Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[_ema_]

Napisane przez Kojaniskatsi

Nie wiem, czy to w ogólnym odbiorze będzie faux pas, czy tylko ja mam skrzywione myślenie, ale dla mnie np też nie za bardzo jest, jak się młoda dajmy na to spotyka z koleżanką, opowiada jej o przygotowaniach do wesela, o tym, co się udało zorganizować a czego nie, radzi się w różnych kwestiach np wyglądu bukietu a koniec końców w ogóle tej koleżanki nie zaprasza....

Ja wielu osobom opowiadam o przygotowaniach, ale ZAWSZE dopiero po tym, jak zaczną mnie same wypytywać. A wypytuje wiele z nich, większości nie mam nawet możliwosci finansowej zaprosić, bo sa to nawet dalsi znajomi. Ogólnie nie uważam tego za faux pas, chyba, zę na prawdę namiętnie relacjonuje się każdy drobiazg komuś, kogo wcale to nie interesuje.

A mam pytanie - ja mam osobiście taką sytuację. Osiem lat temu byłam świadkową u znajomej, następnie 6 lat temu u kolejnej znajomej. Z pierwszą znałam się od dziecka, jeśli zaś chodzi o tą drugą, to fakt, dlaczego akurat mnie na starszą poprosiła jest nieodgadnioną tajemnicą, bo przyjaźni między nami nie było, ot znajoma, grunt, że świadkową byłam.

W tym roku ja biorę ślub. Z żadną z tych dziewczyn nie mam regularnego kontaktu od lat (z tą drugą po jej weselu może ze 3 razy się widziałam i to przypadkowo np w Galerii....) , ot życzenia urodzinowe czy świąteczne na fb składane, ewentualnie kurtuazyjne "co tam u ciebie słychać" raz na chiński rok.

I tu jest problem - czy powinnam je zapraszać na wesele. Wiem na pewno, że obie się spodziewają, że będą zaproszone, ja zaś nie bez powodu kontakt z nimi ukróciłam... Nie pokłóciłyśmy się ani nic z tych rzeczy, oficjalnie jest wszystko ok a historie dlaczego wyszło jak wyszło są za długie i w ogóle nie istotne w tej chwili. Czy to wypada, żebym nie zapraszała ich mimo, że u obu świadkowałam? Dodam, że w wypadku tej pierwszej pikanterii dodaje fakt, że moja matka uparła się, by zaprosić jej babkę. Uważa, że nie ma nic złego w tym, że jej babka będzie a ona nie. Ja uważam inaczej, że jeśli babkę zaproszę, to ją też muszę. Mama nie patrzy obiektywnie ponieważ mimo, że wychowywałyśmy się razem i do mojej matki dziewczyna mówi per ciociu, mama zakazała jej wstępu do naszego domu dokładnie z tego samego powodu, z którego ja ukróciłam kontakt...

Możecie mi doradzić?

Ja bym nie zapraszała kuzynki, to na pewno. Co do babci - zastanowiłabym się jakie mam z nią relację - czy tak samo jak z kuzynką się popsuły? Jesli nie, i kobieta nic nie zawiniła, to bym sie nie zastanawiała tylko zapraszała i już.

[pattwie]

Napisane przez _ema_

Ja wielu osobom opowiadam o przygotowaniach, ale ZAWSZE dopiero po tym, jak zaczną mnie same wypytywać. A wypytuje wiele z nich, większości nie mam nawet możliwosci finansowej zaprosić, bo sa to nawet dalsi znajomi. Ogólnie nie uważam tego za faux pas, chyba, zę na prawdę namiętnie relacjonuje się każdy drobiazg komuś, kogo wcale to nie interesuje.

