2014-03-21, 08:56 | #91 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
nati, tak naprawdę streścić to można w kilku zdaniach. mało kobiet się zastanawia na co dzień, jak działa magiczny patriarchalizm. mało kobiet, bo żadna nie chciałaby zostać uznana za feministkę (to też ciekawy temat do rozważań). a działa tak: w patriarchalnym, heteronormatywnym społeczeństwie mężczyzna jest pozytywem. to oznacza, że jego cechy są uznawane za dobre, a te dobre za męskie (no wiesz, honor, siła, intelekt i tak dalej). kobieta uważana za negatyw (przeciwieństwo) jest odwrotnością tego, co stanowi mężczyzna. jest figurą :innego:. a już odkładając na bok teoretyczne pieprzenie kobiety chcą w oczach mężczyzn uchodzić za lepsze, dlatego tak odcinają się od tych złych, obrzydłych i głupich bab (podkreślenie swojej odrębności od tej słabej i płytkiej masy). zresztą w ogóle dziwi sprzężanie płci z plotkarstwem i kombinatorstwiem uważacie, że mamy wbudowany gen chamstwa czy co?
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
|
2014-03-21, 08:56 | #92 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Cytat:
W krajach, gdzie sytuacja kobiet na rynku pracy nie jest tak tragiczna jak w Polsce, podobnie zresztą jak zarobki, kobiety mają wobec siebie więcej luzu, nie traktują siebie jak konkurentki, bo poradzą sobie same jakby co. Z moich obserwacji wynika, że im bardziej na wschód Europy, tym rywalizacja między kobietami jest większa. Tak uogólniając. Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 Czas edycji: 2014-03-21 o 09:00 |
||
2014-03-21, 08:59 | #93 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4568636 1]To proste. Kobiety obciążone macierzyństwem i prowadzeniem domu, czyli często pracą na dwa etaty, nie mają czasu na pielęgnowanie życia towarzystkiego. Czego nie można powiedzieć o ich partnerach. Chociaż jest też taka część kobiet, które po złapaniu misiaczka zupełnie wycofuje się z życia towarzyskiego, bo jego cel (tego życia) został spełniony, czyli misiaczek usidlony.
Sama sobie odpowiadasz na pytanie. A wynika ono z mentalności - otóż w krajach, gdzie patriarchat trzyma się mocno, a złapanie portek to życiowy sukces (i właściwie to jest sukces, bo bez drugiej pensji większość kobiet nie jest w stanie się utrzymać z dala od mamusi i tatusia), kobiety traktują się właśnie jako rywalki w gonitwie za tym koniecznym do przetrwania towarem (stąd młodsza, ładniejsza ma w grupie kobiet przerąbane). Dochodzi jeszcze ta potworna presja przed rozrodem do 30tki, więc i czas goni. W krajach, gdzie sytuacja kobiet na rynku pracy nie jest tak tragiczna jak w Polsce, podobnie zresztą jak zarobki, kobiety mają wobec siebie więcej luzu, nie traktują siebie jak konkurentki, bo poradzą sobie same jakby co. Tak uogólniając.[/QUOTE] bardzo ładnie napisałaś
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
2014-03-21, 09:22 | #94 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
|
|
2014-03-21, 09:26 | #95 | |
Rozeznanie
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Co do genu chamstwa - moim zdaniem każdy go ma z tą różnicą, że u jednych jest to gen dominujący, a u innych recesywny I nie ma nic wspólnego z płcią. |
|
2014-03-21, 09:30 | #96 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
pewnie! przecież feministki mają najwięcej przeciwników wśród kobiet. skądś się to bierze. właśnie staram się zniszczyć wizażowy zwyczaj "wyzywania" innych od feministek (na zasadzie obelgi czy tam obrazy). nie zliczę ile razy mnie od feministek nawyzywali (w sumie nawyzywały bardziej :P). do dzisiaj puchnę z dumy
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
|
2014-03-21, 09:39 | #97 | |
