Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[201712111032]

Napisane przez Hultaj

hahaha, niestety, faceci u kobiet szukają jako bardzo ważnej urody, a kobieta u faceta zapewnienia poczucia bezpieczeństwa jej i jej rodzinie.
Mimo wszystko priorytety przez setki lat byly inne i parę dekad zmian w kierunku unifikacji płci tak łatwo tego nie zmienią.
Dlatego przeciętna dziewczyna gdy interesuje się kolesiem to nie potrzebuje, aby ten miał równiutkie brwi nadające jego twarzy łagodności, ponętnych usteczek, oczu na pół buzi i w ogóle buzi jak z marmuru (szczególnie, że facet zarostem pewne rzeczy i tam mógłby ukryć ;-)), delikatnych stópek i rączek. Potrzebuje, żeby był wysoki, szeroki w barach itd. Może Tobie czy innej kobiecie lub facetowi podobają się np. u kobiet silne męskie i z wyraźnie zaznaczonymi żyłami przedramiona albo kwadratowa wysunięta szczęka, ale ja śmiem uważać, że większości się to nie podoba.

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

dla mnie też no ale przeciez co kto lubi. :P

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

po co Ci statystki skoro wybory Miss od dziesiecioleci zmierzają w tym samym kierunku?
Może oczywiście za x-lat w kostiumach kąpielowych będą paradować panie z brodami, ale póki co przez ostatni wiek niewiasty dążyły do bycia coraz mniej pulchnymi, coraz bardziej smukłymi, sylwetka dobrze umięśnionego kulturysty mimo mody na zdrowy tryb życia wciąż nie chce się przyjąć jako wymarzona dla większości kobiet, a co do tatuaży, to od wielu lat ludzie mają wybór, czy tatuować się czy nie, i wciąż decyduje się na to tylko nieliczny % społeczeństwa.
Gdyby tatuaże podobały się społeczeństwu ogólnie (tak jak np. jakoś nikt nie chce się zestarzeć i każdy woli być młody) to już dawno dziary byłyby nie czymś mniej lub bardziej szokującym tylko tak naturalnym jak przekłuwanie uszu do noszenia kolczyków przez młode elegantki.

DOKŁADNIE TEGO SZUKAJĄ FACECI U KOBIET! BRAWO

Ty tak serio? Jeśli tak myślisz, to już się nie dziwie, dlaczego makijaż jest dla Ciebie taki ważny. Trzeba złapać/zatrzymać faceta marmurkową cerą

[Hultaj]

AAle coraz więcej, zauważ. Praktycznie każda osoba jaką znam posiada choć jeden tatuaż. Oczywiście to też ze względu na to w jakim towarzystwie się obracam, ale nie każdy jest podobny do mnie czy mojego TŻ-ta, są wśród nas też "normalni" ludzie, a dziarę posiadają To jest teraz chyba modne, nie wiem w sumie, ale coraz więcej osób się tatuuje.

Jeden. Dobrze, 2, niech ku Twojej radości będą 2 czy 3.
Tak samo jak zauważ jedna blizna na ręce czy nodze albo jakieś znamię nie sprawia, że ktoś traci na urodzie i jest szpetny.
Nie wiem, co to jest piętno ladacznicy, wg mnie tautaże w dawniejszych czasach kojarzyły się z, hm, pewnym miejscem odosobnienia (podobnie jak np. wygolone głowy), a nie z ladacznicami (nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałam).

Misski nie są moim wyznacznikiem społecznego piękna, wybacz

no może Twoim nie są, ale jednak na wybiegach scenach itd. częściej pojawiają się określone kreacje, chociaż przeciętna kobieta najczęsciej może nawet w życiu nosi właśnie dres i związane wygodnie włosy niż ubrania wyjściowe (mam na myśli, że przeciętna kobieta najczęsciej po pracy wyskakuje z garsonki czy sukienki w dres czy inne luźne ciuchy a nie sukienkę z jedwabiu ); a już na pewno częściej niż szpilki do kostiumu kapielowego.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:49 ----------

DOKŁADNIE TEGO SZUKAJĄ FACECI U KOBIET! BRAWO

Ty tak serio? Jeśli tak myślisz, to już się nie dziwie, dlaczego makijaż jest dla Ciebie taki ważny. Trzeba złapać/zatrzymać faceta marmurkową cerą

a czego wg Ciebie szukają mężczyni u kobiet? Bo wg mnie zaczynają od urody.
Po 2 jak widzisz brak makijażu lub jego nadmiar w Twoim przypadku nie robi żadnej różnicy odnośnie Twojej umiejętności czytania ze zrozumieniem, bo gdybyś czytała ten wątek widziałabyś, że wspomniałam, że się nie maluję. Ja nie muszę :P, ale mogę i chyba mam zamiar. :P

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

ITy jak sobie potrzebujesz wierzyć, że dla facetów wygląd ich kobiet nie jest wazny to na zdrowie.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

Jeden. Dobrze, 2, niech ku Twojej radości będą 2 czy 3.
Tak samo jak zauważ jedna blizna na ręce czy nodze albo jakieś znamię nie sprawia, że ktoś traci na urodzie i jest szpetny.
Nie wiem, co to jest piętno ladacznicy, wg mnie tautaże w dawniejszych czasach kojarzyły się z, hm, pewnym miejscem odosobnienia (podobnie jak np. wygolone głowy), a nie z ladacznicami (nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałam).

no może Twoim nie są, ale jednak na wybiegach scenach itd. częściej pojawiają się określone kreacje, chociaż przeciętna kobieta najczęsciej może nawet w życiu nosi właśnie dres i związane wygodnie włosy niż ubrania wyjściowe (mam na myśli, że przeciętna kobieta najczęsciej po pracy wyskakuje z garsonki czy sukienki w dres czy inne luźne ciuchy a nie sukienkę z jedwabiu ); a już na pewno częściej niż szpilki do kostiumu kapielowego.

