Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[201705250955]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;46384088]A jakoś tak się utarło, że tylko kobiecemu [/QUOTE]

A to jest ciekawe, bo podobają mi się mężczyźni o moim typie urody (w sensie wszystko bardzo jasne), powiedziałabym więcej, jeszcze bardziej skrajna, skandynawska uroda bardzo mi się podoba :P A jednak u kobiet niekoniecznie...
Kiedyś się dziwiłam w liceum jak moja koleżanka, biała jak ściana z białymi włosami, rzęsami i brwiami, robiła sobie hennę (miała przez to siarę w domu :d). Zrozumiałam to dopiero, jak u siebie zobaczyłam różnicę

[Azmika88]

Ja codziennie nakładam zaraz po kremie podkład i puder, co zajmuje mi może z 2 minuty. Czasem, jeśli mam jeszcze kilka minut do wyjścia machnę sobie oczy cieniem do powiek i rzęsy tuszem, ale robię to kilka razy w miesiącu. Jestem leniwa po prostu
Na pewno nie chciałoby mi się codziennie nakładać cieni, bawić się bronzerem lub różem (nawet nie umiem dobrze ich nałożyć), jakąś szminką czy błyszczykiem albo co gorsza malować brwi. też na 100% bym tego nie umiała :P
Uważam, że każda dziewczyna powinna wybrać czy chcę się malować czy nie, ale zwykły podkład na twarzy czy nawet sam puder naprawdę nie zaszkodzi. Gorzej jak którejś pełen codzienny makijaż zajmuje jakieś pół godziny - to trochę przesada... I właśnie, jeśli któraś maluje się dosyć mocno, z wszystkimi elementami, które wymieniłam wyżej, i jest nie do poznania bez makijażu to też trochę słabo.
Raz widziałam znajomą z grupy bez żadnego makijażu i doznałam szoku. Nie do poznania :P

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez asia_aisa

A to jest ciekawe, bo podobają mi się mężczyźni o moim typie urody (w sensie wszystko bardzo jasne), powiedziałabym więcej, jeszcze bardziej skrajna, skandynawska uroda bardzo mi się podoba :P A jednak u kobiet niekoniecznie...
Kiedyś się dziwiłam w liceum jak moja koleżanka, biała jak ściana z białymi włosami, rzęsami i brwiami, robiła sobie hennę (miała przez to siarę w domu :d). Zrozumiałam to dopiero, jak u siebie zobaczyłam różnicę

coś w tym jest, również podoba mi się skandynawska uroda u mężczyzn, zaś nie za bardzo podoba mi się typ hiszpański (ciemny zarost, ciemne oczy i ich oprawa), a u kobiet wręcz przeciwnie

[Minna]

Na co dzień preferuję makijaż typu "makeup no makeup". Co w moim przypadku sprowadza się do delikatnego wyrównania kolorytu cery, rozświetlenia, wytuszowania rzęs i nałożenia pomadki ochronnej.
Na specjalne okazje pozwalam sobie na nieco mocniejszy makijaż, dodaję wtedy kreskę na górnej powiece albo czasem pobawię się z cieniami, ale to jak mówię na szczególne okazję.
Nie jestem przeciwniczką makijażu, uważam, że jest po to by nam pomóc i poprawić humor, dodać pewności siebie, wydobyć naturalne piękno, ale nie podoba mi się zbyt mocny makijaż, zwłaszcza w świetle dziennym, na co dzień. Makijaż, który po zmyciu sprawia, że się nie poznajemy nie jest czymś najlepszym

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez WhiteCherry

lubię makijaż i robię zawsze przed wyjściem z domu.

Moze kiedys zmadrzejesz parafrazujac niektore wizazanki w tym watku .


Notabene zabawne slowa. Czekam na link do jakiejs dysertacji o zwiazku miedzy madroscia a makijazem.