Rozeznanie
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Z innej strony patrząc to mi bardzo brakuje kobiecego towarzystwa. Pracuję z mężczyznami (i nie nie jest cacy, szczerze i wesoło ), mam więcej kolegów niż koleżanek, tak wyszło po prostu. Dawne przyjaźnie się rozlazły po świecie, charaktery pozmieniały ( w tym mój własny). Ehh... Edytowane przez nati-mo Czas edycji: 2014-03-21 o 09:45 |
|
2014-03-21, 10:11 | #98 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Cytat:
Teraz uwaga, sama siebie uwazam za feministke i nie wstydze sie o tym mowic na glos, ba, uwazam, ze kobieta nie-femnistka to chyba tak nie do konca wie, za czym stoi, albo tez (nieslusznie) utozsamia feminizm z tzw. "wojujacym feminizmem" znanym z mediow. To tak tytulem wstepu. Juz z Twojego pierwszego zdania bije straszna frustracja jakas - "faceciki", "sranie we wlasne gniazdo". Czy Ty naprawde uwazasz, ze kazda niedogadujac sie z kobietami kobieta to podla jadowita zmija pol zycia spedzajaca na opluwaniu "swojego rodu" i probach przypodobania sie plci plci przeciwnej? Czy kobieta, bo jest kobieta powinna sie o innych kobietach zawsze w superlatywch wpowiadac, bo solidarnosc jajnikow, bo przeciez feministka? Bo jestem kobieta, to nie mam prawa nic zlego kobietach powiedziec? Moze jeszcze powinnam w kazdym facecie weszyc szowiniste i nie miec prawa(!) wypowiadac sie poztywnie o tej polowie ludzkosci...? Owszem, sa pewnie kobiety, na sile odcinajace sie od kobiet, chcace sie przypodobac facetom, podobnie, jak i sa tacy mezczyzni, najczesciej tacy wrazliwi, ze jak to jak mezczyzna moze tak kobiete traktowac, ze im wstyd za facetow itd. Niemniej, gro tzw. kobiet-kumpli, to po prostu dziewczyny/kobiety dorastajace wsrod chopcow czy pasjonatki "typowo meskich" zajec. Nie wiem, jake szanse na tabun kolezanek ma taka np. zapalona majsterkowiczka czy fanka gier komputerowych A teraz przklad. Wiekszosc kobiet np. w moim otoczeniu interesuje sie moda i uroda. Spoko, ja tez sie interesuje. Ale nie potrafie o tym gadac za czesto (chyba, ze mowa wlosach, ale tu z kolei inni nie maja juz ochoty sluchac mnie ), nie znosze zakupow, bo wzbudzaja we mnie mysli o sensie zycia i smierci i czuje sie po nich jak rozjechana wlacem zaba; nudzi mnie tez wiekszosc ludzi dosc szybko. Uwazasz, ze powinnam sie zmuszac do tych zakupow czy rozmow o ciuchach, bo wiekszosc kobiet w moim otoczeniu sie tym "pasjonuje"? Naprawde przeszkadza Ci / dotyka Cie to jakos, ze wole miec kilku ludzi pogladami zblizonymi do mnie i, o zgrozo, w sumie wiecej kumpli niz kumpelek? Bo dorastalam wsrod kuzynostwa (glownie chopcy) i jakies tam "meskie zachowania" mi sie udzielily? Ze w moim wieku jest mi czesto latwiej wsod kumpli, bo jestem jak na swoj wiek troche niedojrzala, co kolezankom moim zazwyczaj przeszkadza, a kolegom nie? Bo w sumie tez lubie te uwage i przywileje wynikajace z bycia jadnak kobieta w meskim gronie? No tak mi sie zycie potoczylo, na takie a nie inne srodowiska trafiam... Problem? Inna sprawa jeszcze. Wiesz, ze tych zmij plujacych po innych kobietach wcale tak duzo nie ma? Przeciez te kobiet kumplujace sie z facetami, to raczej rodzynki a nie standard. Zewszad slychac glosy, ze przyjazn kiedzy facetem a kobieta jest niemozliwa... Akurat w tym watku tak sie zlozylo, ze wypowiadja sie glownie kobiety bardziej "meskolubne", ale cz naprawde obserwujesz, zeby tych kobiet ogolnie blo mnostwo? Skad u Ciebie tyle podejzen i sadow po zdaniu "lepiej se dogaduje/ wole pracowac z facetami"? Kazdy ma swoje doswiadczenia i upodobania, nie mozna czegos wolec po prostu bez obawy o bycie okrzknietym niemyslacym czy jakims innym niepochlebnym epitetem?
