Panny Młode 2015 cz. 20 :)

[Kimitri]

tak myślę nad tym co bym chciała na oprawę w kościele i trafiłam na to:

https://www.youtube.com/watch?v=fdX0WUELLs8

niezłe

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Napisane przez Anabele23

no skąd jaa to znam dokładnie to samo mam

moje koleżanki na samym początku jak M. wyjechał i tak było to sie przejmowały i pocieszały itp a teraz to tylko jest "znowu? to już u Was norma ;p"

[Anabele23]

my tak naprawdę to od początku jesteśmy tak razem aczkolwiek osobno, z przerwami co prawda ale jednak w większości jest to związek na odległość

[kreciorek85]

Napisane przez Kimitri

GENIALNE

Przynajmniej oryginalny tekst

A ja że coś się święci się dowiedziałam w dzień zaręczyn jak chłop nie wytrzymał i przechodząc obok kolejnego jubilera huknął na mnie "no weź się zatrzymaj przy którejś wystawie w końcu, bo już drugi miesiąc się próbuję dowiedzieć jaki Ci się pierścionek podoba, a Ty jak na złość przechodzisz obojętnie obok" Ach ten mój chłop

[Malwina_89]

Dobra, Pati nie było pytania Zadzwoniłam i umówiłam się na makijaż ślubny, także mamy tą samą makijażystkę Na szczęście mój termin miała wolny... Ale tak mówi mi przez telefon "czerwiec, czerwiec, hmmm, mam chyba pani termin zajęty [ja już powoli wpadam w panikę] a nieeee! 13 mam zajęty, 6 wolny"

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez sQuaara

z całym szacunkiem, ale zawsze mnie zastanawia, jak Twoj wyjazd zmieni kraj, w ktorym zyje?

Miałam odpowiedzieć...

Napisane przez joasia-a

o

Ale że Ty tak serio? :P przeczytaj to jeszcze raz xD
Świata nie zmieni swoją osobą.. ale może zmienić kraj wyjeżdżając z niego- nie że kraj (Polska)się w ten sposób zmieni bo będzie jedna osoba mniej.. Ale jej krajem stanie się inny kraj (np z Polski wyjedzie do Norwegii)..

... ale Dżoasia na straży!

Bez sensu. Mój TŻ miał usg i rezonans kolana. Jednak łękotka, jakieś tam pęknięcie, czy cuś. Operacja (znaczy chyba artoroskopia) jakoś obejściami załatwiona na sierpień/wrzesień... Ogarnie się do maja ze sprawnością? No ale 3 wesela przesiedzimy A to jest straszne... Bo mnie się wtedy same nogi bujają, i jak się bawić, o kulach ma ten mój bidok?

[Kimitri]

Napisane przez kreciorek85

Przynajmniej oryginalny tekst

A ja że coś się święci się dowiedziałam w dzień zaręczyn jak chłop nie wytrzymał i przechodząc obok kolejnego jubilera huknął na mnie "no weź się zatrzymaj przy którejś wystawie w końcu, bo już drugi miesiąc się próbuję dowiedzieć jaki Ci się pierścionek podoba, a Ty jak na złość przechodzisz obojętnie obok" Ach ten mój chłop

o jaaa ale tekst

Mój nigdy ode mnie zadnych wskazówek nie chciał więc trochę się boję co wymyślił... powiedziałam mu kiedyś, że jak będzie brzydki pierścionek to będzie wymieniał hehe

a do tego ma trudniej bo ja pierścionków nie noszę to nie wie za bardzo co mi sie moze spodobac chyba ;p

[Anabele23]

Dawid nie wiedział jaki rozmiar nosze nawet kupił na chybił trafił wiedział tylko że chcę białe złoto

[joasia-a]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;46853776]... ale Dżoasia na straży!

Bez sensu. Mój TŻ miał usg i rezonans kolana. Jednak łękotka, jakieś tam pęknięcie, czy cuś. Operacja (znaczy chyba artoroskopia) jakoś obejściami załatwiona na sierpień/wrzesień... Ogarnie się do maja ze sprawnością? No ale 3 wesela przesiedzimy A to jest straszne... Bo mnie się wtedy same nogi bujają, i jak się bawić, o kulach ma ten mój bidok?[/QUOTE]
no estem na straży!!

