Teściowe z piekła rodem

[SaraSara]

Napisane przez marsi11

raaany
wiesz można albo udowadniać za każdym razem że jest inaczej niż ona mówi albo mieć to w poważaniu
swoją drogą baba ma niezłe kompleksy mam nadzieję,że masz silną osobowość i nigdy nie uwierzysz w to co ona mówi ale faktycznie w Twojej obronie musi stanąć Twój parner bo bez jego wsparcia nie będzie Ci łatwo

czy on jest typem,że potrafi nogą tupnąć? jest w jakiś sposób zależny od rodziców? finansowo, mieszkaniowo, cokolwiek?

Tupnąć nogą? No powiem szczerze,ze parę razy , kiedy bronił rodziców w poierwszym etapie-potrafił nieźle mi dogadać. I podnieśc ton głosu i naprawdę sprawiał wrażenie powaznego! Niemniej przy matce nigdy nie widziałam,żeby się zachował inaczej niz potulnie. Także wogóle-potrafi i wcale nie jest taki, że sobie daje komukolwiek zrobic krzywdę. Tylko w domu rodzinnym nie potrafi się zachowac inaczej niż spolegliwie. Dodam,że jego matki w dyskusji nie da się 'dać rady". Ona przerywa, histeryzuje, płącze, a poza tym-musze jej to przyznać ma gadane...normalna osoba z z ewnątrz by prawie jej uwierzyła, dała się nabrac na argumenty, co dopiero syn.
Ja się staram trzymać, mam swój rozum, choć jej słowa mnie bolą. Na szczęście od samego początku-mieszkamy sami, mamy mieszkanie, pracę,nigdy przenigdy o nic ich nie prosiliśmy..Nic im nie zawdzięczamy. W żaden sposób ich nie potrzebujemy ani nigdy nie potrzebowaliśmy.

[Harakiri]

Przedstaw mężowi sprawę jasno. Tak jak któraś wizażanka już pisała, powiedz albo i napisz jakie masz oczekiwania, w jakich sytuacjach czujesz się źle itp. i powiedz że dla ciebie ważniejsze jest dobro waszego dziecka i jeśli w przyszłości jego zachowania sprawią że będziesz czuła że dobro dziecka jest naruszane to rozstaniesz się z nim.
Niestety może tak być że dopiero jak na prawdę zobaczy ile straci przez jego matkę to dopiero się ocknie. Jak zobaczy że na prawdę możesz od niego odejść albo odejdziesz to zrozumie że nie matka jest najwazniejsza a żona i dziecko.

[Klarissa]

Napisane przez SaraSara

Klarissa-jakbym chciała abyś miałą rację.Czytałam w necie,że są takie sprawy i że dziadkowie zazwyczaj dostają prawa do widzenai z dzieckiem, chyba,że są totalną patologią. Naprawdę moja koleżanka ma sprawdę założoną przez teściową włąsnie w sprawie widzenia z dzieckiem. Ja wiem,że problemem jest tutaj mąż, naprawdę staram się go wspierać, robi jakieś postępy, ale wiem tez że jedynym roziwazaniem dla niego jest brakt kontkatu, bo nie umie byc 'odporny' na zabiegi matki....

Teraz doczytałam, że Sąd Najwyższy wbrew kodeksowi rodzinnemu i opiekuńczemu dopuszcza taką regulację jeśli płynie z niej dobro i korzyści dla dziecka. Tylko te korzyści trzeba by jednak udowodnić.


Trudno wyjść z takiej sytuacji. Ja nie wiem co bym robiła na twoim miejscu, pewnie albo unikałabym wszelkiego kontaktu z nimi oraz informowania o waszym życiu - tego też powinien unikać twój mąż, chociażby podawania informacji typu gdzie czy kiedy rodzisz itp. Ewentualnie możesz po prostu wejść w ich broń i na przykre uwagi odpowiadać uszczypliwymi, nie dając się pognębić. Może gdybyś właśnie była trochę pyskata zrozumieli by, że nie warto z tobą zadzierać.

[Debrah]

Napisane przez madana

- ale po takiej gadce, jaką Ci zaserwowano, Ty nie musisz mieć już żadnych, żadnych oporów, by zerwać kontakty, tyle że z komunikatem wprost do męża: "Nie muszę wysłuchiwać, jak mnie obrażają, poniżają, dokuczają i nawet nie starają się być mili".

Otóż to.
Autorko: Co ty wtedy robisz, kiedy słyszysz takie komentarze?
Z całego serca współczuję!

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------

Napisane przez Klarissa

Teraz doczytałam, że Sąd Najwyższy wbrew kodeksowi rodzinnemu i opiekuńczemu dopuszcza taką regulację jeśli płynie z niej dobro i korzyści dla dziecka. Tylko te korzyści trzeba by jednak udowodnić.


Trudno wyjść z takiej sytuacji. Ja nie wiem co bym robiła na twoim miejscu, pewnie albo unikałabym wszelkiego kontaktu z nimi oraz informowania o waszym życiu - tego też powinien unikać twój mąż, chociażby podawania informacji typu gdzie czy kiedy rodzisz itp. Ewentualnie możesz po prostu wejść w ich broń i na przykre uwagi odpowiadać uszczypliwymi, nie dając się pognębić. Może gdybyś właśnie była trochę pyskata zrozumieli by, że nie warto z tobą zadzierać.

