Niewybaczalne zachowania gości

[lipstick89]

ciri15 racja racja racja!
takiej głupoty jak koszyczki w toalecie to ja w życiu nie widziałam. po pierwsze to niehigieniczne (chyba nie muszę tłumaczyć dla czego), po drugie może to być źle odebrane (guma do żucia, cążki do paznokci no litości...), a po trzecie zanim ktoś z tego skorzysta to ktoś inny to wyniesie. apteczka za barem z apapem, igłą, nićmi i podpaskami czy plastrami ok. super pomysł. ale te koszyczki... przegrzebane setki razy, brudnymi rękoma... blee. dla mnie to po prostu śmieszne.

[ciri15]

Napisane przez Dotka90

Ale nikt nikogo nie traktuje jak niepełnosprytnego.

Ja nie wiem, czy to jakieś kompleksy, czy w czym problem, ale w życiu bym nie pomyślała, że jeśli w ogólnodostępnym koszyczku jest dezodorant, czy guma do żucia, to PM uważają mnie za niedorobionego brudasa, który nie myje zębów

W ogóle nie czaję tego toku myślenia.


A jak nie widzisz różnicy, między gumą do żucia, a papierosami, no to nie mamy o czym dyskutować

No w tym przypadku nie widzę.

To jest traktowanie gości jak niepełnosprytnych - ludzi, którzy sami o własną wygodę i dobre samopoczucie nie potrafią zadbać.

[Dotka90]

Ok, czyli tak samo nie organizujemy transportu/noclegów dla gości z daleka, bo przecież potrafią sami o siebie zadbać i nie są 'niepełnosprytni'

Co do miętówek, a gum: nie dogodzis każdemu, albo są gumy, albo nie ma,ktoś nie lubi, to nie bierze.

Czy menu dostosowujesz do gości i w związku z tym masz w menu 8 zup, bo ciocia Krysia nie lubi brokułowej, wujek Gieniu barszczu, a kuzynka Helenka jest na diecie i nie jada rosołu?

[ciri15]

Napisane przez Dotka90

Ok, czyli tak samo nie organizujemy transportu/noclegów dla gości z daleka, bo przecież potrafią sami o siebie zadbać i nie są 'niepełnosprytni'

Co do miętówek, a gum: nie dogodzis każdemu, albo są gumy, albo nie ma,ktoś nie lubi, to nie bierze.

Czy menu dostosowujesz do gości i w związku z tym masz w menu 8 zup, bo ciocia Krysia nie lubi brokułowej, wujek Gieniu barszczu, a kuzynka Helenka jest na diecie i nie jada rosołu?

Wielu ludzi tak robi i nie widzę w tym nic złego. Znajdują hotel i mówią "tu możecie sobie wynająć pokój" i ok.
Poza tym dla gości z daleka to albo transport albo nocleg(ja bym wybrała to drugie jak już).

Nie dostosowuję, jak ktoś nie je rosołu i flaków to nie będzie jadł nic, jak ktoś nie pomyśli, że lubi po obiedzie pożuć gumę to nie będzie żuł, trudno.

[Dotka90]

Strasznie zerojedynkowy tok myślenia masz
No ale nic, na szczęście nasi goście trochę inne poglądy mają i wszystkim sie spodobał pomysł koszyczków.

Dla mnie EOT, bo nie ma tu o czym już dyskutować.

[GrumpyCat]

Napisane przez ciri15

I strasznie dziwne jest to, że nie wierzę, że naraz 10 osobom się spodnie poprują na dupie. I że krzywda im się stanie jak 10 minut poczekają do zaszycia..

A ja myślę, że lepiej krawcową na tę noc wynająć, niech siedzi gdzieś pod wc z maszyną do szycia Ja tam nie jestem za żadnymi koszyczkami, bez przesady;P Na moim weselu koledze przy zabawie całe gacie w kroku poszły, ojciec mu dowoził drugie Nawet gdybym mu igłę dała to raczej by tego nie zszywał bo caaaałe na dupie poszły

[201701300922]

Napisane przez GrumpyCat

A ja myślę, że lepiej krawcową na tę noc wynająć, niech siedzi gdzieś pod wc z maszyną do szycia Ja tam nie jestem za żadnymi koszyczkami, bez przesady;P Na moim weselu koledze przy zabawie całe gacie w kroku poszły, ojciec mu dowoził drugie Nawet gdybym mu igłę dała to raczej by tego nie zszywał bo caaaałe na dupie poszły

Gacie czy spodnie?