Ej przybi TŻtowi 5!! mój Zią!
To mój temat! melduję się ja z pękniętą łĄkotką (przez ą! :P) ja się nei zdecydowałam na artroskopie bo właśnie bałam się że nie wydobrzeje- chociaż teraz sama nie mam równowagi i mam z tym problem :P i dlatego mi lekarz zaproponował chwilowo zastrzyki skoro mówię nie operacjom ;p
Ale powiem jak mój lekarz- ciężko określić! jeden po miesiącu już nie ma problemu, a inny ma problem z gojeniem się i nawet pół roku się męczy.
Moja ciotka miała jakieś3-4 miesiące temu artroskopie i mówiła że już super się czuje..

Ale o kulach na pewno by nie był do maja!



Zrobiłam sobie wreszcie spaghetti z sosem pomidorowym.. nawet to dobre!! dałam 1/3 sloiczka suszonych pomidorów plus pol puszki pomidorow i troche papryki, duzo bazyliii smietane i pieprz ic ebulke i czosnek i jednak dobre!

[kropka_nad_i]

Napisane przez Anabele23

Dawid nie wiedział jaki rozmiar nosze nawet kupił na chybił trafił wiedział tylko że chcę białe złoto

K. wiedział, ale nie ułatwiło mu to zadania, bo mam 8 :P A jak włożyłam go na palec, to mi spadał Ale to była wina tego, że oświadczył mi się nocą, u lutym, nad jeziorem, przy blasku gwiazd i powracających z południa gęgających gęsiach Teraz pasuje, ale czasem jest bardziej luźny

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez joasia-a

no estem na straży!!

Ej przybi TŻtowi 5!! mój Zią!
To mój temat! melduję się ja z pękniętą łĄkotką (przez ą! :P) ja się nei zdecydowałam na artroskopie bo właśnie bałam się że nie wydobrzeje- chociaż teraz sama nie mam równowagi i mam z tym problem :P i dlatego mi lekarz zaproponował chwilowo zastrzyki skoro mówię nie operacjom ;p
Ale powiem jak mój lekarz- ciężko określić! jeden po miesiącu już nie ma problemu, a inny ma problem z gojeniem się i nawet pół roku się męczy.
Moja ciotka miała jakieś3-4 miesiące temu artroskopie i mówiła że już super się czuje..

Ale o kulach na pewno by nie był do maja!

No przybiję, ale mało to pocieszające... Tam generalnie sztab nad nim czuwa, bo to w końcu sportowiec, tu ma coś ogarnięte, gdzie indziej coś innego... Pocieszające jest to, że ubezpieczeni są, więc jakaś kasa na rehabilitację by może była... Ile się w małopolsce czeka na artro?
Swoją drogą on w drużynie ma kolegów, którzy się wyleczyli, i nawet grają... Ale dla mnie to szaleństwo - bo to kolano ma Ci starczyć na całe życie, a nie na 2 sezony....

[joasia-a]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;46854011]No przybiję, ale mało to pocieszające... Tam generalnie sztab nad nim czuwa, bo to w końcu sportowiec, tu ma coś ogarnięte, gdzie indziej coś innego... Pocieszające jest to, że ubezpieczeni są, więc jakaś kasa na rehabilitację by może była... Ile się w małopolsce czeka na artro?
Swoją drogą on w drużynie ma kolegów, którzy się wyleczyli, i nawet grają... Ale dla mnie to szaleństwo - bo to kolano ma Ci starczyć na całe życie, a nie na 2 sezony....[/QUOTE]
Ciotka moja czekała ok 8 miesięcy chyba.. ja się nie orientowałam bo wiedziałam że nie chce teraz tego robić (tym bardziej że ja mam mieć artro na oba kolana plus na pewno operacje na lewe ;p), poza tym miałam i tak szukać jakiegoś specjalisty od kolan bo nie oddałabym się w ręce ortopedy pierwszego lepszego który przez ponad pół roku mnie zbywał że nic mi nie jest :P

