Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[m_szemrany]

Napisane przez monique432

4. Mój szwagier do tej pory goli się mydlem i pędzlem bo mu szkoda na piankę do golenia... Ma 34 lata...

Cóż w tym dziwnego? Tradycyjne golenie (maszynka na żyletki, pędzel z naturalnego włosia, mydło w kostce) to nie taka tania zabawa. Sam korzystam ze zwykłego mydła bo serce mi się kraje na myśl o kolejnej wyrzuconej puszce.

[Paulinka675]

Napisane przez m_szemrany

Cóż w tym dziwnego? Tradycyjne golenie (maszynka na żyletki, pędzel z naturalnego włosia, mydło w kostce) to nie taka tania zabawa. Sam korzystam ze zwykłego mydła bo serce mi się kraje na myśl o kolejnej wyrzuconej puszce.

rzeczywiście pianki są drogie, ale w biedronce jest bardzo dobra i duża (chyba 300ml) za jakieś 3-4 zł

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

oo przypomniało mi się jak mój były zarzucił mi, że zuzywam za dużo papieru toaletowego u niego w domu

[monique432]

Napisane przez m_szemrany

Cóż w tym dziwnego? Tradycyjne golenie (maszynka na żyletki, pędzel z naturalnego włosia, mydło w kostce) to nie taka tania zabawa. Sam korzystam ze zwykłego mydła bo serce mi się kraje na myśl o kolejnej wyrzuconej puszce.

Nie sądzę że dla niego to drożej, to niemożliwe. A ten pędzel jak raz widziałam to włosia nie tylko naturalnego nie miał ale prawie w ogóle żadnego Miał chyba z 200 lat

[KarolinaK]

Napisane przez henryzlasu

Swego czasu poznałem prezesa pewnej firmy, w której pracuje mój kumpel.
Koleś śmiga nowym Audi Q7 za jakieś 350 tyś (pochwalił się nam).
Spotkaliśmy go na parkingu przed lidlem a on wymienia nam promocje co gdzie taniej. Stwierdził, że zaraz jedzie do biedronki a potem do tesco. Hmm żeby nie było kupił w tym lidlu może z 5 produktów więc nie wiem ile zaoszczędził Pomijam paliwo na dojazd. No ale wypasioną brykę ma

O rany tez miałam swojego czasu takiego szefa...
Przynosi do pracy trzy tablety, nosi ubrania marek z wyższej polki, lubuje sie w kazdego rodzaju gadżetach najnowszej technologii a jak rozmawiamy o psach to on ma swojego shih tzu ale psa za 1000 zł by nigdy nie kupił bo to strata pieniędzy . No jak słyszę takie bzdury to mi sie krew gotuje na to ze jeszcze świadomie wspiera pseudochodowle. Skoro ma tego shih tzu to założę sie ze żona kupiła a on nie wiedział ile trzebabylo zaplacic... No chyba ze to pies w typie...

[Jacqueline27]

To ja opisze swojego znajomego. Facet, ok. 55 lat, pracuje jako freelancer Jest dobry w swoim fachu, dobrze zarabia, ma wiele zleceń. Pije 4 kawy dziennie z mlekiem i cukrem. Na początku go częstowałam kawą - wiadomo kultura, ale po jakimś czasie zapytałam czemu sobie do pracy swojej nie przyniesie, to odparł "chyba żartujesz? jeszcze będę sobie do pracy kawę przynosił. I co jeszcze?"
No, najlepiej tak po kryjomu ludziom wykradać, albo wymuszać - "zrób mi kawę koleżanko". Jak powiedziałam, że to normalne że każdy ma swoje i tak jest u mnie w firmie, to powiedział że to "komunistyczny zakład"

[Paulinka675]

parę miesięcy temu byłam w londynie u mojego znajomego (żaden romans po prostu dobry kolega taki prawie jak brat), gdy wyjeżdżałam dałam mu należną sumę za mieszkanie, ale nie wszystko bo nie mogłam tyle wypłacic z karty więc stiwerdzilismy ze za reszte winnej mu sumy zatankuje jego samochod i w ten sposob oddam, gdy wracalismy ze stacji do domu po moje bagaze bo wkrótce miałam samolot, trafilismy na korek, nie jakiś tam duży co kilka sekund samochody sie ruszały, a on na te kilka sekund co chwila wyłaczał i wlączał silnik mówiac że oszczedza, miałam wrażenie, że to jakaś aluzja do tego, że pieniądze za mieszkanie posłużą po częsci na zawiezienie mnie na lotnisko, ale, że zapłaciłam mu za miesiąc a wyjechałam tydzień wcześniej to już nie zauważył

z tym samym kolegą pewnego razu robiliśmy zakupy a że zazywczaj się składaliśmy na obiad wzięłam nasz standardowe menu obiadowe, patrze a on dokłada tam coś jeszcze za ok 3 funty, wyciagam portfel a patrze na niego widzę, że się nie garnie, żeby dołożyć swoją część, wogóle udawał, że nie widzi itd palił głupa, to ja wkurzona niby żartem mówię no wyskakuj z funtów, a on do mnie, że nie bo musi oszczędzać, szczęka mi opadła, bo ani to mój chłopak ani nikt i nie rozumiałam czemu nie chciał się dołożyć? a ja do niego, że co ja to nie muszę oszczędzac? zapłaciłam za te zakupy, ale ze wspólnej puli "ukradłam" sobie to co moje

[achajq]

