Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[niv_]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4566174 7]

A może przyjmują tylko wybranców. Ja z niektórych urzędów dostawałam odpowiedzi, że nie przyjmują w ogóle stażystów, a jednak się okazuje że co roku jest 4 stażystów w 2 turach wiosna i jesień.

[/QUOTE]


Nie, nie przyjmują stażystów, jak coś to od razu na staż urzędniczy i potem normalny etat.

Ja się poważnie zastanawiam, czy nie rzucić chodzenia na angielski, a nawet podyp., bo i tak nic z tego nie mam i pewnie mieć nie będę, pieniądze lecą, a czasu na naukę i tak nie mam.

Najgorsze, że nie widzę w niczym sensu - wstaje, idę do pracy-wracam, nie mam na nic siły i ochoty więc idę spać i to w około maciejów.

Przestałam wychodzić, siedzę sama w pokoju, planowałam jakiś wyjazd, ale teraz już nie mam nawet na niego ochoty. Unikam ludzi, bo czuję się nic nie warta i zmęczona.

Dość mam tekstów, że jak chcesz to możesz wszystko.

[nicRu]

Niv_, no niestety... Większość zapomina, że mimo wszystko potrzebne są jakieś zdarzenia sprzyjające chceniu, bo nawet przy najszczerszych chęciach i największym podjętym wysiłku jeśli nie ma na horyzoncie okazji to konczy się na chęciach. I to boli.
Ech...

Swoją drogą też ostatnio czuję się wypalona: sen - praca - uczelnia - sen i tak praktycznie codziennie, wychodzę przed 8, wracam często po 22. Już nawet mój kot ma więcej emocjonujących przygód niż ja...

[Kolorowa89]

wczoraj wysłałam kilka CV i przed chwilą (o 10:40) dzwoni pan z zaproszeniem na rozmowę i pyta się czy dzisiaj mogę przyjść na 11:30 , mówię, że nie zdążę, bo sam dojazd zajmie mi jakieś 30-40 min, podziękował i się rozłączył . Ręce opadają.

[Asteja]

witam

chciałam prosić o radę/opinię

moja koleżanka ma dylemat i nie wie co robić, może Wy pomożecie, od września szuka pracy, ale bezskutecznie. Ma nadzieję na staż, ale wiece jak to jest. Wczoraj jakaś koleżanka powiedziała, że ma znajomego w firmie produkcyjnej i może jej pracę załatwić, ona się waha, bo twierdzi, że będzie to źle w CV wyglądać, a chciałaby pracować w zawodzie czyli w logistyce albo w biurze jako pomoc biurowa/sekretarka. Nie ma żadnego doświadczenia, mówię jej, że może warto spróbować,a w międzyczasie dalej szukać, co sądzicie? będzie to źle wyglądać i lepiej tej pracy nie przyjmować?

[Deborah100]

A jak jest w waszych Urzędach Pracy odnośnie gwarancji zatrudnienia po stażu?
Dowiedziałam się, że wszelkiego rodzaju urzędy takiej gwarancji nie muszą podpisywać, natomiast 'zwykłe' firmy już tak.
Nie sądzicie, że to dyskryminacja ?

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Asteja

witam

chciałam prosić o radę/opinię

moja koleżanka ma dylemat i nie wie co robić, może Wy pomożecie, od września szuka pracy, ale bezskutecznie. Ma nadzieję na staż, ale wiece jak to jest. Wczoraj jakaś koleżanka powiedziała, że ma znajomego w firmie produkcyjnej i może jej pracę załatwić, ona się waha, bo twierdzi, że będzie to źle w CV wyglądać, a chciałaby pracować w zawodzie czyli w logistyce albo w biurze jako pomoc biurowa/sekretarka. Nie ma żadnego doświadczenia, mówię jej, że może warto spróbować,a w międzyczasie dalej szukać, co sądzicie? będzie to źle wyglądać i lepiej tej pracy nie przyjmować?

niech idzie póki co tam, gdzie może. w tym czasie może szukać normalnej pracy, a przy okazji parę grosza wpadnie. a w CV wcale nie musi wpisywać, że na produkcji pracowała.

