Świąteczna awantura o szynkę

[forsvinn]

I to dosłownie
Więc generalnie święta mamy, jak chyba wszyscy zauważyli. Kościół, święconki, cmentarz, posty, blablabla. Właśnie, post. Moja rodzina tj. rodzice i babcia trzymają post od dzisiaj do niedzieli. Czyli zero mięsa, a tak normalnie to jedzą. Nie chcą, nie muszą. Nigdy w życiu w to nie wchodziłam, bo co mnie obchodzą praktyki innych. Jednakże dzisiaj rano wstaję, w domu ani kawałeczka wędliny nie ma. Null. Pytam, co mam zjeść? ŻADNEGO mięsa, się dowiedziałam. Bo post. Bo ja też pościć mam. Bom katolik.
Ale ja nie jestem katolikiem, nie obchodzę. Mama cały dzień mi truje, że jeśli jutro (piątek) zjem mięso (dzisiaj to tam mniejszy post, czy coś), to mnie z domu wywali i w twarz mi da Takie teksty u mnie day by day, więc generalnie specjalnie do siebie tego nie przyjmuję. Tata olał sprawę, ale babcia za to to samo - ględzi mi od rana, żebym nawet nie jadła mięsa, że w Wielki Piątek to tylko jacyś głupi idioci i niezrównoważeni kretyni jedzą mięso. Dosłownie.
Co będzie, gdy jutro zjem to mięso?
Tata się zirytuje, bo mama będzie zła. Pewnie od głuptasic mi się dostanie, ale generalnie to na tym się zakończy. Babcia jak znam życie zacznie od wyzywania, gadania, ryczenia, płakania, jakie ona ma wyrodne wnuczki, że jestem nienormalna, że ją serce boli, że jak ja zjem tego fileta to umrze i żebym jej się na oczy nie pokazywała. Cyrk na kółkach.
Opcje są 2:
1. Nie ulegam, jem po swojemu. Straszna awantura, popsute święta, jeden wielki płacz, ale stawiam na swoim i nie podporządkowuję się innym.
2. Ulegam. Mam uczulenie na dużo rzeczy, wielu nie lubię, więc co dwa dni jeść będę? Nie wiem. Powiedziałam mamie, że ok, zgoda, mogę trzymać ten post EWENTUALNIE, ale że musi mi kupić łososia, bo ja naleśników smażonych na smalcu nie będę z nimi wpinkalać ani jajecznicy nie będę jeść 5 razy na dzień. Powiedziała: nie. No to zgoda, więc jem normalnie. Do tego jako osoba buńczuczna, zaboli mnie bardzo, że będę musiała się zgodzić z czymś, czego nie wyznaję i nie obchodzę. Niby nie będzie awantury o to ale jak co roku i jak co dzień będzie 10 o coś innego.
I zastanawiam się, co robić? Jestem na utrzymaniu rodziców, to fakt, ale to nie znaczy, że muszę swoje poglądy im podporządkowywać się. Powiedziałam, że będę trzymać post, jeśli będę mieć swoje "wegetariańskie" jedzenie. Nie będę mieć.

[roseblue]

Ile masz lat?

[coffee]