No tak, nie mówimy tutaj TYLKO o całym wytatuowanym ciele. O tatuażach ogólnie. Przecież jeden tatuaż to już jest znamię, zmienione miejsce Tak samo jak dwie dziurki w uchu zamiast jednej. Udziwnienie.
"Piętno ladacznicy", najbardziej popularny damski tatuaż - http://naszetatuaze.pl/tatuaz/3193/t...ach-3841_3.jpg , http://i1.klientki.pl/158cdb1ca8a876554b15766cb66b87f8 , http://i1.klientki.pl/957f9544eade360f746dc1c69e4c5af3

Prawda, jednak wybieg mody to coś zupełnie innego, przynajmniej dla mnie. Tam są inspiracje, pewne pomysły projektantów, niekoniecznie życiowe.

[201712111032]

Tak, przegapiłam Twoje niemalowanie się. O ja nierozumnie czytająca Co nie zmienia faktu, że na wygląd patrzy każdy, zarówno kobieta jak i mężczyzna nie chodzi o szukanie modeli/modelek ale kogoś, kto nam się zwyczajnie podoba. I oczy na pół głowy i cieniutkie brwi nie mają z tym nic wspólnego. Ani makijaż ani waga ani mięśnie. A kiedy kogoś poznajesz bliżej to nawet pewne defekty urody przestają mieć znaczenie, bo ta osoba to coś więcej niż wygląd. I odnosi się to do obu płci.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

a czego wg Ciebie szukają mężczyni u kobiet? Bo wg mnie zaczynają od urody.
Po 2 jak widzisz brak makijażu lub jego nadmiar w Twoim przypadku nie robi żadnej różnicy odnośnie Twojej umiejętności czytania ze zrozumieniem, bo gdybyś czytała ten wątek widziałabyś, że wspomniałam, że się nie maluję. Ja nie muszę :P, ale mogę i chyba mam zamiar. :P

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

ITy jak sobie potrzebujesz wierzyć, że dla facetów wygląd ich kobiet nie jest wazny to na zdrowie.

Ja odebrałam to w ten sposób, że cechy przez Ciebie wymienione są całkowicie z dupy. Bo założenie, że facet szuka, cyt. "równiutkie brwi nadające jego twarzy łagodności, ponętnych usteczek, oczu na pół buzi i w ogóle buzi jak z marmuru" jest z dupy. Że kobieta ma być piękna to akurat standard, nikt nie chce mieć brzydkiego partnera. Wygląd jest bardzo ważny, jednak trzeba pamiętać, że każdy ma inny gust I to, że dla Pana X Twojego cechy będą cudowne nie oznacza, że Pan Y będzie mdlał z zachwytu na ich widok. Wybierze Panią Z, zupełnie inną i nie dlatego, że nie ma oczu lub przysłoniła jej brzydotę piękna osobowość, a najzwyczajniej coś innego go jara.

[201712111032]

Napisane przez Kretka666

Ja odebrałam to w ten sposób, że cechy przez Ciebie wymienione są całkowicie z dupy. Bo założenie, że facet szuka, cyt. "równiutkie brwi nadające jego twarzy łagodności, ponętnych usteczek, oczu na pół buzi i w ogóle buzi jak z marmuru" jest z dupy. Że kobieta ma być piękna to akurat standard, nikt nie chce mieć brzydkiego partnera. Wygląd jest bardzo ważny, jednak trzeba pamiętać, że każdy ma inny gust I to, że dla Pana X Twojego cechy będą cudowne nie oznacza, że Pan Y będzie mdlał z zachwytu na ich widok. Wybierze Panią Z, zupełnie inną i nie dlatego, że nie ma oczu lub przysłoniła jej brzydotę piękna osobowość, a najzwyczajniej coś innego go jara.

Tak właśnie

[Hadassah]

Napisane przez Kretka666

Nie widziałam nigdy malujących się mężczyzn, ale większość moich kumpli nie ma trądziku. Nie sądziłam, że to malowanie takie popularne

To chyba oczywiste Dlatego jestem za używaniem kosmetyków pielęgnacyjnych w przypadku mężczyzn. Za dbaniem o zdrową, gładką skórę. To nie wstyd Mój TŻ używa nawet oleju do brody

Bo ich nie widać . Niewielu moich ma trądzik, ale tak, wszyscy używają jakiś 'ulepszaczy', mniejszych (puder, żeby pory nie były duże, żeby się nie świecić, korektor) lub większych (podkład - chociaż tu znam głównie gejów, 0ni chyba śmielsi w tych sprawach). To tak odnoście tego, że skóra z niezakrytym trądzikiem jest ładniejsza (takie komentarze tu były) - skoro sami faceci chcą u siebie zakryć to i owo, to chyba też u dziewczyn podoba im się ładniejsza skóra.

