Rozstanie z facetem XXXI

[Tatty Teddy]

Napisane przez euphora721

nie chcę tutaj nikogo gorszyć, ale czasem potrzeby trzeba załatwiać indywidualnie żeby się nie wnerwiać

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

ale tych wspólnych igraszek też mi brakuje. wszystkiego co z K. związane. seks był taką wisienką na torcie

Oj tam oj tam samozadowala... ekhm ekhm to nie to samo co seks nie te właściwości ^^

[euphora721]

Napisane przez Tatty Teddy

Oj tam oj tam samozadowala... ekhm ekhm to nie to samo co seks nie te właściwości ^^

no nie te, ale z braku laku dobry i kit jak to mówią

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

aczkolwiek na moim etapie kombinowanie z jednym czy z drugim grozi wybuchem płaczu spowodowanym zbyt dużą ilością wspomnień

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Dziś zanim poszłam do niego stałam w drogerii i sobie myślę ciekawe co on może o mnie myśleć, i w tej samej chwili zaczyna lecieć piosenka Bon Jovi Always... musiałam się spieszyć żeby się tam nie popłakać...

[Tatty Teddy]

Napisane przez euphora721

no nie te, ale z braku laku dobry i kit jak to mówią

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

aczkolwiek na moim etapie kombinowanie z jednym czy z drugim grozi wybuchem płaczu spowodowanym zbyt dużą ilością wspomnień

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Dziś zanim poszłam do niego stałam w drogerii i sobie myślę ciekawe co on może o mnie myśleć, i w tej samej chwili zaczyna lecieć piosenka Bon Jovi Always... musiałam się spieszyć żeby się tam nie popłakać...

Wrażliwa jesteś, ja już chyba jestem wyrachowaną zimną suką, bo nic mnie już nie rusza

[Wikolek]

Napisane przez Tatty Teddy

Wrażliwa jesteś, ja już chyba jestem wyrachowaną zimną suką, bo nic mnie już nie rusza

Ja jak się rozstałam z byłym to potrafiłam się w autobusie rozpłakać Podczas jedzenia, podczas siedzenia przy kompie... bo tak Serio, 3 miesiące spędziłam praktycznie na płakaniu każdego dnia haha

[dziubecek16]

Cześć dziewczyny Ostatnio zaczęłam sobie tak dzień wypełniać, że nie mam czasu na nic, a szczególnie na myślenie o tym wszystkim I cieszy mnie to nawet bo mam dobry humor już od paru dni (chociaż trochę boli mnie to, że już 2 tygodnie jak nie rozmawiamy, ale z drugiej strony jest też plus tego)
Teraz byłam na spacerze z kumpelą, i jak się już rozeszłyśmy i szłam sama do domu to sobie tak pomyślałam, że mam to gdzieś. Co ma być to będzie, że nawet życie jako singiel zaczyna się mi podobać i jak narazie nie będę się przejmować tylko będę żyła chwilą. Mam nadzieję, że uda się mi tej myśli trzymać jak najdłużej, a przynajmniej do jego powrotu. Chociaż boję się, że za chwilę znowu zmienię zdanie i znowu będę smutna, to jednak staram się odganiać te czarne chmury z głowy..

Jeszcze byle do wypłaty i jadę wreszcie na zakupy bo przez to wszystko schudłam strasznie i muszę kupić ciuszki(i staniki niestety też ) w mniejszym rozmiarze bo teraz wszystko wisi na mnie

[Tatty Teddy]

Napisane przez Wikolek

Ja jak się rozstałam z byłym to potrafiłam się w autobusie rozpłakać Podczas jedzenia, podczas siedzenia przy kompie... bo tak Serio, 3 miesiące spędziłam praktycznie na płakaniu każdego dnia haha

Wiesz, boję się, że ex zabił we mnie... Uczucia wyższe. Już prawie nie potrafię płakać.

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez dziubecek16

Cześć dziewczyny Ostatnio zaczęłam sobie tak dzień wypełniać, że nie mam czasu na nic, a szczególnie na myślenie o tym wszystkim I cieszy mnie to nawet bo mam dobry humor już od paru dni (chociaż trochę boli mnie to, że już 2 tygodnie jak nie rozmawiamy, ale z drugiej strony jest też plus tego)
Teraz byłam na spacerze z kumpelą, i jak się już rozeszłyśmy i szłam sama do domu to sobie tak pomyślałam, że mam to gdzieś. Co ma być to będzie, że nawet życie jako singiel zaczyna się mi podobać i jak narazie nie będę się przejmować tylko będę żyła chwilą. Mam nadzieję, że uda się mi tej myśli trzymać jak najdłużej, a przynajmniej do jego powrotu. Chociaż boję się, że za chwilę znowu zmienię zdanie i znowu będę smutna, to jednak staram się odganiać te czarne chmury z głowy..

