JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! - Strona 172 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-03-24, 18:50   #5131
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Organizm wraca do normy, uczucie przejedzenia przeszło, żołądek pracuje. Najgorsze już za mną, dzisiaj znów myślałam o jedzeniu, ciasteczkach i lodach ale wygrałam z tym, zawsze dzień po kompulsie mam jeszcze brudne myśli, dziś z nimi wygrałam, jestem z siebie zadowolona

Robię przerwę od ćwiczeń do piątku bo kolana mi dokuczają, a w piątek zobaczę jak będę się czuła, jeśli nadal ból nie minie no to poczekam jeszcze trochę i wstrzymam się od ćwiczeń, a jeśli wszystko będzie okej to wrócę do treningów. Póki co na zastępstwo ćwiczeń będę robić sobie długie spacery po lesie, pogoda sprzyja ku temu, będę miała okazję by się dotlenić i odprężyć, no i pomyśleć w spokoju.

Tak trzymaj Spacery też uwielbiam, są jedną z moich stałych form aktywności, nawet gdy nic innego nie robię ze sobą, zawsze lubię spacerować, najlepiej z kimś, bo można sobie spokojnie pogadać, zmotywować się, pośmiać i spalić kalorie
Dzisiaj zjadłam trochę za dużo, ale spaliłam nieco kalorii na rowerku stacjonarnym i poćwiczyłam brzuszki oraz damskie pompki zatem bilans uważam za korzystny
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 07:27   #5132
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez leelah Pokaż wiadomość
Tak trzymaj Spacery też uwielbiam, są jedną z moich stałych form aktywności, nawet gdy nic innego nie robię ze sobą, zawsze lubię spacerować, najlepiej z kimś, bo można sobie spokojnie pogadać, zmotywować się, pośmiać i spalić kalorie
Dzisiaj zjadłam trochę za dużo, ale spaliłam nieco kalorii na rowerku stacjonarnym i poćwiczyłam brzuszki oraz damskie pompki zatem bilans uważam za korzystny

Ładnie poćwiczyłaś

Tez uwielbiam spacery, z TŻem potrafimy spacerować 2-3 godziny i jeszcze nam mało, poza tym mamy tutaj (Szczecin) piękne miejsca do takich wypadów. A niedługo zaczniemy chodzić na rower jak pogoda się zrobi ładniejsza i on się obroni.

Nic innego poza spacerami mi nie pozostało :P Chociaż nie wiem jak to będzie bo deszcz u mnie leje i pogoda jest poduszkowa. Może jednak zrobię sobie dzisiaj jakiś trening lekki, kolana już nie dokuczają, zobaczę popołudniu jak będzie i wtedy zdecyduję.

Dzisiaj już lepiej się czuję. Przyjęłam za swoje motto życiowe zdanie "Nigdy się nie poddawaj, postaraj się odciąć od przeszłości i ułóż swoje życie na nowo". To zdanie idealnie oddaje to co powinnam teraz zrobić żeby ruszyć z miejsca i poprawić swoje życie. Mam motywację, mam wsparcie, mam chęci, chyba musi się udać
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 10:11   #5133
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Ładnie poćwiczyłaś

Tez uwielbiam spacery, z TŻem potrafimy spacerować 2-3 godziny i jeszcze nam mało, poza tym mamy tutaj (Szczecin) piękne miejsca do takich wypadów. A niedługo zaczniemy chodzić na rower jak pogoda się zrobi ładniejsza i on się obroni.

Nic innego poza spacerami mi nie pozostało :P Chociaż nie wiem jak to będzie bo deszcz u mnie leje i pogoda jest poduszkowa. Może jednak zrobię sobie dzisiaj jakiś trening lekki, kolana już nie dokuczają, zobaczę popołudniu jak będzie i wtedy zdecyduję.

Dzisiaj już lepiej się czuję. Przyjęłam za swoje motto życiowe zdanie "Nigdy się nie poddawaj, postaraj się odciąć od przeszłości i ułóż swoje życie na nowo". To zdanie idealnie oddaje to co powinnam teraz zrobić żeby ruszyć z miejsca i poprawić swoje życie. Mam motywację, mam wsparcie, mam chęci, chyba musi się udać
Pogoda faktycznie nie sprzyja teraz spacerom, ale zawsze można się cieplej ubrać i pochodzić. Ja rower wyciągnęłam w sobotę pierwszy raz, ale teraz znów muszę poczekać na lepszą pogodę.
Dobrze że odzyskałaś nastrój, tak trzymać
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 13:08   #5134
pijana_wiatrem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 513
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

U mnie ciezki okres... mam taka wieeelka ochote zjesc cos. Upieklabym ciasto, ale wiem, ze zjem wtedy cala blache.

Myslicie, ze jak kupie sobie jedno ciacho w cukierni to nie przesadze?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
pijana_wiatrem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 13:41   #5135
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez pijana_wiatrem Pokaż wiadomość
U mnie ciezki okres... mam taka wieeelka ochote zjesc cos. Upieklabym ciasto, ale wiem, ze zjem wtedy cala blache.

Myslicie, ze jak kupie sobie jedno ciacho w cukierni to nie przesadze?
Jedno ciastko nie zaszkodzi, jeśli na nim poprzestaniesz
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 14:07   #5136
pijana_wiatrem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 513
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Dlatego kupie jedno i zjem w domu, zeby nie miec jak kupic drugiego.

Mialam takie okresy, ze czesto napady braly mnie poza domem. Kupowalam dwie duze jogobelle (500g) i 5-6 bulek i zjadalam naraz. Teraz nauczylam sie, ze nie nosze przy sobie pieniedzy. Mam tylko karte, ale nie da sie nia placic w sklepie, ktgory mam najblizej, a na przerwie nigdzie dalej nie zdazylabym dojsc

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
pijana_wiatrem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 14:17   #5137
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez pijana_wiatrem Pokaż wiadomość
Dlatego kupie jedno i zjem w domu, zeby nie miec jak kupic drugiego.

Mialam takie okresy, ze czesto napady braly mnie poza domem. Kupowalam dwie duze jogobelle (500g) i 5-6 bulek i zjadalam naraz. Teraz nauczylam sie, ze nie nosze przy sobie pieniedzy. Mam tylko karte, ale nie da sie nia placic w sklepie, ktgory mam najblizej, a na przerwie nigdzie dalej nie zdazylabym dojsc
Każda metoda dobra aby uniknąć zakupów i objadania
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 14:17   #5138
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

JA SOBIE OPRACOWALAM NIEZLY PATENT-JESLI MAM OCHOTĘ NA COŚ SŁODKIEGO NIE JEM CIASTEK ANI BATONÓW ALE PIJE SOBIE CAPUCCINO I SŁODZĘ JE STEVIA MNIAM!
NATOMIAST TAKIE COS JAK CIASTECZKA TYLKO W SOBOTE LUB NIEDZIELE DOBRY PATENT
NIE POTRAFILABYM W TYGIODNIU ZJESC CIASTKA BO ODRAZU MIALABYM WYRZUTY ZE ZROBILAM COS POZA PLANEM
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 14:47   #5139
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez Suzi91 Pokaż wiadomość
JA SOBIE OPRACOWALAM NIEZLY PATENT-JESLI MAM OCHOTĘ NA COŚ SŁODKIEGO NIE JEM CIASTEK ANI BATONÓW ALE PIJE SOBIE CAPUCCINO I SŁODZĘ JE STEVIA MNIAM!
NATOMIAST TAKIE COS JAK CIASTECZKA TYLKO W SOBOTE LUB NIEDZIELE DOBRY PATENT
NIE POTRAFILABYM W TYGIODNIU ZJESC CIASTKA BO ODRAZU MIALABYM WYRZUTY ZE ZROBILAM COS POZA PLANEM
Ja podobnie, piję kawę z miodem i mlekiem i od razu się zasładzam
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 15:17   #5140
kukolmukol
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 68
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Czesc dziewczyny

Mnie jak najdzie ochota na slodkie, to po prostu jem, wiem, ze jem za duzo, ale niestety nie mam motywacji, zeby sie ograniczac.

