Daj z siebie wszystko, ziomek, wakacje już blisko! Matura 2014 cz. 6.

[alex24112]

Napisane przez last minute

5!
ale ja chce uciec

Też mieszkam na wsi . Na gigantycznej działce z lasem, rzeką i pola dookoła. Mój raj Też chcę wyjechać, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym tu nigdy nie wrócić...

[faeria]

Napisane przez alex24112

Uwielbiam takie podejście.
Miłość miłością, ale nie można zapominać o sobie. To, że kogoś kochamy nie sprawia, że jesteśmy z nim jednym organizmem i myślimy tylko o tym organizmie
Jak się TŻ nie podoba to nikt nie trzyma go na siłę, po czasie człowiek zaczyna rozumieć, że niektóre rzeczy są po coś.

dokładnie, on jak mnie poznawał to wiedział co i jak, moje plany i marzenia.. planował ze mną wyjazd, co niestety się odwlecze na później (miał być październik, wspólna stancja itp.) bo ma zabieg w październiku w szpitalu, plus kłopoty finansowe i by musiał znaleźć nową pracę w nowym mieście, z czym też jest trochę zachodu..
owszem, kocham go, bardzo cierpiałam i ryczałam nocami jak mi się moja piękna wizja zawaliła, ale potem zrozumiałam, że świat się nie kończy, że jeżeli rzeczywiście kocha, zależy i jestem jego "pierwszą i ostatnią" to rzeczywiście zrobi jak mówi.. w końcu czyny, nie słowa! zobaczymy, ja trochę ostudziłam emocje, ale nie dlatego, że chcę z nim zerwać, bo zależy mi bardzo na nim, ale robię to po to, abym sama aż tak potem w razie W nie cierpiała..

ciężka ta miłość jest - to z zewnątrz wydaje się, że bajka, a to niestety nie bywa tak jak w książkach..

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Alexzus

Ha pamiętam jaki zrobiłam raban jak się z moim miałam 1 raz zobaczyć. Mama nie pozwalała bo twierdziła że to pedofil
To już było tak dawno.. dobrze że się pokończyło. Z początku spotykaliśmy się poza domem na kilka godzin i na czas zasuwał do pociągu i z tym też było trudno
Mi by mama nie pozwoliła wtedy nigdzie jechać. A jeśli Twoja jest nieprzekonana to się nie martw, odmieni się. U mnie była tylko i wyłącznie przeciwko a teraz go lubi, no bo to przecież mój chłopak

Mój TŻ pierwsze pare razy przyjechał do Łodzi, gdzie byłam na wakacjach, siedzieliśmy w parku i tyle Teraz mi udaje się wymykać do niego na parę dni, moja mama żyje w nieświadomości i niech na razie tak zostanie

[alex24112]

Napisane przez rousik

jej, dziewczyny! Nie wiem jak to robicie, serio
Ja jestem z moim TŻ krócej od was a mam wrażenie że znamy się lepiej. Bo ja ogólnie to mieszkam sama...i on na przykład przyjeżdża opieprzy mnie, że mam syf i nic nie sprzątam ( "no Kochanie maturę mam i się uczę" ) potem mi pozmywa naczynia ;D Naszykuje opał itp. Jak mąż. Dopiero potem zasiadamy przed TV jak stare dobre małżeństwo i chodzimy spać o 22 . Spędziliśmy ze sobą non stop w Niemczech w jednym pokoju 2 miesiące i to była chyba taka próba nasza Wkurza mnie jak nie wiem, ale ogrooooomnie go kocham

Jesteś z nim już od 1012 więc rozumiem, że jesteście bardzo zżyci

[rousik]

Napisane przez last minute

5!
ale ja chce uciec

A ja wręcz przeciwnie. Nie miałabym sumienia zostawiać tego domu

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Uwielbiam takie podejście.
Miłość miłością, ale nie można zapominać o sobie. To, że kogoś kochamy nie sprawia, że jesteśmy z nim jednym organizmem i myślimy tylko o tym organizmie
Jak się TŻ nie podoba to nikt nie trzyma go na siłę, po czasie człowiek zaczyna rozumieć, że niektóre rzeczy są po coś.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------



30 km w jedną stronę to banał ale trudniej wrócić. Chyba musiałabym zostać na noc