To skoro tak to ja bym..zbierała niestety dowody - które mówią jednoznacznie, że korzyści z relacji z dziadkami dziecko mieć nie będzie. Żadnej.
Na wszelki wypadek.

[SaraSara]

Napisane przez Klarissa

Teraz doczytałam, że Sąd Najwyższy wbrew kodeksowi rodzinnemu i opiekuńczemu dopuszcza taką regulację jeśli płynie z niej dobro i korzyści dla dziecka. Tylko te korzyści trzeba by jednak udowodnić.


Trudno wyjść z takiej sytuacji. Ja nie wiem co bym robiła na twoim miejscu, pewnie albo unikałabym wszelkiego kontaktu z nimi oraz informowania o waszym życiu - tego też powinien unikać twój mąż, chociażby podawania informacji typu gdzie czy kiedy rodzisz itp. Ewentualnie możesz po prostu wejść w ich broń i na przykre uwagi odpowiadać uszczypliwymi, nie dając się pognębić. Może gdybyś właśnie była trochę pyskata zrozumieli by, że nie warto z tobą zadzierać.

Cóż, z szacunku do starszych ludzi-faktycznie nigdy im nie odpysknęłam. Ponadto bałam się,że mąż stanie w ich obronie i będzie miał mi za złe. Teraz-do dnia dzisiejszego nie ma mi nic a nic do zarzucenia. Nie dołożyłam ani skrawka do tego konfliktu. Niemniej jednak -teściowie nie sa głupi. Jesli tesciowa wspomniała o sądzie jestem pewna, że już to sprawdziła i zapewne jest przygotowana. Jest osoba dośc majętną więc jestem pewna,że będzie rpbówała przedstawić swoje dobro jakie jest w stanie zaproponowac. Podobno w takich sytuacjach sąd zawsze daje prawo do odwiedzin. Niby teść popija ale trudno to będzie udowodnić. Mąż pewnie tego nie potwierdzi.Poza tym oboje byli ludzmi na wysokich stnaowiskach, zawody zaufania publicznego, nieposzlakowana opinia-nic na nich nie znajdę.

[Ineczka33]

Napisane przez Debrah

Otóż to.
Autorko: Co ty wtedy robisz, kiedy słyszysz takie komentarze?
Z całego serca współczuję!

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------



To skoro tak to ja bym..zbierała niestety dowody - które mówią jednoznacznie, że korzyści z relacji z dziadkami dziecko mieć nie będzie. Żadnej.
Na wszelki wypadek.

Ciekawe, czy mąż w sądzie potwierdził by te wszystkie słowa teściowej pod adresem autorki. Jest jeszcze teść, który też był tego świadkiem.
Jednak nie dajmy się zwariować. Sama gadka teściowej o złej synowej nie wystarczyła by sądowi do odebrania dziecka. Jestem przekonana, że autorka znalazła by nie mniej świadków, którzy zaprzeczyli by bredniom tej kobiety...

Autorko, z Twoich wszystkich postów wynika, że jesteście normalną rodziną, czyli teściowa nie jest w stanie wykazać, że działacie na szkodę dziecka, kiedy już się urodzi (chyba, że skłamie w Sądzie?) Sąd nie będzie miał podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

[SaraSara]

Napisane przez Debrah

Otóż to.
Autorko: Co ty wtedy robisz, kiedy słyszysz takie komentarze?
Z całego serca współczuję!

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:55 ----------



To skoro tak to ja bym..zbierała niestety dowody - które mówią jednoznacznie, że korzyści z relacji z dziadkami dziecko mieć nie będzie. Żadnej.
Na wszelki wypadek.

Chciałabym mięc co zbierać-musiałabym nagrywać. A oni zawsze cedzą takie zachowania i komentarze sam na sam.Przy rodzinie męża, tej dlaszej udają jakie wspaniałe mamy kontakty. Jak nie ma świadków to powiedzą swoje. A ja już prosiłam,zeby sie wogole do mnie nie odzywali. Są np imprezy rodzinne typu chrzciny czy slub i wtedy jestem zmuszna ich spotkać. A na dodatek na takich imprezach teściowa potrafi wyciągnąć męża na spacer i nasączyć mu głoput.Nawet w takich styuacjach.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez Ineczka33

Ciekawe, czy mąż w sądzie potwierdził by te wszystkie słowa teściowej pod adresem autorki. Jest jeszcze teść, który też był tego świadkiem.
Jednak nie dajmy się zwariować. Sama gadka teściowej o złej synowej nie wystarczyła by sądowi do odebrania dziecka. Jestem przekonana, że autorka znalazła by nie mniej świadków, którzy zaprzeczyli by bredniom tej kobiety...

