Rozstanie z facetem XXXI

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

KuQ jak tam sytuacja? chyba mi się należy coś wiedzieć?

[confused women]

Kurczę, wypiłam drinka i znowu myślę o ex tak jak kiedyś... Chciałabym go usłyszeć a wiem, że to złe, nie mogę dzwonić ani odbierać jego telefonów. Zawsze gdy wyjeżdżał cały sobotni wieczór gadaliśmy przez telefon, nawet do 4 nad ranem. Ech głupie rozstania, głupia samotność. Jednak nie jestem taka silna...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez confused women

Kurczę, wypiłam drinka i znowu myślę o ex tak jak kiedyś... Chciałabym go usłyszeć a wiem, że to złe, nie mogę dzwonić ani odbierać jego telefonów. Zawsze gdy wyjeżdżał cały sobotni wieczór gadaliśmy przez telefon, nawet do 4 nad ranem. Ech głupie rozstania, głupia samotność. Jednak nie jestem taka silna...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

nie dzwoń, nie pisz... postaraj się

[confused women]

[1=818b6f2de5dfa79adb4775d e183f054ac63b96e9_6594a3f aefca2;46193250]nie dzwoń, nie pisz... postaraj się [/QUOTE]

Wiem że tak trzeba i na pewno nie zadzwonię ani nie napiszę...boję się tylko, że to on zadzwoni a wtedy mogę się złamać :banghead: może całkiem wyciszę telefon i po prostu położę się spać, niech ten wieczór mija jak najszybciej...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez confused women

Wiem że tak trzeba i na pewno nie zadzwonię ani nie napiszę...boję się tylko, że to on zadzwoni a wtedy mogę się złamać :banghead: może całkiem wyciszę telefon i po prostu położę się spać, niech ten wieczór mija jak najszybciej...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

dobry pomysł.

czasem tak jest cieżko... i do dupy.

[KuQ]

[1=818b6f2de5dfa79adb4775d e183f054ac63b96e9_6594a3f aefca2;46192277]KuQ jak tam sytuacja? chyba mi się należy coś wiedzieć? [/QUOTE]

Oczywiście, bo to w dużej mierze Twoja wina!
Pisaliśmy ze soba tak ładne 3 godziny, potem sam z siebie dał mi swój numer telefonu i jesteśmy umówieni na weekend majowy A ja jeszcze bardziej jestem pod wrażeniem Taki świetny, inteligentny chłopak Chwilami pękałam ze śmiechu, tak mnie potrafił rozbawić. Aż mam wrażenie, że to jest zbyt piękne

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

A mój eks...? A kto to taki?

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez KuQ

Oczywiście, bo to w dużej mierze Twoja wina!
Pisaliśmy ze soba tak ładne 3 godziny, potem sam z siebie dał mi swój numer telefonu i jesteśmy umówieni na weekend majowy A ja jeszcze bardziej jestem pod wrażeniem Taki świetny, inteligentny chłopak Chwilami pękałam ze śmiechu, tak mnie potrafił rozbawić. Aż mam wrażenie, że to jest zbyt piękne

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

A mój eks...? A kto to taki?

jaka wina, jaka wina? czekam na podziękowania a tu... wina.

i weź człowieku się staraj, ech....

[KuQ]

[1=818b6f2de5dfa79adb4775d e183f054ac63b96e9_6594a3f aefca2;46193780]jaka wina, jaka wina? czekam na podziękowania a tu... wina.

i weź człowieku się staraj, ech....[/QUOTE]

Już Ci powiedziałam, że Cię kocham! Warto było Cię posłuchać

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez KuQ

Już Ci powiedziałam, że Cię kocham! Warto było Cię posłuchać

wspaniale!

