Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

[201604280909]

cacajuate zazdroszcze Musisz mieć rewelacyjne samopoczucie,świetne wyniki i szybko sie nie zestarzejesz o ile wogole, Twoje menu coś pięknego

[cacajuate]

Napisane przez Baby_Spice

cacajuate zazdroszcze Musisz mieć rewelacyjne samopoczucie,świetne wyniki i szybko sie nie zestarzejesz o ile wogole, Twoje menu coś pięknego

Jak chcesz wyrokować, czy wyglądam młodziej, to masz w podpisie (albo TU) link do mojego bloga, są na nim foty. Jedzenia też :P

[Luba]

Ale że młodziej od kogo? Indjany Dżonsa np?
Ja podczytuję od dłuższego czasu z zapartym tchem i chichotem , świetnie się czyta Twojego bloga.

[cacajuate]

Napisane przez Luba

Ale że młodziej od kogo? Indjany Dżonsa np?
Ja podczytuję od dłuższego czasu z zapartym tchem i chichotem , świetnie się czyta Twojego bloga.

Wolałabym się nie porównywać do Dżąsa, bo myślę, że przystojnie-urodowo jednak to jest zbyt silna jak na mnie konkurencja :P

Wszyscy mi mówią, że wyglądam młodziej, ale myśle , że to akurat kwestia sportu, a nie tylko diety, chociaż przypuszczam, że jakbym się żywiła pizzą to pewnie bym wyglądała gorzej :P

[Luba]

Napisane przez cacajuate

Wolałabym się nie porównywać do Dżąsa, bo myślę, że przystojnie-urodowo jednak to jest zbyt silna jak na mnie konkurencja :P

Wszyscy mi mówią, że wyglądam młodziej, ale myśle , że to akurat kwestia sportu, a nie tylko diety, chociaż przypuszczam, że jakbym się żywiła pizzą to pewnie bym wyglądała gorzej :P

Tak, z pewnoscią kombinacja: sport plus jedzenie dają lepsze efekty niż tylko jeden z tych elementów.

[cacajuate]

Napisane przez Luba

Tak, z pewnoscią kombinacja: sport plus jedzenie dają lepsze efekty niż tylko jeden z tych elementów.

Jeszcze sen się przydaje :p

[roxann89]

Tak czytam Wasze wypowiedzi i myślę że wydajemy z TŻ-em za dużo bo 1000zł miesięcznie to absolutne minimum a zwykle to więcej:/ Muszę zacząć bardziej rozplanowywać posiłki może wtedy uda się coś zaoszczędzić

[szatanica1989]

Wydaję zdecydowanie za dużo na jedzenie, ok. 150 zł tygodniowo na jedną osobę

Moją słabością są sery pleśniowe, bataty, steki z antrykotu i Cola Zero Staram się jeść zdrowo - dużo zieleniny, oleje nierafinowane, łącznie z kokosowym, przejadam duże ilości makaronu, kocham łososia, a to wszystko niestety kosztuje. Plus sporo jadam na mieście z Tżtem, czasami trzy razy w tygodniu Dużo jedzenia niestety marnuję, nie kontrolując zawartości lodówki.

Latem czerpię pełnymi garściami z ogrodu rodziców na wsi, jajka też jem wiejskie, gardzę tymi przemysłowymi. Nie tykam chińskich zupek, nie lubię mocno przetworzonej żywności, wybieram produkty wysokiej jakości - śmieję się sama, że mam francuskie podniebienie.

Zawsze sobie obiecuję, że będę zapisywała wydatki, ale i bez tego wiem, że na jedzenie wydaję więcej niż kosmetyki i ubrania razem wzięte

[Soso]

Napisane przez szatanica1989

Wydaję zdecydowanie za dużo na jedzenie, ok. 150 zł tygodniowo na jedną osobę

Moją słabością są sery pleśniowe, bataty, steki z antrykotu i Cola Zero Staram się jeść zdrowo - dużo zieleniny, oleje nierafinowane, łącznie z kokosowym, przejadam duże ilości makaronu, kocham łososia, a to wszystko niestety kosztuje. Plus sporo jadam na mieście z Tżtem, czasami trzy razy w tygodniu Dużo jedzenia niestety marnuję, nie kontrolując zawartości lodówki.

Latem czerpię pełnymi garściami z ogrodu rodziców na wsi, jajka też jem wiejskie, gardzę tymi przemysłowymi. Nie tykam chińskich zupek, nie lubię mocno przetworzonej żywności, wybieram produkty wysokiej jakości - śmieję się sama, że mam francuskie podniebienie.