Jak probowalam ograniczac slodycze, to obrywalo sie mojemu mezowi, chodzilam tak zla, ze bylam gotowa zabic kazdego, kto stanal na mojej drodze.

Wlasnie wypilam kawke i zjadlam kilka paczkow. Maz przywiozl swiezutkie z cukierni- no takie pyszne.

On potrafi zjesc jednego a ja musze zjesc kilka, zeby miec z tego przyjemnosc.

To jest wlasnie problem- dlaczego nie mozna miec przyjemnosci z jednego paczka?

A gdyby robili takie paczki wielkosci opon do samochodow? Wtedy moglybysmy powiedziec, ze zjadlysmy jednego paczka



O! Patrzcie jakie adekwatne zdjecie znalazlam
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg paczek.jpg (89,2 KB, 10 załadowań)

Edytowane przez kukolmukol
Czas edycji: 2014-03-25 o 15:22
kukolmukol jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 15:41   #5141
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez kukolmukol Pokaż wiadomość
Czesc dziewczyny

Mnie jak najdzie ochota na slodkie, to po prostu jem, wiem, ze jem za duzo, ale niestety nie mam motywacji, zeby sie ograniczac.

Jak probowalam ograniczac slodycze, to obrywalo sie mojemu mezowi, chodzilam tak zla, ze bylam gotowa zabic kazdego, kto stanal na mojej drodze.

Wlasnie wypilam kawke i zjadlam kilka paczkow. Maz przywiozl swiezutkie z cukierni- no takie pyszne.

On potrafi zjesc jednego a ja musze zjesc kilka, zeby miec z tego przyjemnosc.

To jest wlasnie problem- dlaczego nie mozna miec przyjemnosci z jednego paczka?

A gdyby robili takie paczki wielkosci opon do samochodow? Wtedy moglybysmy powiedziec, ze zjadlysmy jednego paczka


O! Patrzcie jakie adekwatne zdjecie znalazlam
No ładnie, ładnie, taki pączuś to masakra kaloryczna
Ja uczę się jeść mniej słodkiego, nie wpadać w obsesję, stopniowo odstawiać cukier w ogóle. Czasami mam wpadki ale nie poddaję się.
Właśnie dziś zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską, ale muszę sobie dawkować ten trening bo po 10minutach wymiękłam i dostałam zadyszki.
Najważniejsze jednak że w ogóle zaczęłam się ruszać i spalać kalorie
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-25, 15:58   #5142
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez pijana_wiatrem Pokaż wiadomość
U mnie ciezki okres... mam taka wieeelka ochote zjesc cos. Upieklabym ciasto, ale wiem, ze zjem wtedy cala blache.

Myslicie, ze jak kupie sobie jedno ciacho w cukierni to nie przesadze?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Byleby to ciastko nie było zapalnikiem do kompulsu.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Cytat:
Napisane przez leelah Pokaż wiadomość
No ładnie, ładnie, taki pączuś to masakra kaloryczna
Ja uczę się jeść mniej słodkiego, nie wpadać w obsesję, stopniowo odstawiać cukier w ogóle. Czasami mam wpadki ale nie poddaję się.
Właśnie dziś zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską, ale muszę sobie dawkować ten trening bo po 10minutach wymiękłam i dostałam zadyszki.
Najważniejsze jednak że w ogóle zaczęłam się ruszać i spalać kalorie
Super, że zaczęłaś ćwiczyć. Z czasem będzie szło Ci coraz lepiej ;-)

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Cytat:
Napisane przez kukolmukol Pokaż wiadomość
Czesc dziewczyny

Mnie jak najdzie ochota na slodkie, to po prostu jem, wiem, ze jem za duzo, ale niestety nie mam motywacji, zeby sie ograniczac.

Jak probowalam ograniczac slodycze, to obrywalo sie mojemu mezowi, chodzilam tak zla, ze bylam gotowa zabic kazdego, kto stanal na mojej drodze.

Wlasnie wypilam kawke i zjadlam kilka paczkow. Maz przywiozl swiezutkie z cukierni- no takie pyszne.

On potrafi zjesc jednego a ja musze zjesc kilka, zeby miec z tego przyjemnosc.

To jest wlasnie problem- dlaczego nie mozna miec przyjemnosci z jednego paczka?

A gdyby robili takie paczki wielkosci opon do samochodow? Wtedy moglybysmy powiedziec, ze zjadlysmy jednego paczka



O! Patrzcie jakie adekwatne zdjecie znalazlam
Mam tak samo, jak już zacznę jeść t nie mogę poprzestać na 1-2 ciastkach, 1 kawałku ciasta, 3 cukierkach tylko muszę zeżreć paczkę ciastek, paczkę cukierków, pół blachy ciasta itd Miałam okres, że znałam umiar i wystarczały mi 2-3 kostki czekolady no ale to było jakiś miesiąc temu. Znów nad sobą pracuję by tak mieć.

Dzisiaj wpadł mi tort bezowy bo robiliśmy koleżance niespodziankę urodzinową, ale nie mam wyrzutów sumienia. Poza tym robię przerwę od ćwiczeń do poniedziałku i od diety tzn nie że się objadam ile popadnie tylko po prostu nie skupiam się już tak bardzo na liczeniu kcal, jem normalnie, jeśli mam ochotę na coś niezdrowego to sobie nie odmawiam. Potrzebuję takiego resetu i odpoczynku zarówno fizycznego jak i psychicznego.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 18:11   #5143
pijana_wiatrem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 513
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Ja nie moge sie zmobilizowac do cwiczen. Nie jestem w stanie nawet wstac z kanapy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
pijana_wiatrem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 18:55   #5144
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

A ja wlanie dalam czadu 18km 700 kalorii spalone wiec bilans kaloryczny niezly na dzis polecam taki wycisk lepsze samoppczucie i pozniej nie ma sie ochoty juz na brzydalstwa ;p

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 20:10   #5145
pijana_wiatrem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 513
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Tylko 700 kalorii sie spala na 18 km?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
pijana_wiatrem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 20:22   #5146
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

No.tak.mi.pokazuje na wyswietlaczu wiec chyba

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 20:32   #5147
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez pijana_wiatrem Pokaż wiadomość
Ja nie moge sie zmobilizowac do cwiczen. Nie jestem w stanie nawet wstac z kanapy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Zacznij od marszów albo marszo-biegów, roweru, rolek, czegokolwiek, każdy ruch jest dobry, a na pewno lepszy od siedzenia na kanapie. Z czasem wejdzie Ci to w nawyk i polubisz. Tylko nie katuj się czymś czego nie lubisz bo to bez sensu, znajdź taką aktywność, która będzie sprawiała Ci przyjemność bo to jest najważniejsze.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 20:44   #5148
pijana_wiatrem
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 513
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Problem jest taki, ze mam male dziecko, ktore nie zawsze akceptuje moje pomysly. Krecilam hula hop (takim kilogramowym z wypustkami), ale zawsze chcial wejsc ze mna. Na marsze nie mam czasu, bo w godzine sie nie zmecze, a wiecej nie dam rady wyluskac. Basen i jakiekolwiek zorganizowane zajecia ze wzgledow czasowo-dojazdowych odpadaja