[misia880]

Ta dyskusja jest bez sensu Drogie Panie
Kazdy zdanie ma inne.
Ja osobiscie jestem na nie dla koszyczkow ale to sprawa indywidualna

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[GrumpyCat]

Napisane przez Dysia1990

Gacie czy spodnie?

Spodnie spodnie

[ciri15]

Napisane przez GrumpyCat

A ja myślę, że lepiej krawcową na tę noc wynająć, niech siedzi gdzieś pod wc z maszyną do szycia Ja tam nie jestem za żadnymi koszyczkami, bez przesady;P Na moim weselu koledze przy zabawie całe gacie w kroku poszły, ojciec mu dowoził drugie Nawet gdybym mu igłę dała to raczej by tego nie zszywał bo caaaałe na dupie poszły

Jezu, genialne!

[maggie_grace]

Napisane przez ciri15

Jezu, genialne!

To już wiemy co będzie niezbędne na weselach od 2014 roku.

[_ema_]

A ja bym była wdzięczna, gdyby taki koszyczek był na weselach standardem, a niestety nie jest.
Z prostej przyczyny: w moją wizytową torebkę nie mieści się wiele, zapewne wiele kobiet ma ten sam problem, a na prawdę uwielbiam być pewna, że w awaryjnych sytuacjach nie będę miała problemu. Więc tak jak zawsze sama jestem zabezpieczona w krem do twarzy, fluid, perfumy i środki higieniczne jak chusteczki [1-2] czy podpaski, tak już więcej nie upcham do torebki, to z ledwością się mieści. Nie wyobrażam sobie nosić ze sobą nici, plastrów na odciski, większego zapasu chusteczek w razie jakiegoś wybrudzenia się, mokrych chusteczek, gdyby mnie okres zaskoczył i trzeba było się ogarnąć, lakieru do włosów jakby fryzjerka zawaliła robotę [a nie cierpię bawić się z rozwalająca fryzurą] itd itd... Zakładam, że nie jestem sama i jak zbierzemy w stado 50 kobiet, to wielkie prawdopodobieństwo, że przynajmniej jakaś część napotka wymienione problemy. Dlatego ja bym wręcz odetchnęła, gdyby na masowych imprezach taki 'element wystroju łazienki' był standardem.
Oczywiście nie mówię o przegięciu jak zapasowe majtki itp, ale:
- agrafki
- igła
- 3-4 podstawowe kolory nitek [są takie mini zestawy, nie trzeba pakować zaraz całej szpulki]
- chusteczki higieniczne [większy zapas]
- plastry
- lakier bezbarwny
- mini lakier do włosów
- nożyczki
- tabletki na ból głowy/no spa
- podpaski/tampony [przecież wszystko teraz jest tak ładnie popakowane, że nie wiem kogo miałoby to razić. A już sama biegałam ze dwa razy w życiu poszukując dawcy podpasek, lądując ostatecznie w biedronce bo nikt nie miał]

Bez jakichś osobistych rzeczy. Ale dla mnie bardzo fajna sprawa.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

zaintrygowała mnie sprawa tych koszyczków...
ale pierwszy raz o czymś takim słyszę.

Chyba jednak jestem przeciw - niech każdy troszczy się o siebie, poza tym czytając wpadki weselne i niedopuszczalne zachowania - naczytałam się o kradzieżach... więc po co kupować choćby głupią igłę, czy lakier do paznokci, jak pewnie i tak ktoś sobie weźmie?
I wtedy będzie kwas... bo było... ale się zmyło

[_ema_]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45192679]
Chyba jednak jestem przeciw - niech każdy troszczy się o siebie, poza tym czytając wpadki weselne i niedopuszczalne zachowania - naczytałam się o kradzieżach... więc po co kupować choćby głupią igłę, czy lakier do paznokci, jak pewnie i tak ktoś sobie weźmie?
I wtedy będzie kwas... bo było... ale się zmyło [/QUOTE]
Już nie przesadzajmy, żeby każdego traktować jak potencjalnego złodzieja... A poza tym, nie sądzę, żeby tak bardzo zależało młodym na igle czy lakierze do paznokci Igła to wydatek rzędu złotówki za x sztuk, jakiś przeciętny lakier to 2-3zł, w porównaniu z wydatkami weselnymi to nic.