Kosmetyki pielęgnacyjne jak najbardziej (myślę, że powoli zaczynamy wychodzić ze stereotypowego myślenia 'dla chłopa mydło i dezodorant'), dla trądziku leki - ale zanim to pomoże nie widzę w używaniu makepu nic dziwnego/nie na miejscu - o ile, rzecz jasna owy korektor/puder są dopasowane, ale to przecież tak samo dotyczy kobiet i mężczyzn .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

Ale śmieszne jest, gdy kobiety, które mają centralnie wywalone na stylizowanie się na laleczkę usiłują wmówić światu, że świetny wizerunek nie jest odłącznym elementem ''kobiecości'' albo, że świetny wizerunek osiąga się zerowym wysiłkiem (czyli włóż dres i zbierz włosy w byle jaki koczek na czubku głowy frotką i idź tak na randkę, w koncu i tak jestes przepiękna).

Ale "świetny wizerunek" nie jest elementem kobiecości. Jesteś tak samo kobietą kiedy stworzysz ten 'świetny wizerunek' jak i wtedy, kiedy siedzisz w dresie uwalanym czekoladą.

Facet nie musi mieć oczu wystylizowanych makijażem na pół twarzy bo to nie facet ma wzbudzać u kobiety potrzebę opiekowania się nim, tylko to kobieta pragnie wzbudzić u mężczyzny potrzebę, by się nią opiekował, a duże oczy w ogóle kojarzą się z bezbronnością i (niesamodzielnym) dzieckiem. Taki jest mechanizm biologiczny; a to, że kobieta potrafi samodzielnie zmienić koło w aucie bo nie jest to wielką fizyką kwantową i jeśli ma ochotę eyelinera mogłaby używać prędzej do zakrywania śladów obtarcia na bucie ze skóry (czysta fantazja z mojej strony) to 2.

Nie jesteś w stanie stwierdzić na ile coś jest mechanizmem biologicznym, a na ile kulturowym.

Napisane przez Hultaj

hahaha, niestety, faceci u kobiet szukają jako bardzo ważnej urody, a kobieta u faceta zapewnienia poczucia bezpieczeństwa jej i jej rodzinie.
Mimo wszystko priorytety przez setki lat byly inne i parę dekad zmian w kierunku unifikacji płci tak łatwo tego nie zmienią.

Biorąc pod uwagę łatwość, z jaką zachodzą zmiany społeczne, to jednak ciężko stwierdzić czego szuka facet u kobiety (i odwrotnie).

[Kretka666]

Napisane przez Hadassah

Bo ich nie widać . Niewielu moich ma trądzik, ale tak, wszyscy używają jakiś 'ulepszaczy', mniejszych (puder, żeby pory nie były duże, żeby się nie świecić, korektor) lub większych (podkład - chociaż tu znam głównie gejów, 0ni chyba śmielsi w tych sprawach). To tak odnoście tego, że skóra z niezakrytym trądzikiem jest ładniejsza (takie komentarze tu były) - skoro sami faceci chcą u siebie zakryć to i owo, to chyba też u dziewczyn podoba im się ładniejsza skóra.

Kosmetyki pielęgnacyjne jak najbardziej (myślę, że powoli zaczynamy wychodzić ze stereotypowego myślenia 'dla chłopa mydło i dezodorant'), dla trądziku leki - ale zanim to pomoże nie widzę w używaniu makepu nic dziwnego/nie na miejscu - o ile, rzecz jasna owy korektor/puder są dopasowane, ale to przecież tak samo dotyczy kobiet i mężczyzn .

U kumpli bym wiedziała, że mają Tylko jeden ma trochę krost, ale ich nie "tapetuje".

Nie no, mnie tam obcy facet z korektorem nie przeszkadza. Ale swojego bym nie chciała z nim zobaczyć

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46399983]Ale "świetny wizerunek" nie jest elementem kobiecości. Jesteś tak samo kobietą kiedy stworzysz ten 'świetny wizerunek' jak i wtedy, kiedy siedzisz w dresie uwalanym czekoladą.

Nie jesteś w stanie stwierdzić na ile coś jest mechanizmem biologicznym, a na ile kulturowym.

Biorąc pod uwagę łatwość, z jaką zachodzą zmiany społeczne, to jednak ciężko stwierdzić czego szuka facet u kobiety (i odwrotnie).[/QUOTE]

No co Ty Lisbeth, kobieta jest kobietą dopiero jak założy maskę kobiety.

Też się właśnie nad tym zastanawiam. W Japonii czy Kenii trochę inaczej wybierają sobie partnerów niż my. Jest to widocznie uwarunkowane ściśle kulturowo. Chyba, że zaczniemy się spierać, że Azjaci i Afrykanie mają inne mechanizmy biologiczne niż my?