Wtedy zrobiłabym maslane oczka do mamy i powiedziała, że niego puścić mojego M. do domu w ciemną noc na rowerze

[alex24112]

Napisane przez Shevya

Aż mi się przypomniało, jak chciałam porzucić marzenia o moich wymarzonych studiach na rzecz ex. Śmiać mi się chce, bo teraz z perspektywy czasu widzę, że nie mogłabym się z nim nawet przyjaźnić. Dziwne, że przez rok człowiek był szczęśliwy niby, a potem przepłakane 3 miesiące uświadomiły, że tak naprawdę to jest bagno Teraz się w sumie cieszę, że idę na studia bez zobowiązań - będę mogła rwać ile wlezie i się nie zadręczać niczym Chyba nie mam serca

Ja w wieku 15 lat chciałam się starać o dziecko dla mojego ex
Może obie nie mamy serca, ale zacytuję serial Awkard: "masz 16 lat, kiedy masz myśleć o sobie". No, tylko my mamy 19, ale wychodzi na to samo XD

[KolorujeSwiat]

Napisane przez rousik

jej, dziewczyny! Nie wiem jak to robicie, serio
Ja jestem z moim TŻ krócej od was a mam wrażenie że znamy się lepiej. Bo ja ogólnie to mieszkam sama...i on na przykład przyjeżdża opieprzy mnie, że mam syf i nic nie sprzątam ( "no Kochanie maturę mam i się uczę" ) potem mi pozmywa naczynia ;D Naszykuje opał itp. Jak mąż. Dopiero potem zasiadamy przed TV jak stare dobre małżeństwo i chodzimy spać o 22 . Spędziliśmy ze sobą non stop w Niemczech w jednym pokoju 2 miesiące i to była chyba taka próba nasza Wkurza mnie jak nie wiem, ale ogrooooomnie go kocham

Mój TŻ też mnie strasznie wkurza, ale i tak go kocham Jak uda nam się razem zamieszkać, to będę musiała go trochę wychować pod siebie
No i nienawidzę prasować, obiecał mi, że będzie to robić

[rousik]

Napisane przez alex24112

Jesteś z nim już od 1012 więc rozumiem, że jesteście bardzo zżyci

Łoo tucholski Kope czasu ;D

[fattyfat]

Napisane przez Shevya

Aż mi się przypomniało, jak chciałam porzucić marzenia o moich wymarzonych studiach na rzecz ex. Śmiać mi się chce, bo teraz z perspektywy czasu widzę, że nie mogłabym się z nim nawet przyjaźnić. Dziwne, że przez rok człowiek był szczęśliwy niby, a potem przepłakane 3 miesiące uświadomiły, że tak naprawdę to jest bagno Teraz się w sumie cieszę, że idę na studia bez zobowiązań - będę mogła rwać ile wlezie i się nie zadręczać niczym Chyba nie mam serca

hahahahaha :d
A ja Wam opowiem że jestem w rodzinie postrzegana jako jakas hm - niedorajda lub lepiej nazwijmy: singielka z wyboru (ale z wyboru nie mojego)
Ja też zawsze nie ma problemu iść na imprezę czy coś, a moje koleżanki nie mogą "bo X mi nie pozwoli - jak Ci nie pozwoli jak pozwoli, poagdam z nim - niee bo potem będzie mi wymówki robił" etc.

Czasami debilnie jest jak się nie ma z kim na wesele iść i trochę żenada, ale ogólnie fajnie jest być wolnym strzelcem.

A zostałam takim damskim plejerem bo jak szłam z siostrami na imprezę to wywiązała się krótka i zabawna rozmowa:
Siostra1 do siostry 2: Ej, a (imię chłopaka Sis1) bierzesz ze sobą?
Ja, jedząca obok nich: A po chuj drzewo do lasu brać?

