Od kiedy komputer dla dzieci?

[Luba]

Napisane przez sliweczka85

Moje dzieci mają kontakt z laptopem od najmłodszych lat. Na początku puszczałam im jakieś fajne bajki (np. świnka Peppa) i piosenki dla dzieci. W wieku ok.4 lat córka umiała zagrać w jakieś proste gierki- wybierałam jej zawsze takie przy których trzeba trochę pomyśleć i które uczą, a jest ich bardzo dużo. Dużo słówek angielskich, literek, liczb się nauczyła dzięki tym gierkom. Wiele gier uczy logicznego myślenia, czy np. jak wezwać pomoc w nagłych wypadkach, jak się zachować...
Ja nie uważam, że dzieci powinny być dzisiaj z dala od komputera. Oczywiście komputer powinien być traktowany jako nagroda za dobre zachowanie i nie powinien być wypychaczem czasu kosztem np. przeczytania książeczki lub kreatywnej zabawy z rodzicem ale nie sądzę że rozważnie "dawkowany" może dziecku zaszkodzić.

Pozwolę się nie zgodzić. Używanie kompa nie powinno być nagrodą. Bo nagroda to coś do czego się dąży i jest czymś za czym tęsknimy, co wypełnia nam myśli. A komputer, w moim odczuciu, jest zwykłym sprzętem domowym, kórego powinno się używać jak ścierkido kurzu, jak jest potrzebny nie powinien być ani demonizowany (i w sumie ja, powiem szczerze, za cos takiego uważam zastanawianie się od kiedy dziecku pozwolić używać kompa) ani nadmiernie używany i uznawany za nagrodę.
Owszem, jak dzieci były młodsze to mieliśmy pełną kontrolę nad tym co i ile czasu robią przy komputerze. Teraz pełna swoboda, bo i tak nie upilnuję, mogę miec jedynie nadzieję, że to czego nauczyli się od nas wcześniej, nie pójdzie w las

Ani korzystanie z kompa ani oglądanie telewizji ani np słodyczenie są dobrymi nagrodami, bo uczą dzieci właśnie złego podejścia do tych rzeczy. Tak ja myslę.

[201711281320]

Nie do końca chyba dobrze się wyraziłam. Bardziej chodziło mi o to, że nie pozwalam grać dzieciom na komputerze gdy np. mają syf w pokoju albo gdy się pobili wcześniej albo gdy zrobili coś czego im nie wolno.
Nie jest tak, że mają dostęp tylko wtedy gdy zrobią coś wyjątkowego- raczej nie mają dostępu gdy zrobią coś czego nie mogą.
Ja gdybym nie "dawkowała" dzieciom komputera to oni przesiedzieliby przed nim cały dzień kosztem wszystkich innych zajęć i swoich obowiązków.

A poza ty opcja " jak nie posprzątasz wreszcie pokoju to dzisiaj nie ma grania" zawsze działa

[Prosty Loczek]

Przepraszam, ale śmiać mi się chce z opinii dziewczyn (na szczęście nielicznych), że one kompa poznały będąc nastolatkami czy w szkole średniej i jakoś żyją. Nie wiem, ile macie lat, ale wnioskuję, że w Waszych czasach w szkołach był sprzęt z jedną aplikacją typu żółw, zaś w domach komputer typu pentium 286 posiadali nieliczni. Zresztą, kiedyś ludzie siedzieli przy świeczkach, a teraz mają żarówki…
Przez obecny postęp technologiczny wszelkie granice idą w dół, dzieci wcześniej zaczynają brać się za rzeczy, o których nam w im wieku się nie śniło, bo po prostu nie mieliśmy do nich dostępu! Dziecko przy komputerze to nic złego, pod warunkiem, że:
- siedzi przy nim tyle, ile my uznamy za stosowne,
- nie zajmuje się głupotami typu strzelanki czy bijatyki,
- nie zastępuje mu on innych aktywności i zabaw.
Wiadomo, że gdy dziecko podrośnie, ciężko (niemożliwe?) będzie go upilnować i wtedy zacznie siedzieć dłużej i grać w różne dziwności. Zanim ten wiek nastąpi, rodzic może pokazać, że komputer potrafi być źródłem nauki w atrakcyjnej dla dziecka formie. Mam na myśli różne gry i programy edukacyjne, pełne żywych kolorów i dźwięków, które są odmienną formą nauki czytania czy zapamiętywania . Mój synek jest jeszcze za mały (16-miesięcy), ale gdy podrośnie, to absolutnie nie miałabym nic przeciwko, żeby właśnie w taki sposób spędzał trochę (!) czasu przed komputerem.

