|
|
#4981 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 98
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Ja jakiś czas temu zaadoptowałam goryla z kolegą. To znaczy wirtualnie, wysyłamy pieniądze a on sobie żyje szczęśliwie. Czasem przesyła kartki.
Gdy pytają o dziecko, mówię to samo... że zaadoptuję kilka w swoim czasie.
__________________
Z pasją do fitness, zdrowego odżywiania i szczęścia! blog: www.goodbyaccident.com |
|
|
|
#4982 | |
|
Moderator
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 897
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
Zycie byloby zbyt proste gdyby ludzi dalo sie w ten sposob "programowac". |
|
|
|
|
#4983 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: miejsce piękne i pachnące
Wiadomości: 193
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
![]() Człowiek jest zbyt złożony aby móc go określić na podstawie pochodzenia, koloru skóry, ilości rodzeństwa czy innych bzdet. Nasz charakter jest uzależniony w głównej mierze poprzez geny oraz doświadczenia. Jedynacy często doświadczają samotności, przez to właśnie mogą być bardziej empatyczni i mniej egoistyczni. Ale to tylko moje zdanie i nikt absolutnie nie zmusza Cię do zmiany swojego. Jednakże swoje spostrzeżenia chciałam wyrazić bo może zwrócę Twoją uwagę na inne rzeczy i tok myślenia na inny tor
|
|
|
|
|
#4984 |
|
Konto usunięte
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Taaaa, no jasne, że ludzie posiadający rodzeństwo to taaaacy empatyczni!
Nie byłam w domu od 2 tygodni (przed świętami) pracuję, studiuję, no nie mam czasu. Cieszyłam się, że pojadę na święta. Jednak po nieudanej i spierdzielonej wigilii z chłopakiem mojej siostry zastrzegłam, żeby z nim nie przyjeżdżała, bo go nie lubię. Ona powiedziała, że ma to w d*pie, bo cytuję "ona go kocha i nie myśli racjonalnie, a jak mi przeszkadza, to mogę nie przyjeżdżać". No cóż, nie będę spędzała świąt z facetem, który nazywa mnie głupią czy też traktuje jak kogoś gorszego, bo on to skończył studia (licencjat) a ja to dopiero zaczynam, więc "nie ma o czym ze mną rozmawiać". Nie pojechałam do domu. I myślicie, że mama czy babcia zadzwoniły do mnie w święta? Nie, nikogo nie obchodziło, że siedzę sama, że jest mi smutno, po prostu Ewelinka bez Robercika się nie ruszy na krok z domu (serio, nawet do pracy ją odwozi, bo ona sama nie pójdzie, na imprezę nie, na zakupy nie), a to, że jestem bez nikogo w obcym mieście - aaaa co tam, dam se rade. No i co, taka to empatia z niej bije, że wolała przywieźć swojego chłopaka, niż żeby jej własna siostra przyjechała na święta? |
|
|
|
#4985 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
![]() Cytat:
Właśnie po to, żeby dzieciom pomagać zmagać się ze swoim charakterem, bo nie wszystko co w tym "charakterze" się mieści jest fajne Można spokojnie się zmienić, jeśli się chce, sama zmieniłam sie ze strasznej choleryczki w osobę dość spokojną i mega cierpliwą. A ludzie, którzy zwalają swoje zachowanie na charakter, którego się "nie da zmienić" są zwyczajnymi leniami, którym jest wygodnie tak jak jest i zmieniać się zwyczajnie nie chcą, nawet jeśli są uciążliwi czy dla siebie czy dla otoczenia. Charakter jak najbardziej da się zmienić, tylko trzeba chcieć i mieć odpowiednie wzorce do których chce się dążyć. Dla dzieci takimi wzorcami są rodzice i ich stosunek do siebie wzajemnie, do wujków cioć, rodziny i przyjaciół (jeśli chodzi o wpływ rodziców na to by dzieci się wspierały). Jeśli dzieciom da się dobre, solidne podstawy tej miłości rodzinnej, to dużo mniejsze jest prawdopodobienstwo tego, że się pokłócą w dorosłym życiu. Rodzice są po to, żeby właśnie dawać te podstawy, podwaliny pod przyszłe życie, a nie od razu spasować wychowawczo, bo "przecież i tak mogą się pokłócić" .Ani ja i siostra nie jesteśmy już maluszkami, (ani nasze dzieci już nie są) i do tej pory żyjemy w jakiej takiej zgodzie. Co nie znaczy, że w dziecinstwie nie zdarzały się nam kłotnie czy nawet szarpanie za włosy I nie znaczy, że obecnie mamy to samo zdanie na każdy temat, bo nie mamy. Bo nie chodzi o to, że dzieci mają się wiecznie ze soba zgadzać, razem bawić itd. Chodzi o to, że mają się wspierać w potrzebie. To znaczy, mogą się ze sobą pokłócić ale jak przyjdzie co do czego, to wiadomo, że pomoc nadejdzie od siostry czy brata.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! Edytowane przez Luba Czas edycji: 2014-04-25 o 08:05 |
||
|
|
|
#4986 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 755