[redangels]

Znalazłam fajnie ogłoszenie do miasteczka/wsi obok mojego miasta , praca w biurze rachunkowym - moja wymarzona praca. Zadzwoniłam od razu. Pani pyta mi się czy mam wykształcenie kadrowe . Mówię jej , że mam ekonomiczne o specjalności rachunkowość, kursy z księgowości a ta do mnie , że ja szukam osoby z wykształceniem kadrowym . Pyta mi się czy mam doświadczenie w kadrach, mówię, że nie. A ta do mnie, że woli osobę z doświadczeniem. I znów się nie udało.
Gdzie mam zdobyć to doświadczenie jak nikt mnie nie chce.

[kasia1608]

Byłam w up, we wtorek miała być decyzja o stażu, odeslali mnie na przyszły tydzień bo nie wiedzą :/

[Asteja]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4567234 8]niech idzie póki co tam, gdzie może. w tym czasie może szukać normalnej pracy, a przy okazji parę grosza wpadnie. a w CV wcale nie musi wpisywać, że na produkcji pracowała.[/QUOTE]

też jej to mówię, ale w zasadzie jak wpisze tę pracę do doświadczenia to przy rekrutacji na stanowisko biurowe mogą źle patrzeć, a jak nie będzie mieć doświadczenia w ogóle i np. po roku pójdzie na rozmowę i zapytają co przez ten czas robiła to co powie? I tak źle i tak nie dobrze.

z której strony podpisujecie CV jeżeli je osobiście dostarczacie do firmy? Po tej stronie gdzie macie dane osobowe?

[Deborah100]

Napisane przez Asteja

też jej to mówię, ale w zasadzie jak wpisze tę pracę do doświadczenia to przy rekrutacji na stanowisko biurowe mogą źle patrzeć, a jak nie będzie mieć doświadczenia w ogóle i np. po roku pójdzie na rozmowę i zapytają co przez ten czas robiła to co powie? I tak źle i tak nie dobrze.

z której strony podpisujecie CV jeżeli je osobiście dostarczacie do firmy? Po tej stronie gdzie macie dane osobowe?

Nie musi wpisywać w CV pracy na produkcji. Może powiedzieć, że dorabiała przy indywidualnych zleceniach, że mimo iż nie miała stałej pracy to nie siedziała w domu a starała się rozwijać, pracować zdalnie. To też będzie na plus, bo jest elastyczna.

Zawsze podpisuję drugą stronę CV (mam na dwóch) pod klauzulą.

[Kolorowa89]

ja podpisuje CV po tej stornie po której mam dane osobowe

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Asteja

też jej to mówię, ale w zasadzie jak wpisze tę pracę do doświadczenia to przy rekrutacji na stanowisko biurowe mogą źle patrzeć, a jak nie będzie mieć doświadczenia w ogóle i np. po roku pójdzie na rozmowę i zapytają co przez ten czas robiła to co powie? I tak źle i tak nie dobrze.

lepiej mieć jakiekolwiek doświadczenie niż nic. taka luka w CV daje dużo do myślenia i lepiej ją samemu zapełnić niż pozwolić pracodawcy na wymyślanie powodu przerwy zawodowej.
i nawet jak dziewczyna ma kogoś, kto ją chętnie będzie utrzymywał przez ten czas to w pewnym wieku "na waciki" po prostu mieć wypada więc niech łapie cokolwiek.

[Farisss]

Napisane przez redangels

Znalazłam fajnie ogłoszenie do miasteczka/wsi obok mojego miasta , praca w biurze rachunkowym - moja wymarzona praca. Zadzwoniłam od razu. Pani pyta mi się czy mam wykształcenie kadrowe . Mówię jej , że mam ekonomiczne o specjalności rachunkowość, kursy z księgowości a ta do mnie , że ja szukam osoby z wykształceniem kadrowym . Pyta mi się czy mam doświadczenie w kadrach, mówię, że nie. A ta do mnie, że woli osobę z doświadczeniem. I znów się nie udało.
Gdzie mam zdobyć to doświadczenie jak nikt mnie nie chce.

