Planowanie ciąży cz. 2

[tabaska25]

[QUOTE=cicci;46693112]A jakie badania robilas przed IUI? Badal sie tez Twoj partner?
My sie musimy zbadac obydwoje ale jeszcze nei wiem na co bo dopiero w physzlym tygodniu moj gin mi da caly protokol.
Dobrze przy antybiotykach jest brac jakies leki oslonowe. Ja juz przy kazdym antybiotyku tak robie. Tez mialam przeboje z pecherzem w poprzednim cyklu a z apteki wyszlam nei tylko z antybiotykami alé kazalam sobie dac jakis probiotyk.


nie robiliśmy żadnych badan, bo to mial byc czas podczas którego dr mial obeznać sie z moim cyklem i gdy okazali sie ze jest ladny pęcherzyk postanowiliśmy to wykorzystać i zrobić inseminacje. Maz oddal nasienie i po badaniu okazało sie ze ma doskonala jakość...ale niestety nie poszlo:/
bralam probiotyk do antybiotyku i nawet lacibios lykalam. Teraz znowu jestem zawiedziona bo lekarz który przepisal mi cos na bakterie po 20 minutowej rozmowie ze mna o nieplodnosci przepisal mi lek którego nie powinny stosować kobiety starajace sie o dziecko... A tak sie madrowal i krytykowal swoich poprzedników.. To co wyprawiają wszyscy ci specjaliści to jest glowa mala a czasami wydaje mi sie ze moja wiedza ktora posiadlam w trakcie staran przewyższa ich doktoranckie dyplomy...

[waga109]

Mam pytanie odnośnie in vitro a mianowicie: czy istnieje taka możliwość że idę do prywatnej kliniki, płacę i robią mi na życzenie in vitro? Nie wiem czy jestem w sytuacji że nie może dojść do naturalnego poczęcia bo żaden lekarz mnie nie przebadał pod tym kątem pomimo roku bezskutecznych starań a po prostu nie chce dłużej czekać. Czy to jest możliwe czy muszą być wskazania do tego? Wypowiedzcie się...
Moje testy owulacyjne poszły do śmietnika, wszystkie 5 pasków identycznych czyli ledwo widoczna druga kreska a dziś chyba skończył mi się obfitszy śluz...

[kosta6]

Napisane przez waga109

Mam pytanie odnośnie in vitro a mianowicie: czy istnieje taka możliwość że idę do prywatnej kliniki, płacę i robią mi na życzenie in vitro? Nie wiem czy jestem w sytuacji że nie może dojść do naturalnego poczęcia bo żaden lekarz mnie nie przebadał pod tym kątem pomimo roku bezskutecznych starań a po prostu nie chce dłużej czekać. Czy to jest możliwe czy muszą być wskazania do tego? Wypowiedzcie się...
Moje testy owulacyjne poszły do śmietnika, wszystkie 5 pasków identycznych czyli ledwo widoczna druga kreska a dziś chyba skończył mi się obfitszy śluz...

Ja się starałam ponad rok, czułam się lkceważona przez lekarzy, dużo wyczytałam na forum o plamieniach przed okresem i wymusiłam luteine na ginekologu i okazało się że w 1szym cyklu z lutką zaszłam

Możesz mieć IV na życzenie ale nie masz dofinansowania wtedy i płacisz całą kwote czyli jakieś 12500..

[nanka30]

Lekarz nie zrobi ci od razu In vitro najpierw badania naturalne staranie pózniej inseminacja a na koniec In vitro

[cicci]

Napisane przez waga109

Mam pytanie odnośnie in vitro a mianowicie: czy istnieje taka możliwość że idę do prywatnej kliniki, płacę i robią mi na życzenie in vitro? Nie wiem czy jestem w sytuacji że nie może dojść do naturalnego poczęcia bo żaden lekarz mnie nie przebadał pod tym kątem pomimo roku bezskutecznych starań a po prostu nie chce dłużej czekać. Czy to jest możliwe czy muszą być wskazania do tego? Wypowiedzcie się...
Moje testy owulacyjne poszły do śmietnika, wszystkie 5 pasków identycznych czyli ledwo widoczna druga kreska a dziś chyba skończył mi się obfitszy śluz...