[cukraktywna]

OMG, jakby ktoś mi ukradł igłę (30 gr) albo szpulkę nici (60 gr) umarłabym chyba z zawiści.
Szczególnie w perspektywie całkowitych kosztów wesela.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez GrumpyCat

A ja myślę, że lepiej krawcową na tę noc wynająć, niech siedzi gdzieś pod wc z maszyną do szycia Ja tam nie jestem za żadnymi koszyczkami, bez przesady;P Na moim weselu koledze przy zabawie całe gacie w kroku poszły, ojciec mu dowoził drugie Nawet gdybym mu igłę dała to raczej by tego nie zszywał bo caaaałe na dupie poszły

Dobry pomysł z tą krawcową

A jeżeli w koszyczku nie będzie nici w kolorze akurat tej konkretnej, rozprutej kreacji to co? Jak wy sobie to wyobrażacie, przecież jest tyle kolorów

[_ema_]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Dobry pomysł z tą krawcową

A jeżeli w koszyczku nie będzie nici w kolorze akurat tej konkretnej, rozprutej kreacji to co? Jak wy sobie to wyobrażacie, przecież jest tyle kolorów

To z pewnością kobieta będzie wolała chodzić z dziurą na pupie, niż zacerować różową sukienkę czerwoną nicią.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez _ema_

To z pewnością kobieta będzie wolała chodzić z dziurą na pupie, niż zacerować różową sukienkę czerwoną nicią.

No ja bym nie chciała, gdyby mi coś pękło to wróciłabym do domu się przebrać w inną sukienkę albo po prostu bym wyszła wcześniej. Ale ja się zawsze zabezpieczam w takich sytuacjach i mam przy sobie odpowiednią nitkę.

[Mojwa]

Ale czasem to nie sukienka sie pruje a np urywa sie ramiaczko od stanika. I wtedy zwykla.nitka wystarczy.
Kto.chce skorzysta, kto nie chce - przymusu nie ma.

wysłano z mojej Xperii SP

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Mnie nie chodzi o wydatek na igłę czy nitkę.

Chociaż teraz jak tak myślę... to nie najgorszy pomysł

[Valmai]

Jestem za koszyczkiem. A co do tematu watku to "male biale" sa moim zdaniem duza gafa gosci. Tak samo jak np. nieodpowiadanie na zaproszenia przez gosci w wyznaczonych terminach.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_ema_]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45195358]Mnie nie chodzi o wydatek na igłę czy nitkę.

Chociaż teraz jak tak myślę... to nie najgorszy pomysł [/QUOTE]
Jeśli nie chodzi o wydatek, to nie ma co się ogólnie przejmować, że ktoś 'zwinie'. To są rzeczy, które łatwo zgubić, zabrać i zostawić gdzie indziej a nawet nie chcący ukraść, a potem nie ma sensu tego oddawać. Nie raz 'kradłam' ludziom długopis, czy inną pierdółkę, odruchowo chowając do torebki. Przy następnej okazji oddawałam, ludzie też czasem mi zwracają rzeczy, które 'pożyczyli' przez nieuwagę. Z tym, że o takim weselu się o tym zapomina, nie ma okazji, bądź większego sensu oddawać - nikt nie będzie jechał do rodziny/znajomych żeby oddać agrafkę Więc lepiejj się nastawić, że te rzeczy są dla gości, na rozdanie, niż potem myśleć, że ktoś specjalnie zabrał. Przecież kosmetyki, rajstopy, podpaski są po to, żeby zostać zużyte w trakcie imprezy. Więc uznajmy, że rzeczy trwalsze, jak ta igła, też mają takie zadanie

[ciri15]

Napisane przez _ema_

A ja bym była wdzięczna, gdyby taki koszyczek był na weselach standardem, a niestety nie jest.
Z prostej przyczyny: w moją wizytową torebkę nie mieści się wiele, zapewne wiele kobiet ma ten sam problem, a na prawdę uwielbiam być pewna, że w awaryjnych sytuacjach nie będę miała problemu. Więc tak jak zawsze sama jestem zabezpieczona w krem do twarzy, fluid, perfumy i środki higieniczne jak chusteczki [1-2] czy podpaski, tak już więcej nie upcham do torebki, to z ledwością się mieści. Nie wyobrażam sobie nosić ze sobą nici, plastrów na odciski, większego zapasu chusteczek w razie jakiegoś wybrudzenia się, mokrych chusteczek, gdyby mnie okres zaskoczył i trzeba było się ogarnąć, lakieru do włosów jakby fryzjerka zawaliła robotę [a nie cierpię bawić się z rozwalająca fryzurą] itd itd... Zakładam, że nie jestem sama i jak zbierzemy w stado 50 kobiet, to wielkie prawdopodobieństwo, że przynajmniej jakaś część napotka wymienione problemy. Dlatego ja bym wręcz odetchnęła, gdyby na masowych imprezach taki 'element wystroju łazienki' był standardem.
Oczywiście nie mówię o przegięciu jak zapasowe majtki itp, ale:
- agrafki
- igła
- 3-4 podstawowe kolory nitek [są takie mini zestawy, nie trzeba pakować zaraz całej szpulki]
- chusteczki higieniczne [większy zapas]
- plastry
- lakier bezbarwny
- mini lakier do włosów
- nożyczki
- tabletki na ból głowy/no spa
- podpaski/tampony [przecież wszystko teraz jest tak ładnie popakowane, że nie wiem kogo miałoby to razić. A już sama biegałam ze dwa razy w życiu poszukując dawcy podpasek, lądując ostatecznie w biedronce bo nikt nie miał]