Jeszcze byle do wypłaty i jadę wreszcie na zakupy bo przez to wszystko schudłam strasznie i muszę kupić ciuszki(i staniki niestety też ) w mniejszym rozmiarze bo teraz wszystko wisi na mnie

Cieszę się bardzo, że wszystko się powoli układa i że masz uśmiech na ustach

[euphora721]

No, ja też się cieszę z Waszej radości
Zakupy to bardzo dobry pomysł. Odstresujesz się, odpoczniesz.
I ja właśnie nie chcę doprowadzić się do spadku wagi, dlatego cieszę się, że tak szybciutko się ogarnęłam
Na małe cycki łatwiej znaleźć ładny stanik

---------- Dopisano o 09:00 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Albo poduszki to starych biustonoszy i będzie lux

[euphora721]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=669331 przeczytałam cały wątek z wypiekami na twarzy a potem ze łzami w oczach. Dzięki takim historiom wierzę, że w życiu jeszcze dużo mnie może spotkać.

[Tatty Teddy]

A u mnie...

Ja: Miłego dnia. Jakkolwiek ja już do Ciebie nie napiszę, nie zadzwonię ani nie przyjadę. Odezwij się jak dorośniesz, czyli... Nigdy. Pa.

On: To Ty dorośnij. Stałaś się wygodna, zero obowiązków jakichkolwiek, a to nie jest materiał na żonę. Ty napisz jak zmienisz podejście, czyli... Nigdy. Pa.

Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!

[Jutrzenka_]

Napisane przez Tatty Teddy

A u mnie...

Ja: Miłego dnia. Jakkolwiek ja już do Ciebie nie napiszę, nie zadzwonię ani nie przyjadę. Odezwij się jak dorośniesz, czyli... Nigdy. Pa.

On: To Ty dorośnij. Stałaś się wygodna, zero obowiązków jakichkolwiek, a to nie jest materiał na żonę. Ty napisz jak zmienisz podejście, czyli... Nigdy. Pa.

Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!

I tu powstaje jedno pytanie: po jakiego grzyba do niego znów pisałaś?

[Malla]

Tatty, po co te dziecinne przepychanki?

[Tatty Teddy]

Napisane przez Jutrzenka_

I tu powstaje jedno pytanie: po jakiego grzyba do niego znów pisałaś?

Prozaiczny powód -_- w skrócie, sprawy techniczne odnośnie naprawy laptopa, którego mi zepsuł, a że już naprawił to chciałam wrócić do ,,ciszy" między nami i tak wyszło. Teraz nawet jakby umierał to nie napiszę i drzwi już mu też nie otworzę

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Miałam jeszcze jakieś skrupuły, ale teraz to już nawet tego się pozbyłam. Sprawa wygląda tak, że jego serce, na tyle na ile jest wrażliwe, kocha mnie. Ale mózg, jego racjonalne podejście do życia skutecznie to tłumi. A ja nie mam czasu ani nerw na to, żeby czekać aż on się zdecyduje, nie znoszę czegoś takiego, albo w tą albo w tą, nie sądzicie?

[mary_poppins]

Napisane przez Tatty Teddy

Prozaiczny powód -_- w skrócie, sprawy techniczne odnośnie naprawy laptopa, którego mi zepsuł, a że już naprawił to chciałam wrócić do ,,ciszy" między nami i tak wyszło. Teraz nawet jakby umierał to nie napiszę i drzwi już mu też nie otworzę

Ale kochana, figę wracasz do ciszy, tylko dalej zaczynasz emocjonalne przepychanki. Załatwiłaś sprawę, to trzeba było napisać "ok, dzięki za pomoc" i koniec. W ten sposób jeszcze 100 razy będziesz to ostatecznie kończyć, dosrywając mu przy okazji. Żadnych wyższych uczuć w Tobie nie zabił, jesteś zła po prostu - i to bardzo dobrze, ale bądź zła w sobie, a nie wyrzygując to jemu. Bo zapętlisz się w nieskończoność.

[Tatty Teddy]

Napisane przez mary_poppins

Ale kochana, figę wracasz do ciszy, tylko dalej zaczynasz emocjonalne przepychanki. Załatwiłaś sprawę, to trzeba było napisać "ok, dzięki za pomoc" i koniec. W ten sposób jeszcze 100 razy będziesz to ostatecznie kończyć, dosrywając mu przy okazji. Żadnych wyższych uczuć w Tobie nie zabił, jesteś zła po prostu - i to bardzo dobrze, ale bądź zła w sobie, a nie wyrzygując to jemu. Bo zapętlisz się w nieskończoność.