Moze jesli zaplacisz to dopuszcza Cie do in vitro, nie wiem. Po co jednak od razu pchac sie w in vitro skoro (ktore jest ostatecznoscia) skoro Twoj problem moze okazac sie latwy do rozwiazania. Najlepiej znajdz dobrego ginekologa, powiedz mu, ze rok sie staracie a on ma pewno skieruje Was ma badania. Nie pchaj sie od razu w in vitro (nawet jesli bez udokumentowanego leczenia sie da - a sama jestem ciekawa czy sie da placac za wszystko z wlasnej kieszeni) bo to naprawde ostatecznosc.

[ellyunia]

Ja się nie odzywam bo tak jak Kosta nie chcę się afiszować i was drażnić, ale cały czas podczytuję i trzymam kciuku

Jeśli chodzi o testy owu to też nie mam dobrych wspomnień... przez kilka cykli robiłam testy na owu (w wybranych cyklach) kobieca intuicja podpowiadała mi że chyba coś jest nie tak bo nigdy nie miała II kreski wyraźnej lub w ogóle jej nie było-a potrafiłam robić testy przez 2 tyg codziennie żeby nie przegapić.
Teraz jak o tym myślę to też zdarzały mi się brązowawe plamienia przed @ no i zrobiłam badania , mąż zbadał swoje nasienie i okazało się że problemem jest zbyt niski progesteron. Dostałam luteinę, clo i pregnyl na pęknięcie pęcherzyków i zaskoczyło za pierwszym razem.
Ciesze się że nie czekałam roku jak zalecają lekarze tylko wcześniej wzięłam sprawy w swoje ręce i w 9 cs się udało

A teraz czuje się fatalnie i czekam z utęsknieniem na II trymestr

[waga109]

Dziewczyny przechodzę psychiczny kryzys a zarazem i małżeński...wczoraj doszło do "zbliżenia", w trakcie którego memu mężowi po prostu odechciało się. Często tak ma...na początku jest bardzo podniecony a w trakcie opada napięcie i po zabawie. Bywa też że jest fajnie ale nie może skończyć i wtedy denerwuje się, stresuje i opada. Nasze życie intymne nie istnieje, nasze zbliżenia kończą się na zbliżeniu i to bardzo rzadko (1-2 razy w mies.) i to w dniach najmniej mnie interesujących. Właśnie po takiej sytuacji wczoraj oświeciło mnie...TO NIE JA MAM PROBLEM a mój ślubny....skoro u mnie cykl jest regularny, dochodzi do owulacji, hormony ciążowe są ok, jego sperma jest wręcz doskonała, tylko że nie tu pies pogrzebany...teza jest prosta...aby było dziecko musi być sex...taka prawda...dzieci nie biorą się z powietrza. Najsmutniejsze jest to że po "wszystkim" mąż mnie przytula, zagaduje by sprawdzić mój nastrój a ja muszę oszukiwać że jest ok. Kiedyś poruszyłam ten problem to oberwało mi się, że nie rozumiem go, bo on ma stresującą pracę, problemy w pracy i zależy mi tylko na reprodukcji a nie na cieszeniu się bliskością. No ale gdyby dochodziło to kontaktów częściej to miałabym powód by się cieszyć sobą, a jak dostaję raz w miesiącu to się rzucam jak głodny pies na kość i liczę tylko na jedno, to zrozumiałe. Naprawdę przeżywam psychiczny dołek do tego stopnia że po sprawie idę pod prysznic i płaczę...nie wiem jak mam rozmawiać z nim. I widzicie nawet nie mam czego szukać ja pomocy u dobrego ginekologa skoro ze mną jest ok, a pójdę i powiem co?że mąż nie sprawdza się od ślubu jako facet????? Jesteśmy ludźmi młodymi, ja w tym roku kończę 30, on skończył 37, od roku "jest problem" bo świadomie zdecydowaliśmy się na dziecko, ale chyba na tym u niego się skończyło...on zdecydował się ale kto je zrobi....?Nie pomoże mi tu dobry ginekolog, badania, wspomagacze, skoro głównym problemem jest brak sexu. Jednak to prawda że ślub zmienia pewne rzeczy...