a co odpowiadacie nt finansów? ja nie mam z tym problemu, i jeżeli ktoś pyta ile nas kosztował dany element- obrączki, pierścionek etc. odpowiadam jak pytają jaka sala i ile jest za osobę za całość i co jest w cenie menu też nie widzę w tym nic złego i odpowiadam, ale nie wiem jak to odbierają inni z jednej strony logiczne, że sama o tym nie opowiadam i tylko odpowiadam na zadane pytania, ale z drugiej strony nie chce żeby ktoś poczuł się, że albo się z tym obnosimy albo mówimy żeby ktoś poczuł się gorszy- bo miał coś gorszego i my się wywyższamy albo czuł się w obowiązku dać daną kwotę do koperty skoro tyle i tyle kosztuje nas sala
finanse to są zawsze takie tematy na pograniczu ja nigdy nie mam z tym problemu- np ile płacimy za czynsz, bo każdy to musi robić, nie jest to od nas zależne i raczej każdy pyta dla orientacji, oceniając spółdzielnię, dzielnicę itd.
sama rozumiem takie pytania dotyczące weselnych kosztów, bo każdy kto nie siedzi w tym temacie jest ciekawy ile taka przyjemność kosztuje a kto się szykuje do wesela jest ciekawy ile musi zaoszczędzić, kto jest w trakcie porówna to ze swoją ofertą
jak Wy reagujecie i jak odpowiadacie na takie pytania?

[existence]

Napisane przez pattwie

a co odpowiadacie nt finansów? ja nie mam z tym problemu, i jeżeli ktoś pyta ile nas kosztował dany element- obrączki, pierścionek etc. odpowiadam jak pytają jaka sala i ile jest za osobę za całość i co jest w cenie menu też nie widzę w tym nic złego i odpowiadam, ale nie wiem jak to odbierają inni z jednej strony logiczne, że sama o tym nie opowiadam i tylko odpowiadam na zadane pytania, ale z drugiej strony nie chce żeby ktoś poczuł się, że albo się z tym obnosimy albo mówimy żeby ktoś poczuł się gorszy- bo miał coś gorszego i my się wywyższamy albo czuł się w obowiązku dać daną kwotę do koperty skoro tyle i tyle kosztuje nas sala
finanse to są zawsze takie tematy na pograniczu ja nigdy nie mam z tym problemu- np ile płacimy za czynsz, bo każdy to musi robić, nie jest to od nas zależne i raczej każdy pyta dla orientacji, oceniając spółdzielnię, dzielnicę itd.
sama rozumiem takie pytania dotyczące weselnych kosztów, bo każdy kto nie siedzi w tym temacie jest ciekawy ile taka przyjemność kosztuje a kto się szykuje do wesela jest ciekawy ile musi zaoszczędzić, kto jest w trakcie porówna to ze swoją ofertą
jak Wy reagujecie i jak odpowiadacie na takie pytania?

ja podchodzę do tego na luzie, zawsze odpowiadam no bo skoro ktoś już zapytał no to jak potem ma się czuć zakłopotany to cóż, trzeba było nie pytać

[_ema_]

Ja ogólnie nie mam problemu z rozmową nt. pieniędzy - czy to w sprawie organizacji wesela, czy 'ej, a z tego Twojego stażowego da się wyżyć?' bądź 'ile dałas za tą bluzkę?'. Nigdy od rozmowy nie uciekam, bo dla mnie to temat jak każdy inny. Więc jak ktos pyta o szczegóły finansowe wesela to odpowiadam szczerze - tu tyle, tam mało bo udało się okazyjnie, tu przepłaciłam ale w zamian mam to i to itd.