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Shevya

Aż mi się przypomniało, jak chciałam porzucić marzenia o moich wymarzonych studiach na rzecz ex. Śmiać mi się chce, bo teraz z perspektywy czasu widzę, że nie mogłabym się z nim nawet przyjaźnić. Dziwne, że przez rok człowiek był szczęśliwy niby, a potem przepłakane 3 miesiące uświadomiły, że tak naprawdę to jest bagno Teraz się w sumie cieszę, że idę na studia bez zobowiązań - będę mogła rwać ile wlezie i się nie zadręczać niczym Chyba nie mam serca

Kusząca perspektywa rwania ile wlezie

[alex24112]

Napisane przez fattyfat

hahahahaha :d
A ja Wam opowiem że jestem w rodzinie postrzegana jako jakas hm - niedorajda lub lepiej nazwijmy: singielka z wyboru (ale z wyboru nie mojego)
Ja też zawsze nie ma problemu iść na imprezę czy coś, a moje koleżanki nie mogą "bo X mi nie pozwoli - jak Ci nie pozwoli jak pozwoli, poagdam z nim - niee bo potem będzie mi wymówki robił" etc.

Czasami debilnie jest jak się nie ma z kim na wesele iść i trochę żenada, ale ogólnie fajnie jest być wolnym strzelcem.

A zostałam takim damskim plejerem bo jak szłam z siostrami na imprezę to wywiązała się krótka i zabawna rozmowa:
Siostra1 do siostry 2: Ej, a (imię chłopaka Sis1) bierzesz ze sobą?
Ja, jedząca obok nich: A po chuj drzewo do lasu brać?

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Też mieszkam na wsi . Na gigantycznej działce z lasem, rzeką i pola dookoła. Mój raj Też chcę wyjechać, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym tu nigdy nie wrócić...

Ja urodziłam się w Łodzi, ale od 10 lat mieszkam na wsi, w rodzinnych stronach mojego taty... Ale jestem mieszczuchem i czekam żeby się stąd wyrwać ;xx

Mój brat miał dwa latka jak się tu przeprowadziliśmy i on już jest zupełnie inaczej wychowany niż ja. Mnie ciągnie do autobusów, a jego na pole

[faeria]

Napisane przez fattyfat

hahahahaha :d
A ja Wam opowiem że jestem w rodzinie postrzegana jako jakas hm - niedorajda lub lepiej nazwijmy: singielka z wyboru (ale z wyboru nie mojego)
Ja też zawsze nie ma problemu iść na imprezę czy coś, a moje koleżanki nie mogą "bo X mi nie pozwoli - jak Ci nie pozwoli jak pozwoli, poagdam z nim - niee bo potem będzie mi wymówki robił" etc.

Czasami debilnie jest jak się nie ma z kim na wesele iść i trochę żenada, ale ogólnie fajnie jest być wolnym strzelcem.

A zostałam takim damskim plejerem bo jak szłam z siostrami na imprezę to wywiązała się krótka i zabawna rozmowa:
Siostra1 do siostry 2: Ej, a (imię chłopaka Sis1) bierzesz ze sobą?
Ja, jedząca obok nich: A po chuj drzewo do lasu brać?

umarłam

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez alex24112

Też mieszkam na wsi . Na gigantycznej działce z lasem, rzeką i pola dookoła. Mój raj Też chcę wyjechać, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym tu nigdy nie wrócić...

aa,ok ok kocham okolice,cisze i spokoj,ale pracy tu nie znajde,studia tu to by byla porazka:p
ale zycia w wielkim miescie juz sie boje,a tak bardzo o tym marze

Napisane przez rousik

A ja wręcz przeciwnie. Nie miałabym sumienia zostawiać tego domu

ja bym tu.musiala wegetowac,bo zyc to nie bardzo taka ukochana dziura zabita dechami

[Micraell]

Napisane przez alex24112

Byłam w związku na odległość 6 miesięcy. A w ogóle to nie wyobrażam sobie, żeby druga osoba mogła niszczyć moje plany i marzenia... chyba, że mówimy o mojej rodzinie, bo z mamą, siostrą i moją suczką trudno by mi było rozstać się na kilka miesięcy

Zdecydowanie nie uważam, żeby TŻ mi w czymkolwiek przeszkadzał iniszczył plany i marzenia. O tym gap year w Stanach to myślałam, bo ktoś mi tam nagadał i przedstawił jakaś fajną opcję. Ale miałam wtedy... 14 lat? TŻ "poznałam" mając 15, spotykać się z nim zaczęłam ponad rok później. Kraków sobie wymyśliłam idąc do gimnazjum, że tam i nigdzie więcej. A potem spotkania w Krakowie tylko tę cheć wzmocniły. Teraz wiem, że na pewno bym nie chciała jechać sama do Stanów.