[nanka30]

Waga każda z nas podczas długiego starania przechodzi przez fazę sexu z kalendarzem nasi mężowie tez czuja presję i dlatego tak sie dzieje oni tez maja prawo miec dość
Najważniejsze żeby z sobą spokojnie porozmawiać bo inaczej będzie cieżko
Powodzenia.

[klaudusiaklak]

Witajcie kochane. Wiec miewalam niereguralne cykle. Ostatnie 3 cykle mialy rowno po 32 dnim zrobilam test w 33 dniu. Wyszla druga kreseczka bardzo bardzo slabi widoczna. Pozniej powtorzylam byla coraz bardziej widoczna. Dzisiaj mialam pierwsze usg. Wedlug daty miesiaczki to 7 tydzien i 5 dzien. Pielegniatka powiedziala mi ze nabusg nic nie widac. Tylko pecherzyk. Powiexziala ze wyglada to na 5 tygodniowa ciaze. Jak to mozliwe? Z moich obliczec do zaplodnienia doszlo 1 maja. Naczytalam sie o pustych jajeczkach i sie bardzo martwie. Nastepne usg mam za tydzien.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[figa84]

Napisane przez klaudusiaklak

Witajcie kochane. Wiec miewalam niereguralne cykle. Ostatnie 3 cykle mialy rowno po 32 dnim zrobilam test w 33 dniu. Wyszla druga kreseczka bardzo bardzo slabi widoczna. Pozniej powtorzylam byla coraz bardziej widoczna. Dzisiaj mialam pierwsze usg. Wedlug daty miesiaczki to 7 tydzien i 5 dzien. Pielegniatka powiedziala mi ze nabusg nic nie widac. Tylko pecherzyk. Powiexziala ze wyglada to na 5 tygodniowa ciaze. Jak to mozliwe? Z moich obliczec do zaplodnienia doszlo 1 maja. Naczytalam sie o pustych jajeczkach i sie bardzo martwie. Nastepne usg mam za tydzien.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

a nie przesuneła Ci się owulacja??


Waga a on tak ma od początku Waszej znajomości czy od niedawna? Jak od niedawna, to albo faktycznie jest pod presją, albo mu coś dolega.

[nanka30]

Figa co u Ciebie ?

[kosta6]

Napisane przez waga109

Dziewczyny przechodzę psychiczny kryzys a zarazem i małżeński...wczoraj doszło do "zbliżenia", w trakcie którego memu mężowi po prostu odechciało się. Często tak ma...na początku jest bardzo podniecony a w trakcie opada napięcie i po zabawie. Bywa też że jest fajnie ale nie może skończyć i wtedy denerwuje się, stresuje i opada. Nasze życie intymne nie istnieje, nasze zbliżenia kończą się na zbliżeniu i to bardzo rzadko (1-2 razy w mies.) i to w dniach najmniej mnie interesujących. Właśnie po takiej sytuacji wczoraj oświeciło mnie...TO NIE JA MAM PROBLEM a mój ślubny....skoro u mnie cykl jest regularny, dochodzi do owulacji, hormony ciążowe są ok, jego sperma jest wręcz doskonała, tylko że nie tu pies pogrzebany...teza jest prosta...aby było dziecko musi być sex...taka prawda...dzieci nie biorą się z powietrza. Najsmutniejsze jest to że po "wszystkim" mąż mnie przytula, zagaduje by sprawdzić mój nastrój a ja muszę oszukiwać że jest ok. Kiedyś poruszyłam ten problem to oberwało mi się, że nie rozumiem go, bo on ma stresującą pracę, problemy w pracy i zależy mi tylko na reprodukcji a nie na cieszeniu się bliskością. No ale gdyby dochodziło to kontaktów częściej to miałabym powód by się cieszyć sobą, a jak dostaję raz w miesiącu to się rzucam jak głodny pies na kość i liczę tylko na jedno, to zrozumiałe. Naprawdę przeżywam psychiczny dołek do tego stopnia że po sprawie idę pod prysznic i płaczę...nie wiem jak mam rozmawiać z nim. I widzicie nawet nie mam czego szukać ja pomocy u dobrego ginekologa skoro ze mną jest ok, a pójdę i powiem co?że mąż nie sprawdza się od ślubu jako facet????? Jesteśmy ludźmi młodymi, ja w tym roku kończę 30, on skończył 37, od roku "jest problem" bo świadomie zdecydowaliśmy się na dziecko, ale chyba na tym u niego się skończyło...on zdecydował się ale kto je zrobi....?Nie pomoże mi tu dobry ginekolog, badania, wspomagacze, skoro głównym problemem jest brak sexu. Jednak to prawda że ślub zmienia pewne rzeczy...

