Winko, wódka no i plotki, tak przetrwamy zimy psotki- rocznik 94, cz. XIII

[oliwja]

a ja nadal śpię do 12

Nat, zazdroszczę, pojechałabym sobie do dziadków na wieś, nad jezioro

[meeow]

Napisane przez oliwja

a ja nadal śpię do 12

dobra, mi też się to zdarza.. ale tylko w niedzielę dzisiaj wstałam po 9 i zrobiłam sobie mistrzowskie śniadanko, a jakiś czas temu drugie śniadanie

[oliwja]

ja właśnie gotuję wege gulasz z jarmużu i soczewicy, zobaczymy co z tego wyjdzie

stwierdzam, że maj, czerwiec, lipiec i sierpień spędzane w mieście to katorga, zazdroszczę wszystkim którzy mieszkają w domkach za miastem

[minthema]

Napisane przez meeow

Nat, Tobie również miłego


generalnie nauczyłam się ostatnio, że jak mam wolny dzień to nie śpię do 12-13 tylko budzę się po 9 bez żadnego budzika i mi to odpowiada nie mam poczucia, że marnuję dzień
w końcu nadchodzi sesja i jestem w stanie nadrobić seriale - 2 Broke Girls, Californication, GoT, został mi jeszcze Hannibal wszystko byle się nie uczyć

ja maksymalnie śpię do 9, 9:30, i na co dzień i w weekend. A w weekend to w sumie zależy jak mnie rodzice na śniadanie obudzą, czasem nawet w weekendy budzę się sama bardzo wcześnie i mi się nie chce dłużej spać

Napisane przez meeow

dobra, mi też się to zdarza.. ale tylko w niedzielę dzisiaj wstałam po 9 i zrobiłam sobie mistrzowskie śniadanko, a jakiś czas temu drugie śniadanie

co sobie zjadłaś?

[meeow]

Napisane przez minthema

ja maksymalnie śpię do 9, 9:30, i na co dzień i w weekend. A w weekend to w sumie zależy jak mnie rodzice na śniadanie obudzą, czasem nawet w weekendy budzę się sama bardzo wcześnie i mi się nie chce dłużej spać

co sobie zjadłaś?

ja w niedzielę się budzę na obiad a tak staram się po 9 wstać

na pierwsze śniadanie - ciemny chleb, chuda szynka z indyka, ser żółty, mix sałat z biedronki, pomidor i do tego pieprz i zioła, a na drugie owsianka z jogurtem naturalnym, truskawkami i bananem

[minthema]

Mnie w weekendy rodzice budzą na śniadanie i to uwielbiam


a tak z ciekawości, Oliwia, Nat, w jakie dni będziecie na Juwe w Poznaniu?

[Amy4594]

mam jutro 2 egzaminy i nawet jeszcze notatek nie wydrukowałam do końca a miało być tak pięknie w tym semestrze

[meeow]

Napisane przez Amy4594

mam jutro 2 egzaminy i nawet jeszcze notatek nie wydrukowałam do końca a miało być tak pięknie w tym semestrze

też się łudziłam, że tak będzie
wszystkie zaczynają sesję, a ja zerówkę mam chyba tylko z pierwszej pomocy 11 a pierwszy faktyczny egzamin 16 - angielski

[minthema]

Napisane przez meeow

też się łudziłam, że tak będzie
wszystkie zaczynają sesję, a ja zerówkę mam chyba tylko z pierwszej pomocy 11 a pierwszy faktyczny egzamin 16 - angielski

zgiń

[Amy4594]

ja nieważne kiedy bym nie zaczęła i tak by się skończyło tak samo czyli nicnierobieniem

[meeow]

Napisane przez minthema

zgiń

dlaczego?
a jak powiem, że z fizjologii prawdopodobnie będę zwolniona z egzaminu, a z pierwszej pomocy przepisze ocenę z ćwiczeń to nadal będziesz mnie zabijać?

Napisane przez Amy4594

ja nieważne kiedy bym nie zaczęła i tak by się skończyło tak samo czyli nicnierobieniem

racja.. w tym tygodniu mam 5 kolosów, jest niedziela, a co ja robię - NIC

[Amy4594]

Napisane przez meeow

racja.. w tym tygodniu mam 5 kolosów, jest niedziela, a co ja robię - NIC

nie ma spiny...

