Niszczę sobie życie na własne życzenie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-05-12, 23:46   #1
mauami1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1

Niszczę sobie życie na własne życzenie


Cześć. Chciałam Was prosić o radę, bo w realnym świecie wstyd mi komukolwiek to opowiedzieć. Mam prawie 20 lat, urodziłam się na wsi, w rodzinie bądź, co bądź patologicznej (ojciec był alkoholikiem). Do końca gimnazjum miałam świetne oceny, byłam lubiana, chętnie chodziłam do szkoły, udzielałam się społecznie, brałam udział w zawodach sportowych (wiadomo czasem były gorsze chwile). Wszystko się zmieniło, gdy poszłam do liceum. Nie wybrałam tego najbliżej mojej miejscowości, poszłam do większego miasta, do "renomowanego" liceum. Codzienne dojazdy (godzina w jedną stronę) mnie wykańczały, zaczęłam opuszczać szkołę (nikt w domu nie wiedział, że nie chodzę, mieszkam z ciocią, która wychodziła do pracy przede mną, a wracała później niż ja zwykle ze szkoły), ciągle uważałam, że jestem niewystarczająco dobrze nauczona, albo opuściłam jeden dzień ze względu na jakiś wyjazd/wizytę u lekarza, to już nie szłam do końca tygodnia. Piętrzyły się zaległości, które mimo wszystko jakoś zawsze ogarniałam. Nauczyciele docinali mi, że chodzę w kratkę do szkoły, stałam się przez to bardzo nerwowa. Bałam się tam chodzić, nie chciałam słuchać pytań czemu znowu mnie nie było. Nie było to spowodowane tym, że nie radziłam sobie z nauką. Zwyczajnie odwlekałam wszystko na ostatnią chwilę. Rano zawsze się sobie tłumaczyłam, że jeden dzień to nie problem. I błędne koło się zamykało, zaległości było coraz więcej, trzęsłam się cała na myśl o tym, że znowu ktoś powie, że mnie nie było i znowu nie szłam do szkoły. Rodzina i znajomi nie mieli o tym pojęcia, zaczęłam potwornie kłamać, wymyślać coraz to nowe powody moich nieobecności. Mama pracuje za granicą dlatego nie chodziła na wywiadówki, sama pisałam sobie usprawiedliwienia. Liceum skończyłam, do ostatniego dnia nie wiedziałam czy dopuszczą mnie do matury przez nieobecności. Ciągle byłam w strasznym stresie, zamiast się uczyć, wyrzucałam sobie, że znowu nie poszłam do szkoły. Maturę zdałam całkiem dobrze, dostałam się na jeden z kierunków, na który chciałam iść na publicznej uczelni w dużym mieście. Postanowiłam sobie, że przestanę tak żyć. W pierwszym semestrze jeszcze jakoś mi wychodziło, ale teraz zaczęło się to samo, co w liceum... Po świętach Wielkanocnych dopiero dziś wróciłam na uczelnie, w domu powiedziałam, że są juwenalia, później jakieś dni rektorskie. Siedziałam w domu i nic nie robiłam, starałam się tylko zapomnieć, że znowu nie pojechałam na uczelnie. Nakłamałam na uczelni, że miałam problemy rodzinne, mam teraz mnóstwo nadrabiania na własne życzenie, mogę zostać niedopuszczona do sesji ( w sumie chyba by mi się to przydało-może to jakoś by mnie otrzeźwiło). Mam tego dość, na początku myślałam, że jestem po prostu leniwa, ale nie potrafię tego opanować. Jestem bardzo nerwowa, zestresowana, ciągle kłamie, bardzo przejmuję się opinią innych ludzi, wszystko robię pod publikę, a nie dla siebie. Nie potrafię nad tym zapanować. Rodzina i znajomi myślą, że bardzo dobrze mi idzie na studiach. Moje problemy nie leżą w kwestii tego, że nie jestem w stanie się czegoś nauczyć, jeśli MUSZĘ mam nóż na gardle to jestem w stanie wszystkiego się nauczyć w jedną noc, ale mam dość takiego życia. Jak stać się systematyczną, nie przedkładać przyjemności nad obowiązki? Próbowałam już mnóstwa sposobów, planowania dni (faktycznie robiłam dużo więcej, ale nie potrafiłam wytrwać w swoim postanowieniu), nagradzania się za regularne chodzenie na uczelnie, nic nie skutkuje. Napiszcie, co o tym myślicie. Dzięki jeśli ktoś dotrwał
mauami1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 00:03   #2
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 526
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Mysle zes jeczybula.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 00:30   #3
