Jestem w związku z obcokrajowcem

[Equita]

Czy wszystkie z Was mieszkaja ze swoimi TZ w Polsce?

[wenedka]

Napisane przez Equita

Czy wszystkie z Was mieszkaja ze swoimi TZ w Polsce?

Jak na razie, to chyba tylko Kropka mieszka ze swoim Tż
Ja sobie tak czekam od wizyty do wizyty i jeszcze z rok będę

[Equita]

Wlasnie skonczylam czytac caly watek... milo sie czyta o tym jak staraja sie dla Was Wasi TZ
Ja ciesze sie, ze nie prowadzimy zwiazku na odleglosc, chociaz milo wspominam poczatki, gdy musielismy rozstawac sie od czasu do czasu na kilka tygodni... listy milosne, dlugie telefoniczne rozmowy, romantyczne powitania... Teraz do Polski jezdze 2 razy w roku (i to najczesciej z nim), ale czasem marze sobie jakby to bylo, gdybysmy razem w Polsce mieszkali. Wyjechac do obcego kraju na zawsze nie jest latwo... i my przeszlismy taki trudny etap, dlatego nie ma sensu znow wszystkiego od nowa zaczynac... Mam tylko nadzieje, ze moj TZ kiedys nauczy sie jezyka polskiego.

Jak wyobrazaja sobie Wasi TZ przyszle zycie w Polsce?

[Imagine]

Wenedko moi rodzice sa "starej daty" i poza polskim tylkpo po rosyjsku i niemiecku coś powiedzą :P Tak więc nie wiem jak to spotkanie będzie wyglądało. Oczywiście rodzice tż-ta reż ani jednego zdania po polsku nie powiedzą.
Equita, moge podpisac sie pod tym co Wenedka powiedziała wcześniej, z tym że ja planuje zamieszkac z moim juz w te wakacje, ale nie w Polsce tylko w Anglii.

[wenedka]

Imagine, no to będziesz robić za tłumacza. Jak ja to kocham!
Wolałabym, żeby do czasu konfrontacji M. coś po polsku umiał, a nawet więcej niż trochę, ale sądzę, że Steve(teściu) bardziej polski będzie znał od M, bo od dłuższego czasu męczy się z tłumaczeniem gazet polskich i pięknie czyta po polsku

Nie zamierzam sprowadzać Tż do Polski, bo to raczej nie ma sensu. Byłby dla mnie jak dziecko przez pewien czas(brzmi drastycznie), a tu też nie ma co robić na tym wschodzie, a poza tym moje plany naukowe są poukładane pod UK i tam chcę studiować Mam nadzieję, że za rok zgodnie z planem będę już pisać z Sheffield. Rozmawialiśmy o tym z rodzicami M. i nas popierają.
Mimo, że miło jest dostawać listy od M., nie sądzę, abyśmy miło wspominali czasy rozłąki, które nadal trwają. Ja się po prostu strasznie bez Tż nudzę. Nawet na imprezach wszyscy się obściskują ze swoimi połówkami, a mi jest dziwnie wtedy.
A w wakacje będziemy polonizować społeczeństwo angielskie


Equita, ja też trochę sie obawiam tego, jak dam sobie radę w Anglii. W końcu to zupełnie inny kraj niż Polska, brak rodziny itd.

[Equita]

Napisane przez Imagine

Wenedko moi rodzice sa "starej daty" i poza polskim tylkpo po rosyjsku i niemiecku coś powiedzą :P Tak więc nie wiem jak to spotkanie będzie wyglądało. Oczywiście rodzice tż-ta reż ani jednego zdania po polsku nie powiedzą.