Skoro tak u Was sytuacja wygląda to najlepszym rozwiązaniem było by zapisać się na monitoring (nic nie mówiąc o tym lubemu) lub mierzyć temp i wtedy szybki sex żeby mu się nie "odechciało" dokładnie w owulkę lub w tej okolicy... Nic innego mi na myśl nie przychodzi.. Powodzenia

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Lea_ny i co? i co? już widzę 18dpo, @brak! Robisz test?!

[Lea_ny]

Napisane przez kosta6

Lea_ny i co? i co? już widzę 18dpo, @brak! Robisz test?!

Zajrzyj na Ovuf jeszcze raz

Chciałam coś Wam poodpisywać, ale strasznie źle się dziś czuję... już dawno brzuch mnie tak nie bolał podczas @

[kosta6]

Napisane przez Lea_ny

Zajrzyj na Ovuf jeszcze raz

Chciałam coś Wam poodpisywać, ale strasznie źle się dziś czuję... już dawno brzuch mnie tak nie bolał podczas @

Jakiś plan na nowy cykl?

[figa84]

Napisane przez nanka30

Figa co u Ciebie ?

małpa.... a poza tym to póki co w czerwcu powtórka wyników tż i decyzja co dalej - mam nadzieję, że wyjdą ok

[dziadzia237]

Cześć dziewczyny,

zmiana lekarza chyba wyszła mi na dobre. Nie czekamy na cud - działamy. Hsg zrobione, wszystko drożne. Dzisiaj dostałam dupka ( w końcu ktoś wysłuchał mój alarm, że plamie! ) zaczynam dzisiaj brać, bo owulacja potwierdzona. Jeśli znowu się nie uda to zaraz jak dostane@ mam zadzwonić umówić się na histeroskopie.

pozdrawiam

[kosta6]

Napisane przez dziadzia237

Cześć dziewczyny,

zmiana lekarza chyba wyszła mi na dobre. Nie czekamy na cud - działamy. Hsg zrobione, wszystko drożne. Dzisiaj dostałam dupka ( w końcu ktoś wysłuchał mój alarm, że plamie! ) zaczynam dzisiaj brać, bo owulacja potwierdzona. Jeśli znowu się nie uda to zaraz jak dostane@ mam zadzwonić umówić się na histeroskopie.

pozdrawiam

No i prawidłowo! ja dziś poszłam do mojego starego gina NFZ wyciągnąć skierowanie na badania kazał mi odstawić luteine którą mi zaleciła moja obecna ginka, czysty absurd ! Przy niedomodze lutealnej to gwarancja na poronienie;/

a z tych dobrych rzeczy to malec ma już 2,51cm i na monitorze się ruszał, aż niemożliwe żeby w 9t4d wg usg tak sobie tańczył

[nanka30]

Kostka super cieszę sie i trzymam za maluszka
Moze będzie tancerzem

[kosta6]

Napisane przez nanka30

Kostka super cieszę sie i trzymam za maluszka
Moze będzie tancerzem

Oby nie! tancerze kojarzą mi się z gejami haha
ale może grać na fortepianie, umuzykalnione bedzie po mamuni! mam nadzieję!