Czy Ty jesteś z podkarpacia? Bo tak mi się coś kojarzy, ale nie mam pewności ?

Ja wczoraj wysłałam mnóstwo CV, ale już nie do siebie tylko do Krakowa, trudno, najwyżej ZNOWU się będę przeprowadzać, ale na d.pie nie mam zamiaru siedzieć, wolę pracować gdziekolwiek, nawet na tej głupiej infolini . Jutro mam 2 rozmowy I ode mnie z miasta dostałam zaproszenie na rozmowę, na ten właśnie staż 5mies. do pracy biurowej, baaaaardzo bym chciała się na to dostać, bo obowiązki w ogłoszeniu wydają się fajne, w poniedziałek rozmowa, zobaczę co z tego będzie

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Kolorowa89

wczoraj wysłałam kilka CV i przed chwilą (o 10:40) dzwoni pan z zaproszeniem na rozmowę i pyta się czy dzisiaj mogę przyjść na 11:30 , mówię, że nie zdążę, bo sam dojazd zajmie mi jakieś 30-40 min, podziękował i się rozłączył . Ręce opadają.

No to akurat być zdążyła godzina i 10 minut to sporo czasu. Chyba, że nie byłoby czym dojechać. Do mnie też tak zadzwonili, że za godzinę mam być na rozmowie i poleciałam tak jak stałam i dostałam staż.

Napisane przez Deborah100

A jak jest w waszych Urzędach Pracy odnośnie gwarancji zatrudnienia po stażu?
Dowiedziałam się, że wszelkiego rodzaju urzędy takiej gwarancji nie muszą podpisywać, natomiast 'zwykłe' firmy już tak.
Nie sądzicie, że to dyskryminacja ?

U mnie odwrotnie- wyzyskiwacz dostaje stażystów bez deklaracji zatrudnienia. A urząd musi zatrudnić.

[anjuta]

Napisane przez Kolorowa89

wczoraj wysłałam kilka CV i przed chwilą (o 10:40) dzwoni pan z zaproszeniem na rozmowę i pyta się czy dzisiaj mogę przyjść na 11:30 , mówię, że nie zdążę, bo sam dojazd zajmie mi jakieś 30-40 min, podziękował i się rozłączył . Ręce opadają.

niepoważny jakiś jak już przy umówieniu się jest problem, to potem byłoby jeszcze gorzej. Dobrze, ze nie straciłaś kasy i czasu na dojazd do tego buca.

[Myszka_83]

Hej. Dawno tu nie pisałam Znalazłam u siebie ogłoszenie do sądu na protokolanta. W wymaganiach jest bezwzrokowe pisanie na klawiaturze komputera. Ja piszę w miarę szybko, ale raczej nie bezwzrokowo Myślicie, że jest sens aplikować czy lepiej sobie odpuścić??

[Kolorowa89]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4567773 2]No to akurat być zdążyła godzina i 10 minut to sporo czasu. Chyba, że nie byłoby czym dojechać. Do mnie też tak zadzwonili, że za godzinę mam być na rozmowie i poleciałam tak jak stałam i dostałam staż.



U mnie odwrotnie- wyzyskiwacz dostaje stażystów bez deklaracji zatrudnienia. A urząd musi zatrudnić.[/QUOTE]

jaka godzina i 10 minut? 50 minut z czego autobus jedzie około 40, a dojść na przystanek muszę 10 minut, a od przystanku do pracodawcy kolejne 10 minut, z moich obliczeń wynika, że bym się spóźniła

Napisane przez anjuta

niepoważny jakiś jak już przy umówieniu się jest problem, to potem byłoby jeszcze gorzej. Dobrze, ze nie straciłaś kasy i czasu na dojazd do tego buca.

dokładnie, dlatego też, się nie przejmuję

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Kolorowa89

jaka godzina i 10 minut? 50 minut z czego autobus jedzie około 40, a dojść na przystanek muszę 10 minut, a od przystanku do pracodawcy kolejne 10 minut, z moich obliczeń wynika, że bym się spóźniła



dokładnie, dlatego też, się nie przejmuję

Sory. Zakręcona jestem. Faktycznie 50 minut i byś nie zdążyła. Ale akurat to że pracodawca chce "już" wcale mnie nie dziwi.

