Jak wygląda rzeczywistość rynku pracy dla osób młodych

[Kretka666]

Napisane przez cholernarejestracja

No ja akurat pracuję w branży kreatywnej, gdzie CV często są w formie infografik, zdjęć, blogów, filmów. Co nie zmienia faktu, że i tak kluczowe jest doświadczenie i wykształcenie, więc nie muszę się silić na takie fajerwerki i sztuczki, żeby dostać pracę.

Można tak, można tak.

To już masz kreatywne CV i tak A taka osoba, co chce do pracy biurowej, na jej miejsce jest też setka innych osób, z takim samym CV? Coś musi zwrócić uwagę. Tak mi się wydaje, nie pracuję przy rekrutacji i w ogóle dodawanie zdjęcia jest według mnie niepotrzebne.

[invisible_01]

Ja prace typu hostessa, kino miałam do czasu skończenia licencjatu. Po obronie okazało się, że jednak mój dyplom sporo znaczy i nie miałam problemu ze znalezieniem pracy w zawodzie. Obecnie mam pracę bardzo dobrze płatną, którą właściwie mogłabym wykonywać nawet po studiach (bo nadal jeszcze studiuję). Ale u mnie na roku to norma, że ludzie pracują już w zawodzie i mają normalne pensje, co tym bardziej mobilizuje.

Rynek pracy w Polsce nie jest łatwy, ale jak gadam z koleżankami, które skończyły europeistykę i "ja to bym chciała się funduszami unijnymi zajmować", socjologię i "chciałabym pracować w PR" i stosunki międzynarodowe "chciałabym być dyplomatą", a doświadczenia zero, to ja się naprawdę nie dziwię, że pracy nie mogą znaleźć. Praca biurowa to dla wielu wymarzona, więc i konkurencja wysoka.

[Tutli]

Napisane przez _Mia

To, czego brakuje ludziom o którym piszesz, to ani studia, ani staże, ani doświadczenie, tylko najnormalniej w świecie elementarne umiejętności czytania ze zrozumieniem, wykonywania poleceń i inteligencja. To, że ktoś ma doświadczenie nie musi oznaczać, że na pewno to ma, za to dziewczyna po liceum, którą dobrze przygotowali do matury z polskiego i matmy- będzie to miała

A w ogóle to mam wrażenie, ze od tego zarządzania troszkę Ci kijek wszedł tam, gdzie nie powinien Nie zapominaj, że Ty też kiedyś zaczynałaś.

Zgadzam się, dlatego napisałam, że będąc pracodawcą nie zatrudniłabym osoby bez referencji albo stażysty, który się nie sprawdził. W ogóle dziwi mnie, że referencje to u nas rzadkość. Co mi po CV i informacji, że ktoś gdzieś pracował, skoro nie mam pojęcia, jak pracował.

Na szczęście nie zarządzam tymi ludźmi, bo bym zwariowała - jestem niezależnym specjalistą a oni muszą mi dostarczać surowe dane. Niejednokrotnie są to ludzie starsi ode mnie, z dużo dłuższym stażem pracy. Więc, nie oni niczego nie zaczynają.
I nie, ja nie zaczynałam pracy zawodowej od niezrozumienia elementarnych poleceń i dawaniu komukolwiek danych, które do niczego się nie nadają, bo mam zupełnie inną kulturę pracy, może dzięki temu nie narzekałam nigdy "młodym jest strasznie ciężko".

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Tutli

Zgadzam się, dlatego napisałam, że będąc pracodawcą nie zatrudniłabym osoby bez referencji albo stażysty, który się nie sprawdził. W ogóle dziwi mnie, że referencje to u nas rzadkość. Co mi po CV i informacji, że ktoś gdzieś pracował, skoro nie mam pojęcia, jak pracował.

Na szczęście nie zarządzam tymi ludźmi, bo bym zwariowała - jestem niezależnym specjalistą a oni muszą mi dostarczać surowe dane. Niejednokrotnie są to ludzie starsi ode mnie, z dużo dłuższym stażem pracy. Więc, nie oni niczego nie zaczynają.
I nie, ja nie zaczynałam pracy zawodowej od niezrozumienia elementarnych poleceń i dawaniu komukolwiek danych, które do niczego się nie nadają, bo mam zupełnie inną kulturę pracy, może dzięki temu nie narzekałam nigdy "młodym jest strasznie ciężko".

