Z niemowlakiem na weselu

[maharet1092]

Napisane przez NibyNic

Ni jak mi się w głowie nie mieści to, że słoiczek musi być podany punktualnie o 16, naprawdę tego nie rozumiem, ale ja mam już starsze dziecko więc może mnie to tłumaczy

msza taka trwa około godziny, skoro zaczyna się o 15 to o 16 kończy się lub prawie się kończy, 7km autem to około 10 minut jazdy - naprawdę w tym czasie nie możesz dac dziecku herbatnika, a słoiczek te 15, 20 minut później?

jeśli to widzisz główny problem to nie zdajesz sobie sprawy co się może wydarzyć na weselu, a w ogóle na ile osób to wesele jest przewidziane?

Po mszy jest jeszcze skladanie kwiatow, zychen, dojazd do hotelu, podgrzanie sloiczka i zejdzie do 17.
Nie wiem co sie moze wydazycc, nie dam dziecka na rece nieprzetracającym sie pijakom.Moje dziecko nie jest takie by zwariowac od bodzcow, jest w mioare grzeczne tylko pory jedzenia i spania sa swiete.

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46232339]otóż to
nie jestem w stanie tego ogarnąć i słowo, nie piszę tego złośliwie [/QUOTE]

Ja ciebie to wogole nie rozumiem.Co sie moze dziecku tak zlego stac,Pod warunkiem, ze najedzone, przewiniete.Babcie i prababcie go ponosza, mysle, ze dla niego bedzie to rozrywka w odroznieniu od nudnego siedzenia w domu w mama

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Najbardziej moze go rozbic zmiana por jedzenia i spania i tak wterdy moze marudzic i byc nieznosny

[houseofcolours]

Ja bym wyszła z kościoła o 15.30, jeszcze w czasie mszy i podała przed kościołem słoiczek. A po skończonej mszy możesz na luzie składać życzenia i inne

A teraz doczytałam, ze ty go chcesz podgrzewać. A musi byc akurat słoiczek obiadowy? Może zjadłaby jakieś owoce

[maharet1092]

Napisane przez houseofcolours

Ja bym wyszła z kościoła o 15.30, jeszcze w czasie mszy i podała przed kościołem słoiczek. A po skończonej mszy możesz na luzie składać życzenia i inne

Tez jakies wyjscie.Njabardziej sie sklaniam jednak ku temu by zostawic dziecko i meza w hotelu

[NibyNic]

Napisane przez maharet1092

Po mszy jest jeszcze skladanie kwiatow, zychen, dojazd do hotelu, podgrzanie sloiczka i zejdzie do 17.
Nie wiem co sie moze wydazycc, nie dam dziecka na rece nieprzetracającym sie pijakom.Moje dziecko nie jest takie by zwariowac od bodzcow, jest w mioare grzeczne tylko pory jedzenia i spania sa swiete.

no to gdy inni składają życzenia, Ty w samochodzie sadzasz dziecko, zakładasz mu na ubranko coś co może ubrudzić (śliniak, fartuszek czy nawet swoją starą podkoszulkę) i karmisz
a na weselu może się wiele wydarzyć, może pociągnąć za obrus, może mu się muzyka nie spodobać, twarz jakiejś ciotki, może nagle zwymiotować, miec ochotę na kolczyki kuzynki z naprzeciwko albo na tatar, może mu rozboleć głowa, albo guzik od spodni przeszkadzać albo po prostu nie będzie miało ochoty przebywać w tłocznym miejscy przy głośnej muzyce, musisz brać pod uwagę najgorsze scenariusze i być przygotowana na to, że tak się sytuacja obróci

no a jak pory spania to świętość to w czasie wesela ile mu drzemek przypada i co wtedy zamierzasz zrobić? iśc na tą drzemkę z nim w osobne miejsce?

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

ja byłam przygotowana na wiele, nie przyszło mi tylko do głowy że w czasie powitania młodej pary na sali moje dziecko przy głośnym odśpiewywaniu "sto lat" zaśnie i będzie tak spało 3 godziny, no to był dla mnie i wszystkich obecnych niezły szok, choć to akurat nic złego

[201604181004]

Autorko watki wyjasnie ci jeszcze raz jak dziecku:
Lublin. Do prawdopodobnie najodleglejszego punktu w malopolskim. Czyli do nowego sacza. 450 km. Pytam sie. Jakim cudem. Mozesz miec 600. Nie osmieszaj sie z ta zielona gora i przeczytaj na spokojnie co do ciebie pisze

[katja_22]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46229562]BTW, jak śpiące po 6 razy dziennie dziecko da radę na weselu [/QUOTE]
Zależy od dziecka, ale da radę. U nas na weselu był taki niemowlak (młodszy nawet), w ogóle nie marudził, więc nie widzę problemu, żeby rodzice niemowląt z tego tytułu musieli siedzieć w domu, jeśli nie mają odpowiedniej opieki dla malucha... Bo jak widać jest to możliwe. Ale wszystko zależy od dziecka, a każdy rodzic zna swoje i na tej podstawie podejmuje decyzję.

