chłopak ciągle oszukuje...

[kalincia]

Więc kolejne rozmowy nie mają sensu. On się nie zmieni, a ty musisz się zastanowić, czy potrafisz tak żyć. Ja bym nie potrafiła być z moim facetem, gdybym nie była go całkiem pewna.

[domka94]

Napisane przez skara

Ty się zastanów dlaczego ktoś "życzliwy" Cię informuje. Co to kogo obchodzi i co Ciebie obchodzą donosy. Młoda jesteś to i podchodzisz do tego emocjonalnie, za jakiś czas Ci przejdzie

Zastanowiłam się i zamieściłam to w komentarzu kawałek wyżej
Mój wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Do wielu spraw podchodzę emocjonalnie, bo taka jestem i doskonale o tym wiedział. Jak to mówią ,,widziały gały, co brały".
I wydaje mi się, że w momencie kiedy przestanę się tym przejmować, to przestanie mi też na Nim zależeć, więc nie widzę nic złego w mojej trosce o związek.

[201803290936]

Napisane przez domka94

Dokładnie... Może nawet nie tyle, co obawiam się że coś zrobi, tylko zastanawiam się dlaczego sam mi tego nie powiedział.
(...)

Bo widać nie ma czystego sumienia (jakoś nie wierzę w wersję, że go tak uciskasz, że "biedaczek" aż musi uciekać w kłamstwa / niedomówienia). A jak dodać do tego jego nieciekawą przeszłość (bawienie się kobietami), to cóż...

[domka94]

Napisane przez Doris1981

Bo widać nie ma czystego sumienia (jakoś nie wierzę w wersję, że go tak uciskasz, że "biedaczek" aż musi uciekać w kłamstwa / niedomówienia). A jak dodać do tego jego nieciekawą przeszłość (bawienie się kobietami), to cóż...

Właśnie niczego mu nie zabraniam ;/ z kolegami widuje się ile chce, pije z nimi ile chce, a raczej ile jest w stanie. I NIGDY nie zrobiłam mu o to wyrzutów, tylko mówiłam, żeby się zastanowił, bo może mu się coś stać... To chyba daje mu dużą swobodę? Jedyne czego wymagam przy wyjściach, to żeby wrócił do domu, jak to się mówi, ,,przed śniadaniem", żeby nigdzie nie nocował, powiedział mi z kim (najważniejsze!) i gdzie idzie. To nie jest dużo. Nie wydzwaniam co 15min z kontrolą, on sam zazwyczaj pierwszy pisze itd. Więc nie mam pojęcia, po co mnie okłamuje i nie mówi mi wszystkiego... Jego zachowanie nie przeszkadza tylko mi ale też naszej przyjaciółce, która już kilka razy strofowała go, jak się zachowuje i co mu odbiło...
Natomiast bawienie się kobietami... Było, nie usprawiedliwiam go, ale naprawdę miał ciężki okres ze swoją byłą dziewczyną. Ciężko było mi to zrozumieć ale usłyszałam całą opowieść o jej psychicznych wyczynach i przymknęłam na to oko, kiedy jeszcze TŻ był tylko kolegą. A zraniony facet, to zazwyczaj facet, który nie potrafi swojego kolegi utrzymać na wodzy... -.-

[madana]