Także Twój TŻ i tak dośc szybko miałby artro.. no i właśnie.. najważniejsze żeby szybko po artroskopii ogarnąć rehabilitację.. bo to jest klucz do wszystkiego.. ale podejrzewam że właśnie czuwają nad nim dobrzy specjaliści

Sportowcy mają przerąbane.. ale jak widać większość z nich nie myśli o dalekiej przyszłości, sama znam takich.. Ale wiesz.. z drugiej strony nagle wyrzec się swojego życia bo kontuzja była?

[kreciorek85]

Napisane przez joasia-a

no estem na straży!!

Ej przybi TŻtowi 5!! mój Zią!
To mój temat! melduję się ja z pękniętą łĄkotką (przez ą! :P) ja się nei zdecydowałam na artroskopie bo właśnie bałam się że nie wydobrzeje- chociaż teraz sama nie mam równowagi i mam z tym problem :P i dlatego mi lekarz zaproponował chwilowo zastrzyki skoro mówię nie operacjom ;p
Ale powiem jak mój lekarz- ciężko określić! jeden po miesiącu już nie ma problemu, a inny ma problem z gojeniem się i nawet pół roku się męczy.
Moja ciotka miała jakieś3-4 miesiące temu artroskopie i mówiła że już super się czuje..

Ale o kulach na pewno by nie był do maja!



Zrobiłam sobie wreszcie spaghetti z sosem pomidorowym.. nawet to dobre!! dałam 1/3 sloiczka suszonych pomidorów plus pol puszki pomidorow i troche papryki, duzo bazyliii smietane i pieprz ic ebulke i czosnek i jednak dobre!

nie mów mi o spagetti się drugi miesiąc zbieram zrobić i się zebrać nie mogę-a się najeść na 2 lata muszę

Napisane przez Kimitri

o jaaa ale tekst

Mój nigdy ode mnie zadnych wskazówek nie chciał więc trochę się boję co wymyślił... powiedziałam mu kiedyś, że jak będzie brzydki pierścionek to będzie wymieniał hehe

a do tego ma trudniej bo ja pierścionków nie noszę to nie wie za bardzo co mi sie moze spodobac chyba ;p

Hehe, no mój M. uwielbia takimi tekstami rzucać Już się przyzwyczaiłam

[existence]

Napisane przez joasia-a

a myślisz że sama planuje? ';P
ja też pierścionek dostałam po podpisaniu najważniejszych umów.. planowaliśmy wspólnie i tak mimo że pierścionka nie było.. pierścionek to tylko symbol ;p


ile? :OO matko.. a ile on musiał w kserze zapłacić

to samo pomyślałam

Napisane przez Anabele23

nie wiem ile zapłacił ale wiem że nie zmieściło się mu w jedną okładkę i we 4 czy 4 tomach miał

o fak

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez joasia-a

Ciotka moja czekała ok 8 miesięcy chyba.. ja się nie orientowałam bo wiedziałam że nie chce teraz tego robić (tym bardziej że ja mam mieć artro na oba kolana plus na pewno operacje na lewe ;p), poza tym miałam i tak szukać jakiegoś specjalisty od kolan bo nie oddałabym się w ręce ortopedy pierwszego lepszego który przez ponad pół roku mnie zbywał że nic mi nie jest :P

Także Twój TŻ i tak dośc szybko miałby artro.. no i właśnie.. najważniejsze żeby szybko po artroskopii ogarnąć rehabilitację.. bo to jest klucz do wszystkiego.. ale podejrzewam że właśnie czuwają nad nim dobrzy specjaliści

Sportowcy mają przerąbane.. ale jak widać większość z nich nie myśli o dalekiej przyszłości, sama znam takich.. Ale wiesz.. z drugiej strony nagle wyrzec się swojego życia bo kontuzja była?