[Rysia Siarzewska]

Napisane przez Deborah100

A jak jest w waszych Urzędach Pracy odnośnie gwarancji zatrudnienia po stażu?
Dowiedziałam się, że wszelkiego rodzaju urzędy takiej gwarancji nie muszą podpisywać, natomiast 'zwykłe' firmy już tak.
Nie sądzicie, że to dyskryminacja ?

Zasady powinny być takie same dla wszystkich

[lalaith]

To ja się pochwalę, dostałam w końcu prackę
Jeszcze nie wiem czy jest fajnie, ale pierwszy tydzień za mną i przeżyłam


[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;45597403]Moja kolezanka pracuje w firmie podobnej co Intimissimi i nie narzeka, tzn zarobki slabe bo jak zarobi 1400 zl to wszystko ale chociaz umowa o prace i znizka na asortyment sklepu dla pracownikow. Prawda jest taka, ze w kazdym sklepie trzeba umiec sprzedac/dobrac/dodac klientce cos, czego czesto nie potrzebuje, zwlaszcza, ze nie sa to jakies wielkie molochy jak Reserved a male butiki, gdzie zakup za 2000 czy 3000 to juz wyzwanie [/QUOTE]

No mnie tam właśnie na dzień próbny wtedy te zniżki skusiły, chyba 40% na wszystko, a rzeczy mają ładne. Ale jakość niestety straszna
Wiem, wiem że namawianie jest ważne, ale jeśli już namówiłam kobietkę na zakupy rajtek i skarpetek za 2000 to ten tekst że jeszcze jedne mogłam jej wcisnąć był dla mnie żenujący, skoro wyszła z kilkoma wypchanymi siatami

Napisane przez Farisss

Bo jeżeli jedziesz przez agencję i pytasz czy znajdą ci inną pracę, a oni powiedzą że nie, to albo zostajesz w tej w której jesteś, albo rezygnujesz i następnego dnia jedziesz do domu i tyle. Chyba, że masz własne pieniążki żeby przenieść się na własne mieszkanie (znajdź je w ciągu dnia) i kasę na życie żeby poszukać tam pracy.
Może Ty się garbisz na krześle, ja nie. Od komputera też nie ślepnę (na moje szczęście a od 10 lat praktycznie każdego dnia spędzam po ok 8h nawet okularów do kompa nie potrzebuję, oczy mi się nie wysuszają, póki co mogę się z tego tylko cieszyć )

Źle mnie zrozumiałaś, nie chciałam Cię w żaden sposób urazić tym co napisałam, chodziło mi o to że praca przy biurku też do najzdrowszych z fizycznego punktu widzenia nie należy. Mam kilku przyjaciół fizjoterapeutów i jednak największa liczba ich klientów to pracownicy biurowi, ale może to wynika z tego że generalnie najwięcej ludzi teraz po biurach pracuje..

Co do pracy za granicą chodziło mi o to że jeśli komuś nie pasuje to może poszukać innej pracy, ale oczywiście zgadzam się że to wymaga posiadania pieniędzy Szczerze mówiąc nie bardzo wyobrażam sobie wyjechać za granicę bez jakiegoś zaplecza finansowego, przecież nawet jadąc przez agencję nigdy nie wiemy jak to w praktyce na miejscu będzie wyglądać...

Napisane przez nicRu

Ktoś pytał o doszkalanie - ja się doszkalam z wiedzy "finansowej", VBA i Excela (w sumie umiem, ale trzeba uzywac by nie zapominać). No a w pracy to co w pracy, ciągle mi coś dochodzi, więc się doszkalam z różnych fragmentów procesów księgowych. Kupiłam tez fiszki by powtórzyć rosyjski - może wybiorę sie na jaki s kurs latem. Próbowałam zmuszać się na różne sposoby (jak nie powtarzam, nie mówię chociaż sama do siebie to zapominam...), ale i tak najlepiej zmuszają pieniądze...

