Panny Młode 2015 cz. 18 :)

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez Bacardi_

No te przyjaźnie to różnie się układają, ja mam "ze swoich" to tylko 2 no może 3 przyjaciółki/bardzo dobre koleżanki. Odkąd jestem z Tż to z jego znajomymi się spotykamy i lepiej się z nimi dogaduję ( w tym gronie mam również przyjaciółkę) może dlatego, że są starsi, a ja chyba szybko dojrzałam

hmmm jakoś tak niedługo po zaręczynach poznałam koleżankę Tż z technikum i jej chłopaka - zajefajni ludzie. Spotkaliśmy się w knajpce, gadaliśmy jakbyśmy się znali ze 100 lat.
Szkoda, że tylko raz się widzieliśmy...

[pati0090]

ja jak poznałam tż to straciłam przyjaciółkę. Nie chciała się z nami widywać by 'niby' nie rozbić naszego związku. Znała go od urodzenia. Na jednej sali się urodzili w ten sam dzień. Poza tym mają wspólną ciocię i przyjaciółki mama zawsze chciała ich połączyć. Tyle, że ona twierdziła, iż nic do niego nie czuje ani nigdy nie czuła. Że traktuje go jak brata. To czemu się odsunęła. Ciągle mnie to nurtuje. Odezwała się po 3 latach dopiero niedawno i chcę odnowić przyjaźń ale to już nie takie proste po tym jak się na mnie wypięła.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Moja przyjaciółka (zawsze byłyśmy we 3 z jeszcze jedną, tą która wczoraj była u mnie z chłopakiem) to kuzynka mojego Tż
Jej tata i tata mojego narzeczonego to bracia. Niestety, rodzina jest skłócona...

No i niestety nasza przyjaźń zaczęła się psuć z tego powodu... były obgadywanki na mój temat i takie tam...

[Bziuma]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46286345]zazdroszczę...

Wczoraj uświadomiłam sobie, a dzisiaj chwilami się tym dobijam... że nie mam znajomych, została garstka. Nigdy nie było ich jakoś bardzo wielu, ale dało się zrobić imprezę w szerszym gronie...
Wczoraj siedziałam sobie z przyjaciółką, - nie wiem czy mogę ją tak nazwać jeszcze (???) bo spotykanie się raz na miesiąc, raz na 2 miesiące, to przyjaźń? jej chłopakiem, później przyszedł mój były, który teoretycznie nigdy moim chłopakiem nie był ale jakoś tak się spotykaliśmy w "szczenięcych latach", taki no, kolega.
Miała być jeszcze jedna przyjaciółka. Znowu pytanie, czy przyjaciółka... Ale wczoraj pokłóciła się z facetem a jak do niej dzwoniłam, to nie odbierała. Dziś rano mnie przeprosiła, że nie odbierała, ale nie wiedziała co mi powiedzieć.

Kiedyś tak się łatwo mówiło, że "co tam dorosłe życie, przecież dalej będziemy się przyjaźnić" a teraz...

Jak robiłam listę gości, to ode mnie znajomych wychodzi 10 osób... większość rodziny. Z resztą od Tż podobnie.

Dzień bardzo niesprzyjający dobremu humorowi dziś. Idealny na płacz.[/QUOTE]

Ja też miałam dużo znajomych po szkole w gimie, ale każdy poszedł swoją drogą do szkoły średniej i dużo straciłam znajomych My mamy ok 10 osób znajomych reszta naszych znajomych to po prostu jest rodzina z którą spotykamy się na imprezach Głowa do góry

Napisane przez pati0090

ja jak poznałam tż to straciłam przyjaciółkę. Nie chciała się z nami widywać by 'niby' nie rozbić naszego związku. Znała go od urodzenia. Na jednej sali się urodzili w ten sam dzień. Poza tym mają wspólną ciocię i przyjaciółki mama zawsze chciała ich połączyć. Tyle, że ona twierdziła, iż nic do niego nie czuje ani nigdy nie czuła. Że traktuje go jak brata. To czemu się odsunęła. Ciągle mnie to nurtuje. Odezwała się po 3 latach dopiero niedawno i chcę odnowić przyjaźń ale to już nie takie proste po tym jak się na mnie wypięła.

