Niezdana matura - jak sobie poradzić?

[kasztanka3]

Napisane przez summerisgone

Tak, uważam, że jak ktoś nie jest w stanie zdać podstawowej matematyki, to jest głupi. Obecnie matura to w zasadzie "podstaw pod wzór z załączonej książeczki" i nawet nie trzeba umieć dodawać i odejmować bo można mieć kalkulator a i czasu jest mnóstwo.
Przeglądałam arkusz i z samych zamkniętych zadań można złapać ok. 15 punktów za zadania, które dosłownie wymagają policzenia czegoś na kalkulatorze lub podstawienia pod wzór.

Ja się zgadzam.
Niekoniecznie mówiąc o matematyce, raczej o jakimkolwiek przedmiocie, z którym się miało styczność chociaż przez te 3 lata liceum, nie wspominając o wcześniejszej edukacji.
Osoba, która jest w stanie chociaż w średnim stopniu logicznie pomyśleć i łączyć informacje nie powinna mieć problemu ze zdaniem matury.
Ja zdawałam maturę 7 lat temu, nie ukrywam, że nie uczyłam się do niej nic, dosłownie NIC, nawet 5 minut, a zdawałam jeden przedmiot, z którego zawsze byłam raczej słaba i mówiłam o sobie w żartach, że jestem tępa w tym zakresie.
I miałam z tego przedmiotu dużo więcej, niż te marne 30%, a z rozszerzonych języków ponad 85%.
Dlatego tak, uważam osoby, które mają problem z opanowaniem minimum wiedzy (bo do zdania na 30% właśnie minimum jest potrzebne i jak się chodzi na lekcje i nie spędza ich na czytaniu gazet pod ławką czy smsowaniu, to zawsze coś w głowie powinno zostać) i logicznym myśleniem za mało bystre, potocznie mówiąc - głupie.
Tygrysekrudy - praca nie jest wyznacznikiem.

[201604181004]

Matko boszko. Mowi sie ze egzaminy na studiach sa jak matura. Na studiach jak masz poprawke i warunek to jest to normalne. Jak poprawiasz mature to przegrales zycie. No ludzie;p
Wg mnie niezdanie matmy o niczym zlym nie swiadczy - wiekszosci to jest potrzebne do szczescia jak mi filozofia na studiach. To cos co musi byc ale to bardziej proba wytrwalosci niz intelektu.

No i fakt vision am nie jestem na biezaco ale nie wiem czy rok byi wystarczyl by przygotowac sie do matmy. Rozszerzony wos moglabym isc pisac z bomby jak to zrobilam na maturze wlasciwej i zdalabym bardzo dobrze w kazdej chwili no ale matma i fizyka a wos i polski to inne matury inne egxaminy...

[karolca]

Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden egzamin, trudniejszy do zdania za pierwszym razem niż ta matematyka na maturze. Prawo jazdy

[201604181004]

Eee nie ma co porownywac prawka do marury bo egzamin praktyczny ma die nijak to wiedzy zdolnosci etc. Predzej porownalabym go do egzaminow zawodowych. Bo nie znam nikogo kto nie zdal teorii na prawko ale praktyczne duzo ludzi oblewalo;p

[zlooosnica89]

Napisane przez drabineczka

Bo nie znam nikogo kto nie zdal teorii na prawko ale praktyczne duzo ludzi oblewalo;p

Tak było w czasach, gdy do zdania teorii wystarczyło przerobić książeczkę z 500 pytaniami Teraz udostępnionej bazy pytań nie ma (a pytań jest ok. 6000) i już zdawalność jest na bardzo niskim poziomie
Ale to raczej wynika z lenistwa - ludzie przyzwyczaili się, że przepisów nie trzeba się uczyć, tylko wkuwać na pamięć i nie chce im się nawet przez chwilę zastanowić na egzaminie.

