Daj z siebie wszystko, ziomek, wakacje już blisko! Matura 2014 cz. 6.

[KolorujeSwiat]

Nie no z taką prędkością piszecie, że nie mam czasu nadrabiać zaległych stron... Wczoraj była 16, dzisiaj 26

Powiem Wam tylko, że dzisiaj wstałam i wzięłam się za porządki mojego pokoju... Miałam stos, wysoki na metr!, książek i zeszytów z matmy i prawie znów się popłakałam jak pomyślałam ile serca, czasu i poświęceń włożyłam w liczenie zadań Sprawdzałam sobie wczoraj odpowiedzi i nawet nie pamiętam co miała dobrze, a co nie.

Ogólnie to cały tydzień, dzień w dzień miałam matury pisemne i już je zakończyłam! Zostały mi tylko ustne, teraz w poniedziałek angielski , a za tydzień polski.

Ile macie tej prezentacji napisanej? Bo ja mam 4.5 strony A4 czcionką 12. Boję się czy się wyrobię w 15 minut :O

I jest tu może ktoś, kto planuje składać na budownictwo na Politechnikę Poznańską, albo Politechnikę Łódzką?

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez alex24112

Jedzie któraś z Was ze mną do UK do pracy? ;D

Je chętnie! Trochę kiepsko u mnie z językiem, ale chyba dałabym radę!

[patt121]

przepraszam, że tak pytam, ale przeglądam arkusz 2012 i chciałabym się upewnić, jest tam takie zadanie z rodowodem i chodzi o uzasadnienie, ze allel warunkujący te chorobę nie jest sprzężony z płcią i napisałam, że chory ojciec ma zdrową córkę. czy coś takiego, by przeszło?

[Shevya]

Napisane przez alex24112

Ja gadałam z Anglikami, trzeba po prostu chwilę na przyzwyczajenie się do ich sposobu mówienia. Ale ja też oglądam mnóstwo brytyjskich i australijskich programów (australijczycy mówią soi zamiast soł ) więc to też pomaga.
Ja myślałam o typowym zmywaku, ew. jakaś kelnerka nie pójdę do żadnej mega poważnej pracy na 3 miesiące

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------



No właśnie... i takie właśnie mam zdanie o au pair. A oglądałam filmiki o życiu w UK i mieszkając w pokoju kilkuosobowym, zarabiając najniższą krajową i nie wydając mnóstwa kasy na jedzenie można zaoszczędzić AŻ 100 FUNTÓW tygodniowo. Po 3 miesiącach miałabym kasy na połowę studiów w Polsce.

Nie no, ja wiem jak tam jest, nawet w tym roku zabawiłam tydzień. Sądzę, że tak ze dwa tygodnie i już lepiej się dogadać, w sumie nie ma innego wyboru, bo nikt nam nie przełoży na polski niczego Zmywak jest całkiem okej, kelnerka już mnie przeraża, bo widziałam ilu ludzi w weekendy oblega knajpy londyńskie i jak tam jest głośno. Nawet po polsku bym nie usłyszała kto co zamawia

[alex24112]

Napisane przez KolorujeSwiat

Je chętnie! Trochę kiepsko u mnie z językiem, ale chyba dałabym radę!

W pracy język nie jest aż tak potrzebny (najwyżej jakbyś sobie ją znalazła to byś się nauczyła słówek ze specyfiki swojej pracy), a całą resztę mogę ja załatwiać.
W ogóle sensownie jest jechać w parę osób, bo pokoje są tańsze

[micraneska]

patti121 wydaje mi się że zależy jaka to jest choroba czy recesywna czy dominująca

[patt121]

recesywna tj choroba

[DarkDevil]

Napisane przez patt121

przepraszam, że tak pytam, ale przeglądam arkusz 2012 i chciałabym się upewnić, jest tam takie zadanie z rodowodem i chodzi o uzasadnienie, ze allel warunkujący te chorobę nie jest sprzężony z płcią i napisałam, że chory ojciec ma zdrową córkę. czy coś takiego, by przeszło?