[meeow]

Napisane przez Amy4594

nie ma spiny...

taa, jakie nie ma spiny, z biochemii mam koło, a poprzedniego nie zaliczyłam.. jego poprawy też nie

[Amy4594]

ja jedyne czego się obawiam to, że mogą mi nie zaliczyć kilku przedmiotów z powodu nieobecności kilku znaczy 4

[meeow]

a przedmiotów masz w tym semestrze?

[Amy4594]

Napisane przez meeow

a przedmiotów masz w tym semestrze?

10 :d

nie wyszła mi zielona morda

[meeow]

Napisane przez Amy4594

10 :d

nie wyszła mi zielona morda

myślałam, że masz tylko 5 albo 6 a tak to nie ma tragedii

[Amy4594]

Napisane przez meeow

myślałam, że masz tylko 5 albo 6 a tak to nie ma tragedii

noo, też tak myślę

[minthema]

Napisane przez meeow

dlaczego?
a jak powiem, że z fizjologii prawdopodobnie będę zwolniona z egzaminu, a z pierwszej pomocy przepisze ocenę z ćwiczeń to nadal będziesz mnie zabijać?

racja.. w tym tygodniu mam 5 kolosów, jest niedziela, a co ja robię - NIC

nie dożyjesz wypowiedzenia tych słów
bo ja mam 10 egzaminów w tym raz 2 dni pod rząd, i dwa razy 3 dni pod rząd w tym 2 jednego dnia czyli 4 egzaminy w 3 dni zabijcie mnie


no i dobrze ci tak, ja żadnego kolosa chociaż nie mam

[meeow]

Napisane przez minthema

nie dożyjesz wypowiedzenia tych słów
bo ja mam 10 egzaminów w tym raz 2 dni pod rząd, i dwa razy 3 dni pod rząd w tym 2 jednego dnia czyli 4 egzaminy w 3 dni zabijcie mnie


no i dobrze ci tak, ja żadnego kolosa chociaż nie mam

ja mam 11 zerówkę, a potem 16, 17, 18 egzaminy.. czyli dzień po dniu a poprawki potem 24, 25, 26 i jedna poprawka 11 września myślałam, że będzie kampania wrześniowa, a jednak wykładowcy mnie zaskoczyli


wolę 5 kolosów w tygodniu niż 10 egzaminów

[thePhantom]

Napisane przez minthema

Mnie w weekendy rodzice budzą na śniadanie i to uwielbiam


a tak z ciekawości, Oliwia, Nat, w jakie dni będziecie na Juwe w Poznaniu?

ja przyjeżdżam w piątek wieczorem, i jestem do niedzieli

swoją drogą, pocieszę Was tak, że następną sesje będę mieć juz z wami

[Amy4594]

chciałabym się pochwalić, że właśnie wydrukowałam notatki na jutrzejsze egzaminy ale i tak prawdopodobnie na jeden nie idę

[Paseczkowa]

Napisane przez Amy4594

mam jutro 2 egzaminy i nawet jeszcze notatek nie wydrukowałam do końca a miało być tak pięknie w tym semestrze

Ja nie wiem kiedy ten semestr minął, dopiero się zaczął Przegapiłam ostatnie miesiące

Napisane przez meeow

wolę 5 kolosów w tygodniu niż 10 egzaminów

Mam 10 kół/zaliczeń i 7 egzaminów, wygrałam

[oliwja]

Mint, u mnie wyjazd stoi pod dużym znakiem zapytania, planowałam przyjechać w czw i zostać do niedzieli, ale w sobotę przyjaciółka wyprawia urodziny, a koleżanka do której miałam jechać w czw i pt pracuje, więc w czw byśmy nie poszalały, w pt siedziałabym sama, dopiero wieczorem byśmy wyszły a w sb już musiałabym wracać. A czwartek najbardziej mnie kusi, no i nie opłaca mi sie chyba na jedną noc przyjeżdżać, tym bardziej, że jeszcze muszę kupić prezent i mieć hajsy na urodzinowe melo

---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:26 ----------

eh.. studenckie tematy, nie mam nic do powiedzenia

[thePhantom]

Oliw, a jak Twoi rodzice ostatecznie zareagowali na to rzucenie studiowania, bo chyba mnie to ominęło ?