Co do niezdanej matury z matmy, to co prawda tegorocznych arkuszy nie widziałam, ale żeby nie zdać podstawy (nawet za 'moich' czasów ) to trzeba było się nieźle postarać. Ok, nie każdy ma 'umysł ścisły' (jak to dumnie brzmi ), ale do tego wystarczą naprawdę rzeczy, które każdy człowiek powinien w nocy o północy wiedzieć.

[201607250928]

Zacznę od tego, że zdawałam maturę trzy lata temu i właśnie wtedy kilka osób w mojej szkole (po raz pierwszy od iluś tam lat) nie zdało matematyki - oczywiście płacz i zgrzytanie zębów, bo szkoła straciła na renomie itd (przedtem zdawalność matury wynosiła 100%). Przed poprawką w sierpniu osoby te przychodziły do szkoły obowiązkowo na zajęcia dodatkowe z matematyki przez dwa tygodnie i jakoś potem wszyscy zdali. Wniosek nasuwa się sam - ktoś ich w końcu dobrze przypilnował. Naprawdę nie jestem w stanie uwierzyć, że tak trudno jest zdobyć 30% - wszystko jest w tablicach, z resztą pierwsze 2 zadania otwarte powtarzają się co roku, tylko dane inne, schemat pozostaje ten sam.

Pisałaś, że koleżanka ma tytuł technika - jest technikiem czego? Bo mnie to zazwyczaj kojarzy się z technikiem elektrykiem, ekonomistą i wtedy w ogóle bym nie pojęła jak może być technikiem bez znajomości podstaw matmy.

[kasztanka3]

Napisane przez Gabrielka92

Pisałaś, że koleżanka ma tytuł technika - jest technikiem czego? Bo mnie to zazwyczaj kojarzy się z technikiem elektrykiem, ekonomistą i wtedy w ogóle bym nie pojęła jak może być technikiem bez znajomości podstaw matmy.

Są jeszcze w technikach kierunki gastronomiczne, hotelarskie itp, gdzie nie kładzie się takiego nacisku na przedmioty ścisłe.

[Mome]

Napisane przez drabineczka

Matko boszko. Mowi sie ze egzaminy na studiach sa jak matura. Na studiach jak masz poprawke i warunek to jest to normalne. Jak poprawiasz mature to przegrales zycie. No ludzie;p
Wg mnie niezdanie matmy o niczym zlym nie swiadczy - wiekszosci to jest potrzebne do szczescia jak mi filozofia na studiach. To cos co musi byc ale to bardziej proba wytrwalosci niz intelektu.

O właśnie, 10/10

[kafka1]

Z ciekawości przejrzałam tegoroczny arkusz. Maturę zdawałam w ubiegłym roku. W zeszłorocznej faktycznie zadania były trochę łatwiejsze ale nie rozumiem dlaczego ten zestaw zadań jest określany jako 'niestandardowy' zadania te same, tematyka ta sama nic mnie w tym arkuszu nie zaskoczyło.
Każdemu noga może się powinąć. Uważam, że koleżanka powinna spróbować jeszcze raz, jak nie w sierpniu to w przyszłym roku. Jednak jeżeli ktoś nie potrafi rozwiązać prostego równania czy też kilku zadań z ciągów albo logarytmów to przepraszam ale rzeczywiście nie powinien pchać się na studia tym bardziej, że można nauczyć się prostego schematu według którego rozwiązuje się konkretne typy zadań Tutaj próg zaliczenia to marne 30% na studiach jest znacznie wyższy.

[mpt]

Nie rozumiem chęci dowartościowania sie osób piszących: "Twoja koleżanka jest głupia, może być miła, ale cóż, nadal jest debilką, bo nie zdała matematyki, taki jest fakt, ja tak myślę!" Nie takie było założenie wątku. Ja też myślę, że matury z matematyki obecnie bym nie zdała - mimo że Waszym zdaniem wystarczy korzystać z tablic (nie widziałam zadań, ale z matmy byłam cienkim bolkiem) - skończyłam studia i nie uważam się za przygłupa. W życiu też sobie jakoś radzę.

