Nie ma zaręczyn,ślubu nie będzie!Jak się nie postara,ogłoszę to wszędzie!PM2016,cz7:D

[agnieszka_2612]

Napisane przez gothka152

nie wiem, czy chodziło o coś innego czy o jakiś ośrodek w mózgu odpowiedzialny za odpowiedzialność ale mówili u nas na studiach na zajęciach z psychologii rozwoju, że człowiek nie powinien podejmować ważnych decyzji przed 25. Rokiem życia :d
i uważam, że 25 lat to tak akurat.
No ale ja nie będę mieć córki więc nie będę musiała nikogo więzić :d

ja jakoś nie wyobrażam sobie faceta poniżej 25 roku życia przed ołtarzem

[kashia001]

Napisane przez sylwia9d

hmmm wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie raczej późno biorą ślub bo każdy stawia na stabilizacje finansową przed ślubem i jakąś samodzielność, żeby na spokojnie można było sobie ułożyć życie z drugą połową... a tu coraz częściej słyszę takie historię, że ktoś nawet przed 18 bierze ślub, czyżby czasy teraz się znowu zmieniały i wszystko wraca do wcześniejszych lat gdzie dla kobiet ważnym elementem życia było wyjść jak najwcześniej za mąż...??

może moda wraca ;P haha

[sylwia9d]

Napisane przez claauduss

Dzień dobry dziewczyny!
od 8 nie mogłam już spać i szukałam projektów domów... znalazłam kilka ale nie ma ani jednego takiego że WOW OH AH co powala na nogi... zamówiłam też kilka katalogów bezpłatnych do domu tż mi napisał teraz smsa "zamówiłem kilka katalogów" hahaha to będziemy ich już trochę mieć Może w końcu znajdziemy taki idealny nasz domek

na 13 mam wykład jeden 3 godzinny, mega mi się nie chce iść...



Gratuluję! mój tż by pewnie powiedział, że on nie chce świni w domu.... ale cudne są one



Wspaniały sen!!!!!!!!! haha uwielbiam takie sny

My co prawda jeszcze się nie rozglądaliśmy ale chyba zrobimy na zamówienie - będzie jedyny w swoim rodzaju... TŻ mówił ze ma jakiś znajomych po architekturze wiec może byłoby coś taniej...
Śmiesznie czasem to wygląda jak np. niedaleko mnie są trzy identyczne domy w odległości od siebie może 3 km... takie mało oryginalne trochę.. a chciałabym żeby nasz dom był taki jaki chcemy, a nie taki bo taki był w projekcie...
Co prawda sama też bym potrafiła sobie zrobić projekt domu( przynajmniej taki wstępny) ale nie mam uprawnień niestety do takich rzeczy....

[kashia001]

Napisane przez gothka152

Nie wiem, czy chodziło o coś innego czy o jakiś ośrodek w mózgu odpowiedzialny za odpowiedzialność ale mówili u nas na studiach na zajęciach z psychologii rozwoju, że człowiek nie powinien podejmować ważnych decyzji przed 25. rokiem życia
I uważam, że 25 lat to tak akurat.
No ale ja nie będę mieć córki więc nie będę musiała nikogo więzić

pewnie jest coś w tym prawdy, bo dużo jest takich młodych małżeństw co po ślubie żyją na garnuszku rodziców

[wioleta20]

Ja chyba tez bym dziecku tak szybko za mąż nie pozwoliła wyjsc.
Ale np mama TZ w moim wieku tzn 22 lata miała już trójkę dzieci, i wgl moja przyszla tesciowa jest dziwna, namawiała TZ siostre w wieku 20lat na dziecko mimo ze ta nie miala ani slubu, chyba wtedy jeszcze nawet nie planowali, dopiero zaczeła pracowac.
Moja mama to calkiem inne podejsciee ma do zycia, najpierw szkola potem slub i pozniej dziecko. Tak samo TZ u mnie nie moze nocowac, noo ewentaulnie jak sa swieta czy jakas impreza. A u TZ to jego siostra 13 letnia nie wraca na noc i ,,tesciowa" sie nie przejmuje

[gothka152]

Ja właśnie czasem mam wrażenie, że teraz jest po prostu moda na ślub w bardzo młodym wieku Tak przed 23. rokiem życia.
Posiadanie chłopaka czy nawet narzeczonego to już nic. Teraz trzeba męża mieć, żeby być trendy

