Trudny związek

[patde]

Witam,
potrzebuje pomocy w ocenie sytuacji dotyczącej faceta. M. poznałam przez jeden z portali internetowych. Na początku gadaliśmy całymi dniami o wszystkim, złapaliśmy super kontakt. W końcu zdecydowałam się z nim spotkać, po kilku spotkaniach postanowiliśmy spróbować . Na początku było cudownie, codziennie wiadomości pisanie spotkania na tyle ile czas pozwalał. Jednak po tygodniu /dwóch zaczęły się kłótnie o mojego byłego chłopaka (studiuję z nim i utrzymywaliśmy cały czas przyjacielski kontakt po rozstaniu). M. chciał żebym kompletnie zerwała z nim kontakt co było dość trudne ze względu na częste spotkania na zajęciach. Raz było dobrze raz gorzej, jak nie kłótnie o byłego, to o to, że często piszemy, że za często chce się spotykać, że nie jest interesuje go to co robię w wolnym czasie... Tak dotarliśmy do punktu, gdzie w pewnym momencie M. przestał się odzywać, po około dwóch dniach napisał, że musimy porozmawiać. Wpadł wieczorem i powiedział, że on jakoś nie czuje potrzeby do mnie pisać, nie czuje chęci spotykania się ze mną. Powiedział też, że boi, że z tej znajomości nic nie wyjdzie na dłuższą mete, że pewnie za jakiś czas się rozstaniemy... Po długiej rozmowie doszliśmy do wniosku, że gdybanie co będzie za rok czy za pół nie ma sensu i trzeba cieszyć się tym co jest teraz, w tej chwili. Od tego momentu było cudownie, chłopak idealny, starający się, cudowny. Jednak teraz dalej czuje, że jest coś nie tak, raz jest super, a raz jest strasznie, potrafi mnie ignorować, spotykamy się raz na tydzień mimo, że mieszkamy od siebie 10 minut drogi piechotą. Ciągle czuje, że jemu nie zależy lub wkrótce przestanie. Nie wiem co myśleć o jego zachowaniu, o tych huśtawkach. Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Jakie rozwiązanie widzicie?

[Marta2109]

Albo facet ma straaaszne kompleksy, albo do Ciebie nic nie czuje. Tak to widzę.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[patde]

Nie wiem, ja potrzebuje więcej zainteresowania i więcej takiego bycia razem a on woli spędzać czas sam, grając w gry czy coś podobnego. Praktycznie nigdzie nie wychodzimy razem. On też rzadko gdzieś wychodzi, wraca z pracy komp, spanie, praca itp. Męczy mnie trocha ta cała sytuacja bo nie wiem na czym stoję, czy on chce czegoś czy nie chce...

[Mijanou]

No właśnie on chyba sam nie wie, czego chce.

[laisla]

Dziwne trochę to zachowanie. Po tej opisanej sytuacji stwierdziłabym, że chce się wycofać i kombinuje jak to zrobić ale przecież jednak zaczął się starać..
Nikt nie wytrzymałby takiej huśtawki, którą Ci funduje. Nie, spotkanie raz na tydzień gdy mieszka się tak blisko to jakaś niedorzeczność. Albo nie nadaje się do związku (może jeszcze nie wylizał ran po jakimś rozstaniu, w sumie na to wskazywałby tekst, że nie wierzy w pomyślną przyszłość) albo kombinuje na boku albo przestało mu zależeć na Tobie po pierwszym zauroczeniu.
Porozmawiaj szczerze bo to i tak nie da Ci spokoju. Masz prawo wiedzieć co on czuje.

[SweetRevenge20]

Ja też mam wrażenie, że to efekt kompleksów. I obecność Twojego byłego chłopaka obok Ciebie działa na niego niefortunnie, więc na wszelki wypadek się trochę dystansuje, żeby go mocno nie poturbowało.

[cud nie kobieta]

Czy to jest jakiś żart? Najpierw chłopak nie ma potrzeby z tobą rozmawiać, a potem zamienia się w idealnego partnera? "Jest cudownie, tylko czasem lepiej, czasem gorzej".

[laisla]

Napisane przez SweetRevenge20

Ja też mam wrażenie, że to efekt kompleksów. I obecność Twojego byłego chłopaka obok Ciebie działa na niego niefortunnie, więc na wszelki wypadek się trochę dystansuje, żeby go mocno nie poturbowało.

Tylko taka postawa sprawia, że stoi się jedną nogą w związku, drugą na wszelki wypadek poza nim. Trzeba w końcu zrobić krok w którąś stronę bo na dłuższą metę dziewczynę zamęczy wątpliwościami.
A skoro to efekt kompleksów to chłopak nie jest gotowy na związek. Nie można wymagać od kogoś aby zerwał z kimś kontakty bo nam tak wygodniej. Ludzie nawet w związku powinni mieć prawo decydować z kim się spotykają, tym bardziej, że w ogóle w przypadku autorki te spotkania są nieuniknione.