widze, ze to miejsce idealne zeby zaprezentowac postac mojego znajomego, obecnie meza mojej bylej kolezanki.
Zaczne moze od tego, ze kiedys pracowal w miejscu, w ktorym latwo o darmowe gadzety typu bon na kolacje, ksiazki, wejsciowki na imprezy itp tyle, ze gadzety te powinny trafiac w rece uczestnikow konkursow, a trafiaja najczesciej do znajomych ,,krolika'' w tym i w jego, wiec NIGDY nie wychodzil na kolacje czy tez obiady jezeli musial za nie zaplacic- zawsze bral bony. Raz poprosil mnie zebym wziela uzial w konkursie organizowanym przez jego miejsce w pracy, bo do wygrania bylo lustro. Oczywiscie wiadomo bylo kto bedzie zwyciezca. Lustro podarowal swojej dziewczynie na urodziny jako prezent, ktory oczywiscie niby ,,kupil''.
Mieszkal z rodzicami, a mieszkanie, ktore dostal po babci wynajmowal- w jednym pokoju mieszkala wtedy jeszcze jego dziewczyna, w drugim obcy ludzie. Rozliczal swoja dziewczyne co do grosza, pozniej po zareczynach powiedzial jej, ze do dnia slubu ma mu placic czynsz. Bardzo czesto najzwyczajniej w swiecie mieszkal u swojej dziewczyny w wynajmowanym przez nia u niego pokoju nic nie odliczajac z czynszu, zjadal jej jedzenie itd.
Czesto lubilam wyjsc z ta kolezanka na miasto i zazwyczaj szedl z nami. Na imprezie kupowal jej piwo, po imprezie nocowal u niej i ja rozliczal ile wypila i ile z sokiem i tyle ma jej oddac.
Kiedys z moim owczesnym TZ nocowalam u kolezanki po imprezie, nocowal tez on, a rano zrobilam z przyjaciolka (dla ulatwienia niech to bedzie Marta, a on Kamil) jajecznice, za ktora Kamil policzyl nam 4zl/os (jajka kupila Marta, kase zgarnal Kamil).
Imprezowalismy w wiekszym gronie na domowce u Marty, skonczyl sie alko, wiec 3 chlopakow poszlo do nocnego, wzieli 3 flaszki, przy kasie Kamil stal i patrzyl w sufit- nie zaplacil.
Siedzielismy w pare osob w ogrodkach piwnych i zachcialo sie nam frytek, ale Kamil stwierdzil, ze za porcje frytek 4zl to za duzo i poszedl do pobliskiej zabki, szybko wrocil, bo okazalo sie, ze jest zamknieta i podjadal Marcie z talerza.
Oswiadczyl sie Marcie podczas kolacji z bonu, a zamiast pierscionka zareczynowego podarowal jej zareczynowy... zegarek... z ,,konkursu'' oczywiscie. Zegarek po roku powycieral sie strasznie i po prostu sie zepsul. Matka Marty nie mogla na to patrzec i kupila jej pierscionek, ktory ona miala nosic jako ,,zareczynowy''.
Zaprosili rodzicow na kolacje zapoznawcza do restauracji, rodzice M. jechali na to spotkanie ponad 100km, na miejscu okazalo sie, ze rodzice K. ,,troche sie spoznia'', a jak przyjechali to zamowili tylko kawe, bo JEDLI W DOMU PRZED WYJSCIEM. Widac skapstwo w genach i to nie z powodu biedy, bo okreslilabym rodzine jako finansowo troche powyzej przecietnej. Na spotkaniu debatowali nad iloscia jedzenia i potraw, K. razem z ojcem upieral sie, ze ,,kurczaka z obiadu mozna przeniesc na kolacje''. Ostatecznie byly 4 rodzaje miesa, ale nie po kazdym na osobe tylko kto co zlapal (1 sztuke miesa) to jadl i nie bylo dokladki.
Przyjechali do mnie, mojego TZ i moich rodzicow (moja rodzina i rodzina Marty sa z soba dosyc zzyte). Podczas wreczania zaproszen prawie wprost powiedzial mi i TZ, ze on nas chca ☠☠☠☠☠☠☠☠☠ (ok 4000zl), a od moich rodzicow plazme lub laptopa. Zrobil liste prezentow, gdzie najtansza to byla pralka za ponad 1000zl, kazdy prezent to byl okreslony model czegos, podany byl przedzial cenowy i gdzie mozna kupic. Na zaproszeniu podal numer do dziewczyny brata Marty (bez wczesniejszego pytania sie jej o zgode) i napisal ,,w sprawie prezentow kontakt do...'' i kiedy jakas ciotka zadzwonila z zapytaniem czy (juz teraz nie pamietam dokladnie, ale pisze przykladowo) juz ktos zaklepal, ze kupi zestaw zastawy obiadowej to pozniej wydzwanial do tej ciotki i powiedzial jej, ze on nie chce tego serwisu i ze jak tak to ona ma dac kase. Od rodzicow Marty wymagal kupna dzialki, zaprosil wujka z Norwegii, ktory stawia tam domy, bo liczyl, ze w ramach prezentu postawi im taki dom, a reszta gosci miala domek wyposazyc. Podroz poslubna tez dostali w ramach prezentu. Jego rodzice ,,podarowali'' mu DRUGI raz mieszkanie, ktore przepisala mu babcia (to samo, ktore wczesniej u niego wynajmowala M.). Sam swojemu przyjacielowi na wesele kupil komplet recznikow.
Dodam jeszcze, ze po jakims czasie doszla do mnie wiadomosc, ze upieral sie zeby mnie, TZ i moich rodzicow skreslic z listy gosci i w zamian za nas mama Marty dala im kase tyle co mialaby za nas zaplacic, ale tu Marta chyba pierwszy i ostatni raz sie mu postawila. Ostatecznie na weselu bawilo sie nie cale 40 osob, z czego ok 30 od strony M.
Niestety M. jest bardzo pod wplywem K. od czasu slubu, narzuca jej znajomych, teraz praktycznie nie mam od kilku lat z nia kontaktu, ale mamy wspolnych znajomych i dalej nasze mamy sie przyjaznia. Z tad wiemy, ze nie przyjezdzaja do rodzicow M. czesto, ale jak juz sa to K. bierze 100zl za paliwo mimo, ze auto spali mu za 20 w jedna strone. Zawsze K. bierze jedzenie ,,na wynos''. Kiedys mama M. zaproponowala mu kabanosy to powiedzial, ze on nie lubi, ale jego tato lubi to on dla taty wezmie...
Przygarnal psa ze schroniska, a jak pies zaczal chorowac to ani zlotowki nie dolozyl sie na jego leczenie mimo, ze to on nalegal na psa. Dziecka tez nie chce, bo dziecko drogo wychodzi.
Przez to, ze nie mam z nimi bliskiego kontaktu- nie zaprosilam ich na wesele, ale rodzicow i brata M z dziewczyna owszem. Teraz K. chodzi wielce obrazony, a ja nie chcialam po prostu odnawiac na sile kontaktu z takim czlowiekiem, poza tym M. tez juz nie jest mi bliska i troche mnie wkurzyla, bo nagadala glupot nt dlaczego nie mamy z soba kontaktu, ale to juz historia do innego watku.
Kiedys mama M. z moja mama spotkaly sie na miescie i towarzyszyla im Marta, poszly na lody, mama M zadzwonila do K. czy sie nie chce przylaczyc, wiec chetnie przyjechal pol miasta autobusem (oczywiscie na gape, bo biletow nigdy nie kasowal), podszedl do stolika gdzie juz siedzialy dziewczyny i wyciagnal od swojej tesciowej 10zl i dopiero poszedl sobie zamowic lody
Generalnie facet jest tematem na ksiazke, jak mi sie cos jeszcze przypomni to napisze

[fresholandia]

Niedawno jechałam pociągiem i jakiś chłopak zagadał do mnie i tak trochę porozmawialiśmy on mnie później odprowadził na autobus bo ja nie wiedziałam gdzie jest i nawet wsiadł ze mną do niego mimo że miał jechać innym ale tym co ja jechałam też jechał tam gdzie on wysiadał...przy wyjściu poprosił mnie o numer...więc mu dałam..kilka dni później dzwoni do mnie z zapytaniem czy się z nim spotkam (ogólnie to mi się nie spodobał fizycznie, no ale nie skreśliłam go tak o sobie bo jest nie za ładny) i zgodziłam się na to spotkanie w końcu trochę mi pomógł i spotkaliśmy się w umówionym miejscu na przywitanie dostając buziaka w polik (trochę się z tego zajścia wkurzyłam na samym początku) i go odepchnęłam. Na wstępie powiedział że musimy iść do pubu zarezerwować stolik na mecz..powiedziałam mu że mogę być tylko godzinę bo mam pociąg o tej i o tej, odpowiedział że to nawet dobrze. Poszliśmy się przejść..on prowadził..i doszliśmy do pubu...no super fajnie..rozbieram się a on do mnie czy coś piję...ja mówię że chętnie jakiegoś soku...a on do mnie czy kupię mu colę bo on nie ma pieniędzy...myślałam że żartuję...ale on serio aż mi było głupio..jeszcze dodał że mi się odwdzięczy przy następnym spotkaniu...a ja w myślach że następnego spotkania już raczej nie będzie..no żenada..po co mnie brał do tego pubu chyba tylko żeby zarezerwować sobie stolik na mecz piłki nożnej..