[confused women]

KuQ, troszkę zazdroszczę I cieszę się Twoim szczęściem, wnosisz jakiś nowy optymizm do tego wątku, jednak rozstanie to nie tylko koniec czegoś ale przede wszystkim POCZĄTEK czegoś innego, może jeszcze lepszego

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[KuQ]

Napisane przez confused women

KuQ, troszkę zazdroszczę I cieszę się Twoim szczęściem, wnosisz jakiś nowy optymizm do tego wątku, jednak rozstanie to nie tylko koniec czegoś ale przede wszystkim POCZĄTEK czegoś innego, może jeszcze lepszego

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja już w grudniu udzielałam się w tym wątku i też dziewczyny pisały o nowych znajomościach i randkach- zazdrościłam i byłam pewna, że mnie już nic takiego nie czeka, że już zawsze będę tylko nieszczęśliwie zakochaną byłą dziewczyną P. A teraz czuję się jakbym miała 16 lat i po raz pierwszy się kimś zauroczyła
Dziękuję Wam, kochane, za wszystkie miłe słowa! Pamiętajcie- jesteśmy najlepsze
Jak to śpiewała Brodka- kto z miłości raz nie umarł, nie potrafi żyć

[Figlak]

Napisane przez KuQ

Oczywiście, bo to w dużej mierze Twoja wina!
Pisaliśmy ze soba tak ładne 3 godziny, potem sam z siebie dał mi swój numer telefonu i jesteśmy umówieni na weekend majowy A ja jeszcze bardziej jestem pod wrażeniem Taki świetny, inteligentny chłopak Chwilami pękałam ze śmiechu, tak mnie potrafił rozbawić. Aż mam wrażenie, że to jest zbyt piękne

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

A mój eks...? A kto to taki?

Gratuluję i strasznie się cieszę, ze komuś coś dobrego się przytrafia
Dla mnie póki co taka sytuacja byłaby totalną abstrakcją, nie ma szans abym zgodziła się na jakąkolwiek randkę.

[KuQ]

Napisane przez Figlak

Gratuluję i strasznie się cieszę, ze komuś coś dobrego się przytrafia
Dla mnie póki co taka sytuacja byłaby totalną abstrakcją, nie ma szans abym zgodziła się na jakąkolwiek randkę.

Na wszystko w życiu jest miejsce i czas Miałam to samo podejście i je trzeba tylko przeczekać. Jak będziesz gotowa, ktoś sam się zjawi.

Nie gratulujcie mi tak, jeszcze się może okazać, że nic z tego nie wyjdzie. Póki co, cieszę się tym „starym nowym” uczuciem oczekiwania, tymi motylami i palpitacją serca

[GhostInTheFog]

KuQ, faaaaajnie, zazdro I powodzenia!

Napisane przez confused women

jednak rozstanie to nie tylko koniec czegoś ale przede wszystkim POCZĄTEK czegoś innego, może jeszcze lepszego

Taak? U mnie strzela 2 miesiace, a wcale nie jest mi lepiej. Pogodziłam się w prawdzię z tym wszystkim, ale... No właśnie. Mam dziś gorszy dzień i widze to wszystko, czego ostatnio nie widziałam. Po rozstaniu zaczęłam się spotykac ze znajomymi, ciągle wychodziłam. Tylko taki mały psikus jest, że to ja w większości wszystko organizowałam, ja kontaktowałam sie ze znajomymi. A teraz mam chory i samotny weekend. Wiem, ze gdybym ja się do nich nie odzywała i nie szukała pomocy to najprawdopodobniej by mnie olali.
Mam kumpele, która się odzywa jak się nudzi, kilkoro fajnych znajomych, ale czy aż tak bliskich? raczej nie. Przyjaciółka jest 4 tys km stad i wypłakujemy się na skajpie. Bez niej bym ześwirowała. A i tak czuje się tak cholernie samotna i beznadziejna.