[Takajakaya]

Napisane przez WhiteCherry

w imię natury! ale pamiętaj, że musisz również zaprzestać m.in. regulacji brwi i przeistoczyć się w Breżniewa, chodzić z owłosionymi nogami, pachami (i ochoczo prezentować je w autobusie nad głowami współpasażerów, pokryte kropelkami potu), nie farbować włosów jeśli lubisz i żywić się powietrzem, bo wszędzie sama chemia.

Po co takie głupie komentarze? Chyba można kulturalnie.

[Ol Ka]

Swoją drogą robię makijaże i duuużo już widziałam... Z doświadczenia wiem, że większość kobiet nie przykłada wagi do makijażu jak i jego staranności i z reguły to co widzę dla mnie jest nieakceptowalne

[Hadassah]

Napisane przez Takajakaya

Czekam zatem

Uważacie, że dziewczyny bez makijażu wyglądają na zaniedbane? Czy wszystkie Wasze koleżanki z pracy/szkoły się malują?

Z niemalujących się to trzy typy (a znam całkiem sporo niemalujących się dziewczyn):

koleżanki, które się nie malują (lub nie malują tylko oczu i mają piękny podkład, którego nie widać ) i wyglądają super

koleżanki, które nawet nie wiedziałabym jak umalować - tzn. nie wiem czy też tak macie, ale niektóre dziewczyny wyglądają w makijażu dziwnie lub w ogóle nie mogę sobie ich wyobrazić w makijażu (może przez to, że nie kojarzą nam się z mejkapem, ogólnie ich osoby/to co sobą przedstawiają)

koleżanki, które aż się proszą o wydobycie 'tego czegoś' maskarą, wyrównanie kolorytu podkładem, jakiś róż itd - i to wcale nie są brzydkie dziewczyny, po prostu mam przeczucie, że wyglądałyby 'wow'

Moim zdaniem każdy powinien wybrać czy się maluje czy nie.

Osobiście lubię jak dziewczyna ma 'jakiś' styl i zazwyczaj za tym idzie makijaż (ciemne, charakterystyczne oko albo wyraziste brwi i reszta makeup-no-makeup albo podkład+czerwona pomadka, coś w ten deseń).

[201705121341]

Napisane przez takasobie93

Omg, po co się głupimi komentarzami babci przejmujesz? Ten makijaż pewnie tylko utrudnia Ci pozbycie się problemu na dobre. Błędne koło.

Bo na każdym spotkaniu rodzinnym słyszę to przy wszystkich? Babcia robi to bezwiednie, tak jak Ty byś powiedziała "ładna bluzka" albo coś takiego. Nic nie utrudnia bo problem mam z innych powodów do których sama doszłam próbując i odstawiając różne składniki kosmetyków - od mojego podkładu na szczęście mnie nie wypryszcza, od pudru też nie bo nie ma talku

Napisane przez takasobie93

To nie mój typ, dbam o siebie ale w sposób realny (kosmetyki pielęgnacyjne, zdrowe odżywianie, ćwiczenia, masaże), a nie tworząc iluzję ładnej twarzy, która znika wraz z jej umyciem/zmyciem itd.

A farbowane i ułożone włosy to iluzja ładnej fryzury? Albo ubranie dopasowane do kształtu sylwetki to iluzja zgrabnej figury? Przecież wszystko się opiera na iluzji, no błagam Cię, tak było od początków ludzkości. Każdy chce wyglądać lepiej i być uważanym za lepszego niż jest, to naturalne Pewnie Freud poparłby to teorią mówiącą, że robimy to wszystko podświadomie by spodobać się przedstawicielom płci przeciwnej i tak prawdopodobnie jest

Napisane przez Azmika88

Gorzej jak którejś pełen codzienny makijaż zajmuje jakieś pół godziny - to trochę przesada...

Mi to tyle zajmuje, ale ja się strasznie grzebię żeby wszystko ładnie się stopiło ze skórą A nakładam tylko kremik, podkład, puder, róż i tusz do rzęs :P

Napisane przez Takajakaya

Uważacie, że dziewczyny bez makijażu wyglądają na zaniedbane? Czy wszystkie Wasze koleżanki z pracy/szkoły się malują?

