Języków obcych się uczymy - to nasza pasja i sposób na życie

[LoveMessages]

Napisane przez Pejsik

Coś w tym jest, polskie szkolnictwo nie jest jeszcze na takim poziomie żeby spełniać wymogi merytorycznie zapewniające rozwój naszej kochanej młodzieży

No tak, ale jak ma się w klasie 30 uczniów to ciężko jest wyjść poza poziom. No i przypomnij sobie ile osób w klasie miało gdzieś nauke i tylko czekalo na koniec lekcjii itd. Zresztą nauczyciel ma z góry określone co ma uczyć on jedynie może się postarac aby zainteresować językiem na tyle by uczeń zrobił coś ponad normę.

Napisane przez Mitsukki

A daj spokój, to jest jakiś dramat, języki w szkołach. Ja tłukłam niemiecki w sumie 9 lat i doszłam do A2 przecież to jakiś zart. tu w ciągu roku ucząc się na kursie językowym przeskoczyłam i robię B2.
Angielskiego uczyłam się od podstawówki, ale w gimnazjum poszłam do szkoły językowej. 4 lata temu zrobiłam C1, w normalnej szkole w życiu bym tego nie osiągnęła.

Francuski kocham, muszę się do niego przykładać bardziej, jestem A2 teraz, bo mocno spadłam, 2 lata nic nie robiłam

Ja też po jakiś 9 latach nauki szkolnej doszłam do A2 więc nie jestem w tym sama

Napisane przez Paula_95

Tak czytałam wczoraj o tych poziomach językowych...i doszłam do smutnego wniosku, że we wrześniu będzie 10 lat, jak uczę się angielskiego (uczyłam się zawsze dobrze, bo lubię ten język) i nadal nie mam nawet B2.
I tak można stwierdzić, że zmarnowałam 3 lata gimnazjum na niemiecki (gdzie opierało się to na przepisywaniu formułek i słówek do zeszytu z książki) i 3 lata liceum na hiszpański (gdzie zwyczajnie przestałam się uczyć, bo nauczyciela nie interesowało, kto ile umie, tylko która dziewczyna ma większe piersi).
Czas się chyba zebrać w sobie i przyłożyć w końcu.

Biedronko, umiem już w miarę czytać po francusku, co prawda czasami jeszcze zerkam na rozpiskę, bo mam wątpliwości, czasami zapominam o ''e niemym'', ale jest coraz lepiej

Ja chodziłam na kurs hiszpańskiego i przez rok pojełam bardzo bardzo wiele. Jednak w klasie jest za dużo ludzi o różnym poziomie języka.

Napisane przez Mitsukki

Ja C1 co prawda jeszcze nie jestem
Ale przyjechałam do Niemiec z A2 we wrześniu, w tej chwili kończę kurs B2.1
Przez cały ten czas chodzę na kurs, ale kontakt z językiem mam na co dzień taki sobie - to znaczy bywa, że muszę się dogadać po niemiecku, ale z większością znajomych gadam po angielsku, chociaż powoli zaczynam już po niemiecku No więc powiedziałabym, że A2.2, B1.1 i B2.1 można trzasnąć w rok. Tak sądzę chyba


Dziewczyny, kliknęłam wam follow na memrise, Heksejakten to ja

Wydaje mi się, że z B2 na C1 najtrudniej jest przeskoczyć

[Mitsukki]

Napisane przez LoveMessages

Wydaje mi się, że z B2 na C1 najtrudniej jest przeskoczyć

Też mam takie wrażenie

[conestilo]

Z gramatyki (ang) wychodzi mi poziom C1, a z mówieniem za to u mnie baaardzo słabo niestety teraz mam mało czasu na naukę (praca, obrona, przygotowania do egzaminu na aplikację...), ale mam nadzieję, że od października ruszę pełną parą materiały i plan działania już mam teraz tylko znaleźć czas...

[kaasi]

Napisane przez Mitsukki

Też mam takie wrażenie

mam takie samo wrażenie..