[ThinkOrange]

Napisane przez pati949414

A ja od dzisiaj stawiam krzyżyk na eksie! Niby chcieliśmy się zejść, próbowaliśmy, ale jednak to już nie to, poza tym mam powtórkę z przeszłości - zaczyna znowu odwalać swoje scenki tak jak wcześniej.
Kiedyś znajdę kogoś! A czy muszę teraz, w tym momencie? Mam dopiero 20 lat, najlepsze lata przed sobą i najlepszą przyjaciółkę "przy pupie" i nie ma sensu rozmyślać nad jednym facetem, ooo nie.
I co z tego, że mam nadwagę? Fakt faktem o eksie w tym temacie złego słowa nie mogę powiedzieć, bo nie zwrócił mi nigdy uwagi, wręcz zachwycał się ciałem, ale jednak ja czułam się jakoś nieatrakcyjnie w swoim ciele, cały czas przy poznawaniu jakiś nowych jego znajomych myślałam jak to pewnie mu nie wstyd, że ja tak wyglądam. A ostatnimi czasy słyszę od facetów, że ładna jestem babka. A to że mam cyc? No sorry, ale żeby było sprawiedliwie to muszę mieć i dupsko . Dziewczyny, musimy iść do przodu! Damy radę - przecież jak Ci nie chcą nas mieć to mamy siebie . A i tak jeszcze sobie będą pluli w brodę mijając nas na ulicy kiedy będziemy szczęśliwe. Piąteczka Patka, jesteś dziś bardziej zayebista niż zwykle!

Ja z kolei jestem chudzielcem, ale za to mój ex czasem wspominał, żem kościcista i żebym przytyła. No ale co tam, znajdzie się taki, który nie będzie na mój wygląd narzekać

Napisane przez GhostInTheFog

KuQ, faaaaajnie, zazdro I powodzenia!



Taak? U mnie strzela 2 miesiace, a wcale nie jest mi lepiej. Pogodziłam się w prawdzię z tym wszystkim, ale... No właśnie. Mam dziś gorszy dzień i widze to wszystko, czego ostatnio nie widziałam. Po rozstaniu zaczęłam się spotykac ze znajomymi, ciągle wychodziłam. Tylko taki mały psikus jest, że to ja w większości wszystko organizowałam, ja kontaktowałam sie ze znajomymi. A teraz mam chory i samotny weekend. Wiem, ze gdybym ja się do nich nie odzywała i nie szukała pomocy to najprawdopodobniej by mnie olali.
Mam kumpele, która się odzywa jak się nudzi, kilkoro fajnych znajomych, ale czy aż tak bliskich? raczej nie. Przyjaciółka jest 4 tys km stad i wypłakujemy się na skajpie. Bez niej bym ześwirowała. A i tak czuje się tak cholernie samotna i beznadziejna.

Dla mnie zerwanie z exem jest bodźcem do rozwijania jakoś nowych znajomości. Wydaje mi się, że pod koniec naszego związku on obnizał poczucie mojej własnej wartości a w dodatku byl zazdrośnikiem, więc jakos tak cięzko bylo wyjsc gdziekolwiek. A teraz powoli się to zmienia Juz nie będę takim samotnikiem jak kiedyś; wychodzę do ludzi

[seedofwonder]

Napisane przez GhostInTheFog

KuQ, faaaaajnie, zazdro I powodzenia!



Taak? U mnie strzela 2 miesiace, a wcale nie jest mi lepiej. Pogodziłam się w prawdzię z tym wszystkim, ale... No właśnie. Mam dziś gorszy dzień i widze to wszystko, czego ostatnio nie widziałam. Po rozstaniu zaczęłam się spotykac ze znajomymi, ciągle wychodziłam. Tylko taki mały psikus jest, że to ja w większości wszystko organizowałam, ja kontaktowałam sie ze znajomymi. A teraz mam chory i samotny weekend. Wiem, ze gdybym ja się do nich nie odzywała i nie szukała pomocy to najprawdopodobniej by mnie olali.
Mam kumpele, która się odzywa jak się nudzi, kilkoro fajnych znajomych, ale czy aż tak bliskich? raczej nie. Przyjaciółka jest 4 tys km stad i wypłakujemy się na skajpie. Bez niej bym ześwirowała. A i tak czuje się tak cholernie samotna i beznadziejna.

No to ja podobnie.
Od rozstania minęły 2 tygodnie i o ile jakoś parę dni temu było mi lepiej i czułam już moc, tak od wczoraj czy przedwczoraj czuję się beznadziejnie...