[201604181004]

Napisane przez Luba

Pozwolę się nie zgodzić. Używanie kompa nie powinno być nagrodą. Bo nagroda to coś do czego się dąży i jest czymś za czym tęsknimy, co wypełnia nam myśli. A komputer, w moim odczuciu, jest zwykłym sprzętem domowym, kórego powinno się używać jak ścierkido kurzu, jak jest potrzebny nie powinien być ani demonizowany (i w sumie ja, powiem szczerze, za cos takiego uważam zastanawianie się od kiedy dziecku pozwolić używać kompa) ani nadmiernie używany i uznawany za nagrodę.
Owszem, jak dzieci były młodsze to mieliśmy pełną kontrolę nad tym co i ile czasu robią przy komputerze. Teraz pełna swoboda, bo i tak nie upilnuję, mogę miec jedynie nadzieję, że to czego nauczyli się od nas wcześniej, nie pójdzie w las

Ani korzystanie z kompa ani oglądanie telewizji ani np słodyczenie są dobrymi nagrodami, bo uczą dzieci właśnie złego podejścia do tych rzeczy. Tak ja myslę.

Podczytuję watek i aż mi się miło robi gdy zgadzam się z tobą w 100%

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez Luba

Pozwolę się nie zgodzić. Używanie kompa nie powinno być nagrodą. Bo nagroda to coś do czego się dąży i jest czymś za czym tęsknimy, co wypełnia nam myśli. A komputer, w moim odczuciu, jest zwykłym sprzętem domowym, kórego powinno się używać jak ścierkido kurzu, jak jest potrzebny nie powinien być ani demonizowany (i w sumie ja, powiem szczerze, za cos takiego uważam zastanawianie się od kiedy dziecku pozwolić używać kompa) ani nadmiernie używany i uznawany za nagrodę.
Owszem, jak dzieci były młodsze to mieliśmy pełną kontrolę nad tym co i ile czasu robią przy komputerze. Teraz pełna swoboda, bo i tak nie upilnuję, mogę miec jedynie nadzieję, że to czego nauczyli się od nas wcześniej, nie pójdzie w las

Ani korzystanie z kompa ani oglądanie telewizji ani np słodyczenie są dobrymi nagrodami, bo uczą dzieci właśnie złego podejścia do tych rzeczy. Tak ja myslę.

i tak też myślę ja

[iizabelaa]

Napisane przez Prosty Loczek

Przepraszam, ale śmiać mi się chce z opinii dziewczyn (na szczęście nielicznych), że one kompa poznały będąc nastolatkami czy w szkole średniej i jakoś żyją. Nie wiem, ile macie lat, ale wnioskuję, że w Waszych czasach w szkołach był sprzęt z jedną aplikacją typu żółw, zaś w domach komputer typu pentium 286 posiadali nieliczni. Zresztą, kiedyś ludzie siedzieli przy świeczkach, a teraz mają żarówki…
Przez obecny postęp technologiczny wszelkie granice idą w dół, dzieci wcześniej zaczynają brać się za rzeczy, o których nam w im wieku się nie śniło, bo po prostu nie mieliśmy do nich dostępu! Dziecko przy komputerze to nic złego, pod warunkiem, że:
- siedzi przy nim tyle, ile my uznamy za stosowne,
- nie zajmuje się głupotami typu strzelanki czy bijatyki,
- nie zastępuje mu on innych aktywności i zabaw.
Wiadomo, że gdy dziecko podrośnie, ciężko (niemożliwe?) będzie go upilnować i wtedy zacznie siedzieć dłużej i grać w różne dziwności. Zanim ten wiek nastąpi, rodzic może pokazać, że komputer potrafi być źródłem nauki w atrakcyjnej dla dziecka formie. Mam na myśli różne gry i programy edukacyjne , pełne żywych kolorów i dźwięków, które są odmienną formą nauki czytania czy zapamiętywania. Mój synek jest jeszcze za mały (16-miesięcy), ale gdy podrośnie, to absolutnie nie miałabym nic przeciwko, żeby właśnie w taki sposób spędzał trochę (!) czasu przed komputerem.

