Orphan Black

[kosovitz]

Napisane przez newmoongirl

Mnie generalnie cały ten pomysł z Tonym wydaje mi się przekombinowany i trochę niesmaczny, ale najbardziej jednak wkurza mnie to, że akcja rozwija się tak powoli, nic się nie wyjaśnia, cały drugi sezon przeleciał i wiemy niewiele więcej, a oni tu wyskakują z kolejnym klonem, oczywiście tuż przed finałem

na dodatek najsłabiej ze wszystkich ucharakteryzowanym i zagranym

[newmoongirl]

Napisane przez kosovitz

na dodatek najsłabiej ze wszystkich ucharakteryzowanym i zagranym

Fakt. Jaram się aktorstwem Tatiany jak kościoły w Norwegii, ale ta kreacja to wyżyny jej możliwości nie są . I w ogóle scenarzyści słabo przemyśleli tę postać. Każdy klon jest inny, unikalny i to było fajne, natomiast Tony to po prostu taka druga Sarah. Zamiast klona, który może miał nas trochę zaszokować (całe to sister-kisser), wolałabym, żeby sobie wcześniej przypomnieli o Helenie. Albo jeśli już koniecznie musieli wprowadzać nowego bohatera, to czy, na Odyna, nie mogli zdecydować się na takiego, który w jakiś sposób posunąłby historię naprzód, wiedząc o czymś, o czym cała reszta nie ma pojęcia? Nie, potrzebny nam kolejny nieuświadomiony klon.

[agniesiaa]

Dla mnie ten sezon w zasadzie nie wniósł nic nowego i zastanawiam się, cze nadal to będę oglądać. Szkoda.

[Withers]

Też mi się nie podoba Tony. Niewiele wnosi.

[201803290936]

Napisane przez agniesiaa

Dla mnie ten sezon w zasadzie nie wniósł nic nowego i zastanawiam się, cze nadal to będę oglądać. Szkoda.

Trochę przynudzają, to fakt, ale może się jeszcze rozkręci?

[agniesiaa]

Napisane przez Doris1981

Trochę przynudzają, to fakt, ale może się jeszcze rozkręci?

Ja już jestem zniechęcona.

[kosovitz]

Napisane przez Doris1981

Trochę przynudzają, to fakt, ale może się jeszcze rozkręci?

Został jeden odcinek, więc nie bardzo jest kiedy i z czym się rozkręcić

[201803290936]

Napisane przez kosovitz

Został jeden odcinek, więc nie bardzo jest kiedy i z czym się rozkręcić

Ja doszłam na razie do 5-tego II sezonu, więc dla mnie jeszcze jest nadzieja.

[agniesiaa]

Jak wrażenia po finale? Mnie jakoś nie wcisnął w fotel.

[kosovitz]

Napisane przez agniesiaa

Jak wrażenia po finale? Mnie jakoś nie wcisnął w fotel.

Mnie też nie, najbardziej mnie rozwaliła (nie w sensie pozytywnym) scena tańca, pasowała do tego wszystkiego jak kwiatek do kożucha

[agniesiaa]

Napisane przez kosovitz

Mnie też nie, najbardziej mnie rozwaliła (nie w sensie pozytywnym) scena tańca, pasowała do tego wszystkiego jak kwiatek do kożucha

Zgadzam się

[dezire]

Obejrzałam 1 sezon i był naprawdę udany

Obejrzałam 3 odcinki drugiego sezonu i... wielkie rozczarowanie. Zaczyna sie robic zbyt przekombinowanie.

[kosovitz]

Napisane przez dezire

Obejrzałam 1 sezon i był naprawdę udany

Obejrzałam 3 odcinki drugiego sezonu i... wielkie rozczarowanie. Zaczyna sie robic zbyt przekombinowanie.