Zawsze był taki, że to on szukał kontaktu, że nie dawał mi przerwy. Myślałam, że coś będzie próbował się odzywać, a tu nic.
Chcę do niego napisać. Bardzo.Nie wierzę, że to faktycznie koniec.
Myślałam, że jakoś to się ułoży. Że może i będzie to zerwanie itp, ale on będzie od czasu do czasu coś pisał... że pracuje nad sobą... że się zmieni....

[ThinkOrange]

Napisane przez Just2

Cześć dziewuchy!

To mój pierwszy post ale potrzeba mi was bo już kiedyś przez to przechodziłam i ten wątek mi pomógł jak nic na świecie!

Właśnie dziś ex ze mną zerwał. Ciągnęliśmy to od jakiegoś czasu, byliśmy ze sobą tylko pół roku ale wydarzyło się tyle dobrego i złego, że czuć jakby to dobrych pare lat było.
Ciężko bo kocham go i wiem, że on mnie też ale podjął taką decyzje ponieważ on mnie niszczy... On ma depresje, anoreksje i jest nerwusem a ja cały czas utożasamienie spokoju, zawsze pocieszałam, mówiłam że rozumiem... Ale czasem, pomimo, że nie chce tak myślę, to chyba przeginał.
Dziś poszlismy na spacer na pagórki bo pogoda była nawet nawet i głupia sytuacja jaka zdażała się ciągle ; nad moją głową przeleciał trzmiel, mój ex krzyknął 'uważaj' i...(tu należy się wyjaśnienie, on jest anglikiem więc krzyknął 'a bee' a ja na to że to nie 'bee'... i w tym momencie źle stanęłam na kamieniu i skręciłąm kostkę. Pomógł mi zejść na dół. Ale całą drogę był na mnie zły że trzmiel należy do pszczół i że traktuje go jak idiote ciągle i ma tego dość. Zatrzymaliśmy się na ławce i on rzucił rzeczy i poszedł przed siebie zostawiając mnie z tą nogą bolącą i wróćił po 20 minutach. Potem pogotowie, został ze mną, zapłącił za taxówkę itd ale po tym wszystkim powiedział że ma za dużą depresje, ja go traktuje jak idiotę i te nasze ciągle kłótnie i moje podnoszenie głosu (a to mój akcent) on tego nie może znieść i to koniec....
Ciężko mi strasznie ale wiem, że tak będzie lepiej bo on dzień w dzień o coś ma pretesje, o wszystko mnie obwinia, dzień w dzień robię coś źle. Ze szczęsliwej osoby zrobił ze mnie osobe obwiniającą się za wszystko...
Ech...

On rzeczywiście miał jakieś problemy ze sobą, skoro nawet o takie głupoty się wkurzał.
Zobaczysz, że bez niego zaczniesz powoli odżywać. Skoro byłaś szczęśliwa to postaraj się wrócić do tego stanu sprzed związku

[lapatka]

Napisane przez confused women

Rozumiem Twój ból, ale jednak powiedz, po co miałby się odezwać? Pisałaś, że to Ty podjęłaś decyzję o rozstaniu, to czego Ty chcesz, jednak powrotu do niego czy tak po prostu chcesz z nim trzymać kontakt? Bo jeśli to drugie to jeszcze długo nie będziesz w stanie się pozbierać.

Tak ja podjęłam decyzję bo nie widziałam dalszego sensu związku w którym facet mnie oszukuje i nie jest szczery... Musiałam tak postąpić... Liczyłam na to że on zmądrzeje ( wiem co napiszecie że to naiwne, niepotrzebne itd.)... Będzie walczył pokaże mi że te 3,5 roku były ważne że nie powie no to " cześć" i pójdzie dalej... Dla mnie to największy cios gorszy niż te jego kłamstwa... Chciałam żeby walczył bo jak coś jest ważne w życiu to się o to walczy...

[ThinkOrange]

Napisane przez lapatka

Tak ja podjęłam decyzję bo nie widziałam dalszego sensu związku w którym facet mnie oszukuje i nie jest szczery... Musiałam tak postąpić... Liczyłam na to że on zmądrzeje ( wiem co napiszecie że to naiwne, niepotrzebne itd.)... Będzie walczył pokaże mi że te 3,5 roku były ważne że nie powie no to " cześć" i pójdzie dalej... Dla mnie to największy cios gorszy niż te jego kłamstwa... Chciałam żeby walczył bo jak coś jest ważne w życiu to się o to walczy...