Uważasz, że to rozwiąże sprawę? Są referencje i referencje. Odchodząc z poprzedniej pracy szef sam powiedział, że jak będą mi potrzebne w nowej pracy to żebym sobie sama napisała a on to podpisze. Poruszyłam ten temat ze znajomymi i kilka osób (pracujących w dużych firmach) potwierdziła, że u nich jest podobnie. Więc w tej kwestii byłabym ostrożna.

Tutli, odnoszę wrażenie, że Ty jako specjalista "ąę" to nigdy błędu nie popełniłaś i zaczęłaś z pełną znajomością swoich obowiązków. Czytając Twoje posty widzę, jak to wszyscy Twoi współpracownicy są źli i nie potrafią nic zrobić tylko Ty jako specjalista masz rację. Ciekawe podejście. Poza tym gdyby zespół był nieefektowny to szefostwo nie miałoby nic przeciwko by zmienić skład.

[201604181004]

wśród moich znajomych jest tak samo, referencje są dość wazne i wydawane.

ja się z dżejms i zgodzę i nie zgodzę. zdjęcie jest ważne, ale na pewnych stanowiskach wymaganie go jest nie na miejscu. szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie by do pracy hostessy ktoś brał mnie w ciemno bez zdjęcia, z drugiej strony jeśli mowa o poważnej pracy nauczyciela, gdzie liczy się doświadczenie wykształcenie i w ogóle ęą, to nie wiem po co by w ogóle miało być potrzebne. zależy jaka praca.

[Tutli]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4687901 7]Uważasz, że to rozwiąże sprawę? Są referencje i referencje. Odchodząc z poprzedniej pracy szef sam powiedział, że jak będą mi potrzebne w nowej pracy to żebym sobie sama napisała a on to podpisze. Poruszyłam ten temat ze znajomymi i kilka osób (pracujących w dużych firmach) potwierdziła, że u nich jest podobnie. Więc w tej kwestii byłabym ostrożna.

Tutli, odnoszę wrażenie, że Ty jako specjalista "ąę" to nigdy błędu nie popełniłaś i zaczęłaś z pełną znajomością swoich obowiązków. Czytając Twoje posty widzę, jak to wszyscy Twoi współpracownicy są źli i nie potrafią nic zrobić tylko Ty jako specjalista masz rację. Ciekawe podejście. Poza tym gdyby zespół był nieefektowny to szefostwo nie miałoby nic przeciwko by zmienić skład.[/QUOTE]

Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś fatalnemu pracownikowi podpisał referencje, bo jaki w tym sens? Więc przynajmniej naprawdę kiepskie osoby zostałyby odsiane z rynku. Zresztą, czy beznadziejny pracownik poprosi o referencje? Trzeba mieć naprawdę niezły tupet, aby to zrobić. IMO, zawsze lepsze referencje niż ich brak.

Między biegunami "ja, jaśnie nieomylna nigdy błędów nie popełniam" a "co miesiąc mam do zrobienia to samo i zawsze robię to źle" jest dużo innych możliwości. I tak, w tej chwili pracuję z ludźmi, którzy mają naprawdę gównianą kulturę pracy (nie mówię, że to 100%, bo wiadomo, że wszędzie trafi się miły wyjątek, ale spokojnie 80%). Nie jest to tylko moje zdanie, bo pracuję z zewnętrznymi konsultantami i innymi analitykami, którzy zawsze mają z tymi ludźmi problemy. Zespół nie dość, że jest nieefektowny, to też nieefektywny
Natomiast ich szefostwo trafiło na swoje obecne miejsce tak samo, jak oni a wiadomo, swoich się nie zwalnia, poza tym, ich szefa nijak nie obchodzi to, że ja dostaję dane, jakie dostaję, bo przecież inny dział, to w zasadzie inna rzeczywistość, nie ich problem.

[201604181004]

szczerze mówiąc to ja się nie dziwię że luzdie nie chcą zatrudniać młodych osób do pracy, wiem, że cierpię na tym, ale większości ludziom z roku nawet nie zleciłabym ścięcie trawnika przed domem czy wyniesienia śmieci, co dopiero odpowiedzialną robotę. brzydko mówiąc ale gówniarze którzy traktuja pracę jak zabawę a szefa jak starszego kolege, to naprawdę nie jest nic nadzwyczajnego...