Z Twoich wszystkich postów wynika, że jesteście normalną rodziną, czyli teściowa nie jest w stanie wykazać, że działacie na szkodę dziecka, kiedy już się urodzi (chyba, że skłamie w Sądzie?) Sąd nie będzie miał podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Teść robi dokłądnie to samo. Porówywanie z innymi dziewczynami jest na porządku dziennym. Kiedy zmieniałam pracę po 3 tygodniach powiedział mi,że jestem leniwa i pewnie specjalnie nie szukam pracy,żeby doić kase z ich syna. Oni sa oboje tacy sami, tylko tyle, że matka dodatkowo manipouluje synem a ojciec po prostu wali prosto z mostu. Tak jak pisałam wcześniej-dbają o to, by ta przemoc miała miejsce tylko wśród 4 ścian.Przy dalszej rodzinie udają wspaniała, kochająca rodzinkę. Mąż na razie nie chce nikomu powiedzieć prawdy, dlaszej rodzinie ani bliższej...

[Chatul]

Napisane przez Klarissa

Teraz doczytałam, że Sąd Najwyższy wbrew kodeksowi rodzinnemu i opiekuńczemu dopuszcza taką regulację jeśli płynie z niej dobro i korzyści dla dziecka. Tylko te korzyści trzeba by jednak udowodnić.

W takiej sytuacji dziadkowie pewnie mogliby próbować przedstawić siebie jako dziadków, którzy od początku nie mieli kontaktu z dzieckiem, a jednak chcieliby mieć itp.. I wtedy autorka wątku musiałaby pokazać, że dziadkowie są toksyczni i lepiej, żeby dziecko nie miało z nimi żadnego kontaktu.
Ale tutaj najlepiej byłoby pogadać z prawnikiem i opowiedzieć mu ze szczegółami tę konkretną sytuację.

Trudno wyjść z takiej sytuacji. Ja nie wiem co bym robiła na twoim miejscu, pewnie albo unikałabym wszelkiego kontaktu z nimi oraz informowania o waszym życiu - tego też powinien unikać twój mąż, chociażby podawania informacji typu gdzie czy kiedy rodzisz itp.

Tyle, że tutaj mąż nie współpracuje z własną żoną, ale bardziej słucha tego, co mówią rodzice i robi tak, żeby rodzicom było lepiej, a nie jemu i jego żonie.

Napisane przez Debrah

To skoro tak to ja bym..zbierała niestety dowody - które mówią jednoznacznie, że korzyści z relacji z dziadkami dziecko mieć nie będzie. Żadnej.
Na wszelki wypadek.

Popieram.

Napisane przez SaraSara

Cóż, z szacunku do starszych ludzi-faktycznie nigdy im nie odpysknęłam. Ponadto bałam się,że mąż stanie w ich obronie i będzie miał mi za złe.

Moim zdaniem te obawy były uzasadnione. Twój mąż już nie raz pokazał, że gotów stanąć w obronie rodziców, a nie w Twojej obronie.

Teraz-do dnia dzisiejszego nie ma mi nic a nic do zarzucenia. Nie dołożyłam ani skrawka do tego konfliktu. Niemniej jednak -teściowie nie sa głupi. Jesli tesciowa wspomniała o sądzie jestem pewna, że już to sprawdziła i zapewne jest przygotowana. Jest osoba dośc majętną więc jestem pewna,że będzie rpbówała przedstawić swoje dobro jakie jest w stanie zaproponowac. Podobno w takich sytuacjach sąd zawsze daje prawo do odwiedzin. Niby teść popija ale trudno to będzie udowodnić. Mąż pewnie tego nie potwierdzi.Poza tym oboje byli ludzmi na wysokich stnaowiskach, zawody zaufania publicznego, nieposzlakowana opinia-nic na nich nie znajdę.

Maile, SMS-y, nagrania rozmów?

[marsi11]

a mi się wydaj,że strasznie o zabraniu dziecka to kolejna jej manipulacja i nie ma co się obawaić takiej baby
skoro Twoj TZ jej ulegl to ona chciałaby zastraszyć także Ciebie, dla mnie mechanizm prosty
piszesz,że teście nie są głupi ale skomplikowani też nie są

[Ineczka33]

Napisane przez SaraSara

Chciałabym mięc co zbierać-musiałabym nagrywać. A oni zawsze cedzą takie zachowania i komentarze sam na sam.Przy rodzinie męża, tej dlaszej udają jakie wspaniałe mamy kontakty. Jak nie ma świadków to powiedzą swoje. A ja już prosiłam,zeby sie wogole do mnie nie odzywali. Są np imprezy rodzinne typu chrzciny czy slub i wtedy jestem zmuszna ich spotkać. A na dodatek na takich imprezach teściowa potrafi wyciągnąć męża na spacer i nasączyć mu głoput.Nawet w takich styuacjach.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------


Teść robi dokłądnie to samo. Porówywanie z innymi dziewczynami jest na porządku dziennym. Kiedy zmieniałam pracę po 3 tygodniach powiedział mi,że jestem leniwa i pewnie specjalnie nie szukam pracy,żeby doić kase z ich syna. Oni sa oboje tacy sami, tylko tyle, że matka dodatkowo manipouluje synem a ojciec po prostu wali prosto z mostu. Tak jak pisałam wcześniej-dbają o to, by ta przemoc miała miejsce tylko wśród 4 ścian.Przy dalszej rodzinie udają wspaniała, kochająca rodzinkę. Mąż na razie nie chce nikomu powiedzieć prawdy, dlaszej rodzinie ani bliższej...

W Sądzie można by też dowieść, że teściowie działają na szkodę wnuka, próbując rozbić Wasze małżeństwo - cały czas podważając do męża Twoją zdolność do bycia dobrą żoną i matką.

