|
|
#121 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Mąż wczoraj siedział pół nocy zbierajac mysli, i to było coś w stylu - czego się totalnie nie spodziewałam. Że on prosi o to by dali nam spokój, traktowali go jak dorosłego i szanowali decyzje.Tylko że to już było mówione tysiąc razy i nic. Myślę,że do nich przemówi tylko silny cios prosto w głowę, bo po dobroci się nie dało. Powiedziałam mu,że to nie jest to czego ja sie spodziwałam, bo niczego nie rozwiazuje i jest nie dość jasne.Powiedza,że przecież szanują i takrują jak dorosłego.Znowu będziemy w tym mamym miejscu. Może powinnam napisać swoją 'wersje' ? On ciągle pyta co powinien napisac-jak małe dziecko, które nie ma pomysłu na wypracowanie. Ja powiedziałam,że nie tego się spodziewam. Nie wiem jak go przekonywać, zmaltretowani przez toksycznych ludzi zazwyczaj sa uzależnieni i boją się,że kiedyś będą potrzebowali pomocy toksycznego i że zostaną sami. A mąż ma mnie, ma nas!
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. |
|
|
|
|
|
#122 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Twój mąż ich PROSI zamiast OZNAJMIĆ. Skoro tak - to wciąż pyta ich o zgodę na uznanie własnej decyzji. Kompletnie bez sensu...
Zastanowiłabym się nad.. TWOJĄ wyprowadzką, bo ile ty masz nerwów w tej ciąży to..szkoda słów. I zobacz wówczas co zrobi mąż. A swojej wersji listu nie ma sensu pisać, bo chociażby im go dał to mentalnie gotowy nie będzie..więc wszystko wróci. |
|
|
|
|
#123 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Autorko, skoro Twój mąż chce napisać w liście a nie w rozmowie wasze oczekiwania (bo zdaje się, że nie dojrzał do konfrontacji twarzą w twarz z rodzicami), uświadom mu że to ostatnia szansa i tak, stawiasz sprawę na ostrzu noża, albo wóz albo przewóz, albo okaże się znowu zmanipulowanym synem i pupą wołową w waszym małżeństwie albo ty się wycofujesz bo nie zamierzasz trzecie pokolenie powtarzać schematu jego rodziny.
musisz ubrać spodnie w tym związku. |
|
|
|
|
#124 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Poza tym wszelkie 'nie wasza sprawa, nie będziemy o tym rozmawiać, to nie wasza sprawa" na nich nigdy nie działało. Jak to powiesz, zaraz zaaczynają się pytania o inne niedotyczące ich tematy.Tam od wejścia jest przymus skłądania raportu. Pewnie jakby mogli zapytaliby jak śpimy albo inne intymne tematy. Dla nich nie ma tabu. POnadto-nie mamy zadnych wspolnych tematów, luźnych na któe możnaby porozmawiać. Oni się nie interesują niczym.Ani pogoda, poglądy polityczne mamy zupełnie inne, gotowac nie gotują, rosliny, telewizja-ich nic nie interesuje. Jedyne co lubią to krytykowac,narzekac i obgadywac a mnie od tego ręce opadają. Wyjść można totalnie zdołowanym i nic tylko się wieszać. Raz nawet była taka sytuacja że teściowa ze 20 razy powtórzyła,że ona chce wnuka,że teraz, że inni mają, że co ja sobie myśle, że jestem stara, bla bla. Mąż ją hamował, ale ona swoje, brała tylko coraz większy rozbieg. Aż wszyscy przy stole byli już zażenowani i zapadła martwa cisza. Zapewne tylko głośny tekst przy wszytskich pt. "zamknij się stara babo, to nie twoja sprawa" o to! To by mogło zadziałać. Ale ja tego nie zrobiłam, mąż też, już tylko liczyłam ile razy jeszcze to powie i przekazałam mu tę liczbę żeby sobie uświadomił jak bardzo można być nahalnym i tepym. Wychodzenia z domu tez nie działały, nawet oscentacyjne. Matka męża zawsze na koniec patrzy na mnie z nienawiścią i mówi " syneczku, inni zostają ,zobacz, a ty mamusie zostawiasz, już idziesz, tam na ciebie nikt nie czkea,a tu zobacz, twoja rodzina" . I trajkocze tak az się ubierzemy.... Ręce opadają. ---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ---------- Cytat:
To samo mu powiedziałam,że to nie czas na proszenie...Na szczęście to on by się musiał wyprowadzić a nie ja. Ale wystawić walizkę z szafy jasne, mogę i jestem na to gotowa. Muszę dzisiaj zebrać jakieś mądre słowa-nie chce kłotni, a rzeczowego postawienia sprawy. Jasno ale dosadnie. Też tak sądze, że list ot zły pomysł, a za pare lat mi powie,że go zmusiłam, bo kazałąm wysłac swój list. Sam musi do tego dojść.