Co do pytania - ja bym namawiała do poprawy, bo jestem zdania, że jeśli coś dają za darmo, to trzeba korzystać. Lepiej teraz poświęcić wakacje na naukę niż za kilka lat mieć do siebie żal właśnie przez ludzi, którzy na dzień dobry po usłyszeniu "nie mam matury" pomyślą - głupia debilka.

[201607250928]

Napisane przez kasztanka3

Są jeszcze w technikach kierunki gastronomiczne, hotelarskie itp, gdzie nie kładzie się takiego nacisku na przedmioty ścisłe.

Masz rację - średnio się orientuję jakie są profile w technikach

Odnośnie tej matury - podam na swoim przykładzie. Byłam w klasie mat-fiz-inf, jednak z matmy nie szło mi za dobrze i postanowiłam zdawać podstawę, moją miłością w liceum była chemia i na niej się skupiłam. Zdałam matmę na 80% (jak dla mnie to żadem wyczyn), poszłam na politechnikę (tak, tak zdając podstawową matmę i mając cały czas w głowie głos nauczycielki, że nie dam sobie rady), miałam oczywiście warunek z matematyki na studiach, ale w końcu ją zdałam. A wiecie dlaczego? Bo w końcu usiałam tyłkiem na krześle i zaczęłam przerabiać zadania z matmy! Jak zdałam ten przedmiot, to stwierdziłam, że nawet podobało mi się rozwiązywanie całek, pochodnych i równań różniczkowych i że wcale to nie jest takie straszne jak się nad tym posiedzi. dłuższą chwilę. W moim przypadku śmieję się, że musiałam dorosnąć do matmy .

[karolca]

Po to jest chyba poprawka, aby poprawić to, co nie poszło. Nie każdy jest orłem.

[Lady_Mosquito]

Napisane przez mpt

Nie rozumiem chęci dowartościowania sie osób piszących: "Twoja koleżanka jest głupia, może być miła, ale cóż, nadal jest debilką, bo nie zdała matematyki, taki jest fakt, ja tak myślę!" Nie takie było założenie wątku. Ja też myślę, że matury z matematyki obecnie bym nie zdała - mimo że Waszym zdaniem wystarczy korzystać z tablic (nie widziałam zadań, ale z matmy byłam cienkim bolkiem) - skończyłam studia i nie uważam się za przygłupa. W życiu też sobie jakoś radzę.

Co do pytania - ja bym namawiała do poprawy, bo jestem zdania, że jeśli coś dają za darmo, to trzeba korzystać. Lepiej teraz poświęcić wakacje na naukę niż za kilka lat mieć do siebie żal właśnie przez ludzi, którzy na dzień dobry po usłyszeniu "nie mam matury" pomyślą - głupia debilka.

Wiele osób które zdawało maturę parę lat temu teraz by jej nie napisało na 30%, ale osoby które chodzą do szkoły, mają matematykę i robią na lekcjach zadania, to na te 30% powinny napisać.

[visionAM]

Napisane przez mpt

Nie rozumiem chęci dowartościowania sie osób piszących: "Twoja koleżanka jest głupia, może być miła, ale cóż, nadal jest debilką, bo nie zdała matematyki, taki jest fakt, ja tak myślę!" Nie takie było założenie wątku. Ja też myślę, że matury z matematyki obecnie bym nie zdała - mimo że Waszym zdaniem wystarczy korzystać z tablic (nie widziałam zadań, ale z matmy byłam cienkim bolkiem) - skończyłam studia i nie uważam się za przygłupa. W życiu też sobie jakoś radzę.

Co do pytania - ja bym namawiała do poprawy, bo jestem zdania, że jeśli coś dają za darmo, to trzeba korzystać. Lepiej teraz poświęcić wakacje na naukę niż za kilka lat mieć do siebie żal właśnie przez ludzi, którzy na dzień dobry po usłyszeniu "nie mam matury" pomyślą - głupia debilka.

