Dziwne zwyczaje w polsce i za granicą

[Romanaccia]

Napisane przez weraa66

Hahahahaha aż się dumna poczułam
Gdy ja jeżdzę do rodziny we Włoszech, zawsze uderza mnie to jak bardzo różnią się osoby starsze od tych w Polsce. Babcia 70letnia popyla na rowerku w ładnie skrojonej marynarce i koralach, a u nas to '70lat, jedna noga w grobie' w jakichś bezkształtnych kurtach...

chcialabym to zobaczyc, przez tyle lat w IT nigdy tego nie widzialam, raczej takie co caly dzien chodza miedzy kosciolem a apteka i wszedzie wsciubiaja nosa

[chwast]

Będąc w Hiszpanii ja i znajomi byliśmy w szoku gdy polecono nam iść po wodę (napełnić dzbanki i ustawić na stoły przed obiadem) do kranu...
Okazało się wówczas, że tam woda z kranu, z prysznica itd to ta sama co w butelkach i podobno w większości krajów tak jest.
Wtedy byłam szczerze zdziwiona

[pannajoanna71]

Moje spostrzeżenia.

Grecja
1. Papier toaletowy w koszach na smieci- do tego można się przyzwyczaić, serio...
2. Natryski w łazienkach na dworcach (idę siku a jakaś pani prosi czy jej nie przypilnuje drzwi bo idzie się zmoczyć bo gorąco)
3. Rok 2009- popielniczki w McDonalds na lotnisku i specjalna sala dla palących. Że też nie wzięłam jednej popielniczki (takie jak te srebrne formy do pieczenia, tylko malutkie, z logo McD)- w Polsce nikt mi nie chciał w to uwierzyć
4. Na jednej z wysp wchodzę do sklepu-samu a tam popielniczki między regałami (wtf)
5. Mocniejszy alkohol (najcześciej whisky) koniecznie podawany ze szklanka wody i rozcieńczany.
6. Siedze w pubie, pije piwo, leci grecka muzyka i koleś pyta czy nie klęknę i nie będę klaskać jak zatańczy (okazało się że to taki zwyczaj)
7. Niesamowita pamięć do imion- po 3 latach wróciłam w to samo miejsce, idę promenadą i słyszę od starszego pana-kelnera jak wykrzykuje moje imię
8. Szaleństwo na punkcie blondynek, jakichkolwiek.
9. Do kawy z rana obowiązkowo jest spalane ok. pół paczki papierosów. Na zdrowie!
Francja
1. Uprzejmość (kupiłam ponton do pływania na bazarze, po 20 minutach dobiega do mnie zdyszana sprzedawczyni i mówi, że zapomniała spytać, czy mi go napompować)

Irlandia
1. Chipsy octowe są dla mnie nie do przeskoczenia
2. Dla kobiety dres+szpilki to normalny strój na imprezę
3. Pytanie How are you nie jest pytaniem tylko synonimem "cześć"

[Azmika88]

Mnie dziwi i denerwuje zachowanie Hiszpanów. Mamy bardzo dużo Hiszpanów z Erasmusa i zachowują się dziwnie jak dla mnie. Są bardzo bardzo głośni i bardzo mocno gestykulują. Mi osobiście to przeszkadza.

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez Azmika88

Mnie dziwi i denerwuje zachowanie Hiszpanów. Mamy bardzo dużo Hiszpanów z Erasmusa i zachowują się dziwnie jak dla mnie. Są bardzo bardzo głośni i bardzo mocno gestykulują. Mi osobiście to przeszkadza.

Też mnie to wkurza. Nawet, jak rozmawiają po angielsku w większej grupie, to nie mówią, tylko drą ryja na pół sali wykładowej, żeby ich każdy słyszał.

I jeszcze stoją tak blisko ciebie, że czujesz ich oddech na swojej skórze. Za blisko. Nie lubię jak mnie ktoś maca czy głaszcze podczas rozmowy.

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie w Hiszpanach irytuje. Albo to ich narodowa przypadłość albo tylko ci, z mojej uczelni się tak zachowują.

Chodzi mi o hiszpańskie "chodzenie w grupie". Wszędzie! Jak jeden ma coś załatwić, to sam nie pójdzie. Zabierze ze sobą całą grupę swoich znajomych.

