Tżtówki 2014

[dzolin]

Przepraszam, że pytam, ale skoro tu są dziewczyny, które są z TŻtami od 2014 roku to czemu tak o dzieciach myślicie? Dzieci do szkoły? Problem z tym? Nie za wcześnie? Nie chcę być złośliwa, broń mnie Boże, ale sama o tym z TŻetem nie gadam, nie planujemy, będzie co ma być...

[lusia032]

Napisane przez justka89

Musimy to przedyskutować, coś ustalić. U mnie jest jeszcze ta kwestia zostawienia samych rodziców 30 km. Dobra, na razie sobie radzą, a za 10 15 jak się nie daj Boże rozchorują. Nie mamy tutaj nikogo bliskiego kto by był blisko nich. Nie wiem czy coś z tego będzie jak on już wychodzi z założenia związek bez przyszłościowy.

Z rodzicami jest ciężko. A jak sprawa wygląda u TŻ rodziców? Też zostaliby sami?

Koleżanka np. robi w domu dodatkowy pokój na parterze aby w razie właśnie takiej sytuacji móc zabrać do siebie teściów.

Może on tak mówi, bo widzi Twoje zacięcie i nie chce Cię na siłę przekonywać. Sama nie wiem, na odległość i nie znając was trudno wyrokować. Porozmawiajcie na spokojnie

Napisane przez Arya90

Od początku związku mówiłam jasno Tż, że nie chciałabym za bardzo mieszkać na wsi, głównie ze względu na utrudnienie dodatkowy samochód, brak sklepu, problem z odwożeniem dzieci do szkoły. Tż twierdził, że rozumie, ale pytał czy w razie "w" jestem w stanie mieszkać gdzieś bliżej miasta ale nie w samym mieście. Brałam to pod uwagę, bo bardzo mi na nim zależy i nadal biorę to pod uwagę, jeśli np. nie daj Boże nie wypali mi z pracą, to jeśli Tż uzna, że bardziej mu się opłaca mieszkać u niego (bo ja i tak nie pracuję, a on ma wtedy oszczędność na paliwie), to się do niego przeprowadzę . Jak Tż zaczął zostawać u mnie na weekendy, to sam doszedł do wniosku, że miasto jednak bardziej mu się podoba, bo łatwiej czy do sklepu iść, czy na spacer jakiś, czy do kina, nie trzeba z tego zaraz wielkiej wyprawy robić i teraz już sam raczej mówi o naszej przyszłości w mieście

Fajnie, że tak się dogadujecie i każde jest w stanie pójść na kompromis w zależności od tego jak sytuacja się rozwinie. To bardzo ważne jest

Przyznam, że uroki miasta które opisujesz za mną też przemawiają. Ja nie wiem co przyniesie nam przyszłość, ale wiem, że żadne na siłę nie będzie się przy czymś upierać tylko będziemy razem decydować i szukać rozwiązania. Chciałabym mieś swoje mieszkanko lub parterowy domek ale nie wiem czy będę sobie mogła pozwolić, bo przeraża mnie kwestia długoletniego kredytu. Już szybciej mieszkanie byśmy mogli kupić.

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez dzolin

Przepraszam, że pytam, ale skoro tu są dziewczyny, które są z TŻtami od 2014 roku to czemu tak o dzieciach myślicie? Dzieci do szkoły? Problem z tym? Nie za wcześnie? Nie chcę być złośliwa, broń mnie Boże, ale sama o tym z TŻetem nie gadam, nie planujemy, będzie co ma być...

Ja to pewno już z uwagi na wiek o takich sprawach myślę. Po prostu nie mam czasu ani ochoty być z kimś kto nie chciałby założyć rodziny, mieć dzieci itp. Bo widzisz jeśli on tego nie chce to ciężko zmienić poglądy "starego konia", więc będę z kimś pięć lat a potem co? Pomijając tykający zegar biologiczny
Poza tym nie wiem przy TŻcie jakieś to takie naturalne jest
Chociaż wiadomo, różnie bywa i nie mówię na 100% że z TŻ tą rodzinę założę. Chcę tego i on też ale życie pokaże

[Arya90]

Napisane przez dzolin

Przepraszam, że pytam, ale skoro tu są dziewczyny, które są z TŻtami od 2014 roku to czemu tak o dzieciach myślicie? Dzieci do szkoły? Problem z tym? Nie za wcześnie? Nie chcę być złośliwa, broń mnie Boże, ale sama o tym z TŻetem nie gadam, nie planujemy, będzie co ma być...