[ciri15]

Napisane przez cieple_kluski

Nie mogę powstrzymać się od dorzucenia swoich pięciu groszy, znajoma doktorantka na AGH jest w stanie "dobić" do 6k PLN miesięcznie. Większość z tej kwoty to zlecenia z pobliskiego przemysłu górniczo-hutniczego, ale można...

Sądzę, że chodziło o kasę z uczelni... Z dodatkowej pracy to i więcej można zarobić.

---------- Dopisano o 23:05 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez monique432

O jeszcze mi się przypomniało a propo mojego szwagra:

1. Od każdego bierze kasę za podwieznienie (nawet jak sam jedzie w tę stronę), od matki, ojca, rodzeństwa
2. Był strasznie zaskoczony, że można kupować prawdziwą Pepsi albo tonik Schweppes (ja taki bardzo lubię do ginu) a nie takie marki Tesco czy coś, i jak mi nie szkoda kasy na kosmetyki ("Tusz 30zł?!") i ciuchów, że jego żoncia się nie maluje i ile oszczędzają. Wszystko u mnie na urodzinach się działo, przy innych gosciach.
3. Powiedział swojemu bratu, żeby nie pożyczał mi samochodu na dojazdy do szkoły bo przecież autobusy są; o 5 pierwszy (zaczynam o 8 przeważnie) a następny o 21 (kończę ok. 18). Jak można żałować komuś nie swoich pieniędzy?!
4. Jak dowie się, że ktoś zarabia więcej od niego to się obraża na tą osobę, w tym na swojego brata.
5. Kiedy dowiedział się o naszych zaręczynach zaproponował, że SPRZEDA nam za 40 zł dekorację do samochodu (sam kupił używaną) i kilka innych rzeczy...
6. Na grille, ogniska zawsze przynosi sobie 1 piwo (Harnasia) i jak je wypije podpija od innych albo sępi całe, niby że chce odkupić ale zapomniał kasy.
7. Kiedyś jak jego była poprosiła, żeby jej kupił piwo dał jej "wygrany" kapsel z Harnasia żeby dała go w sklepie

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Nie wiem, czy to typowe czy nie, bo znałam tylko jednego doktoranta czyli jego :P Raczej tę kasę miał bo ciuchy i reszta mówiła sama za siebie, dziadował na jedzeniu i utrzymaniu mieszkania.

Pogrubione najlepsze

Może tego Twojego współlokatora jeszcze rodzice/dziadkowie wspomagali?

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

Napisane przez henryzlasu

Swego czasu poznałem prezesa pewnej firmy, w której pracuje mój kumpel.
Koleś śmiga nowym Audi Q7 za jakieś 350 tyś (pochwalił się nam).
Spotkaliśmy go na parkingu przed lidlem a on wymienia nam promocje co gdzie taniej. Stwierdził, że zaraz jedzie do biedronki a potem do tesco. Hmm żeby nie było kupił w tym lidlu może z 5 produktów więc nie wiem ile zaoszczędził Pomijam paliwo na dojazd. No ale wypasioną brykę ma

A może lubi po prostu się łapać na promocje, niektórzy tak mają.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez Jacqueline27

To ja opisze swojego znajomego. Facet, ok. 55 lat, pracuje jako freelancer Jest dobry w swoim fachu, dobrze zarabia, ma wiele zleceń. Pije 4 kawy dziennie z mlekiem i cukrem. Na początku go częstowałam kawą - wiadomo kultura, ale po jakimś czasie zapytałam czemu sobie do pracy swojej nie przyniesie, to odparł "chyba żartujesz? jeszcze będę sobie do pracy kawę przynosił. I co jeszcze?"
No, najlepiej tak po kryjomu ludziom wykradać, albo wymuszać - "zrób mi kawę koleżanko". Jak powiedziałam, że to normalne że każdy ma swoje i tak jest u mnie w firmie, to powiedział że to "komunistyczny zakład"

I co, dalej mu robisz?

---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez achajq

Oswiadczyl sie Marcie podczas kolacji z bonu, a zamiast pierscionka zareczynowego podarowal jej zareczynowy... zegarek... z ,,konkursu'' oczywiscie. Zegarek po roku powycieral sie strasznie i po prostu sie zepsul. Matka Marty nie mogla na to patrzec i kupila jej pierscionek, ktory ona miala nosic jako ,,zareczynowy''.
Zaprosili rodzicow na kolacje zapoznawcza do restauracji, rodzice M. jechali na to spotkanie ponad 100km, na miejscu okazalo sie, ze rodzice K. ,,troche sie spoznia'', a jak przyjechali to zamowili tylko kawe, bo JEDLI W DOMU PRZED WYJSCIEM. Widac skapstwo w genach i to nie z powodu biedy, bo okreslilabym rodzine jako finansowo troche powyzej przecietnej. Na spotkaniu debatowali nad iloscia jedzenia i potraw, K. razem z ojcem upieral sie, ze ,,kurczaka z obiadu mozna przeniesc na kolacje''. Ostatecznie byly 4 rodzaje miesa, ale nie po kazdym na osobe tylko kto co zlapal (1 sztuke miesa) to jadl i nie bylo dokladki.
Przyjechali do mnie, mojego TZ i moich rodzicow (moja rodzina i rodzina Marty sa z soba dosyc zzyte). Podczas wreczania zaproszen prawie wprost powiedzial mi i TZ, ze on nas chca ☠☠☠☠☠☠☠☠☠ (ok 4000zl), a od moich rodzicow plazme lub laptopa. Zrobil liste prezentow, gdzie najtansza to byla pralka za ponad 1000zl, kazdy prezent to byl okreslony model czegos, podany byl przedzial cenowy i gdzie mozna kupic. Na zaproszeniu podal numer do dziewczyny brata Marty (bez wczesniejszego pytania sie jej o zgode) i napisal ,,w sprawie prezentow kontakt do...'' i kiedy jakas ciotka zadzwonila z zapytaniem czy (juz teraz nie pamietam dokladnie, ale pisze przykladowo) juz ktos zaklepal, ze kupi zestaw zastawy obiadowej to pozniej wydzwanial do tej ciotki i powiedzial jej, ze on nie chce tego serwisu i ze jak tak to ona ma dac kase. Od rodzicow Marty wymagal kupna dzialki, zaprosil wujka z Norwegii, ktory stawia tam domy, bo liczyl, ze w ramach prezentu postawi im taki dom, a reszta gosci miala domek wyposazyc. Podroz poslubna tez dostali w ramach prezentu. Jego rodzice ,,podarowali'' mu DRUGI raz mieszkanie, ktore przepisala mu babcia (to samo, ktore wczesniej u niego wynajmowala M.). Sam swojemu przyjacielowi na wesele kupil komplet recznikow.
Dodam jeszcze, ze po jakims czasie doszla do mnie wiadomosc, ze upieral sie zeby mnie, TZ i moich rodzicow skreslic z listy gosci i w zamian za nas mama Marty dala im kase tyle co mialaby za nas zaplacic, ale tu Marta chyba pierwszy i ostatni raz sie mu postawila. Ostatecznie na weselu bawilo sie nie cale 40 osob, z czego ok 30 od strony M.