Co do problemu ja też bym się starała nakarmić dziecko wcześniej, aż ciężko mi uwierzyć, że jest takie punktualne, że o tej porze i koniec, ale nie kwestionuję tego, bo nie wiem Najwyżej umiejscówcie się tak, żebyście nie zakłócając ceremonii mogli z dzieckiem wyjść i tyle, myślę że nikt nie będzie miał Wam za złe

[maharet1092]

Napisane przez drabineczka

Autorko watki wyjasnie ci jeszcze raz jak dziecku:
Lublin. Do prawdopodobnie najodleglejszego punktu w malopolskim. Czyli do nowego sacza. 450 km. Pytam sie. Jakim cudem. Mozesz miec 600. Nie osmieszaj sie z ta zielona gora i przeczytaj na spokojnie co do ciebie pisze

Lublin to jest LUBELSKIE, a nie LUBUSKIE. Wkjejam link w celu doedukowania sie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojew%C3%B3dztwo_lubuskie

Jakby jeden b<yl niewiartygodny to
https://maps.google.de/maps?client=u...d=0CJ4BELYDMBA
Moze ty sie nie osmieszaj piszac, ze lubuskie to Lublin

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

I do lublina nie jade tylko do okolic zielonej gory(tak to jest lubuskie) wiec twoje wyliczenia tu nic nie maja do rzeczy

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

Napisane przez katja_22

.

Co do problemu ja też bym się starała nakarmić dziecko wcześniej, aż ciężko mi uwierzyć, że jest takie punktualne, że o tej porze i koniec, ale nie kwestionuję tego, bo nie wiem Najwyżej umiejscówcie się tak, żebyście nie zakłócając ceremonii mogli z dzieckiem wyjść i tyle, myślę że nikt nie będzie miał Wam za złe

Juz dogadalam sie z mezem, ze on do kosciola nie pojdzie i tak nie byl tym pomyslem zachwycony wiec ma pretekst

[houseofcolours]

Napisane przez drabineczka

Nie osmieszaj sie z ta zielona gora i przeczytaj na spokojnie co do ciebie pisze

W tym wypadku jedyną osobą, która się ośmiesza jesteś ty
Przestudiuj mapę jeszcze raz, bo widzę, że coś ci się pomyliło.

[201604181004]

No ja jak wol widzialam lubelskie.

[Klarissa]

Napisane przez iizabelaa

Klarissa ale mnie teraz zszokowałaś tym podejściem,
ja na wesele zaprosiłam tylko te ciocie i to kuzynostwo z ktorymi mam kontak i z ktorymi lubie sie bawić, plus nasi przyjaciele, znajomi,
gdyby to miała wyglądać jak w twoim poście to bym chyba wesela nie zrobiła

I nie zaprosiłam ani jednego dziecka

U nas tak jest - jeśli robi się duże wesele i zaprasza całą rodzinę, to całą rodzinę. I tak ominęłam kuzynostwo rodziców i ich dzieci, i było to źle widziane (a ja nawet nie znam tych ludzi, nawet "z widzenia" więc nie miałam ochoty ich zapraszać). Więc masz tak czy siak wszystkie ciotki i wujków ze strony swojej i męża, ich dzieci, ich wnuki jeśli dzieci już dorosły itd.

Napisane przez sliweczka85

U mnie na weselu było jak u Klarissy. Zapraszaliśmy całą rodzinę bez względu na to czy utrzymujemy bliski kontakt czy sporadyczny. W sensie, że jeżeli zapraszaliśmy rodzeństwo taty to rodzeństwo mamy z automatu również. Moi kuzyni wszyscy więc męża także itd.

Dokładnie tak to idzie

Napisane przez dacn

Fotelik jest fizjologiczny, jak najbardziej, jednak trzymanie dziecka w foteliku 6-7 godzin non stop już fizjologiczne nie jest. Podobnie jak i chusta tutaj też bym była ostrożna z wielogodzinnym noszeniem.