[Chatul]

Napisane przez Ineczka33

Jednak nie dajmy się zwariować. Sama gadka teściowej o złej synowej nie wystarczyła by sądowi do odebrania dziecka.

To prawda, na odebranie autorce i mężowi dziecka szans raczej nie ma. Za to można się obawiać, że teściowie będą próbowali wysądzić prawo do widzeń z dzieckiem, np. dwa razy w miesiącu.

[żurawinka]

Co mi przychodzi do głowy...
Zbieraj dowody, nagrywaj rozmowy. Ciężka artyleria to np. podać ich do sądu o np. nękanie/zniesławienie itp. czyli wyprzedzić ich atak o wizyty wnuczka. Zakładam że sąd wtedy grubo się zastanowi czy te wizyty ustalać.
Wyprowadzka co najmniej 300 km z miejsca zamieszkania.
Bądź bardziej stanowcza wobec męża, jeśli taki model rodziny wyniósł mąż z domu że kobieta rządzi to Ty rządź we własnym domu, musisz być twardsza od teściowej i przejąć rolę spodni w rodzinie
Można czekać aż teściowie zawiodą syna po raz kolejny i wielokrotnie ale to też nie gwarantuje że przejrzy na oczy. Sto razy możesz mu mówić że chciał lepszego życia niż miał w domu, że go zawiedli itd.
Istnieje jeszcze rozmowa w 4 osoby z teściami i konfrontacja z nimi przy mężu, obalanie argumentów z Twojej strony - może wtedy mąż się ocknie. Teściowa musiałaby wtedy "pęknąć" i wylać żale Można wtedy też "zagrać"złe samopoczucie, skurcze itp.
Wiem że ostatnia rada jest kontrowersyjna ale z takimi ludźmi to chyba łagodne środki nie poskutkują

[SaraSara]

Napisane przez marsi11

a mi się wydaj,że strasznie o zabraniu dziecka to kolejna jej manipulacja i nie ma co się obawaić takiej baby
skoro Twoj TZ jej ulegl to ona chciałaby zastraszyć także Ciebie, dla mnie mechanizm prosty
piszesz,że teście nie są głupi ale skomplikowani też nie są

chciałabym ale ona jest naprawde do tego zdolna-nie rzuca słów na wiatr, juz nie raz to udowodniła...

[żurawinka]

Napisane przez SaraSara

Cóż, z szacunku do starszych ludzi-faktycznie nigdy im nie odpysknęłam. Ponadto bałam się,że mąż stanie w ich obronie i będzie miał mi za złe. Teraz-do dnia dzisiejszego nie ma mi nic a nic do zarzucenia. Nie dołożyłam ani skrawka do tego konfliktu. Niemniej jednak -teściowie nie sa głupi. Jesli tesciowa wspomniała o sądzie jestem pewna, że już to sprawdziła i zapewne jest przygotowana. Jest osoba dośc majętną więc jestem pewna,że będzie rpbówała przedstawić swoje dobro jakie jest w stanie zaproponowac. Podobno w takich sytuacjach sąd zawsze daje prawo do odwiedzin. Niby teść popija ale trudno to będzie udowodnić. Mąż pewnie tego nie potwierdzi.Poza tym oboje byli ludzmi na wysokich stnaowiskach, zawody zaufania publicznego, nieposzlakowana opinia-nic na nich nie znajdę.

Udowodnić można że mają rozliczne sprawy w sądzie, są skonfliktowani z wieloma osobami ?

[marsi11]

Napisane przez SaraSara

chciałabym ale ona jest naprawde do tego zdolna-nie rzuca słów na wiatr, juz nie raz to udowodniła...

o matko sprawa wygląda naprawdę poważnie
myślę,że to co mówią dziewczyny o zbieranie dowodów

matko świeta to ona jest taką despotką? a jak wygląda jej małżestwo i relacje z mezem tj z Twoim teściem?

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez żurawinka

Istnieje jeszcze rozmowa w 4 osoby z teściami i konfrontacja z nimi przy mężu, obalanie argumentów z Twojej strony - może wtedy mąż się ocknie. Teściowa musiałaby wtedy "pęknąć" i wylać żale Można wtedy też "zagrać"złe samopoczucie, skurcze itp.
Wiem że ostatnia rada jest kontrowersyjna ale z takimi ludźmi to chyba łagodne środki nie poskutkują

tylko jak autorka jest w ciąży to może szkoda nerwow? teraz spokój i dobro maluszka jest najważniejsze

[Ineczka33]

Napisane przez Chatul

To prawda, na odebranie autorce i mężowi dziecka szans raczej nie ma. Za to można się obawiać, że teściowie będą próbowali wysądzić prawo do widzeń z dzieckiem, np. dwa razy w miesiącu.

Wówczas spotkania musiały by się chyba odbywać w domu teściów, choć z małym dzieckiem, tego nie widzę, bez udziału matki.
Chyba że Autorka udowodniła by przed Sądem, że babci nie zależy na dobru wnuka, np poprzez próbę rozbicia związku jego rodziców... Przy dobrych dowodach można by udowodnić, że działania teściów są powodowane odwetem, niechęcią do matki dziecka, a nie miłością do wnuka...