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Mysle zes jeczybula.
I leniuch.
__________________
Do to the beast.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 00:49   #4
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 950
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Cytat:
Napisane przez mauami1 Pokaż wiadomość
Cześć. Chciałam Was prosić o radę, bo w realnym świecie wstyd mi komukolwiek to opowiedzieć. Mam prawie 20 lat, urodziłam się na wsi, w rodzinie bądź, co bądź patologicznej (ojciec był alkoholikiem). Do końca gimnazjum miałam świetne oceny, byłam lubiana, chętnie chodziłam do szkoły, udzielałam się społecznie, brałam udział w zawodach sportowych (wiadomo czasem były gorsze chwile). Wszystko się zmieniło, gdy poszłam do liceum. Nie wybrałam tego najbliżej mojej miejscowości, poszłam do większego miasta, do "renomowanego" liceum. Codzienne dojazdy (godzina w jedną stronę) mnie wykańczały, zaczęłam opuszczać szkołę (nikt w domu nie wiedział, że nie chodzę, mieszkam z ciocią, która wychodziła do pracy przede mną, a wracała później niż ja zwykle ze szkoły), ciągle uważałam, że jestem niewystarczająco dobrze nauczona, albo opuściłam jeden dzień ze względu na jakiś wyjazd/wizytę u lekarza, to już nie szłam do końca tygodnia. Piętrzyły się zaległości, które mimo wszystko jakoś zawsze ogarniałam. Nauczyciele docinali mi, że chodzę w kratkę do szkoły, stałam się przez to bardzo nerwowa. Bałam się tam chodzić, nie chciałam słuchać pytań czemu znowu mnie nie było. Nie było to spowodowane tym, że nie radziłam sobie z nauką. Zwyczajnie odwlekałam wszystko na ostatnią chwilę. Rano zawsze się sobie tłumaczyłam, że jeden dzień to nie problem. I błędne koło się zamykało, zaległości było coraz więcej, trzęsłam się cała na myśl o tym, że znowu ktoś powie, że mnie nie było i znowu nie szłam do szkoły. Rodzina i znajomi nie mieli o tym pojęcia, zaczęłam potwornie kłamać, wymyślać coraz to nowe powody moich nieobecności. Mama pracuje za granicą dlatego nie chodziła na wywiadówki, sama pisałam sobie usprawiedliwienia. Liceum skończyłam, do ostatniego dnia nie wiedziałam czy dopuszczą mnie do matury przez nieobecności. Ciągle byłam w strasznym stresie, zamiast się uczyć, wyrzucałam sobie, że znowu nie poszłam do szkoły. Maturę zdałam całkiem dobrze, dostałam się na jeden z kierunków, na który chciałam iść na publicznej uczelni w dużym mieście. Postanowiłam sobie, że przestanę tak żyć. W pierwszym semestrze jeszcze jakoś mi wychodziło, ale teraz zaczęło się to samo, co w liceum... Po świętach Wielkanocnych dopiero dziś wróciłam na uczelnie, w domu powiedziałam, że są juwenalia, później jakieś dni rektorskie. Siedziałam w domu i nic nie robiłam, starałam się tylko zapomnieć, że znowu nie pojechałam na uczelnie. Nakłamałam na uczelni, że miałam problemy rodzinne, mam teraz mnóstwo nadrabiania na własne życzenie, mogę zostać niedopuszczona do sesji ( w sumie chyba by mi się to przydało-może to jakoś by mnie otrzeźwiło). Mam tego dość, na początku myślałam, że jestem po prostu leniwa, ale nie potrafię tego opanować. Jestem bardzo nerwowa, zestresowana, ciągle kłamie, bardzo przejmuję się opinią innych ludzi, wszystko robię pod publikę, a nie dla siebie. Nie potrafię nad tym zapanować. Rodzina i znajomi myślą, że bardzo dobrze mi idzie na studiach. Moje problemy nie leżą w kwestii tego, że nie jestem w stanie się czegoś nauczyć, jeśli MUSZĘ mam nóż na gardle to jestem w stanie wszystkiego się nauczyć w jedną noc, ale mam dość takiego życia. Jak stać się systematyczną, nie przedkładać przyjemności nad obowiązki? Próbowałam już mnóstwa sposobów, planowania dni (faktycznie robiłam dużo więcej, ale nie potrafiłam wytrwać w swoim postanowieniu), nagradzania się za regularne chodzenie na uczelnie, nic nie skutkuje. Napiszcie, co o tym myślicie. Dzięki jeśli ktoś dotrwał
Naprawdę nikt nie zwrócił uwagi na Twoje zachowanie? Rodzina, koleżanki, chłopak? Łykają wszystko, co im wciśniesz?
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 02:43   #5
zdravo
Raczkowanie
 