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
pijana_wiatrem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 21:03   #5149
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Wiecie na co mam ochotę? Wejść pod kołdrę i już nigdy nie wychodzić Byłam dzisiaj z koleżankami u kumpeli, która jest młodą mamą, miała dzisiaj urodziny więc postanowiłyśmy zrobić jej niespodziankę i pojechać z tortem i prezentami dla niej i dla malutkiej. Było super, malutka śliczna, pięknie rośnie, miła atmosfera i w ogóle, a ja siedziałam ze skwaszoną miną myśląc tylko o tym, że życie jest do dupy, a ja jestem nikim. Dziewczyny od razu zobaczyły, że coś jest nie tak i nawet pytały co się dzieje, a ja oczywiście odpowiadałam, że wszystko okej i tylko im sie wydaje. Dlaczego ja nie umiem się nawet wygadać co mi leży na sercu? Wszystko duszę w sobie i się zadręczam. Do niedawna myślałam mega pozytywnie, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych, a od kilku dni jestem w całkowitym dołku, chyba nawet nie chce mi się żyć, bo po co skoro moje życie to nieustanna paranoja, nieustanne robienie sobie wyrzutów sumienia. Znowu uważam, że jestem beznadziejna i nic nie warta, nie umiem żyć i cieszyć się z każdego dnia, że mam okazję go przeżyć, że otaczają mnie cudowni ludzie, przyjaciele. Czego ja właściwie chcę? Wiecznie jestem z czegoś niezadowolona, zachowuję się jak dzieciak. Straciłam kompletnie poczucie bezpieczeństwa mimo, że nic się ostatnio w moim życiu nie zmieniło, nic się nie wydarzyło, po prostu z dnia na dzień straciłam motywację do wszystkiego, nic mi się nie chce, nic dla mnie nie ma sensu, mam ochotę tylko wyć, narzekać, użalać się nad sobą. Wczoraj wieczorem obiecałam sobie, że biorę się w garść i wzięłam się, do dzisiejszego południa kiedy to znowu zaliczyłam doła. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Znowu unikam ludzi, uważam się za gorsza od wszystkich, wypominam sobie wszystko.

Szukam psychologa na NFZ i zapisuję się na wizytę bo widzę, że sama to nigdy nie rusze do przody, robię co prawda 5 kroków do przodu, ale za jakiś czas cofam się o 10 więc to kompletnie bez sensu :/






Cytat:
Napisane przez pijana_wiatrem Pokaż wiadomość
Problem jest taki, ze mam male dziecko, ktore nie zawsze akceptuje moje pomysly. Krecilam hula hop (takim kilogramowym z wypustkami), ale zawsze chcial wejsc ze mna. Na marsze nie mam czasu, bo w godzine sie nie zmecze, a wiecej nie dam rady wyluskac. Basen i jakiekolwiek zorganizowane zajecia ze wzgledow czasowo-dojazdowych odpadaja

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
A dywanówki? Tzn Mel B, Tffany, Natalia Gacka, E. Chodakowska? Filmiki są na youtubie, wystarczy 30 minut dziennie 4-5 dni w tygodniu, a efekty na pewno się pojawią.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Dziś znów robię postanowienie, że biorę się ostro w garść i jutro wstaję z innym POZYTYWNYM nastawieniem.

Dzisiaj myślałam oczywiście znów o żarciu ale się nie objadłam bo stwierdziłam, że to mi nie pomoże, a jedynie pogorszy moje samopoczucie i spowoduje kolejne wyrzuty sumienia - odniosłam więc sukces. Czy się z tego cieszę? Nie, nawet tego nie zauważam, że wygrałam dzisiaj kolejną walkę ze swoimi zaburzeniami odżywiania. Boję się, że choćbym dostała Nagrodę Nobla, choćbym uratowała komuś życie, choćbym zrobiła nie wiadomo jak wielką rzecz to i tak nie będę miała poczucie satysfakcji ani poczucie, że coś osiągnęłam. Do niedawna każdy czysty dzień traktowałam jako ogromny sukces, chwaliłam sama siebie za to, że podołałam kolejnym 24 godzinom bez obżarstwa, umiałam siebie docenić, umiałam sobie powiedzieć "dałaś radę". Na tę chwilę jedyne co potrafię sobie powiedzieć to "i tak jesteś do niczego, i tak nie dasz rady, i tak zawsze będziesz najgorsza".

Wiecie czego potrzebuję? Totalnego resetu, zrobienia sobie prania mózgu, wyzerowania myślenia, nie myślenia o tym co było ani o tym co będzie, a jedynie myślenie o tym co jest tu i teraz. Branie życia takim jakim jest i nie rozważanie "co by było gdyby coś się stało, gdyby coś się nie stało, co by było gdybym to zrobiła inaczej albo nie zrobiła tego wcale". Muszę dojrzeć do tego żeby zrobić sobie taki reset, na razie chyba nie jestem na to gotowa ale wierzę że nadejdzie chwila kiedy będę umiała się wyczyścić i ruszyć jakoś do przodu.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Cytat:
Napisane przez Suzi91 Pokaż wiadomość
No.tak.mi.pokazuje na wyswietlaczu wiec chyba

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka
Jak u Ciebie nastrój Zuzia? Jak radzisz sobie z jedzeniem? Myślę o Tobie dużo i życzę Ci jak najlepiej, dzielna jesteś.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-03-25 o 20:54
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-25, 21:16   #5150
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Witajcie jestem tutaj nowa, choć z tym problemem uporałam się jakieś kilka miechów temu to nadal zachowałam skłonności do podjadania, streszczę wam moją historię : Wszystko zaczęło się od błahostki, od jednego batonika "na poprawę humoru" po niewielkim dość czasie bo o ile dobrze pamiętam po 2-3 miesiącach skończyło się to na jedzeniu dosłownie wszystkiego w złych chwilach od warzyw, owoców, po fast-foody, słodycze itd. praktycznie kiedy byłam sfrustrowana mogłam pochłaniać wszystko aż nie zwymiotuję, bardzo przykre przeżycie po roku takowego absurdalnego zachowania lekarz dał mi ultimatum " albo się opamiętam albo zakład psychiatryczny" bo moja morfologia wyraźnie pokazała, że nie wiele już czasu mi trzeba by przekonać się na własnej skórze co to jest stan przedzawałowy.
Dopiero wtedy wzięłam się w garść, zaczęłam zdrowiej się odżywiać, ćwiczyć, chodzić na długie, powolne spacery, schudłam choć nie ważyłam zbyt wiele jak na mój problem, gdzieś do max 75 kg. Teraz wszystkie moje smutki wyrzucam z siebie podczas ćwiczeń pilates, fitness, bieganie, skakanka. Jako osoba, która wie co to znaczy poradzę wam tak: nie rezygnujcie ze wszystkiego od razu! Nie nastawiajcie się od razu na dietę cud, jedzenie 5 posiłków, zero podjadania itp. bo to nie wypali, idźcie dziś spać a jutro zachowujcie się jak zazwyczaj (nie kieruje tego do osób, które już mają na swoim koncie postępy ) weźcie sobie kartkę, długopis i zapisujcie na niej wszystko co zjadłyście, po czym zróbcie tabelkę słodycze, fast-foody, przekąski, normalne posiłki. Ostatnią rubryczkę zostawcie w spokoju natomiast słodycze i fast-foody ograniczcie o np. 30% po 4 dniach o 40, później 50, itd. aż zostawicie sobie tylko 10% z tego co było, następnym etapem powinien być zakaz na fast-foody całkowity ! przynajmniej na 4 miesiące by podreperować organizm, 10 % słodyczy i tak przez miesiąc + wysiłek fizyczny, ćw możecie znaleźć dla w necie, na prawdę jest olbrzymi wybór ! i już zobaczycie efekty dla podjadaczy proponuję obowiązkowo coś do pochrupania np. pestki dyni, sałata lodowa, słonecznik itp. a taka moja sugestia... bardzo ważne jest duże śniadanie np. 2 bułki kajzerki, sałata, polędwica sopocka, pomidor , ogórek, plaster sera uwierzcie, że takie śniadanie daje uczucie pełnego brzucha przynajmniej 5 h do tego dodać można kawę z mlekiem, pomarańcze, mandarynki, kawałek arbuza, jabłko powodzenia !!! chcieć to móc !!!