W ramach przyjemniejszych rozmów - zaszalałam za to na Bonito i kupiłam dwie książki o malowaniu akwareli (moja ostatnia pasja) w śmiesznej jak na nie cenie Daleko mi do mistrza malowania i mistrzem nigdy nie będę ale przynajmniej znalazłam jakis sposób na odprężenie

Jak się doszkalasz z Excela jeśli można spytać, chodzisz na jakiś kurs ?

Masz ode mnie pw

Napisane przez Farisss

Ja na nfz trafiłam na świetną babeczkę, która mi białe plomby za darmo robiła Twierdziła, że to jakieś dziecięce i można spokojnie (mam już je 7 lat i nic się na razie nie dzieiej), tylko szybciej sie zużywają. Niestety potem z tej kliniki odeszła i nie wiem gdzie, a inne panie już tak nie robią

Teraz na NFZ masz białe plomby do czwórek, reszta ciemne, ale to czy są jasno szare czy czarne to już od konkretnej placówki czy dentysty zależy.. Przy kanałówce masz 1 kanał refundowany tylko.

Napisane przez Varga

Niedawno musiałam zwolnić swoją asystentkę i muszę znaleźć nową. Szefowa mi powiedziała bym zastanowiła się nad pensją, a ja nie wiem ile taki asystent miałby zarabiać.

Możecie doradzić jaka kwota będzie ok dla osoby, od której oczekuję:
*kierunkowego wykształcenia
*znajomości procedur
*perfekcyjnej znajomości angielskiego
*dyspozycyjności?

Napisane przez Varga

Nie potrzebuje doświadczenia, ponieważ sama wszystko pokażę.
Wykształcenie biologiczno- chemiczne, farmaceutyczne, np. biotechnologia, biologia. Procedury GCP, wystarczy przeczytać ze zrozumieniem zasady oraz kilka artykułów.

Do tej pory moja asystentka zarabiała 2800 netto, ale nic nie robiła i odnosiła się do mnie jak do koleżanki, której nie lubi i myślałam, że widocznie jej pensja nie pasuje. Dlatego teraz się zastanawiam ile mogę proponować na rozmowach.

Dzięki za propozycję

Jak na Warszawę to kwota którą zarabiałaś napewno nie była jakaś wygórowana, a to jak się ktoś odnosi do drugiej osoby i dlaczego to już inna kwestia niestety

Napisane przez niv_

Ja się poważnie zastanawiam, czy nie rzucić chodzenia na angielski, a nawet podyp., bo i tak nic z tego nie mam i pewnie mieć nie będę, pieniądze lecą, a czasu na naukę i tak nie mam.

Najgorsze, że nie widzę w niczym sensu - wstaje, idę do pracy-wracam, nie mam na nic siły i ochoty więc idę spać i to w około maciejów.

Przestałam wychodzić, siedzę sama w pokoju, planowałam jakiś wyjazd, ale teraz już nie mam nawet na niego ochoty. Unikam ludzi, bo czuję się nic nie warta i zmęczona.

Dość mam tekstów, że jak chcesz to możesz wszystko.

A dlaczego chodzisz na ten ang. czy studia, tylko dla pracy, nie sprawia Ci to żadnej frajdy ?

Coś mi się zdaje że chyba masz depresję

A czego byś chciała?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Rysia Siarzewska

Zasady powinny być takie same dla wszystkich A staże we wszelkiej maści urzędach to pic na wodę 90% stażystów zajmuję się badziewiem

Oj już chyba nie teraz. Stażyści pierwszy miesiąc się uczą, a potem normalnie pracują. Ja już 3 dnia robię to co moi koledzy pracujący 5- 10 lat. Ale pracy jest mało, bo urząd to miejsce pogaduszek i picia kawy.
Chociaż jest kilka działów, gdzie naprawdę jest dużo roboty.

http://targi.gazeta.pl/targi/10,62,,...rci.html#TRCuk

[Wicked_Girl]

Napisane przez Kolorowa89

wczoraj wysłałam kilka CV i przed chwilą (o 10:40) dzwoni pan z zaproszeniem na rozmowę i pyta się czy dzisiaj mogę przyjść na 11:30 , mówię, że nie zdążę, bo sam dojazd zajmie mi jakieś 30-40 min, podziękował i się rozłączył . Ręce opadają.