W foteliku chodzi o dwie rzeczy : brak ruchu oraz to że mimo ergonomicznej budowy nie jest idealnie dostosowany do NASZEGO dziecka, z chustą jest lepiej dopasujemy ją idealnie poprzez dociaganie wiązania.

Co do drugiej części to dokładnie tak, wyjazd do Egiptu czy Grecji z niemowlakiem to IMHO głupota i męczarnia dla wszystkich. Wyjazd z 4-5 latkiem to fajna zabawa dla wszystkich.

Dzięki, tak mi się wydawało, że chodzi o długi czas trzymania w jednej pozycji. To i dorosłemu po trasie na 1000km wszystkie kości protestują

Napisane przez maharet1092

No podanie mu sloiczka o 16, skoro msza jest o 15 i jeszcze z kosciola do hotelu 7 km.Po mszy jest jeszcze skladanie zyczen itp wiec to troche potrwa.Wiec tak, priorytetem tu jest zeby dziecko normalnie zjadlo i nie wylo z glodu
Gdyby msza byla godz wczesnie lub pozniej to by nie bylo problemu zadnego

Ja cały czas nie rozumiem problemu ze słoiczkiem. Ludzie składają życzenia, a ty w aucie karmisz dziecko, jakiż to problem? Ale doczytałam, że dziecko zostanie z ojcem w hotelu, też jakieś wyjście.

[maharet1092]

Napisane przez Klarissa

Ja cały czas nie rozumiem problemu ze słoiczkiem. Ludzie składają życzenia, a ty w aucie karmisz dziecko, jakiż to problem? Ale doczytałam, że dziecko zostanie z ojcem w hotelu, też jakieś wyjście.

Karminie samo w sobie nie jest problemem, tylko to, ze okrutnie sie przy tym brudzi. trzeba by go bylo przebrac w jakies gorsze ubrania, a potem znowu w te odswietne, a tak sie uwielbia przebierac, ze doszlismy do wniosku, ze maz z nim zostanie

[Klarissa]

Napisane przez maharet1092

Karminie samo w sobie nie jest problemem, tylko to, ze okrutnie sie przy tym brudzi. trzeba by go bylo przebrac w jakies gorsze ubrania, a potem znowu w te odswietne, a tak sie uwielbia przebierac, ze doszlismy do wniosku, ze maz z nim zostanie

Mój syn je całym ciałem i jakoś się tym kompletnie nie przejmuję. Zakładam śliniak, na kolana ścierkę kładę i tyle. A jakiejś tam jednej małej plamy nikt nie zauważy. Wątpię czy ludzie na weselu nie mają innych zmartwień niż to, czy się dziecko przy jedzeniu pobrudziło

[String Emil]

Napisane przez blow_ya_mind

Hahaha,, nie wiem czy ludzie którzy nie mają dzieci są w stanie obiektywnie spojrzeć na problem autorki.

Sama zauważyłam, że ludzie bez dzieci (i część dzieciatych) to sobie wyobrażają, że będąc mamą trzeba automatycznie pożegnać się ze wszystkimi dorosłymi rzeczami i zapaść się w ten dziecięcy świat do końca. I każde ewentualne dorosłe wyjścia tylko bez dzieci. Jakby świat dzieci i dorosłych był nie do połączenia.

Oczywiście zmienia Ci się dużo w życiu, kiedy zostajesz mamą, ale osobiście nie widzę potrzeby dzielenia świata teraz na dziecięcy i dorosły. Po urodzeniu dziecka robie wiele rzeczy "dorosłych" razem z dzieckiem. Chodzę na zakupy, spotykam się ze znajomymi, wychodzę na imprezy rodzinne. Nie jest to już dla mnie taka zabawa jak kiedyś - jak nie miałam dzieci, ale nie chcę się zamykać z dzieckiem i robić z nim tylko to co dziecięce.

Moja córka ma teraz dwa latka, dzięki temu że prawie nigdy nie zostawała w domu (z okazji imprez rodzinnych cczy innych wyjść) teraz wie już jak się zachować np. w kościele, w sklepie, nie marudzi w knajpie czy w restauracji, jak idziemy gdzieś w odwiedziny też nie muszę się non stop o nią martwić. Jest przyzwyczajona do innych ludzi i nowych miejsc. Myślę, że tak jest ok i dla mnie i dla niej.

ja 2 letnie dziecko zabierałam pod namiot na festiwale muzyczne. a na wesele już mi się nie chciało, bez sensu latać za dzieciem , samej się męczyć i w obcasach za dzieciem latać/karmić/przewijać , czy cokolwiek. wolałam nawet TŻ samego posłać, niech się wybawi.