Zawsze sobie obiecuję, że będę zapisywała wydatki, ale i bez tego wiem, że na jedzenie wydaję więcej niż kosmetyki i ubrania razem wzięte

jeżeli jedząc średnio trzy razy w tygodniu na mieście mieścisz się w 150 złotych/osobę tygodniowo, to szczerze podziwiam i nie, nie wydajesz dużo

[lara]

Ja się ostatnio podliczam i wreszcie wiem średnia wychodzi tak 300 zł na miesiąc, do tego zazwyczaj 100-150 na jedzenie na mieście (ale biorę tu pod uwagę również piwo w barze i lody w cukierni). Ta suma to głównie wynik tego, że na wyjazdach sobie folguję i jednak jem raczej w restauracjach, a jak się zdarzy jakiś wypad za granicę to siłą rzeczy wydam więcej. Na co dzień to raczej zupa w stołówce pracowej niż elegancka kolacja. A co do zwykłych zakupów, to mogłabym spokojnie utrzymać się za niższą sumę, no ale jak tu żyć bez szynki parmeńskiej?

[senna jesien]

Blisko 2000/ 2 osoby. Lubimy dobre jedzenie

[szatanica1989]

Napisane przez Soso

jeżeli jedząc średnio trzy razy w tygodniu na mieście mieścisz się w 150 złotych/osobę tygodniowo, to szczerze podziwiam i nie, nie wydajesz dużo

Nie, nie, wyjść nie wliczam w to, nawet gdybym jadła na mieście tylko kebaby pewnie i tak w 150 zł bym się nie zmieściła

[Myszunia19]

tak dzięki Wam przyglądnęłam się naszym wydatką. na 2 osoby idzie mi ok 600zł.
Najczęściej kupowane jedzenie to u nas ser żółty( bez którego TZ nie może się obejść) , wędlina ( bez tego z kolei ja się nie obejdę), chleb, pieczywo chrupkie, pomidory ogórki rzodkiewka w duuużych ilościach, lubimy też ogórki konserwowe krojone, oczywiście piersi z kurczaka( które też często mroze, tak samo jak wszystko czego zrobie więcej), ja czasem kupuję musli bezglutenowe, orzeszki sojowe ogólnie orzechy, banany, jabłka, mleko b. żadko, słodycze ostatnio odstawiliśmy oboje, jajka mam od babci. generalnie myślę że nie ma źle, jak kupowaliśmy słodycze to było znacznie gorzej

[Pestka88]

Tak sobie Was od dłuższego czasu podczytuję, bo od października/listopada chciałabym zamieszkać ze swoim chłopakiem. Mamy zamiar oboje pracować, ale z różnych względów na razie kasowo szału nie będzie.
Chcielibyśmy się zmieścić w 700-800zł z chemią, z tym, że jajka dostaniemy ze wsi, ziemniaki pewnie też i zapas soku malinowego od mojej mamy mamy zapewniony. Ja bym się najchętniej w 600zł zmieściła, ale widzę, że to mało realne

[Pierwszomajowa]

Napisane przez Pestka88

Tak sobie Was od dłuższego czasu podczytuję, bo od października/listopada chciałabym zamieszkać ze swoim chłopakiem. Mamy zamiar oboje pracować, ale z różnych względów na razie kasowo szału nie będzie.
Chcielibyśmy się zmieścić w 700-800zł z chemią, z tym, że jajka dostaniemy ze wsi, ziemniaki pewnie też i zapas soku malinowego od mojej mamy mamy zapewniony. Ja bym się najchętniej w 600zł zmieściła, ale widzę, że to mało realne

To jest realne, ja taką kwotę przeznaczam miesięcznie na jedzenie i chemię. Oczywiście przy wsparciu jajeczno- warzywnym Też na dwie osoby i wcale nie głodujemy i nie chodzimy brudni, mieszkanie też wygląda schludnie.

[Pestka88]

Napisane przez Pierwszomajowa

To jest realne, ja taką kwotę przeznaczam miesięcznie na jedzenie i chemię. Oczywiście przy wsparciu jajeczno- warzywnym Też na dwie osoby i wcale nie głodujemy i nie chodzimy brudni, mieszkanie też wygląda schludnie.

To mnie uspokoiłaś, bo widzę, że jesteś z Wa-wy, więc pewnie Kraków ma podobne ceny. Ja jak na razie się dorzucam rodzicom do rachunków, ale wiadomo, że to taniej mnie wychodzi, więc boję się tego finansowego przeskoku.