Napisane przez anjuta

niepoważny jakiś jak już przy umówieniu się jest problem, to potem byłoby jeszcze gorzej. Dobrze, ze nie straciłaś kasy i czasu na dojazd do tego buca.

Dziewczyny, wy tak na serio? Wyobraźcie sobie siebie jako tego pracodawcę, a ktoś tak rozpoczyna zdanie: "NIe mogę, nie dojadę, nie zdążę". Krótko mówiąc od wymówek, a nie od konkretów. Anjuta, w ogóle tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczyło chociaż czy mogę być za 2 h albo czy inna godzina jest możliwa. Trzeba być przygotowanym i tyle.

[20160901857]

Napisane przez Myszka_83

Hej. Dawno tu nie pisałam Znalazłam u siebie ogłoszenie do sądu na protokolanta. W wymaganiach jest bezwzrokowe pisanie na klawiaturze komputera. Ja piszę w miarę szybko, ale raczej nie bezwzrokowo Myślicie, że jest sens aplikować czy lepiej sobie odpuścić??

Jest sens. Bylam protokolantem i sedziowie byli zadowoleni z tempa mojego pisania (bardzo szybkie), nikt o bezwrokowosc nie pytal. Przy rekrutacji tez sprawdzali tylko szybkosc i poprawnosc.

Napisane przez Wicked_Girl

Dziewczyny, wy tak na serio? Wyobraźcie sobie siebie jako tego pracodawcę, a ktoś tak rozpoczyna zdanie: "NIe mogę, nie dojadę, nie zdążę". Krótko mówiąc od wymówek, a nie od konkretów. Anjuta, w ogóle tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczyło chociaż czy mogę być za 2 h albo czy inna godzina jest możliwa. Trzeba być przygotowanym i tyle.

No ale przeciez powiedziala, ze nie zdazy, to chyba szanowny pan biznesmen mogl sie nie rozlaczac od razu, tylko dac szanse na ustalenie innej godziny.

[lalaith]

Napisane przez Wicked_Girl

Dziewczyny, wy tak na serio? Wyobraźcie sobie siebie jako tego pracodawcę, a ktoś tak rozpoczyna zdanie: "NIe mogę, nie dojadę, nie zdążę". Krótko mówiąc od wymówek, a nie od konkretów. Anjuta, w ogóle tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczyło chociaż czy mogę być za 2 h albo czy inna godzina jest możliwa. Trzeba być przygotowanym i tyle.

Ja kiedyś w Irlandii na rowerze całe miasto jechałam żeby zdążyć na rekrutację. Dziewczyna do mnie godzine przed testami zadzwoniła a ja byłam w piżamie Na rowerze bo autobusy tam co godzine jezdzily

[Wicked_Girl]

Napisane przez nouvelle90

Jest sens. Bylam protokolantem i sedziowie byli zadowoleni z tempa mojego pisania (bardzo szybkie), nikt o bezwroko0wosc nie pytal. Przy rekrutacji tez sprawdzali tylko szybkosc i poprawnosc.




No ale przeciez powiedziala, ze nie zdazy, to chyba szanowny pan biznesmen mogl sie nie rozlaczac od razu, tylko dac szanse na ustalenie innej godziny.

Dlatego od razu zapytałabym o inny termin, co już wyżej zresztą napisałam, niejednokrotnie tak mówiłam i nigdy problemu jakoś nie było. Niektórzy sami je stwarzają.