Ten fragment przebił wszystko. Zwłaszcza o pierścionku od mamy.

[monique432]

Nie mam pojęcia czy jakies bonusy od rodziny dostawał ale wątpię. Jeszcże mi się jedną sytuacja przypomniała jak nam zlew zapchalo i wzywalismy hydraulika, wszyscy zapłacili a on nie bo podobno w zlewie nic nie robil. W sensie NIGDY.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Ieka]

Napisane przez henryzlasu

Swego czasu poznałem prezesa pewnej firmy, w której pracuje mój kumpel.
Koleś śmiga nowym Audi Q7 za jakieś 350 tyś (pochwalił się nam).
Spotkaliśmy go na parkingu przed lidlem a on wymienia nam promocje co gdzie taniej. Stwierdził, że zaraz jedzie do biedronki a potem do tesco. Hmm żeby nie było kupił w tym lidlu może z 5 produktów więc nie wiem ile zaoszczędził Pomijam paliwo na dojazd. No ale wypasioną brykę ma

Oj ja nigdy nie zapomnę pięknego czarnego ferrari przed supermarketem Aldi

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MissScareAll]

Napisane przez KarolinaK

O rany tez miałam swojego czasu takiego szefa...
Przynosi do pracy trzy tablety, nosi ubrania marek z wyższej polki, lubuje sie w kazdego rodzaju gadżetach najnowszej technologii a jak rozmawiamy o psach to on ma swojego shih tzu ale psa za 1000 zł by nigdy nie kupił bo to strata pieniędzy . No jak słyszę takie bzdury to mi sie krew gotuje na to ze jeszcze świadomie wspiera pseudochodowle. Skoro ma tego shih tzu to założę sie ze żona kupiła a on nie wiedział ile trzebabylo zaplacic... No chyba ze to pies w typie...

No bo strata, a do tego głupota. Schroniska są przepełnione.

---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------

Napisane przez fresholandia

Niedawno jechałam pociągiem i jakiś chłopak zagadał do mnie i tak trochę porozmawialiśmy on mnie później odprowadził na autobus bo ja nie wiedziałam gdzie jest i nawet wsiadł ze mną do niego mimo że miał jechać innym ale tym co ja jechałam też jechał tam gdzie on wysiadał...przy wyjściu poprosił mnie o numer...więc mu dałam..kilka dni później dzwoni do mnie z zapytaniem czy się z nim spotkam (ogólnie to mi się nie spodobał fizycznie, no ale nie skreśliłam go tak o sobie bo jest nie za ładny) i zgodziłam się na to spotkanie w końcu trochę mi pomógł i spotkaliśmy się w umówionym miejscu na przywitanie dostając buziaka w polik (trochę się z tego zajścia wkurzyłam na samym początku) i go odepchnęłam. Na wstępie powiedział że musimy iść do pubu zarezerwować stolik na mecz..powiedziałam mu że mogę być tylko godzinę bo mam pociąg o tej i o tej, odpowiedział że to nawet dobrze. Poszliśmy się przejść..on prowadził..i doszliśmy do pubu...no super fajnie..rozbieram się a on do mnie czy coś piję...ja mówię że chętnie jakiegoś soku...a on do mnie czy kupię mu colę bo on nie ma pieniędzy...myślałam że żartuję...ale on serio aż mi było głupio..jeszcze dodał że mi się odwdzięczy przy następnym spotkaniu...a ja w myślach że następnego spotkania już raczej nie będzie..no żenada..po co mnie brał do tego pubu chyba tylko żeby zarezerwować sobie stolik na mecz piłki nożnej..

Tragedia... Aż sama się zdenerwowałam, czytając to Co za żenujący facet. Jak mawia moja babcia, "brak kindersztuby"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Paulinka675]

Napisane przez Ieka

Oj ja nigdy nie zapomnę pięknego czarnego ferrari przed supermarketem Aldi

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

to, że ktoś jest bogaty nie oznacza, że musi wsadzać komuś w tyłek pieniądze i dorabiać Almę czy inne burżujskie markeciki

[MissScareAll]