Napisane przez forsvinn

I to dosłownie
Więc generalnie święta mamy, jak chyba wszyscy zauważyli. Kościół, święconki, cmentarz, posty, blablabla. Właśnie, post. Moja rodzina tj. rodzice i babcia trzymają post od dzisiaj do niedzieli. Czyli zero mięsa, a tak normalnie to jedzą. Nie chcą, nie muszą. Nigdy w życiu w to nie wchodziłam, bo co mnie obchodzą praktyki innych. Jednakże dzisiaj rano wstaję, w domu ani kawałeczka wędliny nie ma. Null. Pytam, co mam zjeść? ŻADNEGO mięsa, się dowiedziałam. Bo post. Bo ja też pościć mam. Bom katolik.
Ale ja nie jestem katolikiem, nie obchodzę. Mama cały dzień mi truje, że jeśli jutro (piątek) zjem mięso (dzisiaj to tam mniejszy post, czy coś), to mnie z domu wywali i w twarz mi da Takie teksty u mnie day by day, więc generalnie specjalnie do siebie tego nie przyjmuję. Tata olał sprawę, ale babcia za to to samo - ględzi mi od rana, żebym nawet nie jadła mięsa, że w Wielki Piątek to tylko jacyś głupi idioci i niezrównoważeni kretyni jedzą mięso. Dosłownie.
Co będzie, gdy jutro zjem to mięso?
Tata się zirytuje, bo mama będzie zła. Pewnie od głuptasic mi się dostanie, ale generalnie to na tym się zakończy. Babcia jak znam życie zacznie od wyzywania, gadania, ryczenia, płakania, jakie ona ma wyrodne wnuczki, że jestem nienormalna, że ją serce boli, że jak ja zjem tego fileta to umrze i żebym jej się na oczy nie pokazywała. Cyrk na kółkach.
Opcje są 2:
1. Nie ulegam, jem po swojemu. Straszna awantura, popsute święta, jeden wielki płacz, ale stawiam na swoim i nie podporządkowuję się innym.
2. Ulegam. Mam uczulenie na dużo rzeczy, wielu nie lubię, więc co dwa dni jeść będę? Nie wiem. Powiedziałam mamie, że ok, zgoda, mogę trzymać ten post EWENTUALNIE, ale że musi mi kupić łososia, bo ja naleśników smażonych na smalcu nie będę z nimi wpinkalać ani jajecznicy nie będę jeść 5 razy na dzień. Powiedziała: nie. No to zgoda, więc jem normalnie. Do tego jako osoba buńczuczna, zaboli mnie bardzo, że będę musiała się zgodzić z czymś, czego nie wyznaję i nie obchodzę. Niby nie będzie awantury o to ale jak co roku i jak co dzień będzie 10 o coś innego.
I zastanawiam się, co robić? Jestem na utrzymaniu rodziców, to fakt, ale to nie znaczy, że muszę swoje poglądy im podporządkowywać się. Powiedziałam, że będę trzymać post, jeśli będę mieć swoje "wegetariańskie" jedzenie. Nie będę mieć.

Ja bym na Twoim miejscu poszła do sklepu, kupiła sobie kawałek ryby i ją sobie zrobiła. Rodzinka nie robi aferki, święty spokój i brak głodu.

[Sherminka]

Ja bym wolała uniknąć wojny w domu

[Leszy]

Czy czasem Kościół Katolicki nie zniósł zakazu jedzenia mięsa w post? Czy może odnosiło się to tylko do piątkowych postów, a nie do Wielkiejnocy?

[201711281320]

Jak byłam nastolatką to też byłam buńczuczna tak jak Ty. Teraz uważam, że buntowanie się dla samego buntu to głupota ale do tego trzeba dorosnąć Widać, że dla Twojej mamy i babci to bardzo ważne żeby utrzymać ten post i gdybyś zjadła to nieszczęsne mięso to byś je zraniła. Spójrz na to tak po prostu. Po co krzywdzić ich uczucia i robić sobie kwas w domu z takiego błahego powodu. Jak nie zjesz tego mięsa to umrzesz czy jak?
A jak nie wytrzymasz bez wędliny to kup sobie w mięsnym 5 plasterków i włóż sobie do kanapki po prostu żeby one tego nie widziały...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Taka ogarnięta na innych wątkach, a z szynką w piątek sobie nie umie poradzić i musi zakładać wątek na wizażu
Ja bym jadła co jest przygotowane i nie zdziwiała. Post trwa jeden dzień, a się podniecasz, jakbyś musiała 40 dni o chlebie i wodzie.

[201609102148]

Z jedzeniem bywa ciężko- wiem o tym dobrze, bo sama jestem wegetarianką, jako jedyna- ale przecież wystarczy na spokojnie dojść do jakiegoś kompromisu... To nie takie trudne, wystarczy odrobina dobrej woli
To Twoja rodzina. Nie mogą narzucać Ci światopoglądu, ale Ty też nie masz moralnego prawa ich ranić. Skoro tak bardzo chcesz jeść mięso, to rób to tak, by nie widzieli i nie czuli się urażeni.

1. Czemu mama ma Ci kupować zaraz łososia? Kup sobie tańszego pstrąga, też dobry. O, i znam świetny przepis na spaghetti z tuńczykiem, jak chcesz to Ci podrzucę Nawet mój brat, co za rybami nie przepada, je uwielbia.
2. Naleśniki są zdrowsze i lepsze smażone na oleju roślinnym. Polecam. Do tego nadzienie ze szpinaku lub innych ulubionych warzyw i wierz mi, najesz się jak dziki dzik.

Ja katoliczką nie jestem, ale jeśli jest akurat msza w intencji zmarłej babci, to idę. Bo wiem, że to ważne dla moich rodziców i innych krewnych. Jak ciocia nie wiedziała, że nie jem mięsa i zrobiła na obiad pieczeń- też zjadłam, bo wiedziałam, że starała się specjalnie dla mnie przygotować wykwintny obiad i wolałabym później rzygać tą kaczką, niż zranić jej uczucia.
O ile o przekonania walczyć warto, tak ważne jest, by była to mądra walka. A takie dziecinne wojenki z najbliższymi jak dla mnie są niewarte świeczki. Nie wiem, ile masz lat, ale dorośli ludzie się tak nie zachowują.