[Dotka90]

ja też odpowiadam, bo te pytania to nie są w sensie ILE płacicie, ooooo to zarobieni jesteście! Tylko zwykła ciekawość: jakie są teraz ceny sal, w jakim standardzie, z jakim menu, a ile obrączki kosztują, czy sukienka.
Nie widzę powodu, żeby to ukrywać, zwłaszcza, że w większości są to informacje ogólnodostępne

[pattwie]

to super uuufff
a co uważacie o pytaniu końcowym- ile całe wesele i ślub kosztowało? i ile dostaliście w kopertach? nie mówie tutaj o ile dała Ciocia Zosia tylko ogólne proporcje- że całość nas wyszła xxx a "zwróciło się" xxx
to taki idealny przykład faux pas popełnianych przez młodych, mówić nie mówić wiem, że na pewno nie bedziemy się z nikim dzielić informacją kto i co dał w prezencie
sama pamiętam, jak moja mama jakieś 8 lat temu zapytała kuzynkę ile ją wesele kosztowało właśnie z ciekawości ile to kosztuje i na jaki wydatek ja będę musiała się przygotować

[Dotka90]

Ja mogę bez problemu powiedzieć, ile wesele kosztowało
Żadna tajemnica. Ale nie mam zamiaru mówić, ile dostaliśmy w kopertach, bo to rodzi tylko chore dyskusje pt. 'ooo to MAŁO Wam dali', albo 'ooo, to dobrych gości wybraliście, że tyle Wam dali'.
Dla nas wesele to nie okazja do zarobku czy zwrócenia się imprezy. Ile dadzą, tyle dadzą, nie mam zamiaru nikomu się żalić, że dostaliśmy za mało, ani chwalić, że dali nam dużo.
Za to chciałabym powiedzieć, że wszyscy nam najbliżsi, byli z nami w tym dniu

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

trochę poczytałam poprzedni wątek i trochę mnie zdziwiło poruszenie o sesji zdjęciowej w dzień ślubu - wydaje mi się, że to nic złego i jak najbardziej na miejscu. Nie wiem dlaczego, para młoda miałaby wybierać jakiś inny dzień, znowu się szykować, ubierać, malować. A tak to w jeden dzień wszystko z głowy. Przecież godzinka, maks. dwie to nic. A goście to w większości ludzie dorośli - potrafią się bawić sami i z resztą - przecież to robią. Nie potrzebują stałej obecności pary młodej.

Ale przeczytałam trochę ten wątek ku przestrodze i już wiem czego robić nie będę i co razi osoby, patrzące na to.

[existence]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45209322]trochę poczytałam poprzedni wątek i trochę mnie zdziwiło poruszenie o sesji zdjęciowej w dzień ślubu - wydaje mi się, że to nic złego i jak najbardziej na miejscu. Nie wiem dlaczego, para młoda miałaby wybierać jakiś inny dzień, znowu się szykować, ubierać, malować. A tak to w jeden dzień wszystko z głowy. Przecież godzinka, maks. dwie to nic. A goście to w większości ludzie dorośli - potrafią się bawić sami i z resztą - przecież to robią. Nie potrzebują stałej obecności pary młodej.

Ale przeczytałam trochę ten wątek ku przestrodze i już wiem czego robić nie będę i co razi osoby, patrzące na to.[/QUOTE]
no moim zdaniem to takie bardzo średnie rozwiązanie...tak jak bym urodziny zrobiła i sobie pojechała gdzieś indziej i powiedziała gościom bawcie się sami poza tym sesja plenerowa 2h? No to chyba jakaś fuszera niezła. Ja dopuszczam tylko króciutką mini sesyjkę przed salą ze świadkami, rodzicami, dziadkami i od razu na salę się bawić. Nie po to przygotowuję wesele ponad 2 lata, żeby potem jechać na sesję i je tracić

[Duszaniola]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45209322]trochę poczytałam poprzedni wątek i trochę mnie zdziwiło poruszenie o sesji zdjęciowej w dzień ślubu - wydaje mi się, że to nic złego i jak najbardziej na miejscu. Nie wiem dlaczego, para młoda miałaby wybierać jakiś inny dzień, znowu się szykować, ubierać, malować. A tak to w jeden dzień wszystko z głowy. Przecież godzinka, maks. dwie to nic. A goście to w większości ludzie dorośli - potrafią się bawić sami i z resztą - przecież to robią. Nie potrzebują stałej obecności pary młodej.