Kurcze, ale co to w ogóle za wyznacznik? teraz to pewne, że wiele osób na studiach czy po studiach mogłoby nie zdać matury, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia licealistów, którzy są na bieżąco z materiałem (przynajmniej powinni) i przez ostatnie lata uczyli się matematyki czy innych przedmiotów.

Jak się czegoś nie używa to siłą woli zapomina się co i jak, nie ważne czy to matematyka czy język obcy. Więc co z tego, że teraz jesteś na studiach i twierdzisz, że nie zdałabyś matmy, skoro uczyłaś się jej X lat temu.

Napisane przez Lady_Mosquito

Wiele osób które zdawało maturę parę lat temu teraz by jej nie napisało na 30%, ale osoby które chodzą do szkoły, mają matematykę i robią na lekcjach zadania, to na te 30% powinny napisać.

Dokładnie

[Hadassah]

Będzie długi post.

Napisane przez drabineczka

jakbym teraz podchodziła do matury z matmy to bym jej nie zdała
mam wykształcenie wyższe

where is your god now?

Podstawową matmę popieram w 100% i jak czasami widzę, z jakimi pierdołami mają problem, to to jest aż żenujące.

Napisane przez --Olka--

Tak, sądzę, że osoba, która nie zdała matury, jest głupia. Rozumiem, że niektórym ciężko użyć tego słowa wprost, więc przyjmijmy po prostu, że "do inteligentnych nie należy". I wiadomo o co chodzi.

Nie rozumiem wyskakiwania w tym kontekście z tekstami o "dobrym serduszku" i "braku głowy do nauki". Czy my piszemy o skreślaniu takiej osoby? Osoba "nieinteligentna" bez wątpienia może być miła, ciepła, możemy ją lubić, itd. Po prostu nie każdy jest inteligentny i tyle.



Ja bym specjalnie nie namawiała, nie pchała na siłę. Przedstawiłabym po prostu plusy i minusy poprawki. Właśnie - jakie są minusy? Nie bardzo rozumiem wymówkę: nawet jeśli nie zda znowu to co się stanie?

Nie, to, że ktoś jest 'głupi bo nie zdał matmy' nie znaczy, że jest nieinteligentny - znaczy to tyle, że pomimo tylu lat nauki nie jest w stanie wykrzesać z siebie tych 30%. Myślę, że każdy z nas zna takich ćwierć inteligentów, co to matmy się potrafili nauczyć, a do grona inteligentnych nie należą i czasami szok bierze jak powiedzą coś rodem ze słów blondynek z kawałów .

Napisane przez takasobie93

Jeśli ktoś poszedł do liceum to nawet jak nie chce iść na studia, maturę zdać powinien. Może i w tym roku dali jakieś trudniejsze pytania, ale poziom tak czy siak jest żenujący, więc moim zdaniem nie zdać matury to wstyd. Jak ktoś nie zdał to jak najbardziej, choćby dla lepszego samopoczucia powinien poprawić a i na przyszłość bo może zmieni zdanie i jednak będzie chciał iść na studia w przyszłości.

Koleżanka była w technikum (co moim zdaniem nie zmienia faktu, że niezdanie matury to głupota)

Napisane przez Mome

A ja jestem bardzo ciekawa, co osoby, które twierdzą, że niezdanie jednego egzaminu maturalnego świadczy o debilizmie, sądzą o poprawkach na studiach I ile mają lat te, co głoszą upadek intelektualny współczesnej młodzieży

Poprawiałam kiedyś maturę rozszerzoną zdaną na 80% - taka byłam ambitna. Po roku nauki podeszłam do egzaminu o wiele lepiej przygotowana niż poprzednio i... ledwo przekroczyłam 30%. Od tego czasu nie daję sobie wmówić, że matura sprawdza cokolwiek i że jej niezdanie czegokolwiek dowodzi. Twoja koleżanka jak najbardziej powinna podejść do poprawki, jeśli jej na tym zależy. Przyjęło się, że każdy sprawdzian/egzamin można przynajmniej jednokrotnie poprawiać i zazwyczaj robi się to bez ujmy na honorze, dlaczego w przypadku matury miałoby być inaczej?