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

aha jeszcze jeżeli ktoś ma szalenie duży problem ze słodyczami doradzam zakup galaretki nie tuczy a zawsze lepiej to jak batonik, lub picie wody z cytryną

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Wiecie na co mam ochotę? Wejść pod kołdrę i już nigdy nie wychodzić Byłam dzisiaj z koleżankami u kumpeli, która jest młodą mamą, miała dzisiaj urodziny więc postanowiłyśmy zrobić jej niespodziankę i pojechać z tortem i prezentami dla niej i dla malutkiej. Było super, malutka śliczna, pięknie rośnie, miła atmosfera i w ogóle, a ja siedziałam ze skwaszoną miną myśląc tylko o tym, że życie jest do dupy, a ja jestem nikim. Dziewczyny od razu zobaczyły, że coś jest nie tak i nawet pytały co się dzieje, a ja oczywiście odpowiadałam, że wszystko okej i tylko im sie wydaje. Dlaczego ja nie umiem się nawet wygadać co mi leży na sercu? Wszystko duszę w sobie i się zadręczam. Do niedawna myślałam mega pozytywnie, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych, a od kilku dni jestem w całkowitym dołku, chyba nawet nie chce mi się żyć, bo po co skoro moje życie to nieustanna paranoja, nieustanne robienie sobie wyrzutów sumienia. Znowu uważam, że jestem beznadziejna i nic nie warta, nie umiem żyć i cieszyć się z każdego dnia, że mam okazję go przeżyć, że otaczają mnie cudowni ludzie, przyjaciele. Czego ja właściwie chcę? Wiecznie jestem z czegoś niezadowolona, zachowuję się jak dzieciak. Straciłam kompletnie poczucie bezpieczeństwa mimo, że nic się ostatnio w moim życiu nie zmieniło, nic się nie wydarzyło, po prostu z dnia na dzień straciłam motywację do wszystkiego, nic mi się nie chce, nic dla mnie nie ma sensu, mam ochotę tylko wyć, narzekać, użalać się nad sobą. Wczoraj wieczorem obiecałam sobie, że biorę się w garść i wzięłam się, do dzisiejszego południa kiedy to znowu zaliczyłam doła. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Znowu unikam ludzi, uważam się za gorsza od wszystkich, wypominam sobie wszystko.

Szukam psychologa na NFZ i zapisuję się na wizytę bo widzę, że sama to nigdy nie rusze do przody, robię co prawda 5 kroków do przodu, ale za jakiś czas cofam się o 10 więc to kompletnie bez sensu :/








A dywanówki? Tzn Mel B, Tffany, Natalia Gacka, E. Chodakowska? Filmiki są na youtubie, wystarczy 30 minut dziennie 4-5 dni w tygodniu, a efekty na pewno się pojawią.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ----------

Dziś znów robię postanowienie, że biorę się ostro w garść i jutro wstaję z innym POZYTYWNYM nastawieniem.

Dzisiaj myślałam oczywiście znów o żarciu ale się nie objadłam bo stwierdziłam, że to mi nie pomoże, a jedynie pogorszy moje samopoczucie i spowoduje kolejne wyrzuty sumienia - odniosłam więc sukces. Czy się z tego cieszę? Nie, nawet tego nie zauważam, że wygrałam dzisiaj kolejną walkę ze swoimi zaburzeniami odżywiania. Boję się, że choćbym dostała Nagrodę Nobla, choćbym uratowała komuś życie, choćbym zrobiła nie wiadomo jak wielką rzecz to i tak nie będę miała poczucie satysfakcji ani poczucie, że coś osiągnęłam. Do niedawna każdy czysty dzień traktowałam jako ogromny sukces, chwaliłam sama siebie za to, że podołałam kolejnym 24 godzinom bez obżarstwa, umiałam siebie docenić, umiałam sobie powiedzieć "dałaś radę". Na tę chwilę jedyne co potrafię sobie powiedzieć to "i tak jesteś do niczego, i tak nie dasz rady, i tak zawsze będziesz najgorsza".

Wiecie czego potrzebuję? Totalnego resetu, zrobienia sobie prania mózgu, wyzerowania myślenia, nie myślenia o tym co było ani o tym co będzie, a jedynie myślenie o tym co jest tu i teraz. Branie życia takim jakim jest i nie rozważanie "co by było gdyby coś się stało, gdyby coś się nie stało, co by było gdybym to zrobiła inaczej albo nie zrobiła tego wcale". Muszę dojrzeć do tego żeby zrobić sobie taki reset, na razie chyba nie jestem na to gotowa ale wierzę że nadejdzie chwila kiedy będę umiała się wyczyścić i ruszyć jakoś do przodu.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------



Jak u Ciebie nastrój Zuzia? Jak radzisz sobie z jedzeniem? Myślę o Tobie dużo i życzę Ci jak najlepiej, dzielna jesteś.
wiesz tak tu i teraz nie da się, zawsze człowiek myśli o tym co było i o tym co będzie, zawsze jest to stresujące, przerażające i przykre... aby tak nie było musisz znaleźć sobie przyjemności ja np. jak nie chce mi się jechać do psychologa... bo kawał drogi tam mam myślę, że gdy wrócę wypiję moją ulubioną kawę obejrzę serial i poćwiczę w ten sposób się ratuję Wtedy powinnaś może spróbować wkręcić się w tematy koleżanek, ukoić sobie kawałek tego tortu i skubać pomału szukaj + w sytuacjach tylko to może Ci pomóc.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 21:32   #5151
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Witajcie jestem tutaj nowa, choć z tym problemem uporałam się jakieś kilka miechów temu to nadal zachowałam skłonności do podjadania, streszczę wam moją historię : Wszystko zaczęło się od błahostki, od jednego batonika "na poprawę humoru" po niewielkim dość czasie bo o ile dobrze pamiętam po 2-3 miesiącach skończyło się to na jedzeniu dosłownie wszystkiego w złych chwilach od warzyw, owoców, po fast-foody, słodycze itd. praktycznie kiedy byłam sfrustrowana mogłam pochłaniać wszystko aż nie zwymiotuję, bardzo przykre przeżycie po roku takowego absurdalnego zachowania lekarz dał mi ultimatum " albo się opamiętam albo zakład psychiatryczny" bo moja morfologia wyraźnie pokazała, że nie wiele już czasu mi trzeba by przekonać się na własnej skórze co to jest stan przedzawałowy.
Dopiero wtedy wzięłam się w garść, zaczęłam zdrowiej się odżywiać, ćwiczyć, chodzić na długie, powolne spacery, schudłam choć nie ważyłam zbyt wiele jak na mój problem, gdzieś do max 75 kg. Teraz wszystkie moje smutki wyrzucam z siebie podczas ćwiczeń pilates, fitness, bieganie, skakanka. Jako osoba, która wie co to znaczy poradzę wam tak: nie rezygnujcie ze wszystkiego od razu! Nie nastawiajcie się od razu na dietę cud, jedzenie 5 posiłków, zero podjadania itp. bo to nie wypali, idźcie dziś spać a jutro zachowujcie się jak zazwyczaj (nie kieruje tego do osób, które już mają na swoim koncie postępy ) weźcie sobie kartkę, długopis i zapisujcie na niej wszystko co zjadłyście, po czym zróbcie tabelkę słodycze, fast-foody, przekąski, normalne posiłki. Ostatnią rubryczkę zostawcie w spokoju natomiast słodycze i fast-foody ograniczcie o np. 30% po 4 dniach o 40, później 50, itd. aż zostawicie sobie tylko 10% z tego co było, następnym etapem powinien być zakaz na fast-foody całkowity ! przynajmniej na 4 miesiące by podreperować organizm, 10 % słodyczy i tak przez miesiąc + wysiłek fizyczny, ćw możecie znaleźć dla w necie, na prawdę jest olbrzymi wybór ! i już zobaczycie efekty dla podjadaczy proponuję obowiązkowo coś do pochrupania np. pestki dyni, sałata lodowa, słonecznik itp. a taka moja sugestia... bardzo ważne jest duże śniadanie np. 2 bułki kajzerki, sałata, polędwica sopocka, pomidor , ogórek, plaster sera uwierzcie, że takie śniadanie daje uczucie pełnego brzucha przynajmniej 5 h do tego dodać można kawę z mlekiem, pomarańcze, mandarynki, kawałek arbuza, jabłko powodzenia !!! chcieć to móc !!!