[mayletka]

Napisane przez LoveMessages

No tak, ale jak ma się w klasie 30 uczniów to ciężko jest wyjść poza poziom. No i przypomnij sobie ile osób w klasie miało gdzieś nauke i tylko czekalo na koniec lekcjii itd. Zresztą nauczyciel ma z góry określone co ma uczyć on jedynie może się postarac aby zainteresować językiem na tyle by uczeń zrobił coś ponad normę.

A w moim liceum uczniów było aż szesnastu i fakt, poziom dość zróżnicowany - wielu było tych, co nie potrafiło złożyć prostego zdania. Dlaczego? Bo pani wolała przedszkolne gry i podpisywanie warzyw Ale byliśmy też my - przystępujący do matury rozszerzonej i co? Mieliśmy dostosować się do grupy, zniżyć do poziomu podstawówki?
Z kolei nauczycielce od niemieckiego nie przeszkadzał płacz, skargi i interwencje rodziców - mieliśmy bardzo ciężkie książki, bo podchodzące po C1, kiedy nikt nie radziła sobie z podstawami, więc... można? Można. Wiadomo, że samo chodzenie do szkoły nie nauczy nas języka, ale dwie totalnie skrajne postawy nauczycielek pokazały mi, że realizowanie programu to tylko teoria

Mitsukki - skąd podpis?

[Maboroshi]

Napisane przez mayletka

A w moim liceum uczniów było aż szesnastu i fakt, poziom dość zróżnicowany - wielu było tych, co nie potrafiło złożyć prostego zdania. Dlaczego? Bo pani wolała przedszkolne gry i podpisywanie warzyw Ale byliśmy też my - przystępujący do matury rozszerzonej i co? Mieliśmy dostosować się do grupy, zniżyć do poziomu podstawówki?
Z kolei nauczycielce od niemieckiego nie przeszkadzał płacz, skargi i interwencje rodziców - mieliśmy bardzo ciężkie książki, bo podchodzące po C1, kiedy nikt nie radziła sobie z podstawami, więc... można? Można. Wiadomo, że samo chodzenie do szkoły nie nauczy nas języka, ale dwie totalnie skrajne postawy nauczycielek pokazały mi, że realizowanie programu to tylko teoria

Mitsukki - skąd podpis?

Skąd ja to znam. W liceum było nas 28 z czego tylko 2 osoby jakoś ogarniały angielski. W 1 klasie zaczynaliśmy od A0, w drugiej była zmiana nauczyciela - znowu od A0. Przez dwa lata chodziłam na zajęcia z poduszką. W trzeciej kolejna zmiana nauczyciela tym razem koleś się wziął za obiboków a 2 osoby, które zdawały rozszerzoną wyalienował, rozsadził i kazał kupić sobie inny podręcznik. Siedzieliśmy w 2 przeciwnych kątach sali, zdala od reszty klasy, nikt nie miał prawa się do nas odzywać. Normalne lekcje nas nie obowiązywały (oprócz kartkówek i sprawdzianów), mieliśmy cicho siedzieć i rozwiązywać zadania.

Ja do grupy zaawansowanej trafiłam przypadkiem. Po 1 roku gimnazjum zrobili nam test poziomujący (w 1 każdy zaczynał od zera). Nie poszło mi, gramatyki nie ogarniałam, ale zrobiłam 1 zadanie (z 5) gdzie trzeba było wykreślić niepasujące słowo. Nauczycielka stwierdziła, że jest pare osób, którym nie poszło, ale ona wie, że te osby potrafią więcej i będą w zaawansowanej, bo to był spisek by się przenieść do łatwiejszej grupy z milszą nauczycielką. Trafiło m.in. na mnie więc znienawidziłam niemiecki, bo już kompletnie przestałam ogarniać co się dzieje na zajęciach.

[Mitsukki]

Napisane przez mayletka

Mitsukki - skąd podpis?