To dobrze, że jestem zła? Ale ja nigdy taka nie byłam... Nawet nigdy nikomu tak nie przyfasoliłam jak jemu już kilkakrotnie ;/ Nigdy wcześniej nie potrafiłabym go tak olać

[mary_poppins]

Napisane przez Tatty Teddy

To dobrze, że jestem zła? Ale ja nigdy taka nie byłam... Nawet nigdy nikomu tak nie przyfasoliłam jak jemu już kilkakrotnie ;/ Nigdy wcześniej nie potrafiłabym go tak olać

To dobrze że jesteś zła na niego, to naturalny etap rozstania który pomaga się z nim uporać - dzięki niemu widzisz jak źle on postępuje i jakie bezsensowne są dalsze próby powrotu (mam nadzieję). Problem w tym, że tę złość dalej wykorzystujesz po to żeby coś mu udowodnić - najpierw pokazywałaś mu jak go kochasz, a teraz pokazujesz mu jaka jesteś zła i jak go "olewasz" - mimo, że robisz wprost przeciwnie. Postaraj się tę złość wyładować na czymś pożytecznym, np. na tym żeby się od niego odciąć emocjonalnie, samej sobie przetłumaczyć że jest świnia i że Wam zupełnie razem nie po drodze. Sama dla siebie, żeby naprawdę już nie mieć z nim kontaktu i o nim zapomnieć, a nie po to żeby znowu jemu coś udowadniać.

[Wikolek]

Napisane przez Tatty Teddy

To dobrze, że jestem zła? Ale ja nigdy taka nie byłam... Nawet nigdy nikomu tak nie przyfasoliłam jak jemu już kilkakrotnie ;/ Nigdy wcześniej nie potrafiłabym go tak olać

Olanie to by było, gdybyś mu absolunie nic nie odpisała, tylko załatwiła co miała załatwić i skończyła rozmowę. Bo tak to tylko psujesz sobie nerwy niepotrzebnie.

Udało mi się zdać egzamin na prawko!

[mary_poppins]

Napisane przez Wikolek

Udało mi się zdać egzamin na prawko!

[badbadlady]

Wikolek, gratuluję przeogromnie!

Tatty zupełnie nielogiczne są zachowania Twojego ex, rzucił Cię w kiepski sposób, z kiepskich przyczyn, a teraz zachowuje się jak dziecko… niemniej jednak - na pewno czuje coś do Ciebie, i nie jest tak, że nic dla niego nie znaczysz. tak jak sama wspomniałaś, targają nim sprzeczne emocje pewnie.
tylko jeśli kimś targają sprzeczne emocje, to zwyczajnie nie warto z nim być. uczucia do drugiej osoby to nie wszystko, jeśli ktoś chcę Cię zmieniać (albo Ty kogoś), to znaczy, że nie pasujecie do siebie i należy pójść w swoją stronę. życzę Ci, aby jak najszybciej to nastąpiło u Ciebie
euphora, czy to zdjęcie profilowe to Ty? jesteś prześliczną dziewczyną, eks pewnie ogląda zdjęcia i żałuje

ja się przypadkiem dowiedziałam kilka dni temu, że eks podczas naszego związku (dawno temu) zrobił coś, czego nie akceptowałam i o czym wiedział. konkretnie - pobił jakiegoś chłopaka za hmm "inny kolor szalika", if you know what I mean. on był bardzo zaangażowany w swoje "hobby", tylko realizował się w sposób mało akceptowalny społecznie… i między innymi tego nie akceptowałam ja, o czym wiedział, i obiecał mi niegdyś, że nie będzie do takich sytuacji dążył. tymczasem dowiedziałam się przypadkiem, że był prowodyrem takiej sytuacji i sprawiło mu to frajdę niezwykłą.

poziom mojej złości - nie do opisania. zwłaszcza, że eks był paranoikiem jeśli chodzi o szczerość, uczciwość etc. ja przed nim kiedyś zataiłam jeden krótki romans (sprzed związku! bo zabrzmiało to jak zdrada), potem się do niego przyznałam i ciągnęło się to już później non stop. że on taki szczery, a ze mną to nigdy nie wiadomo, skoro raz zataiłam. no i co? i teraz się okazało, że też zataił.
nie wytrzymałam i napisałam do niego, że wiem, że się rozczarowałam.
w sumie reakcja mnie wkurzyła jeszcze bardziej, bo nastąpił wtedy festiwal żalu za grzechy, przepraszania i tekstów typu "teraz to już na pewno będziesz mnie źle pamiętać", "proszę, nie patrz na mnie przez pryzmat takich historii, tylko pamiętaj te dobre", etc. etc. no k.wa. super.
mam nadzieję, że poziom odczuwanej przeze mnie złości okaże się optymalny i pomoże mi pójść dalej. bo ostatnio mi jakoś ciężko, ciężej niż wcześniej

[Malla]

"festiwal żalu za grzechy"

[k_aterina567]

Napisane przez dziubecek16

Cześć dziewczyny Ostatnio zaczęłam sobie tak dzień wypełniać, że nie mam czasu na nic, a szczególnie na myślenie o tym wszystkim I cieszy mnie to nawet bo mam dobry humor już od paru dni (chociaż trochę boli mnie to, że już 2 tygodnie jak nie rozmawiamy, ale z drugiej strony jest też plus tego)
Teraz byłam na spacerze z kumpelą, i jak się już rozeszłyśmy i szłam sama do domu to sobie tak pomyślałam, że mam to gdzieś. Co ma być to będzie, że nawet życie jako singiel zaczyna się mi podobać i jak narazie nie będę się przejmować tylko będę żyła chwilą. Mam nadzieję, że uda się mi tej myśli trzymać jak najdłużej, a przynajmniej do jego powrotu. Chociaż boję się, że za chwilę znowu zmienię zdanie i znowu będę smutna, to jednak staram się odganiać te czarne chmury z głowy..