Ale cóż, jak to wyraziła się moja sąsiadka z klatki, jestem ,,starą panną i jak nie chcę wyjść za mąż to na pewno mnie chłopak rzuci"
Swoją drogą ona też stara panna po 50-tce

[sylwia9d]

Napisane przez kashia001

pewnie jest coś w tym prawdy, bo dużo jest takich młodych małżeństw co po ślubie żyją na garnuszku rodziców

czy ja wiem? ja mam ogromniastą rodzinę(wcześniej już o tym wspominałam) ale nie znam raczej małżeństw które siedzą na garnuszku rodziców... znalazło by się kilka takich co mieszkają z rodzicami ale dokładają się do rachunków i prowadzą samodzielne życie i z tego co wiem to sytuacja jest u każdej z par przejściowa bo oszczędzając na własne lokum... ze znajomych z tego co się orientuje też nikt nie żyje na garnuszku rodziców....

[gothka152]

Rodzice mojego tżta pobrali się bardzo młodo, jego mama miała 19 czy 20 lat a tato 23. W ciąży jego mama nie była
Ale też była inna sytuacja, bo rodzice jego mamy już nie żyli i inaczej wszystko wyglądało...
Za to moi rodzice się nie spieszyli Mama miała 28 a tato 34 lata

[kashia001]

Napisane przez sylwia9d

czy ja wiem? ja mam ogromniastą rodzinę(wcześniej już o tym wspominałam) ale nie znam raczej małżeństw które siedzą na garnuszku rodziców... znalazło by się kilka takich co mieszkają z rodzicami ale dokładają się do rachunków i prowadzą samodzielne życie i z tego co wiem to sytuacja jest u każdej z par przejściowa bo oszczędzając na własne lokum... ze znajomych z tego co się orientuje też nikt nie żyje na garnuszku rodziców....

a ja znam znowu samych takich co żyją np. moja koleżanka z podstawówki wpadła se , wzieli cywilny i żyją u niej w domu ojciec ich utrzymuje, ba jeszcze im dzieckko bawi, a oni chodzą tylko i se piwkują, na imprezki jeżdżą itp

[sylwia9d]

a z drugiej strony patrząc ślub po 30? hmmm mam jakieś trochę sceptyczne podejście do tego sama nie wiem czemu... może dlatego że pary które biorą ślub po 30 a planują jakieś potomstwo to mają troszkę mało czasu i muszą się szybciej decydować na potomstwo... ponieważ podobno im później się pojawi dzieciątko tym większe ryzyko jakiś powikłań...
Ja np. po ślubie chciałabym się nacieszyć moim "świeżo upieczonym" mężem, między czasie trochę oszczędzić na domek, a dopiero później zaplanować dzieciątko... a będąc po 30 no za wiele czasu chyba bym nie miała
Z drugiej znowu strony człowiek po 30 powinien być już ustabilizowany bardziej niż np. w wieku 25lat...

[Dorotti666]

Hej

Ja sobie dziś chyba odpuszczam uczelnię, bo brzuch mnie coś boli


A co do brania ślubu przed 25 rokiem życia, to ja właśnie nie chciałabym wcześniej , dopiero po 25 i tak też się stanie

[smerfetk_a]

Napisane przez sylwia9d

hmmm wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie raczej późno biorą ślub bo każdy stawia na stabilizacje finansową przed ślubem i jakąś samodzielność, żeby na spokojnie można było sobie ułożyć życie z drugą połową... a tu coraz częściej słyszę takie historię, że ktoś nawet przed 18 bierze ślub, czyżby czasy teraz się znowu zmieniały i wszystko wraca do wcześniejszych lat gdzie dla kobiet ważnym elementem życia było wyjść jak najwcześniej za mąż...??

Obrabiałam statystyki dt ślubów i dzieci do magisterki i średni wiek PM jest coraz wyższy Niby widzi się dużo ślubów młodych ludzi ale chyba w mniejszych miastach (u mnie też) bo ogólnie w statystykach jest zupełnie inaczej.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez sylwia9d

a z drugiej strony patrząc ślub po 30? hmmm mam jakieś trochę sceptyczne podejście do tego sama nie wiem czemu... może dlatego że pary które biorą ślub po 30 a planują jakieś potomstwo to mają troszkę mało czasu i muszą się szybciej decydować na potomstwo... ponieważ podobno im później się pojawi dzieciątko tym większe ryzyko jakiś powikłań...
Ja np. po ślubie chciałabym się nacieszyć moim "świeżo upieczonym" mężem, między czasie trochę oszczędzić na domek, a dopiero później zaplanować dzieciątko... a będąc po 30 no za wiele czasu chyba bym nie miała