[yoona]

zostanmy wszyscy programistami

[manic]

Mogę Wam powiedzieć jak to wygląda od drugiej strony zajmuję się HR i codziennie przeglądam stosy cv.
Podstawowe błędy
- słabe cv z błędami językowymi, ortograficznymi, strasznie nieczytelne lub przekombinowane
-jeśli nie masz kwalifikacji które są w ogłoszeniu zaznaczone jako wymagane nie wysyłaj cv tylko wzbudzisz rozdrażnienie
- brak doświadczenia i wielkie wymagania finansowe
- wpisywanie umiejętności których się nie posiada
Na rozmowie kwalifikacyjnej też różowo nie jest w cv wpisany dobry angielski a potem ani be ani me. Obsługa Office ale zrobienie tabelki to już czarna magia. Warto wysyłać cv jeśli masz krótsze doświadczenie niż to podane w ogłoszeniu bo często okazuje się że nie pojawił się nikt z lepszym. Zdjęcia warto dodawać do cv zwłaszcza jak masz mieć kontakt z klientem, ale zdjęcia "z rąsi" pokazywanie dekoltu i dodawanie zdjęć z imprez rodzinnych zdecydowanie nie. I jeszcze mnie rozbraja jak ktoś sobie wpisuje że ma miłą aparycję wrrr.

[201608251020]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46877733]Przeczytalam z zainteresowaniem dyskusje o zdjeciach. Ciekawi mnie czy osoby, ktore wyslaly CV ze zdjeciem zastanowily sie kiedykolwiek czy moze to wlasnie zdjecie nie jest powodem braku odzewu.
Na zachodzie zdjec w CV sie nie umieszcza. Ba, pracodawca czesto nie ma prawa go zadac. U nas tez nie od tego odchodzi.

Ja, gdy szukajac pracy widzialam informacje o tym, aby dolaczac zdjecie w CV od razu kilkalam dalej. W mojej pracy tylko skonczony idiota, ktory skonczyl korespondencyjnie studia w Pcimiu Dolnym moglby zadac zdjecia. Wiedzialam juz zatem z gory, ze to nie miejsce dla mnie.

Sam temat zdjecia jest bardzo kontrowersyjny. Koniec koncow moze skonczyc sie posadzeniem o dyskryminacje.
Sama nigdy nie dolaczam zdjec do CV. Uwazam, ze zdjecie w CV jest zupelnie nie na miejscu.[/QUOTE]


Na Zachodzie. Nie tu. Tu wysyłając CV bez zdjęcia usłyszałam kilka razy:
"Wie Pani, że gdyby nie to że CV jest ciekawe, to by wylądowało w koszu? Jest bez zdjęcia." - dlatego je dodałam.
Braku odzewu akurat w moim przypadku nie ma

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez manic

Mogę Wam powiedzieć jak to wygląda od drugiej strony zajmuję się HR i codziennie przeglądam stosy cv.
Podstawowe błędy
- słabe cv z błędami językowymi, ortograficznymi, strasznie nieczytelne lub przekombinowane
-jeśli nie masz kwalifikacji które są w ogłoszeniu zaznaczone jako wymagane nie wysyłaj cv tylko wzbudzisz rozdrażnienie
- brak doświadczenia i wielkie wymagania finansowe
- wpisywanie umiejętności których się nie posiada
Na rozmowie kwalifikacyjnej też różowo nie jest w cv wpisany dobry angielski a potem ani be ani me. Obsługa Office ale zrobienie tabelki to już czarna magia. Warto wysyłać cv jeśli masz krótsze doświadczenie niż to podane w ogłoszeniu bo często okazuje się że nie pojawił się nikt z lepszym. Zdjęcia warto dodawać do cv zwłaszcza jak masz mieć kontakt z klientem, ale zdjęcia "z rąsi" pokazywanie dekoltu i dodawanie zdjęć z imprez rodzinnych zdecydowanie nie. I jeszcze mnie rozbraja jak ktoś sobie wpisuje że ma miłą aparycję wrrr.

To jest ten element, który zawsze niezmiernie mnie bawi

[manic]

Shanaya ja rozumiem że każdy chce dobrze zarabiać ale nie można oczekiwać w pierwszej pracy w życiu pensji prezesa. A rozłożył mnie na łopatki koleś który stwierdził że 2000 netto plus premie to za mało. Zaznaczam że miała to być jego pierwsza praca.