Zawsze mozna rekoma i nogami Ja zawsze pierwszego dnia pobytu TZ w Polsce tlumacze, ale w nastepnych to kazdy probuje na swoj sposob komunikowac sie z moim TZ. Wyglada to dosyc zabawnie, zwlaszcza gdy moj dziadek zabiera TZ na taras i godzine opwiada mu historie ze swojego zycia (oczywiscie po polsku) a moj TZ tylko pare slow zna
Albo moja siostra, ktora powie od czasu do czasu jakies slowo w jezyku niemieckim, ktore nawet nie musi miec zwiazku z rozmowa
My tak spedzilismy Swieta Bozego Narodzenia

Czyli obie do Anglii.... tak jak myslalam... my silne kobitki stawiamy czola przygodzie

[wenedka]

Ja spędziłam Wielkanoc jako tłumacz anegdotek mojego taty, który strasznie sie niecierpliwił, by opowiadać następne. Mój dziadek odczuwa jakiś respekt przed M. i lepiej sie przy nim zachowuje
Nie mogę zostawić Tz samego w pokoju, bo zaraz przylatuje mama i zaczyna gadać do niego polsku twierdząc, że w ten sposób bardzo szybko go nauczy naszego języka A brat wychodzi z założenia, że on jest u siebie w domu i gada po polsku I tak oto jestem tłumaczem dla całej rodziny
A moi znajomi nie rozumieją akcentu M. czyli klops

[Equita]

czyli tez zabawnie...

[Imagine]

ha ha, moi rodzice też do mojego mówią po polsku, a G. siedzi jak na tureckim kazaniu :P
Equita nowy avatar

[Equita]

Napisane przez Imagine

ha ha, moi rodzice też do mojego mówią po polsku, a G. siedzi jak na tureckim kazaniu :P
Equita nowy avatar

Bambi juz nie pasuje za niecale 2 tygodnie koncze 28 latek

[wenedka]

Ładny awatar, Equita
Ja już idę spać po tym dziwnym dniu.
Nie ma to jak ryczeć M. w słuchawkę, bo parę lat temu zrobili mnie w konia i już nie będę grała na skrzypcach. Już 4 lata mnie to trzyma i chyba nigdy nie puści.
Poza tym wkurzyłam się wątkiemo humanistach

[nikolite]

Od dluzszego czasu czytam ten watek, jednak od 3 miesiecy zaczal i mnie posrednio dotyczyc Mozna sie przylaczyc?

[Imagine]

Jasne Nikolite, witamy!

[wenedka]

Nikolite, witamy w takim razie

[aniolka]

Hej W ogole nie powinnam tu chyba pisać,bo po pierwsze nie jestem w związku z obcokrajowcem..po drugie..w ogole nie jestem w żadnym związku Ale tak milo się czyta wasze opowiesci..wiec postanowilam się chociaz przywitać Jestem ciekawa co Wasi TŻ sądzą o Polsce...

Pozdrawiam Was cieplo .. no i waszych TŻetów Powoedzenia i wytrwałosci życzę .. no i oczywiscie miłosci

[traci]

Czesc wszystkim!!!!! Ja juz sie nie moge doczekac wakacji w Polsce.Bilet juz kupiony i 25 lipca.Moze uda mi sie pojechac nad morze choc na dwa dni.Zobaczymy.

[Angelika2005]

Napisane przez aniolka

Hej W ogole nie powinnam tu chyba pisać,bo po pierwsze nie jestem w związku z obcokrajowcem..po drugie..w ogole nie jestem w żadnym związku Ale tak milo się czyta wasze opowiesci..wiec postanowilam się chociaz przywitać Jestem ciekawa co Wasi TŻ sądzą o Polsce...

Pozdrawiam Was cieplo .. no i waszych TŻetów Powoedzenia i wytrwałosci życzę .. no i oczywiscie miłosci

O, to tak jak ja
Chciałam się tak delikatnie 'wepchnąć' i spytać jak poznałyście swoich Tżtów ?