Skoro Cię oszukiwał i nie był szczery, to widocznie ten związek nie był dla niego ważny.
Po co Ci walka o związek faceta, który Cię oszukiwał...

Wiem, że jest Ci ciężko. Ja też byłam w 3,5 letnim związku i facet mnie oszukiwał (i to on zerwal; o oszustwach dowiedzialam się potem od innych).
Musisz być silna

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez KuQ

Na wszystko w życiu jest miejsce i czas Miałam to samo podejście i je trzeba tylko przeczekać. Jak będziesz gotowa, ktoś sam się zjawi.

Nie gratulujcie mi tak, jeszcze się może okazać, że nic z tego nie wyjdzie. Póki co, cieszę się tym „starym nowym” uczuciem oczekiwania, tymi motylami i palpitacją serca

wyjdzie, nie wyjdzie - po co te rozkminy ciesz się chwilą

[confused women]

Napisane przez seedofwonder

No to ja podobnie.
Od rozstania minęły 2 tygodnie i o ile jakoś parę dni temu było mi lepiej i czułam już moc, tak od wczoraj czy przedwczoraj czuję się beznadziejnie...

Zawsze był taki, że to on szukał kontaktu, że nie dawał mi przerwy. Myślałam, że coś będzie próbował się odzywać, a tu nic.
Chcę do niego napisać. Bardzo.Nie wierzę, że to faktycznie koniec.
Myślałam, że jakoś to się ułoży. Że może i będzie to zerwanie itp, ale on będzie od czasu do czasu coś pisał... że pracuje nad sobą... że się zmieni....

To DOPIERO 2 tygodnie od rozstania, więc wciąż jeszcze ten trudniejszy czas, spokojnie, tu w wątku Dziewczyny często pisały o takich chwilowych kryzysach gdy myślały, że jest już całkiem dobrze.
Tylko u Ciebie jest jeszcze zdaje się duża nadzieja na to, że ten związek jeszcze jednak będzie trwał. Zastanów się dlaczego zerwaliście, potem jeszcze raz zastanów się nad tym samym i odpowiedz sobie na pytanie-czy była to dobra decyzja? Ludzie rzadko rozstają się z byle powodu. Nie warto przeciągać na siłę czegoś co i tak nie ma sensu i co się nie układa.

Napisane przez lapatka

Tak ja podjęłam decyzję bo nie widziałam dalszego sensu związku w którym facet mnie oszukuje i nie jest szczery... Musiałam tak postąpić... Liczyłam na to że on zmądrzeje ( wiem co napiszecie że to naiwne, niepotrzebne itd.)... Będzie walczył pokaże mi że te 3,5 roku były ważne że nie powie no to " cześć" i pójdzie dalej... Dla mnie to największy cios gorszy niż te jego kłamstwa... Chciałam żeby walczył bo jak coś jest ważne w życiu to się o to walczy...

Tak jak napisała ThinkOrange, dla niego ten związek już dawno nie był ważny. Mój ex jednego dnia mówił mi, że mnie kocha nad życie, trzymał mnie za rękę i mając łzy w oczach obiecywał poprawę a następnego dnia znowu zlewka, nieodbieranie telefonów, niedotrzymywanie obietnic, powrót do mnie po pijaku. Wtedy znowu obietnice i następnego dnia znowu jakieś kłamstwa, jakieś głupie akcje z jego strony. Nie sugeruj się tym co on Ci mówił, zwróć uwagę na to jak się zachowywał wobec Ciebie-to świadczyło o jego uczuciach.