[mary_poppins]

Napisane przez kukurukku

1. To, że się ocenia kobietę a faceta już nie. I to, że gdyby to facet napisał 'jesteś brzydsza bez makijażu' to byłby popłoch.
2. Borze, całe szczęście, że nie noszą powszechnie. 'Robert, świetny tusz do rzęs, gdzie kupiłeś?!', 'Kochanie, pożycz mi różu, bo mój się skończył' MA SA KRA

1. No bo makijaż na razie jest domeną kobiet. Czy to źle? Dla mnie akurat to dobrze, że mogę się poprawiać do woli i nikt mnie od pedałów nie wyzywa. No i "się ocenia" - kto ocenia? Różni ludzie oceniają, dla niektórych brak makijażu i na własnym ślubie jest ok. Dla mnie wizualnie nie jest.
2. Błagam Cię. Makijaż dostosowuje się do wizerunku i do płci. 100% panów których oglądasz w telewizji ma na sobie sceniczną tapetę - korektory, pudry, podkłady, wypełnione brwi, wypełniony zarost. Makijaż to nie tylko sztuczne rzęsy i błyszczyk.
Btw, czytam teraz historię marki Maybelline - gdy założyciel wymyślił pierwszy tusz do rzęs i brwi, to stosował go również jego brat i sporo innych mężczyzn z otoczenia. Wtedy równouprawnienia nie było.

[Kretka666]

Napisane przez mary_poppins

2. Błagam Cię. Makijaż dostosowuje się do wizerunku i do płci. 100% panów których oglądasz w telewizji ma na sobie sceniczną tapetę - korektory, pudry, podkłady, wypełnione brwi, wypełniony zarost. Makijaż to nie tylko sztuczne rzęsy i błyszczyk.

Oni muszą, bo sceniczne światła nie są łaskawe, a oni muszą wyglądać nieskazitelnie - w końcu to magia telewizji, idealnego życia

[201712111032]

Napisane przez mary_poppins

1. No bo makijaż na razie jest domeną kobiet. Czy to źle? Dla mnie akurat to dobrze, że mogę się poprawiać do woli i nikt mnie od pedałów nie wyzywa. No i "się ocenia" - kto ocenia? Różni ludzie oceniają, dla niektórych brak makijażu i na własnym ślubie jest ok. Dla mnie wizualnie nie jest.
2. Błagam Cię. Makijaż dostosowuje się do wizerunku i do płci. 100% panów których oglądasz w telewizji ma na sobie sceniczną tapetę - korektory, pudry, podkłady, wypełnione brwi, wypełniony zarost. Makijaż to nie tylko sztuczne rzęsy i błyszczyk.
Btw, czytam teraz historię marki Maybelline - gdy założyciel wymyślił pierwszy tusz do rzęs i brwi, to stosował go również jego brat i sporo innych mężczyzn z otoczenia. Wtedy równouprawnienia nie było.

1. Dla mnie bardzo dobrze. W sensie, że nie chciałabym faceta w makijażu, dla mnie to nie do zaakceptowania. Co do panów z tv, to trochę inna bajka. Mówię o facetach z ulicy że tak to ujmę

[mary_poppins]

Napisane przez Kretka666

Oni muszą, bo sceniczne światła nie są łaskawe, a oni muszą wyglądać nieskazitelnie - w końcu to magia telewizji, idealnego życia

Owszem, i wyglądają. Dlatego nie widzę powodu żeby nie mieli robić tego samego na większe okazje, tak jak kobiety.

[Kretka666]

Napisane przez mary_poppins

Owszem, i wyglądają. Dlatego nie widzę powodu żeby nie mieli robić tego samego na większe okazje, tak jak kobiety.

Jak nie widzą potrzeby?

[Hultaj]

No tak, nie mówimy tutaj TYLKO o całym wytatuowanym ciele. O tatuażach ogólnie. Przecież jeden tatuaż to już jest znamię, zmienione miejsce Tak samo jak dwie dziurki w uchu zamiast jednej. Udziwnienie.
"Piętno ladacznicy", najbardziej popularny damski tatuaż - http://naszetatuaze.pl/tatuaz/3193/t...ach-3841_3.jpg , http://i1.klientki.pl/158cdb1ca8a876554b15766cb66b87f8 , http://i1.klientki.pl/957f9544eade360f746dc1c69e4c5af3

ale 1 zmienione miejsce nie sprawia, że człowiek traci lub zyskuje na atrakcyjności. Nawet najsłynniejsze aktorki są wytatuowane i to niemało (Angelina czy Megan), ale w roli to nie jest eksponowane, za to najczęsciej jest eksponowane, że są pięknymi kobietami.

Prawda, jednak wybieg mody to coś zupełnie innego, przynajmniej dla mnie. Tam są inspiracje, pewne pomysły projektantów, niekoniecznie życiowe.

wybieg mody; mnie raczej chodziło o konkursy urody, o występy sceniczne piosenkarek, o przenikanie tego do codziennego życia.