Akurat pierwsze odcinki jeszcze nie były takie złe
Wychodzi na to, że przez te wszystkie zachwyty twórcy popadli w samouwielbienie i w drugim sezonie przegięli z pomysłami, wierząc, że czego ludziom nie wcisną, będzie się podobać. Liczę, że twitterowa krytyka Tony'ego zwróciła ich uwagę i przynajmniej tego oszczędzą widzom w trzecim sezonie, bo to, że powstanie jest niemal pewne. Ja jeszcze serialu nie skreślam, ale moja wiara w niego jest mocno nadwątlona.

[dezire]

Obejrzałam cały 2 sezon i naprawdę zrobiła się z tego baśń science-fiction - jak jeszcze 1 sezon fajnie śledziło się pod kątem jak taka organizacja i ten pomysł mógłaby w naszym świecie funkcjonować - tak sezon 2 pojechał po bandzie i własciwie chyba się toczy w innej galaktyce. A najbardziej denerwuje mnie bezkarność bohaterów: co tam, że kogoś zabiją, zakopia, nadal wszystko ok - no moze skoczą na rehab :P

Najbardziej rozśmieszyło mnie zakończenie - myslę że trzeci sezon też zakończy się słowami, no ale Sarah jeśli naprawdę, naprawdę, naprawdę chcesz wiedzieć kto tak naprawdę za tym stoi - to wystąpisz w sezonie 4.

Plusy: przyjemnie się ogląda wątek Heleny wciągną mnie w tym sezonie po tym jak przeszła na drugą stronę. Postac Felixa fantastycznie stworzona. Zupełnie inne osobowości - fajnie śledzi się róznorodność klonów, choc troche dziwi, że do tej pory nie odkryły jakieś wspólnej cechy - no nie wiem, np. że wszystko po kryjomu wyjadają lody :P

Mam nadzieję, że Rachel nie dożyje nastepnego sezonu

[kosovitz]

Napisane przez dezire

Obejrzałam cały 2 sezon i naprawdę zrobiła się z tego baśń science-fiction - jak jeszcze 1 sezon fajnie śledziło się pod kątem jak taka organizacja i ten pomysł mógłaby w naszym świecie funkcjonować - tak sezon 2 pojechał po bandzie i własciwie chyba się toczy w innej galaktyce. A najbardziej denerwuje mnie bezkarność bohaterów: co tam, że kogoś zabiją, zakopia, nadal wszystko ok - no moze skoczą na rehab :P

Najbardziej rozśmieszyło mnie zakończenie - myslę że trzeci sezon też zakończy się słowami, no ale Sarah jeśli naprawdę, naprawdę, naprawdę chcesz wiedzieć kto tak naprawdę za tym stoi - to wystąpisz w sezonie 4.

Plusy: przyjemnie się ogląda wątek Heleny wciągną mnie w tym sezonie po tym jak przeszła na drugą stronę. Postac Felixa fantastycznie stworzona. Zupełnie inne osobowości - fajnie śledzi się róznorodność klonów, choc troche dziwi, że do tej pory nie odkryły jakieś wspólnej cechy - no nie wiem, np. że wszystko po kryjomu wyjadają lody :P

Mam nadzieję, że Rachel nie dożyje nastepnego sezonu

Skoro Helena przeżyła postrzelenie, to Rachel na bank będzie żyła, tyle, że dołączy do swej garderoby zestaw eleganckich przepasek na oko

[Suvia]

ja utknęlam gdzies w polowie sezonu, jak będę mieć wielką serialową posuchę, to może kiedyś ukończę

taka naciągana na silę, nudna bajeczka się z tego zrobiła, że aż przykro ;/

[PinkVanille]

Podzielam wasze opinie, że 2 sezon był słabszy od 1. W końcu zebrałam się żeby obejrzeć ostatni odcinek sezonu i bez rewelacji. Jakoś to się tak za łatwo rozegrało. Poza tym sporo niepotrzebnych dłużyzn jak ta scena tańca.
Ogólnie 2 sezon mnie rozczarował.

[Withers]

A mnie się akurat podobała ta scena z tańcem. Spodziewałam się czegoś więcej po finałowym odcinku ale końcówka ciekawa, mam nadzieję, że będzie trzeci sezon.