Wiesz co... to nie tak do końca... to co oni uprawiają to sport amatorski. Nikt tam pieniędzy nie dostaje za to co robi. Mają opłacone hotele na mecze wyjazdowe, przejazd. Ale strój, sprzęt muszą opłacić sami, miesięczne składki i ubezpieczenie. Treningi, siłownia - wszystko już po normalnej pracy zawodowej - dlatego przez sezon to ja go widuję rano i o 23 jak wraca.... Ale nadal to sport amatorski...Takie hobby, że ktoś wpiernicz na boisku lubi dostawać
Specjaliści czuwają, ale to jego znajomości dają mu szybszy zabieg czy rezonans, a nie, że mają kontrakt z prywatną kliniką. Więc - gdyby ktoś trenował profesjonalnie - ok, rozumiem - poświęcił temu całe życie. Ale te chłopaki zostają w razie czego sami sobie. Sami szukają lekarzy, rehabilitacji....Więc nie rozumiem tego, że chcą po mocnej kontuzji wrócić na następny sezon, bo kontuzje lubią się odnawiać i oni za 2-3 lata skończą granie i co wtedy?

A tak się śmialiśmy, że w przyszłym roku, to chyba musi do maja nie grać, żeby ręki/nogi nie złamać... Dobrze, że w sumie stało się to teraz, a nie na wiosnę przyszłego roku, ale lepiej gdyby ta noga była zdrowa....

A zawodnicy importowani z USA... No cóż, jak tym się coś stanie - na drugi dzień mają operację i nie muszę dodawać, że jakąś kasę za granie też dostają?

[joasia-a]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;46854326]Wiesz co... to nie tak do końca... to co oni uprawiają to sport amatorski. Nikt tam pieniędzy nie dostaje za to co robi. Mają opłacone hotele na mecze wyjazdowe, przejazd. Ale strój, sprzęt muszą opłacić sami, miesięczne składki i ubezpieczenie. Treningi, siłownia - wszystko już po normalnej pracy zawodowej - dlatego przez sezon to ja go widuję rano i o 23 jak wraca.... Ale nadal to sport amatorski...Takie hobby, że ktoś wpiernicz na boisku lubi dostawać
Specjaliści czuwają, ale to jego znajomości dają mu szybszy zabieg czy rezonans, a nie, że mają kontrakt z prywatną kliniką. Więc - gdyby ktoś trenował profesjonalnie - ok, rozumiem - poświęcił temu całe życie. Ale te chłopaki zostają w razie czego sami sobie. Sami szukają lekarzy, rehabilitacji....Więc nie rozumiem tego, że chcą po mocnej kontuzji wrócić na następny sezon, bo kontuzje lubią się odnawiać i oni za 2-3 lata skończą granie i co wtedy?

A tak się śmialiśmy, że w przyszłym roku, to chyba musi do maja nie grać, żeby ręki/nogi nie złamać... Dobrze, że w sumie stało się to teraz, a nie na wiosnę przyszłego roku, ale lepiej gdyby ta noga była zdrowa....

A zawodnicy importowani z USA... No cóż, jak tym się coś stanie - na drugi dzień mają operację i nie muszę dodawać, że jakąś kasę za granie też dostają? [/QUOTE]

No to fakt.. skoro sami sobie to wszystko fundują.. to troche bym się bała.. bo jednak, zwłaszcza z kolanami, nie jest dobrze.. A Twój TŻ zamierza wrócić?
a przypomnij mi.. w jakiej sytuacji ta łąkotka mu wgl pękła? (bo mój lekarz nie wierzy że od zwykłego zwichnięcia rzepki mi pękła;p)

[Nadezhda]

Napisane przez kreciorek85

Przynajmniej oryginalny tekst

A ja że coś się święci się dowiedziałam w dzień zaręczyn jak chłop nie wytrzymał i przechodząc obok kolejnego jubilera huknął na mnie "no weź się zatrzymaj przy którejś wystawie w końcu, bo już drugi miesiąc się próbuję dowiedzieć jaki Ci się pierścionek podoba, a Ty jak na złość przechodzisz obojętnie obok" Ach ten mój chłop