Napisane przez alex24112

Ja jak byłam z moim TŻ 350 km od siebie to mieliśmy 15 lat, więc nie dużo starsi od Ciebie.
A, no nie przemyślałam tego... ja mam 90 km od W-wy i busa za 28 zł w obie strony.
A do mojej szkoły (gimnazjum) dojeżdżałam 40 km w jedną stronę każdego dnia, więc nie rozumiem jak 30 km może być odległością. Teraz 25 km dojeżdżałam do LO.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------



Właśnie to, że jesteście niejako rozdzielani przez rodziców potencjalnie Was wzmacnia. A prawda jest taka, że po takim czasie nawet go nie znasz

Wiesz, dla Ciebie 30 km może się wydawać niczym. Dla mnie 30 km to jest sporo i na pewno nie chciałoby mi sie jeździć codziennie 30 km w jedną stronę. Teraz mam 70-80 i widywanie się raz w tygodniu wydaje mi sie optymalne. Ale chciałabym częściej, bo jednak się tęskni.
I no nie wiem czy tak sie kompletnie nie zna człowieka. Ja jednak uważam, że znam mojego TŻ dość dobrze, mimo widywania się raz na tydzień.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez fattyfat

hahahahaha :d
A ja Wam opowiem że jestem w rodzinie postrzegana jako jakas hm - niedorajda lub lepiej nazwijmy: singielka z wyboru (ale z wyboru nie mojego)
Ja też zawsze nie ma problemu iść na imprezę czy coś, a moje koleżanki nie mogą "bo X mi nie pozwoli - jak Ci nie pozwoli jak pozwoli, poagdam z nim - niee bo potem będzie mi wymówki robił" etc.

Czasami debilnie jest jak się nie ma z kim na wesele iść i trochę żenada, ale ogólnie fajnie jest być wolnym strzelcem.

A zostałam takim damskim plejerem bo jak szłam z siostrami na imprezę to wywiązała się krótka i zabawna rozmowa:
Siostra1 do siostry 2: Ej, a (imię chłopaka Sis1) bierzesz ze sobą?
Ja, jedząca obok nich: A po chuj drzewo do lasu brać?

Leżę

[alex24112]

Napisane przez Micraell

Wiesz, dla Ciebie 30 km może się wydawać niczym. Dla mnie 30 km to jest sporo i na pewno nie chciałoby mi sie jeździć codziennie 30 km w jedną stronę. Teraz mam 70-80 i widywanie się raz w tygodniu wydaje mi sie optymalne. Ale chciałabym częściej, bo jednak się tęskni.
I no nie wiem czy tak sie kompletnie nie zna człowieka. Ja jednak uważam, że znam mojego TŻ dość dobrze, mimo widywania się raz na tydzień.

Hihi, a ja jeździłam i żyję.
Z resztą o czym my dyskutujemy, ja jeździłam 40 km w jedną stronę i nie był to żaden problem, a dla Ciebie 30 by było problemem.
I tak, uważam, że jeśli się nie jest z kimś na co dzień to nie może powiedzieć, że się tego kogoś zna. Trudno jest poznać nawet kogoś w szkole, przy 7 godzinach non stop, a co dopiero mówić, że da się kogoś dobrze poznać przez komórkę/internet i spotkania raz na tydzień.
Ja moim ex też byłam zafascynowana dopóki nie zaczął spędzać u mnie w domu całych weekendów. Nie mówię, że absolutnie byście zerwali gdybyście widywali się częściej, ale też nie powinnaś twierdzić, że znasz kogoś, kogo zachowania, reakcje, sposób chodzenia, mówienia, ruszania rękoma itp widzisz tak rzadko.

A co do tego czy TŻ Ci przeszkadza to wybacz, nie widziałam wcześniej informacji, że o gap year myślałaś w wieku 14 lat.