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

aha jeszcze jeżeli ktoś ma szalenie duży problem ze słodyczami doradzam zakup galaretki nie tuczy a zawsze lepiej to jak batonik, lub picie wody z cytryną

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------



wiesz tak tu i teraz nie da się, zawsze człowiek myśli o tym co było i o tym co będzie, zawsze jest to stresujące, przerażające i przykre... aby tak nie było musisz znaleźć sobie przyjemności ja np. jak nie chce mi się jechać do psychologa... bo kawał drogi tam mam myślę, że gdy wrócę wypiję moją ulubioną kawę obejrzę serial i poćwiczę w ten sposób się ratuję Wtedy powinnaś może spróbować wkręcić się w tematy koleżanek, ukoić sobie kawałek tego tortu i skubać pomału szukaj + w sytuacjach tylko to może Ci pomóc.
A czy Twoje (byłe?) problemy łączą się z niską samooceną, zaburzonym obrazem własnej osoby? Bo u mnie głownie to ma wpływ na kompulsy. Myślę, że jestem do niczego, głupia, brzydka, najgorsza i wtedy zaczynam jeść bo w ten sposób staram się rozładować złe emocje. Poza tym każde silne emocje powodują, że chcę je stłumić jedzeniem. Leczyłam się, każdy psycholog stwierdzał, że źródłem moich wszelkich zaburzeń jakie przeszłam (anoreksja, anoreksja bulimiczna, kompulsywne objadanie się) są moim rodzice, moje dzieciństwo, zbyt duże wymagania stawiane, brak zrozumienia, brak doceniania, a jedynie powtarzanie, że jestem do niczego i nic nie potrafię. To sprawiło, ż eteraz za dużowyamagam od siebie, nie zwracam uwagi na swoje sukcesy, a jedynie koncentruję się na porażkach i potrafię sobie je wypominać tygodniami.

Teraz akurat jest dużo lepiej, miałam 1,5 miesiąca czystych bez żadnego kompulsu i nawet bez myślenia o jedzeniu. Myślałam pozytywnie, uwierzyłam w siebie, zrobiłam duże postępy, zaczęłam zauważać swoje pozytywne cechy, zaczełam cieszyć się życiem. Ostatnio nadeszły gorsze dni ale nie miałam kompulsów, a jedynie ulegałam słodyczom ze zwykłego łakomstwa jak każdy człowiek czasami. Pojawiły sie myśli o tym żeby nażreć się do granic możliwości ale nie wcieliłam ich w życie bo za każdym razem po pewnym czasie dochodzę do wniosku, że to i tak do niczego nie prowadzi, a jedynie pogorszy moją sytuację.

Pękło coś we mnie ostatnio, z 3-4 dni temu. Nie umiem wziąć się w garść i myśleć pozytywnie. Chyba nawet chcę umrzeć
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 21:48   #5152
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
A czy Twoje (byłe?) problemy łączą się z niską samooceną, zaburzonym obrazem własnej osoby? Bo u mnie głownie to ma wpływ na kompulsy. Myślę, że jestem do niczego, głupia, brzydka, najgorsza i wtedy zaczynam jeść bo w ten sposób staram się rozładować złe emocje. Poza tym każde silne emocje powodują, że chcę je stłumić jedzeniem. Leczyłam się, każdy psycholog stwierdzał, że źródłem moich wszelkich zaburzeń jakie przeszłam (anoreksja, anoreksja bulimiczna, kompulsywne objadanie się) są moim rodzice, moje dzieciństwo, zbyt duże wymagania stawiane, brak zrozumienia, brak doceniania, a jedynie powtarzanie, że jestem do niczego i nic nie potrafię. To sprawiło, ż eteraz za dużowyamagam od siebie, nie zwracam uwagi na swoje sukcesy, a jedynie koncentruję się na porażkach i potrafię sobie je wypominać tygodniami.

Teraz akurat jest dużo lepiej, miałam 1,5 miesiąca czystych bez żadnego kompulsu i nawet bez myślenia o jedzeniu. Myślałam pozytywnie, uwierzyłam w siebie, zrobiłam duże postępy, zaczęłam zauważać swoje pozytywne cechy, zaczełam cieszyć się życiem. Ostatnio nadeszły gorsze dni ale nie miałam kompulsów, a jedynie ulegałam słodyczom ze zwykłego łakomstwa jak każdy człowiek czasami. Pojawiły sie myśli o tym żeby nażreć się do granic możliwości ale nie wcieliłam ich w życie bo za każdym razem po pewnym czasie dochodzę do wniosku, że to i tak do niczego nie prowadzi, a jedynie pogorszy moją sytuację.

Pękło coś we mnie ostatnio, z 3-4 dni temu. Nie umiem wziąć się w garść i myśleć pozytywnie. Chyba nawet chcę umrzeć
Wspomnienia podobne z tym, że moja historia trwa do dziś... niestety ale to nie ważne. Słuchaj masz kompleksy, myślisz, że jesteś brzydka , gruba ok... ale spytaj sama siebie... próbowałaś coś z tym zrobić? pomyśl co Ci się nie podoba, nie wiem może kup jakieś maseczki, kosmetyki, idź do fryzjera, na zakupy a co do jedzenia sprawdź jaka waga jest stosowna do Twojego wzrostu i taką musisz mieć na pewno nie mniejszą bo przy mniejszej nikt ładnie nie wygląda ! popatrz też na innych... każdy ma wady, jedna dupiata , druga nochata ale czy to jest ważne? ważne co mamy w środku, ludzie mają wypadki, są sparaliżowani, mają zdeformowane ciało a mimo to mają przyjaciół i partnerów ! ważne jest to co masz w głowie a nie na brzuchu i mówię szczerze bo ja np. mam brzydką buzię niestety taka się urodziłam nic z tym nie zrobię, zawsze słuchałam co ja to nie jestem... a mam chłopaka, który mówi, że jestem wyjątkowa i najlepsza na świecie wygląd kiedyś przeminie a charakter zostanie

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

dodam jeszcze, że jeżeli aż tak Cię niszczą te myśli może warto zamienić psychologa na psychiatrę ? ja od 2 i pół miesiąca leczę się u psychiatry, biorę bardzo delikatne psychotropy i żałuję, że tak późno się tam wybrałam... a cierpię na zaburzenia lękowe, może pomyśl o tym...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 22:32   #5153
jolanteczka123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Warmia
Wiadomości: 738
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Neska przed chwilą napisałam tu długi post do Ciebie, ale mam dzisiaj jakieś problemy z internetem i mi zwyczajnie się ulotnił. Możesz wierzyć bądź nie, ale wiele z tego co napisałam jest w Twoim ostatnim poście. Pokrótce.
Często zaglądam na ten wątek. Jestem pod wielkim wrażeniem jak się tu pięknie wspieracie. I jak myślisz kto jest zawsze do dyspozycji innych? Kto zawsze odpowiada na każdy post? Kto wspiera najbardziej każdą z dziewczyn? Nie umniejszam zalet innych osób, ale aż się rzuca w oczy jedna osoba. Tą osobą jesteś Ty. Zawsze służąca dobrą radą, dobrym słowem, dostrzegająca nie tylko to co czarne i białe. To Ty jak nikt inny widzi każdy odcień tego co pomiędzy. Jesteś mądrą, silną, odpowiedzialną, pełną empatii dziewczyną. Wierz mi, że to nie są zbyt popularne cechy w zagonionym świecie, w którym dla innych jesteśmy tylko jakąś tam twarzą. A Ty widzisz i chcesz. I to jest dobre.