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
Miałaś miłe dzieciństwo, z nienaprzykrzającym się rodzeństwem no i fajnie, cieszymy się razem z Tobą. Weź w końcu zrozum, że rodzice NIE ZMIENIĄ pewnych rzeczy w swoich dzieciach i już, choćby się waliło i paliło. Powtarzam jeszcze raz że to jest kwestia CHARAKTERU, nie wiem jak chcesz zmieniać czyjś charakter ![]() Mówisz o miłości rodzinnej itd - tak, ja to rozumiem. No i co powiesz na to, że jest sobie rodzeństwo które dorastało w kochającej się rodzinie, niczego im nie brakowało, rodzice zawsze organizowali im wspólne wycieczki i zabawy i jednak te dzieciaki się różnią? Jedno powie "chodź pogramy w piłkę" a drugie "nie, nienawidzę piłki" i idzie samotnie czytać książkę. I pojawiają się pierwsze zgrzyty, co według Ciebie rodzic ma w takiej sytuacji zrobić? Kazać grać w piłkę czy czytać wspólnie książki? Nie wiem jak to jeszcze wytłumaczyć rodzeństwo to są ludzie, różnią się między sobą i mogą się lubić albo nie. Rodzice mogą się dwoić i troić żeby brat i siostra zostali najlepszymi przyjaciółmi, ale jeśli dzieci nie chcą no to się po prostu NIE DA. To jest zupełnie tak jak z psami - moja psica jest bardzo grzeczna, ułożona, ale jak podchodzi do niej mały pies albo inna suka to coś ją strzela i robi się agresywna. Np. nie lubi suk amstaffow i wilczurow, ale wariuje jak widzi samca amstaffa albo husky i leci się bawić. Jaki ja miałam na to wpływ? Że pies sobie upodobał jakieś tam konkretne rasy? Żaden, mogę ją oswajać z yorkami ale ona tych psów po prostu nie lubi, nie chce się z nimi bawić i warczy ostrzegawczo jeśli się jej naprzykrzają. I to jest po prostu część jej charakteru.
|
|
|
|
|
#4987 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 7 290
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Widze ze zacieta dyskusja rodzenstwo kontra jedynaki
to i ja dodam swoje trzy grosze. Sama mam siostre niewiele mlodsza bo tylko 1,5 roku. Skoczylabym za nia w ogien, nie dam jej krzywdy zrobic, zawsze staje po jej stronie w konfliktach z rodzicami tez. ALE. wiem ze jestesmy dwoma roznymi osobami mamy skrajnie rozne charaktery. I wiem ze gdybysmy byly obcymi dla siebie osobami a nie siostrami to albo bysmy sie nie lubily albo sie unikaly jak ognia. Nie da sie tak generalizowac ze jak jedynak to samolub a jak ma rodzenstwo to morze empatii. Z wlasnego doswiadczenia powiem ze najwieksze samoluby jakie znam to wlasnie i ludzie z rodzenstwem i jedynaki :p nie ma reguly to zalezy od charakteru a nie tego czy sie ma rodzenstwo Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
#4988 | |
|
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
![]() Pogrubione - pięknie opisana sytuacja moja i mojego brata (tyle, że wychowywała nas tylko mama i jest między nami duża różnica wieku). Kompletnie inne zainteresowania, nie mamy o czym o tak na co dzień pogadać więc wiadomo - nie mamy ze sobą najlepszego kontaktu (chodzi mi o częstość widywania się).I choć skoczylibyśmy za sobą w ogień, o sprawach rodzinnych czy problemach wiemy, że zawsze możemy do siebie zadzwonić i porozmawiać, tak jak byliśmy mali były między nami zgrzyty i dopiero jak on wyjechał do Anglii mając 23 lata (ja 13) wtedy zrozumieliśmy, że jesteśmy swoją najbliższą rodziną i trzeba się wspierać i mieć ten kontakt Od tego momentu choć nieraz widujemy się rzadziej, niż raz w miesiącu możemy na siebie liczyć i rzadko się kłócimy ![]() Nie można według mnie generalizować - to, że ktoś jest jedynakiem, nie oznacza, że jest egoistą tak samo jak osoby posiadające rodzeństwo od razu będą empatyczne, będą się dzielić i brać innych pod uwagę
__________________
"Stop thinking and just let things happen..." tłumaczę
![]() |
|
|
|
|
#4989 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 540
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
Dlatego pozwolę sobie zakoczyć tę rozmowę, konkluzją: rozmowa o wychowywaniu dzieci w tym wątku, tak, może być konstruktywna ale może być także całkowicie dla stron niezrozumiała. Są takie aspekty, których się wytłumaczyć nie da i przy tym pozostanmy. Bo nie wszytsko da się wytłumaczyć czy też pojąć, różne są uprzedzenia i ograniczenia naszych umysłów.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
|
|
|
#4990 |
|
Konto usunięte
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Aha, chciałam powiedzieć, że nowy wątek (II część) proponuję nazwać po prostu "nie chcę mieć dzieci" bez dopisku o presji.