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Micraell

Zdecydowanie nie uważam, żeby TŻ mi w czymkolwiek przeszkadzał iniszczył plany i marzenia. O tym gap year w Stanach to myślałam, bo ktoś mi tam nagadał i przedstawił jakaś fajną opcję. Ale miałam wtedy... 14 lat? TŻ "poznałam" mając 15, spotykać się z nim zaczęłam ponad rok później. Kraków sobie wymyśliłam idąc do gimnazjum, że tam i nigdzie więcej. A potem spotkania w Krakowie tylko tę cheć wzmocniły. Teraz wiem, że na pewno bym nie chciała jechać sama do Stanów.


Wiesz, dla Ciebie 30 km może się wydawać niczym. Dla mnie 30 km to jest sporo i na pewno nie chciałoby mi sie jeździć codziennie 30 km w jedną stronę. Teraz mam 70-80 i widywanie się raz w tygodniu wydaje mi sie optymalne. Ale chciałabym częściej, bo jednak się tęskni.
I no nie wiem czy tak sie kompletnie nie zna człowieka. Ja jednak uważam, że znam mojego TŻ dość dobrze, mimo widywania się raz na tydzień.

Ja przez trzy lata do LO jeździłam 40 km, więc w tygodniu nawet nie miałabym czasu żeby jeździć do TŻ, jakbym miała te 30 km (wstawałam po 5, wracałam po 17 ze szkoły), ale weekendy... Byłabym często <3

[rousik]

Mi chyba nikt nie zarzuci, że nie znam mojego TŻ
Czasem mnie on tak irytuje... no ale, no ale no kocham go no

EDIT. Lecę, bo przyjechał a się wkurza, że siedzę na wizażu zamiast z nim

[Shevya]

Napisane przez fattyfat

hahahahaha :d
A ja Wam opowiem że jestem w rodzinie postrzegana jako jakas hm - niedorajda lub lepiej nazwijmy: singielka z wyboru (ale z wyboru nie mojego)
Ja też zawsze nie ma problemu iść na imprezę czy coś, a moje koleżanki nie mogą "bo X mi nie pozwoli - jak Ci nie pozwoli jak pozwoli, poagdam z nim - niee bo potem będzie mi wymówki robił" etc.

Czasami debilnie jest jak się nie ma z kim na wesele iść i trochę żenada, ale ogólnie fajnie jest być wolnym strzelcem.

A zostałam takim damskim plejerem bo jak szłam z siostrami na imprezę to wywiązała się krótka i zabawna rozmowa:
Siostra1 do siostry 2: Ej, a (imię chłopaka Sis1) bierzesz ze sobą?
Ja, jedząca obok nich: A po chuj drzewo do lasu brać?

MISTRZ

Napisane przez alex24112

Ja w wieku 15 lat chciałam się starać o dziecko dla mojego ex
Może obie nie mamy serca, ale zacytuję serial Awkard: "masz 16 lat, kiedy masz myśleć o sobie". No, tylko my mamy 19, ale wychodzi na to samo XD

Już Cię lubię

W ogóle mój ex jest rolnikiem, zeszłe wakacje spędziłam na żniwach i stwierdzam, że jest to totalna beznadzieja, bo nie mogłam się nigdzie wyrwać (no bo w końcu ja, przykładna dziewczyna, niech nie myśli że miastowa i w ogóle, on ciężko pracuje to ja mu mogę pomóc - phi, teraz już wiem, że myślenie o sobie czasem trzeba wziąć na pierwszy plan) a ja podróżować uwielbiam I w ogóle musiałabym się podporządkować, a to nie dla mnie - soł wymarzyłam sobie chłopaka, z którym zwiedzę pół świata Volkswagenem t1, który będzie grał na gitarze przy nocnym ognisku na plaży ze znajomymi i z którym będę mogła śmigać na koncerty, i jeszcze jakby miał mundur, to awwww

[alex24112]

Napisane przez KolorujeSwiat

Ja urodziłam się w Łodzi, ale od 10 lat mieszkam na wsi, w rodzinnych stronach mojego taty... Ale jestem mieszczuchem i czekam żeby się stąd wyrwać ;xx

Mój brat miał dwa latka jak się tu przeprowadziliśmy i on już jest zupełnie inaczej wychowany niż ja. Mnie ciągnie do autobusów, a jego na pole

A ja się w mieście duszę i nudzę. W Płocku mieszka moja babcia, jak jeżdżę do szkoły to często czekam u niej na rodziców. Jak nie miałam samochodu a ojciec wyjeżdżał w delegacje to sypiałam u niej. To był dla mnie koszmar, blok był klatką, te nienaturalnie zapchane chodniki, samochody, hałas i smród... jak w mieście to tylko pod miastem XD

