Dziwne zwyczaje w polsce i za granicą

[GrumpyCat]

Napisane przez Romanaccia

nie jadam orzeszkow, bo jestem uczulona

to nie to samo, jak sie je ryz, mieso czy warzywa palcami, oblizuje sie je, a potem spowrotem wklada reke do talerza, no mnie poprostu to brzydzi, co ja na to poradze

Mnie też brzydzi ale tak pomyślałam że po chipsach też się oblizuje palce i bierze znowu;p

[bordowa]

Napisane przez GrumpyCat

Mnie też brzydzi ale tak pomyślałam że po chipsach też się oblizuje palce i bierze znowu;p

Z takimi osobami mało kto by chciał chyba chipsy jeść No chyba, że jest się na tyle perfekcyjnym, że oblizanymi paluchami dotyka się tylko własnego chipsa

[solaola]

Jedzenie pizzy z ketchupem . Holendrzy jak byli u nas byli bardzo zdziwieni, jak się spytaliśmy czy nie chcą ketchupu. U nich się tak nie je, bo "po co jeść ketchup, jak on już tam jest?"

W Holandii najbardziej zdziwiło mnie to, że oni jakoś specjalnie nie przejęli się moim przyjazdem, mój holender poszedł na trening i po prostu mnie zostawiał samą, po przyjeździe nikt nie spytał mnie czy nie chcę czegoś do picia, a w domu non stop chodzono w butach, wszędzie(nawet po pięknym, białym puchatym dywanie)

[201703061208]

W Europie nic mnie raczej nie zszokowało bo w większości krajów czuję się jak w Polsce, ale ciekawe wrażenia zostały po wyspie na Oceanie Indyjskim należącej do Francji-Reunionie.
Region niby katolicki a w Wielkanoc nikt tam nie wybierał się do kościoła, Francuzi świętowali pijąc bourbon z ananasem (ciągle jedzą owoce, nie widziałyśmy żeby robili bardziej złożone dania, mięsa też nie z siostrą zrobiłyśmy koszyczek z pokarmami do poświęcenia to w ogóle nie wiedzieli o co chodzi, tzn. myśleli że szykujemy poczęstunek dla księdza
Miejscowi nie bali się skakać z wysokich skał i kąpać w oceanie w nocy, mimo iż ciągle słychać o nowych atakach rekinów, generalnie całe dnie spędzają nad wodą, na wyspie jest mnóstwo wodospadów więc uczą się (i przyjezdnych) widowiskowych skoków.
Pełno pól z rozmaitym "ziołem", nie wiem czy nikt tego nie kontroluje, w każdym razie to nie była tylko marihuana na małym terytorium lecz najróżniejsze odurzające roślinki które tubylcy traktują także jako lekarstwa, karmią nim bydło dające bardzo dobre mleko, może polscy rolnicy wezmą przykład

[Romanaccia]

Napisane przez Mitsukki

Tak To jedna kwestia, a inna: Nikomu nie polecam mieszkać z chińczykami
Nie sprzątają po sobie (może są jakieś wyjątki, ale akurat ja mieszkam w akademiku, wcześniej mieszkałam w innych i znam sporo ludzi, którzy właśnie dzielili kuchnie z chińczykami, których tu jest bardzo dużo i wszyscy to samo mówili ), jak gotują robią straszny bałagan. Standardem było czyszczenie swojej maszynki do gotowania ryżu w zlewie, tak że był cały zapchany ryżem. Inna dziewczyna potrafiła wejść do kuchni 5 minut po tym jak posprzątano i uwalić żarciem całą mikrofalówkę od wewnątrz - oczywiście sprzątnie się samo

potwierdzam

Napisane przez Mitsukki

To ja dodam jeszcze - w Niemczech przy toaście bardzo zwraca się uwagę na to, żeby patrzeć się w oczy. Ja wiem, że ogólnie, savoir vivre mówi, że do dobrego tonu należy patrzenie się w oczy jak się z kimś stukasz kieliszkiem - ale jakoś w Polsce w sumie aż tak się do tego nie przykłada wagi. W Niemczech, pierwsza impreza z moimi współlokatorami i od razu "Dlaczego się nie patrzysz w oczy?"

Ja spotkalam sie z tym w wielu krajach

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

Napisane przez solaola

Jedzenie pizzy z ketchupem . Holendrzy jak byli u nas byli bardzo zdziwieni, jak się spytaliśmy czy nie chcą ketchupu. U nich się tak nie je, bo "po co jeść ketchup, jak on już tam jest?"

bleeee pizza z ketchupem !!