Skończ z tą reklamą.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Ja dużo czasu spędzam przed komputerem, bo często pracuje w domu ale z młoda na kolanach to bym raczej rady nie dała.

[gosik79]

U nas każdy ma swojego lapa. Ja bardzo dużo pracuję przy kompie ale i też znam się świetnie na obsłudze, z tego co widzę żadna z moich koleżanek nie radzi sobie z tym nawet w połowie dobrze tak, jak ja. Pierwszego kompa dostałam chyba w 4 czy 5 klasie szkoły podstawowej, od tej pory się z nimi nie rozstaję. Mój partner ma podobnie.

Majka ma swojego lapa, odziedziczyła pierwszego po mnie, drugiego po dziadku, niedawno zmieniał lap na nowy. Gra od około 4-5 roku życia, pozwalałam jej grać w gry na stronach Minimini, ciufcia, miało być edukacyjnie i po pół godziny do godziny dziennie, 3-4 dni w tygodniu. Przedszkole i szkoła, podwórko, koleżanki, sprawiały i sprawiają, że nie zależy jej na graniu i sterczeniu przed ekranem.

Obecnie ma 7 lat, potrafi obsłużyć google, youtube, znaleźć potrzebne jej informacje czy piosenki lub bajki, rysować w miarę zaawansowanych programach graficznych, grać w przygodówki dla dzieci.

Dzięki temu, że miała dostęp do kompa od kiedy wyraziła taką ochotę, nie zachłystuje się elektroniką jak niektóre znane mi dzieci, którym rodzice dopiero pozwalają od niedawna dotykać kompa, bądź jeszcze tego zabraniają. W tygodniu najczęściej w ogóle nie gra bo ma inne zajęcia, w weekendy, jak jest paskudna pogoda pogra może niecałą godzinę dziennie a potem woli się bawić lub czytać.

Jakoś nie ma ADHD, świetnie czyta, pisze, rysuje pięknie jak na swój wiek, dobrze radzi sobie z matmą. Ba, prowadzi nawet codziennie pamiętnik.

[paula78]

Komputer/ internet to obecnie norma- jak dla mnie w dzieciństwie telewizor biało-czarny- problemem jest umiejętne i rozsądne wchodzenie w ten świat- ustalić ew. czas, pokazaywac stopniowo mozliwosci, itd.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez sliweczka85

Nie do końca chyba dobrze się wyraziłam. Bardziej chodziło mi o to, że nie pozwalam grać dzieciom na komputerze gdy np. mają syf w pokoju albo gdy się pobili wcześniej albo gdy zrobili coś czego im nie wolno.
Nie jest tak, że mają dostęp tylko wtedy gdy zrobią coś wyjątkowego- raczej nie mają dostępu gdy zrobią coś czego nie mogą.
Ja gdybym nie "dawkowała" dzieciom komputera to oni przesiedzieliby przed nim cały dzień kosztem wszystkich innych zajęć i swoich obowiązków.

A poza ty opcja " jak nie posprzątasz wreszcie pokoju to dzisiaj nie ma grania" zawsze działa

czyli komputer jest nagrodą

Brak kary (zakazu grania) jest nagrodą, brak nagrody jest karą,to tak działa ,komputer w takim przypadku staje sie karta przetargową i upragnionym celem. Dziecko sprząta czy nie leje brata,że by grać,a nie dlatego że rozumie dlaczego nie wolno bić.

[invisible_01]

Napisane przez kotek81

Ja wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi (w tym i dla dzieci również) byle z umiarem

Wszystko jest dla ludzi, ale chyba wszyscy wiemy, jak szkodliwy komputer jest dla oczu dorosłego człowieka, a co dopiero dziecka...

Napisane przez Luba

Tak jak obserwuję, to dzieci w tym wzgledzie też naśladują rodziców, jesli dla rodziców komp to zwykły sprzęt domowy, przy którym się dużo nie siedzi, to i dla dzieci będzie taki. Tak jak z telewizją. Mamy w domu pare kompów, telewizor, nikt nigdy dzieciom nie zabraniał z nich korzystać, obsługiwać umiały chyba od urodzenia a jednak ani jedno ani drugie nie nadużywa. Ot sprzęt, czasem potrzebny ale nie ma się czym podniecać.