Ja odebrałam to w ten sposób, że cechy przez Ciebie wymienione są całkowicie z dupy. Bo założenie, że facet szuka, cyt. "równiutkie brwi nadające jego twarzy łagodności, ponętnych usteczek, oczu na pół buzi i w ogóle buzi jak z marmuru"jest z dupy.

mnie się po prostu nie chce rozwijać pomieszania kwestii prywatnej estetyki a pewnych standardów. Wiadomo, że jeden facet będzie wolał brunetkę, inny blondynkę, jeden większe piersi, drugi mniejsze, w kształcie gruszki czy jabłka, nieważne, ważne jest dla mnie, że szuka się u partnera biologicznych oznak zdrowia i płodności, a są nimi m.in. mlodość, jedrność, pewne cechy fizyczne. Mnie dla przykładu bardzo odrzucają modnie obecnie powiekszane nieraz do granic absurdu usta, wyglądają jak pontony lub kacze dzioby i nie wiem dla kogo to jest robione.

Ale "świetny wizerunek" nie jest elementem kobiecości. Jesteś tak samo kobietą kiedy stworzysz ten 'świetny wizerunek' jak i wtedy, kiedy siedzisz w dresie uwalanym czekoladą.

a ja nie uważam, że dres uwalany czekoladą jest czymś, co pozwala człowiekowi wyglądać świetnie.

Nie jesteś w stanie stwierdzić na ile coś jest mechanizmem biologicznym, a na ile kulturowym.

pewne rzeczy jestem w stanie stwierdzic, bo jestem tak samo istotą biologiczną a nie robotem jak każdy, i tak samo np. potrafię stwierdzić, kiedy jestem głodna, że to dlatego, że mój brzuszek jest pusty;-) a nie dlatego, że narzuca mi to jakikolwiek obyczaj.

Biorąc pod uwagę łatwość, z jaką zachodzą zmiany społeczne, to jednak ciężko stwierdzić czego szuka facet u kobiety (i odwrotnie).

nie uważam, że zmiany zachodzą łatwo, nieraz wprost przeciwnie, i mimo całej tej daleko posuniętej emancypacji;
chociaż jak najbardziej u kobiet postępuje zmiana pozytywna, czyli chcą być niezależne, kształcić się, itd;, o tyle wśród facetów wciąż - moim zdaniem - silnie dominuje pogląd, że od kobiety oczekuje się głównie dbania o dom/rodzinę, itp.
Niestety w przypadku facetów nagminnie wysłuchuję, jeśli pojawi się taka wzmianka, że feminizm kończy się kiedy trzeba wnieść szafę na 5te pietro i najwyraźniej nie potrafią zrozumieć, że tak jak 1 szafę wniesie 2 facetów, tak 4 kobiety też dadzą radę i że zupełnie nie o to w tym wszystkim chodzi.

[Chatul]

Napisane przez Hultaj

Zabawna jest ta kwadratura koła;
a glany są pewnym elementem subkulturowym, ja np. kocham glany, ale to w szpilce noga wygląda bardziej ponętnie/atrakcyjnie niż w glanach.

Dla Ciebie tak, być może dla znacznej części ludzi z naszego kręgu kulturowego również, ale są osoby, które stwierdzą inaczej.

Skoro w makijażu kobieta wygląda gorzej (patrz powyższe wesołe rozkminy, gdzie kto wygląda świeżusio a gdzie starusio) to bardzo mnie ciekawi po jakiego grzyba kobiety w ogóle marnują na niego czas (…)

Jak patrzę na niektóre makijaże, to też mnie to zastanawia. Moim zdaniem są złe i szpecą, a ich nosicielki wyglądają na całkiem zadowolone i niekiedy jeszcze od innych osób zbierają komplementy za mejkap.
No cóż, gusta są po prostu różne. Nawet technicznie dobrze wykonany makijaż dla kogoś może być brzydki czy nie pasować do twarzy, na której jest.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

ale 1 zmienione miejsce nie sprawia, że człowiek traci lub zyskuje na atrakcyjności. Nawet najsłynniejsze aktorki są wytatuowane i to niemało (Angelina czy Megan), ale w roli to nie jest eksponowane, za to najczęsciej jest eksponowane, że są pięknymi kobietami.

A tatuaż trochę nie podkreśla ich piękna? Zwłaszcza w przypadku Angeliny? Chociaż Angelina to dość ciekawy przykład jako podany przez Ciebie, bo ona i szczękę ma pokaźną, i żylaste ręce - a o tym pisałaś, że obiektywnie nie jest atrakcyjne

Napisane przez Hultaj

mnie się po prostu nie chce rozwijać pomieszania kwestii prywatnej estetyki a pewnych standardów. Wiadomo, że jeden facet będzie wolał brunetkę, inny blondynkę, jeden większe piersi, drugi mniejsze, w kształcie gruszki czy jabłka, nieważne, ważne jest dla mnie, że szuka się u partnera biologicznych oznak zdrowia i płodności, a są nimi m.in. mlodość, jedrność, pewne cechy fizyczne. Mnie dla przykładu bardzo odrzucają modnie obecnie powiekszane nieraz do granic absurdu usta, wyglądają jak pontony lub kacze dzioby i nie wiem dla kogo to jest robione.

Co z ludźmi, którzy już nie są młodzi i szukają partnera? Są skazani na samotność?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

a ja nie uważam, że dres uwalany czekoladą jest czymś, co pozwala człowiekowi wyglądać świetnie.