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez aisha21

W Europie nic mnie raczej nie zszokowało bo w większości krajów czuję się jak w Polsce, ale ciekawe wrażenia zostały po wyspie na Oceanie Indyjskim należącej do Francji-Reunionie.
Region niby katolicki a w Wielkanoc nikt tam nie wybierał się do kościoła, Francuzi świętowali pijąc bourbon z ananasem (ciągle jedzą owoce, nie widziałyśmy żeby robili bardziej złożone dania, mięsa też nie z siostrą zrobiłyśmy koszyczek z pokarmami do poświęcenia to w ogóle nie wiedzieli o co chodzi, tzn. myśleli że szykujemy poczęstunek dla księdza
Miejscowi nie bali się skakać z wysokich skał i kąpać w oceanie w nocy, mimo iż ciągle słychać o nowych atakach rekinów, generalnie całe dnie spędzają nad wodą, na wyspie jest mnóstwo wodospadów więc uczą się (i przyjezdnych) widowiskowych skoków.
Pełno pól z rozmaitym "ziołem", nie wiem czy nikt tego nie kontroluje, w każdym razie to nie była tylko marihuana na małym terytorium lecz najróżniejsze odurzające roślinki które tubylcy traktują także jako lekarstwa, karmią nim bydło dające bardzo dobre mleko, może polscy rolnicy wezmą przykład

gdzie dokladnie ja tam pojade

[69love69]

[QUOTE=Mitsukki;45432120



To ja dodam jeszcze - w Niemczech przy toaście bardzo zwraca się uwagę na to, żeby patrzeć się w oczy. Ja wiem, że ogólnie, savoir vivre mówi, że do dobrego tonu należy patrzenie się w oczy jak się z kimś stukasz kieliszkiem - ale jakoś w Polsce w sumie aż tak się do tego nie przykłada wagi. W Niemczech, pierwsza impreza z moimi współlokatorami i od razu "Dlaczego się nie patrzysz w oczy?"

:[/QUOTE]

Miałam to samo na 1 imprezie w Niemczech potem już się starałam patrzeć gdzie trzeba

[201703061208]

Napisane przez Romanaccia

gdzie dokladnie ja tam pojade

okolice Les Avirons-Saint Louis

[Romanaccia]

Napisane przez aisha21

okolice Les Avirons-Saint Louis

musze to sobie zanotowac

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Przepraszam bardzo, ale twierdzenie, że w Niemczech pierdzi się i beka przy stole i że to tam norma, to taka sama bzdura jakby ktoś twierdził, że w Polsce nie używa się chusteczek do nosa i wszyscy rezają na chodnik

Kto i po co wymyśla takie bzdury

[Kendra66]

z pukaniem w niemczech też się już spotkałam. "hallo"-co rano od każdego sąsiada słyszałam jak wychodziłam z budynku. i nikt z nich się do mnie nie zwracał po imieniu (chociaż je znali i bez problemu wymawiali), a per sąsiadko.

nie rozumiem jak w francji mogą jadać śniadania wyłącznie na słodko. po paru takich śniadaniach już przed jedzeniem miałam zgagę :/

śmierdzącą kuchnię chińczyków też już miałam przyjemność poczuć (oddzielały nas drzwi), chociaż podstawą ich dań to ryż-dla mnie to zagadka mój brat w pracy ma chińczyków i spotyka ich na stołówce. niby cały czas nadają, wszyscy na raz, w pomiędzy czasie mielenia jedzenia. mówi, że obrzydliwie tak załapać się na miejscówkę obok nich.

[GrumpyCat]

Napisane przez Kendra66

śmierdzącą kuchnię chińczyków też już miałam przyjemność poczuć (oddzielały nas drzwi), chociaż podstawą ich dań to ryż-dla mnie to zagadka mój brat w pracy ma chińczyków i spotyka ich na stołówce. niby cały czas nadają, wszyscy na raz, w pomiędzy czasie mielenia jedzenia. mówi, że obrzydliwie tak załapać się na miejscówkę obok nich.

Pracowałam z chińczykami i ten smród już na zawsze zapamiętam, specyficzny

[Romanaccia]

Napisane przez Kendra66

z pukaniem w niemczech też się już spotkałam. "hallo"-co rano od każdego sąsiada słyszałam jak wychodziłam z budynku. i nikt z nich się do mnie nie zwracał po imieniu (chociaż je znali i bez problemu wymawiali), a per sąsiadko.

nie rozumiem jak w francji mogą jadać śniadania wyłącznie na słodko. po paru takich śniadaniach już przed jedzeniem miałam zgagę :/

śmierdzącą kuchnię chińczyków też już miałam przyjemność poczuć (oddzielały nas drzwi), chociaż podstawą ich dań to ryż-dla mnie to zagadka mój brat w pracy ma chińczyków i spotyka ich na stołówce. niby cały czas nadają, wszyscy na raz, w pomiędzy czasie mielenia jedzenia. mówi, że obrzydliwie tak załapać się na miejscówkę obok nich.