To zależy chyba od typu urody, któraś z dziewczyn już tu o tym napisała Np. jasna blondynka o skórze w różowym odcieniu zimą wygląda według mnie po prostu źle, bo wiadomo że zimą skóra jest bledsza, od zimna robi się jeszcze bardziej różowa i wygląda to dość kiepsko przy jasnych włosach, wszystko się stapia ze sobą a dziewczyna wygląda na zmęczoną. Podkład na twarz który to wszystko wyrówna i dziewczyna od razu inaczej wygląda. No ale to temat na osobną dyskusję, typy urody itp. Natomiast nie malowanie się nawet na imprezy i większe wyjścia jest już według mnie zaniedbaniem. Chociaż może nie tyle co zaniedbaniem, ale nie dbaniem o siebie po prostu. Tak jakby przyjść na wesele w zwykłej koszulce i dżinsach Większość moich koleżanek z klasy się maluje, jedne idą w cięższy makijaż typu bronzer, cienie na powiekach i szminka, inne malują się delikatnie jak ja, te co mają bezproblemowe czyste buzie nakładają tylko puder i jasny róż. Jednym słowem, wszystkie się chętnie upiększamy żeby jeszcze ładniej wyglądać

Napisane przez WhiteCherry

uwielbiam to demonizowanie ''szkoda mi czasu na makijaż, nie jestem jakąś pustą lalą z obsesją na swoim punkcie".
10 minut rano w odniesieniu do 24 godzin to faktycznie ogromna strata.

[Kociaak]

Napisane przez Chatul

Na stałe w ogóle się nie maluję, więc zdecydowanie wolę przyjść nieumalowana niż umalowana i spóźniona



A męskie oko? Czy tylko kobiecemu oku makijaż dodaje urody?

Męskie oko mojego TŻ nie jest podkreślone naturalnym cieniem w kolorze trupa z chorą wątrobą Także jego męskie oczy wyglądają cudnie same w sobie, ja swoim wolę nieco pomóc, inaczej ludzie mnie pytają czemu nie spałam, czy bym nie chciała usiąść czy coś

Używam lekkiego (mieszałam sobie podkład z kremem, teraz mam BB) podkładu dla wyrównania kolorytu, tusz i puder na nos. Tyle to pakiet minimum, na co dzień robię sobie kreski eyelinerem, szminka w naturalnym kolorze, czasem róż. Od wielkiego dzwonu bawię się z cieniami.

Jestem blondynką z jasną oprawą oczu, ale za to oczy mam praktycznie czarne, więc henna (czarna nie, wygląda to dobrze, nie wyglądam jak gimnazjalistka w klubie) obowiązkowo, jak mi się nie chce/skończy się to brązowy cień do oczu i na brwi. Bez brwi wyglądam dziwnie


Uważam, że o ile makijaż nie jest obowiązkiem, to jednak chociaż puder na twarz powinien w wielu przypadkach być. Nie mówię o kolorycie, naczynkach czy czymś, ale po co ma się twarz świecić jeśli komuś się świeci? Błysk na nosie jak z latarni morskiej nie jest specjalnie atrakcyjny i nie widzę w tym problemu nawet dla tych co "makijaż to zło, kłamstwo i oszustwo, o paniusiowaniu nie mówiąc!".
Ale to moje zdanie

[201607111040]

Maluje się bo lubie, dlatego że sa takie dni w miesiącu kiedy moja cera wygląda okropnie i dlatego że mam zaczerwienienia. Nie mam też problemu żeby wyjść do ludzi bez makijażu.

Makijaż zajmuje mi max 15 min. Podkład albo krem BB, puder, tusz, korektor jeśli trzeba i brwi (mam ciemne włosy i jasne brwi i wygląda to co najmniej dziwnie?