__________________
(\__/) { ^y^} Edytowane przez szmyrk Czas edycji: 2014-03-21 o 10:13 |
||
2014-03-21, 10:15 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
skończyłam czytać na feministycznym filozofowaniu. nie szanujesz rozmówcy, to nie mamy o czym dyskutować.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
2014-03-21, 10:33 | #100 | |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
|
|
2014-03-21, 10:33 | #101 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
|
|
2014-03-21, 10:44 | #102 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Coz, jak wolisz uniesc sie honorem, zamiast podyskutowac, liczylam, ze wywiaze sie dyskusja (na poziomie). ---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ---------- W sumie to nie znalazlam. Twoj post byl akurat bardzo sensowny i nie moge sie nie zgodzic z zacytowanym przez Ciebie tekstem Ale zeb nie bylo dodam, ze po prostu nie uwazam, zebym jako kobieta miala jakis moralny obowiazek trzymania (i sie) z kobietami czy podporzadkowywaniu swioch osobistych preferencji wyzszym idealom, nawet tym, ktore sama uwazam za sluszne.
__________________
(\__/) { ^y^} |
|
2014-03-21, 10:52 | #103 |
Rozeznanie
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Szmyrk, pierwsze co mi się rzuciło w oczy w Twoim poście to jakieś dziwne założenie, że kobieta nie uważająca się za feministkę "nie wie za czym stoi". Nie uważam siebie za feministkę, nie utożsamiam feminizmu wyłącznie z tym "wojującym", ale też nie wydaje mi się, że nie wiem za czym stoję. Albo przynajmniej wiem, że twardo stoję na ziemi i nie mam w głowie jakiś sztucznie tworzonych sloganów. Ten wątek to nie jest chyba miejsce na dyskusje o jedynej słusznej definicji feminizmu, ale nie mogę sobie odmówić skrytykowania Twojego podejścia - jedynie moje zdanie jest słuszne, bo ja mam rację, a kto ma inne zdanie ten nie wie na czym stoi. Litości...