Zgadzam się w 100%.

[dudipopka]

moja ma w lipcu 6 lat
sama odpala kompa,internet przeglądarkę oraz sama wpisuje sobie"jej"programy,gry bajki
ogląda na yt bajki, ma swoje gierki typu gotowanie czesanie

a z tatusiem grają w avengersów czego akurat nie pochwalam

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;46437237]Moja starsza córa ma 4 lata, komputer zna z widzenia, że tak powiem okazjonalnie jako rzutnik bajek - nie może grać, rysować, samodzielnie używać nic. I wczoraj małżon mnie w sumie zaskoczyl tekstem, że 'to i tak cud, że ona z dala od kompa jest trzymana, bo wszyscy znajomi dają' - powiedziane z zdaowoleniem, bo tu ma takie podejście jak ja.

I tak się zastanawiam - kiedy pozwolić na coś? Ja to bym do szkoły najchętniej z dala trzymała, no ale z drugiej strony nie chcę też, by jako 6latka szła nie umiejąc obsługiwać myszki choćby
Jak to ogarniacie?[/QUOTE]

U nas w tej funkcji przy okazji ulubionych rzadko spotykanych , jak "supercyfry" i "przygody Adasia i Tosi".
Był sobie w domu mały tablet, nieużywany i dobry wujek wgrał dziecku to, czym się interesuje, czyli programy muzyczne i rysunkowe, a dobry tatuś udostępnił dziecku w wieku ok. 2.5 lat (kiedy potrafiła znaleźć swoje zdjecia oraz rysować w jego telefonie)...
...hitem był angielski program o prawdziwej orkiestrze (instrumenty-dźwięki a nawet miejsce w filharmonii -moja dwulatka wiedziała, co to harfa, rożek, fagot,obój (mieliśmy czasem wątpliwości w nazywaniu, jak to jest po polsku) i jak grają; różne śmieszne orkiestry zwierzątek-bardzo ją bawi śpiewanie z nimi- oraz malowanki np.taka, gdzie w polach rysuje się fragmenty ludzika i potem on się sam animuje, tańczy oraz mieszanie kolorów.
Teraz tablet jest niestety w naprawie.
Prawie nigdy nie zabieram dziecka na zakupy do galerii, a że staje się coraz bardziej wybredna co do stroju, to pokazuję jej np. buty w internecie, czy jej się podobają. Tylko potem oczekuje, że jak się zamówi, to pan tego samego dnia przyniesie paczkę

[201711281320]

Napisane przez stokrotka_to_ja

czyli komputer jest nagrodą

Brak kary (zakazu grania) jest nagrodą, brak nagrody jest karą,to tak działa ,komputer w takim przypadku staje sie karta przetargową i upragnionym celem. Dziecko sprząta czy nie leje brata,że by grać,a nie dlatego że rozumie dlaczego nie wolno bić.

Oj doskonale rozumie dlaczego nie wolno bić- moje dzieci są w wieku 6i 7 lat, więc już bardzo rozumne.
Niestety komputer stał się swoistą kartą przetargową i nie zaprzeczę. Niektóre mamy piszą, że komputer traktują jak zwykłą rzecz obecną w domu- bez skupiania się na nim. Też bym tak chciała ale się nie da. Nie od początku u mnie było tak, że dzieci mogły grać tylko w ramach nagrody. Jeżeli nie ograniczałabym czasu korzystania oni przesiedzieliby przed nim cały dzień kosztem wszystkiego. Córka może szybciej by się znudziła i przy ładnej pogodzie poszłaby na rower czy huśtawkę ale syn mógłby tak siedzieć do nocy.
A czy zabranianie dzieciom TV/komputera/pójścia na plac zabaw/ czegoś co lubią za karę to coś złego? Zrobią coś czego im nie wolno=kara ( od razu napiszę, że rozmowa i tłumaczenia działają tylko chwilowo). Karą musi być zabranie czegoś na czym im zależy, bo inaczej nic by sobie z tego nie zrobiły. Karny jeżyk tu nie pomoże
Jak macie jakieś pomysły sprawienie żeby komputer był dla nich mniej ważny to napiszcie, chętnie się zapoznam.
I dodam jeszcze, że wiem o tym, że zamiast karać za złe zachowanie lepiej nagradzać za dobre ale nie zawsze się da.