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 11:29 |
||
|
|
|
|
#125 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 8 880
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#126 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. |
|
|
|
|
|
#127 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Jakie Twój mąż ma podejście do wizyt u terapeuty? bo obydwoje znacie teorię, ale z praktyką gorzej. list owszem jest to dowód i coś co można mu dawać do czytania w chwilach jego wątpliwości. Szkoda, że nie jesteś pyskata i nie tupiesz nogą - Twoi teściowie to wykorzystują na maksa i stąd ten wątek. Oni nie grają czysto to dlaczego ty masz wysłuchiwać ich ubliżeń względem Twojej osoby. Może się nie chcesz zniżać do ich poziomu, ale jestem zdania, że jak chodzi o moją rodzinę to bronię jak lwica i nie zamierzałabym patrzeć czy to rodzice czy ktoś inny z rodziny. Trzeba chronić to co Wasze, szkoda tylko, że Twojemu mężowi tak ciężko to zrozumieć.
Zgadzam się z resztą dziewczyn - Twój mąż musi podjąć decyzję Albo Ty i Dziecko albo Rodzice. |
|
|
|
|
#128 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 12:25 |
|
|
|
|
|
#129 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
O ile na samym początku wątku myślałam, że twoja teściowa jest psychopatką chcącą zniszczyć cię fizycznie i psychicznie by odebrać ci dziecko, o tyle teraz trochę zmieniłam zdanie.
Z tego co opisujesz to problem polega na tym, że ona poza zwyczajnym chamstwem i wtykaniem nosa w nie swoje sprawy obawia się, że straci jedynego syna i tak stara się nim manipulować aby nie zapomniał o mamusi. Z drugiej strony mam wrażenie, że ty również starasz się nim manipulować tak, żeby zerwał wszystkie kontakty z rodzicami. A on w tym wszystkim stara się tak lawirować żeby zadowolić oczekiwania i twoje, bo cię pewnie i kocha, i matki bo pewnie też darzy ją uczuciami - inaczej nie szukałby na siłę rozwiązań i porozumień. W całym tym układzie nie istnieje coś takiego jak kompromis. Ty ich nie znosisz bo ci przeszkadzają, oni ciebie nie znoszą bo w ich przekonaniu zabierasz im dziecko. Pewnie też się obawiają, że nie pozwolisz im na kontakt z jedynymi wnukami jakie mogą mieć, więc dlatego zapowiadają "walkę". Dlaczego zmieniłam zdanie? Po tym co opisałaś na temat ślubu czy świąt. Oni ciągną syna w swoją stronę, ty w swoją i chyba też trochę na przekór im. Ja nie rozumiem - dlaczego nie można na święta iść do jednych rodziców, potem do drugich - skoro wszyscy mieszkają w tym samym mieście? Nie rozumiem, dlaczego przy przygotowaniach weselnych nie można było wysłuchać propozycji drugiej strony, tylko od razu odrzucić "bo nie i koniec". Tak samo z innymi sprawami, które opisujesz. Powiem ci, że ja lubię moich teściów i cenię, ale oni podobnie często komentują wiele naszych spraw, tylko, że dla mnie to nie ma znaczenia, wysłucham ich opinii, a robię tak, jak uważam za stosowne. Tylko, że ja mam 100% wsparcia w moim mężu, dla którego rodzina to przede wszystkim my i nasze dzieci, a w dalszej kolejności dopiero nasi rodzice, rodzeństwo i cała reszta. Oczywiście teraz, w tej sytuacji w jakiej się znaleźliście takie kompromisy są już niemożliwe i nie mają sensu, bo sprawy zaszły za daleko. Ani ty, ani rodzice męża nie będziecie już w stanie zachować chociażby poprawnych relacji - po tym wszystkim, co zostało powiedziane i po tym jaki macie stosunek do siebie obecnie. Jesteście wrogami, i tak już pozostanie. Aczkolwiek nie uważam, żeby twój mąż miał obowiązek zerwać kontakt z rodzicami bo ty ich nie lubisz. Powinniście ustalić jasne zasady - ty tam nie chodzisz, jeśli on