---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ---------- Tu się akurat całkowicie się zgadzam. Ostatecznie kobiety nie są wszystkie takie same, z pewnymi typami można się dogadać, z innymi nie ma mocnych znaleźć jakikolwiek wspólny temat, ale nie zależy to od płci, tylko od charakteru. |
2014-03-21, 10:58 | #104 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Hmmm Myślę, że po prostu ... nie mają wystarczającego doświadczenia w rywalizacji. Niech to zabrzmi jak chce, ale chłopczyk już od małego rywalizuje. Zwycięża, przegrywa - zarówno sam, jak i w grupie. Uczy się współpracy. Ja np. grałem w piłkę. Zacząłem gdy miałem kilka lat. Do tego brałem udział w różnego rodzaju zawodach itd. Już na poziomie kilkulatka, moje życie to była rywalizacja. Nie brutalna - raczej uzależniająca chęć odczuwania bycia zwycięzcą, bycia wygranym, przynależności do grupy, która wygrywa. To uczucie było na tyle fajnym, że już jako kilkulatek wiedziałem, że czasem nawet lepiej zacisnąć zęby, zamknąć się, podporządkować, aby osiągnąć wspólny cel i znów poczuć to uczucie zwycięzcy. Lepiej tak (jesli trzeba było), niż przegrać - bo porażka okrywa caly zespół i jesteś jej częścią, jesteś chodzącą porażką Bardzo szybko się nauczyłem co to jest wspólne dążenie do celu jak i indywidualne umiejętności. Nauczyłem się też, że jątrzenie w drużynie, gdy ma się wspólny cel (np. wygranie meczu) nigdy nie popłaca, wprowadza nerwową atmosferę i każdy sobie prędzej czy później zaczyna skakać do oczu, i wszystko się jeszcze bardziej sypie. Czy tego chcemy czy nie, ale jesli ja praktycznie codziennie grałem w tą piłkę, często z zupełnie różnymi osobami to to jest bardzo cenna lekcja. Zaryzykuję stwierdzenie, że już jako 10 latek, mając setki meczów z dziesiątkami ludzi, z którymi chcesz czy nie musisz się dogadać, albo rywalizować miałem znacznie większe doświadczenie niż spory odsetek dorosłych kobiet, które owszem rywalizują np. na uczelni, ale nie jest to rywalizacja, która zawsze wyłania zwycięzce i przegranego, która zawsze wyłania zwycięską grupę i przegraną. Co najwyżej ta rywalizacja przypomina "po trupach do celu" - i tak czasami wygląda współpraca z niektórymi kobietami w pracy. Kobiety w rywalizacji są mniej więcej tak wytrenowane jak ... nieśmiały facet w kontaktach z kobietami. Mówiąc wprost, facet +25 często już od dawna wie (na bazie doświadczeń z dzieciństwa), że sranie do własnego gniazda jest bez sensu. No a sporo kobiet dorosłych ... dopiero w pracy się tego uczy. No ale wcześniej zdążą zrobić młyn Poza tym, często jedyną rywalizację jaką znają to rywalizacja "po trupach do celu" (czyli osiągnięcie sukcesu skorelowane jest ze zmieszaniem innych konkurentów z błotem) Okej, może teraz jest już inaczej, bardziej płynnie bo jest wyścig szczurów, każdy jest nauczony tego, że wzajemnie jestesmy swoimi konkurentami, ale spójrzcie z kim pracujecie - pewnie w większości to pokolenie +25, +30 lat, czyli jeszcze wychowane trochę w innych czasach tj. takich, że chłopcy właśnie latali za piłką i uczyli się współpracy w zespole, a dziewczynki siedzialy na ławeczce i o czymś tam sobie rozmawiały tym samym np. ucząc się odpowiednio wysławiać i tego, że np. kogoś ... można zniszczyć słowem, subtelnymi czynami za plecami [1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4568636 1] Sama sobie odpowiadasz na pytanie. A wynika ono z mentalności - otóż w krajach, gdzie patriarchat trzyma się mocno, a złapanie portek to życiowy sukces (i właściwie to jest sukces, bo bez drugiej pensji większość kobiet nie jest w stanie się utrzymać z dala od mamusi i tatusia), kobiety traktują się właśnie jako rywalki w gonitwie za tym koniecznym do przetrwania towarem (stąd młodsza, ładniejsza ma w grupie kobiet przerąbane). Dochodzi jeszcze ta potworna presja przed rozrodem do 30tki, więc i czas goni. W krajach, gdzie sytuacja kobiet na rynku pracy nie jest tak tragiczna jak w Polsce, podobnie zresztą jak zarobki, kobiety mają wobec siebie więcej luzu, nie traktują siebie jak konkurentki, bo poradzą sobie same jakby co. Z moich obserwacji wynika, że im bardziej na wschód Europy, tym rywalizacja między kobietami jest większa. Tak uogólniając.