Saga o ludziach lodu niestety tytulu tomu nie podam, bo jest ich mnóstwo, musiałabyś sprawdzić, który tom był pierwszym tomem o Villemo, obstawialabym jakis 8 czy cos w tych okolicach. Trafne, prawda?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[plastikowabiedronko]

Napisane przez Mitsukki

Saga o ludziach lodu niestety tytulu tomu nie podam, bo jest ich mnóstwo, musiałabyś sprawdzić, który tom był pierwszym tomem o Villemo, obstawialabym jakis 8 czy cos w tych okolicach. Trafne, prawda?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Zimowa zawierucha, tom 10

Nie wiem jakie macie plany na dziś, ja na pewno muszę w końcu przebrnąć w powtórki z rosyjskiego i norweskiego, z resztą już jestem w porządku. Tylko, że jakiś leń mnie złapał

[RozowaKlara]

Wątek idealny dla mnie

Uczę się języka niemieckiego głównie dla siebie. Moja przygoda z tym językiem zaczęła się w szkole średniej, kiedy to za sprawą nauczycielki tak polubiłam niemiecki, że nawet zdecydowałam się na zdawanie niemieckiego na maturze (mimo, że 12 lat uczyłam się angielskiego). Warunki miałam idealne, bo klasa liczyła mało osób a dodatkowo przez dwa lata był prowadzony fakultet przygotowujący do matury z niemieckiego. Nie ukrywam, że ten fakultet dał mi bardzo dużo, bo w tygodniu miałam 2 godziny dodatkowo niemieckiego, gdzie nauczycielka kładła nacisk głównie na mówienie a że grupa liczyła 3 osoby, to warunki były świetne. Niestety na studiach lektorat z niemieckiego okazał się męką (nie chodziło o poziom, lecz sposób prowadzenia zajęć i sam wykładowca) i przez 2 lata plułam sobie w twarz, że wybrałam niemiecki. Na szczęście podjęłam próbę samodzielnej nauki i 2 lata złych wspomnień wymazałam z głowy.

Korzystam głównie z fiszek, Słownika tematycznego G. Hatały, Gramatyki S. Bęzy, słownika obrazkowego PONS, książek, blogów, piosenek, seriali itp. niemieckojęzycznych.

Postanowiłam sobie odświeżyć sobie angielski i na razie korzystam z duolingo.

[Callitus]

Pomimo tego, że przez rok studiuję w języku angielskim czuję, jak ogromnie zapuściłam się z tym językiem ;< Kupiłam dzisiaj słownictwo dla zaawansowanych Mataska, w planach mam jeszcze kupno - http://www.bookcity.pl/practical-english-usage/pid/5207, czy znacie, chcecie się podzielić opinią, czy wystarczy zielona Advanced Grammar in Use? Mam jeszcze kilka książek związanych ze słownictwem serii "in Use", ale one gdzieś tam będą dodatkiem.
Plany na językowe wakacje więc są - hiszpański (tutaj przede wszystkim przypomnienie sobie gramatyki, nieco bardziej skomplikowanych konstrukcji) + niemiecki + no i wcześniej wspomniany angielski.
Tylko zakończyć sesję (i może odważyć się na rzucenie tych studiów )

[Paula_95]

Napisane przez plastikowabiedronko

Tylko, że jakiś leń mnie złapał

Mnie dzisiaj też, jak otworzyłam rano francuski, tak leży do tej pory...a tak mi dobrze szło, codziennie po jednym temacie robiłam i szło do przodu...

[plastikowabiedronko]

Napisane przez Paula_95

Mnie dzisiaj też, jak otworzyłam rano francuski, tak leży do tej pory...a tak mi dobrze szło, codziennie po jednym temacie robiłam i szło do przodu...