Ale przeczytałam trochę ten wątek ku przestrodze i już wiem czego robić nie będę i co razi osoby, patrzące na to.[/QUOTE]

Też tak uważam. Szczególnie, że u mnie w regionie początek jest przeważnie 13-14, wesele trwa do rana. Więc to jest ponad 12h, bez przesady, że przez te 2 godzinki goście sami nie wytrzymają. Zresztą, moim zdaniem fajnie jak sesja ślubna jest faktycznie z dnia ślubu, a nie robiona tydzień po.

[Lokowana]

Porządna sesja zdjęciowa zajmuje więcej niż 1-2h... Ale tu rozbijamy się o jakość zdjęć i fotografa. Jeśli ktoś chce mieć parę buziaczków na szybko, to i pół godziny na ławeczce w parku wystarczy Ja z ogromną chęcią odbędę sesję już po wszystkim, na luzie, a nie myśląc, czy gościom jest dobrze, byle szybciej wracać. Zresztą dla mnie zostawianie gości przez gospodarza na jakiejkolwiek imprezie jest faux pas.

[kawa_zmlekiem]

Nie wyobrażam sobie sesji w trakcie wesela Kiedyś moim znajomi urwali się na ok 3h, i mieli później pretensje m.in do mnie, bo zamiast na nich poczekać wyszłam bez pożegnania

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Nie wyobrażam sobie sesji w trakcie wesela

ja w ogóle się zdziwiłam, jak czytałam te jakby nie było oburzenia, że młodzi wychodzą na sesję - nie wiem, od czego to zależy? U mnie na każdym weselu tak było, że nadchodzi pora i młodzi jadą na sesję zdjęciową.

[kawa_zmlekiem]

Dla mnie osobiście to po prostu niekulturalne, zostawiać gości i jechać załatwić coś co może poczekać.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

a ja uważam, że to jest w porządku. Przecież goście i tak świetnie bawią się sami, młodzi są (a przynajmniej powinni być) jedynie (? - nie chcę żeby zostało to dziwnie odebrane ale nie wiem jak inaczej to ująć) centrum i kwintesencją tego wydarzenia a zabawę tworzą goście.

no i zgadzam się z:

Napisane przez Duszaniola

Zresztą, moim zdaniem fajnie jak sesja ślubna jest faktycznie z dnia ślubu, a nie robiona tydzień po.

[201610281624]

Też uważam, że sesja ślubna powinna być w dniu ślubu.
Nie podobają mi się zdjęcia robione tydzień, czy dwa po fakcie.
Jest już inna pogoda, inne emocje, to nie jest to samo.
To tak jakby w komunię dziecka nie chcieć tracić czasu i kazać dziecku ubierać się w strój komunijny i robić fotki na pamiątkę z komunii tydzień później.
To nie to samo.
Zdjęcia ślubne, to w dzień ślubu. I nie podobają mi się jakieś wymyślne sesje np. w wodzie, na punkcie skupu złomu, przy jakichś starych, odrapanych kamienicach, na trzepakach...

[existence]

ja to sesji w ogóle planuję więcej niż jedną bo chciałabym różne scenerie, które niekoniecznie są blisko siebie i nie da się tego zorganizować w jeden dzień i nie wiem co to za różnica czy to będzie w dniu ślubu, tydzień czy 3 miesiące po dla mnie żadna dalej będziemy tymi samymi ludźmi w tych samych strojach może ewentualnie z inną fryzurą (to nawet na plus, nie będzie monotonnie) ale nie będziemy żałować, że olaliśmy gości na własnej imprezie też nie zawsze w dniu ślubu dopisze pogoda a na sesję już można ją w miarę możliwości dopasować

[Paulinagm]

Napisane przez Ainhoa

Też uważam, że sesja ślubna powinna być w dniu ślubu.
Nie podobają mi się zdjęcia robione tydzień, czy dwa po fakcie.
Jest już inna pogoda, inne emocje, to nie jest to samo.
To tak jakby w komunię dziecka nie chcieć tracić czasu i kazać dziecku ubierać się w strój komunijny i robić fotki na pamiątkę z komunii tydzień później.
To nie to samo.
Zdjęcia ślubne, to w dzień ślubu. I nie podobają mi się jakieś wymyślne sesje np. w wodzie, na punkcie skupu złomu, przy jakichś starych, odrapanych kamienicach, na trzepakach...