Jeszcze byle do wypłaty i jadę wreszcie na zakupy bo przez to wszystko schudłam strasznie i muszę kupić ciuszki(i staniki niestety też ) w mniejszym rozmiarze bo teraz wszystko wisi na mnie

O tak to jest najprzyjemniejsze też schudłam przez rostanie, a byłam raczej normalnej postury i teraz uwielbiam kupować ubrania i dziewczyny jestem SZCZĘŚLIWA!! jestem sama i jest mi z tym naprawdę dobrze tak jakby nigdy go nie było w moim życiu czasem o nim pomyśle ale nie wiążą sie z tym żadne uczucia
Także dziewczyny głowa do góry, to naprawdę mija

[euphora721]

Napisane przez Jutrzenka_

I tu powstaje jedno pytanie: po jakiego grzyba do niego znów pisałaś?

Tatty, nieładnie... miałaś nie pisać

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Napisane przez Wikolek

Olanie to by było, gdybyś mu absolunie nic nie odpisała, tylko załatwiła co miała załatwić i skończyła rozmowę. Bo tak to tylko psujesz sobie nerwy niepotrzebnie.

Udało mi się zdać egzamin na prawko!

Brawo ja czekam na telefon kiedy mogę zacząć zajęcia i nie mogę się doczekać

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:28 ----------

Napisane przez badbadlady

Wikolek, gratuluję przeogromnie!

Tatty zupełnie nielogiczne są zachowania Twojego ex, rzucił Cię w kiepski sposób, z kiepskich przyczyn, a teraz zachowuje się jak dziecko… niemniej jednak - na pewno czuje coś do Ciebie, i nie jest tak, że nic dla niego nie znaczysz. tak jak sama wspomniałaś, targają nim sprzeczne emocje pewnie.
tylko jeśli kimś targają sprzeczne emocje, to zwyczajnie nie warto z nim być. uczucia do drugiej osoby to nie wszystko, jeśli ktoś chcę Cię zmieniać (albo Ty kogoś), to znaczy, że nie pasujecie do siebie i należy pójść w swoją stronę. życzę Ci, aby jak najszybciej to nastąpiło u Ciebie
euphora, czy to zdjęcie profilowe to Ty? jesteś prześliczną dziewczyną, eks pewnie ogląda zdjęcia i żałuje

ja się przypadkiem dowiedziałam kilka dni temu, że eks podczas naszego związku (dawno temu) zrobił coś, czego nie akceptowałam i o czym wiedział. konkretnie - pobił jakiegoś chłopaka za hmm "inny kolor szalika", if you know what I mean. on był bardzo zaangażowany w swoje "hobby", tylko realizował się w sposób mało akceptowalny społecznie… i między innymi tego nie akceptowałam ja, o czym wiedział, i obiecał mi niegdyś, że nie będzie do takich sytuacji dążył. tymczasem dowiedziałam się przypadkiem, że był prowodyrem takiej sytuacji i sprawiło mu to frajdę niezwykłą.

poziom mojej złości - nie do opisania. zwłaszcza, że eks był paranoikiem jeśli chodzi o szczerość, uczciwość etc. ja przed nim kiedyś zataiłam jeden krótki romans (sprzed związku! bo zabrzmiało to jak zdrada), potem się do niego przyznałam i ciągnęło się to już później non stop. że on taki szczery, a ze mną to nigdy nie wiadomo, skoro raz zataiłam. no i co? i teraz się okazało, że też zataił.
nie wytrzymałam i napisałam do niego, że wiem, że się rozczarowałam.
w sumie reakcja mnie wkurzyła jeszcze bardziej, bo nastąpił wtedy festiwal żalu za grzechy, przepraszania i tekstów typu "teraz to już na pewno będziesz mnie źle pamiętać", "proszę, nie patrz na mnie przez pryzmat takich historii, tylko pamiętaj te dobre", etc. etc. no k.wa. super.
mam nadzieję, że poziom odczuwanej przeze mnie złości okaże się optymalny i pomoże mi pójść dalej. bo ostatnio mi jakoś ciężko, ciężej niż wcześniej

tak, tak zdjęcie moje. dziękuję ja wcale się nie będę dziwić jak by się okazało, że ogląda mnie co wieczór na fejsbusiu przepraszam za skromność ale K. bardzo mnie jej nauczył, tego nigdy mu nie zapomnę

nie miałam epizodu ze zdradą, ale wspominałam Wam, że chciałam biedaka wykorzystać, to też wypominanie. jemu należy wybaczyć i zapomnieć. bo to facet. złe zachowanie to nic złego w jego wydaniu.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez k_aterina567