[oliwja]

Napisane przez thePhantom

Oliw, a jak Twoi rodzice ostatecznie zareagowali na to rzucenie studiowania, bo chyba mnie to ominęło ?

Na początku spoko, ale odkąd jestem po maturach to armagedon, kłótnia 5x w tyg to jest standard.. Nie mam już siły Co chwilę wypominają mi, że skończe na maturze, że jestem darmozjadem, że ich nie szanuje, blablabla... Jakbym była jedyna, która olała studia na pierwszym roku.


Waham się czy nie wyjechać do pracy na zbiory do Niemiec czy coś, ale boję się sama, wolałabym z kimś znajomym, zawsze to jakieś wsparcie. Na tyle mnie męczy ta sytuacja, że po wakacjach jak tylko zarobię sobie tyle, żeby na rok opłacić sobie mieszkanie (jeśli pojechałabym na 2 miesiące) jestem w stanie spakować walizki i wyj.ebać do Poznania albo Gdańska na studia.

Wczoraj jak mnie wk.urwili to przez 1.5h łaziłam z psem po lesie w ulewę, a dziś jak pokłóciłam się z mamą to jak wyszła to z godzinę ryczałam tak mnie kur.wica strzeliła. Czuję się jak darmozjad, wyraźnie dają mi do zrozumienia, że mam coś ze sobą zrobić i nie pasuje im obecny stan rzeczy. Mają nade mną teraz taką władze, że w sumie nie mogę się im sprzeciwić bo od razu zaczyna się gadka, że dopóki mnie utrzymują a ja się opi.erdalam to mam robić co oni chcą. Ojciec potrafi mi zrobić awanture o to, że nie dopiekłam ziemniaków do obiadu, i to jeszcze w taki bezczelny sposób, że mam ochotę je.bnąć w niego tymi ziemniakami. A wczoraj kazał mi się pier.dolnąć w głowę bo nie podobało mu się jak sprzątnęłam gówno psa z przedpokoju(czymś się zatruł i nie zdążyliśmy wyjść na dwór). No i nawet gównianego 'wszystkiego najlepszego' w dzień dziecka nie usłyszałam.

Uff, wybaczcie elaborat.

W skrócie: na początku było spoko, po maturach mają bul dópy i nie mam życia.

[thePhantom]

Napisane przez oliwja

Na początku spoko, ale odkąd jestem po maturach to armagedon, kłótnia 5x w tyg to jest standard.. Nie mam już siły Co chwilę wypominają mi, że skończe na maturze, że jestem darmozjadem, że ich nie szanuje, blablabla... Jakbym była jedyna, która olała studia na pierwszym roku.


Waham się czy nie wyjechać do pracy na zbiory do Niemiec czy coś, ale boję się sama, wolałabym z kimś znajomym, zawsze to jakieś wsparcie. Na tyle mnie męczy ta sytuacja, że po wakacjach jak tylko zarobię sobie tyle, żeby na rok opłacić sobie mieszkanie (jeśli pojechałabym na 2 miesiące) jestem w stanie spakować walizki i wyj.ebać do Poznania albo Gdańska na studia.

Wczoraj jak mnie wk.urwili to przez 1.5h łaziłam z psem po lesie w ulewę, a dziś jak pokłóciłam się z mamą to jak wyszła to z godzinę ryczałam tak mnie kur.wica strzeliła. Czuję się jak darmozjad, wyraźnie dają mi do zrozumienia, że mam coś ze sobą zrobić i nie pasuje im obecny stan rzeczy. Mają nade mną teraz taką władze, że w sumie nie mogę się im sprzeciwić bo od razu zaczyna się gadka, że dopóki mnie utrzymują a ja się opi.erdalam to mam robić co oni chcą. Ojciec potrafi mi zrobić awanture o to, że nie dopiekłam ziemniaków do obiadu, i to jeszcze w taki bezczelny sposób, że mam ochotę je.bnąć w niego tymi ziemniakami. A wczoraj kazał mi się pier.dolnąć w głowę bo nie podobało mu się jak sprzątnęłam gówno psa z przedpokoju(czymś się zatruł i nie zdążyliśmy wyjść na dwór). No i nawet gównianego 'wszystkiego najlepszego' w dzień dziecka nie usłyszałam.