Moi bracia mieli po 30 lat jak się hajtali i wszystko zdążyli No ale to jeszcze nie jest "po 30" w sumie

[kashia001]

Napisane przez sylwia9d

a z drugiej strony patrząc ślub po 30? hmmm mam jakieś trochę sceptyczne podejście do tego sama nie wiem czemu... może dlatego że pary które biorą ślub po 30 a planują jakieś potomstwo to mają troszkę mało czasu i muszą się szybciej decydować na potomstwo... ponieważ podobno im później się pojawi dzieciątko tym większe ryzyko jakiś powikłań...
Ja np. po ślubie chciałabym się nacieszyć moim "świeżo upieczonym" mężem, między czasie trochę oszczędzić na domek, a dopiero później zaplanować dzieciątko... a będąc po 30 no za wiele czasu chyba bym nie miała

ja mam to samo, pierw po ślubie bym chciała pożyć tylko we 2 a dopiero potem jakiś bachorek mnie dziwią takie pary, które ledwo biorą ślub a za równe 9 miechów już dziecko...

[agnieszka_2612]

Napisane przez gothka152

Rodzice mojego tżta pobrali się bardzo młodo, jego mama miała 19 czy 20 lat a tato 23. W ciąży jego mama nie była
Ale też była inna sytuacja, bo rodzice jego mamy już nie żyli i inaczej wszystko wyglądało...
Za to moi rodzice się nie spieszyli Mama miała 28 a tato 34 lata

Moja mama była też młoda jak wychodziła za mąż
w wieku 20 lat brała ślub, tata miał 26 lat wtedy. A mnie urodziła w wieku 21 lat (3 mc jej brakowało do 22)

[Dorotti666]

Napisane przez sylwia9d

a z drugiej strony patrząc ślub po 30? hmmm mam jakieś trochę sceptyczne podejście do tego sama nie wiem czemu... może dlatego że pary które biorą ślub po 30 a planują jakieś potomstwo to mają troszkę mało czasu i muszą się szybciej decydować na potomstwo... ponieważ podobno im później się pojawi dzieciątko tym większe ryzyko jakiś powikłań...
Ja np. po ślubie chciałabym się nacieszyć moim "świeżo upieczonym" mężem, między czasie trochę oszczędzić na domek, a dopiero później zaplanować dzieciątko... a będąc po 30 no za wiele czasu chyba bym nie miała

Też uważam, że po ślub po 30 , zwłaszcza jak się jest ze sobą dobrych kilka lat jest dziwny. No chyba, że ktoś jest z odzysku i układa swoje życie na nowo.
Ja do 30 to chciałabym urodzić dziecko i oczywiście być już dawno żoną.

[agnieszka_2612]

Napisane przez kashia001

ja mam to samo, pierw po ślubie bym chciała pożyć tylko we 2 a dopiero potem jakiś bachorek mnie dziwią takie pary, które ledwo biorą ślub a za równe 9 miechów już dziecko...

Mi by ślub nie przeszkadzał jakbym była bliżej 30...
ale właśnie... ja chcę kilka lat pożyć TYLKO z mężem, a po kilku latach będziemy się starać o dziecko. Też bym nie chciała ślubu i po 9mc już dziecko
A znam takie 2 pary, co po ślubie od razu pojechali na wczasy i już zaciążone przyjechaly

[Dorotti666]

Napisane przez kashia001

ja mam to samo, pierw po ślubie bym chciała pożyć tylko we 2 a dopiero potem jakiś bachorek mnie dziwią takie pary, które ledwo biorą ślub a za równe 9 miechów już dziecko...

Mój brat po ślubie jakieś 3 miesiące zrobili sobie z żoną dziecko.
A ślub brał w wieku 28 lat, żona młodsza o 3 lub 4.
Teraz mają dwie córeczki
Jedna w tym roku 3 latka skończy, a druga pod koniec roku będzie miała rok.