O tak to jest najprzyjemniejsze też schudłam przez rostanie, a byłam raczej normalnej postury i teraz uwielbiam kupować ubrania i dziewczyny jestem SZCZĘŚLIWA!! jestem sama i jest mi z tym naprawdę dobrze tak jakby nigdy go nie było w moim życiu czasem o nim pomyśle ale nie wiążą sie z tym żadne uczucia
Także dziewczyny głowa do góry, to naprawdę mija

Wszystko mija, tylko na wszystko potrzeba czasu i chęci. Trzeba chcieć przede wszystkim. Bo jak sobie powiedziałam, że dam radę to dam. I chcę dać sobie radę. Gdyby mi się nie chciało to bym siedziała teraz z paczką husteczek i gilem pod nosem :P

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Napisane przez Malla

"festiwal żalu za grzechy"

też mi się to spodobało

[Tatty Teddy]

Napisane przez badbadlady

Wikolek, gratuluję przeogromnie!

Tatty zupełnie nielogiczne są zachowania Twojego ex, rzucił Cię w kiepski sposób, z kiepskich przyczyn, a teraz zachowuje się jak dziecko… niemniej jednak - na pewno czuje coś do Ciebie, i nie jest tak, że nic dla niego nie znaczysz. tak jak sama wspomniałaś, targają nim sprzeczne emocje pewnie.
tylko jeśli kimś targają sprzeczne emocje, to zwyczajnie nie warto z nim być. uczucia do drugiej osoby to nie wszystko, jeśli ktoś chcę Cię zmieniać (albo Ty kogoś), to znaczy, że nie pasujecie do siebie i należy pójść w swoją stronę. życzę Ci, aby jak najszybciej to nastąpiło u Ciebie
euphora, czy to zdjęcie profilowe to Ty? jesteś prześliczną dziewczyną, eks pewnie ogląda zdjęcia i żałuje

ja się przypadkiem dowiedziałam kilka dni temu, że eks podczas naszego związku (dawno temu) zrobił coś, czego nie akceptowałam i o czym wiedział. konkretnie - pobił jakiegoś chłopaka za hmm "inny kolor szalika", if you know what I mean. on był bardzo zaangażowany w swoje "hobby", tylko realizował się w sposób mało akceptowalny społecznie… i między innymi tego nie akceptowałam ja, o czym wiedział, i obiecał mi niegdyś, że nie będzie do takich sytuacji dążył. tymczasem dowiedziałam się przypadkiem, że był prowodyrem takiej sytuacji i sprawiło mu to frajdę niezwykłą.

poziom mojej złości - nie do opisania. zwłaszcza, że eks był paranoikiem jeśli chodzi o szczerość, uczciwość etc. ja przed nim kiedyś zataiłam jeden krótki romans (sprzed związku! bo zabrzmiało to jak zdrada), potem się do niego przyznałam i ciągnęło się to już później non stop. że on taki szczery, a ze mną to nigdy nie wiadomo, skoro raz zataiłam. no i co? i teraz się okazało, że też zataił.
nie wytrzymałam i napisałam do niego, że wiem, że się rozczarowałam.
w sumie reakcja mnie wkurzyła jeszcze bardziej, bo nastąpił wtedy festiwal żalu za grzechy, przepraszania i tekstów typu "teraz to już na pewno będziesz mnie źle pamiętać", "proszę, nie patrz na mnie przez pryzmat takich historii, tylko pamiętaj te dobre", etc. etc. no k.wa. super.
mam nadzieję, że poziom odczuwanej przeze mnie złości okaże się optymalny i pomoże mi pójść dalej. bo ostatnio mi jakoś ciężko, ciężej niż wcześniej

To Twój ex pojechał po bandzie ja rozumiem bunt, różne subkultury, ale kibolstwa i jego odłamów nigdy nie zrozumiem, chyba najgorsze co może być. To już teraz wiem na jakiej zasadzie się nie dobraliście i zwracam honor aż nie do uwierzenia, żeby taka dziewczyna jak Ty była z kimś takim jak on

---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Euphora jesteś pewna, że ta historia dziewczyny, która spotkała się z kimś przez internet i dzisiaj biorą ślub... Że ona nie jest podkoloryzowana? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby przez 16 stron wątku doszło do poznania kogoś, zaręczenia się z nim i wyjścia za niego za mąż.

[euphora721]

Mój też jest nietolerancyjny, ae raczej by się do takiego czegoś nie posunął.