I co? obraza boska.
przecież dzieci tak ładnie się bawią, niemowlę tyż można o 20 zawinąć z imprezy. pfff

[Luba]

W kontekście tego co wiem o autorce (wiedza z poprzednich wątków) ten wątek mnie zszokował.

Ale całkowicie nie mogę zrozumiec problemu ze słoiczkiem, ktoś rozumie? Jaka to trudnośc podać jedzenie o tej 16stej i powycierać czy choćby przebrac dziecko?

[Karinio]

Ja bym na miejscu Twoim autorko,wyszła z Koscioła i poprostu dała ten słoiczek w aucie,są podgrzewacze samchodowe.A dwa to pomyslałabym nad daniem mleka,zamiast słoiczka.I tak bym pewnie zrobiła.

Drabina,lubuskie napisała maharet.Noi tobie chyba musi się nudzić,żeby lecieć na zdziwieniowy na plotkowym by wysmiać z koleżankami nienawidzące bachory ich matki z ozm z mamy bez klasy,a przepraszam zwiecie ten dział bez klasy.
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3949

[kisielova]

Autorko, nie mam dzieci niestety ale z wieloma miałam do czynienia i zastanawia mnie ten Twój ogromny problem.
Msza trwa godzinę, po mszy albo nawet w jej trakcie pakujesz dziecko do auta, zakładasz na nie jakąś gorszą bluzę, zapinasz w foteliku i karmisz. Po skończonym jedzeniu wycierasz mu nawilżoną chusteczką łapki i buzię, a brudną bluzę pakujesz do siatki/ worka/ czegokolwiek.
Jeśli wkłada nogi do jedzenia, co wyczytałam z jednego z Twoich postów to błagam, wytłumacz mi, w jakiej pozycji karmisz swoje dziecko, bo nie potrafię tego ogarnąć.

[Karinio]

Napisane przez Luba

W kontekście tego co wiem o autorce (wiedza z poprzednich wątków) ten wątek mnie zszokował.

Ale całkowicie nie mogę zrozumiec problemu ze słoiczkiem, ktoś rozumie? Jaka to trudnośc podać jedzenie o tej 16stej i powycierać czy choćby przebrac dziecko?

Jak dla mnie żaden,może autorka boi się że niewyrobi się i dziecko będzie ubabrane na grupowej foci

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

kisielowa,są takie fajne większe śliniaki,że dzieckecku się zakłada jak kaftan O takie jak na zdjęciu,tadam.Plus na nogi ewentualnie można położyc ręcznik.

[Natala84]

Maharet, a czemu po prostu nie mozesz punkt 16.00 dać mleka, co już kilka dziewczyn sugerowało??? szybko, nie ubrudzi się, możesz dać w aucie

[iizabelaa]

Natala bo wtedy nie było by problemu i tego wątku

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Luba

W kontekście tego co wiem o autorce (wiedza z poprzednich wątków) ten wątek mnie zszokował.

mnie również,aż paluchy mnie świerzbią...


Byłam w drugi dzień świąt nianią dla 10 miesięcznego bratanka, brat z bratową mieli pokój na górze nad salą ,wesele ważnej dla nich osoby. Mimo,ze mały ogólnie bezproblemowy umęczyli się wszyscy ,łącznie ze mną ,nie polecam zabierania niemowlaka na wesele,w ogóle dziecka,chyba że na obiad i albo ktoś malucha przejmuje albo kończy się imprezę.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez maharet1092

Karminie samo w sobie nie jest problemem, tylko to, ze okrutnie sie przy tym brudzi. trzeba by go bylo przebrac w jakies gorsze ubrania, a potem znowu w te odswietne, a tak sie uwielbia przebierac, ze doszlismy do wniosku, ze maz z nim zostanie

Czyli już po problemie?

[maharet1092]

Napisane przez m.a.r.t.a

Czyli już po problemie?

Wlasciwie tak, dzieki za odpowiedzi, te powazne

[golgie]

Ja bym chyba nie poszła na Twoim miejscu.Chyba,że miałabym pewność ,że zaraz obok sali weselnej mam dostępny pokój do dyspozycji w każdym momencie,to bym się mogla zastanowić,a jeśli chodzi o to wymknięcie się z mszy,to przecież każdy zrozumie,może nawet nie zauważyMus to mus

[moniskasss]

Wesele miałam 2 tygodnie temu i niewyobrażałam sobie iść na nie bez 9 miesięcznej córeczki. W kościele istny potworek chodziła gdzie tylko dała radę, wyszliśmy wcześniej bo trzeba było małą nakarmić i wróciliśmy na życzenia. Na weselu obserwowała wszystkich i wszystko. Babcie nosiły bawiły, zaś gdy przyszedł czas na zmianę pieluchy i drzemkę właściciel sali zabrał nas do swojego domu gdyż nie było tam pokoi do wynajęcia koło 23 mała pojechała z dziadkami do domu...