[201604181004]

manic bo to jest mało, zalezy co bym miała za tyle kasy robić.

[nadijka]

Napisane przez manic

Mogę Wam powiedzieć jak to wygląda od drugiej strony zajmuję się HR i codziennie przeglądam stosy cv.
Podstawowe błędy
- słabe cv z błędami językowymi, ortograficznymi, strasznie nieczytelne lub przekombinowane
-jeśli nie masz kwalifikacji które są w ogłoszeniu zaznaczone jako wymagane nie wysyłaj cv tylko wzbudzisz rozdrażnienie
- brak doświadczenia i wielkie wymagania finansowe
- wpisywanie umiejętności których się nie posiada
Na rozmowie kwalifikacyjnej też różowo nie jest w cv wpisany dobry angielski a potem ani be ani me. Obsługa Office ale zrobienie tabelki to już czarna magia. Warto wysyłać cv jeśli masz krótsze doświadczenie niż to podane w ogłoszeniu bo często okazuje się że nie pojawił się nikt z lepszym. Zdjęcia warto dodawać do cv zwłaszcza jak masz mieć kontakt z klientem, ale zdjęcia "z rąsi" pokazywanie dekoltu i dodawanie zdjęć z imprez rodzinnych zdecydowanie nie. I jeszcze mnie rozbraja jak ktoś sobie wpisuje że ma miłą aparycję wrrr.

Z tym się do końca nie zgodzę. Wysyłałam aplikacje na ogłoszenia, w których np. wymagana była biegła znajomość SAPa i dostawałam zaproszenie na rozmowę, a w efekcie pracę czasem warto zaryzykować, jeśli wiesz, że jesteś w stanie się czegoś szybko douczyć.

[201608251020]

Napisane przez cholernarejestracja

Z obśmiewaniem zdjęć - Paollino, masz rację, przepraszam. Po prostu wydaje mi się, że jak się aplikuje do pracy, gdzie kluczowym elementem procesu rekrutacji jest to, żeby Twoje CV nie poszło do kosza bo "nudno wygląda" to należy się zastanowić, czy to na pewno jest wartościowa praca

Napisane przez cholernarejestracja

No ja akurat pracuję w branży kreatywnej, gdzie CV często są w formie infografik, zdjęć, blogów, filmów. Co nie zmienia faktu, że i tak kluczowe jest doświadczenie i wykształcenie, więc nie muszę się silić na takie fajerwerki i sztuczki, żeby dostać pracę.

Można tak, można tak.

No ale pracujesz w branży kreatywnej. Ja też. Tym bardziej nie wiem, skąd ten pogląd, bo podstawą dla mnie i środowiska, w którym się obracam, jest ciekawe CV. Jasne, że jak nie będzie w nim nic sensownego, to co najwyżej dostanie się staż (zresztą, gdyby nie takie CV, nie dostałabym pierwszego stażu w agencji, spodobało się naszej kreatywnej). Ale jak wpisuję, że potrafię obsługiwać CS i machnę CV graficznie w InDesignie, to przynajmniej ktoś z góry wie, że:
a) miałam jakiś pomysł na to
b) wykazałam inicjatywę, poszukałam szablonów, przemyślałam żeby wpisać coś więcej niż: szkoła, praca, umiejętności
c) umiem obsługiwać praktycznie te programy (oczywiście to domniemanie, zawsze ktoś może ci odpłatnie zrobić to CV, ale to już na własne ryzyko).

Może to kwestia tego, że jak mówisz - prócz wyglądu, ma też dobrą zawartość merytoryczną. Ale codziennie widzę CV ludzi, którzy są w tej branży (i np. zmieniają pracę) - nie spotkałam się ze standardowym CV jeszcze.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez paollino

Na Zachodzie. Nie tu. Tu wysyłając CV bez zdjęcia usłyszałam kilka razy:
"Wie Pani, że gdyby nie to że CV jest ciekawe, to by wylądowało w koszu? Jest bez zdjęcia." - dlatego je dodałam.
Braku odzewu akurat w moim przypadku nie ma

Ja z kolei nigdy zdjecia nie wyslalam. Dla mnie to wybitnie nieprofesjonalne. Zreszta szukam zawsze takich zajec, ze gdybym dolaczyla fote to moglaby to byc moja porazka, gdyby trafila na kogos czepliwego.