Miałam w liceum bardzo dobrą przyjaciółkę. Pokłóciłyśmy się w 3 klasie o jakąś pierdołę. Niestety do tej pory nie odzywamy się do siebie a szkoda bo bardzo zależało mi na przyjaźni. W sumie nadal mi zależy, ale nie raz pisałam sms-y, ale cicho sza

[viva91]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46286345]zazdroszczę...

Wczoraj uświadomiłam sobie, a dzisiaj chwilami się tym dobijam... że nie mam znajomych, została garstka. Nigdy nie było ich jakoś bardzo wielu, ale dało się zrobić imprezę w szerszym gronie...
Wczoraj siedziałam sobie z przyjaciółką, - nie wiem czy mogę ją tak nazwać jeszcze (???) bo spotykanie się raz na miesiąc, raz na 2 miesiące, to przyjaźń? jej chłopakiem, później przyszedł mój były, który teoretycznie nigdy moim chłopakiem nie był ale jakoś tak się spotykaliśmy w "szczenięcych latach", taki no, kolega.
Miała być jeszcze jedna przyjaciółka. Znowu pytanie, czy przyjaciółka... Ale wczoraj pokłóciła się z facetem a jak do niej dzwoniłam, to nie odbierała. Dziś rano mnie przeprosiła, że nie odbierała, ale nie wiedziała co mi powiedzieć.

Kiedyś tak się łatwo mówiło, że "co tam dorosłe życie, przecież dalej będziemy się przyjaźnić" a teraz...

Jak robiłam listę gości, to ode mnie znajomych wychodzi 10 osób... większość rodziny. Z resztą od Tż podobnie.

Dzień bardzo niesprzyjający dobremu humorowi dziś. Idealny na płacz.[/QUOTE]
Mam podobnie. Przyjaciółki były, jak była ta sama szkoła czy klasa. Nadszedł kolejny etap edukacji to kontakty się urwały. Początkowo chciałam podtrzymać znajomość, jeździłam do kilku w wolnym czasie, ale zawsze to ja wychodziłam z propozycją spotkania się. Później stwierdziłam, że teraz ich ruch - nie doczekałam się.
Może kontakt byłby lepszy (a w zasadzie w ogóle by był) gdybym miała konto na FB, ale... jeśli faktycznie tak by było, to dzięki temu jak jest teraz wiedziałabym, że znajomość podtrzymywana jest tylko dzięki FB, nic "od siebie" więc ja dziękuję za taką znajomość...
Tym bardziej, że jest możliwość kontaktu ze mną, nr telefonu mam taki sam od gimnazjum, a nie wierze, że kilkunastu osobom "skasowały się" kontakty w tel... Mail mój też mają.
No cóż, może niegodnam stałych kontaktów

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

No właśnie... ja najlepiej wspominam gimnazjum.

To w liceum wszystko między nami zaczęło się psuć

[pati0090]

Napisane przez Bziuma

Miałam w liceum bardzo dobrą przyjaciółkę. Pokłóciłyśmy się w 3 klasie o jakąś pierdołę. Niestety do tej pory nie odzywamy się do siebie a szkoda bo bardzo zależało mi na przyjaźni. W sumie nadal mi zależy, ale nie raz pisałam sms-y, ale cicho sza

tylko, że my się nie pokłóciłyśmy. Z dnia na dzień przestała się odzywać. Nie odbierała telefonów, nie odpisywała na smsy, jak do niej przychodziłam to nie otwierała- słyszałam ją za drzwiami.
Teraz po 3 latach odezwała się jak nigdy nic i jeszcze się pyta czy nadal będzie moją świadkową, a ja takie oczy czy mi się to śni