chce, idzie sam. Nie opowiada ci swoich rozmów z rodzicami żeby nie podsycać złej atmosfery w waszym związku. Nie przedstawia ci ich pomysłów na wasze życie, które rodzice wypowiedzieli. No po prostu izolacja. Ale to też przyniesie problemy i pretensje, sam fakt, że tam idzie będzie cię wkurzał i będziesz sobie dorabiać ideologie co też tam się działo i zostało powiedziane. Chociaż ja bym tak żyć nie mogła. Wychodząc za mąż potraktowałam rodzinę męża jako część swojej rodziny, zdając sobie sprawę, że nawet jeśli mnie coś nie odpowiada, to być może pewne rzeczy są ważne dla mojego męża. Nigdy mi nie zależało na tym, żeby mój mąż robił dokładnie to, co ja chcę, bo uznaję kompromis, nawet nie przeszkadza mi, że jakiś pomysł, jest w rzeczywistości pomysłem rodziców, bardziej zastanawiam się, czy wart jest rozważenia. Inna sprawa, że jak pisałam mój mąż nie ma problemu z ustaleniem priorytetów.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#130 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Co do ślubu-na drugim spotkaniu z nimi, wogóle drugim w naszym życiu-usłyszałam,że tylko 'ta' parafia, inna nie, tu łądny kościół a jakikolwiek kościół ( panny młodej) będzie brzydszy niż ten wybrany przez nich. Nie rozumiesz-że to nie była żadna propozycja. To był rozkaz. Podobnie z lista gości, usadzeniem ich (moja rodzina została skomentowana jako za duża i zbędna na takiej imprezie) Teściowa usadziła się z synkiem w szczycie sali!! Według niej to było normalne. Czy nie zdenerwowałoby Cię takie...'sugerowanie i doradzanie"? A na koniec-że jak nie będzie jak teściowa chce to ona nie da kasy.I prosze- nie dała...ale czy ja nie miałam prawa zrealizować swojego pomysłu na wesele? Chciałabyś ułyszeć,że Twoja rodzina jest zdębdna? Pewnie nie za bardzo. Bo wnioskuję,że odnisłaś wrażenie,że ja odrzucam dobre rady, drobne sugestie i pomocną dłoń. Według teściowej ' jej rodzinie wszytsko zawdzięczamy, a moja jest zbędna" - och ile razy to usłyszałam. Także jak widzisz, naprawdę przez pierwsze dwa lata robilismy wiele rzeczy żeby załagodzić sytuację, nic to nie dało. To jest ingerencja takiego samego typu jakby tobie ktoś wpadł do domu z bronią. To jest pomysł na kompromis? Były takie pomysły. Oh ile razy były kominukaty typu 'to nasza sprawa, jestesmy dorosli-prosze nam nie dawać rad" i sądzisz,że to coś dało? Usłyszałam,że ona ma prawo decydowac bo jest matką. Nic nie szkodzi, że nie moją... Żaśmieje się perfidnie w twarz i co zostaje? Trzaskać drzwiami, obrażać się? Poza tym mówisz-niech mąż chodzi, odwiedza. Zgadzam się. Sam terapeuta to powiedział.Tylko ta odporność na mamusie-zerowa. To nie mój pomysł z zerwaniem kontaktów. To zdanie specjalisty,ze mąż powinien zająć się sobą, bo jesli nie umie się oprzec namowom matki to trzeba się przestac narażać na jej agresję, nie spotykać jej.Poza tym to wyjście dla silnej osobwości, kedy mąż wie co jest na 1 miejscu a co na dalszym. Ponadto samo zdanie twoje "zabrać im dziecko" jest z założenia potwierdzeniem tego jak bardzo oni mają problem-to nie jest ich wlasność, a oni go tak traktują-jak rzecz którą można przestawiać według własnego widizmi-się. Mamy prawo do ukłądania życia wg naszych zasad a nie tego, co dyktują teściowe. ROzumiem pomoc o którą prosze, rady o które proszę ale nie wydawanie poleceń i rozkazów. Przecież pomysł teściowej jest taki,że ona wezmie dziecko na wychowanie, bo ona ma czas. To jest twoim zdaniem kompromis? Że dziecko będzie u niej mieszkac, chodzić do przedszkola, szkoł? A kompromisem ma być 3 dni u nas, 4 u niej? To jest normalne twoim zdaniem ? Kto normalny chciałby tak żyć?