Napisane przez achajq

widze, ze to miejsce idealne zeby zaprezentowac postac mojego znajomego, obecnie meza mojej bylej kolezanki.
Zaczne moze od tego, ze kiedys pracowal w miejscu, w ktorym latwo o darmowe gadzety typu bon na kolacje, ksiazki, wejsciowki na imprezy itp tyle, ze gadzety te powinny trafiac w rece uczestnikow konkursow, a trafiaja najczesciej do znajomych ,,krolika'' w tym i w jego, wiec NIGDY nie wychodzil na kolacje czy tez obiady jezeli musial za nie zaplacic- zawsze bral bony. Raz poprosil mnie zebym wziela uzial w konkursie organizowanym przez jego miejsce w pracy, bo do wygrania bylo lustro. Oczywiscie wiadomo bylo kto bedzie zwyciezca. Lustro podarowal swojej dziewczynie na urodziny jako prezent, ktory oczywiscie niby ,,kupil''.
Mieszkal z rodzicami, a mieszkanie, ktore dostal po babci wynajmowal- w jednym pokoju mieszkala wtedy jeszcze jego dziewczyna, w drugim obcy ludzie. Rozliczal swoja dziewczyne co do grosza, pozniej po zareczynach powiedzial jej, ze do dnia slubu ma mu placic czynsz. Bardzo czesto najzwyczajniej w swiecie mieszkal u swojej dziewczyny w wynajmowanym przez nia u niego pokoju nic nie odliczajac z czynszu, zjadal jej jedzenie itd.
Czesto lubilam wyjsc z ta kolezanka na miasto i zazwyczaj szedl z nami. Na imprezie kupowal jej piwo, po imprezie nocowal u niej i ja rozliczal ile wypila i ile z sokiem i tyle ma jej oddac.
Kiedys z moim owczesnym TZ nocowalam u kolezanki po imprezie, nocowal tez on, a rano zrobilam z przyjaciolka (dla ulatwienia niech to bedzie Marta, a on Kamil) jajecznice, za ktora Kamil policzyl nam 4zl/os (jajka kupila Marta, kase zgarnal Kamil).
Imprezowalismy w wiekszym gronie na domowce u Marty, skonczyl sie alko, wiec 3 chlopakow poszlo do nocnego, wzieli 3 flaszki, przy kasie Kamil stal i patrzyl w sufit- nie zaplacil.
Siedzielismy w pare osob w ogrodkach piwnych i zachcialo sie nam frytek, ale Kamil stwierdzil, ze za porcje frytek 4zl to za duzo i poszedl do pobliskiej zabki, szybko wrocil, bo okazalo sie, ze jest zamknieta i podjadal Marcie z talerza.
Oswiadczyl sie Marcie podczas kolacji z bonu, a zamiast pierscionka zareczynowego podarowal jej zareczynowy... zegarek... z ,,konkursu'' oczywiscie. Zegarek po roku powycieral sie strasznie i po prostu sie zepsul. Matka Marty nie mogla na to patrzec i kupila jej pierscionek, ktory ona miala nosic jako ,,zareczynowy''.
Zaprosili rodzicow na kolacje zapoznawcza do restauracji, rodzice M. jechali na to spotkanie ponad 100km, na miejscu okazalo sie, ze rodzice K. ,,troche sie spoznia'', a jak przyjechali to zamowili tylko kawe, bo JEDLI W DOMU PRZED WYJSCIEM. Widac skapstwo w genach i to nie z powodu biedy, bo okreslilabym rodzine jako finansowo troche powyzej przecietnej. Na spotkaniu debatowali nad iloscia jedzenia i potraw, K. razem z ojcem upieral sie, ze ,,kurczaka z obiadu mozna przeniesc na kolacje''. Ostatecznie byly 4 rodzaje miesa, ale nie po kazdym na osobe tylko kto co zlapal (1 sztuke miesa) to jadl i nie bylo dokladki.
Przyjechali do mnie, mojego TZ i moich rodzicow (moja rodzina i rodzina Marty sa z soba dosyc zzyte). Podczas wreczania zaproszen prawie wprost powiedzial mi i TZ, ze on nas chca ☠☠☠☠☠☠☠☠☠ (ok 4000zl), a od moich rodzicow plazme lub laptopa. Zrobil liste prezentow, gdzie najtansza to byla pralka za ponad 1000zl, kazdy prezent to byl okreslony model czegos, podany byl przedzial cenowy i gdzie mozna kupic. Na zaproszeniu podal numer do dziewczyny brata Marty (bez wczesniejszego pytania sie jej o zgode) i napisal ,,w sprawie prezentow kontakt do...'' i kiedy jakas ciotka zadzwonila z zapytaniem czy (juz teraz nie pamietam dokladnie, ale pisze przykladowo) juz ktos zaklepal, ze kupi zestaw zastawy obiadowej to pozniej wydzwanial do tej ciotki i powiedzial jej, ze on nie chce tego serwisu i ze jak tak to ona ma dac kase. Od rodzicow Marty wymagal kupna dzialki, zaprosil wujka z Norwegii, ktory stawia tam domy, bo liczyl, ze w ramach prezentu postawi im taki dom, a reszta gosci miala domek wyposazyc. Podroz poslubna tez dostali w ramach prezentu. Jego rodzice ,,podarowali'' mu DRUGI raz mieszkanie, ktore przepisala mu babcia (to samo, ktore wczesniej u niego wynajmowala M.). Sam swojemu przyjacielowi na wesele kupil komplet recznikow.
Dodam jeszcze, ze po jakims czasie doszla do mnie wiadomosc, ze upieral sie zeby mnie, TZ i moich rodzicow skreslic z listy gosci i w zamian za nas mama Marty dala im kase tyle co mialaby za nas zaplacic, ale tu Marta chyba pierwszy i ostatni raz sie mu postawila. Ostatecznie na weselu bawilo sie nie cale 40 osob, z czego ok 30 od strony M.
Niestety M. jest bardzo pod wplywem K. od czasu slubu, narzuca jej znajomych, teraz praktycznie nie mam od kilku lat z nia kontaktu, ale mamy wspolnych znajomych i dalej nasze mamy sie przyjaznia. Z tad wiemy, ze nie przyjezdzaja do rodzicow M. czesto, ale jak juz sa to K. bierze 100zl za paliwo mimo, ze auto spali mu za 20 w jedna strone. Zawsze K. bierze jedzenie ,,na wynos''. Kiedys mama M. zaproponowala mu kabanosy to powiedzial, ze on nie lubi, ale jego tato lubi to on dla taty wezmie...
Przygarnal psa ze schroniska, a jak pies zaczal chorowac to ani zlotowki nie dolozyl sie na jego leczenie mimo, ze to on nalegal na psa. Dziecka tez nie chce, bo dziecko drogo wychodzi.
Przez to, ze nie mam z nimi bliskiego kontaktu- nie zaprosilam ich na wesele, ale rodzicow i brata M z dziewczyna owszem. Teraz K. chodzi wielce obrazony, a ja nie chcialam po prostu odnawiac na sile kontaktu z takim czlowiekiem, poza tym M. tez juz nie jest mi bliska i troche mnie wkurzyla, bo nagadala glupot nt dlaczego nie mamy z soba kontaktu, ale to juz historia do innego watku.
Kiedys mama M. z moja mama spotkaly sie na miescie i towarzyszyla im Marta, poszly na lody, mama M zadzwonila do K. czy sie nie chce przylaczyc, wiec chetnie przyjechal pol miasta autobusem (oczywiscie na gape, bo biletow nigdy nie kasowal), podszedl do stolika gdzie juz siedzialy dziewczyny i wyciagnal od swojej tesciowej 10zl i dopiero poszedl sobie zamowic lody
Generalnie facet jest tematem na ksiazke, jak mi sie cos jeszcze przypomni to napisze

Pisz więcej, kochana, bo to lepsze niż antyczna targikomedia skrzyżowana z science fiction. Co za dziewczyna chciała takiego chłopa, pytam się przecież to ciągle upokorzenia i mówienie wprost "szkoda mi na ciebie, wolę mieć na siebie" , a jak się kocha, jest odwrotnie...
Fragment o nie leczeniu psa też mnie poruszył, przecież jest za tą bezbronną w chorobie istotę odpowiedzialny, na własne życzenie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:41 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Napisane przez Paulinka675

to, że ktoś jest bogaty nie oznacza, że musi wsadzać komuś w tyłek pieniądze i dorabiać Almę czy inne burżujskie markeciki

Też tak myślę i w tym przypadku wydaje mi się to raczej zdrowym rozsądkiem, niż skąpstwem.

[nikisa]

Mi by bylo zwyczajnie wstyd za takiego faceta. Dziwi mnie ze jeszcze z nim jest i jej rodzice nie maja nic przeciwko niemu. No do cholery, jak mozna pozyczyc od tesciowej kase na lody?! Rozumiem jakies dlugi, problemy ok. Ale tak prozaiczne lody?! Jakbym serio nie miala pieniedzy to chyba szybciej bym nic nie zamówila.

