Czy warto być uczciwym?

[karolaine]

ja bym odpowiedziała tak jak autorka wątku. nieważne jakiej odpowiedzi oczekiwały te dziewczyny.
poza tym też uważam, że umawianie się jako kierownik na rozmowę o pracę, która w końcu odbywa się z pracownicami sklepu i jeszcze do tego dwa na jeden, jest niepoważna.
ogólnie moim zdaniem rozmowy o pracę, szczególnie w przypadku prac "dla studentów" typu sklepy, call center itd. to jest jakiś kosmos.
raz na rozmowie do call center byłam gruntowanie przepytana z mojego CV, nie tylko o doświadczenia związane z pracą, ale też np. z zainteresowań. w międzyczasie facet mi zadał pytanie "co by Pani zrobiła jakby była Pani liściem sałaty?", a później tłumaczył, że chodziło o zaskoczenie i jak reaguje na niespodziewane sytuacje. normalnie czułam się jak na maturze... a po wszystkim okazało się, że na początku są dwa miesiące próbne z pensją 600 zł, do tego dojazd koszmarny.
albo kierownik sklepu spożywczego, z którym byłam umówiona na konkretną godzinę, a jak przyszłam okazało się, że był zajęty i czekałam 1,5 godziny przed sklepem, po czym zostawiłam tylko CV, przeprosiłam, że mam kolejną rozmowę i wyszłam.
albo rozmowa w sklepie z telefonami - kurde, mały punkt, ale ja zawsze na rozmowy ubieram się elegancko, już na wejściu pracownicy mnie obcięli i wymienili spojrzenia, a rozmowa była naprawdę pobieżna i oczywiście mnie nie przyjęli mimo, że miałam duże doświadczenie w pracy z klientem dla sieci komórkowej.
nie wiem, jak dla mnie stosunek kierownictwa do przyszłych pracowników i klimat w pracy ma duże znaczenie. praca z czasem się znajdzie, a ja bym nie chciała pracować w miejscu, gdzie ktoś kradnie, bo jakby to kiedyś wyszło to mogłyby być problemy, a poza tym gdyby to była koleżanka to serio nie wiedziałabym jak się zachować - bo trochę głupio donosić na współpracowników.
warto być uczciwym, a jak ktoś musi kraść to niech sobie zmieni pracę na lepiej płatną. rozważałam kiedyś pracę w jednej sieciówce, co prawda z butami, ale tam np. były takie zasady, że jeśli coś zginie to wszyscy pracownicy ze zmiany ponoszą koszty, no i gdyby np. ktoś taki trafił to średnio by się chyba innym uśmiechało dopłacać za kilka par butów po kilkaset złotych w jednej kieszeni.
poza tym fajnie mieć dobrych znajomych w pracy, dobre stosunki i pracować z fajnymi ludźmi, a nie z laskami, co kradną, więc, serio, ciesz się, że tam nie pracujesz.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez eyo

Ależ ja wcale nie twierdzę, że ktoś kradnie/nie kradnie - natomiast idąc dalej i zakładając, że kradną to na boga po co im zatrudniać kolejną która będzie kraść? Przecież im mniej kradnie osób tym dla kradnących lepiej bo wykrywalność mniejsza - a jak wpadnie im do zespołu nowa złodziejka i to bez "doświadczenia" to i ryzyko większe. Nawet z tej perspektywy to nie ma najmniejszego sensu.

No nie ma to dla ciebie sensu, bo nie chcesz go zobaczyć. Niektórym złodziejom ( tym bardziej zdeterminowanym) wystarczy, że ten co widzi udaje, że nie patrzy. I na tym zakończę.

[zielonaherbata1983]

Napisane przez KropeczkA_0132

To pytanie nasunęło mi się po wczorajszej mojej rozmowie kwalifikacyjnej. Starałam się o pracę w jednym ze sklepów z odzieżą (sieciówka). Na spotkanie przyszły dwie pracownice, a byłam umówiona z szefową. Wszystko szło bardzo dobrze, zgodnie z planem, kiedy jedna z dziewczyn zadała mi pytanie: "Co byś zrobiła gdybyś w pracy znalazła przyjaciółkę i okazało by się że ona kradnie?" Dlatego, że jestem osobą uczciwą i nigdy nic nie ukradłam odpowiedziałam, że zgłosiłabym to kierowniczce, bo to przecież niezgodne z prawem. Dziewczyny wymieniły się znaczącymi spojrzeniami i wtedy już wiedziałam - poległam. Czekałam dziś na telefon czy dostałam tę pracę, niestety się nie doczekałam.
Dodam jeszcze, że znajomi, którzy pracują w takich sklepach mówią, że drobne kradzieże zdarzają się nagminnie i wszyscy wszystkich kryją. Dlatego wiem, już po fakcie, że popełniłam błąd odpowiadając w ten sposób. No ale mądry Polak po szkodzie. Oczywiście jestem załamana, bo nie ukrywam, że bardzo zależało mi na tej pracy. No ale trudno...