[sylwia9d]

Napisane przez gothka152

Rodzice mojego tżta pobrali się bardzo młodo, jego mama miała 19 czy 20 lat a tato 23. W ciąży jego mama nie była
Ale też była inna sytuacja, bo rodzice jego mamy już nie żyli i inaczej wszystko wyglądało...
Za to moi rodzice się nie spieszyli Mama miała 28 a tato 34 lata

Moi rodzice pobrali sie tez dość wcześnie mama miała 19 lat a tata 24, ale sytuacja była inna ... bo było ich dużo w domu (10 rodzeństwa) i każdy chciał iść szybko na "swoje" zresztą każdy z rodzeństwa mamy był szybko bardzo samodzielny( zresztą wtedy chyba takie były czasy, ze dzieci były bardziej dojrzalsi w wieku 18 lat niż nie jeden 25 latek w tym momencie)... rodzice TŻ pobrali się chyba w wieku mama 22 a tata 27 ale nie wiem dokładnie

[agnieszka_2612]

Napisane przez dorotti66

Też uważam, że po ślub po 30 , zwłaszcza jak się jest ze sobą dobrych kilka lat jest dziwny. No chyba, że ktoś jest z odzysku i układa swoje życie na nowo.
Ja do 30 to chciałabym urodzić dziecko i oczywiście być już dawno żoną.

Ja bym chciala tak w wieku 26-28 lat mieć pierwsze dziecko... a drugie tak 3-4 lata po pierwszym ale zobaczymy, czy zaprzestaniemy po pierwszym czy nie

[wioleta20]

Ja znam pare ktorzy maja po 32 lata, maja jedno dziecko 2 letnie planuja w tym roku 2 i za rok 3 odrazu a slubu wgl nie maja zamiaru brac
A chodza co niedziele i w kazde swieto do kosciola

[gothka152]

Napisane przez smerfetk_a

Obrabiałam statystyki dt ślubów i dzieci do magisterki i średni wiek PM jest coraz wyższy Niby widzi się dużo ślubów młodych ludzi ale chyba w mniejszych miastach (u mnie też) bo ogólnie w statystykach jest zupełnie inaczej.

Może wpływ ma też to, że teraz dużo par żyje ze sobą po prostu bez ślubu? A nieliczni decydują się na legalizację związku?

Moi rodzice wzięli ślub w październiku, w grudniu mama była ze mną w ciąży Moja kuzynka ślubowała w kwietniu a w marcu za rok była już dzidzia
Niektórzy pewnie chcą szybko, niektórzy chcąc nie chcąc mają dziecko...

[sylwia9d]

Napisane przez agnieszka_2612

Mi by ślub nie przeszkadzał jakbym była bliżej 30...
ale właśnie... ja chcę kilka lat pożyć TYLKO z mężem, a po kilku latach będziemy się starać o dziecko. Też bym nie chciała ślubu i po 9mc już dziecko
A znam takie 2 pary, co po ślubie od razu pojechali na wczasy i już zaciążone przyjechaly

Bliżej 30 tez by mi nie przeszkadzało, ale miałam na myśli tak troszkę grubo po 30 np. 35( myślę tu o wieku kobiety)

[smerfetk_a]

Napisane przez wioleta20

Ja chyba tez bym dziecku tak szybko za mąż nie pozwoliła wyjsc.
Ale np mama TZ w moim wieku tzn 22 lata miała już trójkę dzieci, i wgl moja przyszla tesciowa jest dziwna, namawiała TZ siostre w wieku 20lat na dziecko mimo ze ta nie miala ani slubu, chyba wtedy jeszcze nawet nie planowali, dopiero zaczeła pracowac.
Moja mama to calkiem inne podejsciee ma do zycia, najpierw szkola potem slub i pozniej dziecko. Tak samo TZ u mnie nie moze nocowac, noo ewentaulnie jak sa swieta czy jakas impreza. A u TZ to jego siostra 13 letnia nie wraca na noc i ,,tesciowa" sie nie przejmuje

U mnie jest identycznie Nigdy nie miałam jakichś wielkich restrykcji, pilnowania itd, ale to mi mama zawsze powtarzała TŻ też u mnie nie śpi, kiedyś dawno mama powiedziała że lepiej nie i to uszanowałam, moi rodzice to starsi ludzie więc mają prawo czegoś takiego nie uznawać