[paulinka1128]

Napisane przez Paulinka675

to, że ktoś jest bogaty nie oznacza, że musi wsadzać komuś w tyłek pieniądze i dorabiać Almę czy inne burżujskie markeciki

Racja.. widze czesto, zr bogate osoby wbrew pozora sa oszczedne....Tzn. maja drogie samochody i ubrania ale na przyklad bardzo zadko zostawiaja napiwki w restauracjach (najczesciej daja je rodziny z sredniej klasy).
Kiedys pracowalam w bardzo luksusowym hotelu, ktorym zazdzal ojciec z synem. Sa milionerami a zwracaja uwage by nic sie nie znarnowalo. Przy wyplacie do ostatniego centa wyliczali kazdego.
W stosunku do pracownikow jszcze to rozumiem ale koles ma dwojke dzieci z jedna z pracownic i on na nie prawie nic extra nie daje. Nie mowie o rozpieszczaniu ale stac ich na wziecie jakiej au-pair by ich uczyla angielskiego...czy wyslacich na jakas kolonie itp.

[201708160922]

Napisane przez MissScareAll

No bo strata, a do tego głupota. Schroniska są przepełnione

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

A dzieci w Afryce umieraja z glosu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez MissScareAll

Pisz więcej, kochana, bo to lepsze niż antyczna targikomedia skrzyżowana z science fiction. Co za dziewczyna chciała takiego chłopa, pytam się

Ja się z kolei dziwię, że ktokolwiek przyszedł na to ich wesele Nie wiem w imię czego ludzie pozwalają tak sobą pomiatać. Jest to dla mnie zagadka.

Takich ludzi jak ten koleś powinno się unikać, izolować od nich, tak długo aż się ukiszą we własnym skąpstwie i umrą bezpotomnie.

[_ema_]

Napisane przez Paulinka675

to, że ktoś jest bogaty nie oznacza, że musi wsadzać komuś w tyłek pieniądze i dorabiać Almę czy inne burżujskie markeciki

Ale ja nie sądzę, żeby chodziło o sam fakt zakupów w takich miejscach, tylko raczej o biegłość w promocjach, 'przeżywanie tego' i latanie po 5 produktów do każdego innego marketu byle zaoszczędzić kilka groszy

[achajq]

MissScareAll no niestety jak sie jest zakochanym to zwlaszcza na poczatku sie nie widzi wad drugiej osoby albo chce sie ich nie widziec, pozniej zawsze sie ma nadzieje, ze jest sie w stanie zmienic ta osobe, a pozniej albo sie juz nie wytrzymuje albo cierpi do konca zycia. Podobno teraz u nich nie jest najlepiej miedzy nimi, nie zycze im zle, ale dla niej zdecydowanie lepiej byloby znalezc innego fajnego faceta.

nikisa to nawet nie bylo pozyczanie na lody tylko ,,daj mi na loda''. Mi by sie nie chcialo jechac z drugiego konca miasta z przesiadkami zeby zjesc tego loda.

Macintosh ludzie zwyczajlnie olali ta liste prezentow i kupili co im sie podobalo lub ile chcieli dac w kopercie. My dalismy na tyle, ze kazda normalna para bylaby zadowolona, bo zdecydowanie bylo to wiecej niz ich ,,kosztowalismy'', ale wlasnie od dnia tego slubu nasze drogi rozeszly sie, bo zaczal nad nia odminowac i izolowac, a moze obrazil sie, ze nie dostal drogiego sprzetu haha.

Przypomnialo mi sie jeszcze, ze wspomniany znajomy zaczal romansowac z Marta, a krotko po tym i ja go poznalam, a nie bylam wtedy chwilowo w zwiazku i niestety dalo sie odczuc, ze nie wie na ktora z nas sie zdecydowac (ja nie bylam nim zainteresowana) i chyba przeliczal sobie, ktora lepiej mu sie oplaca (a zaczelo sie to od momentu kiedy byla taka sytuacja i mogl sobie pomyslec, ze ,,siedze na kasie''). Cale szczescie krotko po tym poznalam mojego obecnego meza i przestal probowac na dwa fronty
Urzadzalismy kiedys w duzym gronie gruba impreze i kazdy cos przynosil, on stwierdzil, ze nie przyjdzie wcale, bo idzie na zajecia. Ku wielkiemu zaskoczeniu pojawil sie w drzwiach, zajecia olal i oczywiscie nic nie przyniosl
Marta kiedys poznala wloszke, ktora byla w Polsce na Erasmusie i bardzo sie polubily, ale po jej powrocie kontakt im sie urwal. Kamil kazal Marcie odnowic znajomosc tylko po to zeby wybrac sie do Wloch za darmoszke (tzn zaplacili tylko za przejazd).
Odwiedzili kiedys rodzicow Marty i Kamil zadzwonil do brata M z tekstem ,,przyjdzcie do tesciowej, bo jest duzo jedzenia za darmo''.

Jakby mi sie cos jeszcze przypomnialo to wiem gdzie pisac

[201803290936]

Napisane przez achajq

MissScareAll no niestety jak sie jest zakochanym to zwlaszcza na poczatku sie nie widzi wad drugiej osoby albo chce sie ich nie widziec,
(...)

W tym przypadku to raczej było "nie chcę widzieć", a nie "nie widzę", bo to niemożliwe, aby nawet średnio inteligentna osoba nie zobaczyła po pewnym czasie z kim ma do czynienia. Desperacja level 1000. I co? Ugrała małżeństwo z kompletnym kretynem i chyba psychopatą.

[Paulinka675]

Napisane przez achajq

MissScareAll no niestety jak sie jest zakochanym to zwlaszcza na poczatku sie nie widzi wad drugiej osoby albo chce sie ich nie widziec, pozniej zawsze sie ma nadzieje, ze jest sie w stanie zmienic ta osobe, a pozniej albo sie juz nie wytrzymuje albo cierpi do konca zycia. Podobno teraz u nich nie jest najlepiej miedzy nimi, nie zycze im zle, ale dla niej zdecydowanie lepiej byloby znalezc innego fajnego faceta.

nikisa to nawet nie bylo pozyczanie na lody tylko ,,daj mi na loda''. Mi by sie nie chcialo jechac z drugiego konca miasta z przesiadkami zeby zjesc tego loda.

Macintosh ludzie zwyczajlnie olali ta liste prezentow i kupili co im sie podobalo lub ile chcieli dac w kopercie. My dalismy na tyle, ze kazda normalna para bylaby zadowolona, bo zdecydowanie bylo to wiecej niz ich ,,kosztowalismy'', ale wlasnie od dnia tego slubu nasze drogi rozeszly sie, bo zaczal nad nia odminowac i izolowac, a moze obrazil sie, ze nie dostal drogiego sprzetu haha.