Bez jakichś osobistych rzeczy. Ale dla mnie bardzo fajna sprawa.

Do samochodu się to wszystko nie zmieści jak rozumiem?

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

Napisane przez Mojwa

Ale czasem to nie sukienka sie pruje a np urywa sie ramiaczko od stanika. I wtedy zwykla.nitka wystarczy.
Kto.chce skorzysta, kto nie chce - przymusu nie ma.

Zwykła nitka z igłą zmieści się do każdej małej torebki. I kolor nitki można dobrać pod siebie.

[_ema_]

Napisane przez ciri15

Do samochodu się to wszystko nie zmieści jak rozumiem?

A załóżmy hipotetyczną sytuację, w której nie mam samochodu, i zabieram się wynajętym autobusem/taksówką/podwozi mnie ktoś z nieznanych mi gości dzięki uprzejmości swojej i młodych. Takowa nie ma nigdy miejsca i każdy jest posiadaczem własnych 4 kółek, jak rozumiem?

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez _ema_

A załóżmy hipotetyczną sytuację, w której nie mam samochodu, i zabieram się wynajętym autobusem/taksówką/podwozi mnie ktoś z nieznanych mi gości dzięki uprzejmości swojej i młodych. Takowa nie ma nigdy miejsca i każdy jest posiadaczem własnych 4 kółek, jak rozumiem?

I idziesz kompletnie z gołymi rękami, bez żadnej nawet najmniejszej torebeczki na telefon i dokumenty?

[ciri15]

Napisane przez _ema_

A załóżmy hipotetyczną sytuację, w której nie mam samochodu, i zabieram się wynajętym autobusem/taksówką/podwozi mnie ktoś z nieznanych mi gości dzięki uprzejmości swojej i młodych. Takowa nie ma nigdy miejsca i każdy jest posiadaczem własnych 4 kółek, jak rozumiem?

Generalnie to na ogół spotykam się z sytuacją, gdzie ludzie jadą swoim samochodem.
Jedziesz ze znajomymi - i tak możesz zostawić torebkę z tym wszystkim w ich samochodzie.
Jedziesz autobusem - chyba i tak musisz wziąć więcej rzeczy, więc o tym też możesz pomyśleć.
Jedziesz taksówką - równie dobrze możesz przejechać się do domu, zaszyć sukienkę i wrócić na salę. Zakładam, że wycieczki taksówką to przy niewielkich odległościach.

[kamilaza]

Napisane przez _ema_

A załóżmy hipotetyczną sytuację, w której nie mam samochodu, i zabieram się wynajętym autobusem/taksówką/podwozi mnie ktoś z nieznanych mi gości dzięki uprzejmości swojej i młodych. Takowa nie ma nigdy miejsca i każdy jest posiadaczem własnych 4 kółek, jak rozumiem?

odnośnie transportu na wesele, to przypomniała mi się sytuacja, gdzie Młodzi wynajmowali busa z domu pana młodego (30 km do przejechania do pani młodej i do kościoła) i potem też trasa kościół - sala. Wcześniej oczywiście pytali się wszystkich gości czy będą chcieli się nim zabrać, czy będą mieć własny transport, więc zgodnie z tym zamówili małego busika żeby zabrał wcześniej zadeklarowanych chętnych pasażerów. A tu po mszy zong, bo NAGLE cioci X, wujkowi Y i kilkunastu znajomym XYZ też się zachciało busikiem jechać nadpogramowo i wielkie oburzenie, że nie ma miejsca.
Dodam, że u nas standardowo bierze się autobus weselny dla gości, ale jednak no cóż siłą rzeczy nagle z 30 miejsc nie zrobi się 100.
W ciągu ostatnich 4 lat byłam na prawie 20 weselach i tylko raz jechaliśmy swoim autem (tzn. użyczonym od rodziców lub teściów;p), tak to Młodzi załatwiali transport, jeśli była taka potrzeba.