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 13:07 |
|
|
|
|
|
#131 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
No i jednak komentowałabym, to co ona mówi jak chociażby powiedzenie, że "mama specjalnie dla nas ugotowała to i to i rodzice moi bardzo się cieszą na nasze przyjście dlatego spieszno nam" czy "nie wydaje się pani, że to raczej para młoda zasiada podczas wesela na środku sali?". I jeszcze dodałabym "no jak to będzie wyglądać jakby pani ślub brała z synem, co ludzie powiedzą?" ![]() Cytat:
![]() Bardziej "dziękujemy za te cenne rady, weźmiemy je pod uwagę podejmując decyzję" (a kto ci karze je brać ). Cytat:
Cytat:
Oczywiście nie tylko nie zgodziłam się, ale powiedziałam otwarcie, że coś takiego w ogóle nie wchodzi w grę i nigdy nie oddam nikomu swojego dziecka, aczkolwiek chętnie przyjmę drobną pomoc jeśli będzie taka potrzebna. Nie chowam do nich urazy, widzę, że całkiem im odbiło po narodzinach wnuczki (moje dzieci to ich jedyne wnuki), wtranżalają się w niektóre sprawy odnośnie zdrowia, wychowania, opieki itd. ale ja zawsze otwarcie mówię im "nie" i oczywiście podaję argument i koniec rozmowy na tym. W ogóle śmieszne jest to, że oni uważają, że mają prawo wtrącać się do spraw związanych z dziećmi bo "to przecież ich wnuki" i to wg nich daje im prawo do zabierania głosu. Kiedyś też słyszałam, że dzieci powinno się wychowywać tak, jak chcą dziadkowie bo taka jest u nich tradycja, ale odparłam grzecznie, że u nas jest taka tradycja, że dzieci wychowują rodzice bo za nie odpowiadają Tylko właśnie - mój mąż zawsze jest głośno i wyraźnie po mojej stronie a na szantaże emocjonalne matki typu szlochy i histerie reaguje spokojem, często kończąc rozmowę przy takich "argumentach" z jej strony.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2014-03-18 o 14:48 |
||||
|
|
|
|
#132 | ||||
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ty nie masz wojować z teściami, ale dowiedzieć się, czy Twój mąż decyduje się na zerwanie kontaktu z nimi, czy jednak nie widzi nic złego w ich relacjach. Jeśli mąż wybierze opcję numer dwa, to Ty, dla dobra własnego i dziecka, powinnaś odejść. Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
||||
|
|
|
|
#133 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Pewnie nie chciałabys tez,zeby dziecko sluchalo w trakcie ubierania twojej córki tekstu pt." mamusia to jest głupia, tak cię źle ubrała, za cienko, ależ ta mamusia wogóle nie myśli.Daj, babcia cię przebierze, tu ci kupiłam lepsza kurteczkę niż mama" Po prostu nie widze sensu sie stresowac kontaktem z nimi.Mąz ani razu w takiej sutuacji mnie nie wsparł ani nie bronił.Stąd nie mam juz pomysłów na dogadanie się. ---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ---------- Cytat:
Chatul Jednak ciesze się,że mnie rozumiesz i upewniam sie dzieki wam w pewnych tematach, napradę.
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 15:07 |
||
|
|
|
|
#134 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
A widujecie ich codziennie? Po co? Telefonicznie? Mówisz "przepraszam, nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię" rozłączasz się, wyłączasz telefon, nie oddzwaniasz. Na każdego jest sposób. Po prostu oni mają więcej sposobów na was, niż wy na nich. Dlatego tak jest - dręczą was, bo widzą efekty. Nie macie z mężem siły przebicia. Angażują się we wszystko, bo twój mąż pozwala im się angażować. Co do moich teściów, to rzeczywiście nie obrażają mnie, ale oni są jednak ludźmi na poziomie, miewają durne pomysły to fakt, ale forma przekazu jest zdecydowanie inna. Tylko nasza postawa jest też zdecydowanie inna, i pewnie stąd ta różnica. Ja myślę, że ty powinnaś jeszcze raz porozmawiać z mężem. Nie musi przecież zrywać kontaktów z rodzicami, wystarczy, że nie pozwoli sobą sterować i już samo to rozwiąże problem. Tylko on musi przyjąć zdecydowaną postawę. Poza tym tak mi przychodzi do głowy - manipulacja z ich strony, to jedno, ale drugie to może on rzeczywiście uważa, że oni chcą dobrze?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#135 | |
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Ale ostatni raz. Jeśli zrozumie i postanowi pójść na terapię oraz zerwać z rodziną, to dobrze. Jeśli nie, to wyprowadzasz się/on się wyprowadza. Nie można dawać wielu ostatnich szans.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
|
|
|
|
#136 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 49
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
o mój Boże, co za ludzie