Hiszpańscy studenci z Erasmusa wszędzie chodzą wielkimi grupami, wrzeszcząc po hiszpańsku. Tarasują wszystkie korytarze na mojej uczelni. Do łazienki sam nie pójdzie, musi zabrać piętnastu kolegów.
Tak samo, jak Brazylijczycy, nie stoją w kolejce, a robią "kółeczko" albo stoją w wielkiej grupie i tak sobie "czekają". W sklepach, windach, urzędach.

Potrafią stanąć centralnie na środku korytarza albo zatrzymują się na schodach i zaczynają ze sobą rozmawiać.
A jak im zwrócisz uwagę, bełkoczą coś po hiszpańsku i jeszcze mają pretensję, że nie rozumiesz.

Jak będziecie kiedyś w centrum Dublina i zobaczycie grupkę studentów, która strasznie głośno krzyczy i zatrzymuje się w trakcie (!) przechodzenia przez ulicę, żeby sobie porozmawiać, to na sto procent jest to Erasmus z mojej uczelni.

---------- Dopisano o 05:51 ---------- Poprzedni post napisano o 05:44 ----------

Napisane przez pannajoanna71

Moje spostrzeżenia.

Grecja

2. Natryski w łazienkach na dworcach (idę siku a jakaś pani prosi czy jej nie przypilnuje drzwi bo idzie się zmoczyć bo gorąco)


6. Siedze w pubie, pije piwo, leci grecka muzyka i koleś pyta czy nie klęknę i nie będę klaskać jak zatańczy (okazało się że to taki zwyczaj)


Irlandia
1. Chipsy octowe są dla mnie nie do przeskoczenia
2. Dla kobiety dres+szpilki to normalny strój na imprezę
3. Pytanie How are you nie jest pytaniem tylko synonimem "cześć"

Ja bym od tego pana uciekła z przerażeniem :P. Słyszałam o jakiejś greckiej (albo włoskiej?) tradycji rozbijania talerzy i tańczenia po nich w kółko, ale nie wiem o co w tym chodzi.

Co do tych chipsów, zapach jest... No, nie do wytrzymania. Szczególnie, jak je ktoś podjada obok ciebie podczas wykładu.

[poziomkalol]

Napisane przez chwast

Będąc w Hiszpanii ja i znajomi byliśmy w szoku gdy polecono nam iść po wodę (napełnić dzbanki i ustawić na stoły przed obiadem) do kranu...
Okazało się wówczas, że tam woda z kranu, z prysznica itd to ta sama co w butelkach i podobno w większości krajów tak jest.
Wtedy byłam szczerze zdziwiona

We Francji i Anglii też popija się wodę prosto z kranu bez gotowania

[pannajoanna71]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45517039]
Ja bym od tego pana uciekła z przerażeniem :P. Słyszałam o jakiejś greckiej (albo włoskiej?) tradycji rozbijania talerzy i tańczenia po nich w kółko, ale nie wiem o co w tym chodzi. [/QUOTE]

Hahahahah tak! to Grecja! Zapomniałam o tym! Specyficzny naród, nie powiem

Albo jak mówię, że trzeba coś zrobić teraz to oni, że jutro (avrio). Nic nie jest robione natychmiast. "Co masz zrobić dzisiaj, zrób pojutrze, będziesz miał 2 dni wolnego" to ich dewiza. Ale miło wspominam ten kraj, na pewno wrócę

[Shazney]

Napisane przez Farisss

- w Holandii najbardziej mnie zadziwia praktycznie, że brak firanek w oknach, albo po prostu odsunięte. Idziesz sobie wieczorem drogą i w każdym domu widać co się tam w środku dzieje - czy to w salonie lub jadalni, jesli akurat jest od strony drogi. Takie, zero prywatności No i to ich zamiłowanie do różnych figurek i dupereli stawianych na parapetach.

Tak jak w UK. Czasem dla śmiechu mówiłam do siostry, czy idziemy wieczorem na spacer, pooglądać ludzi w oknach

Napisane przez kiniaczeq

no i zapomniałam,w Niemczech wiele młodych dziewczyn chodzi z różowymi, czerwonymi, niebieskimi włosami, ostatnio widziałam dziewczynę z włosami koloru łuskowego, (nie wiem jak on osiągneła taki efekt) ale przechodząc do meritum tutaj to jest normalne, w Polsce strach wyjść w takich włosach bo trafisz na kwejka lub inny portal.

Podobnie jak w Szkocji, szczególnie w Edynburgu się z tym spotkałam . Bardzo dużo kolorowych głów.