[gabisun]

Napisane przez Pestka88

To mnie uspokoiłaś, bo widzę, że jesteś z Wa-wy, więc pewnie Kraków ma podobne ceny. Ja jak na razie się dorzucam rodzicom do rachunków, ale wiadomo, że to taniej mnie wychodzi, więc boję się tego finansowego przeskoku.

na początku przez pierwsze miesiące to będzie takie dotarcie się pod względem budżetu. Ja na początku sporo wyrzucałam jedzenia, potem już wiedziałam co nam schodzi i ile tego trzeba. Teraz zakupy robię rozsądnie, planuję obiady, nie wyrzucam jedzenia wcale. Na początku chciałam wyjść na perfekcyjną panią domu i było kilka rodzajów wędlin itp. a okazało się, że nie tylko ja wolę ser żółty niż mięcho i ładowało to w koszu teraz jestem mądrzejsza

[Pierwszomajowa]

Napisane przez gabisun

na początku przez pierwsze miesiące to będzie takie dotarcie się pod względem budżetu. Ja na początku sporo wyrzucałam jedzenia, potem już wiedziałam co nam schodzi i ile tego trzeba. Teraz zakupy robię rozsądnie, planuję obiady, nie wyrzucam jedzenia wcale. Na początku chciałam wyjść na perfekcyjną panią domu i było kilka rodzajów wędlin itp. a okazało się, że nie tylko ja wolę ser żółty niż mięcho i ładowało to w koszu teraz jestem mądrzejsza

Też tak miałam, a potem już wiedziałam co i jak.
Co do chemii polecam tę przywiezioną z Niemiec lub Anglii, zauważyłam, że jest bardziej wydajna, lepsza jakościowo i w baaaaaaaaaaardzo podobnej cenie, do tej, którą w każdej chwili można kupić w dowolnym sklepie. Czasem wychodzi nawet taniej, jak dobrze poszukasz.

[Pestka88]

Napisane przez gabisun

na początku przez pierwsze miesiące to będzie takie dotarcie się pod względem budżetu. Ja na początku sporo wyrzucałam jedzenia, potem już wiedziałam co nam schodzi i ile tego trzeba. Teraz zakupy robię rozsądnie, planuję obiady, nie wyrzucam jedzenia wcale. Na początku chciałam wyjść na perfekcyjną panią domu i było kilka rodzajów wędlin itp. a okazało się, że nie tylko ja wolę ser żółty niż mięcho i ładowało to w koszu teraz jestem mądrzejsza

Swoje zwyczaje kulinarne znamy nieźle. Ja wolę ciemne pieczywo, mu wszystko jedno. On żre salami, ja tylko chudą wędlinę. On nie przeżyje bez sera żółtego, ja lubię tylko na ciepło. Oboje lubimy kurczaka i makaron ze szpinakiem, ale wcinamy też naleśniki, placki ziemniaczane i makaron z białym serem, ale nie dlatego, że tanio - po prostu lubimy. Także może nie będzie tak źle

[gabisun]

Napisane przez Pestka88

Swoje zwyczaje kulinarne znamy nieźle. Ja wolę ciemne pieczywo, mu wszystko jedno. On żre salami, ja tylko chudą wędlinę. On nie przeżyje bez sera żółtego, ja lubię tylko na ciepło. Oboje lubimy kurczaka i makaron ze szpinakiem, ale wcinamy też naleśniki, placki ziemniaczane i makaron z białym serem, ale nie dlatego, że tanio - po prostu lubimy. Także może nie będzie tak źle

ja też wiedziałam co do ilości jedzenia, to już kwestia indywidualna. Ale fajny czas przed wami, początek wspólnego życia, będzie dobrze

U mnie sprawdza się idea zakupów raz w tygodniu z kartką ( obady na cay tydzień zaplanowane) i wtedy kupuje się mniej i tylko co potrzebne niż jak się lata codziennie Ale każdy swój schemat musi wypracować sam, wszystko przed wami

[Pierwszomajowa]

Napisane przez Pestka88

Swoje zwyczaje kulinarne znamy nieźle. Ja wolę ciemne pieczywo, mu wszystko jedno. On żre salami, ja tylko chudą wędlinę. On nie przeżyje bez sera żółtego, ja lubię tylko na ciepło. Oboje lubimy kurczaka i makaron ze szpinakiem, ale wcinamy też naleśniki, placki ziemniaczane i makaron z białym serem, ale nie dlatego, że tanio - po prostu lubimy. Także może nie będzie tak źle

Kiedy wyjechałam na studia odkryłam mnóstwo tanich i pysznych przepisów. Nawet nie miałam pojęcia mieszkając w domu (moja mama jest kucharzem), że tak tanio można przygotować pełnowartościowe pyszne posiłki. Mam też całkiem sporą grupę przyjaciół, często się spotykamy i gotujemy razem, każdy coś przynosi, a wtedy to już w ogóle koszty minimalne.