Hah, u mnie było podobnie, ale mimo wszystko trochę inaczej. Do mnie do domu którejś soboty przyszli znajomi, więc gadu gadu pitu pitu, a R. mówi do mnie, że musi wyjść coś załatwić i że za godzinę wróci. No i nie ma go godzinę, drugą, goście zdążyli już sobie pójść, po 2,5h wraca, wściekły jak cholera i od progu do mnie: "MASZ 5 MIN ŻEBY SIĘ UBRAĆ I WYJŚĆ". Ja już panika- no coś się stało? No to założyłam buty i kurtkę, zamykam mieszkanie i pytam się o co chodzi. A on mi na to, że w☠☠☠☠ia go za duży wybór, oświadczać się chciał, ale nie może się na nic zdecydować bo nie ogarnia i mam sobie wybrać co mi się podoba . Wybrałam dwa modele, nie wiedziałam który z nich wybrał R. - dowiedziałam się przy oświadczynach

I tak się pokłócił ze mną przy tych "poszukiwaniach", bo chciał mi kupić brylant, a ja nie chciałam nosić takiego drogiego pierścionka hehe :P

[starry_eyes]

Napisane przez kreciorek85

Oświadczył się w dzień, w którym wybierałam się na spotkanie klasowe. Gdzie się oświadczył? Na parkingu Galerii Handlowej , zaczynając od słów:„Przepraszam, że w takich okolicznościach, ale naszła mnie nagła odwaga i musiałem” Wariat

Haha, świetny moment wybrał

Napisane przez Kimitri

fajnie pomyslane :P

My z M. się też często kłócimy i się czasem zastanawiam czy mu sie nie odwidzi :P ale z drugiej strony kłócimy się właściwie tylko przez odległość, bo mi go brak i bym najchętniej ciągle na telefonie wisiała a on taki raczej milczek typu "co chciałem powiedzieć to powiedziałem więcej nie muszę" ;p a ja zaraz mam nerwa bo bym chciała aby ze mną gadał z godzine albo 2 i się nerwy włączają wtedy obojgu

Eeej, jakbym o swoim czytała!

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez joasia-a

No to fakt.. skoro sami sobie to wszystko fundują.. to troche bym się bała.. bo jednak, zwłaszcza z kolanami, nie jest dobrze.. A Twój TŻ zamierza wrócić?


a przypomnij mi.. w jakiej sytuacji ta łąkotka mu wgl pękła? (bo mój lekarz nie wierzy że od zwykłego zwichnięcia rzepki mi pękła;p)

No on raczej niechętnie powrót, ale pewnie mu tak głupio w połowie sezonu rezygnować...taki niedograny sezon.... Jego noga bolała wlasnie po meczu, ale nie kulal, ani nic. Nawet na 2 treningi poszedł. Ich drużynowy fizjo stwierdził ze ma mięśnie spięte i dlatego go boli. No i na czwarty dzień nie dało mu to spokoju, bo już "obicie" po meczu przechodzi i nie powinno nic zbyt mocno boleć. Zamiast na trening poszedł na ostry dyżur no i taka diagnoza.

[farbstiftka]

Napisane przez Kimitri

Wiesz.. trochę przykro bo ja faktycznie to właściwie od ponad 2 lat czekam na zaręczyny, znajomi którzy sa ze sobą krócej niż my juz są po ślubach a On dalej zwleka, z drugiej strony On jest taki, ze na pewno by chciał aby to było w jakimś tam stopniu wyjątkowe a nie zwykła kolacja albo spacer...