To chociaż powtórz poprzednie

[LoveMessages]

Dzien przerwy czasami tez jest potrzebny

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mitsukki]

Napisane przez plastikowabiedronko

Nie wiem jakie macie plany na dziś, ja na pewno muszę w końcu przebrnąć w powtórki z rosyjskiego i norweskiego, z resztą już jestem w porządku. Tylko, że jakiś leń mnie złapał

Norweski Mam kumpla Norwega, czasem dla pompy ja do niego po polsku gadam, a on mi po norwesku, omg Piękny język

Jak się uczysz czeskiego? Sama czy chodzisz gdzieś na zajęcia? Chciałabym zacząć, bo bardzo lubię, w sumie trochę znam (a w każdym razie jestem bardzo z czeskim osłuchana i w sumie większość tego co mówią rozumiem, dogadać się dogadam), ale chciałabym podłapać jakieś podstawy językowe, gramatykę, trochę słownictwa.

[Maboroshi]

Napisane przez Callitus

Pomimo tego, że przez rok studiuję w języku angielskim czuję, jak ogromnie zapuściłam się z tym językiem ;< Kupiłam dzisiaj słownictwo dla zaawansowanych Mataska, w planach mam jeszcze kupno - http://www.bookcity.pl/practical-english-usage/pid/5207, czy znacie, chcecie się podzielić opinią, czy wystarczy zielona Advanced Grammar in Use? Mam jeszcze kilka książek związanych ze słownictwem serii "in Use", ale one gdzieś tam będą dodatkiem.
Plany na językowe wakacje więc są - hiszpański (tutaj przede wszystkim przypomnienie sobie gramatyki, nieco bardziej skomplikowanych konstrukcji) + niemiecki + no i wcześniej wspomniany angielski.
Tylko zakończyć sesję (i może odważyć się na rzucenie tych studiów )

Jaki kierunek studiujesz? Filologie czy coś niezwiązanego z językiem?

Obok zielonej poleciłabym jeszcze tą (ale już po przerobieniu zielonej): http://www.bookcity.pl/grammar-and-v...d-cpe/pid/1232

[Callitus]

Napisane przez Maboroshi

Jaki kierunek studiujesz? Filologie czy coś niezwiązanego z językiem?

Obok zielonej poleciłabym jeszcze tą (ale już po przerobieniu zielonej): http://www.bookcity.pl/grammar-and-v...d-cpe/pid/1232

Studiuję FiR

[Maboroshi]

To wpada ci mase branżowego słownictwa. Jak z językiem na wykładach? Dochodziły do mnie różne opinie. Jedni mówią, że jest okej inni, że język jest kaleczony. Chociaż to się zdarza wszędzie. Poszłam raz z koleżanką na jej wykład z historii Anglii. Koleś baardzo krzywdził język a imiona podawał im po francusku.

Sent from my ORION_102 using Tapatalk

[Callitus]

Napisane przez Maboroshi

To wpada ci mase branżowego słownictwa. Jak z językiem na wykładach? Dochodziły do mnie różne opinie. Jedni mówią, że jest okej inni, że język jest kaleczony. Chociaż to się zdarza wszędzie. Poszłam raz z koleżanką na jej wykład z historii Anglii. Koleś baardzo krzywdził język a imiona podawał im po francusku.

Sent from my ORION_102 using Tapatalk

Od żenującego po dobry Zależy od nauczyciela, ale zdarza się im walnąć klasyki typu "You are so boring" (chodzi oczywiście o bored), czy nieśmiertelne komfortejbyl (a to tylko pzyrzykłady wzięte z brzegu). Dlatego właśnie czuję, że sporo cofnęłam się jeśli chodzi o język i chcę to nadrobić. Choć używanie na co dzień języka biznesowego to ogromny plus, moim zdaniem to za mało by momentami przykryć indolencję niektórych wykładowców No ale porzućmy ten smutny temat

Myślałam nad tym, aby przygotowywać się pod CAE , bez zdawania egzaminu, przynajmniej na razie. Za potwierdzenie moich umiejętności językowych wezmę się pod koniec studiów (dlatego myślę, że za te 4 lata dobiję się może na CPE? Czy jest sens zdawania tego certyfikatu gdy nie jest się anglistą?), gdy to wszystko będzie świeże i przydatne w jakiś sposób przy szukaniu pracy

[RozowaKlara]

Szukam jakieś książki, aby odświeżyć sobie gramatykę od podstaw. Czy ktoś miał w rękach Wielką gramatykę angielskiego PONS?http://www.empik.com/pons-wielka-gra...5343,ksiazka-p
Niestety jeszcze nie widziałam jej w księgarniach a w Internecie też nie mogę znaleźć chociaż spisu treści i kilku stron jak wyglądają....