Z ciekawości - jaką maturę poprawiałaś i w jakim roku ? Myślę, że jednak rozszerzenia to inna bajka. Sprawdziłaś, czy ci dobrze sprawdzili? Ja byłam w szoku, ile osób w moim otoczeniu miało będy w sprawdzaniu - w tym koledze nie policzyli dodatkowych 30% z matmy rozszerzonej .

Matmy uczymy się 12 lat, z podręcznikami, ćwiczeniami i lekcjami kilka razy w tygodniu. Na studiach przedmiot trwa pół roku, nie zawsze są ćwiczenia, a materiały znajduje się samemu .

Napisane przez tygrysekrudy

Aż szkoda słów czytając niektóre wypowiedzi. Każdemu może się zdarzyć nie zdać, poprawka to nie żaden wyrok. a nawet jeśli ktoś nie ma matury to co z tego? znaczy, że jest tłukiem iwgl.? Ja w tym roku miałam maturę. polski zdałam na 78% a angielski na 80% i co? i oblałam matę 28%. Jestem teoretycznie bez matury a wczoraj dostałam prace. Zapisałam się na poprawkę i nie mam zamiaru robić z tego tragedii. Pójdę napiszę jeszcze raz. Niech się Twoja koleżanka nie załamuje Nie jest sama :P szczególnie w tym roku :P

Napisane przez Gabrielka92

Zacznę od tego, że zdawałam maturę trzy lata temu i właśnie wtedy kilka osób w mojej szkole (po raz pierwszy od iluś tam lat) nie zdało matematyki - oczywiście płacz i zgrzytanie zębów, bo szkoła straciła na renomie itd (przedtem zdawalność matury wynosiła 100%). Przed poprawką w sierpniu osoby te przychodziły do szkoły obowiązkowo na zajęcia dodatkowe z matematyki przez dwa tygodnie i jakoś potem wszyscy zdali. Wniosek nasuwa się sam - ktoś ich w końcu dobrze przypilnował. Naprawdę nie jestem w stanie uwierzyć, że tak trudno jest zdobyć 30% - wszystko jest w tablicach, z resztą pierwsze 2 zadania otwarte powtarzają się co roku, tylko dane inne, schemat pozostaje ten sam.

Pisałaś, że koleżanka ma tytuł technika - jest technikiem czego? Bo mnie to zazwyczaj kojarzy się z technikiem elektrykiem, ekonomistą i wtedy w ogóle bym nie pojęła jak może być technikiem bez znajomości podstaw matmy.

Jest fryzjerką .

Mam dokładnie takie same odczucia jak ty - wystarczy przypilnować. Albo już naprawdę jest się średnio ogarniętym...

Napisane przez mpt

Nie rozumiem chęci dowartościowania sie osób piszących: "Twoja koleżanka jest głupia, może być miła, ale cóż, nadal jest debilką, bo nie zdała matematyki, taki jest fakt, ja tak myślę!" Nie takie było założenie wątku. Ja też myślę, że matury z matematyki obecnie bym nie zdała - mimo że Waszym zdaniem wystarczy korzystać z tablic (nie widziałam zadań, ale z matmy byłam cienkim bolkiem) - skończyłam studia i nie uważam się za przygłupa. W życiu też sobie jakoś radzę.

Co do pytania - ja bym namawiała do poprawy, bo jestem zdania, że jeśli coś dają za darmo, to trzeba korzystać. Lepiej teraz poświęcić wakacje na naukę niż za kilka lat mieć do siebie żal właśnie przez ludzi, którzy na dzień dobry po usłyszeniu "nie mam matury" pomyślą - głupia debilka.