[ajah]

Napisane przez stokrotka_to_ja

czyli komputer jest nagrodą

Brak kary (zakazu grania) jest nagrodą, brak nagrody jest karą,to tak działa ,komputer w takim przypadku staje sie karta przetargową i upragnionym celem. Dziecko sprząta czy nie leje brata,że by grać,a nie dlatego że rozumie dlaczego nie wolno bić.

Troche inaczej na to patrzę. Posprzątanie pokoju to obowiązek, granie na komputerze- przyjemność.
Pokazuję dzieciom: najpierw obowiązek, później przyjemność.

Poza tym to, o piszesz o biciu brata jest też dużym uproszczeniem, bo w rzeczywistości sytuacje są różne.
Są dzieci, które doskonale rozumieją to, że bić nie należy; jednak mają problem z wyrażaniem złości. Odebranie przyjemności np. gry na komputerze może być naturalną konsekwencją czynu.
To czy nam się to podoba czy nie tak funkjonuje świat. Dziecko idzie do szkoły i traktowane jest wg określonych zasad.

[201711281320]

Napisane przez ajah

Troche inaczej na to patrzę. Posprzątanie pokoju to obowiązek, granie na komputerze- przyjemność.
Pokazuję dzieciom: najpierw obowiązek, później przyjemność.

Poza tym to, o piszesz o biciu brata jest też dużym uproszczeniem, bo w rzeczywistości sytuacje są różne.
Są dzieci, które doskonale rozumieją to, że bić nie należy; jednak mają problem z wyrażaniem złości. Odebranie przyjemności np. gry na komputerze może być naturalną konsekwencją czynu.
To czy nam się to podoba czy nie tak funkjonuje świat. Dziecko idzie do szkoły i traktowane jest wg określonych zasad.

Dokładnie

[Luba]

Napisane przez ajah

Troche inaczej na to patrzę. Posprzątanie pokoju to obowiązek, granie na komputerze- przyjemność.
Pokazuję dzieciom: najpierw obowiązek, później przyjemność.

Owszem, jeśli rozgraniczymy obowiązek i przyjemność to taka nauka jest super. Jeśli przyjemność nie jest nagrodą za spełnienie obowiązku, to fajnie.

Bo jesli za spełnienie obowiązku "płacimy" przyjemnoscią to już nie jest dobre. Jeśli za każde posprzątanie pokoju dziecko dostaje pól godziny na kompie to mnie się to nie podoba. Jeśli dziecko wie od początku, że w brudnym pokoju nie należy siadać do kompa, tylko najpierw trzeba pokój ogarnąć, to jest właśnie nuczenie dziecka "obowiązek przed przyjemnością".

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

A ja od małego (w przedszkolu już) miałam dostęp do komputera. Jakieś gry i edukacyjne, i typowo rozrywkowe, tylko internetów wtedy nie było. Lubiłam patrzeć jak mój Braciszek gra. Telewizor często oglądałam, rodzinnie bawiliśmy się na Pegazusie. I żyję, nawet ludzie ze mnie wyrosły.

Dodam jeszcze, że od przedszkola czytałam dużo książek. Najpierw baśnie i legendy, od podstawówki coś ambitniejszego. Rysowałam, tworzyłam, bawiłam się lalkami. Więc mózgu wypranego nie miałam i nie mam.

[invisible_01]

Napisane przez sliweczka85

Niestety komputer stał się swoistą kartą przetargową i nie zaprzeczę. Niektóre mamy piszą, że komputer traktują jak zwykłą rzecz obecną w domu- bez skupiania się na nim. Też bym tak chciała ale się nie da. Nie od początku u mnie było tak, że dzieci mogły grać tylko w ramach nagrody. Jeżeli nie ograniczałabym czasu korzystania oni przesiedzieliby przed nim cały dzień kosztem wszystkiego. Córka może szybciej by się znudziła i przy ładnej pogodzie poszłaby na rower czy huśtawkę ale syn mógłby tak siedzieć do nocy.