Może spróbujcie się jakoś dogadać... Synowa im nie odpowiada, trudno, ale jest żoną syna i matką jego dziecka, czy im się podoba czy nie, muszą się z tym pogodzić, a tak dla nich było by najlepiej, wtedy widywali by swojego wnuka/wnuczkę , a nie toczyli wojny...Jeżeli nie... trudno - To są tylko teściowie, jakieś straszenie że odbiorą Ci dziecko jest... niedorzeczne, niby z jakiej racji? Żaden sąd nie przyznał by im opieki nad dzieckiem... |
|
|
|
|
#137 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Nie jestem przekonana czy rozsądnie jest rozwodzić się zaraz na początku małżeństwa i rodzicielstwa dlatego, że się ma beznadziejnych teściów, szczególnie gdy się twierdzi, że poza tym relacje małżeńskie są udane. Poza tym autorka jest w ciąży, co też sprzyja histeryzowaniu, wyolbrzymianiu, szukaniu problemów itd. Wieczni teściowie nie będą to po pierwsze, po drugie moim zdaniem wystarczyło by ich odciąć od bieżących spraw, nie informować ich o swoim życiu i planach tak szczegółowa i widywać sporadycznie jeśli mąż chce. Natomiast to by było zadanie dla niego - żeby ustalić te relacje na nowo. Stawianie ultimatum albo ja i twoje dziecko albo twoi rodzice jest strasznie nie fair dla kogoś, kto kocha wszystkie strony. To cios poniżej pasa.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#138 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Klarissa, ale nie sądzisz, że tutaj wybór albo albo ma na celu określenie priorytetów w życiu męża Sary? Bo chyba o to chodzi, ona jako przyszła matka chce w końcu od niego określenia i zapewnienia, że to ona i dziecko są ważni, relacja toksyczna też ma niestety wpływ na to że facet się miota. Wg mnie przyda się tutaj terapia szokowa w stylu albo albo. Może nawet wyprowadzka jego z domu gdzieś osobno, pozwoliłaby mu określić. Tylko że on sam musi chcieć tych zmian, i on sam musi stać się stanowczy
Edytowane przez 201605041146 Czas edycji: 2014-03-18 o 15:42 |
|
|
|
|
#139 | |||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
No i moja teciowa przed niczym się nie cofnie. Ani przed wrzaskiem ani krzykiem ani łazami. Właśnie- tu jest ta różnica. Ciebie mąż poprze, a mój będzie milczał. Myślę ,że kiedyś naprawdę sądził,że chcą dobrze.Teraz pewnie ma taką nadzieje, ale do końca im nie wierzy. Niby podchodzi z rezerwą do ich pomysłów aale świta mu,że cokowliek powiedzą warte jest rozważenia. I myśli jakby tu to sprzedac że to jego pomysł, byle mamusia była zadowolona. Macie racje- w wiele rzeczy się nie wtrąci ale jak widzicie taki sybtelny drobny komentarz w stylu "wezmiemy pod uwage" otwiera wrota piekieł. Oni tego nie dobiorą. Musiałabym wrzasnąć, przeknląć, rzuć wizywskami,jaki to beznadziejny pomysł i może dopiero to by ich powstrzymało,a chyba przyznacie,ze to nie warte zachodu. Dla nic nie ma żadnych granic.... Jasne,że nie widuje ich codziennie. Telefony odbieramłam czasem,przekazywałam mężowi.Tyle. Oni już nie dzwonią długo-powiedzieli mężowi,że się źle czują kiedy on przy mnie rozmawia i dzwonią gdy on jest w pracy. Bo przeciez ja go kontroluje.Tak twierdzą....że nie mogą się czuć swobodnie. Pozostają imprezy rodzinne-mąż strasznie lubi na nich bywac. No i teraz wybudowali dom więc liczą,że bedziemy ich tam co weekend odwiedzac, teściowa zarzadała pomocy przy działce, ogrodzie, urządzaniu wnętrza - rzecz jasna chodzi jej tylko o to zeby podziwiać i zazdrościć bo tylko takimi ucziciami się żywią. Powiedziałam,ze absolutnie nie bede pomagac fizycznie a domu nie zamierzam oglądać ani anwet tam jechać. Mąż bardzo chce i pewnie jakby mógł dzisiaj by pojechał. Dodam,że to majętni ludzie i stac ich na pracowników do ogrodu-z resztą sami to podkreślają na kazdym kroku. ---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ---------- Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ---------- Dodam tylko,że w mojej rodzinie mąż jest szanowany, lubiany, przez wszystkich. Mój tata bardzo go lubi, mama i babcia szykują smakołyki, każdy się interesuje czy jest mu dobrze po powrocie do Polski. traktują go jak swojego, rodzinę. Zawsze wszyscy są pomocni i na pewno mąż widzi jaka jest różnica w traktowaniu. Skwitował to kiedyś,że jego rodzice są chłodni w kontakcie i na dystans i u niego tak nie będzie jak u mnie,że będę traktowana jak 'rodzinę". U męża w rodzinie każdy kto do niej wchodzi jest wrogiem. Dodam,że ta wielka rodizna liczy sobie w sumie teściową z mężem i siostrę teściowej z także dorosłymi dziećmi. Bo z całą resztą rodziny swojej i męża teściowe sa skłóceni od wielu lat.