[/QUOTE] Nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałem, ALE Twoja argumentacja nawet przemawia do mnie. Jeśli jesteś kobietą to jako jedna z niewielu tutaj , piszesz bardzo konkretnie. Cytat:
Jedna z "koleżanek" wymieniła jaka to ona "świetna" - zerknąłem na to, a tam same męskie, ociekające testosteronem cechy. No cóż, trochę po niej pojechałem, stwierdziłem, że zatraciła swoją kobiecość, efektem czego oczywiście było ... ostrzeżenie Wizaż jest fajny, ale za dużo tutaj pokręconych feministek, które najgłośniej ujadają, a żeby było śmiesznie najbardziej dumne są ze swoich ... męskich cech. Chyba nigdy nie zrozumiem tego, jak można być dumnym z tego, że się zatraca własną tożsamość - czyli właśnie sławne, wypowiadane z wyższością: "ja zawsze wolałam się bawić z chłopcami" - tak jakby bycie kobietą, zadawanie się z kobietami, posiadanie kobiecych cech było uwłaczające Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2014-03-21 o 11:10 |
||
2014-03-21, 11:20 | #105 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Moze i troche pojechalam po bandzie, przejaskrawilam, ale glownie dlatego, ze zalezalo mi na podkresleniu, ze sama siebie uwazam za feministke, a jednak nie moge sie zgodzic z tym, co pisze olenkasz, a do niej przeciez glownie skierowany byl moj post - myse, ze wypada zadeklarowanej feministce od razu przedstawic swoje poglady, zeby zaoszczedzic potem niepotrzebnych dywagacji. Ale masz racje, zabrzmialam pewnie troche tak, jakby moja racja najmojsza, nieprzyjemnie bezkompromisowo ---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ---------- Cytat:
Cytat:
__________________
(\__/) { ^y^} |
|||
2014-03-21, 11:26 | #106 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
|
|
2014-03-21, 11:31 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Mizogin, który sądzi, że jego zdanie o tym, co kobiece a co męskie ma jakieś tutaj dla nas znaczenie
Równie dobrze kulawy może się wypowiadać o technice skoków przez płot. Przylazłeś tutaj, jak w temacie obok nie wiedziałeś co pisać dalej. Dostałeś ostrzeżenie za prymitywne obrażanie bananalamy - to przylazłeś tutaj ronić łezki i tupać nóżką. "Dostałę ostrzeżenie łeeee" - zawsze mnie śmieszy takie płakusianie. Koleśny mosiek, którego tylko zabijać śmiechem na każdym kroku. Znawca testosteronu. Im więcej tego przemądrzałego bełkotu o kobietach czytam w wykonaniu takich jak ty - tym coraz mniejszym szacunkiem takich darzę. I nie jestem w tym sama, coraz więcej dziewczyn widze, że się tutaj na to uodparnia, smieje z tego, widzi, jakich ludzi trzeba omijać szerokim łukiem - bo tak te "mądrości" są odrzucające. Przynajmniej to dobre ---------------- Bananalama, jesteśmy stare weterany, a to się nigdy nie nudzi Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2014-03-21 o 11:45 |
2014-03-21, 11:49 | #108 | |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