Ostatnio się wkurzyłam bo byłam na piwie ze znajomą parą. TŻ koleżanki był ogromnie zbulwersowany, że TŻ u mnie nie może spać Po pierwsze to nie jego sprawa, po drugie nie każdy ma młodych wyluzowanych rodziców, a po trzecie dla mnie to nie jest "nienormalne" (bo on tak stwierdził) bo u moich koleżanek z sąsiedztwa jest tak samo, jedna śpi u swojego faceta tylko (on u niej nie, jej rodzice by sie nie zgodzili). No i TŻ mieszka 3km ode mnie więc krzywdy wielkiej nie ma, przez pierwsze 3 lata chodził pieszo i przeżył A tamten wielce zdziwiony bo on cały weekend u tej swojej dziewczyny siedzi i uważa że tak powinno być... A ja bym tak nie chciała, to jak rzucanie rodzicom w twarz co ranek "sypiamy ze sobą!" No ale oni trochę dalej od siebie mieszkają (jakieś 0,5h drogi?) i mają dość młodych rodziców, więc nieco inna sytuacja.
Sory, przypomniało mi się to i musiałam wyrzucić z siebie irytację

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez wioleta20

Ja znam pare ktorzy maja po 32 lata, maja jedno dziecko 2 letnie planuja w tym roku 2 i za rok 3 odrazu a slubu wgl nie maja zamiaru brac
A chodza co niedziele i w kazde swieto do kosciola

I uważają się za religijnych ludzi?
Bo jak tak to trochę zabawne
Tzn absolutnie nie potępiam bo mi takie coś nie przeszkadza, ale czasem śmieszy

Napisane przez gothka152

Może wpływ ma też to, że teraz dużo par żyje ze sobą po prostu bez ślubu? A nieliczni decydują się na legalizację związku?

Tak, tak, na pewno też, bo ilość ślubów spadła ogromnie

[sylwia9d]

Napisane przez smerfetk_a

Obrabiałam statystyki dt ślubów i dzieci do magisterki i średni wiek PM jest coraz wyższy Niby widzi się dużo ślubów młodych ludzi ale chyba w mniejszych miastach (u mnie też) bo ogólnie w statystykach jest zupełnie inaczej.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------



Moi bracia mieli po 30 lat jak się hajtali i wszystko zdążyli No ale to jeszcze nie jest "po 30" w sumie

Faceci mogą być po 30 to nie przeszkadza mówiąc po 30 miałam na myśli wiek kobiety... chodziło mi głównie o aspekt że po 30 jest większe ryzyko powikłań w czasie czy po ciąży... tak to nie jestem przeciwna takim ślubom... niech biorą ślub kiedy stwierdzają że są gotowi jak dla mnie mogą nawet wsiąść po 50 ale o potomstwie raczej wtedy nie ma chyba co marzyć...

[stokrotenka18]

Napisane przez smerfetk_a

U mnie jest identycznie Nigdy nie miałam jakichś wielkich restrykcji, pilnowania itd, ale to mi mama zawsze powtarzała TŻ też u mnie nie śpi, kiedyś dawno mama powiedziała że lepiej nie i to uszanowałam, moi rodzice to starsi ludzie więc mają prawo czegoś takiego nie uznawać

Ostatnio się wkurzyłam bo byłam na piwie ze znajomą parą. TŻ koleżanki był ogromnie zbulwersowany, że TŻ u mnie nie może spać Po pierwsze to nie jego sprawa, po drugie nie każdy ma młodych wyluzowanych rodziców, a po trzecie dla mnie to nie jest "nienormalne" (bo on tak stwierdził) bo u moich koleżanek z sąsiedztwa jest tak samo, jedna śpi u swojego faceta tylko (on u niej nie, jej rodzice by sie nie zgodzili). No i TŻ mieszka 3km ode mnie więc krzywdy wielkiej nie ma, przez pierwsze 3 lata chodził pieszo i przeżył A tamten wielce zdziwiony bo on cały weekend u tej swojej dziewczyny siedzi i uważa że tak powinno być... A ja bym tak nie chciała, to jak rzucanie rodzicom w twarz co ranek "sypiamy ze sobą!" No ale oni trochę dalej od siebie mieszkają (jakieś 0,5h drogi?) i mają dość młodych rodziców, więc nieco inna sytuacja.
Sory, przypomniało mi się to i musiałam wyrzucić z siebie irytację

też sie z tym spotkałam

Też nie sypiamy u siebie
1. musiałby wozić mnie na 7 do pracy - miałabym od niego 10km a u mnie nie ma miejsca, mogłabym udostępnić chyba posłanie psa
2. Jego rodzice kategorycznie powiedzieli już dawno nie

[wioleta20]

Smerfetko mam identycznie, i tez zauwazylam ze nie jest to normlane dla znajomych, raz uslyszalam od kolezanki ze to moja wina bo poprostu TZ móglby zostac i moja mama by sie przyzwyczaila, powiem Ci ze czasami to mnie tez wkurza ze musi jechac do domu, tym bardziej ze malo sie widujemy. No ale za 2 lata to razem zamieszkamy i bedziemy do konca zycia spac razem
Moj tato tez twierdzi ze Tz nie ma az tak daleko aby musial na noc zostawac.