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

Napisane przez Tatty Teddy

To Twój ex pojechał po bandzie ja rozumiem bunt, różne subkultury, ale kibolstwa i jego odłamów nigdy nie zrozumiem, chyba najgorsze co może być. To już teraz wiem na jakiej zasadzie się nie dobraliście i zwracam honor aż nie do uwierzenia, żeby taka dziewczyna jak Ty była z kimś takim jak on

---------- Dopisano o 16:42 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Euphora jesteś pewna, że ta historia dziewczyny, która spotkała się z kimś przez internet i dzisiaj biorą ślub... Że ona nie jest podkoloryzowana? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić żeby przez 16 stron wątku doszło do poznania kogoś, zaręczenia się z nim i wyjścia za niego za mąż.

ona się tam chyba jakiś czas nie udzielała, a minął od tego ponad rok czasu chyba. może i trochę podkoloryzowane, kilka dziewczyn tak sądzi. ale ładnie się czyta, fajnie, że komuś się układa. w sumie mój kuzyn poznał swoją żonę tez przez portal randkowy dziś są 5 lat małżeństwem i mają 1,5 roczną córeczkę

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Jak nie widzę się z K. to od razu robi mi się lepiej, jestem weselsza. Na razie mi dobrze zrobi jak nie będę się z nim widywać. Chociaż miesiąc. Ale po wczorajszej rozmowie coś czuję, że on ma tak samo jak ja

[elvegirl]

Napisane przez euphora721

ona się tam chyba jakiś czas nie udzielała, a minął od tego ponad rok czasu chyba. może i trochę podkoloryzowane, kilka dziewczyn tak sądzi.

Wątek rozpoczął się w styczniu 2013, w półtora roku spokojnie można obskoczyć i pierścionek i ślub

Jakiś czas temu napisała na ślubnym podforum, radziła się w sprawie butów, więc sądzę że historia jest prawdziwa. A nawet jeśli nie, to jest bardzo potrzebna na Intymnie, pełnym zdrad, skąpców i wszelkiej maści patologii
Zresztą, gdyby nie to, że mi się nie spieszyło do ślubu, pewnie miałabym podobny staż przedślubny

[dziubecek16]

Napisane przez euphora721

No, ja też się cieszę z Waszej radości
Zakupy to bardzo dobry pomysł. Odstresujesz się, odpoczniesz.
I ja właśnie nie chcę doprowadzić się do spadku wagi, dlatego cieszę się, że tak szybciutko się ogarnęłam
Na małe cycki łatwiej znaleźć ładny stanik

---------- Dopisano o 09:00 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Albo poduszki to starych biustonoszy i będzie lux

Hah tylko właśnie ledwo zgromadziłam parę fajnych staników i teraz muszę od nowa chodzić i kupować :p Ja schudłam właśnie przez te wszystkie problemy, najpierw długotrwały brak pracy, te problemy z nim i trochę innych osobistych, a ja jak się stresuję to nie mogę jeść i tak mi waga szybko poleciała ale teraz staram się przytyć, jem ile wlezie i mam nadzieję że moje piersi wrócą do swojego wcześniejszego stanu ;D chociaż jak narazie to tylko brzuch mi znowu zaczyna rosnąć :/

Napisane przez k_aterina567

O tak to jest najprzyjemniejsze też schudłam przez rostanie, a byłam raczej normalnej postury i teraz uwielbiam kupować ubrania i dziewczyny jestem SZCZĘŚLIWA!! jestem sama i jest mi z tym naprawdę dobrze tak jakby nigdy go nie było w moim życiu czasem o nim pomyśle ale nie wiążą sie z tym żadne uczucia
Także dziewczyny głowa do góry, to naprawdę mija

Cieszę się, że jesteś szczęśliwa
Ja niby jestem z nim, ale też właśnie zaczynam myśleć, że bycie singlem nie jest złe No, ale też nie mam co myśleć za dużo, bo wszystko się okaże co to będzie jak on wróci, być może jak go zobaczę to wszystko wróci do mnie, że jednak chcę z nim być. Na razie od 2 tygodni nie rozmawialiśmy i nawet nie jest tak źle ze mną, gdzie kiedyś dnia bez rozmowy wytrzymać nie mogłam


Ahh wreszcie trochę wolnego od pracy muszę coś wymyślić na jutro, żeby bezczynnie w domu nie siedzieć bo wtedy na pewno znowu zacznę od nowa wszystko przeżywać. A tak to wyjdę gdzieś z kimś i nie myślę o niczym przykrym

[badbadlady]