Co o tym myślicie? Czy dobrze zrobiłam mówiąc uczciwie co o tym myślę? Bo teraz biję się z myślami. Miałyście podobne sytuacje? No i oczywiście pytanie które się samo nasuwa : Czy warto być uczciwym?

Mogłaś stwierdzić, że nie jesteś w stanie teraz stwierdzić co byś zrobiła, bo nie wierzysz, że jakies z Twoich koleżanek mogły by posunąć się do kradzieży... albo że poprosiłabyś koleżankę aby odłożyła tą rzecz i zastanowiła się nad swoim postępowaniem a następnie obserwowałabyś czy znowu nie nadużywa zaufania firmy

[Selfish Girl]

Nie jesteś jedyna która usłyszała to pytanie ...
Ja usłyszałam takie pytanie dwa razy : pierwszy raz gdy byłam na rozmowie w znanej perfumerii ... a drugie też w tej samej branży tylko w mniejszej drogerii...

W pierwszym i drugim miejscu babeczka zrobiła dziwną mine.. Dało mi to do zrozumienia, że u nich to normalka, że coś sie wynosi.... Dla mnie to dziwne, że ktoś okrada swojego pracodawce ...

[malyburykot]

Również uważam, że te dziewczyny "badały teren" . W takiej sytuacji chyba najlepiej odpowiedzieć wymijająco np. nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, skoro to przyjaciółka, to porozmawiałabyś w pierwszej kolejności z nią.

[Shinn]

Również zadali mi na rozmowie kwalifikacyjnej to pytanie. Mała firma, kilka osób. Odpowiedziałam, że:
-Mimo, że mogłabym stracić koleżankę, to poinformowałabym osobę przełożoną. Nie chciałabym być później współwinna kradzieży.
Usłyszałam, że to jest bardzo dobra odpowiedź.

Ale, tak między Bogiem, a prawdą to nie wiem jakbym się zachowała gdyby to była moja przyjaciółka. Pewnie bym się gryzła, próbowała z nią rozmawiać, na pewno nie poleciałabym od razu do szefa

[Do_]

nie warto byc uczciwym

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Shinn

Również zadali mi na rozmowie kwalifikacyjnej to pytanie. Mała firma, kilka osób. Odpowiedziałam, że:
-Mimo, że mogłabym stracić koleżankę, to poinformowałabym osobę przełożoną. Nie chciałabym być później współwinna kradzieży.
Usłyszałam, że to jest bardzo dobra odpowiedź.

Ale, tak między Bogiem, a prawdą to nie wiem jakbym się zachowała gdyby to była moja przyjaciółka. Pewnie bym się gryzła, próbowała z nią rozmawiać, na pewno nie poleciałabym od razu do szefa

Czyli skłamałaś, postąpiłaś nieuczciwie

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4622640 1]Czyli skłamałaś, postąpiłaś nieuczciwie [/QUOTE]

Większość rozmów kwalifikacyjnych polega na wpasowaniu się w klucz odpowiedzi rekrutera, zawstydzenie kandydata, zestresowanie go i sprawdzenie, jak się zachowuje w sytuacjach podbramkowych.

O ile łatwo jest zweryfikować rzeczywiste umiejętności potencjalnego pracownika tak cała szopka z pytaniami z d*py jest dla mnie co najmniej dziwna i niepotrzebna

Też bym odpowiedziała, że wydałabym złodzieja ale wiedząc, że robi to moja bliska osoba na pewno pierwszym krokiem byłaby rozmowa z przyjaciółką a nie lecenie z jęzorem.

Poza tym kto na rozmowie przyzna się, że kradnie lub będzie współwinny kradzieży nie informując przełożonego? Błagam

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4622681 6]Większość rozmów kwalifikacyjnych polega na wpasowaniu się w klucz odpowiedzi rekrutera, zawstydzenie kandydata, zestresowanie go i sprawdzenie, jak się zachowuje w sytuacjach podbramkowych.

O ile łatwo jest zweryfikować rzeczywiste umiejętności potencjalnego pracownika tak cała szopka z pytaniami z d*py jest dla mnie co najmniej dziwna i niepotrzebna

Też bym odpowiedziała, że wydałabym złodzieja ale wiedząc, że robi to moja bliska osoba na pewno pierwszym krokiem byłaby rozmowa z przyjaciółką a nie lecenie z jęzorem.

Poza tym kto na rozmowie przyzna się, że kradnie lub będzie współwinny kradzieży nie informując przełożonego? Błagam [/QUOTE]

No przecież ja to wiem, nie musisz mi tłumaczyć takich rzeczy. Ja też nie raz naściemniałam na rozmowach kwalifikacyjnych, kto jest bez winy niech rzuci kamieniem W tamtym poście przecież się śmiałam. Chodziło mi dokładnie o to, co mówisz - bez sensu jest zadawać takie 'wrażliwe' pytania, bo wiadomo, że kandydat mówi to, co myśli, że pytający chce usłyszeć.

[Shinn]

Dokładnie
Wpasowałam się w klucz i tyle.