We wloszech jest to samo, ciasta ,ciasteczka, rogaliki..... po takim sniadaniu caly dzien mnie mdli.... wole nasze polskie sniadania.

Macintosh - takie legendy miejskie jak o pierdzeniu niemcow przy stole, jest wiele, o roznych narodach, ja przed wyjazdem do wloch nasluchalam sie od ludzi takich cudow na temat wlochow, ze glowa mala, wiekszosc oczywiscie nie miala zwiazku z rzeczywistoscia, ludzie czesto powtarzaja jakies zaslyszanie, przekoloryzowane historie, ale cos ktos u kogos zobaczyl, jakies zachowanie i stwierdzil, ze wszystcy tak robia....zdarza sie

[Mitsukki]

Napisane przez Kendra66

śmierdzącą kuchnię chińczyków też już miałam przyjemność poczuć (oddzielały nas drzwi), chociaż podstawą ich dań to ryż-dla mnie to zagadka mój brat w pracy ma chińczyków i spotyka ich na stołówce. niby cały czas nadają, wszyscy na raz, w pomiędzy czasie mielenia jedzenia. mówi, że obrzydliwie tak załapać się na miejscówkę obok nich.

Nie chciałam tego pisać, ale skoro już ktoś zaczął
Tak, to żarcie okropnie śmierdzi Chociaż chińszczyzna to jeszcze nic w porównaniu z wietnamskim żarciem. Po tym to kuchnię pół dnia wietrzyliśmy, a i tak na cały dom się roznosiło. Paskudztwo.

O, własnie słyszę chiński na korytarzu

[Romanaccia]

Napisane przez GrumpyCat

Pracowałam z chińczykami i ten smród już na zawsze zapamiętam, specyficzny

oni uzywaja bardzo duzo czosnku i ryb, maja takie rybne "placki" cos podobnego do tortilli, smierdoli strasznie!

to samo hindusi, ich kuchnia jest tak potwornie smierdzaca, ze oni sami przesiakaja zapachami tych wszystkich przypraw, ktore uzywaja i nie fajnie pachna...... mieszkac kolo hindusow czy ludzi z bangladeszu jest gorzej jak mieszkac kolo chinczykow, zdarzylo mi sie kilka razy widziec w autobusie scene, ze ktos powiedzial na caly glos, ze kolo hindusa nie usiadzie, bo nie moze zniesc tego smrodu....niestety to prawda maja bardzo "zapachowa" kuchnie, kiedsy po wyjsciu z hinduskiej restauracji caly dzien smierdzialam tymi ich przyprawami ,smazonymi daniami....wlosy, kurtka, musialam wszystko wyprac, bo kazdy pytal mnie gdzie bylam i co jadlam

[Martii]

Napisane przez aisha21

W Europie nic mnie raczej nie zszokowało bo w większości krajów czuję się jak w Polsce, ale ciekawe wrażenia zostały po wyspie na Oceanie Indyjskim należącej do Francji-Reunionie.
Region niby katolicki a w Wielkanoc nikt tam nie wybierał się do kościoła, Francuzi świętowali pijąc bourbon z ananasem (ciągle jedzą owoce, nie widziałyśmy żeby robili bardziej złożone dania, mięsa też nie z siostrą zrobiłyśmy koszyczek z pokarmami do poświęcenia to w ogóle nie wiedzieli o co chodzi, tzn. myśleli że szykujemy poczęstunek dla księdza
Miejscowi nie bali się skakać z wysokich skał i kąpać w oceanie w nocy, mimo iż ciągle słychać o nowych atakach rekinów, generalnie całe dnie spędzają nad wodą, na wyspie jest mnóstwo wodospadów więc uczą się (i przyjezdnych) widowiskowych skoków.
Pełno pól z rozmaitym "ziołem", nie wiem czy nikt tego nie kontroluje, w każdym razie to nie była tylko marihuana na małym terytorium lecz najróżniejsze odurzające roślinki które tubylcy traktują także jako lekarstwa, karmią nim bydło dające bardzo dobre mleko, może polscy rolnicy wezmą przykład

A skad mieli wiedziec o co chodzi skoro to nie jest ich tradycja wielkanocna ? We Francji to sie czekoladowe jajka w ogrodku dla dzieci chowa

[201610170910]

Co do śniadań na słodko to u mnie w domu też się tak je - miód, dżem, nutella, słodkie płatki z mlekiem itp. Moi rodzice przywieźli ten zwyczaj z Niemiec

[201604250941]

Ja się spotkałam z tym niemieckim 'zwyczajem' niestety. Dosyć często, ale nie wiem na ile to jest jakaś indywidualna sprawa, albo sprawa danej warstwy społecznej, bo chyba w 21 wieku to nie może być faktyczny 'zwyczaj'.