[sylwia9d]

Napisane przez smerfetk_a

U mnie jest identycznie Nigdy nie miałam jakichś wielkich restrykcji, pilnowania itd, ale to mi mama zawsze powtarzała TŻ też u mnie nie śpi, kiedyś dawno mama powiedziała że lepiej nie i to uszanowałam, moi rodzice to starsi ludzie więc mają prawo czegoś takiego nie uznawać

Ostatnio się wkurzyłam bo byłam na piwie ze znajomą parą. TŻ koleżanki był ogromnie zbulwersowany, że TŻ u mnie nie może spać Po pierwsze to nie jego sprawa, po drugie nie każdy ma młodych wyluzowanych rodziców, a po trzecie dla mnie to nie jest "nienormalne" (bo on tak stwierdził) bo u moich koleżanek z sąsiedztwa jest tak samo, jedna śpi u swojego faceta tylko (on u niej nie, jej rodzice by sie nie zgodzili). No i TŻ mieszka 3km ode mnie więc krzywdy wielkiej nie ma, przez pierwsze 3 lata chodził pieszo i przeżył A tamten wielce zdziwiony bo on cały weekend u tej swojej dziewczyny siedzi i uważa że tak powinno być... A ja bym tak nie chciała, to jak rzucanie rodzicom w twarz co ranek "sypiamy ze sobą!" No ale oni trochę dalej od siebie mieszkają (jakieś 0,5h drogi?) i mają dość młodych rodziców, więc nieco inna sytuacja.
Sory, przypomniało mi się to i musiałam wyrzucić z siebie irytację

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------



I uważają się za religijnych ludzi?
Bo jak tak to trochę zabawne
Tzn absolutnie nie potępiam bo mi takie coś nie przeszkadza, ale czasem śmieszy




Tak, tak, na pewno też, bo ilość ślubów spadła ogromnie

U mnie TŻ co prawda nocuje ale tylko dlatego, że po pierwsze mieszkamy od siebie jakieś 40 i parę km wiec podroż w jedna stronę to 1h czasu jeśli jest bez korków jak korki to nawet i 1,5 w porywie do 2h niestety.... na początku przez pierwszy rok ciągle jeździliśmy ale było to trochę meczące TZ przyjeżdżał w niedziele był u mnie np. na 14 a o godzinie 16 musiał już jechać ( zwłaszcza w zimie bo ciężko było z dojazdem bo ślizgo a mieszkam w dość górzystych terenach)... potem jak zaczał pracować u mojego taty to się nie opłacało jezdzić mu codziennie do domu o godzinie 22 bo na następny dzień musiał być u mnie np. na 4 rano... a na weekendy teraz jeździliśmy do niego żeby posiedzieć trochę z jego rodzicami...

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

Gdybyśmy mieszkali od siebie do 25km to na pewno tez nie było by mowy o żadnym nocowaniu...

[smerfetk_a]

No to chyba jednak nie jestem w "nienormalnym" związku, ciesze się
Czasem trzeba uszanować wolę rodziców i trudno, naśpimy się jeszcze razem
Koleżanka jest 8 lat z facetem i nie spali u siebie chyba z wyjątkiem jakiegoś Sylwestra - koledze prawie oczy wyszły jak mu to powiedziałam

[wioleta20]

Mi tam starcza to nocowanie jak są imprezy jakies, i np jak gdzie wyjezdzamy na wakacje.

Ale jak juz mam spac z TZ to nie mogę zasnac, i mam malo miejsca, dlatego wole jak do domu jedzie;P
Albo jak spimy razem to nie ze przytuleni, tylko kazde w swoja strone:p

[201711281122]

Ja jestem wdzieczna ze rodzice nie maja nic przeciwko temu, ze z TZ sypiamy u siebie, pomijajac fakt ze przyszla tesciowa wrecz mnie namawia zebym u nich spala, a jest juz starsza.

Ja zawsze chcialam wziac dosc wczesnie slub. Pragnienie pragnieniem ale jestem przekonana, ze jestem do tego przygotowana i znalazlam tego jedynego

Wysyłane z mojego ST25i za pomocą Tapatalk 2