M. Moj sie ostatnio "przyczepił" do mysli, ze będzie tradycja u mnie w rodzinie bo moja Babcia nie miała nigdy pierścionka a moja Mama dostała go w windzie jak jechali z Tatą do cywilnego :P - a ten złośliwiec Mój się przyczepił do tematu :P

Ja mu kiedyś powiedziałam jak już czekałam 1,5 roku, ze jak będą zaręczyny byle jak to się nie zgodzę bo nie po to tyle czekam aby mi "na odwal się" teraz zrobił :P zwłaszcza, że wiele znajomych z jego strony mówi mi, że teraz to M. wymysli coś takiego, że wszystkim szczeny opadną - no to czekam

a wesele swoją droga juz planujemy bo w końcu trzeba było coś zdecydować a tak jak nie było planów to ani on do mnie ani ja do niego z przeprowadzką a te 200 km to jednak swoje robią...

a w jakim sensie "czekasz" od dwóch lat? w senie dwa lata ze sobą jesteście, czy jakoś tak sobie wyznaczyłaś limit bycia po prostu chłopakiem i dziewczyną?
Mi TŻ chciał się oświadczyć już na początku związku i cieszę się, że wtedy do tego nie doszło. Byliśmy jeszcze dzieciakami wtedy.
Oświadczyny odbyły się po ponad 5 latach związku, czyli w 2012. Nie byłam zaskoczona, bo nie raz o tym rozmawialiśmy i to było takie naturalne przejście na kolejny level

[Anabele23]

Napisane przez Nadezhda

Hah, u mnie było podobnie, ale mimo wszystko trochę inaczej. Do mnie do domu którejś soboty przyszli znajomi, więc gadu gadu pitu pitu, a R. mówi do mnie, że musi wyjść coś załatwić i że za godzinę wróci. No i nie ma go godzinę, drugą, goście zdążyli już sobie pójść, po 2,5h wraca, wściekły jak cholera i od progu do mnie: "MASZ 5 MIN ŻEBY SIĘ UBRAĆ I WYJŚĆ". Ja już panika- no coś się stało? No to założyłam buty i kurtkę, zamykam mieszkanie i pytam się o co chodzi. A on mi na to, że w☠☠☠☠ia go za duży wybór, oświadczać się chciał, ale nie może się na nic zdecydować bo nie ogarnia i mam sobie wybrać co mi się podoba . Wybrałam dwa modele, nie wiedziałam który z nich wybrał R. - dowiedziałam się przy oświadczynach

I tak się pokłócił ze mną przy tych "poszukiwaniach", bo chciał mi kupić brylant, a ja nie chciałam nosić takiego drogiego pierścionka hehe :P

mega też nie chciałam nic za drogiego bo bałam się że zgubię z moim szczeciem

[PannaAgnieszka]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;46854011]No przybiję, ale mało to pocieszające... Tam generalnie sztab nad nim czuwa, bo to w końcu sportowiec, tu ma coś ogarnięte, gdzie indziej coś innego... Pocieszające jest to, że ubezpieczeni są, więc jakaś kasa na rehabilitację by może była... Ile się w małopolsce czeka na artro?
Swoją drogą on w drużynie ma kolegów, którzy się wyleczyli, i nawet grają... Ale dla mnie to szaleństwo - bo to kolano ma Ci starczyć na całe życie, a nie na 2 sezony....[/QUOTE]

Polecam dr Peszko w Krakowie- jest genialny- niestety niezbyt tani- ale naprawde dobry- mnie bardzo pomogl

NFZ terminy na wizyty,leczenie sa dramatyczne


A jesli chodzi o same zareczyny to ja juz kiedys pisalam- ze 31 grudnia jak w dresie kroilam kielbaski i ser na koreczki dla gosci na przyjecie sylwestrowe i cwiczylam sobie karaoke przed impreza- moj K mnie zaskoczyl

ale tak nie do konca zaskoczyl- bo wiedzialam, ze to sie zdarzy w grudniu wlasnie- cora TZ pytala od samego poczatku kiedy sie oswiadczy- on odpowiadal "w grudniu po poludniu na swietej dygdy ktorej nie ma nigdy- i jak uslysze to w RMFie"- smialismy sie z tego kilka miesiecy

no i 1 grudnia cora TZ napisala do RMF- a konkretnie do Agi Chylinskiej- ze ma tatusia, ktory tak mowi i ze ona chce zeby sie oswiadczyl

przyznala sie-ale nic sie nie stalo tego 1 grudnia- po tygodniu chyba napisala managerka, ze maja duzo maili i go dopiero przeczytali i ze szykuja niespodzianke na nastepna niedziele

dwa tygodnie pozniej na antenie Agnieszka Chyliska powiedziala ten tekst no i juz bylo wiadomo, ze do konca miesiaca zareczyny beda;-)))) i powiedziala, ze czeka na zdjecie pierscienia


swoja droga znajomi sie smieja, ze teraz pora wyslac jej zaproszenie na slub;-)

[Anabele23]

no to dopiero szaleństwo Panna Agnieszka ile lat ma córka Twojego TŻ?