[wenedka]

Traci, nie dziwię się, że nie możesz się doczekać Ja nie mogę się też doczekać wyjazdu i morza, ale w moim przypadku Północnego Pomimo, że w zeszłym roku było okropnie zimno, to miło wspominam wycieczkę do Scarborough

Aj i w ogóle nie mogę się doczekać, co chyba nie jest dziwne


Aniolko
dziękuję za miły post i życzenia

Co do tego, co Tż myśli o Polsce, to co on może myśleć kiedy jego dziewczyna jest Polką? O Polakach wyraża się bardzo pozytywnie, tak samo o tych, którzy mieszkają w Anglii. Jeśli o samą Polskę chodzi, to bardzo mu się podoba jako kraj.
Nawet stwierdził, że lubelska starówka jest ładniejsza od warszawskiej
Aj, kuchnia też mu smakuje, a mamusia cieszy się tylko, jak M. wcina grochówkę i czeka tylko na dokładkę Tak samo z pierogami. Nawet zupę cebulową je. I polubił nasze lubelskie cebularze, a wzbraniał się przed cebulą pod wszelką postacią
Ale no cóż, leń jeden po polsku gadać nie umie, co jest pewną barierą przed lepszym poznaniem naszego kraju

[Imagine]

Mój tż tak samo uwielbia Polskę, często tu przylatuje i namawia wszystkich swoich znajomych na odwiedzenie Polski. Mojemu G podoba się polska gościnność i to, że każdy próbuje się z nim dogadać po angielsku gdziekolwiek by się nie znalazł. Smakuje mu nasze jedzenie (jest takie "niehermetyczne" w porównaniu do angielskiego) i nasze luźne podejście do życia. Ponadto twierdzi, że (w odróżnieniu do Polek) angielskie dawno przestały o siebie dbać, a o wartości typu rodzina i wykształcenie to juz wogóle u Angielek ciężko. Ah i podobają sie mu polskie ceny w sklepach he he.
A na pytanie Angeliki odpowiem, że jak na dzisiejsze czasy poznaliśmy się typowo - czyli przez internet. Przypadkiem znalazłam na profil mojego narzeczonego na Myspace i trafiła mnie strzała amora

[wenedka]

Oj te gadania o tym, jak tu jest tanio, zaczyna mnie dobijać powoli
dla niego jest super ekstra tanio, tak, niech sobie liczy, ze wszystko taniej
Przedwczoraj na niego prawie że nawrzeszczałam, bo udaje że nie rozumie polskich realiów

A z angielskim, no cóż, jak ktoś usłyszy jego akcent to poddaje się
Np. moi znajomi, pomijając fakt, że zdają CAE, ale co tam

[kropka241]

jestem juz w domu a TZ spi slodko obok mnie.. tak dobrze jest

my poznalismy sie jak pracowalam w barze w kregielni.. od razu zwrocilam na niego swoja uwage ale balam sie ze nie mam szans (bo on jest starszy) potem sie usmiechnelam i zaczal przychodzic do mnie.. a jak juz przyszedl pierwszy raz to zobaczylam ze nie nosi obraczki..

ps. i on caly czas mysli ze to on mnie zdobyl

[wenedka]

A my to sie poznaliśmy podobnie jak Imagine
Tylko że dzięki mojej nudze w zasadzie.
Siedziałam sobie z koleżanką na skype i gadalysmy glupoty z Hiszpanami, smialysmy sie z Arabami i kazalysmy im szybko mowic "arabic, arabic!"(brzmi przeuroczo), ale za kija nie chciałyśmy gadać z Brytolami, bo to nudziarze!!!
I zrezygnowane w pewnym momencie zaczęłyśmy zaczepiać tych właśnie nudnych Brytoli, nawet nie zwracając uwagi na imię Ja ustawiłam konwersacją (po chamsku, bez pytania ) z M., który to ją odrzucił i odezwał się tłumacząc, że nie może teraz rozmawiać i zaczął jakieś głupoty pierniczyć (pomyślałam "głupi angielski chłopiec"), to powiedziałam, że muszę pójść brata skrzyczeć (M. teraz mówił, że to właśnie go we mnie zainteresowało)
I poszłam.
Następnego dnia znów się odezwał, więc go zbyłam i tak jeszcze wiele razy.
I jakoś tak w tej swojej impertynencji przywiązałam się do rozmów z nim i tak dalej się długo ciągnęło, ciągnęło i się ciągnie dalej z tym, że już w świecie realnym po spotkaniu w Anglii gdzie byłam u znajomej w Londynie

Ostatnio M. mnie zapytał, co pomyślałam o nim, gdy pierwszy raz się odezwał. Ja odrzekłam, że nic (kłamczucha!), a on na to "na pewno pomyślałaś co za głupi angielski chłopiec). Czyżby w tym momencie wyszło na jaw, że zna mnie niemal na wylot?