W temacie wątku : pracowałam i z facetami i z kobietami. W dwóch pracach szefem był facet, w dwóch kobieta. Pierwsza praca - szef facet nie interesował się niczym, był nieuczciwym bufonem. Koleżanki z pracy przemiłe i pomocne, koledzy wulgarne chamy, jeden pospolity zbok. Czułam się przy nich jak z neandertalczykami druga praca - szef nie potrafił utrzymać jakiejkolwiek dyscypliny. Babki i faceci obgadywali się po równo i prowadzili wojny podjazdowe. Masakra, jak jeden koleś non stop kopał dołki pod swoją koleżanką. trzecia praca - szefowa kobieta. Niezbyt zorganizowana, ale przemiła babka, kompetentna, trzymałyśmy sztamę czwarta praca - szefowa, która miała pretensje zamiast powiedzieć coś wprost. Wymagać powinna i miała prawo, poniżać już nie. Zwiałam przy pierwszej okazji . Zależy od osobowości, nie od płci.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
|
2014-03-21, 11:57 | #109 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Ad.2. TAK. Akurat chodziłem do liceum gdzie na 1000 osób było może 10 dziewczyn. W klasie mieliśmy jedną. Na początku ją traktowaliśmy jako dziewczynę, a potem u każdego pojawił się ten sam mechanizm - widzieliśmy ją jako ... nie wiadomo kogo. Na pewno nie jako dziewczynę i też nie jako chłopaka. Koniec końców nie dała rady i nie dziwię się, a właściwie to nawet cieszę się. To trochę tak jak facet studiujący na kierunku gdzie są same dziewczyny. Czy on będzie się wydawał dziewczynom męski ? Być może jakiejś na pewno, ale większość uzna go za ... swoisty wybryk natury. Z drugiej strony w pracy mamy rodzynka, kobietę. I jest ... świetna. Może dlatego, że nigdy nie wyrzekała się swoich kobiecych cech - tych dobrych i tych złych. Nigdy nie próbowała się upodabniać do facetów i pewnie dlatego wszyscy tam postrzegają ją jako prawdziwą kobietę i szanują. I paradoksalnie (bo zaraz jakieś feministki zaczną mówić, że to pewnie słaba osoba, dająca sobą pomiatać) jak coś powie to każdy z chęcią posłucha. Czyli, abyś miała pewność - na kobietę, która w swoim asortymencie atutów ma prawie same męskie cechy, która przebywa w samym męskim gronie patrzę trochę jak na wybryk natury... Nie wiem dlaczego ALE tak jest. I wiem, że nie tylko ja tak mam. W liceum, w klasie ponad 30 osób tak miało - nawet jeśli ja jestem jakimś chorym, spaczonym przypadkiem, to na te pozostałe 29 osób, na pewno było kilku normalnych. I oni też tak widzieli rzeczywistość. Ad.3. To trudne pytanie. Nie można odpowiedzieć na nie tak lub nie. Wydaje mi się, że mimo wszystko zdrowsze jest to w jaki sposób mężczyźni trzymają się razem niż kobiety. Być może mężczyźni mają większą skłonność tworzenia i utrzymywania grup. Kiedyś tylko w grupie można było zabić jakiegoś wielkiego mamuta więc być może mężczyźni podświadomie przypisują przynależności do grupy większą wartość niż np. kobiety. No ale to by trochę oznaczało, że lepiej w grupie być z mężczyznami niż z kobietami bo potrafią patrzeć szerzej, w konteście tego jaki grupa osiągnie wynik (czy wygra mecz, czy upolują zwierza). Nie wiem czy tak jest Inna sprawa, że odkąd pamiętam to w chłopięcym świecie bardzo tępiło się takich, którzy nie potrafili się wpasować w grupę, czyli np. grali w piłkę, w drużynie, ale wybitnie POD siebie. Okej, jeśli z tego zespół cały odnosił korzyść to było to OK (mówiło się wtedy, że są samolubami ), ale jeśli nie odnosił, jeśli przegrywał to zawsze takie osobniki były pod dużym ostrzałem, jako te, które nie tylko nie dają grupie wiele, ale też się z nią nie utożsamiają tak jak inni... Wtedy "grupa" ich nie lubiła i bardzo często byli pierwszymi do wylotu. Jedyny sposób w jaki mogli się przed tym uchronić to: a) zacząć się utożsamiać z grupą LUB b) dalej się z nią nie utożsamiać, grać pod siebie, ALE robić to na tyle dobrze, że cała grupa i tak coś z tego będzie miała. (czyli np. przez cały mecz nikomu nie podaje, ale w decydującym momencie przeprowadzi indywidualną akcję, zdobędzie bramkę i zespół wygra). Ad.4 Nie Ad.5 Nie Ad.6 W pewnym sensie tak. Zależy od tego jak same się zachowują. Jesli na siłę robią z siebie faceta to w pewnym sensie wychodzą poza obszar, w którym są postrzegane jako kobieta, a i nie wchodzą do obszaru postrzeganego jako mężczyzna (brak fizycznych cech). Czyli koniec końców lądują gdzieś zawieszone pomiędzy tymi dwoma stanami. Dla mnie jest to wtedy ... dziwna sytuacja, świadcząca o tym, że dana osoba ma problem z własną tożsamością, źle się czuje z tym, że np. jest kobietą i neguje swoje kobiece cechy, na siłę szukając męskich zamienników i zaczyna dorabiać do tego wszystkiego ideologię (najczęściej miażdżąc te kobiety, które się odnajdują po prostu w byciu kobietą). Edytowane przez Gregorius_ Czas edycji: 2014-03-21 o 12:09 |