[QUOTE=Tatty Teddy;47174256]To już teraz wiem na jakiej zasadzie się nie dobraliście i zwracam honor aż nie do uwierzenia, żeby taka dziewczyna jak Ty była z kimś takim jak on[COLOR="Silver"]

no wlasnie nie chciałam początkowo o tym wszystkim pisac, bo bałam sie identyfikacji (i w sumie nadal sie boje), ale juz nie wytrzymałam. tak, my sie roznilismy na maksa, na wielu płaszczyznach, a jego niezaradność życiowa to był level hard, a nie jakies zwyczajne "bo on chce zarabiać mniej niz ja i mnie to tak strasznie boli ojejejej" dlatego ja tez moze w sumie mylnie interpretowalam zachowania Twojego eks na początku, bo jego emocje mierzyłam swoją miarą... teraz mysle, ze o ile ja miałam prawo zwiać i zrobiłam dobrze, o tyle Twoj eks bedzie tego żałował, i pewnie juz momentami żałuje ale całe Twoje zadanie polega na tym, by nie dać sie zbałamucić gościowi, ktory chce Cie zmieniać na swoją modłę.

piękna pogoda dzis, idę na piwo, duzo piwa trzymajcie sie dzielnie!


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Tatty Teddy]

Napisane przez dziubecek16

Hah tylko właśnie ledwo zgromadziłam parę fajnych staników i teraz muszę od nowa chodzić i kupować :p Ja schudłam właśnie przez te wszystkie problemy, najpierw długotrwały brak pracy, te problemy z nim i trochę innych osobistych, a ja jak się stresuję to nie mogę jeść i tak mi waga szybko poleciała ale teraz staram się przytyć, jem ile wlezie i mam nadzieję że moje piersi wrócą do swojego wcześniejszego stanu ;D chociaż jak narazie to tylko brzuch mi znowu zaczyna rosnąć :/



Cieszę się, że jesteś szczęśliwa
Ja niby jestem z nim, ale też właśnie zaczynam myśleć, że bycie singlem nie jest złe No, ale też nie mam co myśleć za dużo, bo wszystko się okaże co to będzie jak on wróci, być może jak go zobaczę to wszystko wróci do mnie, że jednak chcę z nim być. Na razie od 2 tygodni nie rozmawialiśmy i nawet nie jest tak źle ze mną, gdzie kiedyś dnia bez rozmowy wytrzymać nie mogłam


Ahh wreszcie trochę wolnego od pracy muszę coś wymyślić na jutro, żeby bezczynnie w domu nie siedzieć bo wtedy na pewno znowu zacznę od nowa wszystko przeżywać. A tak to wyjdę gdzieś z kimś i nie myślę o niczym przykrym

Na priv mogę Ci polecić kilka ciekawych filmów bo już chyba wszystkie na świecie obejrzałam Wiecie... A ja chyba już nigdy nie chcę wracać do ex. Ani on ani jego rodzina tak naprawdę nie są za mną bo mnie nie rozumieją. Czy ja naprawdę jestem taka dziwna uważając, że miłość nie jest interesowna? Szczególnie mi utkwiło w pamięci jak siedzieliśmy przy stole i on i jego rodzina nie mogli się powstrzymać od śmiechu, że nie jem mięsa. I teraz gdybym do niego wróciła... Obecnie nie udzielam się formalnie w kwestii pomocy zwierzętom, ale nieformalnie już tak, dostałam kilka dni temu smsa z pogróżką, najprawdopodobniej prezesa jednej z ferm hodowlanych, że jak chcę mieć nadal taką ładną buzię to żebym nie mieszała się w sprawy jego biznesu bo odwiedzą mnie odpowiedni panowie, którzy się ze mną ,,rozliczą", a wczoraj jak wychodziłam na spacer, wyszłam z domu, przeszłam kilkanaście kroków i sms: ,,Spacer? Ja też lubię spacery", normalnie mnie zatkało, ale włożyłam telefon z powrotem do torebki tak jakby nic się nie stało i szłam dalej. I teraz jaka byłaby reakcja ex? Olałby to albo by mnie wyśmiał. A chciałabym mieć takiego chłopaka, który powiedziałby: ,,nie sraj się mycho, nauczę Cię kung fu albo strzelać i wszystko będzie dobrze, a jak nie to będziesz skazana na moją 24 h ochronę".

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

A a propo tych pogróżek to jak samych pogróżek się nie bałam, to to, że ktoś wie, że właśnie wychodzę z domu i że w większości przypadków spaceruję... Trochę zaczynam się bać i zastanawiam się czy nie zgłosić tego na policję

[euphora721]

Ja schudłam przez nerwy najpewniej. Nie wiem w sumie, ale z tego co pamiętam to moje chudnięcie zaczęło się w tym samym czasie, w którym zaczęłam chodzić z K. ale wtedy też się zaczęły problemy u mnie w domu, i to jest tego powodem.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Jeśli to się powtórzy to jak najbardziej powinnaś iść z tym na policję