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46287163]No właśnie... ja najlepiej wspominam gimnazjum.[/QUOTE]

ja liceum najlepiej wspominam . Piękne czasy

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez viva91

Mam podobnie. Przyjaciółki były, jak była ta sama szkoła czy klasa. Nadszedł kolejny etap edukacji to kontakty się urwały. Początkowo chciałam podtrzymać znajomość, jeździłam do kilku w wolnym czasie, ale zawsze to ja wychodziłam z propozycją spotkania się. Później stwierdziłam, że teraz ich ruch - nie doczekałam się.
Może kontakt byłby lepszy (a w zasadzie w ogóle by był) gdybym miała konto na FB, ale... jeśli faktycznie tak by było, to dzięki temu jak jest teraz wiedziałabym, że znajomość podtrzymywana jest tylko dzięki FB, nic "od siebie" więc ja dziękuję za taką znajomość...
Tym bardziej, że jest możliwość kontaktu ze mną, nr telefonu mam taki sam od gimnazjum, a nie wierze, że kilkunastu osobom "skasowały się" kontakty w tel... Mail mój też mają.
No cóż, może niegodnam stałych kontaktów

ode mnie też raczej zawsze wychodziły propozycje spotkania się.

A wiecie co wymyśliłam w styczniu (?) chyba?

Kupiłam 3 skrzynki na kwiatki, takie małe.

Dwie pierwsze dla moich przyjaciółek, każda na 2 kwiatki - czyli tak jakby miały przypominać o nas.

A u mnie stała skrzynka na 6 kwiatków - czyli 2 z pamięcią o nich, a 4 ich. I co tydzień miały przychodzić do mnie i podlewać kwiaty, bo o przyjaźń trzeba dbać, tak jak o kwiaty. Jak się nie podlewa, to więdną...

[Bacardi_]

Napisane przez pati0090

ja liceum najlepiej wspominam . Piękne czasy

ja też

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

ja niestety w liceum przeżyłam młodzieńczy bunt i zraziłam do siebie dużo osób.

[pati0090]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46287326]ja niestety w liceum przeżyłam młodzieńczy bunt i zraziłam do siebie dużo osób.[/QUOTE]
buntowniczka

[Bacardi_]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46287326]ja niestety w liceum przeżyłam młodzieńczy bunt i zraziłam do siebie dużo osób.[/QUOTE]

to późno bunt kojarzy mi się z 13/14 latkami

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Znaczy się ja od zawsze byłam, jakby to ująć niegrzecznym dzieckiem

już w przedszkolu biłam dzieci, przez co często stałam w kącie. Nie chciałam rysować, później w szkole uczyć się.

Miałam załamanie gdy z podstawówki przeszłam do gimnazjum, taką depresję małą. Przeszło, później liceum. Chęć zaimponowania? Nowe towarzystwo, zaniedbywanie starych znajomych, później ich odwrócenie się. Długo by opowiadać.


Dobra dziewczyny, przyjechał Tż, idę sobie

Dzięki za parę minut rozmowy

[beth007]

Nie wysłało mi wiadomości

Ja straciłam przyjaciółki (znałam się z nimi od podstawówki i trzymałyśmy się zawsze razem) w liceum. Poznałam TŻ i kontakt się urwał. Nie wiem co się stało z dnia na dzień przestały się odzywać, obrażać itp. BYło mi strasznie przykro i źle to zniosłam bo zaczęłam wagarować , nawet miałam 2 zagrożenia nieklasyfikowania w ostatniej klasie mimo świetnych ocen ! Było mi tam źle. Od tamtego czasu ciężko mi nawiązać z kimkolwiek bliższe kontakty i trzymam ludzi na dystans. Tż mi zawsze na to zwraca uwagę no ale nie umiem inaczej

[existence]

Napisane przez pati0090

moje już wiedzą że zostaną druhnami więc nie będzie zaskoczenia dla nich

moje też wiedzą ale mimo to chcę to fajnie zaakcentować dam im te pudełeczka razem z save the date i wspólnym atrybutem, który zgodziły się założyć na samą ceremonię ślubu