|
2014-03-21, 12:16 | #110 | ||
Rozeznanie
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
Uczepiłam się głównietej mojszej racji niż Twojsza, a dla wyjaśnienia dodam, że nie czuję się feministką własnie dlatego, że feminizm zakłada równość płci, a wg mnie ciężko jest coś takiego załozyć, za dużo jest różnic między kobietami a mężczyznami, żeby można było tak po prostu zrównać. Ale to temat na inną dyskusję Cytat:
|
||
2014-03-21, 12:21 | #111 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 919
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
U mnie w domu twardo mówią, że jako facet muszę być na tyle zaradny, żeby utrzymać siebie, kobietę i ewentualnie dziecko.
Twardo uważam jednak, że coś z tymi kobietami jest nie tak. Moje LO miało 5 klas: humanistyczna - podobno były tam wieczne wojny podjazdowe biochemiczna - podobno tam wyścig szczurów lingwistyczna - tam podobno nawet szarpały się za włosy ogólna - byli ogarnięci i weseli, także lubili wesołą atmosferę matematyczno-fizyczna - najciekawsza klasa, ale jedna z "najgorszych" w historii szkoły zdaniem nauczycieli W 3 pierwszych klasach dziewczyny stanowiły 90% uczniów a w 2 ostatnich proporcje były wyrównane (w ogólnej mała przewaga dziewczyn, u nas chłopaków). Pamiętam dyskusje na temat organizacji studniówki jak 3 klasy wybrzydzały nad wystrojeniem i jedzeniem a nam wszystko odpowiadało. |
2014-03-21, 12:30 | #112 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Cytat:
|
|
2014-03-21, 12:49 | #113 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Akurat w pracy nigdy nie miałam problemu żeby się dogadać z kobietami, ale to pewnie dlatego, że mam taką zasadę, że nigdy nie wdaję się w ploty, wygadywanie na kogoś za plecami, nie jestem też humorzasta, staram się być na maksa kompetentna...mam takie japońskie podejście do spraw zawodowych. Koleżanek z pracy z zasady nie wpuszczam do życia prywatnego. Im mniej o mnie wiedzą tym lepiej, a one mnie prywatnie po prostu nie obchodzą. Z facetami mam tak samo, ale o kobietach jest ta rozmowa.
Natomiast w życiu prywatnym bardzo mi brakuje przyjacielskiej, bliskiej relacji z dojrzałymi kobietami (50+). Potrzebna mi jeszcze, a właściwie cały czas, swego rodzaju przewodniczka (właśnie kobieta), autorytet, która byłaby dla mnie wsparciem, drogowskazem, przyjaciółką, z której doświadczenia mogłabym czerpać, która by mnie zrozumiała jako kobieta, dała radę, swoje dojrzalsze spojrzenie i przemyślenia. Bardzo mi tego całe życie brakuje, bo albo spotykam niedojrzałe egoistki albo zmanierowane frustratki, albo..., albo...Szkoda. |
2014-03-21, 18:54 | #114 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 72
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Zgadzam sie w duzej mierze z Nati. Rowniez nie uwazam sie za feministke i feminizm mnie osobiscie do szczescia nie jest potrzebny. Irytujace jest probowanie wmowic komus, ze kobieta musi byc feministka. Ja nia nie jestem i czuje sie bardzo kobieco. Nic mnie nie ogranicza. Nie potrzebuje partytetow, zeby spelniac sie zyciowo i osiagac sukcesy. Nie potrzebuje na kazdym kroku powtarzac jak to mezczyzni mnie uciskaja w zyciu, bo to jest najzwyczajniej w swiecie nie prawda.