Dla mnie jest dziwne jak w innych krajach mówi się do wszystkich po imieniu. Możliwe, że to my przeginamy z kolei z tym dystansem i 'szacunkiem' do innych, nie wiem kto tu ma rację.

W Hiszpanii w hostelach to normalne, że wanna czy prysznic stoi na środku w pokoju wielosobowym, bez zasłon, z przezroczystymi ściankami. Oni się nie krępują tak jak my.

w Anglii mam wrażenie, że zwracanie uwagi na temperaturę jest w bardzo złym stylu. Jak się zamarza to nie wypada o tym mówić ani cieplej się ubrać.

W Japonii pytanie osoby przeciwnej płci o drogę może się skończyć paniką tej osoby. Ale to zależy od miasta zauważyłam, w niektórych panicznie boją się kontaktu z innymi ludzmi, w innych jak widzą człowieka z mapą sami podejdą, nawet wytrą Wam twarz jak już zaczniecie krwawić z nosa z gorąca. I wszyscy nosza chusteczki nawilżane.

We Włoszech może być niebezpiecznie jeśli akurat są mecze piłki i włoska reprezentacja pokona twoją reprezentację. Jak oni zaczną świętować to czasem przekraczają granice Do tego chodzenie na plaży w stylu 'patrzcie na mnie i moje piękne ciało, teraz profil, teraz drugi, biceps, udo' jest normalne, ale akurat mi się to podoba wolę to niż patrzcie jestę morsę.
Do tego oni potrafią się popłakać jeśli coś ugotuja nie tak, emocjonalnie podchodzą do jedzenia.


Co do Polski to dla mnie dziwnym zwyczajem jest
- Czesc, jak tam
- A czesc, *rozwija kartę choroby*

Do tego głośne publiczne narzekanie na nasz kraj. Bo Tuuu, a Taaam... Inni mają dużo większe problemy i absurdy w kraju, ale jak ich spytasz to mieszkają w najlepszym miejscu na ziemi. Róbmy sobie nieco lepszy PR, po co dołki kopać. Wiemy jak jest, inni nie muszą.

I nie wiem jak jest u Was, ale u mnie podczas posiłku babcia musi wszystkim wydawać instrukcje, teraz ziemniaka, popij, wymieszaj sobie z marchewką, zagryź tym, teraz tamto. I zanim będę mogła zacząć jeść ktoś (babcia, mama) musi mi mocno przemieszać jedzenie w talerzu. Zwracałam na to im uwagę juz milion razy, że to mój talerz i potrafię w tym wieku zjeść obiad bez pomocy, ale zawsze trafiam na mur z betonu, muszą mi przemieszać bo inaczej nie dostanę.

W Dubaju z kolei w łazience publicznej, np. na lotnisku musi cały czas być osoba pilnująca moralności. Zwykle bardzo nieuprzejma i krzycząca na ludzi.

Jeśli ktoś spotkał kiedyś Amerykanina to pewnie zauważył, że lubią mówić jakby wszyscy w okół byli przygłusi.

[Romanaccia]

Napisane przez candycotton

Ja się spotkałam z tym niemieckim 'zwyczajem' niestety. Dosyć często, ale nie wiem na ile to jest jakaś indywidualna sprawa, albo sprawa danej warstwy społecznej, bo chyba w 21 wieku to nie może być faktyczny 'zwyczaj'.

Dla mnie jest dziwne jak w innych krajach mówi się do wszystkich po imieniu. Możliwe, że to my przeginamy z kolei z tym dystansem i 'szacunkiem' do innych, nie wiem kto tu ma rację.

W Hiszpanii w hostelach to normalne, że wanna czy prysznic stoi na środku w pokoju wielosobowym, bez zasłon, z przezroczystymi ściankami. Oni się nie krępują tak jak my.

w Anglii mam wrażenie, że zwracanie uwagi na temperaturę jest w bardzo złym stylu. Jak się zamarza to nie wypada o tym mówić ani cieplej się ubrać.