Napisane przez Bacardi_

to późno bunt kojarzy mi się z 13/14 latkami

mój się zaczął jakoś przed 15stką ale kurde jaki on był intensywny jak sobie przypomnę jaka ja byłam głupia matko ale wspomnienia rzecz święta

[beth007]

W ogóle brat TŻ odebrał zaproszenia i oczywiście wydrukowali z błędem. Ślub 2 sierpnia 2014, potwierdzenie miało być do 15 lipca a oni wydrukowali do 15 sierpnia Prawie 2 tygodnie po ślubie haha

[pati0090]

Napisane przez existence

moje też wiedzą ale mimo to chcę to fajnie zaakcentować dam im te pudełeczka razem z save the date i wspólnym atrybutem, który zgodziły się założyć na samą ceremonię ślubu

czyli co

[Bacardi_]

Napisane przez existence

mój się zaczął jakoś przed 15stką ale kurde jaki on był intensywny jak sobie przypomnę jaka ja byłam głupia matko ale wspomnienia rzecz święta

no ja też nie jestem dumna ze swoich zachowań w tym okresie. Jak teraz widzę dzieciaki, które się tak zachowują to mi ich żal

[existence]

Napisane przez pati0090

czyli co

takie same opaski

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Bacardi_

no ja też nie jestem dumna ze swoich zachowań w tym okresie. Jak teraz widzę dzieciaki, które się tak zachowują to mi ich żal

ja mam w sumie mieszane uczucia bo kiedy ja się miałam bawić jak nie wtedy ale z drugiej strony gdyby to się skończyło zupełnie inaczej wszystko no to mogło być różnie

[viva91]

A ja nie miałam fazy buntu To znaczy był czas, kiedy niezmiernie rodzice mnie denerwowali, bujałam się z niekoniecznie wzorowym towarzystwem, niekoniecznie też piłam to co powinnam i w miejscach, w których powinnam Ale zawsze wracałam o tej porze, o której miałam wrócić, robiłam też zawsze to, co mi rodzice kazali i wiedziałam, że muszę to zrobić przed swoim wyjściem gdzieś czy innymi planami, bo inaczej z tego wyjścia nici Taki bunt kontrolowany i skrywany

Pamiętam, jak raz byłam u niewiele młodszej kuzynki i jej mama troszkę coś tam jej truła, samą by mnie to zirytowało ale nie dałabym tego po sobie poznać, a kuzynka wstała i ze złości odrzuciła krzesło, na którym siedziała do tyłu - a moja mina:

dla mnie to było niewyobrażalne, jak ona mogła tak przy rodzicach zrobić

Chyba mogę więc stwierdzić, że byłam raczej grzecznym dzieckiem (w oczach rodziców) ale za to na pewno bezproblemowym

[existence]

oj to ja się zachowywałam o wiele gorzej niż Twoja kuzynka względem rodziny, ogólnie było wesoło

[pati0090]

Napisane przez existence

takie same opaski

aha

[Kiciakowa]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46286345]zazdroszczę...

Wczoraj uświadomiłam sobie, a dzisiaj chwilami się tym dobijam... że nie mam znajomych, została garstka. Nigdy nie było ich jakoś bardzo wielu, ale dało się zrobić imprezę w szerszym gronie...
Wczoraj siedziałam sobie z przyjaciółką, - nie wiem czy mogę ją tak nazwać jeszcze (???) bo spotykanie się raz na miesiąc, raz na 2 miesiące, to przyjaźń? jej chłopakiem, później przyszedł mój były, który teoretycznie nigdy moim chłopakiem nie był ale jakoś tak się spotykaliśmy w "szczenięcych latach", taki no, kolega.
Miała być jeszcze jedna przyjaciółka. Znowu pytanie, czy przyjaciółka... Ale wczoraj pokłóciła się z facetem a jak do niej dzwoniłam, to nie odbierała. Dziś rano mnie przeprosiła, że nie odbierała, ale nie wiedziała co mi powiedzieć.

Kiedyś tak się łatwo mówiło, że "co tam dorosłe życie, przecież dalej będziemy się przyjaźnić" a teraz...