[joasia-a]

Napisane przez PannaAgnieszka

Polecam dr Peszko w Krakowie- jest genialny- niestety niezbyt tani- ale naprawde dobry- mnie bardzo pomogl

niezbyt drogi tzn? i pewnie artroskopie na nfz nie wykonuje?

[starry_eyes]

PannaAgnieszka świetna sprawa!

Nasze zaręczyny nie były jakieś mega romantyczne, ale taką mi przemowę strzelił (co jest nie w jego stylu kompletnie), że z 15 minut łzy mi ciekły

[PannaAgnieszka]

Napisane przez Anabele23

no to dopiero szaleństwo Panna Agnieszka ile lat ma córka Twojego TŻ?

10 skonczy niedlugo;-)

Napisane przez joasia-a

niezbyt drogi tzn? i pewnie artroskopie na nfz nie wykonuje?

no wizyta plus usg 200 zl- sama wizyta 120 zl
to byl moj 6 czy 7 lekarz i srednia wizytta od 150 do 270 zl
ja nie mialam powaznej opcji- ale mojego kumpla wyratowal z ogromnych problemow

a czy przyjmuje na NFZ nie wiem- mozliwe bardzo, ze tak
ja juz nie mialam czasu- bo po serii zastrzykow, kupie wydanej kasy przez por roku mialam zapalenie mazi jakiejs tam i kjazdy krok oznaczal mega bol

Napisane przez starry_eyes

PannaAgnieszka świetna sprawa!

Nasze zaręczyny nie były jakieś mega romantyczne, ale taką mi przemowę strzelił (co jest nie w jego stylu kompletnie), że z 15 minut łzy mi ciekły

najwazniejsze, ze dawaly emocje- bo to o to chodzi-;-)) mowie to ja zareczona w dresie miedzy kielbaska a serem;-)

[sQuaara]

no u mnie było ful romantic a przemowy brak ehs.. ale pozniej jak juz stres mu opadł i kolory na buzi powróciły to powiedział wiele <3

[joasia-a]

Napisane przez PannaAgnieszka

no wizyta plus usg 200 zl- sama wizyta 120 zl
to byl moj 6 czy 7 lekarz i srednia wizytta od 150 do 270 zl
ja nie mialam powaznej opcji- ale mojego kumpla wyratowal z ogromnych problemow

a czy przyjmuje na NFZ nie wiem- mozliwe bardzo, ze tak
ja juz nie mialam czasu- bo po serii zastrzykow, kupie wydanej kasy przez por roku mialam zapalenie mazi jakiejs tam i kjazdy krok oznaczal mega bol

aha.. no to nie tak źle jak na Kraków.. ja byłam zmuszona zapłacić 250 zł za wizytę i usg i to nie bardzo ogarniętego doktorka.. ale zależało mi na czasie i żeby gips mi ściągnął :|

Uh.. zapalenie mazi.. ale nie było to spowodowane zastrzykami? (pytam głupia naiwna ;p) bo ja sama jestem w i nie wiem co robić ;p



Mój TŻ też nie miał wielkiej przemowy! :P nie musiał :P a nawet jakby miał to bym jej nie spamiętała przez emocje :P

[krolewna_smieszka]