Przypomnialo mi sie jeszcze, ze wspomniany znajomy zaczal romansowac z Marta, a krotko po tym i ja go poznalam, a nie bylam wtedy chwilowo w zwiazku i niestety dalo sie odczuc, ze nie wie na ktora z nas sie zdecydowac (ja nie bylam nim zainteresowana) i chyba przeliczal sobie, ktora lepiej mu sie oplaca (a zaczelo sie to od momentu kiedy byla taka sytuacja i mogl sobie pomyslec, ze ,,siedze na kasie''). Cale szczescie krotko po tym poznalam mojego obecnego meza i przestal probowac na dwa fronty
Urzadzalismy kiedys w duzym gronie gruba impreze i kazdy cos przynosil, on stwierdzil, ze nie przyjdzie wcale, bo idzie na zajecia. Ku wielkiemu zaskoczeniu pojawil sie w drzwiach, zajecia olal i oczywiscie nic nie przyniosl
Marta kiedys poznala wloszke, ktora byla w Polsce na Erasmusie i bardzo sie polubily, ale po jej powrocie kontakt im sie urwal. Kamil kazal Marcie odnowic znajomosc tylko po to zeby wybrac sie do Wloch za darmoszke (tzn zaplacili tylko za przejazd).
Odwiedzili kiedys rodzicow Marty i Kamil zadzwonil do brata M z tekstem ,,przyjdzcie do tesciowej, bo jest duzo jedzenia za darmo''.

Jakby mi sie cos jeszcze przypomnialo to wiem gdzie pisac

czemu ta dziewczyna jest z takim typem?

chyba jest bardzo brzydka?

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez _ema_

Ale ja nie sądzę, żeby chodziło o sam fakt zakupów w takich miejscach, tylko raczej o biegłość w promocjach, 'przeżywanie tego' i latanie po 5 produktów do każdego innego marketu byle zaoszczędzić kilka groszy

latam do biedronki po kilka produktów nie dlatego, żeby na nich zaoszczędzić tylko po to bo mi odpowiadają np serek wiejski, odżywka do włosów której używam jest tam o 4zł tańsza niż w drogerii, mają ta dobrą cenę świeżego fileta z łososia i przy okazji co najważniejsze pianka do golenia jak mówiłam 4zł duże opakowanie a nie 200ml za ponad 10zł gilette, co się rowna 20zł miesięcznie na golenie nóg i nie tylko, bo ta pianka ledwo mi starcza na dwa tygodnie

co mnie jeszcze dziwi, że ludzie kupują papier toaletowy welwet albo jakiś inny po ponad już 10zł za paczke, ale co tam mają w kiblu welwet z reklamy i co najlepsze zawsze obserwuję kto w sklepie bierze drogi drogi papier i to są akurat osoby mniej zamożne


ludzie którzy nie szanują wartości pieniądza nigdy nic nie będą mieli taka prawda, ja sama w szale bo sprzedając działke dostałam spore pieniądze, chodzilam i kupowałam maslo za 7zł za kostke, pianke do golenia za 10zł i inne drogie rzeczy które kupowałam bo byly drogie

zrozumiałam jak wydalam wszystkie pieniądze i dlatego teraz wiem co gdzie mam kupować i że masło z biedronki za 4zł wcale nie jest jakieś gorsze

gdybym dysponowała wtedy tymi pieniędzmi tak jak ci ludzie z których się smiejesz starczyłyby mi na o wiele dłużej

[MartaMagda]

Napisane przez Paulinka675

co mnie jeszcze dziwi, że ludzie kupują papier toaletowy welwet albo jakiś inny po ponad już 10zł za paczke, ale co tam mają w kiblu welwet z reklamy i co najlepsze zawsze obserwuję kto w sklepie bierze drogi drogi papier i to są akurat osoby mniej zamożne

To powiem tak, bo mam wiksę na punkcie kupna papieru toaletowego Testowałam różne od tych białych marketowych, po Velvety i inne burżujstwa i szczerze, to jednak te droższe starczają na dłużej. Przy tych tańszych dziwiłam się, jakim cudem rolka może być napompowana, że wygląda na mega długą, a kończy się po dwóch dniach. Korzystniej jest kupić 8 rolek droższego papieru niż 12 rolek tańszego.

Poza tym też poluję na promocje Chyba sobie tym rekompensuję brak aktywności fizycznej

Żeby nie robić off topa.

Poznałam kiedyś pewnego faceta, który wydał mi się mega interesujący. Nie był może skąpcem, ale jedna jego cecha mnie zbiła z tropu na długo. Typ owy nie pozwalał, aby cokolwiek się marnowało. Drugie spotkanie, jak wiadomo chciałam go lepiej poznać i choć sygnałem ostrzegawczym był fakt, że każdego dnia musiał wysyłać sms swojej mamie, że ją kocha i owa mama kupowała mu wszystkie ubrania (dodam, że facet 30+), dziwne było dla mnie, że wszystko po mnie dojadał.

Niby nic, ale wyobrażacie sobie, że znacie kogoś tydzień, a on w kawiarni zgarnia talerz, na którym radośnie dogorywa niedojedzona szarlotka i zaczyna to z apetytem zjadać? Moja mina, kiedy mnie pytał o zgodę, była zapewne bezcenna...

[achajq]

Napisane przez Paulinka675

czemu ta dziewczyna jest z takim typem?

chyba jest bardzo brzydka?

no akurat nie jest, a wrecz przeciwnie i on do pasztetow tez nie nalezy. Komentarze tego typu sa moim zdaniem... srednio fajne.
Czasami nie da sie logicznie wytlumaczyc, serce nie sluga

[Hikaru]

Napisane przez Paulinka675

co mnie jeszcze dziwi, że ludzie kupują papier toaletowy welwet albo jakiś inny po ponad już 10zł za paczke, ale co tam mają w kiblu welwet z reklamy i co najlepsze zawsze obserwuję kto w sklepie bierze drogi drogi papier i to są akurat osoby mniej zamożne

Kupuje droższy papier toaletowy, zazwyczaj ten z pieskami 'nigdy sie konczy', albo foxy mega, cztery rolki, a zazwyczaj staczają mi na zdecydowanie dłużej niż większa ilość tańszego papieru. Oszczędność nie zawsze się opłaca.
+Ciekawi mnie Twoja zdolność oceniania kto jest bardziej, a kto mniej zamożny, kiedy nie znasz tych osób i widzisz je po prostu w sklepie. Że już nie wspomnę o śmiesznym przyglądaniu się kto co bierze, myślę, że to sprawa ludzi, czym dupę wycierają i nie trzeba im tego kontrolować.


I też mi się zdarza latać po paru sklepach, bo w jednym jest coś co mi odpowiada jakościowo i cenowo, a w innym co innego. Mimo wszystko uważam, że ważny jest stosunek cena-jakość, więc wolę się przejść po dwóch sklepach i zrobić dobre zakupy, niż w jednym i być nie do końca zadowolona z wydanych pieniędzy.

Nie rozumiem też zdziwienia, że bogaci też oszczędzają i łapią dobre promocje, a co, powinni rozwalać cały hajs na wszystko jak najdroższe?