Napisane przez madzia0007

Dziwne wg mnie zwyczaje w Holandii to:
-kiedy ktoś bierze ślub/ma urodziny czy cokolwiek w ten motyw to gratuluje sie nie tylko solenizantom czy nowozencom ale doslownie wszystkim ktorzy sa obecni z osobna trochę mnie to zdziwiło na początku, wg mnie strata czasu
- potrawy typu kapsalon czyli danie: frytki, kurczak, ser, sos i taka mieszanka zapieczona na wzor lasagne w piekarniku albo takie czekoladowe wiorki które używa sie w Polsce do dekoracji ciast na chlebie jako śniadanie.
- rozliczanie sie co do centa z przyjaciółmi - zasada: spoko, następnym razem zapłacisz ty raczej nie funkcjonuje, nieraz jest mi wstyd tak sie rozliczac
- kupowanie tony niepotrzebnych ☠☠☠☠☠☠☠ do domu, sklepy zawalone glupimi "wynalazkami" dawanie milona bezuzytecznych prezentów przy byle okazji, zamiast jednego dużego na urodziny
- kwoty jakie daje sie nowożeńcom w prezencie są śmieszne w porównaniu do polskich, 20 euro to norma
- kupowanie stert gier planszowych typu monopoly, cluedo - Holendrzy uwielbiają gry, jakiekolwiek, wogole to duże dzieci, uwielbiają kolekcjonowac, starzy ludzie kupują sobie lalki, grające pluszaki i zabawki
- ktoś wspomniał o tym ze nie grzeja - moim zdaniem zależy od godpodarstwa i nie jest to reguła, u mojego tz matki kaloryfer nieraz nastawiony był na 26 stopni
- nieustanne picie kawy, w pracy przerwa na kawę o 8, 10 i 12 to norma

A, faktycznie! Bardzo się zdziwiłam kiedy pogratulowali mi z okazji urodzin mojej siostry . I te wiórki na chlebie...

[Romanaccia]

Co do tego, ze hiszpanie sa bardzo halasliwi, to sie absolutnie zgadzam, a ja myslalam, ze nie ma ludzi bardziej halasliwych od wlochow, nie liczac neapolitanczykow....

pozatym hiszpanie strasznie duzo pija....
a ich "Calimocho" jest dla mnie nie do przeskoczenia (jakby ktos nie wiedzial - to czerwone wino kiepskiej jakosci z coca-cola)

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45517039]Ja bym od tego pana uciekła z przerażeniem :P. Słyszałam o jakiejś greckiej (albo włoskiej?) tradycji rozbijania talerzy i tańczenia po nich w kółko, ale nie wiem o co w tym chodzi..[/QUOTE]

Jak najbardziej greckiej!! ,mezczyzni tancza, a inny w kolku klecza na jednym kolanie i klaszcza

rozbijanie talerzy tez jest, glownie na weselkach, slyszalam,ze podobno ma to przynosic szczescie.... najpierw rowbijasz talerz, a potem wszystcy krzycza "Opaaaa!!"

[vanniaa]

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

[narcyzowa]

Napisane przez chwast

Będąc w Hiszpanii ja i znajomi byliśmy w szoku gdy polecono nam iść po wodę (napełnić dzbanki i ustawić na stoły przed obiadem) do kranu...
Okazało się wówczas, że tam woda z kranu, z prysznica itd to ta sama co w butelkach i podobno w większości krajów tak jest.
Wtedy byłam szczerze zdziwiona

Kurczę, a mi nie przyszłoby na myśl pić wodę z kranu w Hiszpanii! Nie wiem, czy to zależy od regionu, ale kąpałam się w różnych miejscach i zawsze okropnie zajeżdżała mi chlorem. Kiedy brałam prysznic po wyjściu z basenu właściwie w ogóle nie czułam różnicy

W Hiszpanii dziwi mnie jeszcze, że trudno dostać tam normalny chleb, oni jedzą raczej bagietki.
I te wielkie, wędzone świńskie nogi sprzedawane w supermarketach

[Asji]

Napisane przez pannajoanna71

Moje spostrzeżenia.