Uff, wybaczcie elaborat.

W skrócie: na początku było spoko, po maturach mają bul dópy i nie mam życia.

wiesz co, nie chcę Twojego entuzjazmu studzić, ale naprawdę to nie jest tak, że w niemczech przez 2 msc zarobisz na utrzymanie roczne w Polsce, mimo, ze wiele studentów tak mysli
ale wyjazd do pracy nawet samemu to jest dobry pomysl, bo dasz rodzicom pstryczka w nos, że sama sobie zorganizowałas wyjazd i potrafisz być niezależna. w Twojej sytuacji to na pewno bardziej pomoże niż siedzenie wakacji w domu bądź gorzej - imprezy i wypady na koszt rodziców - fakt, to jest przyjemne, ale nie poprawi Twojej sytucji u nich.. wg mnie po prostu trzeba wziąć się w garść i pokazać im, że potrafisz wziąć swoje sprawy w swoje ręce mimo, ze na poczatku beda plakac przez wyjazd, jak moja mama przez au pair, bo pewnym czasie beda z Ciebie dumni, uwierz mi

[oliwja]

Napisane przez thePhantom

wiesz co, nie chcę Twojego entuzjazmu studzić, ale naprawdę to nie jest tak, że w niemczech przez 2 msc zarobisz na utrzymanie roczne w Polsce, mimo, ze wiele studentów tak mysli
ale wyjazd do pracy nawet samemu to jest dobry pomysl, bo dasz rodzicom pstryczka w nos, że sama sobie zorganizowałas wyjazd i potrafisz być niezależna. w Twojej sytuacji to na pewno bardziej pomoże niż siedzenie wakacji w domu bądź gorzej - imprezy i wypady na koszt rodziców - fakt, to jest przyjemne, ale nie poprawi Twojej sytucji u nich.. wg mnie po prostu trzeba wziąć się w garść i pokazać im, że potrafisz wziąć swoje sprawy w swoje ręce mimo, ze na poczatku beda plakac przez wyjazd, jak moja mama przez au pair, bo pewnym czasie beda z Ciebie dumni, uwierz mi

Chodzi mi o zarobienie na mieszkanie/pokój głównie.. jakbym poszła zaocznie to w trakcie roku mogłabym też pracować, jestem w stanie zrobić wszystko, żeby się usamodzielnić. Nawet nie wiesz jak żałuje, że wtedy z tym au pair nie postawiłam na swoim i nie wyjechałam..

Niedawno znowu zaliczyłam kolejną sprzeczkę, już chyba jestem tym wykończona bo za każdym razem ryczę z bezsilności edit. i powiedziałam mamie o tej pracy co mam ją na oku, to najpierw mnie wyśmiała a potem powiedziała, że mam popie.rdolone pomysły

dobrze, że dziś ojciec chociaż siedzi cicho by chyba bym sie spakowała i wyje.bała z domu

[thePhantom]

ja sobie obliczyłam, że studia zaocznie będa mnie kosztować średnio 600-700/msc (opłata za studia + dojazd + jakies jedzenie etc) nie licząc imprez, przyjemnosci etc, wiec ciezko byloby samemu mieszkac póki co korzystam z tego, że dokładam się do rachunków, a nie opłacam je sama no ale to zweryfikuje życie, bo ja miewam różne dziwne pomysły, i przeważnie je realizuję

[oliwja]

Napisane przez thePhantom

ja sobie obliczyłam, że studia zaocznie będa mnie kosztować średnio 600-700/msc (opłata za studia + dojazd + jakies jedzenie etc) nie licząc imprez, przyjemnosci etc, wiec ciezko byloby samemu mieszkac póki co korzystam z tego, że dokładam się do rachunków, a nie opłacam je sama no ale to zweryfikuje życie, bo ja miewam różne dziwne pomysły, i przeważnie je realizuję

czyżbyś kombinowała coś nowego?