[Nolanis]

czcza gadanina. biorąc pod uwagę to, co już istnieje w 'serialowym świadku', uważam że OB jest niedocenioną/-nianą pozycją. jak ktoś uważa, że coś jest 'przekombinowane', albo 'nużące' to są dwa wyjścia:

a) co taki człowiek może powiedzieć o całej reszcie serialików, biorących na patelnie odgrzewanie psychopatycznych, medycznych i młodzieżowych zapędów do wątków
b) taki człowiek czeka na wyłożenie rozwiązania na tacę, zamiast zmusić szare komórki do wysiłku i pokombinowania

bo tak, OB w przeciwieństwie do tuzina innych seriali zmusza człowieka do zwracania uwagi na detale/wcześniejsze wydarzenia czy rzeczy, które się przewinęły w momencie, gdy ty ziewałeś... a, no i najlepsze jest to, że w OB wszystko, dosłownie WSZYSTKO jest przedstawiane widzowi, nie ma zagrywek 'moja tajemnica i nikomu tego nie wyjawię mimo, że w tym gównie siedzimy razem' jak to jest w naiwnym i - dopiero nużącym! - PLL, bohaterowie są szczerzy, a i tak trzeba wykazać się nie lada nosem do węszenia brudów, by rozwiązać tajemnicę szybciej niż reżyser odkryje ją przed nami w kolejnym odcinku i na tym frajda oglądania OB polega - to trzeba chcieć i potrafić oglądać, jak ktoś chce coś na 'odłożę używania mózgu na dzisiejszy wieczór' to niech sięgnie po suits, new girl, skins, pll, gossip girl, skins czy inne seriale tematyką już dawno przetrawione i wyplute

no kurcze, serio dawno tak dobrej produkcji nie oglądałam i czekam na trzeci sezon z zapartym tchem. ani przez moment nie przeszło mi w czasie oglądania, że poziom produkcji spadł... jedyną sprawą, która nie daje mi spokoju i nie wiem czy to rozwiązanie było na coś potrzebne to produkcja męskich klonów, moim zdaniem potrzebne to było wyłącznie jako 'plecy' w razie, gdyby miał nadejść czwarty sezon... i może, nie wykluczam, będzie to w sposób ciekawy połączone, rozwiązywane etc., ale równie dużym prawdopodobieństwem jest klapa dobrze prosperującego serialu na ryneczku zużytych tematów.

no zobaczymy

[kosovitz]

Powyższy post chyba jest dla mnie zbyt przekombinowany
Jedyne, co do mnie dotarło to to, że Orphan Black przy PLL jawi ci się niczym ideał, ale przy takiej skali porównawczej to raczej trudno dojść do innych wniosków.

[agniesiaa]

Napisane przez kosovitz

Powyższy post chyba jest dla mnie zbyt przekombinowany
Jedyne, co do mnie dotarło to to, że Orphan Black przy PLL jawi ci się niczym ideał, ale przy takiej skali porównawczej to raczej trudno dojść do innych wniosków.

Haha, dokładnie.

[Nolanis]

Napisane przez kosovitz

Powyższy post chyba jest dla mnie zbyt przekombinowany
Jedyne, co do mnie dotarło to to, że Orphan Black przy PLL jawi ci się niczym ideał, ale przy takiej skali porównawczej to raczej trudno dojść do innych wniosków.

mhm. to niewiele dotarło, trudno. porównując z Dexterem można zobaczyć co to jest FAKTYCZNY spadek poziomu między pierwszym sezonem, a każdym następnym. porównując z Grą o tron można zobaczyć co to jest POMYSŁ na kontynuację serialu, a nie jedynie naprawdę intrygujący początek, a późniejsze uśmiercanie i nierozwiązywanie wątków w każdym kolejnym etapie. porównując z Grey's Anatomy można zobaczyć, że prócz humoru serial może mieć również ciekawe tło i nie musi być naprawdę NUŻĄCYM i coraz bardziej zagmatwanym tasiemcem przez 10 sezonów. porównując z wymienionymi 'młodzieżowymi serialikami' w powyższym, podobno 'przekombinowanym' poście można zobaczyć, że istnieją seriale, które wymagają MYŚLENIA.

i tak dalej...

nie wiem, pod względem 'wciągania' w serial i świeżości tematu to można wymienić jeszcze OITNB, Breaking Bad, Dollhouse czy zapomniany Carnivàle...

nie wiem czy fajnie jest się chwalić brakiem wysilenia szarych komórek, żeby zrozumieć odmienne zdanie od swojego...