Z komunii mojej siostry mamy dużo pamiątkowych zdjęć wykonanych w ciągu białego tygodnia i nie widze w tym problemu Z dalszą rodziną są zdjęcia z dnia Komunii, a z najbliższą (rodzeństwo, rodzice) z białego tygodnia - nie chcieliśmy żeby rodzina czekała aż sobie zrobi siostra z siostrą, z bratem, mamą, tatą skoro ma ich przy sobie na co dzień.

Napisane przez existence

ja to sesji w ogóle planuję więcej niż jedną bo chciałabym różne scenerie, które niekoniecznie są blisko siebie i nie da się tego zorganizować w jeden dzień i nie wiem co to za różnica czy to będzie w dniu ślubu, tydzień czy 3 miesiące po dla mnie żadna dalej będziemy tymi samymi ludźmi w tych samych strojach może ewentualnie z inną fryzurą (to nawet na plus, nie będzie monotonnie) ale nie będziemy żałować, że olaliśmy gości na własnej imprezie też nie zawsze w dniu ślubu dopisze pogoda a na sesję już można ją w miarę możliwości dopasować

zgadzam się z Tobą mi się właśnie to podoba jak PMki mają na sesjach swoje rozpuszczone włosy bez welonów. W leśno - polnych sceneriach taki romantyczny wygląd jest jak najbardziej na miejscu. W dniu ślubu prawdopodobnie bedzie na naszych twarzach widac głownie stres i zmęczenie i marzy mi się właśnie taka sesja tydzień/miesiąc po ślubie na totalnym luzie, bez makijażystki i fryzjerki.

Osobiście uważam, że opuszczanie gości na 2-3 h to raczej jest faux pas. Chyba że ktoś ma mniejszy budżet a opcja z plenerem w dniu ślubu jest zazwyczaj tańsza - takim parom należy wybaczyć

[andziaandzia]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Nie wyobrażam sobie sesji w trakcie wesela Kiedyś moim znajomi urwali się na ok 3h, i mieli później pretensje m.in do mnie, bo zamiast na nich poczekać wyszłam bez pożegnania

ja tez
po za tym nie w kazdym miejscu blisko sali jest gdzie zrobic taka sesje, a opuszczanie gosci i wlasnej zabawy weselnej jest dla mnie bezsensu po za tym profesjonalnej sesji nie da zrobic sie w 2 godziny ...
a co jesli w czasie takiej sesji ubrudzi sie suknia jak jest po weselu to nie szkoda ...a jak w trakcie to kapa Panna mloda w brudnej sukni na wlasnym weselu
nigdy bym sie nie zdecydowala na sesje w tym samym dniu

[Ammia]

Jestem przeciwnikiem robienia sesji ślubnej w dniu wesela.
Po pierwsze dobrych zdjęć nie da się zrobić w 1- 2 godzinki, wliczając w to dojazd na miejsce sesji- jeśli nie jest blisko sali, ustawienie przez fotografa i wszystkie pozostałe czynniki.
Po drugie nie wyobrażam sobie zostawić gości, nie po to ich zapraszałam aby świętowali ze mną ten dzień by siedzieli potem sami na sali.
Po trzecie w dniu wesela para młoda jest zwykle zmęczona, widać stres i ogólne zdenerwowanie, takie zdjęcia są według mnie sztuczne.
Po czwarte a co jeśli w dniu ślubu będzie padać? Sesja w deszczu i wrócenie przemoczonej pary młodej na wesele, no nieee.
A po piąte sesja w innym dniu to ten plus, że jesteśmy już wyluzowani, emocje częściowo opadły, możemy mieć inną fryzurę- nie jest monotonnie, i można odwiedzić kilka miejsc żeby zrobić zdjęcia.
Stanowcze nie dla sesji w dniu ślubu.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45209322]trochę poczytałam poprzedni wątek i trochę mnie zdziwiło poruszenie o sesji zdjęciowej w dzień ślubu - wydaje mi się, że to nic złego i jak najbardziej na miejscu. Nie wiem dlaczego, para młoda miałaby wybierać jakiś inny dzień, znowu się szykować, ubierać, malować. A tak to w jeden dzień wszystko z głowy. Przecież godzinka, maks. dwie to nic. A goście to w większości ludzie dorośli - potrafią się bawić sami i z resztą - przecież to robią. Nie potrzebują stałej obecności pary młodej.

