|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1
|
Niszczę sobie życie na własne życzenie
Cześć. Chciałam Was prosić o radę, bo w realnym świecie wstyd mi komukolwiek to opowiedzieć. Mam prawie 20 lat, urodziłam się na wsi, w rodzinie bądź, co bądź patologicznej (ojciec był alkoholikiem). Do końca gimnazjum miałam świetne oceny, byłam lubiana, chętnie chodziłam do szkoły, udzielałam się społecznie, brałam udział w zawodach sportowych (wiadomo czasem były gorsze chwile). Wszystko się zmieniło, gdy poszłam do liceum. Nie wybrałam tego najbliżej mojej miejscowości, poszłam do większego miasta, do "renomowanego" liceum. Codzienne dojazdy (godzina w jedną stronę) mnie wykańczały, zaczęłam opuszczać szkołę (nikt w domu nie wiedział, że nie chodzę, mieszkam z ciocią, która wychodziła do pracy przede mną, a wracała później niż ja zwykle ze szkoły), ciągle uważałam, że jestem niewystarczająco dobrze nauczona, albo opuściłam jeden dzień ze względu na jakiś wyjazd/wizytę u lekarza, to już nie szłam do końca tygodnia. Piętrzyły się zaległości, które mimo wszystko jakoś zawsze ogarniałam. Nauczyciele docinali mi, że chodzę w kratkę do szkoły, stałam się przez to bardzo nerwowa. Bałam się tam chodzić, nie chciałam słuchać pytań czemu znowu mnie nie było. Nie było to spowodowane tym, że nie radziłam sobie z nauką. Zwyczajnie odwlekałam wszystko na ostatnią chwilę. Rano zawsze się sobie tłumaczyłam, że jeden dzień to nie problem. I błędne koło się zamykało, zaległości było coraz więcej, trzęsłam się cała na myśl o tym, że znowu ktoś powie, że mnie nie było i znowu nie szłam do szkoły. Rodzina i znajomi nie mieli o tym pojęcia, zaczęłam potwornie kłamać, wymyślać coraz to nowe powody moich nieobecności. Mama pracuje za granicą dlatego nie chodziła na wywiadówki, sama pisałam sobie usprawiedliwienia. Liceum skończyłam, do ostatniego dnia nie wiedziałam czy dopuszczą mnie do matury przez nieobecności. Ciągle byłam w strasznym stresie, zamiast się uczyć, wyrzucałam sobie, że znowu nie poszłam do szkoły. Maturę zdałam całkiem dobrze, dostałam się na jeden z kierunków, na który chciałam iść na publicznej uczelni w dużym mieście. Postanowiłam sobie, że przestanę tak żyć. W pierwszym semestrze jeszcze jakoś mi wychodziło, ale teraz zaczęło się to samo, co w liceum... Po świętach Wielkanocnych dopiero dziś wróciłam na uczelnie, w domu powiedziałam, że są juwenalia, później jakieś dni rektorskie. Siedziałam w domu i nic nie robiłam, starałam się tylko zapomnieć, że znowu nie pojechałam na uczelnie. Nakłamałam na uczelni, że miałam problemy rodzinne, mam teraz mnóstwo nadrabiania na własne życzenie, mogę zostać niedopuszczona do sesji ( w sumie chyba by mi się to przydało-może to jakoś by mnie otrzeźwiło). Mam tego dość, na początku myślałam, że jestem po prostu leniwa, ale nie potrafię tego opanować. Jestem bardzo nerwowa, zestresowana, ciągle kłamie, bardzo przejmuję się opinią innych ludzi, wszystko robię pod publikę, a nie dla siebie. Nie potrafię nad tym zapanować. Rodzina i znajomi myślą, że bardzo dobrze mi idzie na studiach. Moje problemy nie leżą w kwestii tego, że nie jestem w stanie się czegoś nauczyć, jeśli MUSZĘ mam nóż na gardle to jestem w stanie wszystkiego się nauczyć w jedną noc, ale mam dość takiego życia. Jak stać się systematyczną, nie przedkładać przyjemności nad obowiązki? Próbowałam już mnóstwa sposobów, planowania dni (faktycznie robiłam dużo więcej, ale nie potrafiłam wytrwać w swoim postanowieniu), nagradzania się za regularne chodzenie na uczelnie, nic nie skutkuje. Napiszcie, co o tym myślicie. Dzięki jeśli ktoś dotrwał
|
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 526
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Mysle zes jeczybula.