[sylwianna1985]

ja byłam z córką na weselu gdy miała 7mcy
ale moje dziecko nigdy nie było przyzwyczajone że godź punkt "x" mleko, "x2" zupka itp. w kościele wytrzymała, trochę na rekach, trochę w wózku, troszkę zapłakała, a na 15minut przed końcem po prostu tż wyszedł. a na weselu tak samo, trochę "potańczyłyśmy" troszkę zjadła ze mną z talerzya ziemniaczka, troszkę poobserwowała troszkę na dwór a po prostu o 20 wyszliśmy.
wydaje mi się że po prostu nie ma co patrzeć, że dziecko będzie zmęczone-bo na pewno będzie i po prostu albo zostawić je z kimś, albo samemu wyjść wcześniej albo nie iść.....

[201604181004]

Napisane przez Karinio

Ja bym na miejscu Twoim autorko,wyszła z Koscioła i poprostu dała ten słoiczek w aucie,są podgrzewacze samchodowe.A dwa to pomyslałabym nad daniem mleka,zamiast słoiczka.I tak bym pewnie zrobiła.

Drabina,lubuskie napisała maharet.Noi tobie chyba musi się nudzić,żeby lecieć na zdziwieniowy na plotkowym by wysmiać z koleżankami nienawidzące bachory ich matki z ozm z mamy bez klasy,a przepraszam zwiecie ten dział bez klasy.
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3949

Eeee wszystko w porządku?

[iizabelaa]

Napisane przez Karinio

Drabina,lubuskie napisała maharet.Noi tobie chyba musi się nudzić,żeby lecieć na zdziwieniowy na plotkowym by wysmiać z koleżankami nienawidzące bachory ich matki z ozm z mamy bez klasy,a przepraszam zwiecie ten dział bez klasy.
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3949

hahah dobre, faktycznie dziewczyna musi sie nudzić

[houseofcolours]

Zauważyłam, że na co dzień co niektóre osoby niespecjalnie są zainteresowane pieluchami i zupkami ale jak tylko szykuje się jakaś afera to cała plotkowa elita się zlatuje żeby komuś pojechać, wyśmiać, dosrać i przy okazji obsmarować na innych wątkach. A swoja drogą pojęcia nie mam o co chodziło w poście drabineczki w wątku zdziwieniowym. Jestem chyba za głupia żeby to zrozumieć. Ale chociaż województwa rozróżniam.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez houseofcolours

Zauważyłam, że na co dzień co niektóre osoby niespecjalnie są zainteresowane pieluchami i zupkami ale jak tylko szykuje się jakaś afera to cała plotkowa elita się zlatuje żeby komuś pojechać, wyśmiać, dosrać i przy okazji obsmarować na innych wątkach. A swoja drogą pojęcia nie mam o co chodziło w poście drabineczki w wątku zdziwieniowym. Jestem chyba za głupia, żeby to zrozumieć. Ale chociaż województwa rozróżniam.

zawsze te same osoby, a potem MzK trafia do zdziwieniowego albo śmiesznych tytułów

[scarlett26]

Ja w ogóle co do dzieci na weselu jestem bardzo na nie -na moim byli ludzie z niezaproszonym kilkulatkiem, który powiedzmy delikatnie zachowywał się nieco niewłaściwie, a dodatkowo był chory i zaraził kilka osób. To nie miejsce dla dzieci, pomijam kwestie komfortu dziecka, ale pewnie 99% młodych par, które jednak zaprasza, robi to nie z chęci, a z musu raczej. W przypadku małego dziecka i takiej sytuacji jednak większe jest prawdopodobieństwo, ze cos pójdzie nie tak niz , ze przez kilka godzin będzie małym aniolkiem.

Jednej rzeczy nie rozumiem jednak całkowicie -jak dla kogoś ślub może być dodatkiem do wesela i jazda na sam ślub się nie opłaca?!?!? Jak moje dziecko było w podobnym wieku bladym świtem pojechalam przez pol Polski na ślub przyjaciółki, a zaraz 2 godziny potem miałam pociąg z powrotem. I uważam, ze było warto (mimo ze miałam zapalenie piersi i cały dzień bez laktatora był koszmarem).