[forsvinn]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;46075503]Taka ogarnięta na innych wątkach, a z szynką w piątek sobie nie umie poradzić i musi zakładać wątek na wizażu
Ja bym jadła co jest przygotowane i nie zdziwiała. Post trwa jeden dzień, a się podniecasz, jakbyś musiała 40 dni o chlebie i wodzie.[/QUOTE]

Wyjdź

[cava]

Ja bym chciała wiedzieć, co jest takiego zdrowego w jedzeniu kanapek z wędliną.

Bo masz w podpisie "jem zdrowo"

Dla mnie problem typowy, pt: "taka jestem uciśniona, ci straszni katole rujnują moją młodość"


Sory, ale "jem zdrow" wyklucza mi się z: nic nie lubię, nic nie umiem sobie wymyślić bez mięsa przez raptem 2 dni, brak szynki w lodówce przez 2 dni to napad na moje poglądy.
To już lepiej jedz te jajka. W porównaniu z wędlinami nawet te farmowe z klatek, są chyba zdrowsze.

[tyene]

Napisane przez Leszy

Czy czasem Kościół Katolicki nie zniósł zakazu jedzenia mięsa w post? Czy może odnosiło się to tylko do piątkowych postów, a nie do Wielkiejnocy?

W Wieki Piątek (który już NIE JEST częścią postu, a triduum paschalnego) jest post ilościowy (jeden posiłek duży i dwie przekąski) oraz jakościowy (brak mięsa). W piątki wielkiego postu jest zakaz jedzenia mięsa, tak samo jak w każdy inny piątek w Polsce.

[forsvinn]

Napisane przez Farmakopea

Z jedzeniem bywa ciężko- wiem o tym dobrze, bo sama jestem wegetarianką, jako jedyna- ale przecież wystarczy na spokojnie dojść do jakiegoś kompromisu... To nie takie trudne, wystarczy odrobina dobrej woli
To Twoja rodzina. Nie mogą narzucać Ci światopoglądu, ale Ty też nie masz moralnego prawa ich ranić. Skoro tak bardzo chcesz jeść mięso, to rób to tak, by nie widzieli i nie czuli się urażeni.

1. Czemu mama ma Ci kupować zaraz łososia? Kup sobie tańszego pstrąga, też dobry. O, i znam świetny przepis na spaghetti z tuńczykiem, jak chcesz to Ci podrzucę Nawet mój brat, co za rybami nie przepada, je uwielbia.
2. Naleśniki są zdrowsze i lepsze smażone na oleju roślinnym. Polecam. Do tego nadzienie ze szpinaku lub innych ulubionych warzyw i wierz mi, najesz się jak dziki dzik.

Ja katoliczką nie jestem, ale jeśli jest akurat msza w intencji zmarłej babci, to idę. Bo wiem, że to ważne dla moich rodziców i innych krewnych. Jak ciocia nie wiedziała, że nie jem mięsa i zrobiła na obiad pieczeń- też zjadłam, bo wiedziałam, że starała się specjalnie dla mnie przygotować wykwintny obiad i wolałabym później rzygać tą kaczką, niż zranić jej uczucia.
O ile o przekonania walczyć warto, tak ważne jest, by była to mądra walka. A takie dziecinne wojenki z najbliższymi jak dla mnie są niewarte świeczki. Nie wiem, ile masz lat, ale dorośli ludzie się tak nie zachowują.

O, poproszę o ten przepis, bo akurat mam tuńczyczka w domu

[nnatalkaa89]

Sorry forsvinn, ale jeden dzień to chyba każdy umie wytrzymać.

A jak nie to sklepy są otwarte w Wielki Piątek i kupisz sobie co będziesz chciała.

[tyene]

Twoja rodzina nie jest zbyt normalna (dzikie awantury i przemoc), i ja bym unikała awantur z tak błahych powodów. Idź zjeść coś na mieście albo zrób sobie coś bezmięsnego, według mnie nie ma sensu z dysfynkcyjną rodziną wzbudzać takich konfliktów. Tylko Ciebie to wykończy.