[Just2]

Napisane przez ThinkOrange

On rzeczywiście miał jakieś problemy ze sobą, skoro nawet o takie głupoty się wkurzał.
Zobaczysz, że bez niego zaczniesz powoli odżywać. Skoro byłaś szczęśliwa to postaraj się wrócić do tego stanu sprzed związku

Heh dzięki. No on ma duże problemy ze sobą i próbowałam pomagać bo wiem, że to po prostu kwestia depresji, charakteru i ,że miał super dużo stresów ostatnio i dlatego tak ciężko mi pogodzić się...

Całą noc nie spałam ino ryczałam, teraz wchodzę na facebooka ryczę, włączam muzyke rycze, wszystko się kojarzy i to tak strasznie boli. Niby pół roku a nie czułam nigdy aż takiego bólu bo żadnym eksie nigdy wcześniej. On jest dobrym człowiekiem tylko ma problemy i sam ryczał jak mnie zostawiał, że to nie jest tak, że mu łatwo ale tak będzie lepiej dla mnie bo jestem dla niego za dobra i ,że on jest w takim stanie psychicznym, że nawet już ten związek go stresuje bo cokolwiek się stanie to ma mega stresa mimo, że wie, że nie powinien...
Boli strasznie bo wiem, że się kochamy i to jego decyzja a ja chce mu pomuc jakoś....

pogoda piękna a ja z tą połamaną nogą nawet nie mam jak wyjść na spacer czy spotkać się ze znajomymi, czy iść na siłownie. Tylko zamknięta w 4 ścianach z tym wszystkim

Tak mnie męczy cały czas żeby napisać SMSa do niego... Jak mam się powstrzymać ?

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

dokładnie, dopiero 2 tygodnie, 2 miesiące to też dopiero... czas potrzebny, dużo czasu...

[blondi880]

Ja przeciągałam rozstanie z facetem 3 tyg. Dawałam mu czas na przemyślenia on nawet sam go chciał... a po tym czasie powiedział że mnie już nie kocha i nigdy nie będzie ze mną.
Wkońcu pozwoliłam mu odejść, chociaż mi strasznie cieżko( Myślę o nim, tęsknie. Niestety on (przeciwnik dyskotek i wszelkich imprez) zaczął z kolegami jeździć na imprezy, zadaje się z jakimiś małolatami
Myślicie że on wogóle już też o mnie nie myśli? Jest szcześliwy i kompletnie zapomniał o mnie po 4 latach związku ze mna??

[818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2]

Napisane przez blondi880

Ja przeciągałam rozstanie z facetem 3 tyg. Dawałam mu czas na przemyślenia on nawet sam go chciał... a po tym czasie powiedział że mnie już nie kocha i nigdy nie będzie ze mną.
Wkońcu pozwoliłam mu odejść, chociaż mi strasznie cieżko( Myślę o nim, tęsknie. Niestety on (przeciwnik dyskotek i wszelkich imprez) zaczął z kolegami jeździć na imprezy, zadaje się z jakimiś małolatami
Myślicie że on wogóle już też o mnie nie myśli? Jest szcześliwy i kompletnie zapomniał o mnie po 4 latach związku ze mna??

może zabrzmi to idiotycznie ale czasami rozstanie to najlepsze co może być, wiem że Ci ciężko ale on Cię nie kocha, więc związek byłby bez sensu, czy myśli? po 4 latach się nie zapomni, o ile w ogóle, ale skoro mówi że nie kocha to znaczy że nie kocha, ja bym się cieszyła że facet szczery i powiedział jak jest i zakończył to, znam związki gdzie niby są, niby ok ale tak naprawdę aż żal patrzeć na tych ludzi, poza tym, znam małżeństwa które się rozpadają, które lepiej by się rozstali przed ślubem niż teraz po, ślub kościelny mają, rozwód cywilny wezmą ale co dalej, dla niektórych to ważne... wierz mi że jasne sytuacje są dobre, bolą ale są dobre.