Moim zdaniem to błąd. Nie chcę się tu wypowiadać z pozycji eksperta, ale zauważyłam, że rodziny, w których komputer był ostro dozowany (właśnie traktowany jako kara i nagroda), potem ten komputer staje się problemem i np. dziecko zostające samo w domu nie myśli o niczym innym tylko o tym, że teraz nareszcie sobie pogra ile wlezie, bo mama nie kontroluje. Niektórzy moi znajomi całe wakacje potrafili przed kompem przesiedzieć. Ja mogłam siedzieć na komputerze, a jakoś miałam ciekawsze rozrywki (ale to mówię już jako dużo starszy dzieciak). Moim zdaniem to w pewien sposób rola rodzica, żeby pokazać dziecku jakieś ciekawsze rozrywki niż komputer. Jakoś czytania książek się dziecku nie zabrania, prawda? Wręcz przeciwnie, często dwór czy książka są traktowane niejako jako "kara", typu - masz szlaban na komputer, możesz pójść na huśtawkę albo poczytać. To nic dziwnego, że dla dziecka nie jest to potem niczym przyjemnym.

[aga__tka]

Napisane przez invisible_01

Moim zdaniem to błąd. Nie chcę się tu wypowiadać z pozycji eksperta, ale zauważyłam, że rodziny, w których komputer był ostro dozowany (właśnie traktowany jako kara i nagroda), potem ten komputer staje się problemem i np. dziecko zostające samo w domu nie myśli o niczym innym tylko o tym, że teraz nareszcie sobie pogra ile wlezie, bo mama nie kontroluje. Niektórzy moi znajomi całe wakacje potrafili przed kompem przesiedzieć. Ja mogłam siedzieć na komputerze, a jakoś miałam ciekawsze rozrywki (ale to mówię już jako dużo starszy dzieciak). Moim zdaniem to w pewien sposób rola rodzica, żeby pokazać dziecku jakieś ciekawsze rozrywki niż komputer. Jakoś czytania książek się dziecku nie zabrania, prawda? Wręcz przeciwnie, często dwór czy książka są traktowane niejako jako "kara", typu - masz szlaban na komputer, możesz pójść na huśtawkę albo poczytać. To nic dziwnego, że dla dziecka nie jest to potem niczym przyjemnym.

moi rodzice zabraniali mi czytać książek poza lekturami w ramach kary (bardzo rzadko, ale jednak)... do tego książki mogłam czytać dopiero po odrobieniu lekcji, zajmowało mi to wtedy całe popołudnia moja Mama była tego samego zdania co Ty - jeśli w ramach kary trzeba poczytać, to dziecka do tego ciągnąć nie będzie...

[innowatorka]

na komputer nalezy pozwalac dziecku jak najpozniej sie da .. jest to najgorsze co moze byc. moj 5 letni syn zrobil sie strasznie nerwowy od komputera.. odrazu krzyczy, placze szybko sie denerwuje. nei da sie go od gier odciagnac jak widzi komputer az sie trzesie. dlatego nie polecam pokazywac komputera puki sie nie interesuje dziecko a pozniej tlumaczyc ze jedynie 20 min i to gra w jakies miski. pozdrawiam

[201604181004]

20 minut? Przez 10 to mi sie komputer i sama gra wlacza...

[Ninquelote]

Napisane przez Klarissa

Moja córka technicznie wie jak to się obsługuje tzn. wie, że steruje się myszką bądź touchpadem, wie, że żeby znaleźć coś (bajkę, piosenkę) trzeba coś wpisać na klawiaturze. Granie uważam za szkodliwe, więc córka tego nie zna i nie widzi takiej potrzeby. Czytać i pisać nie potrafi, więc samodzielne korzystanie z netu odpada. Na razie może tylko czasem obejrzeć coś, co ja jej puszczę. Przeglądamy też razem zdjęcia a czasem jak jej coś opowiadam i chce wiedzieć jak to wygląda to wyszukuję zdjęć w sieci - ostatnio tak omawiałyśmy do czego służy i jak wygląda pisuar

Tylko u dzieci czy tak w ogóle?
Ja bym chciała, żeby córka traktowała komputer jak zwyczajną rzecz, jest bo jest i nie rzucała się na niego jakby była najważniejszy jak już będzie musiała na lekcji używać. Pewnie będzie chciała szybko bo mój mąż jednak sporo czasu przed komputerem spędza.