[Anusia : )( :]

Droga autorko - doskonale rozumiem o co Ci chodzi - chodzi o przekonanie i poszanowanie czyjegoś odmiennego zdania. Uleganie presji dla świętego spokoju obdziera trochę post z jego sensu. Ja również nie jestem osobą wierzącą, święta obchodzę bardziej ze względu na tradycje rodzinną, niż na ich religijny wydźwięk. Ja bym nie odpuszczała, ale ja mogę sobie na to pozwolić - mam 28 lat i znacznie partycypuje w kosztach utrzymania, wyżywienia, organizacji świąt również, więc jest to relacja bardziej partnerska. Tu chodzi o zasady i wzajemny szacunek. Pozdrawiam i wytrwałości życzę.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez forsvinn

Wyjdź

[coffee]

Napisane przez forsvinn

O, poproszę o ten przepis, bo akurat mam tuńczyczka w domu

Bez jaj. Piszesz, że nie będziesz miała co dwa dni jeść, jeśli Ci nie dadzą mięsa, a tu bach - tuńczyk z lodówki wyskakuje. Co tam jeszcze w domu masz? Zrób listę, to Ci wizażanki napiszą przepisy na dania bezmięsne.

[Lexie]

Poszłabym zjeść obiad na miasto

[201803080934]

Mam uczulenie na dużo rzeczy, wielu nie lubię, więc co dwa dni jeść będę? Nie wiem. Powiedziałam mamie, że ok, zgoda, mogę trzymać ten post EWENTUALNIE, ale że musi mi kupić łososia, bo ja naleśników smażonych na smalcu nie będę z nimi wpinkalać ani jajecznicy nie będę jeść 5 razy na dzień. Powiedziała: nie. No to zgoda, więc jem normalnie. Do tego jako osoba buńczuczna, zaboli mnie bardzo, że będę musiała się zgodzić z czymś, czego nie wyznaję i nie obchodzę. Niby nie będzie awantury o to ale jak co roku i jak co dzień będzie 10 o coś innego.

rozwydrzony pyskujący bachor z ciebie.

już wychodzę

[201609102148]

Napisane przez forsvinn

O, poproszę o ten przepis, bo akurat mam tuńczyczka w domu

Właśnie się zorientowałam, że się odchudzasz, nie zrobię Cię tego

[forsvinn]

Napisane przez coffee

Bez jaj. Piszesz, że nie będziesz miała co dwa dni jeść, jeśli Ci nie dadzą mięsa, a tu bach - tuńczyk z lodówki wyskakuje. Co tam jeszcze w domu masz? Zrób listę, to Ci wizażanki napiszą przepisy na dania bezmięsne.

Nie zrozumiałaś Przeczytaj wątek jeszcze raz i poszukaj pytania.
Lexie, tu nawet sklepów dwóch nie ma, a co dopiero knajpa

[mary_poppins]

Rodziny nie zmienisz, więc skoro ma być taka histeria, to nie wiem po co wzniecać awantury. Zjedz na mieście albo w domu jedz jeden dzień bez mięsa (czy raczej bez tej szynki, bo ryby i naleśniki na smalcu wcale wegetariańskie nie są, toteż zamachem na zdrowie i życie niepoprawnych mięsożerców też nie będą). Generalnie wydaje mi się, że jak na osobę która ma taki dom, jesteś nadzwyczaj buńczuczna i że trochę na siłę jest to Twoje "nie, bo nie". Niby mądrzejsza jesteś od wariatów z Twojego domu, a nie rozumiesz, że w pewnych sytuacjach dojrzali ludzie nie stawiają na swoim, nie żeby "dać komuś wygrać", tylko żeby nie oszaleć.

[forsvinn]

Napisane przez Farmakopea

Właśnie się zorientowałam, że się odchudzasz, nie zrobię Cię tego

Kurde, a już się napaliłam na to spaghetti

[coffee]

Napisane przez forsvinn

Nie zrozumiałaś Przeczytaj wątek jeszcze raz i poszukaj pytania.

Napisane przez forsvinn

2. Ulegam. Mam uczulenie na dużo rzeczy, wielu nie lubię, więc co dwa dni jeść będę? Nie wiem.

Tego pytania?

[Leszy]

Napisane przez tyene

W Wieki Piątek (który już NIE JEST częścią postu, a triduum paschalnego) jest post ilościowy (jeden posiłek duży i dwie przekąski) oraz jakościowy (brak mięsa). W piątki wielkiego postu jest zakaz jedzenia mięsa, tak samo jak w każdy inny piątek w Polsce.

Dziękuję za rozjaśnienie. Rzeczywiście, poczytałem i bezmięsność została zniesiona w innych krajach. Czemu w Polsce nie? Tego nie wiem.

Napisane przez coffee

Bez jaj. Piszesz, że nie będziesz miała co dwa dni jeść, jeśli Ci nie dadzą mięsa, a tu bach - tuńczyk z lodówki wyskakuje. Co tam jeszcze w domu masz? Zrób listę, to Ci wizażanki napiszą przepisy na dania bezmięsne.