Wydaje mi się, że przeszłoby

[alex24112]

Napisane przez Shevya

Nie no, ja wiem jak tam jest, nawet w tym roku zabawiłam tydzień. Sądzę, że tak ze dwa tygodnie i już lepiej się dogadać, w sumie nie ma innego wyboru, bo nikt nam nie przełoży na polski niczego Zmywak jest całkiem okej, kelnerka już mnie przeraża, bo widziałam ilu ludzi w weekendy oblega knajpy londyńskie i jak tam jest głośno. Nawet po polsku bym nie usłyszała kto co zamawia

Ja mam właśnie załatwiony zmywak, ale w Szwajcarii... z UK musiałabym sobie radzić sama.
No pewnie mnie też by przerażało to bycie kelnerką W Anglii nie byłam, ale pamiętam bary oblegane w Brukseli i KOSMOSY się tam działy.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

W pracy język nie jest aż tak potrzebny (najwyżej jakbyś sobie ją znalazła to byś się nauczyła słówek ze specyfiki swojej pracy), a całą resztę mogę ja załatwiać.
W ogóle sensownie jest jechać w parę osób, bo pokoje są tańsze

A masz coś na oku? I skąd jesteś? ;> Tak mniej więcej oczywiście :P

[micraneska]

robię to w myślach więc moje rozumowanie może być błędne

jak recesywna choroba to córka może być nosicielką genu, nie ujawni nam się przy allelu dominującym

ale myślę że chyba przejdzie, w sumie można napisać że występuje a heterosomach i bla bla bla

[Shevya]

Napisane przez alex24112

Ja mam właśnie załatwiony zmywak, ale w Szwajcarii... z UK musiałabym sobie radzić sama.
No pewnie mnie też by przerażało to bycie kelnerką W Anglii nie byłam, ale pamiętam bary oblegane w Brukseli i KOSMOSY się tam działy.

A do Szwajcarii się nie wybierasz, skoro masz to załatwione? Ja myślę bardzo serio o wyjechaniu, z tym, że musiałabym wrócić na jakieś 3 tygodnie w sierpniu. No i jeszcze sprawy rekrutacyjne, czyli wbrew pozorom nie jest tak, że mamy bite 4 czy 3 miesiące wolne...

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez alex24112

Jedzie któraś z Was ze mną do UK do pracy? ;D

ja tez mysle:p
ale sama never!
o au pair czytalam-ale te programy sa na pol roku albo rok najczesciej,a i ja do dzieci to nie bardzo:p
a taki zmywak to jak najbardziej...
myslalas cos konkretnie: jak zalatwic,masz cos na oku i zarobki tez wazne;-)
wiem,ze kokosow nikt nie da ale w porownaniu do Polski to bajka nawet zmywak...u siebie nic nie znajde,no chyba ze na hali na produkcji na 12h, po odliczeniu busa i paliwa 700 na miesiac

[patt121]

dziękuję za pomoc micraneska i DarkDevil, próbuję cos sobie poprzypominac, zeby chociaz te latwiejsze rzeczy dobrze napisac

[alex24112]

Napisane przez Shevya

A do Szwajcarii się nie wybierasz, skoro masz to załatwione? Ja myślę bardzo serio o wyjechaniu, z tym, że musiałabym wrócić na jakieś 3 tygodnie w sierpniu. No i jeszcze sprawy rekrutacyjne, czyli wbrew pozorom nie jest tak, że mamy bite 4 czy 3 miesiące wolne...

Nie wiem, nie znam w tej Szwajcarii nikogo i Polaków też tam mało. Język znam na A2, więc nie jest tak, że dogadam się w każdej sytuacji. Jakby mi się coś stało, nie daj Boże, no to problem.
A w Anglii język super, dużo Polaków, Anglicy wiedzą, że jest nas dużo, przyzwyczajeni są do tego, ogólnie dużo kultur itp. No i zawsze chciałam pomieszkać w UK
No właśnie mnie też to strasznie denerwuje. Jeszcze jakby się okazało, że nie zdałam polskiego to już w ogóle kosmos nad kosmosami, nigdzie bym nie wyjechała oprócz Egiptu...

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Napisane przez last minute

ja tez mysle:p
ale sama never!
o au pair czytalam-ale te programy sa na pol roku albo rok najczesciej,a i ja do dzieci to nie bardzo:p
a taki zmywak to jak najbardziej...
myslalas cos konkretnie: jak zalatwic,masz cos na oku i zarobki tez wazne;-)
wiem,ze kokosow nikt nie da ale w porownaniu do Polski to bajka nawet zmywak...u siebie nic nie znajde,no chyba ze na hali na produkcji na 12h, po odliczeniu busa i paliwa 700 na miesiac

Niee, można na au pair nawet na ms-c jechać, ale trzeba szukać przez aupair-world i to nie wtedy przez agencję, ale osobiście szukasz rodziny, które oni tylko sprawdzają.
No właśnie u nas nawet jeśli bym dostała cudem w maku to dużo by mi nie zostało a jedyne co bym robiła to bym siedziała dalej tu, gdzie mieszkam i jeździła do pracy. A w takiej Anglii poznałabym dużo ludzi innych nacji i poćwiczyła język