Chodziło mi o to, że wizerunek, jakikolwiek by nie był, nie dodaje ani nie ujmuje kobiecości. Innymi słowy nikt nie będzie bardziej kobietą jeśli zrobi makijaż i założy sukienkę.

pewne rzeczy jestem w stanie stwierdzic, bo jestem tak samo istotą biologiczną a nie robotem jak każdy, i tak samo np. potrafię stwierdzić, kiedy jestem głodna, że to dlatego, że mój brzuszek jest pusty;-) a nie dlatego, że narzuca mi to jakikolwiek obyczaj.

Odniosłam się do tego, czego rzekomo faceci szukają u kobiet. Nie jesteś w stanie stwierdzić czy te duże oczy i udawana bezradność kręciłaby ich, gdyby nie tresowano ich od urodzenia do roli bohaterów, których życiowym zadaniem jest utrzymanie rodziny.

nie uważam, że zmiany zachodzą łatwo, nieraz wprost przeciwnie, i mimo całej tej daleko posuniętej emancypacji;
chociaż jak najbardziej u kobiet postępuje zmiana pozytywna, czyli chcą być niezależne, kształcić się, itd;, o tyle wśród facetów wciąż - moim zdaniem - silnie dominuje pogląd, że od kobiety oczekuje się głównie dbania o dom/rodzinę, itp.

Zależy w jakiej skali oceniać. Biorąc pod uwagę czas istnienia cywilizacji moim zdaniem to jest bardzo szybko, jeśli moja babcia nie miała nic do gadania w kwestii rodzenia dzieci i zajmowania się domem (musiała to robić i już), a ja mogłam sobie zostać bez problemu naukowcem, bo tak mi się podoba

Niestety w przypadku facetów nagminnie wysłuchuję, jeśli pojawi się taka wzmianka, że feminizm kończy się kiedy trzeba wnieść szafę na 5te pietro i najwyraźniej nie potrafią zrozumieć, że tak jak 1 szafę wniesie 2 facetów, tak 4 kobiety też dadzą radę i że zupełnie nie o to w tym wszystkim chodzi.

Mało kto rozumie czym w ogóle jest feminizm, ale nie to jest tematem wątku

[slonecznikow_a]

Napisane przez whiteglove

Może to kwestia dobrania podkładu i kremu Też miałam przez dłuższy czas problem z podkładami, wszystkie warzyły się na mojej tłustej twarzy, miałam po prostu ciasto a nie podkład i wyglądało to strasznie. Potem się nauczyłam jakie kremy stosować pod podkład, czego z czym nie łączyć. Teraz smaruję twarz naturalnym ekologicznym kremikiem, na to Revlon który cementuje mi twarz i jest super, to jest jedyny podkład który nie spływa mi z twarzy, nie warzy się, tylko idealnie przyczepia do skóry. Nic go nie ruszy Jak wyjdę z domu o 8 i wrócę o 17 to ciągle wyglądam tak samo, a u koleżanek widzę że podkłady się pościerały. I przykrywa mi rumień, no ale ja nie mam stale czerwonej twarzy tylko łatwo się czerwienię bo mam płytko unaczynioną skórę.

Mogę prosić o podanie dokładnej nazwy kremu i podkładu?

[Hultaj]

A tatuaż trochę nie podkreśla ich piękna?

wg mnie nie, i jakoś na filmach ich raczej nie widać (dawno jej już nie widziałam na ekranie a i nie interesowałam się nigdy kiedy się tatuowała).
Jeśli chodzi o żylastość rąk to nie jest to akurat uważane ze jej atut. Jesli chodzi o szczękę to dla mnie pokaźna na pewno nie jest, poza tym rzadko która kobieta jest idealna jak grecka bogini, a trudno, aby uważać, że kobieta nie może być piękna tylko dlatego, że ma nosek dłuższy albo coś.

Co z ludźmi, którzy już nie są młodzi i szukają partnera? Są skazani na samotność?

naprawdę zadajesz głupie pytania siląc się na filozofa, wg Ciebie przeciętny 40letni facet szuka rownolatki czy młodszej? Nie pytam, z kim sie związuje.

Chodziło mi o to, że wizerunek, jakikolwiek by nie był, nie dodaje ani nie ujmuje kobiecości. Innymi słowy nikt nie będzie bardziej kobietą jeśli zrobi makijaż i założy sukienkę.

O Jezu, znowu filozofia dla wybranych, owszem, to czy się pomalujesz czy nie nie sprawi, że przestaniesz czuć się jak facet czy jak kobieta ale nie wierzę, że przeciętna dziewczyna spotykając nagle w spozywczaku Faceta Marzeń, do którego do spożywczaka wyskoczyła w brudnym dresie po kolejne pudełko lodów, chciałaby, aby oglądał ją właśnie w takim imidżu.

