do średnio-drugiej Czyli jeżeli to wesela nie związane ze sobą, to nie ma problemu, ale np. rodzinie tak średnio chciałabym pokazywać to samo kilka razy w roku. Ale oczywiście są kreacje, które można zmieniać dodatkami w zupełnie inne. Jestem osobą, dla której strój jest ważny, dlatego tak, a nie inaczej. Inni nie widzą problemu w dwóch parach spodni i to jest ok tak długo, jak piorą je regularnie i nie śmierdzą.

[lipstick89]

Najgorsze zachowania gości na weselu TOP10:
- awantury i bijatyki pijackie
- wymiotowanie, sikanie, uprawianie miłości na zewnątrz budynku restauracji, a nawet w środku
- pozostawianie dzieci samym sobie (brak opieki i zainteresowania rodziców; sieją zniszczenie i spustoszenie, psują pierwszy taniec, oczepiny, krojenie tortu...)
- przejęcie stołu wiejskiego/fontanny z czekoladą/stolika z ciastem przez stałą grupkę osób i niedopuszczanie innych gości
- komentowanie i obgadywanie wszystkiego i wszystkich lub nieodzywanie się do nikogo
- kradzież: alkoholu, ciast, półmisków (!!!!), owoców, kieliszków i innej zastawy!!!!!!
- robienie z siebie błazna (żenujące dowcipy, "erotyczne tańce", zwracanie na siebie uwagi za wszelką cenę i kosztem Młodych)
- puste koperty (jak mnie nie stać na prezent, idę tylko na ślub!!!)
- ubiór: kobiety jak dziwki, mężczyźni jak alfonsi średniego szczebla, i mój osobisty HIT: matka Pana Młodego (50lat), siostra Panny Młodej(18lat), babcia Młodej (83lata) i kilka kuzynek Młodego (16-27lat): wszyscy ubrani na biało na JEDNYM I TYM SAMYM WESELU!!!!! :br zydal:

[lapida]

Napisane przez lipstick89

- puste koperty (jak mnie nie stać na prezent, idę tylko na ślub!!!)
- ubiór: kobiety jak dziwki, mężczyźni jak alfonsi średniego szczebla, i mój osobisty HIT: matka Pana Młodego (50lat), siostra Panny Młodej(18lat), babcia Młodej (83lata) i kilka kuzynek Młodego (16-27lat): wszyscy ubrani na biało na JEDNYM I TYM SAMYM WESELU!!!!! :br zydal:

lecę po chipsy

będzie się działo

[Kojaniskatsi]

Zachowanie może nie niewybaczalne, ale wg mnie dziwne

Znajoma jest w ciąży, niebawem rodzi. Jej siostra cioteczna, z którą jest dość blisko (obie to moje bliskie koleżanki btw )bierze ślub niecałe 2 mce po terminie jej porodu. Znajoma oznajmiła, że na ślubie i weselu nie będzie, bo małe dziecko itp (ok, niech będzie, że rozumiem) ale jednocześnie (dokładnie wczorajszego dnia) wyraziła pretensje, że siostra akurat na tą datę ślub sobie zorganizowała, bo przecież skoro wiedziała, że ona jest w ciąży, to mogła się domyślić, że nie przyjdzie i przesunąć ślub na późniejszy termin. Gdy siostra ów stwierdziła, że ona nie będzie organizowała sobie życia pod jej ciążę, to znajoma się obraziła

[piankowa]

Dodam coś od siebie. Jeżeli zorganizowany jest słodki kącik lub wiejski stół nie rozumiem nakładania sobie olbrzymich porcji, a potem zostawianie tego.
Chodzi mi o to, że ktoś nakłada sobie np pięć kawałków kiełbasy, ogórków do tego jeszcze odkraja spory kawałek szynki, pieczeni i czegoś tam, a następnie przy stoliku kiełbasa niedobra- zjedzone pół reszta do wyrzucenia, tak samo z pieczenią, bo za tłusta to też nie zjem- zwykłe marnowanie jedzenia, jakby nie można było sobie ukroić kawałka na spróbowanie a potem wziąć dokładkę gdy będzie smakowało.

[lipstick89]

piankowa o to to!! znam takiego jednego chłopaka, co nie zna słowa umiar i kultura jedzenia. tłuste ręce wyciera w obrus lub w pokrowce krzeseł...

[cukraktywna]

A co myślicie o gościach, którzy nagle czegoś potrzebują i zaczepiają świadkową lub innych gości z pytaniami o ten przedmiot?
Chodzi mi o tampon, tabletki na ból głowy...
Rozważam umieszczenie w damskiej koszyczka z igłą i nitką, lakierem do paznokci (żeby "złapać oczko" w rajstopach), agrafkami, apapem, tamponem i podpaską, ale na taki pomysł wiele osób odpowiada, że goście sami powinni o siebie zadbać, a nagabywanie o takie rzeczy młodych lub świadków to faux pas.
W różnych wersjach takiego koszyczka widziałam nawet rajstopy i jednorazową maszynkę do golenia To jak? Nieprzygotowani goście są faux pas?