w naszym przypadku, byliśmy ze sobą od 2006 do 2011 roku zaręczeni, potem przerwa i teraz od stycznia razem,więc mamy trochę większe plany, niż może na początku związku

[dzolin]

Napisane przez Arya90

w naszym przypadku, byliśmy ze sobą od 2006 do 2011 roku zaręczeni, potem przerwa i teraz od stycznia razem,więc mamy trochę większe plany, niż może na początku związku

Twoją historię pamiętam, czytałam o tym tutaj na wątku

Napisane przez lusia032

Ja to pewno już z uwagi na wiek o takich sprawach myślę. Po prostu nie mam czasu ani ochoty być z kimś kto nie chciałby założyć rodziny, mieć dzieci itp. Bo widzisz jeśli on tego nie chce to ciężko zmienić poglądy "starego konia", więc będę z kimś pięć lat a potem co? Pomijając tykający zegar biologiczny
Poza tym nie wiem przy TŻcie jakieś to takie naturalne jest
Chociaż wiadomo, różnie bywa i nie mówię na 100% że z TŻ tą rodzinę założę. Chcę tego i on też ale życie pokaże

Ja znów mam 21 lat i pewnie dlatego jeszcze nie myślę. Z EKSem sobie gadaliśmy, że no za 3 lata się hajtniemy a kiedy baliśmy, że wpadliśmy to powiedział, że mnie nie zostawi i zarobi na naszą rodzinę (po 3 tygodniach mnie rzucił ). Więc może i dlatego z TŻetem o tym nawet nie wspominamy. Poza tym wiem, że on też za jakieś 5 lat, nie wcześniej.

I wiecie co wam powiem... Ciągle mi nie wyznał, że coś czuje. Prawie pół roku spotkań, zaczynam się obawiać

[lusia032]

Napisane przez dzolin

Twoją historię pamiętam, czytałam o tym tutaj na wątku

Ja znów mam 21 lat i pewnie dlatego jeszcze nie myślę. Z EKSem sobie gadaliśmy, że no za 3 lata się hajtniemy a kiedy baliśmy, że wpadliśmy to powiedział, że mnie nie zostawi i zarobi na naszą rodzinę (po 3 tygodniach mnie rzucił ). Więc może i dlatego z TŻetem o tym nawet nie wspominamy. Poza tym wiem, że on też za jakieś 5 lat, nie wcześniej.

I wiecie co wam powiem... Ciągle mi nie wyznał, że coś czuje. Prawie pół roku spotkań, zaczynam się obawiać

Ja jestem całą dekadę starsza
Będąc w Twoim wieku też o tym nie myślałam. O tym że chciałabym dziecko i rodzinę to może od roku sobie tak poważnie myślę. Wcześniej nie chciałam o tym słyszeć

Chociaż chyba od wieku to nie zależy tylko raczej od dojrzałości, bo rodzina to jednak poważna sprawa. A przecież dziewczyny w różnym wieku tego chcą

[raita]

Moim zdaniem problem nie leży w samym miejscu zamieszkania, ale w podejściu TŻ'ta.
Bo on tak jakby postawił wszystko przed faktem dokonanym i od razu stwierdził, że to związek bez przyszłości
Trochę to przykre, bo wiadomo, że związek to sztuka kompromisu.

Napisane przez dzolin

Przepraszam, że pytam, ale skoro tu są dziewczyny, które są z TŻtami od 2014 roku to czemu tak o dzieciach myślicie? Dzieci do szkoły? Problem z tym? Nie za wcześnie? Nie chcę być złośliwa, broń mnie Boże, ale sama o tym z TŻetem nie gadam, nie planujemy, będzie co ma być...

Sama jeszcze jestem za młoda na wielkie plany w takim kierunku, ale przy TŻ'cie nieraz to samo przychodzi, że gdzieś w rozmowie przeplata się wizja przyszłości

[dzolin]

Raita kogo Ty masz na avku?

[raita]

nawet nie wiem a co? :P

[justka89]

Nie wiem czemu wizaż mi nie cytuje.
Mój tż ma tylko mamę i na wiosce 3 siostry z rodzinami więc też jest w innej sytuacji niż ja.