Nikt nie mówi, że matmę powinno się zdać po X lat, tylko 'tu i teraz', jak sie jest na bieżąco z materiałem.

Właśnie chciałam uniknąć takiego wydźwięku słowa 'głupi' = niewarty rozmowy ćwierćinteligent. Nie jest debilką, ale jeśli dla kogoś próg 30% z takiego przedmiotu to dużo to myślę, że takiej osoby nie można nazwać mądrą i nie powinna mieć wyższego wykształcenia. Jasne, nie wszystkim do szczęścia są potrzebne całki i matematyka dyskretna, ale to co jest na podstawie to... absolutna podstawa dla człowieka, który legitymuje się wykształceniem średnim.

[visionAM]

Skoro jest fryzjerką to może spokojnie zrobić karierę w swoim zawodzie, studia nie są jej w ogóle potrzebne. Jednak to nie zmienia faktu, że pasowałoby aby poprawiła maturę, jednak jak pisałam w pierwszym poście - ona już teraz zastanawia się czy jest sens... więc moim zdaniem średnio jej zależy.

[201607250928]

Napisane przez Hadassah

Jest fryzjerką .

Mam dokładnie takie same odczucia jak ty - wystarczy przypilnować. Albo już naprawdę jest się średnio ogarniętym...

W mojej rodzinnej miejscowości jest profil fryzjerka ale w zawodówce Nie wiedziałam, że jest technik fryzjer

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Gabrielka92

W mojej rodzinnej miejscowości jest profil fryzjerka ale w zawodówce Nie wiedziałam, że jest technik fryzjer

jest sama mam taki dyplom dokładniej to technik usług fryzjerskich

[201607250928]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;47088088]jest sama mam taki dyplom dokładniej to technik usług fryzjerskich [/QUOTE]

aaaa okey ! Czyli tak jak z technikiem usług kosmetycznych (albo podobnie jakoś)

Zdawałaś matmę na maturze?

[Hadassah]

Napisane przez visionAM

Skoro jest fryzjerką to może spokojnie zrobić karierę w swoim zawodzie, studia nie są jej w ogóle potrzebne. Jednak to nie zmienia faktu, że pasowałoby aby poprawiła maturę, jednak jak pisałam w pierwszym poście - ona już teraz zastanawia się czy jest sens... więc moim zdaniem średnio jej zależy.

Studia nigdy nie były w planach Tak mi trochę szkoda, że miałaby zostać bez matury, ale jeszcze z nią pogadam - czy się boi, a chciałaby, czy faktycznie raczej nie ma zamiaru...

[visionAM]

Ni powinna się zniechęcać, jak przysiądzie i będzie codziennie się uczyć to spokojnie zda poprawkę.

[201607250928]

Napisane przez Hadassah

Studia nigdy nie były w planach Tak mi trochę szkoda, że miałaby zostać bez matury, ale jeszcze z nią pogadam - czy się boi, a chciałaby, czy faktycznie raczej nie ma zamiaru...

Porozmawiaj z koleżanką, ma 1,5 miesiąca albo i więcej na naukę, zawsze ktoś jej może pomóc. U mnie panuje taki stereotyp, że fryzjerka wybrała taki a nie inny zawód, bo tylko włosami potrafi się zająć, a w głowie pusto Może wystarczy ją tylko odpowiednio zmotywować i zda poprawkę w sierpniu, będzie miała maturę i szafa gra

[Fleur_D]

Ok, ustalono już, że koleżanka jest nieinteligentna.
Ale to nie sedno problemu autorki wątku. Myślę, że powinna zachęcić koleżankę do poprawki, jednak nie naciskać. Matura może się bardzo w życiu przydać, wiele kursów adresowanych jest do osób z maturą. Jednak nie da się przeżyć życia za kogoś i trzeba mu pozwolić dokonywać własnych wyborów, nawet głupich.