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 16:01 |
|||||
|
|
|
|
#140 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Cytat:
Może głupio zabrzmi, ale może jemu jest tak wygodnie? Pewna jesteś, że nie ma od nich żadnych korzyści albo zależności (np. załatwiona przez ich kontakty praca?). Cytat:
![]() Ale tak na serio. Ja bym się na twoim miejscu obawiała, że to ty zostaniesz obarczona winą i odpowiedzialnością za rozpad małżeństwa, za to, ze dziecko wychowuje się bez ojca itd. Jak nie jestem za określeniem "walczyć o związek" tak w tym przypadku wydaje mi się, że chyba jest o co, bo generalnie relacje z mężem macie poprawne w innych kwestiach? Cytat:
Może siostra taka sama, jak ona?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
||||
|
|
|
|
#141 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
USA? WYjazd? Jasne,że tak.Dla nich własnie powrót doposlki był największą tragedią.Gdybysmy wyjechali rozgłaszaliby czego tam nie mamy, jaki to raj na ziemi i najlepiej żebyśmy nigdy nie wracali, a oni by sprzedawali to wszystkim.A potem by sie do nas przeprowadzili. To są tacy chorzy,opętani ludzie...jak zamierzalismy wrócić to się strasznie wściekli.Obiecywali jak to pomoga a naprawdę kłamali wszelkimi sposobami, donosili tylko jaka w Polsce tragedia, jak to sobie nie poradzimy i jak oni stają na głowie żeby mu pomóc. A naprawde doszło do tego,że ja wróciłam do Pl, znalazłam pracę w ciągu miesiąca.Sama. Dla nich to był żaden argument. Mąz twierdził,że rezygnuje z pracy, zamyka swoje tematy, likwiduje życie tam i zajęło mu to 10 miesięcy. Twierdził,że to będzie okres przejściowy,żeby jego rodzice się przyzwyczaili do nowej sytuacji (czy to nie chore?!) ale ja już byłam tutaj więc czekałam, a on wpadał na rozmowy o pracę az w końcu znalazł. Wrócił. Znowu dalismy im rok. Tłumacyzłam mężowi,żeby wczesniej zaczał coś robic bo za rok,dwa będzie za późno,ale nie zebrał się. Twierdził,że z nimi rozmawiał, a oni się obiecywali powstrzymac od komentarzy.Nigdy się to nie spełniło.Ja osobiście przypuszczam,że on pewnie ich'prosił' a oni się nie licza z jego zdaniem.Koniec końców sytuacja się powtarzała. Dlatego stoje na stanowisku,że już nie czas na kompromisy i dogadywanie.ja już takich podejść, sznas przerobiłam z nim wiele. Wiele mi obiecywał-a kończyło się tak samo,oni raz sie pilnowali 30 min dłużej a innym razem wcale. Tylko koszty tego wszytskiego poniosłam ja-bo on wobec nich żadnych konsekwencji nie wyciągnął. Masz racje-oni mają więcej sposobów na nas niż my na nich.Ja po prostu nie umiem komus tak truc życia, ani nie mam na to czasu ani nie uważam tego za cel. Kazdy ma prawo zyć po swojemu przecież. Ja wiem na pewno,że oni oczernaiją mnie wszelkimi sposbami, mówią najgorsze rzeczy. Cały czas wmawiaja mu,że ja mu zniszczyłam życie powrotem do kraju. Myslę,że on tego biernie słucha albo macha ręką, a matka dalej swoje trajkocze. Maz często ignoruje jej 'gadanine' i naprawde nie słucha, bo ona tak potrafi jak radio,cały dzień.Ale jak chce cos uzyskac to sie upewnia, że jest wysłuchana i ma obiecane,że będzie tak jak ona nakazała. Też sądzę że mąz bedzie cueikał i sie bronił przed zrobieniem czegokolwiek. Własnie po pworocie z pracy stwierdził, że boli go głowa i musi sie położyć... boże-nie wytrzymam! Naprawde jak ja go nie ;zmusze' to będzie się wykręcał! Pozostałe stosunki?Jak najbardziej-poza teściami nie mami i nigdy nie mielismy żadnych sporów. Mamy podobne marzenia, plany, pomysł na wychowanie dzieci, poglądy polityczne. Nie mamy żadnych sporów pt. finanse czy prowadzenie domu, podzial obowiązków, spędzanie wolnego czasu. Lubimy podobne rzeczy. Swoją droga nie wiem skąd on ma takie upodobania,bo jego rodzice sa totalnie inni. Podobają nam sie proste,codziennie przyjemnosci jak wyjście na rower,piknik,spacer,wyjaz d w głuszę, na mazury,kajaki. Jego rodzice nigdy nic takiego nie robili.sama z reszta wiele razy zaznaczałam,żeby zwrocił uwage, iż kłócimy się tylko i wyłącznie o to. Żegdyby nie ten temat bylibyśmy przeszczęśliwi. Ile nam to zjadło lat , łez, wzajemnych żalów, nadszarpniętego zaufania...cóż, milcząco przytakiwał i co? Nic. Jak wspomnę o argumencie,że chce miec normalną rodzinę on zaprzecza mówiąc,że nie utrzymywanie kontaktów z dziadkami to nie jest normalna rodzina.I tak sie mozna przepychać...