Grecja
7. Niesamowita pamięć do imion- po 3 latach wróciłam w to samo miejsce, idę promenadą i słyszę od starszego pana-kelnera jak wykrzykuje moje imię

To raczej nie zwyczaj, a po prostu trafiłaś na kogoś kto ma dobrą pamięć

3. Pytanie How are you nie jest pytaniem tylko synonimem "cześć"

Tak, i to nie tylko w angielskim dla nich jeden zwrot jest przedłużeniem drugiego

[weraa66]

Napisane przez Romanaccia

chcialabym to zobaczyc, przez tyle lat w IT nigdy tego nie widzialam, raczej takie co caly dzien chodza miedzy kosciolem a apteka i wszedzie wsciubiaja nosa

Hm, z wściubianiem nosa to prawda ;> A może byłaś w kompletnie innym regionie? Ja to tak okolice Bolonii

[lanavera]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

Ten zwyczaj chyba był od zawsze w większości polskich domów... Dla mnie dziwne jest nie ściąganie butów. Jakim prawem mam komuś chodzić w szpilkach czy buciorach z dworu po ładnym parkiecie/czystym dywanie....? Paskudne jest tylko to kiedy ktoś nie dba o higienę, ale to już zupełnie inna sprawa.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[madzia0007]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

Ja bym powiedziała ze raczej powoli sie juz od tego odchodzi. Dla mnie jeszcze gorsze od chodzenia boso jest nakłanianie gości do założenia jakiś rozdeptanych kapci. Kiedyś nawet w jakimś muzeum spotkałam sie z tym ze trzeba było zdjac buty i zakładać jakies stare kapcie, wg mnie obrzydliwe.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

co w tym paskudnego? nie chcialabym, zeby ktos mi zadeptal dywan ubloconymi butami

[solaola]

Napisane przez poziomkalol

We Francji i Anglii też popija się wodę prosto z kranu bez gotowania

I Holandii . Musiałam holendra od kranu naszego odciągać, jak chciał się tutejszej wody z kranu napić .

U włochów denerwowało mnie w nocy, kiedy kładliśmy się spać, okna otwarte oczywiście, bo gorąco, a ci chodzą ulicami i drą się jeden przez drugiego w środku tygodnia...niewazne, która godzina

[Romanaccia]

Napisane przez weraa66

Hm, z wściubianiem nosa to prawda ;> A może byłaś w kompletnie innym regionie? Ja to tak okolice Bolonii

mieszkalam przez 5 lat w okolicach Bolognii

[susuanne]

Włochy
1. Mężczyźni (mówię tu o przedziale wiekowym od 17-24 lat) ubierają się moim zdaniem dość charakterystycznie. Bez żadnych oporów noszą różowe trampki, koszulki czy jakieś fikuśne naszyjniki
2. Szał na blondynki- nie mogłam spokojnie przejść ulicą, dla nich blondynka to jak zobaczyć na ulicy jakiegoś celebrytę

[dacn]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

W Warszafce rozprzestrzenia sie paskudny zwyczaj włażenia w brudnych buciorach do cudzych domów i brudzenia pięknych dywanów luz zwyczajnie rysowania szpilkami parkietów. W imię żle pojętej kultury.

Co ciekawe zwyczaj wchodzenia z czystymi stopami nie razi już Polaków w innych krajach, jedynie Polak w Polsce jak chce mieć czysto w domu jest szkalowany.

[Romanaccia]

Napisane przez susuanne

Włochy
1. Mężczyźni (mówię tu o przedziale wiekowym od 17-24 lat) ubierają się moim zdaniem dość charakterystycznie. Bez żadnych oporów noszą różowe trampki, koszulki czy jakieś fikuśne naszyjniki
2. Szał na blondynki- nie mogłam spokojnie przejść ulicą, dla nich blondynka to jak zobaczyć na ulicy jakiegoś celebrytę

Totalna bzdura! dla nich blondynka przewaznie rowna sie turystka, zaczepiaja z wielu wzgledow...

1. dla jaj
2. zaczepiaja KAZDA turystke, mlode i stare, ladne i brzydkie, grube i chude, robia to dla zabawy
3. niestety tez dlatego, ze licza na reakcje i zabawe...
do IT przyjezdza wiele niemek, brytyjek i skandynawek, po to zeby sie zabawic...

[nuotatrice]

Napisane przez solaola

I Holandii . Musiałam holendra od kranu naszego odciągać, jak chciał się tutejszej wody z kranu napić .

Ja piję wodę z kranu w niektórych krajach jak jestem na wakacjach, ale w Polsce też nie mam z tym problemu, normalnie nalewam sobie prosto do szklanki i nawet nie powinno jej się przegotowywać, bo traci te pierwiastki które ma.
W Krakowie była nawet akcja "dobra woda prosto z kranu."
W Łodzi woda z kranu leci lepsza niż niektóre butelkowane.