[Mojwa]

Mysle ze to zadne faux pas, kazdemu moze zdarzyc sie zapomniec. A koszyczek to jest bardzo dobry pomysl.

wysłano z mojej Xperii SP

[fusiacola]

Napisane przez cukraktywna

A co myślicie o gościach, którzy nagle czegoś potrzebują i zaczepiają świadkową lub innych gości z pytaniami o ten przedmiot?
Chodzi mi o tampon, tabletki na ból głowy...
Rozważam umieszczenie w damskiej koszyczka z igłą i nitką, lakierem do paznokci (żeby "złapać oczko" w rajstopach), agrafkami, apapem, tamponem i podpaską, ale na taki pomysł wiele osób odpowiada, że goście sami powinni o siebie zadbać, a nagabywanie o takie rzeczy młodych lub świadków to faux pas.
W różnych wersjach takiego koszyczka widziałam nawet rajstopy i jednorazową maszynkę do golenia To jak? Nieprzygotowani goście są faux pas?

dla mnie nie jest to faux pas, bo w sumie nie do końca ma się wpływ na to czy rozboli nas głowa czy nie, przyznam szczerze, że też nie zawsze noszę przy sobie tabletkę od bólu głowy. ale my jednak rozwiążemy to trochę inaczej, mianowicie lekarstwa itp będa przy apteczce w barze.

W łazienkach nie zamierzam zostawiać tamponów, dezodorantów, pasty do butów, nitki do zębów, płynów do higieny intymnej, lakieru do włosów, grzebieni ani maszynek do golenia bo mnie to osobiście zawsze trochę zniesmacza, tak jakby ktoś zakładał, że jego goście nie dbają w ogóle o higienę albo nie stać ich na dezodorant. Gdy jestem na weselu ' z koszyczkiem' to nigdy nie mam wrażenia, że super, że młodzi o nas pomyśleli, wręcz przeciwnie.

[Mojwa]

Nie do, dezodorant czy nici dentystyczne to przegiecie, ale tampony i podpaski, igla i nitka, bezbarwny lakier do paznokci to takie awaryjne rzeczy i nie swiadcza o braku higieny.

wysłano z mojej Xperii SP

[fusiacola]

Napisane przez Mojwa

Nie do, dezodorant czy nici dentystyczne to przegiecie, ale tampony i podpaski, igla i nitka, bezbarwny lakier do paznokci to takie awaryjne rzeczy i nie swiadcza o braku higieny.

wysłano z mojej Xperii SP

jednak jestem zdania, że każdy powinien zadbać tutaj sam o siebie. Na początku myślałam, że pomysł z koszyczkami jest dobry, ale teraz jak widzę, ile rzeczy tam ląduje to nie mam wątpliwości, że u mnie tego w ogóle nie będzie.

chociażby z wczorajszego wesela: majtki, 2 x figi, 2 x stringi zapakowane w foliowych woreczkach i przewiązane tasiemką w kolorze przewodnim to ja się pytam jak mam odebrac takie coś jedna dziewczyna stwierdziła, że nawet fajne i sobie weźmie jedne do domu swoją drogą spakowała do torebki też parę podpasek. Była też saszetka vanisza, nici, agrafki, rajstopy, lakier do włosów, obcinacz i pilnik do paznokci... i pewnie kilka innych rzeczy. Raczej goście bardziej komentowali ten koszyczek niż rzeczywiście korzystali, ale każdy wchodząc musiał przegrzebać wiem, że też wiele zalezy od gości ale było jak było. Dla mnie to jest zupełnie niepotrzebne...

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

a zapomniałam jeszcze, że były też pieluszki dla dziecka

[201701300922]

Napisane przez cukraktywna

A co myślicie o gościach, którzy nagle czegoś potrzebują i zaczepiają świadkową lub innych gości z pytaniami o ten przedmiot?
Chodzi mi o tampon, tabletki na ból głowy...
Rozważam umieszczenie w damskiej koszyczka z igłą i nitką, lakierem do paznokci (żeby "złapać oczko" w rajstopach), agrafkami, apapem, tamponem i podpaską, ale na taki pomysł wiele osób odpowiada, że goście sami powinni o siebie zadbać, a nagabywanie o takie rzeczy młodych lub świadków to faux pas.
W różnych wersjach takiego koszyczka widziałam nawet rajstopy i jednorazową maszynkę do golenia To jak? Nieprzygotowani goście są faux pas?

Dla mnie nie. Nie każdy taszczy ze sobą wszystkie te artykuły "na wszelki wypadek".

Mi raz pękło na weselu ramiączko od sukienki. A właściwie to kółeczko, na którym się trzymało.
Jednak w pierwszej kolejności zapytałam u obsługi czy nie posiadają jakiejś agrafki czy igły z nitką. Na szczęście panie kelnerki miały.
Na pewno koszyczek byłby wtedy dla mnie wybawieniem.
Sądzę, że to dobry pomysł i można w nim umieścić takie absolutnie podstawowe rzeczy.

[Kojaniskatsi]

Ja nie widzę nic złego w umieszczeniu koszyczka z igłami, nitkami, ewentualnie lakierem do zatrzymania lecącego oczka, ale środki higieniczne typu podpaska czy nic dentystyczna powinny być pilnowane przez gości Nie raz i nie dwa byłam na weselu w "te dni" i zawsze miałam zapasowy asortyment w torebce, w życiu bym nie pomyślała, że ktoś w ogóle takie coś mi zapewni

A co do pilniczka - no ja osobiście trochę bym się brzydziła używać tego samego, którego używało nie wiadomo ile obcych mi osób

Kurcze, wykorzystam ten pomysł z koszyczkiem z agrafkami, igłami i nićmi umieszczonym w damskiej toalecie

[Mojwa]

Kojaniskatsi - nigdy Ci sie nie zdarzylo (niekoniecznie na weselu), ze okres Cie zaskoczyl jak nie mialas przy sobie tamponu/podpaski? Bo mi sie wydaje, ze wlasnie na takie okazje sa te podpaski/tampony a nie dla osob, ktore maja okres wczesniej

wysłano z mojej Xperii SP