[201608251020]

Napisane przez manic

Shanaya ja rozumiem że każdy chce dobrze zarabiać ale nie można oczekiwać w pierwszej pracy w życiu pensji prezesa. A rozłożył mnie na łopatki koleś który stwierdził że 2000 netto plus premie to za mało. Zaznaczam że miała to być jego pierwsza praca.

Fantastycznie, to jak dotąd moja najwyższa pensja. Może jednak za nisko się cenię, czy coś?

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46880403]Ja z kolei nigdy zdjecia nie wyslalam. Dla mnie to wybitnie nieprofesjonalne. Zreszta szukam zawsze takich zajec, ze gdybym dolaczyla fote to moglaby to byc moja porazka, gdyby trafila na kogos czepliwego.[/QUOTE]

Trudno, będę nieprofesjonalna

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez manic

Shanaya ja rozumiem że każdy chce dobrze zarabiać ale nie można oczekiwać w pierwszej pracy w życiu pensji prezesa. A rozłożył mnie na łopatki koleś który stwierdził że 2000 netto plus premie to za mało. Zaznaczam że miała to być jego pierwsza praca.

Widzisz sprawę tylko z miejsca pracownika HR. Kto mówi o pensji prezesa?

Dla mnie cała szopka z zadawaniem pytań dot. wymagań finansowych jest o tyle śmieszna, nie na miejscu i w dodatku z góry zakłada, że kandydat to idiota. Powiedz mi manic - ale tak szczerze, po co te pytania?
Byłam na wielu rozmowach o pracę i w każdym miejscu padło pytanie ile chciałabym zarobić. Nie wiem jak Ty, ale ja bym CHCIAŁA zarabiać kupę kasy ale jak wiadomo realia są inne. Kiedyś powiedziałam właśnie takiej jednej pani na rozmowie, że 5 tys. netto to zrobiła wielkie oczy. No chciałabym tyle ale co to ma do rzeczy? Głupie pytanie - głupia odpowiedź.

Poza tym na zachodzie nie ma czegoś takiego jak oczekiwania finansowe. W ogłoszeniach podane są konkretne stawki. Za mało? Szukasz dalej. Tylko w Polsce robią z kandydata kretyna i świetnie się bawią w łamigłówkę w stylu "powiem za mało to pomyślą, że się nie cenię, jak za dużo to odprawią z kwitkiem". Stanowiska "szeregowe" i tak mają z góry ustalony budżet więc po się bawić?

Poza tym 2000 zł/netto to tak dużo? Być może, ale pod warunkiem, że mieszka się z rodzicami.

[201608251020]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4688045 0]Widzisz sprawę tylko z miejsca pracownika HR. Kto mówi o pensji prezesa?

Dla mnie cała szopka z zadawaniem pytań dot. wymagań finansowych jest o tyle śmieszna, nie na miejscu i w dodatku z góry zakłada, że kandydat to idiota. Powiedz mi manic - ale tak szczerze, po co te pytania?
Byłam na wielu rozmowach o pracę i w każdym miejscu padło pytanie ile chciałabym zarobić. Nie wiem jak Ty, ale ja bym CHCIAŁA zarabiać kupę kasy ale jak wiadomo realia są inne. Kiedyś powiedziałam właśnie takiej jednej pani na rozmowie, że 5 tys. netto to zrobiła wielkie oczy. No chciałabym tyle ale co to ma do rzeczy? Głupie pytanie - głupia odpowiedź.

Poza tym na zachodzie nie ma czegoś takiego jak oczekiwania finansowe. W ogłoszeniach podane są konkretne stawki. Za mało? Szukasz dalej. Tylko w Polsce robią z kandydata kretyna i świetnie się bawią w łamigłówkę w stylu "powiem za mało to pomyślą, że się nie cenię, jak za dużo to odprawią z kwitkiem". Stanowiska "szeregowe" i tak mają z góry ustalony budżet więc po się bawić?[/QUOTE]

Rany, Shan, jakbyś mi w myślach czytała.

[Tutli]

Te wymagania finansowe na stanowiskach szeregowych to totalny absurd, dodatkowo tworzy to mnóstwo niejasności związanych z płacami. O "tajemnicy wynagrodzeń" nie wspomnę, mam ją gdzieś i zawsze zaczynam bezczelnie pytać innych współpracowników, ile zarabiają. Nie powiem, wynikają z tego ciekawe sytuacje
Jak dotąd widziałam jedną ofertę pracy, która informowała od razu o wynagrodzeniu, warunkach pracy, benefitach etc. JEDNĄ. A to powinna być norma.