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-18 o 19:09 |
|
|
|
|
|
#142 | |||||
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Cytat:
![]() Kobieta w ciąży nie jest uznawana za niepoczytalną, więc nie widzę powodu, by sugerować lub podejrzewać, że dziewczyna histeryzuje, wyolbrzymia czy szuka na siłę problemów. A jak z jakiegoś powodu rozwód byłby rozwiązaniem zbyt radykalnym (co jest dla mnie oczywiste), to można zacząć od separacji albo osobnego mieszkania i potem, w zależności od reakcji faceta, zdecydować się na kolejny krok. Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||||
|
|
|
|
#143 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Na prawdę szkoda, że taka jest jego postawa, bo rzeczywiście do niczego to nie prowadzi. A w innych dziedzinach życia też ma problemy z podejmowaniem decyzji? Pisałaś, że 10 miesięcy potrzebował żeby się przeprowadzić... brzmi to strasznie jak dla mnie. Jak ktoś, kto kompletnie nie wie czego tak na prawdę od życia oczekuje.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#144 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
A co do np.ostatnich świąt-mąż sam zdecydował,że nie pojedzie do nich.I nie pojechał ani nawet na 1 dzień! Więc najwidoczniej jakieś decyzje umie podjąc.To był pierwszy raz w jego życiu kiedy nie spędził świąt z rodziną. Było mu powiedziałabym średnio cięzko. Siedzielismy, bawiliśmy się, on się nie denerwował.Trochę tylko się zasmucił po telefonie z życzeniami,ale jednak raczej dobrze się bawił. Kiedyś tez jego matka chciała nas zmusić, żebyśmy od nich wzięli w uzytkowanie taką budkę-domek niby, na działce która jest dla pracowników.Totalny syf, środek lasu, smród zgnilizny i grzyba.Nie zgodzilismy sie i jakoś mąz nie protestował. Podobnie było np. przy naszym powrocie-chcieli się teściowie pozbyt starego grata.Auta. Wciskali je nam na siłę a jednak też nic im z tego nie wyszło.Dodam,że teściowa chciała je nam sprzedac z zastrzeżeniem,że mi tego nie wolno prowadzić.... To tak żeby wam dac pełniejszy obraz tego 'jaki to typ' człowieka ? ---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:55 ---------- Cytat:
I masz Chatul rację, mąż twierdzi,że się dzieli radością, chwali mną i pokazuje jak nam jest dobrze.Pewnie mysli,że zdobędzie tym aprobatę rodziców,że docenią,że nam dobrze, a de facto daje im otwarte drzwi i zaprasza do naszego życia. Tak działa ta jego 'nadzieja' że oni się zmienią. No i słusznie-nie zamierzam czekac kolejne 30 lat na niczyją smierc żeby 'zacząć' żyć.... to byłoby troche za późno na cokolwiek...
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. |
||
|
|
|
|
#145 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Chatul ale my tu sobie możemy i 100 stron napisać, a jeśli facet nie uważa, że coś jest nie tak, albo uważa nawet, że tak jest ale liczy, że z czasem się to zmieni no to jakby autorce nic po tym.
Poza tym powiem wam, że w takich sprawach strasznie jestem ciekawa jego wersji i teściowej Serio, a to dlatego, że miałam niestety przykrą rolę uczestniczyć aktywnie w rozwodzie mojego brata i tak się złożyło, że zwierzały mi się 3 strony tej sprawy na temat tych samych sytuacji (zaznaczam, że nigdy informacji nie przekazałam dalej, dla mnie to, co powiedziane w tajemnicy nie wychodzi ode mnie w żadnej sytuacji). I wierzcie mi, że każda z tych osób przedstawiała sprawę na zasadzie "wszyscy inni winni tylko nie ja, bo ja się staram, bo ja chcę dobrze, bo ja to czy tamto a oni to tacy i tacy" , i jak się ich słuchało to było się gotowym każdemu z osobna uwierzyć, że rzeczywiście na pewno to ci inni są źli, i tak z każdą z tych 3 osób było Ale jak się znało 3 wersje 3 osób, to można było mniej więcej poukładać fakty i wyłaniał się z tego obraz nieco inny niż w opowieściach samych zainteresowanych i okazywało się wtedy, że to nie tak, że jedni są tylko źli, a inni tylko dobrzy, że tylko jedna strona ma rację. Okazywało się, że co sytuacja to jednak inaczej trzeba ją ocenić. Każdy przedstawia subiektywnie i o to mi chodziło, gdy pisałam, że "autorka jest w ciąży, co też sprzyja histeryzowaniu, wyolbrzymianiu, szukaniu problemów itd." I nie było to w żadnym razie próbą obrażenia autorki, gdyż generalnie to współczuję sytuacji, bo nie wyobrażam sobie, żeby mnie ktoś na okrągło obrażał, czynił przytyki a potem oczekiwał, że zjem z nim obiadek, ładnie się uśmiechnę, przyprowadzę dziecko i jeszcze poinformuję o swych planach życiowych.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#146 | ||||
|
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
||||
|
|
|
|
#147 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 197
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
pisałam już wcześniej, ale może umknęło w gąszczu postów
w jaki sposób terapeuta zamierza rozwiązać problem niskiej samooceny męża? Zgadzam się z klarissa, że facet próbuje sprostać oczekiwaniom mamy i Twoim, dlatego tak ważne jest by popracować nad podniesieniem jego samooceny. Jak będzie silny psychicznie to zobaczy, że matka do niczego nie jest mu potrzebna. Jej rola się już skończyła, teraz może tylko owoce swojego wychowania zbierać. Pomysł z listem; nie do końca jestem przekonana, to jakby chodzić dookoła.