[Pestka88]

Napisane przez Pierwszomajowa

Kiedy wyjechałam na studia odkryłam mnóstwo tanich i pysznych przepisów. Nawet nie miałam pojęcia mieszkając w domu (moja mama jest kucharzem), że tak tanio można przygotować pełnowartościowe pyszne posiłki. Mam też całkiem sporą grupę przyjaciół, często się spotykamy i gotujemy razem, każdy coś przynosi, a wtedy to już w ogóle koszty minimalne.

Czy te tanie gotowanie wymaga lepienia przez pół dnia 100 pierogów?

[Pierwszomajowa]

Napisane przez Pestka88

Czy te tanie gotowanie wymaga lepienia przez pół dnia 100 pierogów?

Nie, np. pokrojenia warzyw i wrzucenia ich do garnka do gotowania na parze. do tego można upiec rybę i ugotować ryż. cała operacja nie zajmuje więcej niż pół godziny

[gabisun]

Napisane przez Pestka88

Czy te tanie gotowanie wymaga lepienia przez pół dnia 100 pierogów?

ja na lepienie umawiam się razem z mamą, potem zabieram swoją "dolę" do siebie tanich obiadów jest masa, naleśniki z róznymi farszami, łazanki, wiejski kociołek, makaronowe zapiekanki ( mielone, szpinak). Chociaż nas z kolei gubią ryby, bo oboje lubimy i są średnio 3 razy w tygodniu.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez Pierwszomajowa

Nie, np. pokrojenia warzyw i wrzucenia ich do garnka do gotowania na parze. do tego można upiec rybę i ugotować ryż. cała operacja nie zajmuje więcej niż pół godziny

W Polsce ryby są niestety drogie

[Pestka88]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45995938]W Polsce ryby są niestety drogie [/QUOTE]

Są. A ja tak lubię łososia... i tego pieczonego i wędzonego

[Myszunia19]

ja sie trzymie z dalek aod łososia jak po nim ostatnio 2 dni wymiotowałam... ale miałam taki czas że musiałam go zjeść codziennie ja uwielbiam znów śledzie i makrele
jeśli o początki mieszkania razem chodzi to ja miałam podobnie i na początku kupowałam dużo za dużo a teraz widzę że wchodzi mi w nawyk kupowanie mniej i tylko tego co potrzeba dzięki czemu nie wyrzucam już tyle rzeczy co kiedyś. ( oj jakbym taki umiar miała z kupowaniem butów i ubrań

[Pierwszomajowa]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45995938]W Polsce ryby są niestety drogie [/QUOTE]
To zamiast ryby można upiec kurczaka, tak mi się ta ryba wczoraj nawinęła, bo był piątek

[mi.a]

Oj, podziwiam osoby, które potrafią się zmieścić w 600zł z jedzeniem i chemią na dwie osoby...
Ja wydaję na samo jedzenie na jedną osobę ok. 700-1000zł miesięcznie, ale fakt, że często jadam 'na mieście', a raczej po prostu jadam lunch w pracy za ok. 20zł, więc już samo to jest kosztem 100zł na tydzień pracy. Do tego jakieś spotkania, lubię też sama gotować i wymyślać cuda wianki, do czego często zużywam droższe produkty...Ale zdarza mi się pracować też z domu i wtedy sama zajmuję się swoim jedzeniem, a koszty automatycznie maleją do ok. 600zł na miesiąc, ale to niestety rzadkość
Chemii nie liczę bo to groszowa sprawa dla mnie - robię takie zakupy raz na pół roku i wydaję ok. 150-200zł z proszkami do prania, płynami do płukania, itp.

[Malagenia]

Wiem, że ten temat był już poruszany, ale nie mogę sobie wyobrazić wydania 300 zł miesięcznie na osobę, przecież to 10 zł dziennie, tyle kosztuje np. pierś kurczaka czy ryba, do tego ziemniaki/ryż/makaron, warzywa i minimum 15 zł na obiad dla 2 osób, czyli ok 7-8 na osobę i zostaje ok. 2 złote a gdzie śniadanie, kolacja, jakiś deser, coś do picia? Tj. wiadomo, że jak trzeba to się da przeżyć za taką kwotę, ale jak ktoś pisze, że wydaje 10 zł dziennie i je wartościowe posiłki to nie wiem jak to możliwe?