Ale przeczytałam trochę ten wątek ku przestrodze i już wiem czego robić nie będę i co razi osoby, patrzące na to.[/QUOTE]

Ale gości nie zaprasza się po to by ich zostawiać i jechać na zdjęcia, tylko po to by z nimi świętować i bawić się na zabawie weselnej. Co z tego że są dorośli? Idąc tym tokiem myślenia to zapraszając gości na urodziny też mogę ich zostawić na godzinkę i wyjść z domu bo przecież są dorośli i sobie poradzą. Jako gospodarze przyjęcia nie wyobrażam sobie zostawić gości i jechać robić zdjęcia. Poza tym w dniu wesela wolałabym porobić sobie zdjęcia z gośćmi a nie tracić czas na sesję.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Ammia

Ale gości nie zaprasza się po to by ich zostawiać i jechać na zdjęcia, tylko po to by z nimi świętować i bawić się na zabawie weselnej. Co z tego że są dorośli? Idąc tym tokiem myślenia to zapraszając gości na urodziny też mogę ich zostawić na godzinkę i wyjść z domu bo przecież są dorośli i sobie poradzą. Jako gospodarze przyjęcia nie wyobrażam sobie zostawić gości i jechać robić zdjęcia. Poza tym w dniu wesela wolałabym porobić sobie zdjęcia z gośćmi a nie tracić czas na sesję.

Pewnie, że nie, jednak wesele to nie urodziny - trwa od wczesnego popołudnia, często do rana i ja nie widzę nic złego gdy z załóżmy 14stu godzin wyjmie się dwie
Ja oczywiście nie mam na myśli sesji w 10 różnych sceneriach, ale jedną małą sesyjkę żeby jednak określenie "sesja ślubna" było prawdziwe

[andziaandzia]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45219975]Pewnie, że nie, jednak wesele to nie urodziny - trwa od wczesnego popołudnia, często do rana i ja nie widzę nic złego gdy z załóżmy 14stu godzin wyjmie się dwie
Ja oczywiście nie mam na myśli sesji w 10 różnych sceneriach, ale jedną małą sesyjkę żeby jednak określenie "sesja ślubna" było prawdziwe [/QUOTE]

Co kto woli
dla mnie sesja slubna to min poswiecenie pol dnia jak i nie wiecej na dojazd w odpowiednie miesjce i wykonanie profesjonalnej sesji po za tym nie po to place tyle tysiecy za wesele by je opuszczac i robic zdjecia
zreszzta tak jak pisalam, na sesji kazdy moze sie pobrudzic czy cos moze sie wydarzyc i jakos nie wyobrazam sobie panny mlodej w ubrudzonej sukni na wlasnym weselu no ale kazdy ma swoje zdanie , chcesz zostawic ludzi i robic zdjecia Twoj wybor

[Ammia]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45219975]Pewnie, że nie, jednak wesele to nie urodziny - trwa od wczesnego popołudnia, często do rana i ja nie widzę nic złego gdy z załóżmy 14stu godzin wyjmie się dwie
Ja oczywiście nie mam na myśli sesji w 10 różnych sceneriach, ale jedną małą sesyjkę żeby jednak określenie "sesja ślubna" było prawdziwe [/QUOTE]