[agniesiaa]

Napisane przez Nolanis

mhm. to niewiele dotarło, trudno. porównując z Dexterem można zobaczyć co to jest FAKTYCZNY spadek poziomu między pierwszym sezonem, a każdym następnym. porównując z Grą o tron można zobaczyć co to jest POMYSŁ na kontynuację serialu, a nie jedynie naprawdę intrygujący początek, a późniejsze uśmiercanie i nierozwiązywanie wątków w każdym kolejnym etapie. porównując z Grey's Anatomy można zobaczyć, że prócz humoru serial może mieć również ciekawe tło i nie musi być naprawdę NUŻĄCYM i coraz bardziej zagmatwanym tasiemcem przez 10 sezonów. porównując z wymienionymi 'młodzieżowymi serialikami' w powyższym, podobno 'przekombinowanym' poście można zobaczyć, że istnieją seriale, które wymagają MYŚLENIA.

i tak dalej...

nie wiem, pod względem 'wciągania' w serial i świeżości tematu to można wymienić jeszcze OITNB, Breaking Bad, Dollhouse czy zapomniany Carnivàle...

nie wiem czy fajnie jest się chwalić brakiem wysilenia szarych komórek, żeby zrozumieć odmienne zdanie od swojego...

Wpadasz na wątek, próbujesz wcisnąć wszystkim swoje zdanie i jeszcze obrażasz. Tak tutaj się nie dyskutuje.

I nie uważam, że OB jest serialem, który wymaga myślenia.

[Nolanis]

Napisane przez agniesiaa

Wpadasz na wątek, próbujesz wcisnąć wszystkim swoje zdanie i jeszcze obrażasz. Tak tutaj się nie dyskutuje.

I nie uważam, że OB jest serialem, który wymaga myślenia.

po pierwsze 'wpadasz na wątek' - to chyba na tym polega...
po drugie 'wcisnąć wszystkim swoje zdanie' - przeczytaj moją pierwszą wypowiedź i weź pod lupkę każde 'uważam', a nie 'powinniście uważać' czy nie wiem co, no i podanie dlaczego myśli się tak, a nie inaczej nie jest wciskaniem, za to śmianie się z tego, że ktoś napisał opinię (która jest do zrozumienia, wystarczy naprawdę ją przeczytać, a nie 'obiec wzrokiem') jest poniżej poziomu
po trzecie 'obrażasz' - fakt bo formą obrażenia nie był przytyk 'przekombinowania', ani twoje cudowne i nikomu niepotrzebne 'haha' wiesz onomatopeja też może być obraźliwa, więc spójrz na siebie, zanim przyjdziesz z oceną innych...
po czwarte - jeżeli OB nie wymaga myślenia to tylko pod warunkiem, jeżeli ogląda się odcinek po odcinku, nie dając do tego wkładu własnego, żeby pomyśleć co się stanie dwa kroki naprzód... np. dlaczego obraz Felixa przy kąciku żałobnym zawierał obrazy z zakreślonymi oczyma w ten sam sposób, co były one zakreślone przez Helenę kiedy wpadła na komisariat udawać główną bohaterkę... wciąż nie mam pojęcia, a pełno jest takich niewyjaśnionych detali...

[dezire]

Też nie odebrałam go jako wymagającego myślenia.

Nolanis - jesli kręcą cię uwikłania, niedopowiedzenia i science fiction powinnaś sięgnąć po film "Dwanaście Małp". Moc

[Nolanis]

Napisane przez dezire

Też nie odebrałam go jako wymagającego myślenia.