[Azmika88]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

To może też wynikać z klimatu. Ja bym nie chciała, żeby mi goście wchodzili do domu w ubłoconych butach w zimę, na jesień lub na wiosnę. Ewentualnie w lato mówię gościom, że nie muszą ściągać sandałów.
Ale nie wpuściłabym nikogo w szpilkach na parkiet (gdybym miała taki ładny, lakierowany). Ale nie lubię też dostawać kapci, gdy jestem w gościach, już wolę boso chodzić. Ale np. u nas kapcie dla gości są często wymieniane, więc zawsze wyglądają jak nowe. Takie mogłabym założyć, ale często w gościach dostaję rozkłapciane, wiekowe kapciuchy i jakoś mi się nie uśmiecha ich zakładać.

Napisane przez solaola

I Holandii . Musiałam holendra od kranu naszego odciągać, jak chciał się tutejszej wody z kranu napić .

Przecież woda w kranie jest zdatna do picia. Nie wiem o co wam chodzi? :P
A ta w butelkach niejednokrotnie jest takiej samej jakości jak ta w kranie.

[Shazney]

Napisane przez vanniaa

Sciaganie butow 'w gosciach' w Polsce- paskudny zwyczaj rozprzestrzeniajacy sie w coraz wiekszej ilosci domow.

Ja jednak wolę gdy goście ściągają obuwie u mnie w domu. Przede wszystkim ze względów higienicznych, nie rozprowadzają mi tego całego brudu po pokojach i nie niszczą parkietu czy dywanu. Zresztą, myślę sobie, że siedzenie w butach jest strasznie niewygodne

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

My też mamy nasze, swojskie zwyczaje, które obcokrajowcy uważają za dziwactwo.

Taki Śmingus-Dyngus na przykład. Nienawidzę tego zwyczaju. Zimno na dworze, a tu ktoś cię oblewa lodowatą wodą.

Mój kolega - Irlandczyk, przyleciał kiedyś do Krakowa w ten właśnie dzień. Ledwo wyszedł z lotniska, został oblany lodowatą wodą przez okoliczne dzieciaki. Potem myślał, że jesteśmy wredni i oblewamy wodą wszystkich obcokrajowców.

Bigos i ogórki kiszone - to ponoć najbardziej odpycha Anglików. Angielka mówiła mi, że nasz bigos wygląda, jak wymiociny, a ogórki kiszone jak "zdechłe ślimaki".

11 listopada - wszyscy mi mówią, obchodzimy niepodległość bardzo poważnie. Zbyt poważnie. Polska jest krajem, który po tragicznych losach wywalczył swoją niepodległość, więc powinny być wtedy imprezy, polskie festiwale, fajerwerki. Jesteśmy niepodlegli - dlaczego tego nie celebrujemy, jak Amerykanie? Chodzimy tylko po miastach z flagą w dłoni i grymasem na ustach. O bójkach w tym dniu nawet nie wspomnę. W taki dzień potrafią wyjść na ulicę i dać sobie po mordzie. Zero szacunku dla polskiej historii.

Papież - Irlandczycy do dziś myślą, że w Polsce jest specjalny kanał, który nadaje 24/7 przemówienia papieża. Podobno mamy świra na punkcie papieża. Ja jestem ateistką, więc się w tej sprawie nie wypowiem, ale Anglicy kiedyś mi powiedzieli tak:
"W Polsce wszyscy piją wódkę i oglądają papieża".

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

Napisane przez Shazney

Ja jednak wolę gdy goście ściągają obuwie u mnie w domu. Przede wszystkim ze względów higienicznych, nie rozprowadzają mi tego całego brudu po pokojach i nie niszczą parkietu czy dywanu. Zresztą, myślę sobie, że siedzenie w butach jest strasznie niewygodne

W Azji i Skandynawii też ściąga się buty. Nie tylko my mamy taki zwyczaj. Ludzie chodzą po domu na boso, ich dzieci bawią się na dywanie. Nie znosi się do domu brudów z zewnątrz.