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez dziubecek16

Hah tylko właśnie ledwo zgromadziłam parę fajnych staników i teraz muszę od nowa chodzić i kupować :p Ja schudłam właśnie przez te wszystkie problemy, najpierw długotrwały brak pracy, te problemy z nim i trochę innych osobistych, a ja jak się stresuję to nie mogę jeść i tak mi waga szybko poleciała ale teraz staram się przytyć, jem ile wlezie i mam nadzieję że moje piersi wrócą do swojego wcześniejszego stanu ;D chociaż jak narazie to tylko brzuch mi znowu zaczyna rosnąć :/



Cieszę się, że jesteś szczęśliwa
Ja niby jestem z nim, ale też właśnie zaczynam myśleć, że bycie singlem nie jest złe No, ale też nie mam co myśleć za dużo, bo wszystko się okaże co to będzie jak on wróci, być może jak go zobaczę to wszystko wróci do mnie, że jednak chcę z nim być. Na razie od 2 tygodni nie rozmawialiśmy i nawet nie jest tak źle ze mną, gdzie kiedyś dnia bez rozmowy wytrzymać nie mogłam


Ahh wreszcie trochę wolnego od pracy muszę coś wymyślić na jutro, żeby bezczynnie w domu nie siedzieć bo wtedy na pewno znowu zacznę od nowa wszystko przeżywać. A tak to wyjdę gdzieś z kimś i nie myślę o niczym przykrym

A kiedy Twój wraca? Kiedy się z nim spotkasz?

[dziubecek16]

Napisane przez Tatty Teddy

Na priv mogę Ci polecić kilka ciekawych filmów bo już chyba wszystkie na świecie obejrzałam Wiecie... A ja chyba już nigdy nie chcę wracać do ex. Ani on ani jego rodzina tak naprawdę nie są za mną bo mnie nie rozumieją. Czy ja naprawdę jestem taka dziwna uważając, że miłość nie jest interesowna? Szczególnie mi utkwiło w pamięci jak siedzieliśmy przy stole i on i jego rodzina nie mogli się powstrzymać od śmiechu, że nie jem mięsa. I teraz gdybym do niego wróciła... Obecnie nie udzielam się formalnie w kwestii pomocy zwierzętom, ale nieformalnie już tak, dostałam kilka dni temu smsa z pogróżką, najprawdopodobniej prezesa jednej z ferm hodowlanych, że jak chcę mieć nadal taką ładną buzię to żebym nie mieszała się w sprawy jego biznesu bo odwiedzą mnie odpowiedni panowie, którzy się ze mną ,,rozliczą", a wczoraj jak wychodziłam na spacer, wyszłam z domu, przeszłam kilkanaście kroków i sms: ,,Spacer? Ja też lubię spacery", normalnie mnie zatkało, ale włożyłam telefon z powrotem do torebki tak jakby nic się nie stało i szłam dalej. I teraz jaka byłaby reakcja ex? Olałby to albo by mnie wyśmiał. A chciałabym mieć takiego chłopaka, który powiedziałby: ,,nie sraj się mycho, nauczę Cię kung fu albo strzelać i wszystko będzie dobrze, a jak nie to będziesz skazana na moją 24 h ochronę".

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

A a propo tych pogróżek to jak samych pogróżek się nie bałam, to to, że ktoś wie, że właśnie wychodzę z domu i że w większości przypadków spaceruję... Trochę zaczynam się bać i zastanawiam się czy nie zgłosić tego na policję

Dzięki, ale nie przepadam za oglądaniem filmów wolę poczytać książki, bo fajnie pobudzają wyobraźnię A co do tych smsów, zachowaj je i jeśli się powtórzą to jak najbardziej zgłoś to na policję. A co do wychodzenia z domu, staraj się zawsze być z kimś.

euphora721 Nie mam pojęcia kiedy, miał końcem czerwca wiedzieć już na pewno ale że dawno nie gadaliśmy to nawet nie miałam kiedy zapytać. Wiem jedynie, że między 15 a 25 lipca mają być, tylko dokładnego dnia nie znam.. Ja obstawiam, że on się może dziś wieczorem albo jutro odezwać bo tak na mieszkanie wracają, gdzie ma neta.

[euphora721]

Dziubecek, ja jakbym schudła jeszcze 10kg to coś mi biustu jeszcze zostanie bo mam sporo. Kiedyś chciałam schudnąć żeby mieć jakieś małe, bo przy dużym biuście(70 f-g) ciężko mi kupić jakiś fajny biustonosz. Dobrze, że teraz sporo fajnych rzeczy weszło na rynek

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Dwa lata temu ważyłam 66 kg, biust też był większy. Jak szłam to najpierw były cycki a potem ja i jak tyję to zawsze idzie w biust...

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez dziubecek16

Dzięki, ale nie przepadam za oglądaniem filmów wolę poczytać książki, bo fajnie pobudzają wyobraźnię A co do tych smsów, zachowaj je i jeśli się powtórzą to jak najbardziej zgłoś to na policję. A co do wychodzenia z domu, staraj się zawsze być z kimś.

Ja nie czytałam nigdy King'a, a ostatnio moja siostra miała Joyland, świetna książka.