No to u mnie było tak... Już w liceum ustaliliśmy, że o jakimkolwiek ślubie zaczniemy myśleć po studiach. TŻ ustalił sobie zasadę, że oświadczy się, gdy będzie w stanie utrzymać rodzinę. Ja na drugim roku studiów założyłam sobie fundusz 5-letni, na który zaczęłam odkładać pieniądze na wesele. Wszyscy znajomi wiedzieli, że marzę o ślubie. Ostatnie lata były czasem nieustannych żartów z mojego braku pierścionka i braku narzeczonego. W końcu TŻ dostał ofertę dobrej pracy, a nasze studia zaczęły zmierzać ku końcowi, więc uzgodniliśmy, że to dobry czas, by zacząć planować wspólne życie. Znalazłam w domu jedyny pierścionek, który pasował mi na palec serdeczny i dałam go TŻtowi. ;P Na urodziny na początku października kupił mi zestaw biżuterii z szafirami, który sama sobie wybrałam. Opowiadał mi, że szukał ładnego pierścionka, ale nic nie znalazł.
A potem 16 października wyjechałam do Londynu do pracy. TŻ przyleciał do mnie w odwiedziny na kilka dni. Przeszło mi przez myśl, że może się oświadczy, ale stwierdziłam, że za mało czasu miał na kupno.
Dzień po jego przyjeździe, akurat sobota, chodziliśmy sobie po Londynie, zwiedzaliśmy. Strasznie się kłóciliśmy, bo pogoda się zepsuła i zaczęłam marudzić. Ale potem poszliśmy na obiad i jakoś nam się humory polepszyły. Mieliśmy iść na zakupy, ale TŻ bardzo chciał mnie zabrać na Tower Bridge. Niesamowicie się uparł, ale jakoś nie zwróciłam na to wtedy uwagi. Myślałam, że tak strasznie nie chce zakupów. xD Zza chmur wyłoniło się piękne słońce. Weszliśmy na most, mnóstwo ludzi dokoła, a on nagle uklęknął i otworzył małe pudełeczko z pierścionkiem w środku. Totalnie się popłakałam. Byłam w takim szoku, że nie mam pojęcia, co powiedział, ale w końcu zniecierpliwiony kazał mi podjąć decyzję. Zdołałam tylko kiwnąć głową. xD To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu i cały czas, gdy ją wspominam, mam łzy w oczach. A pierścionek jest idealnie dopasowany do mojego urodzinowego kompletu biżuterii.
Nigdy nie podejrzewałam mojego praktycznego informatyka o takie pokłady romantyczności. I strasznie się cieszę, że Londyn, a nie Berlin, w którym byliśmy na moje urodziny. xD

[lipstick89]

nasza historia jak z romansidła. taniego, takiego z kiosku

uczucie nas zaskoczyło. później były wzloty i upadki (ma się ten wredny charakterek), aż w końcu doszło do rozstania. ale jakoś źle nam było osobno (narozrabiał i po czasie zrozumiał błąd). więc się zeszliśmy. przeżyliśmy wspólnie straty bliskich nam osób. i nie jedną burzę. ale trzymamy się razem. zrobił się z niego fajny wujek (moja chrześnica woli go ode mnie!!!! ). i planujemy ślub (najwyższa pora ). ale jakie jaja były z zaręczynami.

oświadczył mi się 23 grudnia, bo... znalazłam pierścionek i nie miał wyjścia. akurat szykowaliśmy mięsko do pieczenia (od razu po świętach wyjeżdżał do Holandii po urlopie). przed południem chodził po prezenty. kupił mi kolczyki i chciał żebym je zobaczyła (jak się nie spodobają to wymieni, bo jestem strasznie wybredna jeżeli chodzi o biżuterię ) pod gąbeczką schował pierścionek, był pewien, że tam jest bezpieczny. no i był. do 17:00. wtedy coś mnie podkorciło i pod tą gąbeczkę zajrzałam. no i zaczęłam się głośno śmiać (to był nerwowy rechot ). nie miał już wyboru. i tak mi się oświadczył między szynką a schabikiem a później wypominał: po co tam łapy pchałaś?! miałem się w Wigilię oświadczyć! zepsułaś mi plany!

[krolewna_smieszka]

Napisane przez lipstick89

a później wypominał: po co tam łapy pchałaś?! miałem się w Wigilię oświadczyć! zepsułaś mi plany!

Ach te babska! Wszystko zepsują!!!