[Arya90]

ja nie mam parcia na dzieci teraz myślę, że za kilka lat, koło 30 chce mieć dzieci, ale myślę, że fajnie znać zdanie drugiej półówki na ten temat, bo np za 5 lat może się okazać, że jest odmienne i będzie problem znowu. Ech, ogólnie związek to sztuka kompromisu.

Ja wróciłam z kolejnej rozmowy o pracę, w kropce jestem piszę do Tż, a on w ferworze pracy nawet nie skojarzył o czym mówię i zamiast dostać porady to se o kant dupy to mogę roztrzaskać

[justka89]

Napisane przez Arya90

ja nie mam parcia na dzieci teraz myślę, że za kilka lat, koło 30 chce mieć dzieci, ale myślę, że fajnie znać zdanie drugiej półówki na ten temat, bo np za 5 lat może się okazać, że jest odmienne i będzie problem znowu. Ech, ogólnie związek to sztuka kompromisu.

Właśnie mam tak samo. Wszystko było fajnie teraz tylko ta sprawa wsi.

[lusia032]

Ja jestem za rozmową i jeśli Wam zależy na sobie to będziecie chcieli znaleźć kompromis

O pewnych sprawach można pogadać, ale nie o wszystkich jesteśmy w stanie przed poważnym krokiem. Tylko trzeba rozmawiać i chcieć kompromisu, bo ucieczka to żadne wyjście

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

A ja sobie zrobiłam tosty z serkiem, szyneczką, kechupem i prażoną cebulką - pycha

I mam truskawki na dokładkę

[mia00]

hej hej

hmm a wg mnie powinnaś pogadać szczerze z TŻ Justka. Czy na pewno o to chodzi? Ja nie wiem, ale jeśli dwie osoby się kochają to dadzą sobie radę jakoś. Mój jeden szwagier przeprowadził się z drugiego końca kraju dla mojej siostry, znalazł robotę i co prawda dojeżdża 30km w jedną stronę, ale mu to nie przeszkadza. Myślę, że zawsze jakieś wyjście jest.

Ja rozmawiam z tż na takie sprawy. Bo ja ten związek jak na razie traktuję poważnie i bycie z kimś dla samego bycia to dla mnie jest bez sensu. A jak się jest to już na 100%. I nie mam zamiaru brać ślubu za rok czy coś, ale jestem zdania, że lepiej znać zdanie drugiej osoby na początku np. co do dzieci, domu, bo po pewnym czasie możemy stwierdzić, że marnowaliśmy czas. Np. mój tz mówi, że on by nie mógł w bloku mieszkać, w sumie i ja lubię domek, własny ogródek, jest gdzie grilla zrobić i wgl.

Łoooj jaka jestem zmęczona. I też chciałabym truskawkę

[lusia032]

Napisane przez mia00

hej hej

hmm a wg mnie powinnaś pogadać szczerze z TŻ Justka. Czy na pewno o to chodzi? Ja nie wiem, ale jeśli dwie osoby się kochają to dadzą sobie radę jakoś. Mój jeden szwagier przeprowadził się z drugiego końca kraju dla mojej siostry, znalazł robotę i co prawda dojeżdża 30km w jedną stronę, ale mu to nie przeszkadza. Myślę, że zawsze jakieś wyjście jest.

Ja rozmawiam z tż na takie sprawy. Bo ja ten związek jak na razie traktuję poważnie i bycie z kimś dla samego bycia to dla mnie jest bez sensu. A jak się jest to już na 100%. I nie mam zamiaru brać ślubu za rok czy coś, ale jestem zdania, że lepiej znać zdanie drugiej osoby na początku np. co do dzieci, domu, bo po pewnym czasie możemy stwierdzić, że marnowaliśmy czas. Np. mój tz mówi, że on by nie mógł w bloku mieszkać, w sumie i ja lubię domek, własny ogródek, jest gdzie grilla zrobić i wgl.

Łoooj jaka jestem zmęczona. I też chciałabym truskawkę

mądrze napisane

podzieliłabym się, ale nie ma jak wysłać

[raita]

Ogółem trzeba się dopasować w życiu Nie musimy być identyczni, ale trzeba umieć znaleźć kompromis. Bez tego ani rusz.