U mnie w planach dziś kolejny odcinek Deutsch Plus a później fiszki

[martag144]

dziewczyny czy w ciągu roku skoczę ze słabego B1 na dobre B2? Słówka codziennie z prof. henrym plus 1 raz w tyg korki (może w późniejszym czasie dwa razy w tyg) plus 1,5 godziny angielskiego na studiach, a także oglądanie filmów (na dzień dzisiejszy oglądam How I Met Your Mother i kocham to i korzystam z interpals.net (podoba mi się).

[201607061212]

Napisane przez martag144

dziewczyny czy w ciągu roku skoczę ze słabego B1 na dobre B2? Słówka codziennie z prof. henrym plus 1 raz w tyg korki (może w późniejszym czasie dwa razy w tyg) plus 1,5 godziny angielskiego na studiach, a także oglądanie filmów (na dzień dzisiejszy oglądam How I Met Your Mother i kocham to i korzystam z interpals.net (podoba mi się).

Dużo zależy od tego jak się będziesz przykładać do nauki, ale tak, jest to jak najbardziej możliwe

Nadaję z telefonu

[Maboroshi]

Napisane przez martag144

dziewczyny czy w ciągu roku skoczę ze słabego B1 na dobre B2? Słówka codziennie z prof. henrym plus 1 raz w tyg korki (może w późniejszym czasie dwa razy w tyg) plus 1,5 godziny angielskiego na studiach, a także oglądanie filmów (na dzień dzisiejszy oglądam How I Met Your Mother i kocham to i korzystam z interpals.net (podoba mi się).

Korki korkami, ale najważniejsza jest samodzielna nauka w domu. Jeśli twoja praca w domu polega tylko na henrym i filmach - będzie ciężko.

Sent from my ORION_102 using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Napisane przez RozowaKlara

Szukam jakieś książki, aby odświeżyć sobie gramatykę od podstaw. Czy ktoś miał w rękach Wielką gramatykę angielskiego PONS?http://www.empik.com/pons-wielka-gra...5343,ksiazka-p
Niestety jeszcze nie widziałam jej w księgarniach a w Internecie też nie mogę znaleźć chociaż spisu treści i kilku stron jak wyglądają....

U mnie w planach dziś kolejny odcinek Deutsch Plus a później fiszki

A nie lepiej ściągnąć sobie serie English Grammar in Use i zacząć od Essential? Przeglądając te polskie gramatyki zawsze odnosze wrażenie, że są upośledzone.

Sent from my ORION_102 using Tapatalk

[plastikowabiedronko]

Napisane przez Mitsukki

Norweski Mam kumpla Norwega, czasem dla pompy ja do niego po polsku gadam, a on mi po norwesku, omg Piękny język

Jak się uczysz czeskiego? Sama czy chodzisz gdzieś na zajęcia? Chciałabym zacząć, bo bardzo lubię, w sumie trochę znam (a w każdym razie jestem bardzo z czeskim osłuchana i w sumie większość tego co mówią rozumiem, dogadać się dogadam), ale chciałabym podłapać jakieś podstawy językowe, gramatykę, trochę słownictwa.

Norweski to chyba najpiękniejszy język ever

Ja praktycznie każdego języka uczę się sama. Jeśli idzie o czeski to zaczęłam od Teach Yourself bo bardzo szybko można przez to przebrnąć No i są bardzo wyraźne nagrania

[RozowaKlara]

Zawsze było mi bliżej do niemieckiego, więc nie mam takiej znajomości książek z angielskiego, więc chętnie przejrzę English Grammar in Use.