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
__________________
Do to the beast. |
|
|
|
|
#4 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 950
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wisła
Wiadomości: 120
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Może się zastanów czego sama chcesz i co sprawia Ci satysfakcję i właśnie ku temu dąż. Jeszcze chyba nikt dobrze nie wyszedł na tym, że robił coś pod publikę, a nie dla siebie. Masz jedno życie i trzeba je ogarnąć i czerpać z niego garściami. W tych czasach dodatkowo trzeba dużo wysiłku włożyć w wykształcenie, aby dostać dobrze płatną pracę. Trzeba zapasać rękawy i barć się do pracy, bo nic samemu nie przyjdzie i się nie zrobi. Opinią ludzi się nie przejmuj!! To, że pochodzisz z małej wsi i w dodatku twój tata jest alkoholikiem to nie są wymówki! Znam ludzi, którzy mieli jeszcze gorzej, a teraz zajmują dobre posady i jakoś ogarnęli życie i wyszli na prostą. Nie wolno się poddawać!
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: México
Wiadomości: 1 897
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Moze nauka nie jest dla Ciebie? Nie kazdy musi studiowac, tu nie chodzi o inteligencje, bo skoro nadrabialas to tego Ci nie brakuje. Chodzi o radosc zycia jak tu ktos napisal. Moze lepiej by bylo zdobyc jakis konkretny zawod np stolarz ( bardzo fajny i kreatywny), instruktor fitness itd? Albo wyjedz za granice i popracuj, pozyj, studia nie uciekna, moze sobie uzmyslowisz czego chcesz. No i nie wiem czy nie przyda sie terapia jesli masz cechy DDA
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Jesteś dorosłą kobietą i wszystko co teraz robisz jest dla Ciebie, nie dla znajomych, przyjaciół, nawet nie dla rodziny. Z tego co piszesz wnioskuję, że masz taki styl, nie umiesz być systematyczna. Mimo to zdałaś dobrze maturę, dostałaś się na wymarzone studia, wiele osób siedzących na tyłku nad książkami i chodzących dzień w dzień na zajęcia nie osiąga tego co Ty. Martwisz się trochę na wyrost moim zdaniem, a masz problemy z mobilizacją jedynie.
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 378
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
Wygląda to jakbyś nie chciała podjąć odpowiedzialności za własne wybory. Bo kto wybrał liceum, studia? Ty. Więc i Ty musisz wziąć w łapki to co wybrałaś.
Poszukaj czegoś o terapii dla DDA, często osoby z tym syndromem mają właśnie takie problemy z systematycznością, ogarnięciem życia itp. Z resztą co tu dużo mówić- sama takie miałam, zanim poszłam na terapię. Powodzenia. |
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
terapia dla osób współuzależnionych. Miotasz się i prowokujesz sytuacje, w których masz stosowną dawkę stresu, czy się uda - dopiero wtedy potrafisz się zmobilizować. Do tego problem z mobilizowaniem się, kiedy realizacja zadania nie przynosi natychmiastowej gratyfikacji, a wymaga systematycznej, rozciągniętej w czasie pracy. Fundujesz sobie emocjonalny rollercoaster, do jakiego jesteś przyzwyczajona.
Terapia. I spróbuj rozluźnić kontakty z domem rodzinnym. |
|
|
|
|
#10 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
|
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie
masz prokrastynację, bardzo silną potrzebę perfekcjonizmu, do tego stopnia, że zamiast robić co trzeba i dochodzić stopniowo do perfekcji, chciałabyś od razu być doskonała i nic nie robisz a potem dochodzisz do ściany i jesteś w ciemnej upie. Jesteś zdolna to jakoś dajesz radę, ale możesz się rozsypać do końca.
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...prokrastynacja w tych wątkach dziewczyny się wspierają i one zrozumieją Twój problem. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.