[SaraSara]

Napisane przez marsi11

o matko sprawa wygląda naprawdę poważnie
myślę,że to co mówią dziewczyny o zbieranie dowodów

matko świeta to ona jest taką despotką? a jak wygląda jej małżestwo i relacje z mezem tj z Twoim teściem?

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------


tylko jak autorka jest w ciąży to może szkoda nerwow? teraz spokój i dobro maluszka jest najważniejsze

Małżeństwo-totalna porażka.Śpią oddzielnie, mają oddzielnie półki w lodówce. ROzliczają się o wszytsko. Teściowa wzięła sobie syna w rolę partnera-z nim się dzieli swoimi obawami, nastawia przeciwko ojcu, dziadkom. Nie raz grozili sobie rozwodem. Potrafią się niemiłosiernie kłócić-nawet przy nas. Nie raz opiwiadali jak sie zdradzali, jak to mieli okazje być z kimś innym. Teściowa mówi o teściu,ze jest taki,śmaki, owaki a on jej nie pozostaje dłużny. Oboje jednak sa despotami, pchają się do włądzy i dyktowania ludziom (nie tylko synowi) co mają robić. Móię dosłownie-co macie zrobić, jak i kiedy!

[Harakiri]

Nie chodźcie na żadne imprezy rodzinne ani w inne miejsca gdzie możesz ich spotkać, mąż jak chce niech idzie sam. Jak już ją spotkasz gdzieś to od razu włączaj sobie dyktafon i nagrywaj wszystko. Jednak najlepiej chyba po prostu unikać ich.

[Klarissa]

Napisane przez SaraSara

Cóż, z szacunku do starszych ludzi-faktycznie nigdy im nie odpysknęłam. Ponadto bałam się,że mąż stanie w ich obronie i będzie miał mi za złe. Teraz-do dnia dzisiejszego nie ma mi nic a nic do zarzucenia. Nie dołożyłam ani skrawka do tego konfliktu. Niemniej jednak -teściowie nie sa głupi. Jesli tesciowa wspomniała o sądzie jestem pewna, że już to sprawdziła i zapewne jest przygotowana. Jest osoba dośc majętną więc jestem pewna,że będzie rpbówała przedstawić swoje dobro jakie jest w stanie zaproponowac. Podobno w takich sytuacjach sąd zawsze daje prawo do odwiedzin. Niby teść popija ale trudno to będzie udowodnić. Mąż pewnie tego nie potwierdzi.Poza tym oboje byli ludzmi na wysokich stnaowiskach, zawody zaufania publicznego, nieposzlakowana opinia-nic na nich nie znajdę.

Ale to są tylko ich słowa przeciwko twoim, to nie są żadne dowody. Obrażanie ciebie jest wystarczającym powodem do ograniczenia kontaktów. Myślę, że w obecnej chwili nie powinnaś się tym przejmować.

Poza tym weź pod uwagę, że takie prawo do odwiedzin odbywało by się w twoim domu, pod twoją kontrolą. Gdzie możesz "mamusię" po prostu wyprosić jak zacznie się dziwnie zachowywać. Nie sądzę aby możliwe było zmuszenie cię sądowne do wożenia dziecka do teściów lub "wydawania go im" na jakiś czas. Bo niby na jakiej podstawie? Chce babcia odwiedzać wnuczka - bardzo proszę, zapraszamy do nas bo np. dziecko nie lubi być poza domem, bo jest karmione piersią itd. Powodów można znaleźć tysiąc i wszystkie "dla dobra dziecka"

Napisane przez SaraSara

Chciałabym mięc co zbierać-musiałabym nagrywać. A oni zawsze cedzą takie zachowania i komentarze sam na sam.Przy rodzinie męża, tej dlaszej udają jakie wspaniałe mamy kontakty. Jak nie ma świadków to powiedzą swoje. A ja już prosiłam,zeby sie wogole do mnie nie odzywali. Są np imprezy rodzinne typu chrzciny czy slub i wtedy jestem zmuszna ich spotkać. A na dodatek na takich imprezach teściowa potrafi wyciągnąć męża na spacer i nasączyć mu głoput.Nawet w takich styuacjach.

A mąż musi iść?
Nie możesz iść z nimi? Wykorzystaj fakt, że są inni ludzie, postronni i na propozycję spaceru zareaguj z wielkim i głośnym entuzjazmem "świetny pomył, chętnie sobie pospaceruję z wami"

Teść robi dokłądnie to samo. Porówywanie z innymi dziewczynami jest na porządku dziennym. Kiedy zmieniałam pracę po 3 tygodniach powiedział mi,że jestem leniwa i pewnie specjalnie nie szukam pracy,żeby doić kase z ich syna. Oni sa oboje tacy sami, tylko tyle, że matka dodatkowo manipouluje synem a ojciec po prostu wali prosto z mostu. Tak jak pisałam wcześniej-dbają o to, by ta przemoc miała miejsce tylko wśród 4 ścian.Przy dalszej rodzinie udają wspaniała, kochająca rodzinkę. Mąż na razie nie chce nikomu powiedzieć prawdy, dalszej rodzinie ani bliższej...

To go zapytaj czy nie miał jakiejś fajniejszej dziewczyny na oku niż jego żona I to grzecznie "a tatuś/pan to tak od razu tylko z mamusią czy miał okazję poznać wcześniej kogoś fajniejszego?"