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Tylko, tak myślę sobie, powinnaś wreszcie i dla siebie być dobra, polubić siebie, a z czasem może i pokochać. Jesteś tego warta dziewczyno. Zapomnij o tym co było. Pomyśl sobie, że to co piękne jest tu i teraz, a jeszcze piękniej jest przed Tobą. Zamknij rozdział "Rodzice i ja". Otwórz rozdział "Ja i mój przyjaciel". Nie trzeba być wielkim psychologiem, by ujrzeć to, a raczej kto Cię skrzywdził. To Twoi toksyczni rodzice. Jak można tak skrzywdzić i krzywdzić swoje dziecko. Dziecko, które ma wnosić radość, dziecko które kocha się miłością bezwarunkową, dziecko, które się wspiera i któremu powinno pokazywać się świat takim jaki jest. Uczyć co dobre, a co złe.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------

Masz piękną duszę dziewczyno i serce ogromne. Pozwól się sobie z tego cieszyć. To jest Twoja największa wartość. Pokochaj wreszcie tę osobę, z którą jesteś każdego dnia, bo warta jest tej miłości. Tą osobą jesteś Ty. Nie zabraniaj sobie tego. Pokochaj ją za to o czym wspomniałam powyżej. I pokochaj ją też za słabości i niedoskonałości, bo niedoskonałość jest wpisana w życie każdego z nas. I wybacz rodzicom. Będzie Ci lżej, bo nie będziesz już miała tego ciężaru w sobie, który tak Cię ciągle uwiera. I wreszcie powiesz sobie : Teraz już jestem i mogę. Cokolwiek miałoby to znaczyć. Wiem, że wiesz o czym mówię. Życzę Ci tego z całego serca.
__________________
178cm START po raz drugi 10.01.2015
99,5 - szok !!!

.."dwie dusze mam, w rozprzęgu wiecznym i zamęcie, jedna się pazurami w ziemię prze zacięcie, druga z oparów ziemskich unosi się w niebo, stęskniona zaświatów odwieczną potrzebą"...
jolanteczka123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-25, 22:53   #5154
FiNN89
Raczkowanie
 
Avatar FiNN89
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 42
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cześć dziewczyny!
Od dawna planowałam z kimś pogadać o moich zaburzeniach, ale jak to bywa wstydziłam się tego że żre jak świnia <inaczej tego nie można nazwać>. Jeszcze jakiś czas temu ok. 3 miesięcy temu regularnie miałam napady po 2-3 razy w tygodniu. Pochłaniałam co sie dało! Pracuję czasami do 22 i wracając do domu często robiłam zakupy, które pożerałam w całości. Przykładowe menu: duża paczka chipsów, 2 piwa, pizza, ciastka czekoladowe, snickers, krakersy i budyń. Waga pokazałą 67 kg przy wzroście 172 chociaż jak na to co jadłam to uważam, że nie było tragedii. Byłam ciągle zniechęcona, marudna, płaczliwa, nie miałam ochoty na sex. W końcu pewnego grudniowego dnia po kompulsie wstałam i mówię sobie 'o nie! Tak dalej być nie może!' postanowiłam iść do dietetyka, zadzwoniłam jeszcze w ten sam dzień. Od 3 miesięcy ćwiczę i jestem na diecie pod okiem dietetyka <obecnie 1350-1450 kcal> na tą chwilę ważę 58 kg czuję się dobrze i jestem demonem sexu :P A kompulsy niestety małe się zdarzają, dzisiaj miałam dziwny dzień, spotkalam się z koleżanką i powiedziała mi że świetnie wyglądam no i pach! Przed chwilą zjadłam krówkę, paczkę krakersów <100 g> i 6 pralinek Milka, ale jak widzicie uczty są coraz mniejsze. I co ważne nie zjadłam wszystkiego, nie boli mnie brzuch i nie mam wyrzutów sumienia. Fakt jak czuję się źle to myśle o żarciu, ale staram się 3mam kciuki za Was wszystkie wyjdziemy z tego bagna
FiNN89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 08:57   #5155
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Wspomnienia podobne z tym, że moja historia trwa do dziś... niestety ale to nie ważne. Słuchaj masz kompleksy, myślisz, że jesteś brzydka , gruba ok... ale spytaj sama siebie... próbowałaś coś z tym zrobić? pomyśl co Ci się nie podoba, nie wiem może kup jakieś maseczki, kosmetyki, idź do fryzjera, na zakupy a co do jedzenia sprawdź jaka waga jest stosowna do Twojego wzrostu i taką musisz mieć na pewno nie mniejszą bo przy mniejszej nikt ładnie nie wygląda ! popatrz też na innych... każdy ma wady, jedna dupiata , druga nochata ale czy to jest ważne? ważne co mamy w środku, ludzie mają wypadki, są sparaliżowani, mają zdeformowane ciało a mimo to mają przyjaciół i partnerów ! ważne jest to co masz w głowie a nie na brzuchu i mówię szczerze bo ja np. mam brzydką buzię niestety taka się urodziłam nic z tym nie zrobię, zawsze słuchałam co ja to nie jestem... a mam chłopaka, który mówi, że jestem wyjątkowa i najlepsza na świecie wygląd kiedyś przeminie a charakter zostanie

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

dodam jeszcze, że jeżeli aż tak Cię niszczą te myśli może warto zamienić psychologa na psychiatrę ? ja od 2 i pół miesiąca leczę się u psychiatry, biorę bardzo delikatne psychotropy i żałuję, że tak późno się tam wybrałam... a cierpię na zaburzenia lękowe, może pomyśl o tym...
Nieustannie coś ze sobą robię, coś zmieniam w swoim wyglądzie i nic z tego. Doszłam do wniosku, że choćbym wyglądała jak milion dolarów to i tak nie będę się sobie podobać. Teraz nie wyglądam źle, ludzie mi mówią, że dziwią się, że jestem taka zakompleksiona bo przecież ani nie jestem gruba, ani brzydka, ani krzywa, nie mam jakiś większych widocznych wad w wyglądzie, a mimo to mam dni, że wstydzę się wyjść do ludzi bo boję się odrzucenia z powodu wyglądu, charakteru. Zdaję sobie sprawę, że to jest chore ale nie umiem inaczej. Czasami łapię pozytywną energię, nie boję się świata, ludzi, uwielbiam spędzać czas ze znajomymi, bawić się, jest tak jak chciałabym żeby było zawsze ale po kilku godzinach/dniach to mija i wracam do punktu wyjścia bez żadnego większego powodu. Unikam zdjęć jak ognia, nienawidzę na siebie patrzeć.

Innych nie oceniam na podstawie wyglądu, jest to dla mnie sprawa drugorzędna, a u siebie jestem wyczulona na tym punkcie, dążę do ideału ale i tak wiem, że nigdy go nie osiągnę bo nigdy nie będę zadowolona z tego jak wyglądam :/

Z innymi porównuję się ciągle, ze współlokatorkami, koleżankami, dziewczynami na ulicy, w supermarkecie. Zawsze w w tych porównaniach wypadam źle, każda jest lepsza ode mnie, mądrzejsza, bardziej lubiana, ładniejsza. Mma skrzywiony obraz siebie po prostu pod każdym względem, nie zwracam uwagi na swoje sukcesy, a skupiam się jedynie na porażkach i upadkach.

Mój facet też mnie w pełni akceptuje, mówi mi, że mu się podobam, że jestem inteligentna, mądra, że mam dobre serce, że mam swoje pasje życiowe, że jestem silna i nie poddaję się tak łatwo, że jestem ładna itd Ale do mnie to nie dociera, gdy słysze jakiś komplement od kogoś to myślę, że albo się ze mnie w ten sposób nabija, albo mówi to z litości, a nigdy nie wierzę, że ktoś mi to mówi bo rzeczywiście tak myśli i tak jest.

Umiem docenić to co mam, że mam wszystkie nogi i ręce, że są ludzie którzy niestety nie mieli tyle szczęścia w życiu. Że mam cudownego faceta, który świata poza mną nie widzi, że mam super przyjaciół, którzy stoją zawsze za mną murem i zawsze służą mi pomocą i dobrym słowem.

Zamierzam wrócić do terapii u psychologa ale na NFZ bo prywatnie nie mam na to teraz kasy. Zobaczę jak będzie, może coś mi to pomoże, a jak nie to nie wiem co będzie. Dziś już myślę bardziej pozytywnie także jakiś postęp jest, oby tylko tak zostało i żebym nie zaliczyła kolejnego doła.