[Micraell]

Napisane przez alex24112

Nie wiem, nie znam w tej Szwajcarii nikogo i Polaków też tam mało. Język znam na A2, więc nie jest tak, że dogadam się w każdej sytuacji. Jakby mi się coś stało, nie daj Boże, no to problem.
A w Anglii język super, dużo Polaków, Anglicy wiedzą, że jest nas dużo, przyzwyczajeni są do tego, ogólnie dużo kultur itp. No i zawsze chciałam pomieszkać w UK
No właśnie mnie też to strasznie denerwuje. Jeszcze jakby się okazało, że nie zdałam polskiego to już w ogóle kosmos nad kosmosami, nigdzie bym nie wyjechała oprócz Egiptu...

A ja podziwiam, że nie boisz się tak jechac sama do tego UK. Ja wiem, że na wakacje do pracy najdalej nad Polskie morze bym pojechała.

[alex24112]

Napisane przez KolorujeSwiat

A masz coś na oku? I skąd jesteś? ;> Tak mniej więcej oczywiście :P

Jestem z okolic Płocka (mazowieckie), nie mam nic na oku na razie, bo myślę o tym od 10 minut

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Napisane przez Micraell

A ja podziwiam, że nie boisz się tak jechac sama do tego UK. Ja wiem, że na wakacje do pracy najdalej nad Polskie morze bym pojechała.

Ja mam odwagę po rodzicach w moim wieku mieszkali 9 msc-y w Paryżu (no i trochę podróżowali po Francji, pod Dijon zbierali winogrona XD). Jak wrócili to ojciec był przez rok w Szwecji.
A mój dziadek był na wojnie w Iraku jak miał z 22 lata

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez alex24112

Nie wiem, nie znam w tej Szwajcarii nikogo i Polaków też tam mało. Język znam na A2, więc nie jest tak, że dogadam się w każdej sytuacji. Jakby mi się coś stało, nie daj Boże, no to problem.
A w Anglii język super, dużo Polaków, Anglicy wiedzą, że jest nas dużo, przyzwyczajeni są do tego, ogólnie dużo kultur itp. No i zawsze chciałam pomieszkać w UK
No właśnie mnie też to strasznie denerwuje. Jeszcze jakby się okazało, że nie zdałam polskiego to już w ogóle kosmos nad kosmosami, nigdzie bym nie wyjechała oprócz Egiptu...

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------



Niee, można na au pair nawet na ms-c jechać, ale trzeba szukać przez aupair-world i to nie wtedy przez agencję, ale osobiście szukasz rodziny, które oni tylko sprawdzają.
No właśnie u nas nawet jeśli bym dostała cudem w maku to dużo by mi nie zostało a jedyne co bym robiła to bym siedziała dalej tu, gdzie mieszkam i jeździła do pracy. A w takiej Anglii poznałabym dużo ludzi innych nacji i poćwiczyła język

aha,patrzylam przez jakis portal dla au pair tylko i to jakas dziewczyna mi go polecala
a tak 'samemu" to chyba ciut wieksze ryzyko,chyba ze sie myle

[micraneska]

patti121 teraz zobaczyłam to zadanie
ja bym napisała że w pokoleniu drugim jest zdrowy syn matki chorej
a przecież synowie matki chorej zawsze są chorzy, bo X pochodzi od matki
znaczy nie zawsze ale to musiał być układ dwóch alleli recesywnych (skoro matka jest chora)

[alex24112]

Napisane przez last minute

aha,patrzylam przez jakis portal dla au pair tylko i to jakas dziewczyna mi go polecala
a tak 'samemu" to chyba ciut wieksze ryzyko,chyba ze sie myle

No przez tą stronę znam ludzi z wizazu, którzy wyjeżdżali. A poza tym ta strona ich sprawdza z tym, że nie biorą za to kasy, więc nie działają jak agencja

[Micraell]

Napisane przez alex24112

Jestem z okolic Płocka (mazowieckie), nie mam nic na oku na razie, bo myślę o tym od 10 minut

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------



Ja mam odwagę po rodzicach w moim wieku mieszkali 9 msc-y w Paryżu (no i trochę podróżowali po Francji, pod Dijon zbierali winogrona XD). Jak wrócili to ojciec był przez rok w Szwecji.
A mój dziadek był na wojnie w Iraku jak miał z 22 lata

Wow.
Nie wiem, no ja bym się bała jechać sama, to raz. A dwa, że teraz... Chyba bym się nie zdecydowała ze względu na chłopaka. Jestem z nim w związku na odległość od ponad dwóch lat i strasznie trudno mi się znosi dwa tygodnie.. Po dwóch miesiącach bym chyba oszalała. Zanim go poznałam to myślałam, żeby zrobić sobie gap year w Stanach, a teraz... Byle szybciej do Krakowa. :p I niech te studia się już zaczną.