[Asik_]

Moim zdaniem by przeskoczyć z B2 na C1 to już potrzeba miec kogoś do rozmów, partnera, jakiegoś nauczyciela najlepiej z danego kraju. Sama wiedza książkowa nie da nam płynności na poziomie C1. Przy poziomie C1 dużo dużo mówić i słuchać (radio/wiadomości/tematy bardziej takie związane z polityką/kulturą.

[Maguda_]

Napisane przez Callitus

Myślałam nad tym, aby przygotowywać się pod CAE , bez zdawania egzaminu, przynajmniej na razie. Za potwierdzenie moich umiejętności językowych wezmę się pod koniec studiów (dlatego myślę, że za te 4 lata dobiję się może na CPE? Czy jest sens zdawania tego certyfikatu gdy nie jest się anglistą?), gdy to wszystko będzie świeże i przydatne w jakiś sposób przy szukaniu pracy

Z książek do CAE polecam Marka Skippera

A czemu miałoby nie być sensu zdawania CPE, jeśli nie jest się anglistą? Jak dla mnie oczywiście jest sens, sama mam zamiar do niego podchodzić jak uporządkuję inne sprawy w życiu ... To właśnie w przypadku anglistów po dobrych uczelniach nie widziałabym sensu podchodzenia do tego egzaminu, bo już sam dyplom powinien oznaczać, że są na poziomie C2.
Chociaż wczoraj na egzaminie do którego podchodziłam (w prawdzie z innego języka), były też osoby po/z filologii, co jest dla mnie kosmosem, no ale niech im będzie

[Callitus]

Napisane przez Maguda_

Z książek do CAE polecam Marka Skippera

A czemu miałoby nie być sensu zdawania CPE, jeśli nie jest się anglistą? Jak dla mnie oczywiście jest sens, sama mam zamiar do niego podchodzić jak uporządkuję inne sprawy w życiu ... To właśnie w przypadku anglistów po dobrych uczelniach nie widziałabym sensu podchodzenia do tego egzaminu, bo już sam dyplom powinien oznaczać, że są na poziomie C2.
Chociaż wczoraj na egzaminie do którego podchodziłam (w prawdzie z innego języka), były też osoby po/z filologii, co jest dla mnie kosmosem, no ale niech im będzie

Gdzieś kiedyś ( ) czytałam takowe opinie, że dla szaraczków wystarczy CAE, a gdy chce się być lektorem w szkołach językowych, itp. tam zdarza im się wymagać właśnie CPE. Chociaż dla mnie to dziwne, dlatego wolę zapytać Gdy za te kilka lat zbiorę się, aby wreszcie potwierdzić moje umiejętności językowe, chyba wolałabym mierzyć jak najwyżej

Zdawałaś C2 z niemieckiego?

[LoveMessages]

Też zaczynam myśleć o CAE, ale cena tego egzaminu w Kanadzie to kilka tysięcy $ i na razie mnie nie stać :/

[Maguda_]

Napisane przez Callitus

Gdzieś kiedyś ( ) czytałam takowe opinie, że dla szaraczków wystarczy CAE, a gdy chce się być lektorem w szkołach językowych, itp. tam zdarza im się wymagać właśnie CPE. Chociaż dla mnie to dziwne, dlatego wolę zapytać Gdy za te kilka lat zbiorę się, aby wreszcie potwierdzić moje umiejętności językowe, chyba wolałabym mierzyć jak najwyżej

Zdawałaś C2 z niemieckiego?

E tam, ile osób tyle opinii i CPE nie jest zarezerwowany przecież tylko i wyłącznie dla tłumaczy ... przynajmniej ja nim nie jestem ani nie planuję być Jeśli komuś jest potrzebny do rozwoju zawodowego albo nawet niechby tylko dla siebie - trzeba próbować

Nie, nie, chodziło mi bardziej o połączenie filologii i zdawania takich egzaminów Nie jestem Undziakiem (), żeby zdawać c2, podchodziłam do c1 Albo raczej: próbowałam

[Undercia]

Prosze mi tu Undziaka nie obgadywac