[manic]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4688045 0]Widzisz sprawę tylko z miejsca pracownika HR. Kto mówi o pensji prezesa?

Dla mnie cała szopka z zadawaniem pytań dot. wymagań finansowych jest o tyle śmieszna, nie na miejscu i w dodatku z góry zakłada, że kandydat to idiota. Powiedz mi manic - ale tak szczerze, po co te pytania?
Byłam na wielu rozmowach o pracę i w każdym miejscu padło pytanie ile chciałabym zarobić. Nie wiem jak Ty, ale ja bym CHCIAŁA zarabiać kupę kasy ale jak wiadomo realia są inne. Kiedyś powiedziałam właśnie takiej jednej pani na rozmowie, że 5 tys. netto to zrobiła wielkie oczy. No chciałabym tyle ale co to ma do rzeczy? Głupie pytanie - głupia odpowiedź.

Poza tym na zachodzie nie ma czegoś takiego jak oczekiwania finansowe. W ogłoszeniach podane są konkretne stawki. Za mało? Szukasz dalej. Tylko w Polsce robią z kandydata kretyna i świetnie się bawią w łamigłówkę w stylu "powiem za mało to pomyślą, że się nie cenię, jak za dużo to odprawią z kwitkiem". Stanowiska "szeregowe" i tak mają z góry ustalony budżet więc po się bawić?

Poza tym 2000 zł/netto to tak dużo? Być może, ale pod warunkiem, że mieszka się z rodzicami.[/QUOTE]

Nie pytałam go ile chce tylko informowałam ile może dostać. Co do tego czy 2000 to dużo czy mało, niestety ale tak się kształtują zarobki w pl. Na podstawowym biurowym stanowisku nie dostaniesz więcej bo ani to odpowiedzialna praca ani wymagająca. Ale najlepiej chcieć robić nic i dostawać za to kokosy. Na żadnej rozmowie nie zapytałam ile ktoś chce zarabiać ale to pewnie zależy od osoby prowadzącej rekrutację, też mnie zawsze takie pytania wkurzały więc ich nie zadaję. Tak samo jak nie pytam o zalety i wady takie pytania zadają beznadziejni hrowcy.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez manic

Nie pytałam go ile chce tylko informowałam ile może dostać. Co do tego czy 2000 to dużo czy mało, niestety ale tak się kształtują zarobki w pl. Na podstawowym biurowym stanowisku nie dostaniesz więcej bo ani to odpowiedzialna praca ani wymagająca. Ale najlepiej chcieć robić nic i dostawać za to kokosy. Na żadnej rozmowie nie zapytałam ile ktoś chce zarabiać ale to pewnie zależy od osoby prowadzącej rekrutację, też mnie zawsze takie pytania wkurzały więc ich nie zadaję. Tak samo jak nie pytam o zalety i wady takie pytania zadają beznadziejni hrowcy.

To zależy. W firmie w której pracuję 2000 netto to minimum w pracy biurowej. Dziwi mnie natomiast zdziwienie hr-owców (zasłyszane od znajomych szukających pracy) gdy mówili, że chcą zarabiać np. 2000zł/netto + premia. Zdaje się pracodawcy żyją w oderwaniu od rzeczywistości bo mając taką sumę i wynajmując pokój/mieszkanie w dużym mieście raczej kokosem to to nie jest. Powiedziałabym - absolutnym minimum. Szczególnie w przypadku - zgodzę się z Tutli - gdy pracodawcy mają swoje "widełki" wynagrodzeń co również moim zdaniem jest niesprawiedliwe.

[manic]

No ba bo najlepiej by było jakbyś dostawała orgazmu za samą propozycję pracy a kasa? A po co? Sama praca to za mało? Nie zapomnę rozmowy o pracę z której wyszłam, po prostu śmiejąc się dość głośno, po tym jak kobieta zaproponowała mi 1500 zł. Potem dodała że brutto.