Jak robiłam listę gości, to ode mnie znajomych wychodzi 10 osób... większość rodziny. Z resztą od Tż podobnie.

Dzień bardzo niesprzyjający dobremu humorowi dziś. Idealny na płacz.[/QUOTE]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;46287163]No właśnie... ja najlepiej wspominam gimnazjum.

To w liceum wszystko między nami zaczęło się psuć [/QUOTE]
u mnie to jak poszłam na studia to zaczęło się rzadsze spotykanie itd. ale dalej był kontakt. Rzadziej niż wcześniej, ale to wiadome, często wspólne imprezki, grillowanka raz tutaj, raz tutaj, co jakiś czas do kogoś na urodziny i kontakt cały czas był. Potem po oświadczynach to z "przyjaciółkami" z wcześniejszych lat kontakt całkowicie mi się urwał (same miały stałych chłopaków po kilka lat i widać było, że są zazdrosne, no ale bez przesady, to nie moja wina, że mi się oświadczył a im nie ... ) i w sumie teraz zostały mi tylko koleżanki ze studiów, no i w sumie tylko jedną z nich mogę określić jako przyjaciółkę. Reszta to (na razie przynajmniej) dobre koleżanki. Szkoda tylko, że każda z nas z innej części Polski

Napisane przez existence

moje też wiedzą ale mimo to chcę to fajnie zaakcentować dam im te pudełeczka razem z save the date i wspólnym atrybutem, który zgodziły się założyć na samą ceremonię ślubu

Napisane przez existence

takie same opaski

super pomysł! też chcę, żeby moje koleżanki były druhnami, u Ciebie będą się ubierać w ten sam kolor czy coś? Jeszcze nie wiem jak to rozwiązać... Mam 3 opcje, na którymi się zastanawiam
1. Wszystkie te same sukienki (wtedy musiałabym im je kupić, nie?) Ale też minusem jest to, że moją różne figury i wiadomo, że każdy dobrze wygląda w czym innym
2. Narzucić wszystkim ten sam kolor i żeby sobie zorganizowały takie sukienki
3. Każda przychodzi w czym chce

Jak myslicie?

Edit : 2. Nie narzucić tylko zaproponować kolor przewodni

[viva91]

Może nie narzucić, ale poprosić, czy mogłyby wybrać sobie jakiś kolor, który każdej by pasował i dobrać sobie w takim kolorze odpowiedni fason sukienki

[Kiciakowa]

Napisane przez viva91

Może nie narzucić, ale poprosić, czy mogłyby wybrać sobie jakiś kolor, który każdej by pasował i dobrać sobie w takim kolorze odpowiedni fason sukienki

No trochę źle to ujelam w słowa źle to brzmi, oczywiście nie będę nikomu nic narzucać. Osobiście skłaniam się do drugiej opcji zaproponować kolor przewodni

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum przy użyciu Samsung Galaxy S III Mini

[existence]

Moje sie ubierają jak im pasuje, nie ingeruję w to


Wysłano z Windows Phone 8S by HTC.

[kreciorek85]

Dobry wieczór

Nadrobiłam

Witam nowe PM

I dobranoc

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[magda_mjt]

Napisane przez beth007

W ogóle brat TŻ odebrał zaproszenia i oczywiście wydrukowali z błędem. Ślub 2 sierpnia 2014, potwierdzenie miało być do 15 lipca a oni wydrukowali do 15 sierpnia Prawie 2 tygodnie po ślubie haha

O kurcze, jak to? wysłali z błędem do druku, czy drukarnia zrobiła błąd?
A my dzisiaj dostaliśmy zaproszenie od mojej przyjaciółki na wesele w lipcu . Głupia ja... przeczytałam zaproszenie i..... zaczęłam je oglądać od strony technicznej . Zaproszenie z Amelia Wedding, model Belisa , papier prążki w kolorze ecru, wstążka w kolorze delikatny róż. Bardzo ładnie wygląda . Jest urocze, bardzo ładnie i starannie wykonane . Aczkolwiek cały czas się jedną głupotą "przejmuję"- zaproszenie jest 13x13, a koperta 15,6x15,6, zaproszenie w niej strasznie pływa :P. Mi się rzuca w oczy mocno, ale może tylko się czepiam :P.