Odniosłam się do tego, czego rzekomo faceci szukają u kobiet. Nie jesteś w stanie stwierdzić czy te duże oczy i udawana bezradność kręciłaby ich, gdyby nie tresowano ich od urodzenia do roli bohaterów, których życiowym zadaniem jest utrzymanie rodziny.

usiłuję Ci powiedziec, że faceci wbrew pozorom są już stosunkowo długo (Twoje w koncu odniesienie tego czasokresu między babcią a Tobą) tresowani tym, że kobiety są rownorzędnymi partnerami, a rezultat bywa różny i bardzo często partnerstwo pojmowane jest tak: szanujemy się i uzupełniamy nawzajem, co nierzadko oznacza, że ja więcej pracuję i np. zarabiam więcej (no gorszy wariant jak pracują i zarabiają tyle samo lub nawet nie ;-)) a ty częsciej odrabiasz z dziećmi lekcje i robisz obiad.
Oczywiście wstawię pranie i ugotuję, w końcu łaski nie robię, jak się tak upierasz, a jak robiłem to w domu przy mamusi to się nawet nad tym nie zastanawiam, ale tak naprawdę częsciej ty wstajesz do dziecka (bo musisz, bo ja ''nie słysze'' jak w nocy płacze) i częsciej ty je kładziesz do spania bo ja jestem zmęczony albo leci jakiś boks ;-), a poza tym i tak wszyscy wiemy, że to ty masz tak naprawdę w genach uganianie się za dzieciakami.
To tak z grubsza, zanim oczywiście wyjedziesz z hasłami na temat kobiet, które zarabiają lepiej.

a ja mogłam sobie zostać bez problemu naukowcem, bo tak mi się podoba

tylko wciąż problemem współczesnej rozwijającej się kobiety jest znaleźć faceta, który rzeczywiście chce kobiety skupionej głównie na karierze, a w mniejszym stopniu na rodzinie.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46400650]Chodziło mi o to, że wizerunek, jakikolwiek by nie był, nie dodaje ani nie ujmuje kobiecości.
[/QUOTE]

Masz racje. Ta pani jest tak samo kobieca jak np. Eva Longoria. Wygladaja prawie jak blizniaczki.

[201712111032]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46400975]Masz racje. Ta pani jest tak samo kobieca jak np. Eva Longoria. Wygladaja prawie jak blizniaczki.[/QUOTE]

Kocica
Ja myślę, że Lisabeth z tą kobiecością chodziło ogólnie o bycie kobietą, czyli że czy jesteś super wystylizowana czy jesteś w drechu i tłustych włosach jesteś w takim samym stopniu kobietą. Przynajmniej ja to tak zinterpretowałam.

[Hultaj]

Ja myślę, że Lisabeth z tą kobiecością chodziło ogólnie o bycie kobietą, czyli że czy jesteś super wystylizowana czy jesteś w drechu i tłustych włosach jesteś w takim samym stopniu kobietą.

no tak, bo mnie chodziło o to, że wystarczy ubrać się jak księżna by od razu czuć się księżną.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

usiłuję Ci powiedziec, że faceci wbrew pozorom są już stosunkowo długo (Twoje w koncu odniesienie tego czasokresu między babcią a Tobą) tresowani tym, że kobiety są rownorzędnymi partnerami, a rezultat bywa różny i bardzo często partnerstwo pojmowane jest tak: szanujemy się i uzupełniamy nawzajem, co nierzadko oznacza, że ja więcej pracuję i np. zarabiam więcej (no gorszy wariant jak pracują i zarabiają tyle samo lub nawet nie ;-)) a ty częsciej odrabiasz z dziećmi lekcje i robisz obiad.
Oczywiście wstawię pranie i ugotuję, w końcu łaski nie robię, jak się tak upierasz, a jak robiłem to w domu przy mamusi to się nawet nad tym nie zastanawiam, ale tak naprawdę częsciej ty wstajesz do dziecka (bo musisz, bo ja ''nie słysze'' jak w nocy płacze) i częsciej ty je kładziesz do spania bo ja jestem zmęczony albo leci jakiś boks ;-), a poza tym i tak wszyscy wiemy, że to ty masz tak naprawdę w genach uganianie się za dzieciakami.
To tak z grubsza, zanim oczywiście wyjedziesz z hasłami na temat kobiet, które zarabiają lepiej.

No i co z tego? Usiłujesz mi udowodnić, że ludzie nadal powielają jakieś wzorce i to o czymś świadczy? Prawda jest taka, że powielają coraz mniej. Nawet przy tym nieszczęsnym makijażu, którego dotyczy ten wątek.

tylko wciąż problemem współczesnej rozwijającej się kobiety jest znaleźć faceta, który rzeczywiście chce kobiety skupionej głównie na karierze, a w mniejszym stopniu na rodzinie.

Nie, bo znalezienie faceta wcale nie jest obowiązkowe. Jest pełno ludzi, którzy zakładać rodziny wcale nie chcą, a partnerów znajdują.
[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46400975]Masz racje. Ta pani jest tak samo kobieca jak np. Eva Longoria. Wygladaja prawie jak blizniaczki.[/QUOTE]Tak, jest tak samo kobieca. Jeśli ma jajniki, to jej "bycie kobietą" jest równorzędne. To, że masz jakiś tam ulubiony wzorzec tego jak chcesz wyglądać, nie oznacza, że będziesz od tego bardziej "kobieca". Możesz się najwyżej lepiej czuć albo uważać, że lepiej wyglądasz.