[Farisss]

Przyznam szczerze, że przez długi czas też myślałam, że w Polsce są taaaakie beznadziejne pensje. Wiem, że ogólnie są. Sprzątaczki, czy w sklepie dużo się nie zarobi. Ale się trochę nasłuchałam, poznałam nowe osoby i się podowiadywałam ile w jakich branżach ludzie zarabiają. Wcale nie wygląda to tak nisko jakby się mogło z góry wydawać (wiem, generalizuję) i nawet na zadupiach znajdują się branże, gdzie za "nicnierobienie", bez wykształcenia (nie mówię tylko o studiach, bo czasem nie trzeba mieć studiów ale odpowiednie kursy potwierdzone certyfikatami) można dostać dobrą posadkę w biurze za ciepłą pensyjkę. Tylko trzeba być ogarniętym.


Ogólnie mnie tylko przeraża, że pracodawcy baaaardzo lubią bezpłatnych pracowników - zbyt często widzę ogłoszenia od tego samego pracodawcy, który oferuje "3miesieczne zdobywanie doświadczenia" oczywiście za darmo, a za 3 miesiące potrzebują kogoś innego.
Potrafię zrozumieć - 3 miesiące bezpłatne, potem zatrudniamy "jak się sprawdzisz". Ale tych jest mało albo to tylko obiecanki cacanki (bo znam jedną firmę, która od 3 lat co 3 miesiące sobie wymienia tak dwie osoby na "praktykach".
Nie wiem jakie są czasem zasady. Może pracodawcy powinni zmienić myślenie co do takich osób, bo nie zawsze osoba z mgr się nadaje, a ktoś kto tego mgr nie ma powinien być skreślany. Są rzeczy, których szkoła nie nauczy, a w pracy można to "ogarnąć". W dzisiejszych czasach, większość studiów uczy tylko kombinowania a nie wiedzy, niestety. (i tak, nawet kierunki pretyżowe - inżynierskie, też uczą kombinowania - bo ileż to jest zajęć na PŁATNYCH programach, które nie są za grosze i sporej części osób nie stać, żeby sobie taki program kupić, trzeba kombinować = pirackie wersje, albo... nie nauczyć się dobrze tego.)

[WhiteCherry]

Napisane przez Farisss

Przyznam szczerze, że przez długi czas też myślałam, że w Polsce są taaaakie beznadziejne pensje. Wiem, że ogólnie są. Sprzątaczki, czy w sklepie dużo się nie zarobi. Ale się trochę nasłuchałam, poznałam nowe osoby i się podowiadywałam ile w jakich branżach ludzie zarabiają. Wcale nie wygląda to tak nisko jakby się mogło z góry wydawać (wiem, generalizuję) i nawet na zadupiach znajdują się branże, gdzie za "nicnierobienie", bez wykształcenia (nie mówię tylko o studiach, bo czasem nie trzeba mieć studiów ale odpowiednie kursy potwierdzone certyfikatami) można dostać dobrą posadkę w biurze za ciepłą pensyjkę. Tylko trzeba być ogarniętym.


Ogólnie mnie tylko przeraża, że pracodawcy baaaardzo lubią bezpłatnych pracowników - zbyt często widzę ogłoszenia od tego samego pracodawcy, który oferuje "3miesieczne zdobywanie doświadczenia" oczywiście za darmo, a za 3 miesiące potrzebują kogoś innego.
Potrafię zrozumieć - 3 miesiące bezpłatne, potem zatrudniamy "jak się sprawdzisz". Ale tych jest mało albo to tylko obiecanki cacanki (bo znam jedną firmę, która od 3 lat co 3 miesiące sobie wymienia tak dwie osoby na "praktykach".

mój brat był na bezpłatnych praktykach. Teraz siedzi w tej korporacji z umową o pracę

[Kotalka]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;4688075 7]To zależy. W firmie w której pracuję 2000 netto to minimum w pracy biurowej. Dziwi mnie natomiast zdziwienie hr-owców (zasłyszane od znajomych szukających pracy) gdy mówili, że chcą zarabiać np. 2000zł/netto + premia. Zdaje się pracodawcy żyją w oderwaniu od rzeczywistości bo mając taką sumę i wynajmując pokój/mieszkanie w dużym mieście raczej kokosem to to nie jest. Powiedziałabym - absolutnym minimum. Szczególnie w przypadku - zgodzę się z Tutli - gdy pracodawcy mają swoje "widełki" wynagrodzeń co również moim zdaniem jest niesprawiedliwe.[/QUOTE]

Całkowicie się zgadzam. W moim mieście samo wynajęcie pokoju (nie klitki) w przyzwoitym standardzie to wydatek 900 zł, czyli prawie połowa tej pensji. A wiadomo, że człowiek w pewnym wieku już nie chce cisnąć się "po studencku" z 5-tką współlokatorów. Do tego rachunek za telefon, bilet miesięczny, jedzenie i... po pensji
Shanaya, może HR-owiec zdziwił się, że handlowiec chce tak mało? Bo dużo to na pewno nie jest.