[Bananalama]

Nie maluję się, bo mi się nie chce, ot tak, po prostu, bez dorabiania ideologii. Oczywiście nie znaczy to, że o siebie nie dbam.

[siarka40]

Napisane przez takasobie93

To nie mój typ, dbam o siebie ale w sposób realny (kosmetyki pielęgnacyjne, zdrowe odżywianie, ćwiczenia, masaże), a nie tworząc iluzję ładnej twarzy, która znika wraz z jej umyciem/zmyciem itd.

Demonizujesz albo faktycznie wyglądasz dużo gorzej bez makijażu. Ja sama nie jestem nie wiem jak wielką orędowniczką noszenia mejkapu zawsze i wszędzie, do tego na absolutny "co dzień" nie używam zbyt wielu kosmetyków do makijażu, ale nikt mnie nie przekona, że wygląda się ładniej bez makijażu niż z delikatnym, dobrze dobranym mejkapem. Nie wyglądam tragicznie bez makijażu, ale bardziej się sobie podobam jak przyodziewam twarz choć w tę garstkę makijażu, o której pisałam wyżej. I co do zasady u każdego taki efekt występuje, nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez takasobie93

Niestety tak to nie wygląda . Cóż, ja nie zrozumiem tych co się ciągle malują, a one nie zrozumieją mnie.

Dla mnie to jest kwestia : skoro wiem, że źle wyglądam w spodniach, to ich nie będę nosić. Czy to sprawia, że jestem płytka i skupiona na swoim wyglądzie?


Zazwyczaj, gdy gdzieś wychodzę to się maluję. Lepiej się czuje i lepiej wyglądam W domu daję mojej cerze odetchnąć. No chyba, że ktoś przychodzi. Ale to też nie jest tak, że bez makijażu kompletnie nie wyjdę z domu pokazać się ludziom, bo wielokrotnie się zdarzało.

[siarka40]

Napisane przez WhiteCherry

dla chcącego nic trudnego, wystarczy wieczorem o 10 minut krócej siedzieć na wizażu jeśli już o marnowaniu czasu mowa...

Argument o niechęci do tracenia czasu (taaakiej ilości czasu!) na makijaż mnie powala. Plus stwierdzenie, że jak się taka maluje, to zapewne książków nie czyta, bo nie ma kiedy w tej sytuacji.

Napisane przez WhiteCherry

w imię natury! ale pamiętaj, że musisz również zaprzestać m.in. regulacji brwi i przeistoczyć się w Breżniewa, chodzić z owłosionymi nogami, pachami (i ochoczo prezentować je w autobusie nad głowami współpasażerów, pokryte kropelkami potu), nie farbować włosów jeśli lubisz i żywić się powietrzem, bo wszędzie sama chemia.

A właśnie - ciekawa jestem czy osoby tak krytykujące malowanie się, nie regulują brwi, nie noszą puszapów bądź nie ubierają wyszczuplających krojów ubrań - przecież to też zaklinanie rzeczywistości...

Aha, bym zapomniała - odpowiadając na pytanie z pierwszego posta: wolałabym się spóźnić niż trafić na przykład na jakieś ważne spotkanie bez nawet odrobiny mejkapu.

[IvieDalia]

Ja nie wyszłabym bez makijażu i mówię to otwarcie
Na co dzień też wykonuję pełny make up, tzn podkład, puder, bronzer, brwi, eyeliner, tusz. Zajmuje mi to 15-20 minut.
Na większe wyjścia dokładam cienie i szminkę.
Wyglądam lepiej w makijażu i lepiej się wtedy czuje, wzrasta moja samoocena. Mam tendencję do świecenia się cery, więc puder matujący to mój wielki przyjaciel Takie minimum to: podkład, puder, eyeliner, tusz.