[Lady_Mosquito]

Napisane przez Hadassah

Studia nigdy nie były w planach Tak mi trochę szkoda, że miałaby zostać bez matury, ale jeszcze z nią pogadam - czy się boi, a chciałaby, czy faktycznie raczej nie ma zamiaru...

Teraz myśli, że jej matura potrzebna nie będzie, ale może kiedyś jej się odmieni. Zdana matura na pewno jej nie zaszkodzi. Wystarczy poświęcić trochę czasu na naukę, dopóki wszystko jest świeże.

[Fleur_D]

Napisane przez Gabrielka92

Porozmawiaj z koleżanką, ma 1,5 miesiąca albo i więcej na naukę, zawsze ktoś jej może pomóc. U mnie panuje taki stereotyp, że fryzjerka wybrała taki a nie inny zawód, bo tylko włosami potrafi się zająć, a w głowie pusto Może wystarczy ją tylko odpowiednio zmotywować i zda poprawkę w sierpniu, będzie miała maturę i szafa gra

U mnie panuje pogląd, że w większości to nawet włosami zająć się nie umieją i trzeba patrzeć na ręce. Ale przyznaję, że sobie panie fryzjerki mocno na ten pogląd zapracowały.

Uważam, że fryzjerki powinny obowiązkowo zdawać maturę z matematyki, a prawo wykonywania zawodu powinno być od tego uzależnione Skończyłby się problem z tym "ile to jest 3 cm"

[201607121236]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;47085798]
tak.. według mnie taka osoba jest głupia.. albo leniwa, która nie chodziła wcale na lekcje, wagarowała.. ja wagarując i to ostro bo miałam po ok 250h nieobecnych w jednym półroczu jakoś zdałam tą nieszczęsną matmę a dziewczyny, które chodziły normalnie jej nie pozdawały.. toż trzeba być serio jakimś tępakiem za przeproszeniem.. [/QUOTE]

Nie masz czym się chwalić. Ja na miejscu nauczyciela w ogóle nie dopuściłabym ciebie do matury stawiając 1 na koniec roku

[Hadassah]

Napisane przez Gabrielka92

Porozmawiaj z koleżanką, ma 1,5 miesiąca albo i więcej na naukę, zawsze ktoś jej może pomóc. U mnie panuje taki stereotyp, że fryzjerka wybrała taki a nie inny zawód, bo tylko włosami potrafi się zająć, a w głowie pusto Może wystarczy ją tylko odpowiednio zmotywować i zda poprawkę w sierpniu, będzie miała maturę i szafa gra

Naprawdę?

a) w życiu się nie spotkałam z takim poglądem (czasami ma wrażenie, że bardziej 'jadą' po ludziach idących do humana)

b) od zawsze miała taki plan, wszyscy dookoła byli podcinani i farbowani, ona sama łapała się na praktyki kiedy mogła, jakoś nikt nie ingerował w plany osoby tak zdecydowanej

Napisane przez Fleur_D

Ok, ustalono już, że koleżanka jest nieinteligentna.
Ale to nie sedno problemu autorki wątku. Myślę, że powinna zachęcić koleżankę do poprawki, jednak nie naciskać. Matura może się bardzo w życiu przydać, wiele kursów adresowanych jest do osób z maturą. Jednak nie da się przeżyć życia za kogoś i trzeba mu pozwolić dokonywać własnych wyborów, nawet głupich.

[201607250928]

Napisane przez Fleur_D

U mnie panuje pogląd, że w większości to nawet włosami zająć się nie umieją i trzeba patrzeć na ręce. Ale przyznaję, że sobie panie fryzjerki mocno na ten pogląd zapracowały.