[patde]

Czasami mam wrażenie, że on jest bardzo zazdrosny, a czasami, że wszytsko jedno bo i tak go nie obchodzę. Nie utrzymuję już kontaktu z byłym praktycznie tyle ile muszę, a że są wakacje to praktycznie nie rozmawiamy a o widywaniu się nie ma mowy. Usunęłam też na jego prośbę konto na tym portalu, gdzie go poznałam. Zdarzają się takie sytuacje, że nie widujemy się kilka dni bo umówiłam się z kimś innym, później musiałam wrócić do domu rodzinnego, a kiedy już wreszcie jestem to on mówi, że dzisiaj to nie bo nie. Później umawia się na inny dzień, ale przekłada bo w sumie kolega wraca, więc to umówi się z nim a ze mną kiedy indziej... Mam wrażenie, że jestem na ostatnim miejscu. Chociaż, kiedy spędzam z nim czas potrafi być opiekuńczy, śniadanie do łóżka i w ogóle ale tylko przez chwile potem się wycofuje, robi sobie swoje rzeczy itp. Nie rozumiem kompletnie tego co się dzieje, nie potrafie tego zakceptować

[cud nie kobieta]

Napisane przez patde

Czasami mam wrażenie, że on jest bardzo zazdrosny, a czasami, że wszytsko jedno bo i tak go nie obchodzę. Nie utrzymuję już kontaktu z byłym praktycznie tyle ile muszę, a że są wakacje to praktycznie nie rozmawiamy a o widywaniu się nie ma mowy. Usunęłam też na jego prośbę konto na tym portalu, gdzie go poznałam. Zdarzają się takie sytuacje, że nie widujemy się kilka dni bo umówiłam się z kimś innym, później musiałam wrócić do domu rodzinnego, a kiedy już wreszcie jestem to on mówi, że dzisiaj to nie bo nie. Później umawia się na inny dzień, ale przekłada bo w sumie kolega wraca, więc to umówi się z nim a ze mną kiedy indziej... Mam wrażenie, że jestem na ostatnim miejscu. Chociaż, kiedy spędzam z nim czas potrafi być opiekuńczy, śniadanie do łóżka i w ogóle ale tylko przez chwile potem się wycofuje, robi sobie swoje rzeczy itp. Nie rozumiem kompletnie tego co się dzieje, nie potrafie tego zakceptować

To mu to powiedz i jasno postaw sprawę. O, wielki książę, bo śniadanie do łóżka przyniesie! Autorko, zlituj się.

[patde]

Już kilka razy zaczynałam temat i zawsze jestem zbywana tym, że wszystko jest ok, że jemu zależy i żebym nie marudziła i nie martwiła się bez sensu... No ale jako można się nie denerwować i nie stresować kiedy na kimś Ci zależy a on Cie ignoruje... Kiedy rozmawialiśmy, bo nie wiedział co dalej postawiłam sprawę jasno, że musi się określić albo w jedną albo w drugą, wybrał, że chce być dalej ze mną, jednak dalej coś jest nie tak

[laisla]

Napisane przez patde

Już kilka razy zaczynałam temat i zawsze jestem zbywana tym, że wszystko jest ok, że jemu zależy i żebym nie marudziła i nie martwiła się bez sensu... No ale jako można się nie denerwować i nie stresować kiedy na kimś Ci zależy a on Cie ignoruje... Kiedy rozmawialiśmy, bo nie wiedział co dalej postawiłam sprawę jasno, że musi się określić albo w jedną albo w drugą, wybrał, że chce być dalej ze mną, jednak dalej coś jest nie tak

To musisz mu zakomunikować, że nie o taki związek Ci chodziło. Po tym, co napisałaś to w ogóle trudno nazwać tę Waszą znajomość związkiem..

[cud nie kobieta]

Napisane przez patde

Już kilka razy zaczynałam temat i zawsze jestem zbywana tym, że wszystko jest ok, że jemu zależy i żebym nie marudziła i nie martwiła się bez sensu... No ale jako można się nie denerwować i nie stresować kiedy na kimś Ci zależy a on Cie ignoruje... Kiedy rozmawialiśmy, bo nie wiedział co dalej postawiłam sprawę jasno, że musi się określić albo w jedną albo w drugą, wybrał, że chce być dalej ze mną, jednak dalej coś jest nie tak

No to próbowałaś. Na twoim miejscu już daaawno bym go sobie odpuściła.