[chariaaa]

Przykład kobiety, która w makijażu ( świetnie zrobionym) wygląda gorzej niż bez :
https://www.youtube.com/watch?v=GL_iDPd625Y

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46401236]
Tak, jest tak samo kobieca. Jeśli ma jajniki, to jej "bycie kobietą" jest równorzędne. To, że masz jakiś tam ulubiony wzorzec tego jak chcesz wyglądać, nie oznacza, że będziesz od tego bardziej "kobieca". Możesz się najwyżej lepiej czuć albo uważać, że lepiej wyglądasz.[/QUOTE]

To co piszesz jest nielogiczne. Kobiecosc to zbior cech charakterystycznych dla kobiec. Dla Ciebie posiadanie jajnikow to wszystko. Dla mnie nie. Na zdjeciu, ktore zalinkowalam widze kobiete, ktora przypomina mezczyzne. Musialam sie dwa razy upewnic czy aby na faceta nie patrze. Dla Ciebie cechy budowy ciala to wszystko. Dla mnie nie. Pisanie wiec z taka "wszechwiedza" jaka prezentujesz jest z grunty bezpodstawne i nielogiczne poniewaz mozesz pisac tylko i wylacznie na podstawie swojego postrzegania kobiecosc. Generalnej definicji nie ustanowisz choc bardzo sie starasz.

[Kretka666]

Jakie są te ogólne, podręcznikowe cechy charakterystyczne dla kobiecości?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46401410]To co piszesz jest nielogiczne. Kobiecosc to zbior cech charakterystycznych dla kobiec. Dla Ciebie posiadanie jajnikow to wszystko. Dla mnie nie. Na zdjeciu, ktore zalinkowalam widze kobiete, ktora przypomina mezczyzne. Musialam sie dwa razy upewnic czy aby na faceta nie patrze. Dla Ciebie cechy budowy ciala to wszystko. Dla mnie nie. Pisanie wiec z taka "wszechwiedza" jaka prezentujesz jest z grunty bezpodstawne i nielogiczne poniewaz mozesz pisac tylko i wylacznie na podstawie swojego postrzegania kobiecosc. Generalnej definicji nie ustanowisz choc bardzo sie starasz.[/QUOTE]To co piszę jest bardzo logiczne. Jeśli kobiecość to zbiór cech charakterystycznych dla kobiet ogólnie, to bardzo niewiele rzeczy wchodzi w jej skład. Makijaż czy konkretne kroje odzieży nie mogą zdefiniować tego czy ktoś jest kobietą czy nie. Twoje upodobania estetyczne też tej kobiecość nie definiują.

[Hultaj]

No i co z tego? Usiłujesz mi udowodnić, że ludzie nadal powielają jakieś wzorce i to o czymś świadczy? Prawda jest taka, że powielają coraz mniej. Nawet przy tym nieszczęsnym makijażu, którego dotyczy ten wątek.

dla Ciebie powielają coraz mniej a dla mnie to jest raczej pobożne życzenie, że powielają coraz mniej. W sumie to jest nawet śmieszne, w kontekście tego, co piszesz, że coraz więcej dyskusji jak to równouprawnienie ma się swietnie, a reklam czy aluzji do życia seksualnego w społeczeństwie tak wiele jak chyba nigdy wcześniej.

Nie, bo znalezienie faceta wcale nie jest obowiązkowe. Jest pełno ludzi, którzy zakładać rodziny wcale nie chcą, a partnerów znajdują.

no, i spore mnóstwo samotnych, pewnie nie znajdują bo nie chca.

Tak, jest tak samo kobieca. Jeśli ma jajniki, to jej "bycie kobietą" jest równorzędne. To, że masz jakiś tam ulubiony wzorzec tego jak chcesz wyglądać, nie oznacza, że będziesz od tego bardziej "kobieca". Możesz się najwyżej lepiej czuć albo uważać, że lepiej wyglądasz.

Bo ty piszesz o kobiecości jak o włosach, są i tyle, a my raczej o tym, że długie włosy nie wyglądają tak samo jak krótkie.
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby kobiety się nie malowały jak nie chcą (), tylko nie bądźmy hipokrytkami , albo wywalamy wszystko jak leci i zostawiamy mydło dla higieny i dezodorant by nie śmierdzieć i tolerujemy swoje wady, a nie, że jak kupisz szampon przeciwłupieżowy albo krem na spękane stopy to jesteś taka wolna od udawania, że nie pracujesz nad wizerunkiem, nie to co jakieś wyfiokowane paniusie.
Niby po co i dla kogo kobiety mają się depilować albo udawać, że skóra którejś nie łuszczy się suchymi płatami, co za różnica, czy kobieta udaje, że ma gładką nawilżoną skórę czy pomalowany kontur oczu. Otóż żadna, ta która się maluje po prostu spędza w łazience trochę więcej czasu.

[siarka40]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46401236]Tak, jest tak samo kobieca. Jeśli ma jajniki, to jej "bycie kobietą" jest równorzędne. [/QUOTE]
A jeśli obok jajników ma jeszcze męskie gruczoły rozrodcze?