Poza tym mieliśmy dzisiaj z M poważną rozmowę. Od jakiegoś czasu jest pewna kwestia, która solidnie zajmuje mi głowę. Wiem, że narazie jest to nierealne, ale ogólnie odezwał się we mnie jakiś mocny instynkt mieszkaniowy. Wręcz ja, wielki przeciwnik brania kredytu, doszłam do wniosków, że tak bardzo chciałabym mieć własne mieszkanie, że jestem w stanie podpisać umowę z diabłem i wziąć kredyt.... Głupia zaczęłam przeglądać oferty mieszkań do kupna... i mogę się tylko złapać za głowę . Oferty, które by nam się podobały to minimum 400 tysięcy funtów . I naszły mnie czarne myśli, że chyba nigdy mieszkania nie kupimy , a co najgorsze z naszego rozeznania wynika, że taka cena to takie raczej minimum za 2 pokoje . Częściej idzie spotkać o wiele droższe oferty :/. Co robić, jak żyć...

[zonamojegomeza]

TŻ robi laurkę. Szkoda, że nie dla mnie.
Z krótkiej pizzy u brata zrobiła się długa posiadówka. Oczywiście z weselnym wątkiem. Na szczęście na wesoło, bez zbytniej powagi, wiary w kelnera, który roznosi wódkę w kieliszkach raz na godzinę albo wódki Butelkach 100 ml czy naklejek na bury dla teściowej w stylu "on jest mój".

Musimy sprawdzić czy na mojej obrączce zmieści się grawer.

[misiaa91]

Ja najlepiej wspominam podstawówkę i okres studiów.

Napisane przez existence

Moje sie ubierają jak im pasuje, nie ingeruję w to


Wysłano z Windows Phone 8S by HTC.

To najlepsze rozwiązanie.

Napisane przez magda_mjt

O kurcze, jak to? wysłali z błędem do druku, czy drukarnia zrobiła błąd?
A my dzisiaj dostaliśmy zaproszenie od mojej przyjaciółki na wesele w lipcu . Głupia ja... przeczytałam zaproszenie i..... zaczęłam je oglądać od strony technicznej . Zaproszenie z Amelia Wedding, model Belisa , papier prążki w kolorze ecru, wstążka w kolorze delikatny róż. Bardzo ładnie wygląda . Jest urocze, bardzo ładnie i starannie wykonane . Aczkolwiek cały czas się jedną głupotą "przejmuję"- zaproszenie jest 13x13, a koperta 15,6x15,6, zaproszenie w niej strasznie pływa :P. Mi się rzuca w oczy mocno, ale może tylko się czepiam :P.

Poza tym mieliśmy dzisiaj z M poważną rozmowę. Od jakiegoś czasu jest pewna kwestia, która solidnie zajmuje mi głowę. Wiem, że narazie jest to nierealne, ale ogólnie odezwał się we mnie jakiś mocny instynkt mieszkaniowy. Wręcz ja, wielki przeciwnik brania kredytu, doszłam do wniosków, że tak bardzo chciałabym mieć własne mieszkanie, że jestem w stanie podpisać umowę z diabłem i wziąć kredyt.... Głupia zaczęłam przeglądać oferty mieszkań do kupna... i mogę się tylko złapać za głowę . Oferty, które by nam się podobały to minimum 400 tysięcy funtów . I naszły mnie czarne myśli, że chyba nigdy mieszkania nie kupimy , a co najgorsze z naszego rozeznania wynika, że taka cena to takie raczej minimum za 2 pokoje . Częściej idzie spotkać o wiele droższe oferty :/. Co robić, jak żyć...

I to jest jeden z powodów, dla którego chciałabym wrócić do Polski. Ale przegadajcie to jeszcze milion razy i na pewno uda Wam się postanowić coś sensownego i wybrać najlepszą opcję.