[patde]

Już taka myśl przechodziła mi przez głowe, ale zawsze daje tej naszej znajomości szanse, że może coś się zmieni jak zobaczy, że mi zależy na nim a nie na innych osobach. Często też jestem krytykowana przez niego, że rzeczy, które robie/lubie są nudne i beznadziejne... już nic nie wiem

[laisla]

Napisane przez patde

Już taka myśl przechodziła mi przez głowe, ale zawsze daje tej naszej znajomości szanse, że może coś się zmieni jak zobaczy, że mi zależy na nim a nie na innych osobach. Często też jestem krytykowana przez niego, że rzeczy, które robie/lubie są nudne i beznadziejne... już nic nie wiem

Do tego podcina Ci skrzydła i próbuje obniżać poczucie własnej wartości ..coraz gorzej to wygląda, serio. Po co Ci taki "trudny" facet?

[cud nie kobieta]

Napisane przez patde

Już taka myśl przechodziła mi przez głowe, ale zawsze daje tej naszej znajomości szanse, że może coś się zmieni jak zobaczy, że mi zależy na nim a nie na innych osobach. Często też jestem krytykowana przez niego, że rzeczy, które robie/lubie są nudne i beznadziejne... już nic nie wiem

Zdajesz sobie sprawę z tego, że z każdą odpowiedzią podajesz coraz więcej argumentów potwierdzających moje i innych wizażanek zdanie?

[patde]

Zdaję sobie z tego sprawę niestety. Jednak nie jestem w stanie jeszcze zebrać się w sobie, żeby to wszystko albo zakończyć albo uporządkować.

[cud nie kobieta]

Napisane przez patde

Zdaję sobie z tego sprawę niestety. Jednak nie jestem w stanie jeszcze zebrać się w sobie, żeby to wszystko albo zakończyć albo uporządkować.

Zrób to raz a dobrze. Poboli, poboli a potem przestanie. To jest nic przy trwaniu w tak beznadziejnym "związku" z facetem który ma cię w głębokim poważaniu.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez patde

Na początku było cudownie, codziennie wiadomości pisanie spotkania na tyle ile czas pozwalał. Jednak po tygodniu /dwóch zaczęły się kłótnie o mojego byłego chłopaka

Ze co? Na jakim poczatku ta sielanka skoro juz po tygodniu byla lipa?

Ile jestescie razem bo mi pachnie gora dwumiesiecznym zwiazkiem 'po przejsciach'

[patde]

Jesteśmy ze sobą 4 miesiące, bardzo krótko

[201604130936]

Z jednej strony skoro po tak krótkim czasie jest taka lipa, to nie chce być złym prorokiem, ale wielkiej miłości po wsze czasy z tego nie będzie. Z drugiej strony, ja osobiście nie akceptuje przyjacielskich stosunkow z bylymi, rozmawiania z nimi poza wymagajace tego minimum.

[cud nie kobieta]

Napisane przez patde

Jesteśmy ze sobą 4 miesiące, bardzo krótko

I już takie jaja? Dajce sobie lepiej spokój.

---------- Dopisano o 01:11 ---------- Poprzedni post napisano o 01:10 ----------

Napisane przez harleyka

Z jednej strony skoro po tak krótkim czasie jest taka lipa, to nie chce być złym prorokiem, ale wielkiej miłości po wsze czasy z tego nie będzie. Z drugiej strony, ja osobiście nie akceptuje przyjacielskich stosunkow z bylymi, rozmawiania z nimi poza wymagajace tego minimum.

[patde]

Miałam kontakt z byłym, ponieważ za nim się rozstaliśmy byliśmy razem w jednej grupie na studiach, robilismy razem ćwiczenia itp. Później normlanie gadaliśmy, żadne z nas nie miało nikogo, więc nie było dla mnie różnicy, później jak się okazało były chłopak mimo, że mówił zupełnie coś innego, to po pojawieniu się Michała chciał mnie odzyskać, jednak sytuacje zakończyłam i teraz nie utrzymujemy praktycznie kontaktów.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez patde

Zdaję sobie z tego sprawę niestety. Jednak nie jestem w stanie jeszcze zebrać się w sobie, żeby to wszystko albo zakończyć albo uporządkować.

Autorko, niestety nie ma tu chyba nic do uporządkowania. Jemu po prostu nie zależy, ale z jakiś powodów jeszcze trzyma Cie przy sobie.
Zakończ sprawę jednym cięciem i tyle. Raz a dobrze.

[PaulinciaKWC]

Zrob sobie prezent i go zostaw

[suszarka]

dla mnie to nie jest trudny związek a związek gdzie facet ma Cię w tylnej części ciała.

[patde]

Zebrałam się na rozmowę, powiedziałam jak to widze z mojej strony i usłyszałam w odpowiedzi, że on nie moze sie zaangażowac bo nie potrafi, na tym etapie związku powinno to wychodzić samo od niego a nie, że on musi się starać. No i generalnie koniec.

[laisla]

Dobrze zrobiłaś, przynajmniej usłyszałaś prawdę. Jak nie może się zaangażować to niech nie zawraca Ci głowy. Trzymaj się, zobaczysz, odetchniesz lżejszym powietrzem bez niego.