W Japonii pytanie osoby przeciwnej płci o drogę może się skończyć paniką tej osoby. Ale to zależy od miasta zauważyłam, w niektórych panicznie boją się kontaktu z innymi ludzmi, w innych jak widzą człowieka z mapą sami podejdą, nawet wytrą Wam twarz jak już zaczniecie krwawić z nosa z gorąca. I wszyscy nosza chusteczki nawilżane.

We Włoszech może być niebezpiecznie jeśli akurat są mecze piłki i włoska reprezentacja pokona twoją reprezentację. Jak oni zaczną świętować to czasem przekraczają granice Do tego chodzenie na plaży w stylu 'patrzcie na mnie i moje piękne ciało, teraz profil, teraz drugi, biceps, udo' jest normalne, ale akurat mi się to podoba wolę to niż patrzcie jestę morsę.
Do tego oni potrafią się popłakać jeśli coś ugotuja nie tak, emocjonalnie podchodzą do jedzenia.


Co do Polski to dla mnie dziwnym zwyczajem jest
- Czesc, jak tam
- A czesc, *rozwija kartę choroby*

Do tego głośne publiczne narzekanie na nasz kraj. Bo Tuuu, a Taaam... Inni mają dużo większe problemy i absurdy w kraju, ale jak ich spytasz to mieszkają w najlepszym miejscu na ziemi. Róbmy sobie nieco lepszy PR, po co dołki kopać. Wiemy jak jest, inni nie muszą.

I nie wiem jak jest u Was, ale u mnie podczas posiłku babcia musi wszystkim wydawać instrukcje, teraz ziemniaka, popij, wymieszaj sobie z marchewką, zagryź tym, teraz tamto. I zanim będę mogła zacząć jeść ktoś (babcia, mama) musi mi mocno przemieszać jedzenie w talerzu. Zwracałam na to im uwagę juz milion razy, że to mój talerz i potrafię w tym wieku zjeść obiad bez pomocy, ale zawsze trafiam na mur z betonu, muszą mi przemieszać bo inaczej nie dostanę.

W Dubaju z kolei w łazience publicznej, np. na lotnisku musi cały czas być osoba pilnująca moralności. Zwykle bardzo nieuprzejma i krzycząca na ludzi.

Jeśli ktoś spotkał kiedyś Amerykanina to pewnie zauważył, że lubią mówić jakby wszyscy w okół byli przygłusi.

z tym poplakaniem sie we wloszech jak im gotowanie nie wyjdzie to chyba jakis odosobniony przypadek, nigdy w zyciu czegos takiego tam nie widzialam

pilka nozna we wloszech jest prawie jak religia, oni maja totalnego hopla na tym punkcie, wiec czesto bywa goraco, ja jestem kibicem Juventusu od dziecka, zdarzylo mi sie kilka razy bardzo ostra dyskusja z kibicami rywali, a wczesniej (jak bylam mlodsza) nawet bojka to bardzo grzaski temat w IT

z tym prysznicem tudziez wanna w hiszpanskich hostelach to pierwsze slysze i pierwsze widze, tez sie z tym nigdy nie spotkalam wczesniej.

ja znam wielu amerykanow i nie uwazam ich za halasliwych, pojedz do Neapolu, tam mozna ogluchnac

a ten straznik moralnosci w dubajskim kibelku dobry jest

[201604250941]

Napisane przez Romanaccia

z tym poplakaniem sie we wloszech jak im gotowanie nie wyjdzie to chyba jakis odosobniony przypadek, nigdy w zyciu czegos takiego tam nie widzialam

pilka nozna we wloszech jest prawie jak religia, oni maja totalnego hopla na tym punkcie, wiec czesto bywa goraco, ja jestem kibicem Juventusu od dziecka, zdarzylo mi sie kilka razy bardzo ostra dyskusja z kibicami rywali, a wczesniej (jak bylam mlodsza) nawet bojka to bardzo grzaski temat w IT

z tym prysznicem tudziez wanna w hiszpanskich hostelach to pierwsze slysze i pierwsze widze, tez sie z tym nigdy nie spotkalam wczesniej.

ja znam wielu amerykanow i nie uwazam ich za halasliwych, pojedz do Neapolu, tam mozna ogluchnac

a ten straznik moralnosci w dubajskim kibelku dobry jest

Co śmieszniejsze - to jedzenie jest jak najbardziej smaczne, tylko oni widzą jakieś wady XD
Bójka? Ja pamiętam zrzucanie turystów z klifu do morza bo ich drużyna przegrała... Ale ja jeżdżę na dzikie południe, to trochę inna kultura.