Uważam, że fryzjerki powinny obowiązkowo zdawać maturę z matematyki, a prawo wykonywania zawodu powinno być od tego uzależnione Skończyłby się problem z tym "ile to jest 3 cm"

Zagadka rozwiązana, zanim obetniesz włosy u fryzjera, każ mu przedstawić wynik matury z matmy

Napisane przez Hadassah

Naprawdę?

a) w życiu się nie spotkałam z takim poglądem (czasami ma wrażenie, że bardziej 'jadą' po ludziach idących do humana)

b) od zawsze miała taki plan, wszyscy dookoła byli podcinani i farbowani, ona sama łapała się na praktyki kiedy mogła, jakoś nikt nie ingerował w plany osoby tak zdecydowanej

Z tym poglądem spotykam sie już bardzo dłuuugooo. Odnośnie ludzi idących do humana - znam kilka przypadków, które wybrały taki profil, żeby mieć luzy (niezbyt przepadali za historią, polskim i WOSem). Znam też takie osoby, które faktycznie pasjonowały się historią, praktycznie zjadały książki historyczne i inne - studiują teraz wymarzony kierunek, czują się spełnione Matmę też jakoś zdali. Niektórzy zapominają, że na studiach humanistycznych jest taki przedmiot jak Statystyka :P, czyli coś z matmy trzeba kumać . Znam też przypadek chłopaka, który był typowym humanistą, ale jego życiem kierowała mama, męczył się w mojej klasie, zdał maturę i poszedł na kierunek humanistyczny. Co o tym sądzicie? Spotkałyście się z takim przypadkiem, że rodzice kierują czyimś życiem w takim stopniu?

[93dad7021e4de390d80a2e72f3399ef862b6c477_6095c6af310ca]

Nie uwazam, ze ktos kto nie zdał matury jest głupi. Co Wy za brednie opowiadacie? Ludzie...
Każdemu może się noga podwinąc z tym się wiąze stres również który bardzo wpływa na daną osobe. Kazdy ma swoje mocne i słabe strony jedni lubą polski druzy matme, jeden tesciową drugi synową ! Nikt nie jest alfą i omegą! Jak ktoś nie rozumie matmy i jest w niej słaby to ja rozumiem taką osobe którą nie zda, jednak potrzeba wiary i chęci do tego by ją zdać! Matura w tym roku była na wysokim poziomie, taaaaaa jak juz sie zobacvzy odpowiedzi i się jej nie pisalo to potem wypowiadają się ludzie " jaka prosta", "banał" - a znając życie to polegli by na pierwszy trzech zadaniach. Ale jak to polskie społeczeństwo udzielamy sie na tematy w których nie posiadamy żadnej wiedzy. Proszę porównać sobie mature zeszłego roku oraz tegoroczną ja widzę znaczna różnice. Mimo wszystko jeżeli któs daje szanse na poprawke w sierpniu to dlaczego nie spróbowac? Podajcie mi chociaż jeden powód. Bo nie zdam znowu ? Ale gdybanie zostawmy po wynikach z sierpniowej poprawki! Jeżeli jest szansa to wykorzystuje się ją w 100% ! Nie rozumiem ludzi którzy raz nie zdali i juz nie podchodzĄ do matury zasłaniając się głupimi, bezsensownymi argumentami " Bo nie zdam", to jedynie świadczy o tym że nie dojrzałes/aś do otrzymania świadectwa dojrzałosci. Usiąść do biurka rozłozyć zeszyt przerobić wszystkie matury dostępne na cke, w dzisiejszych czasach internet oferuje tyle pomocy dla maturzystów że głowa mało! Także przekaż kolezance że to ona ma życie w swoich rekąch i tak jak sobie pościeli tak się wyśpi!

[201607250928]

[1=93dad7021e4de390d80a2e7 2f3399ef862b6c477_6095c6a f310ca;47088439]Nie uwazam, ze ktos kto nie zdał matury jest głupi. Co Wy za brednie opowiadacie? Ludzie...
Każdemu może się noga podwinąc z tym się wiąze stres również który bardzo wpływa na daną osobe. [/QUOTE]

Koleżanka na studiach nie zdała egzaminu, żaliła się mamie, że to przed to, bo ją kolana bolały i nie mogła się skupić