Nie spotkałam się jeszcze z weselem ani od południa ani od rana, u mnie ślub najwcześniej jest ok. 14. A jaką masz pewność że sesja potrwa 2 godziny? licząc dojazd w odpowiednie miejsce, rozłożenie przez fotografa, ustawienie do zdjęć to już będzie ok. 30 min do godziny, resztę czasu przeznaczycie na zdjęcia- ale pomijając to że za tyle czasu nie da się zrobić dobrych zdjęć i kilku ujęć aby wybrać najlepsze, plus do tego pozbieranie się, powrót na salę to zajmie więcej czasu. A jaką masz pewność że suknia się nie pobrudzi, nie rozerwiesz jej, nie przytrafi się nic niespodziewanego? Trzeba brać pod uwagę wszystko oraz liczyć się też z tym że może np. padać. Nie przekonuje mnie to, stanowczo wolę spędzić ten dzień z gośćmi a nie na szybko robić sesję i denerwować się dodatkowo czy nic się nie przytrafi. Ale to Twój wybór, co kto woli.

[smerfetk_a]

_Schmetterling masz błąd w opisie czy planujesz z wyprzedzeniem?


Dla mnie większa sesja w dzień ślubu odpada, tylko kilka fotek z rodzicami czy innymi gośćmi Sesję chcę mieć porządną i w wymarzonym miejscu, wiem że zajmie dobre kilka godzin bo fotograf będzie miał z nami problem I też podobają mi się sesje z rozpuszczonymi włosami, bardziej na luzie

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez smerfetk_a

_Schmetterling masz błąd w opisie czy planujesz z wyprzedzeniem?


Dla mnie większa sesja w dzień ślubu odpada, tylko kilka fotek z rodzicami czy innymi gośćmi Sesję chcę mieć porządną i w wymarzonym miejscu, wiem że zajmie dobre kilka godzin bo fotograf będzie miał z nami problem I też podobają mi się sesje z rozpuszczonymi włosami, bardziej na luzie

w podpisie? Nie mam żadnego błędu

Ja nie chcę jakiejś wielkiej, niewiadomo jak profesjonalnej sesji. Jedna sceneria, parę zdjęć. Nie planuję innych sesji po ślubie.
Bo właściwie sceneria i tak będzie tylko jedna - konie
Ale tak jak piszecie, że na zwykłej sesji jest możliwość pobrudzenia, tak mam świadomość, że tym bardziej przy koniach może się to zdarzyć.
Jednak do ślubu planujemy jechać bryczką, choć ja bym wolała konno - ale to już zależy od TŻ czy będzie kontynuuował naukę jazdy
No i konie będą obok sali więc po obiadku parę zdjęć z końmi i gośćmi, no i później jakieś bez koni też - bez opuszczania terytorium sali weselnej bo jest o a położona w fajnym miejscu, dużo zieleni, stawik, mostek.

Ale no kto jak uważa, każdy ma jakąś koncepcję

[existence]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;45222876]

w podpisie? Nie mam żadnego błędu
[/QUOTE]
czyli planujesz zaręczyć się w grudniu i już o tym wiesz?

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez existence

czyli planujesz zaręczyć się w grudniu i już o tym wiesz?

O kurde!
Chodzi o luty, walentynki.
Już po zaręczynach...

Dzięki za zauważenie

[smerfetk_a]

Napisane przez existence

czyli planujesz zaręczyć się w grudniu i już o tym wiesz?

no, o to mi chodziło

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Nie no wiecie, ja nie planowałam zaręczyn, w końcu to nie moja działka
Były niespodziewane

A błąd już poprawiony, jeszcze raz dziękuje
Gdyby nie wy, to by sobie tak był

[existence]

no bo też miałam takie chwilowe..."ale jak to?" spoks, każdemu się może zdarzyć