W Hiszpanii właśnie ja i kompania wzięliśmy materac żeby zasłonić sie pod tym prysznicem XD co dla innych było dziwne. Ale ja nie mogłam się przemóc i tak po prostu rozebrać, zwłaszcza że był z nami chłopak lat 11, co ja mu tu będę świecić po oczach. Ale może byłam w dziwnych hostelach, pewnie w hotelach prawdziwych jest nieco dyskretniej.

Ale tak w porównaniu do nas to południowcy są bardzo bezpośredni i kochliwi, i znowu nie wiem kto tu jest dziwny, my czy oni?

[201610170910]

Napisane przez candycotton

Co śmieszniejsze - to jedzenie jest jak najbardziej smaczne, tylko oni widzą jakieś wady XD
Bójka? Ja pamiętam zrzucanie turystów z klifu do morza bo ich drużyna przegrała... Ale ja jeżdżę na dzikie południe, to trochę inna kultura.

W Hiszpanii właśnie ja i kompania wzięliśmy materac żeby zasłonić sie pod tym prysznicem XD co dla innych było dziwne. Ale ja nie mogłam się przemóc i tak po prostu rozebrać, zwłaszcza że był z nami chłopak lat 11, co ja mu tu będę świecić po oczach. Ale może byłam w dziwnych hostelach, pewnie w hotelach prawdziwych jest nieco dyskretniej.

Ale tak w porównaniu do nas to południowcy są bardzo bezpośredni i kochliwi, i znowu nie wiem kto tu jest dziwny, my czy oni?

Ani my, ani oni To po prostu różnice kulturowe, różnice we wzorcach i w wychowaniu.
Najbardziej kochliwi są według mnie i tak Rumuni Czasami mam wrażenie, że oni nie wiedzą co to nieśmiałość.

[Romanaccia]

Napisane przez candycotton

Co śmieszniejsze - to jedzenie jest jak najbardziej smaczne, tylko oni widzą jakieś wady XD
Bójka? Ja pamiętam zrzucanie turystów z klifu do morza bo ich drużyna przegrała... Ale ja jeżdżę na dzikie południe, to trochę inna kultura.

W Hiszpanii właśnie ja i kompania wzięliśmy materac żeby zasłonić sie pod tym prysznicem XD co dla innych było dziwne. Ale ja nie mogłam się przemóc i tak po prostu rozebrać, zwłaszcza że był z nami chłopak lat 11, co ja mu tu będę świecić po oczach. Ale może byłam w dziwnych hostelach, pewnie w hotelach prawdziwych jest nieco dyskretniej.

Ale tak w porównaniu do nas to południowcy są bardzo bezpośredni i kochliwi, i znowu nie wiem kto tu jest dziwny, my czy oni?

Ja mieszkalam w polnocnych wloszech (Rimini 5 lat ) , srodkowych (Roma 5 lat) i na poludniu tez (Salerno 1,5 roku)..... poludniowcy sa uwazani za zakale calej italii, mowia na nich "terroni".... wiesniaki, no bo w sumie to w pewnum sensie jest prawda

ja po nieco ponad 11 latach w IT powiem, ze ich mentalnosc mi sie nie podoba , zdecydowanie wole latynosow (ale nie brazylijczykow)

a ty gdzie bywasz?

ja tez bym sie nie rozebrala przy calej bandzie ludzi ,nie moglabym sie tak swobodnie pluskac... pokopany pomysl

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ani my, ani oni To po prostu różnice kulturowe, różnice we wzorcach i w wychowaniu.
Najbardziej kochliwi są według mnie i tak Rumuni Czasami mam wrażenie, że oni nie wiedzą co to nieśmiałość.

oj! ja nie lubie Rumunow.... nie chcialabym nikogo obrazac, ani urazic, ale to podla nacja jest...

[201604250941]

Napisane przez Romanaccia

Ja mieszkalam w polnocnych wloszech (Rimini 5 lat ) , srodkowych (Roma 5 lat) i na poludniu tez (Salerno 1,5 roku)..... poludniowcy sa uwazani za zakale calej italii, mowia na nich "terroni".... wiesniaki, no bo w sumie to w pewnum sensie jest prawda

ja po nieco ponad 11 latach w IT powiem, ze ich mentalnosc mi sie nie podoba , zdecydowanie wole latynosow (ale nie brazylijczykow)

a ty gdzie bywasz?

ja tez bym sie nie rozebrala przy calej bandzie ludzi ,nie moglabym sie tak swobodnie pluskac... pokopany pomysl

Sardegna, tam nadal w niektórych miejscach 'nieswoi' muszą opuścić miejscowość do 22. Miejsce piękne ale mentalność mężczyzn mnie trochę przeraża, przehulanie wszystkich pieniędzy i zadłużanie się jest ok, wszystko wina żony, teściowa jeszcze dowali. Północ i środek są lepsze pod tym wzgledem? Bo widziałam dość wyraźnie na Costa Smeralda jak ci z północy się odcinali grubym murem od miejscowych.