Nie mówiąc o tym, że tylko jak poszłam do gimnazjum i jeździłam do Płocka to zaczęłam chorować, zaczęła się alergia, choroba płuc, wszystko-wszystko XD

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez Shevya

MISTRZ

Już Cię lubię

W ogóle mój ex jest rolnikiem, zeszłe wakacje spędziłam na żniwach i stwierdzam, że jest to totalna beznadzieja, bo nie mogłam się nigdzie wyrwać (no bo w końcu ja, przykładna dziewczyna, niech nie myśli że miastowa i w ogóle, on ciężko pracuje to ja mu mogę pomóc - phi, teraz już wiem, że myślenie o sobie czasem trzeba wziąć na pierwszy plan) a ja podróżować uwielbiam I w ogóle musiałabym się podporządkować, a to nie dla mnie - soł wymarzyłam sobie chłopaka, z którym zwiedzę pół świata Volkswagenem t1, który będzie grał na gitarze przy nocnym ognisku na plaży ze znajomymi i z którym będę mogła śmigać na koncerty, i jeszcze jakby miał mundur, to awwww

O noooooooooo, mundur, gitara, ogniska, KONCERTY i podróże so fuckin' awesome esencja piękna życia XD

Mój były zastąpił sobie mnie.... weganizmem. Pisał do mnie ostatnio, pisaliśmy kilka dni i cały czzas pisał o tym, że je banany i makaron kukurydziany

A propos koncertu, muszę się zbierać bo nie ogarnę się na Perfect.

[ld2GdYYL1cb]

Napisane przez alex24112

A ja się w mieście duszę i nudzę. W Płocku mieszka moja babcia, jak jeżdżę do szkoły to często czekam u niej na rodziców. Jak nie miałam samochodu a ojciec wyjeżdżał w delegacje to sypiałam u niej. To był dla mnie koszmar, blok był klatką, te nienaturalnie zapchane chodniki, samochody, hałas i smród... jak w mieście to tylko pod miastem XD

Nie mówiąc o tym, że tylko jak poszłam do gimnazjum i jeździłam do Płocka to zaczęłam chorować, zaczęła się alergia, choroba płuc, wszystko-wszystko XD

kochaaam Płock

[Shevya]

Napisane przez alex24112

O noooooooooo, mundur, gitara, ogniska, KONCERTY i podróże so fuckin' awesome esencja piękna życia XD

Mój były zastąpił sobie mnie.... weganizmem. Pisał do mnie ostatnio, pisaliśmy kilka dni i cały czzas pisał o tym, że je banany i makaron kukurydziany

Nie możemy razem mieszkać na studiach, będziemy sobie odbijać facetów

[KolorujeSwiat]

Napisane przez rousik

Mi chyba nikt nie zarzuci, że nie znam mojego TŻ
Czasem mnie on tak irytuje... no ale, no ale no kocham go no

EDIT. Lecę, bo przyjechał a się wkurza, że siedzę na wizażu zamiast z nim

Ja też znam mojego bardzo dobrze, pomimo tego, że widzimy się tak rzadko. Potrafi zdenerwować mnie jednym słowem i jednym słowem sprawić, że nerwy odpłyną Ostatnio skubany wziął się na sposób i jak się denerwuję, to powtarza: "mój kochany nerwusek, lubię jak się denrwujesz", a mnie to rozwala i już jest ok

Leć, leć, ja muszę zadowolić się pisaniem z Nim na fb

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Napisane przez alex24112

A ja się w mieście duszę i nudzę. W Płocku mieszka moja babcia, jak jeżdżę do szkoły to często czekam u niej na rodziców. Jak nie miałam samochodu a ojciec wyjeżdżał w delegacje to sypiałam u niej. To był dla mnie koszmar, blok był klatką, te nienaturalnie zapchane chodniki, samochody, hałas i smród... jak w mieście to tylko pod miastem XD

Nie mówiąc o tym, że tylko jak poszłam do gimnazjum i jeździłam do Płocka to zaczęłam chorować, zaczęła się alergia, choroba płuc, wszystko-wszystko XD