Dziękuje za wsparcie

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Cytat:
Napisane przez jolanteczka123 Pokaż wiadomość
Neska przed chwilą napisałam tu długi post do Ciebie, ale mam dzisiaj jakieś problemy z internetem i mi zwyczajnie się ulotnił. Możesz wierzyć bądź nie, ale wiele z tego co napisałam jest w Twoim ostatnim poście. Pokrótce.
Często zaglądam na ten wątek. Jestem pod wielkim wrażeniem jak się tu pięknie wspieracie. I jak myślisz kto jest zawsze do dyspozycji innych? Kto zawsze odpowiada na każdy post? Kto wspiera najbardziej każdą z dziewczyn? Nie umniejszam zalet innych osób, ale aż się rzuca w oczy jedna osoba. Tą osobą jesteś Ty. Zawsze służąca dobrą radą, dobrym słowem, dostrzegająca nie tylko to co czarne i białe. To Ty jak nikt inny widzi każdy odcień tego co pomiędzy. Jesteś mądrą, silną, odpowiedzialną, pełną empatii dziewczyną. Wierz mi, że to nie są zbyt popularne cechy w zagonionym świecie, w którym dla innych jesteśmy tylko jakąś tam twarzą. A Ty widzisz i chcesz. I to jest dobre.

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Tylko, tak myślę sobie, powinnaś wreszcie i dla siebie być dobra, polubić siebie, a z czasem może i pokochać. Jesteś tego warta dziewczyno. Zapomnij o tym co było. Pomyśl sobie, że to co piękne jest tu i teraz, a jeszcze piękniej jest przed Tobą. Zamknij rozdział "Rodzice i ja". Otwórz rozdział "Ja i mój przyjaciel". Nie trzeba być wielkim psychologiem, by ujrzeć to, a raczej kto Cię skrzywdził. To Twoi toksyczni rodzice. Jak można tak skrzywdzić i krzywdzić swoje dziecko. Dziecko, które ma wnosić radość, dziecko które kocha się miłością bezwarunkową, dziecko, które się wspiera i któremu powinno pokazywać się świat takim jaki jest. Uczyć co dobre, a co złe.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ----------

Masz piękną duszę dziewczyno i serce ogromne. Pozwól się sobie z tego cieszyć. To jest Twoja największa wartość. Pokochaj wreszcie tę osobę, z którą jesteś każdego dnia, bo warta jest tej miłości. Tą osobą jesteś Ty. Nie zabraniaj sobie tego. Pokochaj ją za to o czym wspomniałam powyżej. I pokochaj ją też za słabości i niedoskonałości, bo niedoskonałość jest wpisana w życie każdego z nas. I wybacz rodzicom. Będzie Ci lżej, bo nie będziesz już miała tego ciężaru w sobie, który tak Cię ciągle uwiera. I wreszcie powiesz sobie : Teraz już jestem i mogę. Cokolwiek miałoby to znaczyć. Wiem, że wiesz o czym mówię. Życzę Ci tego z całego serca.
Dziękuję za miłe słowa, dużo dla mnie znaczą.

Zdaję sobie sprawę, że moje problemy są spowodowane przez to jak traktowali i nadal traktują mnie rodzice. Obawiam się też, że ten stan znieanwidzenia siebie mi nie minie jeśli nie "załatwię" tej sprawy tzn kiedy nie pogadam szczerze z rodzicami na ten temat i nie wybaczymy sobie wzajemnie - oni mi tego jak mnie traktują, a ja tego, że uciekłam z domu i zerwałam z nimi kontakty. Ale problem leży w tym, że oni nie widza niczego co mogliby sobie zarzucić, uważają, że wszystko jest dobrze, a wszystko to jest moja wina bo to ja się buntowałam kiedy oni kolejny raz mi wytykali, że jestem taka siaka i owaka, to ja nie chciałam w pewnym momencie tańczyć tak jak oni mi zagrają, robić tego co oni mi zaplanowali.

Kiedy leczyłam się u psychologa to powiedział mi, że mam 2 wyjścia, pierwsze to podjęcie terapii rodzinnej, a drugie to ucieczka z domu jak najdalej, jak najmniejszy kontakt z rodzicami. Rodzice w terapii nie chcieli wziąć udziału więc nie miałam innego wyjścia jak się wyprowadzić i zacząć żyć na swoją rękę. Miałam wsparcie we współlokatorkach, potem spotkałam swojego obecnego faceta i teraz to on jest moim jedynym powiernikiem, słuchaczem, pocieszycielem, pomaga mi strasznie ale zauważa, że przez rozmowy z nim moje problemy się nie rozwiążą dlatego teraz jedziemy do moich rodziców razem, po to żeby naprawić to co było źle, wie, ż gdy pojadę sama to będzie tak jak zawsze czyli nie zdążę jeszcze dobrze wejść do domu, a rodzice już będą na mnie najeżdżali więc po kilku minutach wyjdę i wrócę do siebie - już tak było ze 100 razy kiedy próbowałam pojechać tam i porozmawiać z nimi, jakoś spróbować ponaprawiać pewne rzeczy.

Co do tego, że zawsze staram się pomagać to masz rację ale ja to uważam raczej za swoją wadę bo niestety to nie zawsze jest dobre. A to dlatego, że ja stawiam interes innych ludzi ponad swoim, wolę zaspokajać potrzeby innych ludzi niż swoje, bo to też wyniosłam z domu. U mnie w domu nikt się mnie nie pytał na co mam ochotę, czego chcę, czego potrzebuję, co chcę robić w danym momencie, co myślę na jakiś temat tylko zawsze musiałam się dostosować do kogoś - robić to co ktoś chce, jeść to co ktoś inny chce, być zawsze w pogotowiu dla wszystkich, no i niestety nie myśląc kompletnie o sobie.

---------- Dopisano o 09:51 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------

Cytat:
Napisane przez FiNN89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny!
Od dawna planowałam z kimś pogadać o moich zaburzeniach, ale jak to bywa wstydziłam się tego że żre jak świnia <inaczej tego nie można nazwać>. Jeszcze jakiś czas temu ok. 3 miesięcy temu regularnie miałam napady po 2-3 razy w tygodniu. Pochłaniałam co sie dało! Pracuję czasami do 22 i wracając do domu często robiłam zakupy, które pożerałam w całości. Przykładowe menu: duża paczka chipsów, 2 piwa, pizza, ciastka czekoladowe, snickers, krakersy i budyń. Waga pokazałą 67 kg przy wzroście 172 chociaż jak na to co jadłam to uważam, że nie było tragedii. Byłam ciągle zniechęcona, marudna, płaczliwa, nie miałam ochoty na sex. W końcu pewnego grudniowego dnia po kompulsie wstałam i mówię sobie 'o nie! Tak dalej być nie może!' postanowiłam iść do dietetyka, zadzwoniłam jeszcze w ten sam dzień. Od 3 miesięcy ćwiczę i jestem na diecie pod okiem dietetyka <obecnie 1350-1450 kcal> na tą chwilę ważę 58 kg czuję się dobrze i jestem demonem sexu :P A kompulsy niestety małe się zdarzają, dzisiaj miałam dziwny dzień, spotkalam się z koleżanką i powiedziała mi że świetnie wyglądam no i pach! Przed chwilą zjadłam krówkę, paczkę krakersów <100 g> i 6 pralinek Milka, ale jak widzicie uczty są coraz mniejsze. I co ważne nie zjadłam wszystkiego, nie boli mnie brzuch i nie mam wyrzutów sumienia. Fakt jak czuję się źle to myśle o żarciu, ale staram się 3mam kciuki za Was wszystkie wyjdziemy z tego bagna
Gratuluję postępów, jesteś bardzo dzielna i silna. Podziwiam takich ludzi!

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Dziękuję Wam wszystkim bardzo za wsparcie. Jesteście niesamowite. Bardzo mi pomogło to co napisała każda z Was. Aż ciężko uwierzyć, że na świecie jest jeszcze takie spore gro bezinteresownych ludzi służących pomocą. To bardzo budujące.