Prawda? Ogólnie po autorce i jej innych wiadomościach widać, że lubi się spierać i kłócić dla samej idei kłótni. Nawet jakbyś musiała autorko jeść te całe kilka dni bez mięsa, to coś by się stało? Ojej, zrobiłabyś to co inni chcieli. Pobudka, dorosłe życie. Farmakopea dobrze napisała, trzeba mądrze walczyć, a nie walczyć dla samej walki.

Farmakopea Mi możesz podesłać ten przepis, z chęcią go wypróbuję

[tyene]

Ja mogę dać Ci przepis na łososia pieczonego. Bierzesz łososia z Biedry, posypujesz a) przyprawą do ryb w mniej zdrowej wersji b) ziołami, np. prowansalskimi i odrobiną soli oraz skraplasz oliwą. Wsadzasz do piekarnika na 180 stopni, wyjmujesz kiedy gotowe (każdy piekarnik działa inaczej) i zjadasz z np. brokułami. Pycha i zdrowe.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez Leszy

Dziękuję za rozjaśnienie. Rzeczywiście, poczytałem i bezmięsność została zniesiona w innych krajach. Czemu w Polsce nie? Tego nie wiem.



Prawda? Ogólnie po autorce i jej innych wiadomościach widać, że lubi się spierać i kłócić dla samej idei kłótni. Nawet jakbyś musiała autorko jeść te całe kilka dni bez mięsa, to coś by się stało? Ojej, zrobiłabyś to co inni chcieli. Pobudka, dorosłe życie. Farmakopea dobrze napisała, trzeba mądrze walczyć, a nie walczyć dla samej walki.

W piątki Wielkiego Postu i tak masz zakaz. To w inne piątki nie masz w niektórych zagranicznych państwach (np. w USA), ale w piątki Wielkiego Postu nadal nie jesz mięsa. To zależy od episkopatu, ALE obowiązuje Cię post miejsca, w którym nadal przeżywasz. Czyli Amerykanin w Polsce nie może jeść mięsa w piątek, a Polak w USA może. To zależy od tego, gdzie się obecnie przebywa.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

A spaghetti robię ja tak: oliwa na patelnię, czosnek w kawałkach, dusi się. Potem tuńczyk z puszki i mieszamy aż się udusi, potem wrzucam pomidory (np. z puszki całe), podduszam aż sos z pomidorów się zredukuje i doprawiam ziołami. Potem na ugotowany makaron i posypuję serem.

[kennedy]

zrob sobie sama cos dobrego.

po drugie odwyk od miecha to zdrowa rzecz.

[Śniegowa]

Postne naleśniki smażone na smalcu. Dobre

[dominikmeller25]

Napisane przez tyene

Twoja rodzina nie jest zbyt normalna (dzikie awantury i przemoc), i ja bym unikała awantur z tak błahych powodów. Idź zjeść coś na mieście albo zrób sobie coś bezmięsnego, według mnie nie ma sensu z dysfynkcyjną rodziną wzbudzać takich konfliktów. Tylko Ciebie to wykończy.

oj ten Krasicki i jego fraszki, pamiętacie Dewotkę? rodzina autorki to właśnie takie dewotki, lata mijają a obraz takich dewotek nie zmienił się ani trochę, tu gadki o Bogu i w ogóle a z drugiej obrażanie, groźby itd a diabeł się cieszy.

Napisane przez Leszy

Dziękuję za rozjaśnienie. Rzeczywiście, poczytałem i bezmięsność została zniesiona w innych krajach. Czemu w Polsce nie? Tego nie wiem.

bo w Polsce kościół dalej myśli że panują tu wieki ciemne i każdy ich będzie słuchał, a świat poszedł do przodu i zdanie kościoła już coraz mniej liczy się dla zwykłych ludzi, zresztą w innych krajach sprawy pedofilskie są od razu są zgłaszane do prokuratury a Włosi i Polacy powiedzieli że ich to nie dotyczy i raportować będą tylko Watykanowi, to też dużo mówi o stosunku kościołów do zmian/reform.

[ajah]

Wg mnie szynka i mięcho to tylko pretekst z Twojej strony do kolejnej rozkminy na temat tego jak to rodzina cię ciemięży, a Ty tupniesz nóżką.

Rada jest prsota: dorośnij. Dojrzałość, dorosłość czasami wymaga dostosowania się do niewygodnych sytaucji czy załatwiania spraw dyplomatycznie.


Ogarnij się, wyprowad z tego toksycznego domu i jedz co ci się żywnie podoba.