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------



O noooooooooo, mundur, gitara, ogniska, KONCERTY i podróże so fuckin' awesome esencja piękna życia XD

Mój były zastąpił sobie mnie.... weganizmem. Pisał do mnie ostatnio, pisaliśmy kilka dni i cały czzas pisał o tym, że je banany i makaron kukurydziany

No moja babcia akurat mieszka w bloku, ale w ładnej dzielnicy, gdzie jest dużo zieleni, ale jednocześnie jest blisko do centrum. W przyszłości chciałabym mieszkać w mieście, ale w domku jednorodzinnym z ogródkiem i piątką dzieci

[alex24112]

Napisane przez last minute

kochaaam Płock

Haha, dlaczego? ;D
Skąd jesteś?

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez Shevya

Nie możemy razem mieszkać na studiach, będziemy sobie odbijać facetów

XD ja szukam faceta na lotniskach
Jak widzę pilotów to sikam z podziwu *.*

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez KolorujeSwiat

No moja babcia akurat mieszka w bloku, ale w ładnej dzielnicy, gdzie jest dużo zieleni, ale jednocześnie jest blisko do centrum. W przyszłości chciałabym mieszkać w mieście, ale w domku jednorodzinnym z ogródkiem i piątką dzieci

Moja też w bloku, gdzie jest dużo zieleni i blisko centrum, ale mimo wszystko nie ma lasu, ani rzeki i są ludzie dookoła.
Ja chcę 2 dzieci Jasia/Antosia/Leona i dziewczynkę, ale nie wiem jak jej dam na imię XD

[no_i]

Napisane przez rousik

Szczerze podziwiam. Ja jestem z moim TŻ niecałe 2.5 roku i na początku jak on jeszcze nie miał prawa jazdy ( mieszkamy od siebie trochę ponad 30 km) to pamiętał że zdarzyło się 2 razy, że nie widzieliśmy się 2 tygodnie i to już była masakra, jak zdał prawko to przez kolejny rok widzieliśmy się raz w tygodniu ( bo wiadomo szkoła to też na paliwo nie miał tyle kasy itp.) a odkąd skończył szkole tj. od tego września widujemy się całe weekendy i w środy
PS. Zaraz przyjedzie



Siostro ja też jestem ze wsi

siostry! dołączam się a tak wgl to ostro tempo narzuciłyście. napierniczają w te klawiatury aż się kurzy

[KolorujeSwiat]

Napisane przez Alexzus

200km to już za daleko ale na podróż autobusem nienajgorzej
Kiedy macie się zamiar zobaczyć? My jesteśmy ze sobą tak długo, że taki szmat czasu byśmy nie wytrzymali. Kiedyś było prościej..

Po maturze jakoś postaram się do niego wpaść, jak będę miałą wymówkę dla mamy :|

Nie mamy żadnego autobusu do siebie. Ja żeby do niego pojechać, muszę najpierw 7 km na przystanek, potem 40 km autobusem, potem pociągiem 150 km i teraz ma auto to przyjeżdża po mnie do Poznania, a wczesniej, jeszcze jednym pociągiem pod Poznań i jeszcze kawałek piechotą do niego do domu... Przekichana :|

[Shevya]

Napisane przez alex24112

XD ja szukam faceta na lotniskach
Jak widzę pilotów to sikam z podziwu *.*

Ja wojskowych, albo policjantów w tych czarnych mundurach - uwielbiam No, pomarzyć można

Nie mogę się doczekać Eurowizji, chyba pójdę zaraz do sklepu po kubeł lodów dla towarzystwa na wieczór

[KolorujeSwiat]

Napisane przez alex24112

Haha, dlaczego? ;D
Skąd jesteś?

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------



XD ja szukam faceta na lotniskach
Jak widzę pilotów to sikam z podziwu *.*

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------



Moja też w bloku, gdzie jest dużo zieleni i blisko centrum, ale mimo wszystko nie ma lasu, ani rzeki i są ludzie dookoła.
Ja chcę 2 dzieci Jasia/Antosia/Leona i dziewczynkę, ale nie wiem jak jej dam na imię XD

Mój TŻ już ma dziecko... Więc jeszcze czwóreczka *.* Chcę Lenę, Emilię, Blankę i Kubusia <3