[mary_poppins]

Z biegiem czasu minimalizuję swój codzienny makijaż Teraz spokojnie wyjdę z domu zupełnie saute, chociaż najlepiej czuję się w delikatnym makijażu - podkład, tusz do rzęs, ewentualnie trochę bronzera.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez tworazka

pewnie jestes po slubie

czuję się wywołana ponieważ owa wizażanka podzieliła moje zdanie..
ja też nie jestem po ślubie ale jak mam wyjść NIEZADBANA to wolę się spóźnić i po ślubie nie jestem.. uważam, że o takie minimum jak umyte włosy powinnam zadbać a pytanie dotyczyło zaspania rano (kiedy to myję włosy) i wyjściu niezadbaną lub nieumalowaną lub spóźnieniu się z powodu ZASPANIA

Napisane przez WhiteCherry

uwielbiam to demonizowanie ''szkoda mi czasu na makijaż, nie jestem jakąś pustą lalą z obsesją na swoim punkcie".
10 minut rano w odniesieniu do 24 godzin to faktycznie ogromna strata.

niektórym to 10 minut sprawia problem.. mam koleżankę która żeby dojechać na zajęcia na 8.00 musi wstawać o 4.00 bo ma jeden autobus o 5.00 a kolejny dopiero po 10.00 więc jak się spóźni te 10min na pierwszy autobus no to ma przekichane..
a tak mniej skrajnie.. jak się zaczniesz malować to ci to zajmie te 10-15 minut.. to jakim cudem się nie spóźnisz? skoro np autobus masz o tej i o tej następny jest za kolejne 10 minut to się wszystko odlega w czasie..


nie wiem dlaczego wszystkie jak jeden mąż czepiłyście się malowania..
pytanie brzmiało czy wyszłybyście nieumalowane lub niezadbane w razie ewentualnego zaspania czy może wolałybyście się spóźnić niż takie wyjść.. nigdzie nie było mowy o tym, że wstajemy punktualnie i mamy czas na malowanie się czy mycie włosów.. nigdzie nie było o wyjściu po bułki na 10 minut.. bo jak można się spóźnić po bułki?

[Chatul]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;46385057]nie wiem dlaczego wszystkie jak jeden mąż czepiłyście się malowania..
pytanie brzmiało czy wyszłybyście nieumalowane lub niezadbane w razie ewentualnego zaspania czy może wolałybyście się spóźnić niż takie wyjść.. [/QUOTE]

Sam tytuł wątku sugeruje, że chodzi tutaj o makijaż, a nie o mycie włosów czy inne czynności, które dla nas wiążą się z zadbaniem.

[86lola]

Niemam wiekszego problemu aby wyjsc z domu bez makijazu, ale na ogol maluje sie codziennie, nawet jak niezanosi sie na to bym gdzies miala wyjsc.

[tiniaczek]

Napisane przez siarka40

Demonizujesz albo faktycznie wyglądasz dużo gorzej bez makijażu. Ja sama nie jestem nie wiem jak wielką orędowniczką noszenia mejkapu zawsze i wszędzie, do tego na absolutny "co dzień" nie używam zbyt wielu kosmetyków do makijażu, ale nikt mnie nie przekona, że wygląda się ładniej bez makijażu niż z delikatnym, dobrze dobranym mejkapem. Nie wyglądam tragicznie bez makijażu, ale bardziej się sobie podobam jak przyodziewam twarz choć w tę garstkę makijażu, o której pisałam wyżej. I co do zasady u każdego taki efekt występuje, nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej.

Zgadzam sie. Nie spotkalam chyba w moim zyciu dziewczyny, ktora by gorzej wygladala w dobrze wykonanym, delikatnym makijazu niz bez. Mozna sie skrzywdzic/zostac skrzywdzonym, oczywiscie, ale umiejetnie nalozozny robi duza roznice.
Nie maluje sie mocno, zdarza mi sie wyjsc tylko z filtrem ( ale brwi zrobione musza byc), ale lubie siebie majaca makijaz na twarzy i tyle. Lubie wydawac pieniadze na kolorowke i nie czuje sie zle z tym, ze 'zaklinam rzeczywistosc'. Kogo to w ogole obchodzi?