[Klarissa]

Napisane przez Ninquelote

Tylko u dzieci czy tak w ogóle?
Ja bym chciała, żeby córka traktowała komputer jak zwyczajną rzecz, jest bo jest i nie rzucała się na niego jakby była najważniejszy jak już będzie musiała na lekcji używać. Pewnie będzie chciała szybko bo mój mąż jednak sporo czasu przed komputerem spędza.

Powiedziałabym, że u dzieci szczególnie bo jest podobny efekt jak przy nadmiarze telewizji - problemy z koncentracją i trudności z nauką. U dorosłych też, szczególnie gdy się ktoś za bardzo wciągnie i zapomina o całym świecie

Ja też bym nie chciała żeby się dziecko rzucało na komputer jak na dobro najwyższe, ale myślę, że tak nie będzie. Żyjemy w czasach gdzie dla dzieci komputery to już będzie taki sam grat jak suszarka do włosów w łazience A serio na razie nie widzę żadnych plusów uczenia mojej 3,5 latki obsługi komputera, tym bardziej, że nie potrafi czytać i pisać. Zaś zdolności manualne, kolory i tego typu rzeczy może spokojnie opanować w tradycyjny sposób używając kredek, nożyczek, bawiąc się klockami, nawlekając koraliki itd. Uważam, że jest jeszcze czas na zabawę sprzętem. Poza tym dzieci uczą się bardzo szybko, więc tak na prawdę na naukę obsługi przed pójściem do szkoły to wystarczy góra tydzień i tyle.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Szajajaba

Ty widziałaś na jakim poziomie są prace na konkurach grafiki komputerowej w podstawówce ?

Mnie czasem żal, że ja tak nie umiem i moich dzieci też nie umiem tego nauczyć.

[Klarissa]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;46482262]Szajajaba

Ty widziałaś na jakim poziomie są prace na konkurach grafiki komputerowej w podstawówce ?

Mnie czasem żal, że ja tak nie umiem i moich dzieci też nie umiem tego nauczyć.[/QUOTE]
A myślisz, że zawsze robią je dzieci?

Bo mnie się przypomina jak koleżanki zawsze miały 5-6 z plastyki czy techniki (prac ręcznych) bo im mamy pomagały, a ja musiałam zawsze robić wszystko sama a niestety jestem beztalencie więc było jak było...

[invisible_01]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;46482262]Szajajaba

Ty widziałaś na jakim poziomie są prace na konkurach grafiki komputerowej w podstawówce ?

Mnie czasem żal, że ja tak nie umiem i moich dzieci też nie umiem tego nauczyć.[/QUOTE]
Idąc tym tropem można byłoby uznać, że najlepiej dziecko od niemowlęcia zapisać na rysunek/fortepian/języki obce, bo na konkursach niektóre dzieci takie cuda tworzą...

[201604181004]

Klarissa no jak prace są wykonywane na zajęciach to ciekawe kto ma je robić

[iizabelaa]

Napisane przez Klarissa

A serio na razie nie widzę żadnych plusów uczenia mojej 3,5 latki obsługi komputera, tym bardziej, że nie potrafi czytać i pisać. Zaś zdolności manualne, kolory i tego typu rzeczy może spokojnie opanować w tradycyjny sposób używając kredek, nożyczek, bawiąc się klockami, nawlekając koraliki itd.

Całkowicie się zgadzam!

Wysłane z mojego ST26i przy użyciu Tapatalka

[Klarissa]

Napisane przez drabineczka

Klarissa no jak prace są wykonywane na zajęciach to ciekawe kto ma je robić

Nie widziałam aby tam było napisane, że są robione na zająciach, tylko, że są prezentowane na konkursach, to nie to samo.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Klarissa

A myślisz, że zawsze robią je dzieci?

wiem, że to robiły dzieci

na konkursach z programowania też dzieci same piszą programy,
to efekt fajnego kółka informatycznego (u nas w szkole takiego nie ma)

syn w 3 klasie miał zrobić kartkę bożonarodzeniową w Paint (paintcie ?),
- nie umiał, zniechęcił się, nie zrobił

nie wiem czy dobrze zrobiłam, że wcześniej nie pozwoliłam mu się bawić