[fusiacola]

kamilaza ja z kolei pamiętam wesele, gdzie w autobusie jechały dosłownie 2 osoby (a nawet było miejsce w innych autach). Nie dziwie się, ze transport już coraz rzadziej jest zapewniany - czasy, kiedy samochód był luksusem już dawno minęły.

jak ktoś ma mało miejsca w torebce na szpulkę nici to polecam nawinąć jej trochu na kawałek papieru, nawet już nawleczoną to naprawdę zajmuje niewiele miejsca jak się chce to wszystko można

[kamilaza]

Napisane przez fusiacola

kamilaza ja z kolei pamiętam wesele, gdzie w autobusie jechały dosłownie 2 osoby (a nawet było miejsce w innych autach). Nie dziwie się, ze transport już coraz rzadziej jest zapewniany - czasy, kiedy samochód był luksusem już dawno minęły.

jak ktoś ma mało miejsca w torebce na szpulkę nici to polecam nawinąć jej trochu na kawałek papieru, nawet już nawleczoną to naprawdę zajmuje niewiele miejsca jak się chce to wszystko można

to pewnie zależy od regionu, bo u nas nadal sporo osób jeździ autobusem mimo, że samochód jakiś w garażu na pewno stoi chodziło mi tutaj bardziej o zmianę zdania przez gości - raz mówią tak, raz inaczej i robi się z tego organizacyjny burdel

koleżanka miała wesele niedawno i wściekała się, bo jeszcze w sobotę (w dzień wesela!) o 9 rano zadzwoniło do niej 3 gości, że oni jednak "eee nie przyjdą bo coś tam coś tam"
oczywiście telefony z rezygnacją na 3 dni przed to już norma - zawsze trafią się takie tępe osobniki, które nie pomyślą, że miejsce w lokalu się rezerwuje i opłaca 2 tygodnie wcześniej
nie mam na myśli prawdziwie losowych przypadków typu pogrzeb w rodzinie, ciężka choroba itd , tylko takich niemyślących gości egoistów

[pattwie]

ja bym się z takiego koszyczka ucieszyła jeszcze na żadnym weselu się z tym nie spotkałam, znalazłam na zdjęciach i bardzo mi się ten pomysł spodobał
ostatnio na zwykłej imprezie koleżance ciągle zsuwała się nowa sukienka, przyszycie jej na szybko w paru miejscach do stanika ułatwiłoby tańczenie jak dla mnie gdyby nagle mi się coś popruło, rozerwało to cieszyłabym się, że jest kawałek nici i mogę sobie ułatwić sprawę, a nie zastanawiałabym się, że nie ma danego koloru
co do wkładek, podpasek, tamponów- niejednokrotnie spotkałam się z sytuacją, gdy ktoś na prawdę niespodziewanie dostał szybciej niż się spodziewał albo wziął odpowiednią ilość jaką zwykle potrzebuje, a tutaj jednak dużo ruchu, jednak organizm się zgrzał i różne płata figle i nagle potrzeba jest dużo więcej i zaczyna się bieganie wśród dziewczyn, a tutaj nie ma takiego problemu
na jednym weselu TŻ dostał gorączki- ja zawsze mam przy sobie tabletki przeciwbólowe, więc apap dał radę i zbił gorączkę i mogliśmy się dalej bawić. jeśli ktoś często ma jakieś bóle powinien być przygotowany, ale właśnie może się zdarzyć jakieś niespodziewany ból zęba, przeciążone kolano, gorączka i właśnie taka tabletka może ułatwić sprawę
tak jak tutaj wcześniej dziewczyny wspominały owszem zawsze można zapytać obsługi- czy jest stoperan w ich apteczce albo czy mają jakieś nici czy agrafkę, ale po co krępować gości i fatygować obsługę tutaj jest w widocznym miejscu, ale nie znowu nachalnie na stole PM, i każdy w odpowiedniej chwili może skorzystać z pomocy

ja bym się na nikogo nie obraziła, nic złego nie pomyślała, a wręcz ucieszyła, że PM pomimo całego załatwiania i miliona spraw na głowie pomyślała za mnie, że coś się extra może wydarzyć i ratuję mi dupkę nie chcę- nie korzystam
tak samo jak z animatorką- uważam że moje dziecko nie potrzebuje, to nie powierzam jej opieki, ale sama zajmuję się nim na 100% żeby dla nikogo nie był problemem nie chce spać w hotelu, który organizuję PM, ładnie dziękuję i rezerwuje sobie nocleg w moim wymarzonym hotelu ze spa