[justka89]

Napisane przez mia00

hej hej

hmm a wg mnie powinnaś pogadać szczerze z TŻ Justka. Czy na pewno o to chodzi? Ja nie wiem, ale jeśli dwie osoby się kochają to dadzą sobie radę jakoś. Mój jeden szwagier przeprowadził się z drugiego końca kraju dla mojej siostry, znalazł robotę i co prawda dojeżdża 30km w jedną stronę, ale mu to nie przeszkadza. Myślę, że zawsze jakieś wyjście jest.

Chciałabym znaleźć dla nas rozwiązanie, nawet niech to będą obrzeża miasta, można mieć domek ogródek itp. Wtedy można powiedzieć, że odległość do pracy jakby chciał pracować tam gdzie pracuje będzie ok 20km, ja też ok 20km. Na razie się do mnie odzywa, nie będę nalegać,. narzucać się

[mia00]

Szkoda mi Ciebie. Ale nie zamartwiaj się. Jeszcze mu przyjdzie rozum do głowy, jak to mówią

[Arya90]

Truskawki! <3

Rozmowa to podstawa. No, ale myślę, że masz rację nie można też się narzucać i błagać o ten kontakt. Sam musi chcieć.

A propo relacji damsko- męskich to czytam teraz taki poradnik "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", początkowo podchodziłam do tego ze śmiechem i że to głupota, ale powiem wam, że niektóre sprawy mają pokrycie

[justka89]

Napisane przez Arya90

Truskawki! <3

Rozmowa to podstawa. No, ale myślę, że masz rację nie można też się narzucać i błagać o ten kontakt. Sam musi chcieć.

A propo relacji damsko- męskich to czytam teraz taki poradnik "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", początkowo podchodziłam do tego ze śmiechem i że to głupota, ale powiem wam, że niektóre sprawy mają pokrycie

Dokładnie, czekam ale mną szarpie w środku, nie poznaje swojego faceta.
Czytałam tą książkę, dużo się pokrywa.
Ostatnio czytałam dwie ciekawe książki o relacjach damsko męskich. Jak kobiety spotykały sie ze swoimi ex by dowiedzieć się czy TEN z którym żyją to TEN JEDYNY

[lusia032]

Napisane przez Arya90

Truskawki! <3

Rozmowa to podstawa. No, ale myślę, że masz rację nie można też się narzucać i błagać o ten kontakt. Sam musi chcieć.

A propo relacji damsko- męskich to czytam teraz taki poradnik "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", początkowo podchodziłam do tego ze śmiechem i że to głupota, ale powiem wam, że niektóre sprawy mają pokrycie

Też zaczęłam czytać ale jakoś mi nie podeszło

[Arya90]

Justka a jaki tytuł tej książki?

Lusia początek jest słaby, ale potem w sumie fajna, jeśli nie traktować tego wszystkiego dosłownie

[raita]

Też czytałam tą książkę o zołzach i dużo śmiechu, ale faktycznie trochę w tym prawdy jest
Właściwie to głównie chodzi o to, żeby w każdej sytuacji szanować samą siebie.

[justka89]

Napisane przez Arya90

Justka a jaki tytuł tej książki?

Lusia początek jest słaby, ale potem w sumie fajna, jeśli nie traktować tego wszystkiego dosłownie

Faceci, których nie poślubiłam
Mężczyźni, których kochałam.

[Arya90]

Napisane przez justka89

Faceci, których nie poślubiłam
Mężczyźni, których kochałam.

Dziękuję!

[justka89]

Napisane przez Arya90

Dziękuję!

Nie ma za co. Uważaj, bo wciągają.

[Ayrine]

Napisane przez justka89

Dokładnie, czekam ale mną szarpie w środku, nie poznaje swojego faceta.
Czytałam tą książkę, dużo się pokrywa.
Ostatnio czytałam dwie ciekawe książki o relacjach damsko męskich. Jak kobiety spotykały sie ze swoimi ex by dowiedzieć się czy TEN z którym żyją to TEN JEDYNY

i jakie były efekty tych spotkań?
dla mnie takie testowanie aktualnego partnera przez spotkania z exami jest głupie jeżeli są takie pobudki i powody tych spotkań to samo to już dałoby mi do myślenia... jeżeli to ma by TEN JEDYNY, to się to po prostu wie i nie potrzeba do tego takich potwierdzeń. więcej to może przynieśc szkody niż pożytku

[justka89]

Okazało się, że mąż to TEN JEDYNY

[mia00]

siemka siemka

[lusia032]

ach ta pogoda

[justka89]

Beznadziejna, zimno, leje, wieje.