[marsi11]

Napisane przez SaraSara

Małżeństwo-totalna porażka.Śpią oddzielnie, mają oddzielnie półki w lodówce. ROzliczają się o wszytsko. Teściowa wzięła sobie syna w rolę partnera-z nim się dzieli swoimi obawami, nastawia przeciwko ojcu, dziadkom. Nie raz grozili sobie rozwodem. Potrafią się niemiłosiernie kłócić-nawet przy nas. Nie raz opiwiadali jak sie zdradzali, jak to mieli okazje być z kimś innym. Teściowa mówi o teściu,ze jest taki,śmaki, owaki a on jej nie pozostaje dłużny. Oboje jednak sa despotami, pchają się do włądzy i dyktowania ludziom (nie tylko synowi) co mają robić. Móię dosłownie-co macie zrobić, jak i kiedy!

no tak, teraz rozumiem pewne mechanizmy,
a w jakich okolicznościach spotykasz się z teściami?
czy teściową pyta się jak się czujesz w ciąży? czy interesuje się wynikami?
czy okazuje wogóle jakieś dobre cechy wobec Ciebie?

[SaraSara]

Napisane przez Klarissa

Ale to są tylko ich słowa przeciwko twoim, to nie są żadne dowody. Obrażanie ciebie jest wystarczającym powodem do ograniczenia kontaktów. Myślę, że w obecnej chwili nie powinnaś się tym przejmować.

Poza tym weź pod uwagę, że takie prawo do odwiedzin odbywało by się w twoim domu, pod twoją kontrolą. Gdzie możesz "mamusię" po prostu wyprosić jak zacznie się dziwnie zachowywać. Nie sądzę aby możliwe było zmuszenie cię sądowne do wożenia dziecka do teściów lub "wydawania go im" na jakiś czas. Bo niby na jakiej podstawie? Chce babcia odwiedzać wnuczka - bardzo proszę, zapraszamy do nas bo np. dziecko nie lubi być poza domem, bo jest karmione piersią itd. Powodów można znaleźć tysiąc i wszystkie "dla dobra dziecka"

A mąż musi iść?
Nie możesz iść z nimi? Wykorzystaj fakt, że są inni ludzie, postronni i na propozycję spaceru zareaguj z wielkim i głośnym entuzjazmem "świetny pomył, chętnie sobie pospaceruję z wami"


To go zapytaj czy nie miał jakiejś fajniejszej dziewczyny na oku niż jego żona I to grzecznie "a tatuś/pan to tak od razu tylko z mamusią czy miał okazję poznać wcześniej kogoś fajniejszego?"

Mamusia bierze synka na stronę albo zdybie w łazience i ciągnie an spacer-ja nawet nie wiem kiedy. Nie chodzę za nim krok w krok. Na imprezy rodzinne staramy sie nie chodzic, no ale zaraz mamy chrzciny a na pewno wszyscy tam będą. Tak jak mowilam-juz prosiłam ich zeby sie do mnie nie odzywali.Nie wymieniam nawet ządnego dzien dobry, tylko 'prosze sie do mnie nie odzywac, nie życzę sobie" a ile mnie to kosztuje nwerów-nawet nie wiecie. Mam zawsze nudności, bole głowy...brak tchu, drętwienia rąk. Nawet wczesniej przeżywam,, tak jakt eraz.A maili i smsów nie ma zadnych. Serio-0mówiłam wa,że oni się pilnują i są sprytni. Nie mam ani jednego miala ani smsa. Nie mają do mnie maila. Nie wiem czy w sadzie mąż stanąłby po naszej stronie czy nadal probował godzić. Do tej pory nie udało nam sie ustawić im granicy, mimo tego wszytskiego co się stało. Oni robią co chcą i do sądu też na pewno pójdą. Nie chce ich też na chrzcinach-zastanawiam się jak to zrobić by ich nie było. Dalsza rodzina na pewno powie gdzie i kiedy będzie uroczystość a ja nie chcę ich w takim dniu! Chce też namówić męża na zmianę nazwiska na moje. Boję się tej baby,że w szpitalu ją wpuszczą. To mój najgorszy koszmar!

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Napisane przez marsi11

no tak, teraz rozumiem pewne mechanizmy,
a w jakich okolicznościach spotykasz się z teściami?
czy teściową pyta się jak się czujesz w ciąży? czy interesuje się wynikami?
czy okazuje wogóle jakieś dobre cechy wobec Ciebie?

Zadnych. Zero.Zima ryba ogólnie, dystans. Czasem na osobnosci zrobi uwage,ze np. mąż lubi szczupłe, wręcz chude a ja będę gruba. O nic nie pyta poza tym,że pewnie dziecko bedzie chore, bo ja nie jem mięsa. O nic więcej...Wypytuje o wszystko męża- i ja się boję mu mówić cokolwiek, bo ona zaraz to wie, a z drugiej strony-komu mam mówić jak nie mężowi.... ;/

[Debrah]

Autorko :a może by się tak wesprzeć terapeutą - ale dla ciebie? jakaś superwizja? próbowałaś?

[SaraSara]

Napisane przez Debrah

Autorko :a może by się tak wesprzeć terapeutą - ale dla ciebie? jakaś superwizja? próbowałaś?