[patt121]

micraneska jak tak czytam swoje uzasadnienie, to teraz mnie już w ogóle nie przekonuje masz rację

[Muniette]

Napisane przez alex24112

Jestem z okolic Płocka (mazowieckie), nie mam nic na oku na razie, bo myślę o tym od 10 minut

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------



Ja mam odwagę po rodzicach w moim wieku mieszkali 9 msc-y w Paryżu (no i trochę podróżowali po Francji, pod Dijon zbierali winogrona XD). Jak wrócili to ojciec był przez rok w Szwecji.
A mój dziadek był na wojnie w Iraku jak miał z 22 lata

Pomysł z pracą, jak pisałam, świetny, tylko mnie zniechęca wszystko, co trzeba załatwić... Najpierw znaleźć ofertę pracy, potem mieszkanie i dograć terminy. Nieco to przerażające, ale... Zaczyna mi się podobać

Masz bardzo ciekawą rodzinę, alex24112 i nic dziwnego, że jesteś taka odważna

[rousik]

Napisane przez KolorujeSwiat

I jest tu może ktoś, kto planuje składać na budownictwo na Politechnikę Poznańską, albo Politechnikę Łódzką?

Moim marzeniem jest budownictwo ale nie zdawałam fizyki więc chce iść na UP Wroc. Wiem, że uczelnia może i średnio prestiżowa ale po wczorajszych moich wyczynach na matmie, boje się że się nie dostane

Co do pracy to dziewczyny pracowałyście już kiedyś ? Bo ja już jestem doświadczona Pracowałam w Polsce 6 tygodni między 1 i 2 liceum a w ubiegłe wakacje byłam w Niemczech z moim TŻ. W tym roku też się wybieramy ale powiem wam, że odradzam jechać samemu. Ja już psychicznie nie wytrzymywałam z tymi ludźmi. Niemcy za☠☠☠iści ale Polacy... Szkoda gadać. Sama bym w życiu nie jechała. Ale z drugiej strony... jest pieniądz, nie powiem, że nie

[KolorujeSwiat]

[QUOTE=alex24112;46390330]Jestem z okolic Płocka (mazowieckie), nie mam nic na oku na razie, bo myślę o tym od 10 minut

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------


hahahah, spoko ja w tamtym roku wyjechałam nad polskie morze....
Nigdy więcej, harowałam po 14 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, wytrzymałam 24 dni... najgorsze 24 dni mojego życia Plus jeszcze niemiłe towarzystwo... Zarobiłam 1600 zł, a że jestem z południowej Wielkopolski to podróż mi się zwróciła i tyle

Tak sobie myslę, żeby wyjechać, ale kurcze rekrutacja...

[micraneska]

patt121 po prostu zapomniałaś że chromosom X u mężczyzn jest zawsze od matki

[KolorujeSwiat]

Napisane przez rousik

Moim marzeniem jest budownictwo ale nie zdawałam fizyki więc chce iść na UP Wroc. Wiem, że uczelnia może i średnio prestiżowa ale po wczorajszych moich wyczynach na matmie, boje się że się nie dostane

Co do pracy to dziewczyny pracowałyście już kiedyś ? Bo ja już jestem doświadczona Pracowałam w Polsce 6 tygodni między 1 i 2 liceum a w ubiegłe wakacje byłam w Niemczech z moim TŻ. W tym roku też się wybieramy ale powiem wam, że odradzam jechać samemu. Ja już psychicznie nie wytrzymywałam z tymi ludźmi. Niemcy za☠☠☠iści ale Polacy... Szkoda gadać. Sama bym w życiu nie jechała. Ale z drugiej strony... jest pieniądz, nie powiem, że nie

Ja zdawałam fizykę... Będę miała może z 15%... Wielkie nadzieje pokładałam w matmie, jedną próbną napisałam na ok 70%. Przeliczyłam tysiące zadań, a tu taki suprajs!

Całe liceum obawiałam się angielskiego, w gimnazjum miałam słabą nauczycielkę i nic nie umiałam powiedzieć. Przez trzy lata, raz w tygodniu chodziłam na korki, babcia mi za nie płaciła i chwała jej za to! A będę miała chyba najwyższy wynik z angielskiego (nie liczą podstawy z matmy...)