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez lalaith

Ja kiedyś w Irlandii na rowerze całe miasto jechałam żeby zdążyć na rekrutację. Dziewczyna do mnie godzine przed testami zadzwoniła a ja byłam w piżamie Na rowerze bo autobusy tam co godzine jezdzily

No czyli da się Czasami z samych ogłoszeń widać, że pracodawca poszukuje kogoś "na już"-kontakt w sprawie rozm. kw. w konkretnym dniu i przedziale czasowym a godzinę później już rozmowy. No, ale tu przynajmniej nie ma zaskoczenia

[20160901857]

Ale ja tez bym zapytala, bo tez absolutnie nie naleze do osob, ktore nie pojda do roboty, bo dojazd godzinny to juz be i za daleko i w ogole co ten pracodawca ode mnie chce. Tylko wyobrazam sobie, ze ta rozmowa przebiegala mniej wiecej w sposob:
- Dzien dobry, czy moze pani przyjsc za godzine?
- Niestety nie, bo nie zdaze dojechac.
- Aha, to do widzenia.
No nie wiem, dla mnie takie rozlaczanie sie w pol slowa to brak kultury, chociaz oczywiscie bledem bylo nie zaproponowac od razu innego terminu.

[Wicked_Girl]

Napisane przez nouvelle90

Ale ja tez bym zapytala, bo tez absolutnie nie naleze do osob, ktore nie pojda do roboty, bo dojazd godzinny to juz be i za daleko i w ogole co ten pracodawca ode mnie chce. Tylko wyobrazam sobie, ze ta rozmowa przebiegala mniej wiecej w sposob:
- Dzien dobry, czy moze pani przyjsc za godzine?
- Niestety nie, bo nie zdaze dojechac.
- Aha, to do widzenia.
No nie wiem, dla mnie takie rozlaczanie sie w pol slowa to brak kultury, chociaz oczywiscie bledem bylo nie zaproponowac od razu innego terminu.

Nic dodać, nic ująć

[lalaith]

A ja myślę że to była kwestia chwili, dziewczyna po prostu została zaskoczona tym telefonem. Nie zawsze najrozsądniejsze rozwiązanie przyjdzie nam do głowy na szybko.

[Kolorowa89]

Napisane przez Wicked_Girl

Dziewczyny, wy tak na serio? Wyobraźcie sobie siebie jako tego pracodawcę, a ktoś tak rozpoczyna zdanie: "NIe mogę, nie dojadę, nie zdążę". Krótko mówiąc od wymówek, a nie od konkretów. Anjuta, w ogóle tu nie widzę żadnego problemu. Wystarczyło chociaż czy mogę być za 2 h albo czy inna godzina jest możliwa. Trzeba być przygotowanym i tyle.

wyobraź sobie, że zaczynałam pytać, ale od razu się rozłączył. Że niby ja stwarzam problemy?

Napisane przez nouvelle90

Ale ja tez bym zapytala, bo tez absolutnie nie naleze do osob, ktore nie pojda do roboty, bo dojazd godzinny to juz be i za daleko i w ogole co ten pracodawca ode mnie chce. Tylko wyobrazam sobie, ze ta rozmowa przebiegala mniej wiecej w sposob:
- Dzien dobry, czy moze pani przyjsc za godzine?
- Niestety nie, bo nie zdaze dojechac.
- Aha, to do widzenia.
No nie wiem, dla mnie takie rozlaczanie sie w pol slowa to brak kultury, chociaz oczywiscie bledem bylo nie zaproponowac od razu innego terminu.

dokładnie tak było, z tym, że ja właśnie zaczynałam zadawać pytanie czy może być późniejsza godzina, a on powiedział do widzenia i się rozłączył.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez lalaith

A ja myślę że to była kwestia chwili, dziewczyna po prostu została zaskoczona tym telefonem. Nie zawsze najrozsądniejsze rozwiązanie przyjdzie nam do głowy na szybko.

zaczynałam zadawać pytanie, ale koleś się rozłączył .

[Rysia Siarzewska]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4567924 9]Oj już chyba nie teraz. Stażyści pierwszy miesiąc się uczą, a potem normalnie pracują. Ja już 3 dnia robię to co moi koledzy pracujący 5- 10 lat. Ale pracy jest mało, bo urząd to miejsce pogaduszek i picia kawy.
Chociaż jest kilka działów, gdzie naprawdę jest dużo roboty.
[/QUOTE]
Żartujesz ?
A czym się dokładnie tam zajmujesz?