Avatar zdravo
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wisła
Wiadomości: 120
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Może się zastanów czego sama chcesz i co sprawia Ci satysfakcję i właśnie ku temu dąż. Jeszcze chyba nikt dobrze nie wyszedł na tym, że robił coś pod publikę, a nie dla siebie. Masz jedno życie i trzeba je ogarnąć i czerpać z niego garściami. W tych czasach dodatkowo trzeba dużo wysiłku włożyć w wykształcenie, aby dostać dobrze płatną pracę. Trzeba zapasać rękawy i barć się do pracy, bo nic samemu nie przyjdzie i się nie zrobi. Opinią ludzi się nie przejmuj!! To, że pochodzisz z małej wsi i w dodatku twój tata jest alkoholikiem to nie są wymówki! Znam ludzi, którzy mieli jeszcze gorzej, a teraz zajmują dobre posady i jakoś ogarnęli życie i wyszli na prostą. Nie wolno się poddawać! Dodatkowo nie okłamuj siebie i innych.
zdravo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 04:05   #6
cacajuate
Zadomowienie
 
Avatar cacajuate
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: México
Wiadomości: 1 897
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Moze nauka nie jest dla Ciebie? Nie kazdy musi studiowac, tu nie chodzi o inteligencje, bo skoro nadrabialas to tego Ci nie brakuje. Chodzi o radosc zycia jak tu ktos napisal. Moze lepiej by bylo zdobyc jakis konkretny zawod np stolarz ( bardzo fajny i kreatywny), instruktor fitness itd? Albo wyjedz za granice i popracuj, pozyj, studia nie uciekna, moze sobie uzmyslowisz czego chcesz. No i nie wiem czy nie przyda sie terapia jesli masz cechy DDA


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Run Tequila -> mój blog o bieganiu w Meksyku

Meksyk i bieganie na fejsie TUTAJ
cacajuate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 12:28   #7
Minna
Zielona Driada
 
Avatar Minna
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Jesteś dorosłą kobietą i wszystko co teraz robisz jest dla Ciebie, nie dla znajomych, przyjaciół, nawet nie dla rodziny. Z tego co piszesz wnioskuję, że masz taki styl, nie umiesz być systematyczna. Mimo to zdałaś dobrze maturę, dostałaś się na wymarzone studia, wiele osób siedzących na tyłku nad książkami i chodzących dzień w dzień na zajęcia nie osiąga tego co Ty. Martwisz się trochę na wyrost moim zdaniem, a masz problemy z mobilizacją jedynie.
Minna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 14:54   #8
Opulka
Raczkowanie
 
Avatar Opulka
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 378
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

Wygląda to jakbyś nie chciała podjąć odpowiedzialności za własne wybory. Bo kto wybrał liceum, studia? Ty. Więc i Ty musisz wziąć w łapki to co wybrałaś.

Poszukaj czegoś o terapii dla DDA, często osoby z tym syndromem mają właśnie takie problemy z systematycznością, ogarnięciem życia itp.

Z resztą co tu dużo mówić- sama takie miałam, zanim poszłam na terapię.

Powodzenia.
Opulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 15:56   #9
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

terapia dla osób współuzależnionych. Miotasz się i prowokujesz sytuacje, w których masz stosowną dawkę stresu, czy się uda - dopiero wtedy potrafisz się zmobilizować. Do tego problem z mobilizowaniem się, kiedy realizacja zadania nie przynosi natychmiastowej gratyfikacji, a wymaga systematycznej, rozciągniętej w czasie pracy. Fundujesz sobie emocjonalny rollercoaster, do jakiego jesteś przyzwyczajona.

Terapia. I spróbuj rozluźnić kontakty z domem rodzinnym.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-13, 18:11   #10
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Niszczę sobie życie na własne życzenie

masz prokrastynację, bardzo silną potrzebę perfekcjonizmu, do tego stopnia, że zamiast robić co trzeba i dochodzić stopniowo do perfekcji, chciałabyś od razu być doskonała i nic nie robisz a potem dochodzisz do ściany i jesteś w ciemnej upie. Jesteś zdolna to jakoś dajesz radę, ale możesz się rozsypać do końca.
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...prokrastynacja
w tych wątkach dziewczyny się wspierają i one zrozumieją Twój problem.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-13 18:11:57


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.