[KuQ]

Z racji, że ja chyba jestem na tym wątku najdłużej, podam kilka zaskakujących faktów:
1. KAŻDA z nas była po rozstaniu załamana.
2. KAŻDA z nas miała plany i nadzieje związane z poprzednim facetem.
3. KAŻDA po rozstaniu czuła, że już nigdy nie spotka kogoś, kogo pokocha/już nigdy nikomu nie zaufa.
4. KAŻDA miała huśtawki - kiedy po miesiącu zaczynała odżywać, nagle błahostka sprawiała, że wszystko wracało do stanu, w jakim było tuż po zerwaniu.
5. Czy chcecie, czy nie - czas leczy rany. Niektórzy potrzebuję go więcej, inni mniej, ale on i tak zawsze robi swoje.

Kiedy eks odszedł, byłam pewna, że straciłam jedyną prawdziwą miłość swojego życia. Byłam całkowicie przekonana, że dla mnie wszystko się skończyło. Dziewczyny! Weźcie się w garść! Ból minie!!!
To normalne, że z dnia na dzień się nie zapomina... Ale miesiące lecą

[ThinkOrange]

Napisane przez Just2

Heh dzięki. No on ma duże problemy ze sobą i próbowałam pomagać bo wiem, że to po prostu kwestia depresji, charakteru i ,że miał super dużo stresów ostatnio i dlatego tak ciężko mi pogodzić się...

Całą noc nie spałam ino ryczałam, teraz wchodzę na facebooka ryczę, włączam muzyke rycze, wszystko się kojarzy i to tak strasznie boli. Niby pół roku a nie czułam nigdy aż takiego bólu bo żadnym eksie nigdy wcześniej. On jest dobrym człowiekiem tylko ma problemy i sam ryczał jak mnie zostawiał, że to nie jest tak, że mu łatwo ale tak będzie lepiej dla mnie bo jestem dla niego za dobra i ,że on jest w takim stanie psychicznym, że nawet już ten związek go stresuje bo cokolwiek się stanie to ma mega stresa mimo, że wie, że nie powinien...
Boli strasznie bo wiem, że się kochamy i to jego decyzja a ja chce mu pomuc jakoś....

pogoda piękna a ja z tą połamaną nogą nawet nie mam jak wyjść na spacer czy spotkać się ze znajomymi, czy iść na siłownie. Tylko zamknięta w 4 ścianach z tym wszystkim

Tak mnie męczy cały czas żeby napisać SMSa do niego... Jak mam się powstrzymać ?

Może to, co teraz powiem, będzie okrutne, ale...
Wiadomo, że czasem ludzie mają problemy ze sobą i chcemy pomagać, ale nie zawsze nam to na dobre wyjdzie.
Chyba lepiej jest po prostu zakochać się w facecie bez problemów. I tyle.

Po sobie wiem, że szczere chęci nie zawsze pomogą. Mój ex uważał, że dużo przeszedł w kwestiach uczuciowych i był zraniony, miał takie dość pesymistyczne podejście do niektórych spraw. No i chciałam pomóc. No nie wyszło. Zerwał ze mną i mam nadzieję, ze sam sobie poradzi z demonami przeszłości (i może wtedy stworzy szczęśliwy związek).
teraz myślę, że najlepiej od razu szukać faceta, który nie będzie ciągnąć mnie w dół. Kogoś radosnego, kogoś bardziej takiego jak ja. Bo ja już nie mam siły na takie sprawy.
A związek powinien uszczęśliwać.

Myślę, że czasem nie warto robić z siebie jakieś misjonarki, która całą swoją energię poświęca na leczenie faceta z depresji. Od tego są psycholodzy i psychiatrzy.

[kawa_o]

ja już nie mam zamiaru cierpieć przez żadnego innego faceta, nie wiem czy będę potrafiła do nich podchodzić poważnie w ogóle, bo po moich doświadczeniach to nie wiem czy warto

[ThinkOrange]

Wbijam na fejsa, a tu ex dodał do znajomych swoją dawną, pierwszą i największą miłość (która nota bene zniszczyła mu psychikę).
Zabolało, a nie powinno :/

[kawa_o]

Napisane przez ThinkOrange

Wbijam na fejsa, a tu ex dodał do znajomych swoją dawną, pierwszą i największą miłość (która nota bene zniszczyła mu psychikę).
Zabolało, a nie powinno :/

mój eks ma w znajomych wszystkie swoje byłe i niedoszłe oprócz mnie