[Romanaccia]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45526851]Bigos i ogórki kiszone - to ponoć najbardziej odpycha Anglików. Angielka mówiła mi, że nasz bigos wygląda, jak wymiociny, a ogórki kiszone jak "zdechłe ślimaki". .[/QUOTE]

i kto to mowi, anglicy maja najobrzydliwsza kuchnie na swiecie

[Shazney]

Wielokrotnie spotkałam się z tym, że nasz bigos nie cieszył się zbyt wielką popularnością, a sam jego wygląd odpycha . Ja tam go uwielbiam!

A właśnie, niedługo jadę do Szwecji, na co powinnam być przygotowana, co mnie zaskoczy? . Ktoś ma jakieś doświadczenia, spostrzeżenia z tego rejonu?

[Madaaa]

Napisane przez Romanaccia

i kto to mowi, anglicy maja najobrzydliwsza kuchnie na swiecie

kuchnie jak kuchnie ale ta mania na dywany/wykładziny dywanowe? Wszedzie nawet w lazience sie zdarzają

[Farisss]

Napisane przez Romanaccia

i kto to mowi, anglicy maja najobrzydliwsza kuchnie na swiecie

Ja się jeszcze zastanawiam nad holenderską dla mnie tamtejsze jedzenie było nie do przełknięcia. Chleb to jak wata, mięso w marketach wyglądało nawet podejrzanie, i większość rzeczy jest już "gotowa" tylko do upieczenia itp. puree ziemniaczane w proszku, mięso w przyprawach niewiadomo jakich, gdzieś czytałam zresztą, że sami Holendrzy nie są dumni ze swojej kuchni, bo nie ma z czego.

Napisane przez Shazney

Wielokrotnie spotkałam się z tym, że nasz bigos nie cieszył się zbyt wielką popularnością, a sam jego wygląd odpycha . Ja tam go uwielbiam!

A właśnie, niedługo jadę do Szwecji, na co powinnam być przygotowana, co mnie zaskoczy? . Ktoś ma jakieś doświadczenia, spostrzeżenia z tego rejonu?

Co do bigosu to ja znam tylko opinię, że wygląda źle ale smakuje świetnie

Szwecja - nie wiem jak finansowo stoisz, ale ogólnie jest droga, 3x drożej niż w Polsce. Wszędzie można spotkać "pakiety" typu 3 banany taniej, 2 czekolady taniej niż jakby się kupowało 1. (btw. za 3 średniej wielkości banany przeliczając na nasze najtaniej zapłaciłam 8zł )
Wszędzie są rowery. Większa plaga niż w Holandii (tutaj zresztą wszyscy przypinają rowery nawet na 5 min bo ktoś może ukraść), w Szwecji z tego co wiem to większość na noc tylko zamyka, w ciągu dnia normalnie "porzucają" pod sklepem czy gdzieś, mnóstwo parkingów dla rowerów itp.
Ale ogólnie to Szwedzi bardzo mili ludzie i chętnie pomagają. Dużo blondynów i blondynek, Szwedzi są bardzo charakterystyczni
Ah, i warto się przygotować na klimat - normą jest, że w jednej chwili wieje i jest .... bardzo zimno, że czapka na głowę i kurtka zimowa, a za 10 minut można się rozbierać topless i opalać

[Cattivo]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;45526851]My też mamy nasze, swojskie zwyczaje, które obcokrajowcy uważają za dziwactwo.

Taki Śmingus-Dyngus na przykład. Nienawidzę tego zwyczaju. Zimno na dworze, a tu ktoś cię oblewa lodowatą wodą.
[/QUOTE]

Ooo tak! Gdyby jeszcze odbywało się w gronie rodzinnym/znajomych, to spoko. Ale w ten dzień strach wyjść na ulicę bo na każdym rogu czai się banda dzieciaków z wiadrami :/

11 listopada - wszyscy mi mówią, obchodzimy niepodległość bardzo poważnie. Zbyt poważnie. Polska jest krajem, który po tragicznych losach wywalczył swoją niepodległość, więc powinny być wtedy imprezy, polskie festiwale, fajerwerki. Jesteśmy niepodlegli - dlaczego tego nie celebrujemy, jak Amerykanie? Chodzimy tylko po miastach z flagą w dłoni i grymasem na ustach. O bójkach w tym dniu nawet nie wspomnę. W taki dzień potrafią wyjść na ulicę i dać sobie po mordzie. Zero szacunku dla polskiej historii.

Tu również się zgadzam. Odrobina radości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. I tłumaczenie że u nas tak ponuro bo to listopad, a u Amerykańców radocha bo mają święto w lipcu (a słyszałam takie argumenty) to żadne tłumaczenie.