Dodam, że strasznie nie lubiłam Brytyjczyków Takie uprzedzenie.


I dziwię się sobie do tej pory, że to ja, przeciwna znajomościom internetowym, przygruchałam sobie Angola za pomocą netu
A znajomi stwierdzili, że oszalałam

[Mohini]

Napisane przez wenedka

I dziwię się sobie do tej pory, że to ja, przeciwna znajomościom internetowym, przygruchałam sobie Angola za pomocą netu
A znajomi stwierdzili, że oszalałam

Wenedka heheh jakbym siebie sama slyszala!!!! tylko nie Anglik a Indus :P reszta sie calkowicie zgadza, ja takze wczesniej bylam zdecydwoana przeciwniczka wirtualnych znajomosci (a co dopiero zwiazkow!!! ) Sama sie teraz z siebie smieje

[wenedka]

Napisane przez Mohini

Wenedka heheh jakbym siebie sama slyszala!!!! tylko nie Anglik a Indus :P reszta sie calkowicie zgadza, ja takze wczesniej bylam zdecydwoana przeciwniczka wirtualnych znajomosci (a co dopiero zwiazkow!!! ) Sama sie teraz z siebie smieje

A żeby było śmieszniej, to ja dalej jestem przeciwniczka takich znajomości
No, ale Tż to taki mały wyjątek

[kropka241]

wenedko, wenedko

normalnie az sie czuje nie na czasie.. wszystkie tu sie internetowaly a ja musialam w realu zawsze dobrze wygladac.. nie w przydeptanych kaputkach tylko normalnie jak do pracy..

choc z drugiej strony bylo mi latwiej bo jak nie rozumialm to sie usmiechalam i robilam slodkie oczy.. i mi tlumaczyl jak chlop na miedzy..

[wenedka]

Najlepsze jest, że jak się spotkaliśmy, to niedługo potem widział mnie w stanie okropnym, tuż po ataku choroby lokomocyjnej Uczepił się no
I tak oto nie muszę się w ogóle obawiać co powie, jeśli się nie umaluję czy nie uczeszę

A słodkie oczy to robię do jego kolegów, bo za nic ich nie rozumiem jak mówią z akcentem

[nikolite]

A moj kochany przyjezdza do mnie juz w ta niedziele ,mimo ze w srode mialam leciec do Londynu - spedzimy razem te 3 dni Polsce i wrocimy razem. Nie widzielismy sie 2 tygodnie a ja juz usycham z tesknoty


P.S Jest Portugalczykiem ( jak dziewczyny wyzej napisalcie nigdy za specjalnie nie zwracalam uwagi na mezczyzn tej narodowosci )

[wenedka]

Nikolite, zdaje się, że wcześniej nie pisałaś w tym wątku, zatem witam
Jesteś chyba też pierwszą "Portugalką" tutaj

[traci]

Ach ja niedlugo bo juz prawie za miesiac lece do Polski ,zaczely mnie eczyc koszmary katastrof lotniczych (o czym szerzej napisalam w straszny watku) niewiem co jest bo nigdy przedtem tego nie mialam i nigdy sie nie balam ale teraz czuje lekki niepokoj.

[wenedka]

Traci, musze Ci powiedzieć, że mi też się ostatnio coś się robi z tymi katastrofami
Śniło mi się lotnisko, a parę tygodni temu katastrofa, z której tylko ja ocalałam

ale i tak chce mi się już lecieć