Kocham CKE! Gdyby nie to, że nie znam dobrze języka, bo ustna to dla mnie hardcore, to już bym zaczynała się pakować, żeby stąd emigrować...

[Shevya]

Alex, ja mogę spróbować coś załatwić w południowo-zachodnim Londynie, jeśli byłabyś chętna, ale to tak "prywatnie", na własną rękę, a nie wiem czy o to Ci chodzi Myślę tutaj o okolicach Clapham Junction, bo tamte rejony już dość dobrze znam, plus autobusy ogarniam. No i Brixton czy Streatham też pamiętam. Zresztą, będę o tym gadać z ojcem, on jest na miejscu więc jakieś lokalne ogłoszenia posprawdzać można - bo na pracy przez agencję się totalnie nie znam, musiałabyś mnie oświecić

[alex24112]

Napisane przez Muniette

Pomysł z pracą, jak pisałam, świetny, tylko mnie zniechęca wszystko, co trzeba załatwić... Najpierw znaleźć ofertę pracy, potem mieszkanie i dograć terminy. Nieco to przerażające, ale... Zaczyna mi się podobać

Masz bardzo ciekawą rodzinę, alex24112 i nic dziwnego, że jesteś taka odważna

Ale jak człowiek raz sobie tak załatwi to jaką ma satysfakcję potem. A podobno angielski system jest tak zrobiony, że wcale nie jest trudno z papierkową robotą

Hihi po prostu mój ojciec uwielbia podróżować i jeździć samochodem. W wakacje 2013 siedzi w sobotę wieczorem, mówi, żebyśmy w niedzielę wstali o 3. Wstaliśmy, a on zawiózł nas do Berlina posiedzieliśmy tam 4 godziny i wróciliśmy, Berlin jest piękny *.*.
Ta sama sytuacja z Wilnem, ale w Wilnie byłam jakoś jak było zimno i nie było już liści na drzewach i było trochę do dupy
Uuuuwielbiam podróżować, mogłabym być drugą Beatą Pawlikowską

Napisane przez Micraell

Wow.
Nie wiem, no ja bym się bała jechać sama, to raz. A dwa, że teraz... Chyba bym się nie zdecydowała ze względu na chłopaka. Jestem z nim w związku na odległość od ponad dwóch lat i strasznie trudno mi się znosi dwa tygodnie.. Po dwóch miesiącach bym chyba oszalała. Zanim go poznałam to myślałam, żeby zrobić sobie gap year w Stanach, a teraz... Byle szybciej do Krakowa. :p I niech te studia się już zaczną.

Byłam w związku na odległość 6 miesięcy. A w ogóle to nie wyobrażam sobie, żeby druga osoba mogła niszczyć moje plany i marzenia... chyba, że mówimy o mojej rodzinie, bo z mamą, siostrą i moją suczką trudno by mi było rozstać się na kilka miesięcy

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Shevya

Alex, ja mogę spróbować coś załatwić w południowo-zachodnim Londynie, jeśli byłabyś chętna, ale to tak "prywatnie", na własną rękę, a nie wiem czy o to Ci chodzi Myślę tutaj o okolicach Clapham Junction, bo tamte rejony już dość dobrze znam, plus autobusy ogarniam. No i Brixton czy Streatham też pamiętam. Zresztą, będę o tym gadać z ojcem, on jest na miejscu więc jakieś lokalne ogłoszenia posprawdzać można - bo na pracy przez agencję się totalnie nie znam, musiałabyś mnie oświecić

Najlepsze jest to, że mam daleką rodzinę w Anglii i nie chcą mi nic załatwić

[alex24112]

[QUOTE=KolorujeSwiat;46390 425]

Napisane przez alex24112

Jestem z okolic Płocka (mazowieckie), nie mam nic na oku na razie, bo myślę o tym od 10 minut

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------


hahahah, spoko ja w tamtym roku wyjechałam nad polskie morze....
Nigdy więcej, harowałam po 14 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu, wytrzymałam 24 dni... najgorsze 24 dni mojego życia Plus jeszcze niemiłe towarzystwo... Zarobiłam 1600 zł, a że jestem z południowej Wielkopolski to podróż mi się zwróciła i tyle

Tak sobie myslę, żeby wyjechać, ale kurcze rekrutacja...

Masakrycznie... ja mam szczęście, że mam rodzinę nad morzem, mogłabym mieszkać u nich, ale ich nie lubię XD no i nie lubię polskiego morza