|
|
|
|
|
#148 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
---------- Dopisano o 08:27 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ---------- Cytat:
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. |
||
|
|
|
|
#149 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 7 690
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Bo syn to jedyne co się jej udało w życiu? Ma jakiś przyjaciół, piszesz że zainteresowania żadne, z mężem wojna, z innymi wojna, aż mi szkoda tej kobiety bo najprawdopodobniej zostanie na starość sama( chociaż wątpię że mąż do tego dopuści, raczej będziecie żyć w 5tkę) Autorko, zgodnie ze swoją rolą w tym wszystkim i trochę swoim zawodem analizujesz, rozdrapujesz każdy szczegół a decyzja nie podjęta ...
Co dalej jakie kroki postanowiłaś podjąć? Bo podejrzewam że wszystkie tu radząc Ci mamy nadzieję że coś ruszy pozytywnie do przodu
|
|
|
|
|
#150 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 475
|
Dot.: Teściowe z piekła rodem
Cytat:
Swoją drogą jesli macie czas i ochotę tu jest artykuł jaki polecił terapueta-by uświadomić mężowi typy toksyczności. DOdam tylko,że matka męża spełnia dokłądnie wszytskie typy.Ona jest każdą z tych osobwości tylko zależnie od sytuacji, no może poza niewidzialną. Ten artykuł jest straszny w swej treści.Wyobrażacie sobie bycie tak wychowywanym? http://dzielnicarodzica.pl/42097/40/...SMoHfK?cid=453 ---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:39 ---------- Cytat:
A ja? Jestem gotowa. Nie wiem tylko nadal jak to ubrać w słowa, tzn jakbym miała wam tu napisać, ale wykorzystam wasze sugestie,chciałam zrobic to wczoraj. Niemniej-mąż poszedł spać zaraz po obiedzie twierdząc,że boli go głowa. Nie miałam jak rozmawiać. Ale skomentowałam czemu go boli.Bo go gryzie problem i dlatego.Dzisiaj nie popuszcze-albo im napisze... że się z nimi żegna albo walizka na środek pokoju. Przygotowana by ją łątwo sięgnąć. Obawiam się tylko jak to powiedzieć, wyrazić... po prostu -ultimatum ? "Napisz im,że nieżyczysz sobie jakichkolwiek dalszych kontaktów z nami i wykluczamy ich z naszego życia albo się spakuj i wyprowadź " ? To nie przejdzie tak łatwo... albo nie napisze albo bedzie sie kłócił, albo...błagał,że tylko nie to? W sumie pewnie to ja powinnam uciec-bo zostać samemu w pustym domu to daje do myslenia.Ale mieszkanie ejst moje więc czemu miałabym uciekać z własnego mieszkania? A z drugiej strony jak matka go dopadnie w swoje szpony to on nic nie przemyśli, wogóle, tylko mu nagada jak to 'ona wiedziała,że tak będzie i nie mówiła" po co on wracał z tej zagranicy. Z resztą kiedy już byliśmy w fazie poworotu jego rodzice powiedzieli,że mamy teraz na nich nie liczyć. Że mamy nie prosić ich o żadne pieniądze, nigdy, bo oni nas ostrzegali jak tu jest źle. A mąż usłyszał od ojca, że on go nocował nie będzie, bo przecież i tak prędzej czy później zobaczy jaka jestem i mnie zostawi. Wtedy ma nie przychodzić do niego o pomoc, pokój i pieniądze, bo sam będzie sobie winien. No ale to już jakby nie mój problem gdzie on pójdzie ...
__________________
Gdy nie widzać drogi idź za głosem serca.Ale wtedy bądź pewna,że czeka cię siarczysty kop w samo serce.Moje rozpadło się na milion kawałków. Edytowane przez SaraSara Czas edycji: 2014-03-19 o 09:29 |
||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:19.




Ja powiedziałam,że nie tego się spodziewam. Nie wiem jak go przekonywać, zmaltretowani przez toksycznych ludzi zazwyczaj sa uzależnieni i boją się,że kiedyś będą potrzebowali pomocy toksycznego i że zostaną sami. A mąż ma mnie, ma nas! 









Może spróbujcie się jakoś dogadać... Synowa im nie odpowiada, trudno, ale jest żoną syna i matką jego dziecka, czy im się podoba czy nie, muszą się z tym pogodzić, a tak dla nich było by najlepiej, wtedy widywali by swojego wnuka/wnuczkę , a nie toczyli wojny...