Z takim wsparciem nie pozostało mi nic innego jak wziąć się porządnie w garść i małymi kroczkami znowu dążyć do celu. Cel pierwszy to zmienić myślenie na pozytywne i uwierzyć znowu w to, że jeżeli czegoś bardzo chcę to mogę to osiągnąć i nie ma rzeczy niemożliwych.

Także biorę się za siebie, zacznę od treningu, którego strasznie mi brakuje. Kolana już nie bolą więc mogę dzisiaj spróbować poćwiczyć, ale to za jakąś godzinkę.

Wracam do starego sposobu żywienia czyli 4-5 zdrowych posiłków, dziennie około 1600-1800 kcal, bez obsesyjnego liczenia kcal, aktywność fizyczna 4-5 razy w tygodniu po 35-45 minut. Dzięki konsekwencji i pracy osiągnę swój cel wagowy szybciej niż myślę, wierzę w to.

Jak u Was dziewczyny? Skoro nie piszecie to rozumiem, że wszystko idzie u Was w dobrym kierunku i oby tak dalej. Jesteśmy silnymi babkami i damy radę.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 09:02   #5156
jolanteczka123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Warmia
Wiadomości: 738
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Neska mam nadzieję, że dzisiaj widzisz już słońce...
__________________
178cm START po raz drugi 10.01.2015
99,5 - szok !!!

.."dwie dusze mam, w rozprzęgu wiecznym i zamęcie, jedna się pazurami w ziemię prze zacięcie, druga z oparów ziemskich unosi się w niebo, stęskniona zaświatów odwieczną potrzebą"...
jolanteczka123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 09:15   #5157
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez jolanteczka123 Pokaż wiadomość
Neska mam nadzieję, że dzisiaj widzisz już słońce...
Coraz bardziej wychodzi Choć na dworze szaro

Zaraz zabieram się za trening więc wszystkie złe emocje wypłyną wraz z potem
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 09:38   #5158
leelah
Raczkowanie
 
Avatar leelah
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 144
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

dodam jeszcze, że jeżeli aż tak Cię niszczą te myśli może warto zamienić psychologa na psychiatrę ? ja od 2 i pół miesiąca leczę się u psychiatry, biorę bardzo delikatne psychotropy i żałuję, że tak późno się tam wybrałam... a cierpię na zaburzenia lękowe, może pomyśl o tym...
Popieram, tak jak pisałam parę dni temu, mnie też dobrze ustawione leki wyprowadziły na prostą i teraz powolutku zmniejszam dawkę, a docelowo chcę je odstawić. Czasami warto dać sobie pomóc.
leelah jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 10:49   #5159
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez leelah Pokaż wiadomość
Popieram, tak jak pisałam parę dni temu, mnie też dobrze ustawione leki wyprowadziły na prostą i teraz powolutku zmniejszam dawkę, a docelowo chcę je odstawić. Czasami warto dać sobie pomóc.

Na razie nie chcę brać leków, traktuję to w moim przypadku jako ostateczność. Mam dość dużo schorzeń, faszerują mnie lekami także wątroba dostaje po dupsku, dodatkowe leki to dodatkowe obciążenie dla wątroby i żołądka. Dlatego spróbuję jeszcze dać sobie radę bez tabletek, też ciekawe co mi powie psycholog, zobaczę. Jeśli stwierdzi, że leki to konieczność no to nie będę miała wyboru.

Jestem po treningu, od razu dużo lepiej się czuję i to nie tylko fizycznie. Ćwiczyłam co prawda dość ostrożnie tak żeby nie nadwyrężyć znów kolan ale i tak pot się nieźle lał, jestem z siebie zadowolona w końcu. Mimo, że wiem że wiele ćwiczeń mogłabym "docisnąć" Ale to jak już mi kolana wydobrzeją do końca.
Nie wyobrażam sobie jak mogłaby żyć bez aktywności fizycznej, dla mnie to taka terapia duszy, że jest to nie do opisania.

Ale... ale miałam załamanie podczas ćwiczeń i pomyślałam sobie, że nie dam rady skończyć tego treningu i prawie odpuściłam. Wiecie co wtedy zrobiłam? Pomyślałam o tym ile osób mnie wspiera, ile osób we mnie wierzy, pomyślałam o TŻcie, o Was, o moich znajomych, koleżankach, przyjaciołach. Od razu zmieniłam myślenie na "jeszcze pokażę na co mnie stać".

Doszłam do wniosku, że nie ma co marnować czasu na płacz, załamania i narzekanie. Dni uciekają, a każdego takiego dnia można zrobić choćby maleńki krok do przodu zamiast siedzieć i marudzić. Po co marnotrawić czas na zamartwianie się, życie toczy się dalej, muszę zrobić wszystko by było jak najpiękniejsze.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-26, 11:26   #5160
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

super, że masz podejście "jeszcze pokarzę na co mnie stać" co do leków to fakt zawsze to horror dla wątroby ale to powinnaś udać się do lekarza po jakieś leki osłonowe na receptę lub zwykłe takie jak np. proliver, hepatil, itp. ja hepatilem leczyłam pod okiem lekarza bardzo duże powiększenie wątroby i po 2 miesiącach byłam zdrowa wiesz właśnie to błąd traktować psychotropy jako ostateczność ponieważ, kiedy idziemy dość wcześnie szybko poprawią stan psychiki, będą delikatne i nie będziesz musiała ich długo brać bo potem kiedy będzie ta ostateczność nie wiadomo w jakim będziesz stanie... wtedy może to skutkować dobieraniem ich miesiącami a później leczenie się latami także im szybciej tym lepiej, a prawdę mówiąc sama po sobie wiem, że u Ciebie jest taka konieczność dobrze pamiętam takie nawracające się stany złego samopoczucia... u mnie trwały 7 lat aż w końcu przeszłam na psychotropy, ale może spróbuj mieć trochę podejście takie do ludzi "nie podoba Ci się to się nie patrz..." i się tak wszystkim nie przejmuj w końcu nikt nie jest idealny

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Cytat:
Napisane przez FiNN89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny!
Od dawna planowałam z kimś pogadać o moich zaburzeniach, ale jak to bywa wstydziłam się tego że żre jak świnia <inaczej tego nie można nazwać>. Jeszcze jakiś czas temu ok. 3 miesięcy temu regularnie miałam napady po 2-3 razy w tygodniu. Pochłaniałam co sie dało! Pracuję czasami do 22 i wracając do domu często robiłam zakupy, które pożerałam w całości. Przykładowe menu: duża paczka chipsów, 2 piwa, pizza, ciastka czekoladowe, snickers, krakersy i budyń. Waga pokazałą 67 kg przy wzroście 172 chociaż jak na to co jadłam to uważam, że nie było tragedii. Byłam ciągle zniechęcona, marudna, płaczliwa, nie miałam ochoty na sex. W końcu pewnego grudniowego dnia po kompulsie wstałam i mówię sobie 'o nie! Tak dalej być nie może!' postanowiłam iść do dietetyka, zadzwoniłam jeszcze w ten sam dzień. Od 3 miesięcy ćwiczę i jestem na diecie pod okiem dietetyka <obecnie 1350-1450 kcal> na tą chwilę ważę 58 kg czuję się dobrze i jestem demonem sexu :P A kompulsy niestety małe się zdarzają, dzisiaj miałam dziwny dzień, spotkalam się z koleżanką i powiedziała mi że świetnie wyglądam no i pach! Przed chwilą zjadłam krówkę, paczkę krakersów <100 g> i 6 pralinek Milka, ale jak widzicie uczty są coraz mniejsze. I co ważne nie zjadłam wszystkiego, nie boli mnie brzuch i nie mam wyrzutów sumienia. Fakt jak czuję się źle to myśle o żarciu, ale staram się 3mam kciuki za Was wszystkie wyjdziemy z tego bagna
każdemu chyba czasami zdarza się mieć "małą ucztę" ;D byle nie zdarzały się zbyt często i nie ma co mieć wyrzutów sumienia super, że sobie tak ładnie radzisz oby tak dalej
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-06 23:24:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.