Jezeli kogos feminizm tak zachwyca to prosze bardzo, tylko prosze nie mowic mi, ze musze byc feministka, bo wcale nia byc nie musze! A co do tego, ze kobieta kobiecie jest wilkiem to owszem zdaza sie, ale recepta na to powinna byc zwyczajna zyczliwosci do drugiego czlowieka, a nie zazdrosc i nienawisc. |
2014-03-24, 13:02 | #115 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Marsylia
Wiadomości: 1 719
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
Mnie tez mezczyzni nigdy nie uciskali, ani w pracy, ani w szkole, jak uciskaly to najwyzej kobiety. Do liceum z dziewczynkami bylo mi ok. wolalam bawic sie z dziewczynkami, mialam wiecej kolezanek niz kolegow, wolalam przebywac w damskim towarzystwie. Nie nie bylam chlopczyca, a wrecz przeciwnie. Wszystko zmienilo sie w damskim liceum w damskiej klasie... Jednak i w tej klasie mialam grupe dobrych kolezanek, bylo nas w tej grupie 5. Jednak byla to grupa, ktora nigdy sie niezasymilowala sie z reszta klasy i miala z nia te same problemy co ja. Wydaje mi sie, ze jednak lzej byloby nam w meskim technikum, lub w mieszanej klasie. Zgadzam sie z tym, ze tu sie kobieta spokojnie sama utrzyma, a nawet sama utrzyma spokojnie kilkoro dzieci, wiec nie musi w tym liczyc na mezczyzne, ani sie go z tego powodu kurczowo trzymac, wiec moze z tego powodu konkurencja pomiedzy kobietami jest tu mniejsza. Nie zagadzam sie z tym patryiarchatem w Polsce, bo to bylo dawno i nieprawda. Juz w pokoleniu moich rodziow, faceci w Polsce w wiekszosci siedzieli dobrze pod pantoflem, bo socjalizm dobrze wyzwolil i wyemancypowal kobiety na wschodzie. Kobiety nawet nie musialy o to specjalnie walczyc, emancypacje dostaly na tacy. Hasla z tamtych lat kobiety na trakory itp. Nie zauwazylam tez, zeby w spoleczenstwach naprawde patriarchalnych, do ktorych nie nalezy spoleczenstwo polskie, tu powiedzialabym, ze szybciej panuje matriarchat niz patriarchat, kobiety byly do siebie bardzej wrogo nastawione, od tych nie zyjacych w patriarchacie.
__________________
Marseille 2014 http://www.youtube.com/watch?v=fNdpsOBWbc8# Marseille Capitale Européenne du Sport 2017 https://www.youtube.com/watch?v=ZFhJPOJDLPA Gipsy K http://www.youtube.com/watch?v=xUZpoogW_40 Cantique gitan http://www.youtube.com/watch?v=bPwHF_9hE8U Edytowane przez Lazurowewybrzeze Czas edycji: 2014-03-25 o 09:22 |
2014-03-24, 14:59 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: kobieta kobiecie wilkiem
skoro twierdzisz, że społeczeństwo polskie jest matriarchatem to znaczy, że totalnie nie orientujesz się w temacie i nie rozumiesz podstawowych pojęć.
nie istnieje nic takiego jak patryiarchat. nie wiem, jak udało ci się utworzyć takie słowo.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:11.