Mi to się podobają tacy wikingowie, przy wymuskanym latynosie/włochu bym się bała, że jedna plamka/siwy włos i mnie zostawi.

[Romanaccia]

Napisane przez candycotton

Sardegna, tam nadal w niektórych miejscach 'nieswoi' muszą opuścić miejscowość do 22. Miejsce piękne ale mentalność mężczyzn mnie trochę przeraża, przehulanie wszystkich pieniędzy i zadłużanie się jest ok, wszystko wina żony, teściowa jeszcze dowali. Północ i środek są lepsze pod tym wzgledem? Bo widziałam dość wyraźnie na Costa Smeralda jak ci z północy się odcinali grubym murem od miejscowych.

Mi to się podobają tacy wikingowie, przy wymuskanym latynosie/włochu bym się bała, że jedna plamka/siwy włos i mnie zostawi.

Eeee tam ,to nie Sardegna tylko Italia

Wlosi ogolnie to lekkoduchy, mamisynki, mieszkaja z mamusia do 40 , lubia dobrze zjesc i sie zabawic, za bardzo nie mysla o przyszlosci, zyja z dnia na dzien, to na krotka mete moze i jest fajne, ale jak sie tam zycie to staje sie to meczace i uciazliwe...poprostu dlugo sie tak nie da.

Ja nie znam wymuskanych latynosow , i w ogole nie lubie tego typu mezczyzn ,ja lubia faceta w typie "norweski drwal" , albo wiking jak ty to mowisz, ale z latynoska mentalnoscia

a to o latynosach to stereotypy

[201604250941]

Napisane przez Romanaccia

Eeee tam ,to nie Sardegna tylko Italia

Wlosi ogolnie to lekkoduchy, mamisynki, mieszkaja z mamusia do 40 , lubia dobrze zjesc i sie zabawic, za bardzo nie mysla o przyszlosci, zyja z dnia na dzien, to na krotka mete moze i jest fajne, ale jak sie tam zycie to staje sie to meczace i uciazliwe...poprostu dlugo sie tak nie da.

Ja nie znam wymuskanych latynosow , i w ogole nie lubie tego typu mezczyzn ,ja lubia faceta w typie "norweski drwal" , albo wiking jak ty to mowisz, ale z latynoska mentalnoscia

a to o latynosach to stereotypy

Taaak, właśnie rodzina musiała wywalić bezrobotnego nadal syna z domu bo po 30stce by dostali karę za niego. Nikt tam praktycznie nie skończył liceum bo po co. Potem w wieku 25 lat się rzucaja znowu, zeby skończyć bo wymagają tego żeby zostać karabinierem, to teraz najlepsza fucha i każdy chce. Wszyscy gdzieś pracują, ale zeby dać mamie chociaż 100 euro na opłaty to nieeee.

[Romanaccia]

Napisane przez candycotton

Taaak, właśnie rodzina musiała wywalić bezrobotnego nadal syna z domu bo po 30stce by dostali karę za niego. Nikt tam praktycznie nie skończył liceum bo po co. Potem w wieku 25 lat się rzucaja znowu, zeby skończyć bo wymagają tego żeby zostać karabinierem, to teraz najlepsza fucha i każdy chce. Wszyscy gdzieś pracują, ale zeby dać mamie chociaż 100 euro na opłaty to nieeee.

Carabiniera wcale nie placa dobrze, wiec to nie jest taka dobra fucha, pozatym, zeby nim zostac ,to trzeba tez zdac odpowiednie egzaminy i przejsc szkolenia, nie kazdemu sie udaje, moj kolega trzy razy podchodzil i nigdy nie zdal egzaminu

ja znam bardzo, albo to bardzo wielu facetow po 30 i 40 ,ktorzy sa ciagle w lesie, w sensie, ze nie maja niczego, ani pracy, albo cos na pol etatu ewentualnie, ani mieszkania, zyja z rodzicami, mamusia wszystko pod nos podstawia, a im ni robic sie nie chce, bo to tak wygodnie, a jak juz cos zarobia to wszystko przehulaja na rozrywki.... bardzo mi sie to nie podoba, wiec ja zawsze mialam bardzo ograniczone zaufanie do wloskich facetow, oczywiscie sa i ci pracowici, zaradni itd. ,ale niestety przewaza ta pierwsza opcja....