Jak po operacji? Już lepiej?

[nanka30]

Jakos leci do przodu z każdym dniem lepiej ale daleko do ideału

[ellyunia]

Napisane przez kosta6

a z tych dobrych rzeczy to malec ma już 2,51cm i na monitorze się ruszał, aż niemożliwe żeby w 9t4d wg usg tak sobie tańczył

to super
Ja za 19 dni jadę na badania prenatalne i mam nadzieję że już poznamy płeć Dzidziuś będzie miał ok 5 cm

[kosta6]

Napisane przez ellyunia

to super
Ja za 19 dni jadę na badania prenatalne i mam nadzieję że już poznamy płeć Dzidziuś będzie miał ok 5 cm

To chyba jeszcze za wcześnie lekarz musiałby mieć doskonałe oko i super sprzęt

[Kasik1313]

Napisane przez Lea_ny

Zajrzyj na Ovuf jeszcze raz

Chciałam coś Wam poodpisywać, ale strasznie źle się dziś czuję... już dawno brzuch mnie tak nie bolał podczas @

Hej... dalej chodzisz do bielańskiego? Karypla tam już nie będzie... lipa trochę! Ciekawa jestem jak oni to rozwiązali...

Napisz mi na pw jak to z tym psychologiem, gdzie chodzisz i jak to ogarnęłaś... bo ja chyba mam dość mojej durnej pracy! A i tak będę potrzebowała L4 na in vitro a nie chcę z kliniki...

A tak na marginesie w sobotę mam nadzieję, że zacznę stymulację i lipiec jest moim miesiącem na II krechy - dziewczyny trzymajcie kciuki

[kosta6]

Napisane przez Kasik1313

Hej... dalej chodzisz do bielańskiego? Karypla tam już nie będzie... lipa trochę! Ciekawa jestem jak oni to rozwiązali...

Napisz mi na pw jak to z tym psychologiem, gdzie chodzisz i jak to ogarnęłaś... bo ja chyba mam dość mojej durnej pracy! A i tak będę potrzebowała L4 na in vitro a nie chcę z kliniki...

A tak na marginesie w sobotę mam nadzieję, że zacznę stymulację i lipiec jest moim miesiącem na II krechy - dziewczyny trzymajcie kciuki

Kasiula idąc do zwykłego rodzinnego lekarza jak wyjaśnisz sytuacje to powinien Ci dać l4 bez problemu.

[Kasik1313]

Napisane przez kosta6

Kasiula idąc do zwykłego rodzinnego lekarza jak wyjaśnisz sytuacje to powinien Ci dać l4 bez problemu.

No mam nadzieję, że tak się uda ale chcę mieć plan awaryjny jakby co... bo po długim weekendzie pewnie nie wrócę do pracy bo monitoringi i punkcja i transfer... a później będę leżała żeby zarodek się zagnieździł

[nanka30]

Kasik ja tez nie chciałabym L4 z kliniki
A moja praca tez rzygam

[tabaska25]

Napisane przez nanka30

Kasik ja tez nie chciałabym L4 z kliniki
A moja praca tez rzygam

widzę ze nie jestem sama, tez nie lubię swojej pracy..i naiwnie licze ze zajdę w ciaze i sie od niej uwolnię

[Kasik1313]

Napisane przez tabaska25

widzę ze nie jestem sama, tez nie lubię swojej pracy..i naiwnie licze ze zajdę w ciaze i sie od niej uwolnię

no to mamy wspólny plan...

[dziadzia237]

Ja też chętnie dołączę do Was mnie nie tyle praca denerwuje, co moi współpracownicy :/

[ellyunia]

Napisane przez kosta6

To chyba jeszcze za wcześnie lekarz musiałby mieć doskonałe oko i super sprzęt

maja tam super sprzęt to klinika zajmująca się badaniami prenatalnymi. Znajomi dowiedzieli się na tym etapie ciąży