Jasne inaczej bym pewnie już była w duużo gorszym stanie. Siebie zaprzepaścić nie zamierzam, dużo mi to daje, aczkowliek tyle czasu-mam dośc i nie chcę tak resztę życia.

[Klarissa]

Napisane przez SaraSara

Mamusia bierze synka na stronę albo zdybie w łazience i ciągnie an spacer-ja nawet nie wiem kiedy. Nie chodzę za nim krok w krok. Na imprezy rodzinne staramy sie nie chodzic, no ale zaraz mamy chrzciny a na pewno wszyscy tam będą. Tak jak mowilam-juz prosiłam ich zeby sie do mnie nie odzywali.Nie wymieniam nawet ządnego dzien dobry, tylko 'prosze sie do mnie nie odzywac, nie życzę sobie" a ile mnie to kosztuje nwerów-nawet nie wiecie. Mam zawsze nudności, bole głowy...brak tchu, drętwienia rąk. Nawet wczesniej przeżywam,, tak jakt eraz.A maili i smsów nie ma zadnych. Serio-0mówiłam wa,że oni się pilnują i są sprytni. Nie mam ani jednego miala ani smsa. Nie mają do mnie maila. Nie wiem czy w sadzie mąż stanąłby po naszej stronie czy nadal probował godzić. Do tej pory nie udało nam sie ustawić im granicy, mimo tego wszytskiego co się stało. Oni robią co chcą i do sądu też na pewno pójdą. Nie chce ich też na chrzcinach-zastanawiam się jak to zrobić by ich nie było. Dalsza rodzina na pewno powie gdzie i kiedy będzie uroczystość a ja nie chcę ich w takim dniu! Chce też namówić męża na zmianę nazwiska na moje. Boję się tej baby,że w szpitalu ją wpuszczą. To mój najgorszy koszmar!

To nie mów gdzie i kiedy rodzisz, a także zastrzeż sobie w szpitalu, że nie życzysz sobie odwiedzin prócz męża. Zawsze można odpowiedzieć wymijająco, że nie wybrałaś jeszcze szpitala.

Nie wiem czy dobrze robisz z tym "proszę się nie odzywać do mnie", moim zdaniem trochę dajesz im broń przeciwko sobie. Dlaczego w ogóle o tym piszę? W takim stylu jak twoi chamscy teściowie mój tż ma wujka - taką świętą krowę rodzinną, któremu się zawsze wydawało, że może wszystkich obrażać, szczególnie sobie upodobał moją teściową w tym. Nikt mu nigdy nie zwracał uwagi, w sumie nie wiem dlaczego i jego chamstwo osiągało poziom jak dla mnie nie do przyjęcia. Ja jestem spokojna i wiele głupich uwag puszczam mimo uszu, bo nie lubię konfliktów, ale parę razy mu "uprzejmie" powiedziałam to, czy tamto i o dziwo wujek nagle się mnie już nie czepia. To samo było z babcią mojego męża, która też jest ciężkim przypadkiem. Czasem milczenie wcale nie jest dobre, bo tym osobom się wydaje, że mogą powiedzieć każde chamstwo a ty nadal będziesz milczeć. Zresztą to jaki masz z ich powodu stres - oni zapewne o tym wiedzą i dlatego to wykorzystują. Na przykre uwagi odpowiadaj równie przykrymi i tyle.

[Ineczka33]

Napisane przez SaraSara

Na imprezy rodzinne staramy sie nie chodzic, no ale zaraz mamy chrzciny a na pewno wszyscy tam będą. Tak jak mowilam-juz prosiłam ich zeby sie do mnie nie odzywali.Nie wymieniam nawet ządnego dzien dobry, tylko 'prosze sie do mnie nie odzywac, nie życzę sobie" a ile mnie to kosztuje nwerów-nawet nie wiecie. Mam zawsze nudności, bole głowy...brak tchu, drętwienia rąk. Nawet wczesniej przeżywam,, tak jakt eraz.To mój najgorszy koszmar!

Zrezygnuj z tych imprez. Niech mąż się tłumaczy, dlaczego cię na nich nie ma. Będzie dla niego dyskomfortem, ciągle tłumaczyć się z Twoich nieobecności. Inni też zauważą twoją nieobecność. Przy okazji przyznała bym się komuś z rodziny o tym jak traktuje cię teściowa. Takie rzeczy szybko się rozchodzą. Funkcjonowała by równolegle Twoja wersja zdarzeń, jeśli teściowa cię obsmarowuje po rodzinie...
Co do złego samopoczucia, poprosiłabym ginekologa, by wpisał w kartę Twoje objawy wynikające ze stresu... Zawsze to coś na przyszłość...

[Debrah]

Napisane przez SaraSara

Jasne inaczej bym pewnie już była w duużo gorszym stanie. Siebie zaprzepaścić nie zamierzam, dużo mi to daje, aczkowliek tyle czasu-mam dośc i nie chcę tak resztę życia.

Rozumiem....
Eh cholera, mega ciężka sytuacja..

[SaraSara]

Napisane przez Klarissa

To nie mów gdzie i kiedy rodzisz, a także zastrzeż sobie w szpitalu, że nie życzysz sobie odwiedzin prócz męża. Zawsze można odpowiedzieć wymijająco, że nie wybrałaś jeszcze szpitala.