[Paulinka675]

Napisane przez achajq

no akurat nie jest, a wrecz przeciwnie i on do pasztetow tez nie nalezy. Komentarze tego typu sa moim zdaniem... srednio fajne.
Czasami nie da sie logicznie wytlumaczyc, serce nie sluga

tak mi się skojarzyło, że jesli dziewczyna siedzi z takim typem to albo nie bardzo wygląda albo nie wiem ma niską samoocenę i myśli, że nikt jej nie zechce

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez Hikaru

Kupuje droższy papier toaletowy, zazwyczaj ten z pieskami 'nigdy sie konczy', albo foxy mega, cztery rolki, a zazwyczaj staczają mi na zdecydowanie dłużej niż większa ilość tańszego papieru. Oszczędność nie zawsze się opłaca.
+Ciekawi mnie Twoja zdolność oceniania kto jest bardziej, a kto mniej zamożny, kiedy nie znasz tych osób i widzisz je po prostu w sklepie. Że już nie wspomnę o śmiesznym przyglądaniu się kto co bierze, myślę, że to sprawa ludzi, czym dupę wycierają i nie trzeba im tego kontrolować.


I też mi się zdarza latać po paru sklepach, bo w jednym jest coś co mi odpowiada jakościowo i cenowo, a w innym co innego. Mimo wszystko uważam, że ważny jest stosunek cena-jakość, więc wolę się przejść po dwóch sklepach i zrobić dobre zakupy, niż w jednym i być nie do końca zadowolona z wydanych pieniędzy.

Nie rozumiem też zdziwienia, że bogaci też oszczędzają i łapią dobre promocje, a co, powinni rozwalać cały hajs na wszystko jak najdroższe?

weź tu coś powiedz na wizażu skomentuj drogi papier to jego wielbicielki cie zjedzą


nie wiem ale ja potrafię ocenić kto jest mniej lub bardziej zamożny, chyba każdy głupi to potrafi


a to, że sobie zerkam kto co bierze (nie tylko papier do dupy) to nie ze wścibskości i kontroli tylko sobie obserwację prowadzę dla własnych celów i przemyśleń

a ty po sklepie chodzisz z klapkami na oczach ? ojej nie spojrze na nikogo i nie zajrzę mu do koszyka

[Hikaru]

W sklepie zajmuję się własnymi zakupami, nie kogoś i nie interesuje mnie co ktoś wkłada sobie do koszyka, nie wymaga to klapek na oczach.

Dodatkowo, nie każdy bogacz wygląda na bogacza i nie każdy z mniejszym stanem konta wygląda na biedaka, więc dalej nie ogarniam Twojego oceniania, ale ok.

[Paulinka675]

Napisane przez Hikaru

W sklepie zajmuję się własnymi zakupami, nie kogoś i nie interesuje mnie co ktoś wkłada sobie do koszyka, nie wymaga to klapek na oczach.

Dodatkowo, nie każdy bogacz wygląda na bogacza i nie każdy z mniejszym stanem konta wygląda na biedaka, więc dalej nie ogarniam Twojego oceniania, ale ok.

to, że ciebie nie interesuje to nie znaczy, że każdy ma się zachowywać tak samo

z drugim zdaniem się zgadzam, ale to są tylko przypuszczenia

i nie z wścibskości po raz kolejny powtarzam ale np dlatego, że interesuję się psychologią i rozkminiam sobie jak reklamy wpływają na to co wkladamy do koszyka i dietetyką i jestem sobie ciekawa co tam ludzie jedzą

[MartaMagda]

Napisane przez Paulinka675

weź tu coś powiedz na wizażu skomentuj drogi papier to jego wielbicielki cie zjedzą

nie wiem ale ja potrafię ocenić kto jest mniej lub bardziej zamożny, chyba każdy głupi to potrafi

a to, że sobie zerkam kto co bierze (nie tylko papier do dupy) to nie ze wścibskości i kontroli tylko sobie obserwację prowadzę dla własnych celów i przemyśleń

a ty po sklepie chodzisz z klapkami na oczach ? ojej nie spojrze na nikogo i nie zajrzę mu do koszyka

Mnie tam generalnie dziwi, że można w ogóle kogokolwiek oceniać po wyglądzie. Poza tym w życiu nikomu do koszyka nie zajrzałam, bo mi to do niczego niepotrzebne, więc jak widać można

Poza tym tani papier nie jest zły, mi np. chodziło o to, że taniej wychodzi ten papier, który pomimo, że jest droższy jest też bardziej wydajny i starcza na dłużej. I to wiem akurat z autopsji

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:25 ----------

Napisane przez Paulinka675

i nie z wścibskości po raz kolejny powtarzam ale np dlatego, że interesuję się psychologią i rozkminiam sobie jak reklamy wpływają na to co wkladamy do koszyka i dietetyką i jestem sobie ciekawa co tam ludzie jedzą

Z tym, że to może być bardzo łudzące, bo chociażby po moim przykładzie, nie jestem bogata, nie mam TV więc reklam papieru toaletowego nie widuję, wybieram ten droższy, tylko dlatego, że starcza na dłużej.

Żeby poznać procesy zakupowe ludzi, a tym samym zbadać jak bardzo podatni są na reklamy, nie wystarczy wiedzieć, co wkładają do koszyka

[Keithlyn]

Napisane przez Paulinka675

czemu ta dziewczyna jest z takim typem?

chyba jest bardzo brzydka?

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------




latam do biedronki po kilka produktów nie dlatego, żeby na nich zaoszczędzić tylko po to bo mi odpowiadają np serek wiejski, odżywka do włosów której używam jest tam o 4zł tańsza niż w drogerii, mają ta dobrą cenę świeżego fileta z łososia i przy okazji co najważniejsze pianka do golenia jak mówiłam 4zł duże opakowanie a nie 200ml za ponad 10zł gilette, co się rowna 20zł miesięcznie na golenie nóg i nie tylko, bo ta pianka ledwo mi starcza na dwa tygodnie

co mnie jeszcze dziwi, że ludzie kupują papier toaletowy welwet albo jakiś inny po ponad już 10zł za paczke, ale co tam mają w kiblu welwet z reklamy i co najlepsze zawsze obserwuję kto w sklepie bierze drogi drogi papier i to są akurat osoby mniej zamożne


ludzie którzy nie szanują wartości pieniądza nigdy nic nie będą mieli taka prawda, ja sama w szale bo sprzedając działke dostałam spore pieniądze, chodzilam i kupowałam maslo za 7zł za kostke, pianke do golenia za 10zł i inne drogie rzeczy które kupowałam bo byly drogie

zrozumiałam jak wydalam wszystkie pieniądze i dlatego teraz wiem co gdzie mam kupować i że masło z biedronki za 4zł wcale nie jest jakieś gorsze

gdybym dysponowała wtedy tymi pieniędzmi tak jak ci ludzie z których się smiejesz starczyłyby mi na o wiele dłużej

ŁOOOOOOOT?? Co dzień mnie coś zaskakuje .... Denerwuje mnie takie coś, fajnie wiedzieć że ktoś ocenia mnie po tym co ładuje do koszyka w sklepie

A z tą kasą co ją straciłaś to strasznie mi przykro ... to musi być dla Ciebie straszne, może stąd twoje podejście