[201610170910]

Napisane przez Romanaccia

oj! ja nie lubie Rumunow.... nie chcialabym nikogo obrazac, ani urazic, ale to podla nacja jest...

Ja raczej nic do nich nie mam, pracuję z nimi i tak szczerze to są bardziej pomocni i milsi niż Polacy. Często lepiej mi się pracuje z Rumunkami niż z Polkami. Mniej narzekają, niektóre prawie, że chciały mnie niańczyć i wyręczać w ich zdaniem zbyt ciężkiej pracy Chyba to ze względu na mój wygląd (wyglądam na dużo mniej niż mam ) włączał się im taki instynkt macierzyński
Poza tym uwielbiam imprezy organizowane przez Rumunów - oni się naprawdę potrafią dobrze bawić

[Romanaccia]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja raczej nic do nich nie mam, pracuję z nimi i tak szczerze to są bardziej pomocni i milsi niż Polacy. Często lepiej mi się pracuje z Rumunkami niż z Polkami. Mniej narzekają, niektóre prawie, że chciały mnie niańczyć i wyręczać w ich zdaniem zbyt ciężkiej pracy Chyba to ze względu na mój wygląd (wyglądam na dużo mniej niż mam ) włączał się im taki instynkt macierzyński
Poza tym uwielbiam imprezy organizowane przez Rumunów - oni się naprawdę potrafią dobrze bawić

Ja ich znam prawie tylko ze zlej strony, poznalam tez i tych fajnych, ale ogolnie.... , w IT jest ich bardzo duzo, niestety prawda jest taka, ze jak przyjechali masono do pracy nagle wzrosla przestepczosc, np. w rzymie, gwlaty, kradzierze, napady z bronia , pobicia i niestety ale w wiekszosci przypadkow sprawcami byli rumuni, ja sie ich poprostu boje.... oni maja taka dziwna mentalnosc, ze luba narzucac swoja wole, nawet ich sposob mowienia jest taki agresywny, jak widze wieksza grupe rumunow czy rumunek to staram sie ich z daleka omijac.....

ale jak wiadomo nie kazdy jest taki, poznalam i takich naprawde bardzo pracowitych, uczciwych i spokojnych, wiadomo ludzie sa rozni.... ale ja juz od dziecka mam w glowie zarejestrowane, ze niestety to nie jest zbyta "fajna" nacja, nie lubie generalizowac, zawsze jak kogos poznaje to staram sie patrzec na ta osobe jako na oddzielna jednostke ,a nie jako calosc (jakiegos narodu) nie wrzucam kazdego do jednego gara, jak poznam rumuna czy rumunke to nie uciekam, ale podchodze z rezerwa.

[201703061208]

Napisane przez Martii

A skad mieli wiedziec o co chodzi skoro to nie jest ich tradycja wielkanocna ? We Francji to sie czekoladowe jajka w ogrodku dla dzieci chowa

wiem, znam francuską legendę o dzwonach lecących do Rzymu które wracając przynoszą słodycze
we Włoszech jest też coś czego nie ma w Polsce, pewna tradycja-sporo małych kapliczek przypisanych do konkretnych świętych z ich obrazem nad wejściem, można je spotkać nawet w środku lasu wysoko w górach.

[201604250941]

Napisane przez Romanaccia

Carabiniera wcale nie placa dobrze, wiec to nie jest taka dobra fucha, pozatym, zeby nim zostac ,to trzeba tez zdac odpowiednie egzaminy i przejsc szkolenia, nie kazdemu sie udaje, moj kolega trzy razy podchodzil i nigdy nie zdal egzaminu

ja znam bardzo, albo to bardzo wielu facetow po 30 i 40 ,ktorzy sa ciagle w lesie, w sensie, ze nie maja niczego, ani pracy, albo cos na pol etatu ewentualnie, ani mieszkania, zyja z rodzicami, mamusia wszystko pod nos podstawia, a im ni robic sie nie chce, bo to tak wygodnie, a jak juz cos zarobia to wszystko przehulaja na rozrywki.... bardzo mi sie to nie podoba, wiec ja zawsze mialam bardzo ograniczone zaufanie do wloskich facetow, oczywiscie sa i ci pracowici, zaradni itd. ,ale niestety przewaza ta pierwsza opcja....

Niestety prawda ;/ tez to wyraznie widze. Ale karabinier to stałość zatrudnienia, lepiej niż kelner czy barman

[bordowa]

Dziewczyny, mylicie cały czas Romów z Rumunami. Wydaje mi sie, że Frumoasa Domnisoara mówi o Rumunach, z Rumunii, nie o Romach.