[_czarny_kot]

Dla mnie przerażające jest to, że niektóre z Was nie wychodzą z domu bez makijażu

Podkładu nie używam, czasami lekki krem bb. Maluje tylko rzęsy. Latem nie maluję się prawie w ogóle, bo wystarczy jedna wizyta na plaży i tusz spływa razem z wodą. Wodoodpornych nie używam.

---------- Dopisano o 02:59 ---------- Poprzedni post napisano o 02:51 ----------

Napisane przez siarka40

nie noszą puszapów

Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie nosi push-upów, przecież one miażdżą biust.

[siarka40]

Napisane przez _czarny_kot

Podkładu nie używam, czasami lekki krem bb. Maluje tylko rzęsy. Latem nie maluję się prawie w ogóle, bo wystarczy jedna wizyta na plaży i tusz spływa razem z wodą. Wodoodpornych nie używam.

To prawie się nie malujesz czy w ogóle? Bo jednak czyni to różnicę.

Napisane przez _czarny_kot

Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie nosi push-upów, przecież one miażdżą biust.

W takim razie zdrowych zmysłów nie posiada jeszcze mnóstwo nieuświadomionych stanikowo kobiet. Ja nie noszę puszapów, ale wybieram staniki, w których mój biust wygląda najokazalej. W takich na przykład modelach typu plunge piersi mam bardzo zbliżone do siebie, w rzeczywistości takie nie są - oszukuję, nie jestem naturalna?

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Ja wolałabym się spóźnić te 15 więcej np. do pracy (chociaż w moim przypadku nie istnieje coś takiego) czy na spotkanie ze znajomymi niż wyjść bez makijażu - po prostu źle bym się czuła cały dzień :p Najwyżej minimalizuję makijaż do przypudrowania twarzy po filtrach i podkreślenia brwi. po bułki się nie maluję :p BTW zazdraszam umalowania się podkładem i tuszem w mniej niż 10 minut - dla mnie nie istnieje coś takiego jak dobrze nałożony podkład i tusz w takim czasie...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Azmika88]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;46385147]Ja wolałabym się spóźnić te 15 więcej np. do pracy (chociaż w moim przypadku nie istnieje coś takiego) czy na spotkanie ze znajomymi niż wyjść bez makijażu - po prostu źle bym się czuła cały dzień :p Najwyżej minimalizuję makijaż do przypudrowania twarzy po filtrach i podkreślenia brwi. po bułki się nie maluję :p BTW zazdraszam umalowania się podkładem i tuszem w mniej niż 10 minut - dla mnie nie istnieje coś takiego jak dobrze nałożony podkład i tusz w takim czasie...[/QUOTE]
E tam, mi starcza 2 min na krem, podkład i puder. Ale oczy maluję jakieś 5 minut, bo jeśli już maluję to używam też cieni, jakoś nie podobają mi się tylko rzęsy umalowane. Oczywiście u siebie, u innych spoko. A u siebie, jak już maluję to całość: cienie + tusz.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46384361]Moze kiedys zmadrzejesz parafrazujac niektore wizazanki w tym watku .


Notabene zabawne slowa. Czekam na link do jakiejs dysertacji o zwiazku miedzy madroscia a makijazem.[/QUOTE]
No bo robiąc makijaż tracisz cenny czas, który mogłaś poświęcić na czytanie mundrych książek.

Osobiście nie rozumiem czemu niektórzy uważają, ze makijaż zajmuje godziny. Teraz specjalnie liczyłam czas. Nałożenie kremu BB, korektora, pudru, różu, kredki do oczu, tuszu i podkreślenie brwi zajęło mi 10minut. Krem BB, korektor i puder to 4-5 minut, mała ilość czasu jak na czynność, którą lubię.
Co do pytania w wątku to sama nie wiem, jestem rozdarta. Nienawidzę się spóźniać, autentycznie nienawidzę ale również nie lubię chodzić na spotkania bez ukrycia przebarwień. Na szczęście jeszcze taka sytuacja mi się nie zdarzyła.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;46385202]No bo robiąc makijaż tracisz cenny czas, który mogłaś poświęcić na czytanie mundrych książek.