[Wampierz]

Napisane przez paollino

Na Zachodzie. Nie tu. Tu wysyłając CV bez zdjęcia usłyszałam kilka razy:
"Wie Pani, że gdyby nie to że CV jest ciekawe, to by wylądowało w koszu? Jest bez zdjęcia." - dlatego je dodałam.
Braku odzewu akurat w moim przypadku nie ma

Zależy jaka branża. Jeśli coś związanego z obsługą klienta, to zdjęcie się przyda, tylko musi być odpowiednie (nie takie "na fejsunia"), jeśli stanowisko inne to nie powinno pracodawcy interesować jak wyglądasz. Argument polskich rekruterów, że zdjęcie personalizuje CV itp. jest moim zdaniem naiwny... chyba dorosły człowiek rozumie, że czyta CV konkretnej osoby, nie musi mieć zdjęcia. A ocena przez pryzmat zdjęcia jest niepoważna.

Już nie mówiąc o tym, że można sobie takie zdjęcie zrobić, że wszystkie wady ukrywa, potem przychodzi ktoś osobiście i różnica jest szokująca.


BTW ja wysyłam bez zdjęcia i jak najbardziej odzew jest.

[201608251020]

Napisane przez Wampierz

A ocena przez pryzmat zdjęcia jest niepoważna.

Cool, następnym razem odpiszę tak na ogłoszenie/powiem na rozmowie kwalifikacyjnej/odrzucę z góry ofertę, bo przecież mogę posiedzieć sobie kolejne tygodnie na bezrobociu.

Dyskusja o tym, to jak kwadratura koła. Nie interesuje mnie, czy to jest ze strony pracodawcy niepoważne, a z mojej nieprofesjonalne. Nie chcę wylądować pod mostem na skutek braku środków finansowych.

[201801191006]

Napisane przez Wampierz

Zależy jaka branża. Jeśli coś związanego z obsługą klienta, to zdjęcie się przyda, tylko musi być odpowiednie (nie takie "na fejsunia"), jeśli stanowisko inne to nie powinno pracodawcy interesować jak wyglądasz. Argument polskich rekruterów, że zdjęcie personalizuje CV itp. jest moim zdaniem naiwny... chyba dorosły człowiek rozumie, że czyta CV konkretnej osoby, nie musi mieć zdjęcia. A ocena przez pryzmat zdjęcia jest niepoważna.

Już nie mówiąc o tym, że można sobie takie zdjęcie zrobić, że wszystkie wady ukrywa, potem przychodzi ktoś osobiście i różnica jest szokująca.


BTW ja wysyłam bez zdjęcia i jak najbardziej odzew jest.

co to znaczy odpowiednie? biała koszula, kołnierzyk idealnie wyprasowany i te sprawy?

[mi.a]

W Polsce zwykle oczekuje się zdjęcia, na zachodzie i w USA jest to nie do pomyślenia ze względu na prawo antydyskryminacyjne, szczególnie w dużych korporacjach.

Według moich doświadczeń i doświadczeń moich znajomych w Polsce, dobre zdjęcie może pomóc, najbardziej tam, gdzie o stanowisko ubiega się bardzo duża liczba kandydatów z podobnym doświadczeniem. Czy to sprawiedliwe? Nie powiedziałabym. Jednak można to wykorzystać jako kolejny atut CV - każdemu da się zrobić świetne, profesjonalne zdjęcie.

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez loloo

co to znaczy odpowiednie? biała koszula, kołnierzyk idealnie wyprasowany i te sprawy?

oczywiście zależy od stanowiska: na każde 'biurowe' jak najbardziej idealnie wyprasowany kołnierzyk na inne - również idealnie wyprasowane...cokolwiek w miarę eleganckiego (np. nie bluzka z dekoltem do pępka)
ja bym powiedziała, że odpowiednie zdjęcie to takie, które wydobywa atuty fotografowanego, w przypadku zdjęcia do CV - inteligentne spojrzenie, miły uśmiech, dbałość o detal (ten wyprasowany kołnierzyk!)