Napisane przez domka94

Właśnie niczego mu nie zabraniam ;/ z kolegami widuje się ile chce, pije z nimi ile chce, a raczej ile jest w stanie. I NIGDY nie zrobiłam mu o to wyrzutów, tylko mówiłam, żeby się zastanowił, bo może mu się coś stać... To chyba daje mu dużą swobodę? Jedyne czego wymagam przy wyjściach, to żeby wrócił do domu, jak to się mówi, ,,przed śniadaniem", żeby nigdzie nie nocował, powiedział mi z kim (najważniejsze!) i gdzie idzie. To nie jest dużo. Nie wydzwaniam co 15min z kontrolą, on sam zazwyczaj pierwszy pisze itd. Więc nie mam pojęcia, po co mnie okłamuje i nie mówi mi wszystkiego... Jego zachowanie nie przeszkadza tylko mi ale też naszej przyjaciółce, która już kilka razy strofowała go, jak się zachowuje i co mu odbiło...
Natomiast bawienie się kobietami... Było, nie usprawiedliwiam go, ale naprawdę miał ciężki okres ze swoją byłą dziewczyną. Ciężko było mi to zrozumieć ale usłyszałam całą opowieść o jej psychicznych wyczynach i przymknęłam na to oko, kiedy jeszcze TŻ był tylko kolegą. A zraniony facet, to zazwyczaj facet, który nie potrafi swojego kolegi utrzymać na wodzy... -.-

- dla mnie nadmiar chlania, brak jakiś zasad picia alkoholu jest duuuużą wadą faceta i raczej jedną z rzeczy pokazującej bezsens związku z takim facetem.
- z twojego opisu chłopa wygląda on tak sobie, a przedstawiasz go jako "zranionego faceta"- na pewno jedynie tamta dziewczyna była "zua"???? Po tym co opisujesz, będąc z nim, nie bardzo to tak wygląda. No chyba że na temat tej dziewczyny mówiło ci trochę więcej osób niż twój chłopak.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez Doris1981

Bo widać nie ma czystego sumienia (jakoś nie wierzę w wersję, że go tak uciskasz, że "biedaczek" aż musi uciekać w kłamstwa / niedomówienia). A jak dodać do tego jego nieciekawą przeszłość (bawienie się kobietami), to cóż...

- zgadzam się, podobnie odbieram,
Moja rada: przyjrzyj się mu jednak dobrze: czy faktycznie się zmienił, czy tylko udaje , że jest inny,

[domka94]

Napisane przez madana

- dla mnie nadmiar chlania, brak jakiś zasad picia alkoholu jest duuuużą wadą faceta i raczej jedną z rzeczy pokazującej bezsens związku z takim facetem.
- z twojego opisu chłopa wygląda on tak sobie, a przedstawiasz go jako "zranionego faceta"- na pewno jedynie tamta dziewczyna była "zua"???? Po tym co opisujesz, będąc z nim, nie bardzo to tak wygląda. No chyba że na temat tej dziewczyny mówiło ci trochę więcej osób niż twój chłopak.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------



- zgadzam się, podobnie odbieram,
Moja rada: przyjrzyj się mu jednak dobrze: czy faktycznie się zmienił, czy tylko udaje , że jest inny,

Tzn. nie ma tak, że w ciągu dni pije i pije... Jak wychodzi do kumpla, z którym się długo nie widział albo jak jest jakaś impreza w akademiku czy gdzieś. I tak jest lepiej niż kiedy mnie nie znał, bo wtedy nawet nie zwracał uwagi, że ma zajęcia następnego dnia. Teraz to znacznie ograniczył i jego koledzy z akademika przychodzą i trują mi, że ,,zabrałam im kumpla", chociaż nie broniłam mu tego nigdy (czyli to już jakiś plus...).
O tamtej najpierw dowiedziałam się od jego kolegów i przyjaciółki, która teraz jest również moją. Była starsza od niego o 2 lata, więc miała jako taką kontrolę nad nim. Byli razem 3 lata, potem od razu po zerwaniu zaczęła się spotykać z innym, być z nim ale w dodatku dalej spotykała się z moim TŻ. Myślał, że do niego wróci, a ona się nim bawiła. Więc on bawił się innymi dziewczynami, imprezował...
Poznaliśmy się i nawet kiedy znajomość była tylko na stopie koleżeńskiej, to nie było żadnych dziewczyn na jedną noc. Dlatego ciężko mi uwierzyć, że teraz coś by mi zrobił... Tylko, że jest za dużo niedopowiedzeń i niejasnych sytuacji i dlatego jestem taka skołowana i nie wiem już co robić...