|
|
|
|
#4991 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
|
|
|
|
#4992 |
|
Konto usunięte
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
|
|
|
|
#4993 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
|
|
|
|
#4994 |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Rafik, takie są zasady tego forum, jeśli wątek przekroczy 5000 postów, to się zakłada kolejną część. Dzięki temu forum jest bardziej czytelne.
Dziewczyny, a wątków dla niechcących dzieci nie ma już przypadkiem kilku na forum? Może w ogóle nie ma sensu kolejnej części zakładać? Nie sprawdzałam, temu pytam. Albo wrzucić go na Społeczności...?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
Edytowane przez elvegirl Czas edycji: 2014-04-26 o 08:29 |
|
|
|
#4995 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Ok dziękuje za wyjaśnienie
Nie jestem takim doświadczonym forumowiczem wiec nie wiedziałem ze sa takie zasady.Decyzja o zakładaniu nowego wątku czy tez nie pozostawiam bardziej doświadczonym panią.Jak to się mówi ja tu tylko sprzątam
|
|
|
|
#4996 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 6 348
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
dostosuję się
|
|
|
|
|
#4997 | |
|
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
|
|
|
|
|
#4998 |
|
Ex Mod Zbawca Wizażowy
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 433
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Mnie wszystko jedno gdzie będzie. Ważne, żeby był
|
|
|
|
#4999 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
|
|
|
|
#5000 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Plewiska
Wiadomości: 185
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Czyli com? Tym postem można już zamknąć wątek i zacząć nowy? :-D
Bo jak rozumiem te numerki po prawej stronie fioletowego to numery postów?
__________________
Nie wolno mieć linka do bloga buuuu
![]() |
|
|
|
#5001 |
|
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
niech zostanie tak, jak jest (jeżeli chodzi o następny wątek)
szczerze mówiąc to pasują mi obecnie tu wchodzące osoby (zarówno mamy, jak i nie mamy) - miło się Was czyta i dyskutuje
__________________
"Stop thinking and just let things happen..." tłumaczę
![]() |
|
|
|
#5002 | |
|
koci świat
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 14 155
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
Cytat:
|
|
|
|
|
#5003 |
|
Konto usunięte
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
założyłam nowy wątek, ponieważ ten przekroczył 5000 postów
|
|
|
|
#5004 |
|
koci świat
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 14 155
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
daj tu linka żeby wszyscy trafili
|
|
|
|
#5005 |
|
Ex Mod Zbawca Wizażowy
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Pewnie w jakiejś spelunie
Wiadomości: 5 433
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
|
|
|
|
#5006 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 5 960
|
Dot.: Nie chcę mieć dzieci. Jak dać sobie radę z presją społeczną?
proba
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:44.







Można spokojnie się zmienić, jeśli się chce, sama zmieniłam sie ze strasznej choleryczki w osobę dość spokojną i mega cierpliwą. A ludzie, którzy zwalają swoje zachowanie na charakter, którego się "nie da zmienić" są zwyczajnymi leniami, którym jest wygodnie tak jak jest i zmieniać się zwyczajnie nie chcą, nawet jeśli są uciążliwi czy dla siebie czy dla otoczenia. Charakter jak najbardziej da się zmienić, tylko trzeba chcieć i mieć odpowiednie wzorce do których chce się dążyć. Dla dzieci takimi wzorcami są rodzice i ich stosunek do siebie wzajemnie, do wujków cioć, rodziny i przyjaciół (jeśli chodzi o wpływ rodziców na to by dzieci się wspierały). Jeśli dzieciom da się dobre, solidne podstawy tej miłości rodzinnej, to dużo mniejsze jest prawdopodobienstwo tego, że się pokłócą w dorosłym życiu.
.
Co nie znaczy, że w dziecinstwie nie zdarzały się nam kłotnie czy nawet szarpanie za włosy
Miałaś miłe dzieciństwo, z nienaprzykrzającym się rodzeństwem no i fajnie, cieszymy się razem z Tobą. Weź w końcu zrozum, że rodzice NIE ZMIENIĄ pewnych rzeczy w swoich dzieciach i już, choćby się waliło i paliło. Powtarzam jeszcze raz że to jest kwestia CHARAKTERU, nie wiem jak chcesz zmieniać czyjś charakter 