Nie wiem czy dobrze robisz z tym "proszę się nie odzywać do mnie", moim zdaniem trochę dajesz im broń przeciwko sobie. Dlaczego w ogóle o tym piszę? W takim stylu jak twoi chamscy teściowie mój tż ma wujka - taką świętą krowę rodzinną, któremu się zawsze wydawało, że może wszystkich obrażać, szczególnie sobie upodobał moją teściową w tym. Nikt mu nigdy nie zwracał uwagi, w sumie nie wiem dlaczego i jego chamstwo osiągało poziom jak dla mnie nie do przyjęcia. Ja jestem spokojna i wiele głupich uwag puszczam mimo uszu, bo nie lubię konfliktów, ale parę razy mu "uprzejmie" powiedziałam to, czy tamto i o dziwo wujek nagle się mnie już nie czepia. To samo było z babcią mojego męża, która też jest ciężkim przypadkiem. Czasem milczenie wcale nie jest dobre, bo tym osobom się wydaje, że mogą powiedzieć każde chamstwo a ty nadal będziesz milczeć. Zresztą to jaki masz z ich powodu stres - oni zapewne o tym wiedzą i dlatego to wykorzystują. Na przykre uwagi odpowiadaj równie przykrymi i tyle.

Nie wymśliłam nic inego...oni te uwagi sączą jak np. mąż jest w łązience, albo jak chwile jestem sama. Nie na forum, przy stole więc nikt niczego nie wie. Mąż - gdy mnie nie ma na imprezie-od dłuższego czasu niż ciaza ciągle mówi, że jestem chora. Wychodze na zmorę co się wypięła na jego rodzinę i go od niej odciąga. Matka sieje to samo. Próbowałam rozmawiać z siostrą cioteczną brata, ale an nic sie to zdało. Swkitowała, że mąż ma rodzice i albo sie na to godze albo wynocha, bo ja nie umiem isc na kompromis , a w połowe tego co mówię ona wogóle nie wierzy... dałam sobie spokój. .. To mąż powinien z nimi rozmawiać a nie ja.

[Klarissa]

Napisane przez SaraSara

Nie wymśliłam nic inego...oni te uwagi sączą jak np. mąż jest w łązience, albo jak chwile jestem sama. Nie na forum, przy stole więc nikt niczego nie wie. Mąż - gdy mnie nie ma na imprezie-od dłuższego czasu niż ciaza ciągle mówi, że jestem chora. Wychodze na zmorę co się wypięła na jego rodzinę i go od niej odciąga. Matka sieje to samo. Próbowałam rozmawiać z siostrą cioteczną brata, ale an nic sie to zdało. Swkitowała, że mąż ma rodzice i albo sie na to godze albo wynocha, bo ja nie umiem isc na kompromis , a w połowe tego co mówię ona wogóle nie wierzy... dałam sobie spokój. .. To mąż powinien z nimi rozmawiać a nie ja.

Ale to nie znaczy, że ty nie możesz im równie ładnie odpowiedzieć.

Albo zagraj w otwarte karty i powiedz im wtedy jak jesteście sam na sam wprost - wiem, że mnie nie lubcie i ja was też nie lubię, możecie sobie darować te burackie uwagi, nic nie wnoszą, dalej się nie lubimy, to już jest jasne od dawna, prawda?

[Chatul]

Napisane przez SaraSara

Nie wiem czy w sadzie mąż stanąłby po naszej stronie czy nadal probował godzić. Do tej pory nie udało nam sie ustawić im granicy, mimo tego wszytskiego co się stało.

Moim zdaniem to już najwyższy czas, żeby tę granicę postawić. Ty na pewno musisz ją postawić dla dobra swojego i dziecka.
Teraz tylko kwestia tego, czy Twój TŻ stanie po stronie Waszej czy swoich rodziców.

Nie chce ich też na chrzcinach-zastanawiam się jak to zrobić by ich nie było. Dalsza rodzina na pewno powie gdzie i kiedy będzie uroczystość a ja nie chcę ich w takim dniu!

Nie decydować się na chrzciny dopóki nie unormujesz z mężem sytuacji z rodziną.
Albo zrobić chrzciny bez zapraszania na nie rodziny.

Chce też namówić męża na zmianę nazwiska na moje.

Po co? Co by to miało dać?

Boję się tej baby,że w szpitalu ją wpuszczą. To mój najgorszy koszmar!

Dlaczego mówisz o pracownicach szpitala „baby”? Coś Ci zrobiły? Jak tak, to z miejsca zmień szpital, w którym planujesz rodzić. A w szpitalu zaznacz, że nie chcesz, żeby ktokolwiek poza mężem był do Ciebie wpuszczany.

[Klarissa]

A co do tego nie chodzenia nigdzie z mężem na imprezy to nie jest żadne wyjście, będzie dokładnie jak autorka pisze - cała rodzina męża orzeknie, że jest aspołeczna i nie lubi jego rodziny w tym ciotek, kuzynek i innych krewnych królika. Moim zdaniem w ogóle nie tędy droga. Takim ludziom trzeba pokazać, że ich zdanie ma się głęboko w d* i że się ich nie boi. Bo oni na tym żerują - na zastraszaniu.