[/QUOTE]

A moge czytac madre ksiazki w makijazu czy wtedy wiedza sie gorzej przyswaja?

[Varga]

Napisane przez tworazka

juz jest wyzej
nie mam kolezanki ktora sie nie maluje, jest jedna ale ma rzesy 1.1

A co jak się nie zdąży? Lepiej żebym raz na pół roku spóźniła się na konferencję czy do urzędu czy lepiej bym raz na pół roku była nieumalowana?

Dlaczego brak makijażu to zaniedbanie? Makijaż na cerze trądzikowej wygląda okropnie. Na cerze z naczynkami podobnie.

[dacn]

Napisane przez Takajakaya

Czekam zatem

Uważacie, że dziewczyny bez makijażu wyglądają na zaniedbane? Czy wszystkie Wasze koleżanki z pracy/szkoły się malują?

Tak brak makijażu nie zawsze i nie wszystkim pasuje i podchodzi czasem pod kategorie niezadbania.
Np panna młoda bez mejkapu wyglądała by dziwnie.
pani w wieku koło 40 w garsonce i szpilach bez choćby podkładu na twarzy i lekko podkreślonych rzęs i brwi nie wygląda dobrze

Natomiast 20 w dżinsach i trampkach bez makijażu wygląda ok.


[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;46385202]No bo robiąc makijaż tracisz cenny czas, który mogłaś poświęcić na czytanie mundrych książek.

Osobiście nie rozumiem czemu niektórzy uważają, ze makijaż zajmuje godziny. Teraz specjalnie liczyłam czas. Nałożenie kremu BB, korektora, pudru, różu, kredki do oczu, tuszu i podkreślenie brwi zajęło mi 10minut. Krem BB, korektor i puder to 4-5 minut, mała ilość czasu jak na czynność, którą lubię.
Co do pytania w wątku to sama nie wiem, jestem rozdarta. Nienawidzę się spóźniać, autentycznie nienawidzę ale również nie lubię chodzić na spotkania bez ukrycia przebarwień. Na szczęście jeszcze taka sytuacja mi się nie zdarzyła.[/QUOTE]

Zgadzam się, bez minimalnego makijażu czyje się zwyczajnie źle. Zdarza mi się wyjść i bez makijażu z domu tragedii nie robię, jednak wolę z.
Na co dzień mój makijaż jest w stylu no makeup makeup i zajmuje bo ja wiem 10 min? Na specjalne okazje full makeup to nawet i 30 min.

Może te godziny to spędzają przed lustrem dziewczyny co malują się, gapią w lusterko, strzelają dziubek i sweet focie, potem malują i smsy, fb i malują dalej?

---------- Dopisano o 07:33 ---------- Poprzedni post napisano o 07:31 ----------

A co do artykułu to sorry ale jest to poziom wp.
Stereotypy i bzdury pisane po to żeby zwiększyć klikalność i wyświetlić reklamy pod "artykułem".

[Hultaj]

tylko rzęsy (i farba do włosów). Zastanawiam się, czy tego nie zmienić - jestem pod wrażeniem zdjęć w necie dziewczyn z makijażem i bez. W temacie to wolałabym się spóźnić niż pójść jak niechluj.

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:13 ----------

a co do tracenia czasu na makijaż to przecież co za problem robić sobie makijaż a w tle słuchać np. programu o starożytnym Egipcie czy coś. Albo zerkać na kartkę i uczyć się słówek np.
Pięknie się wygląda i jaki czlowiek rozwinięty przy okazji.
Tylko jeśli niemalujące się kobiety są takie mądre, to czemu nie wpadły na to, że czasami można robić więcej niż 1 rzecz naraz.