Nolanis - jesli kręcą cię uwikłania, niedopowiedzenia i science fiction powinnaś sięgnąć po film "Dwanaście Małp". Moc

dzięki, zapiszę sobie, póki co jestem na etapie serialu - Rodziny Soprano. co prawda, nie jest to najnowsza produkcja, ale przez wielu uważana jest za swego rodzaju klasykę, więc czemu nie

[kosovitz]

Napisane przez Nolanis

po pierwsze 'wpadasz na wątek' - to chyba na tym polega...
po drugie 'wcisnąć wszystkim swoje zdanie' - przeczytaj moją pierwszą wypowiedź i weź pod lupkę każde 'uważam', a nie 'powinniście uważać' czy nie wiem co, no i podanie dlaczego myśli się tak, a nie inaczej nie jest wciskaniem, za to śmianie się z tego, że ktoś napisał opinię (która jest do zrozumienia, wystarczy naprawdę ją przeczytać, a nie 'obiec wzrokiem') jest poniżej poziomu
po trzecie 'obrażasz' - fakt bo formą obrażenia nie był przytyk 'przekombinowania', ani twoje cudowne i nikomu niepotrzebne 'haha' wiesz onomatopeja też może być obraźliwa, więc spójrz na siebie, zanim przyjdziesz z oceną innych...
po czwarte - jeżeli OB nie wymaga myślenia to tylko pod warunkiem, jeżeli ogląda się odcinek po odcinku, nie dając do tego wkładu własnego, żeby pomyśleć co się stanie dwa kroki naprzód... np. dlaczego obraz Felixa przy kąciku żałobnym zawierał obrazy z zakreślonymi oczyma w ten sam sposób, co były one zakreślone przez Helenę kiedy wpadła na komisariat udawać główną bohaterkę... wciąż nie mam pojęcia, a pełno jest takich niewyjaśnionych detali...

No dobra, teraz już wytężam moje trzy komórki mózgowe.
Gratuluję dostrzeżenia tego szczegółu, tylko, że jak sama przyznajesz nie był on w żaden sposób rozwijany w serialu, więc powiedz mi, czy to jest na serio dobry przykład do zilustrowania "myślenia, co stanie się dwa kroki dalej"? Owszem, można na upartego rozkminiać ten serial pod względem dupereli na tysiąc sposobów, tylko dla mnie to i tak nie ma sensu, bo zwykle kończy się na tym, że albo to nie ma żadnego związku z fabułą albo całą teorię szlag trafia, bo pani S. ma kontakty w piekle, a macki Dyad sięgają kosmosu.

[Nolanis]

Napisane przez kosovitz

Gratuluję dostrzeżenia tego szczegółu, tylko, że jak sama przyznajesz nie był on w żaden sposób rozwijany w serialu, więc powiedz mi, czy to jest na serio dobry przykład do zilustrowania "myślenia, co stanie się dwa kroki dalej"? Owszem, można na upartego rozkminiać ten serial pod względem dupereli na tysiąc sposobów, tylko dla mnie to i tak nie ma sensu, bo zwykle kończy się na tym, że albo to nie ma żadnego związku z fabułą albo całą teorię szlag trafia, bo pani S. ma kontakty w piekle, a macki Dyad sięgają kosmosu.

no właśnie, robimy z pani S. w tym momencie coś, co jest 'na wyrost', lekko naciągane - a moim zdaniem - to po prostu kolejny temat, który zostanie w całości wytłumaczony - ba - logicznie wytłumaczony w nadchodzącym sezonie, w końcu wszystko co się do tej pory działo było naprawdę sensowne. bo czy przypadkiem nie robi się wszystkiego dla dobra swojego dziecka (nie ważne, że to dziecko jest sierotą i ma z góry przypisaną historię, która zapewne nie należy do najbardziej kolorowych)? i pani S. to robi, od samiutkiego początku. a jej kontakty wynikają z tego, że 'siedzi' w tym sporo czasu, mnie bardziej zastanawia jaką rolę w tym wszystkim odgrywa murzynek, który niewątpliwie budzi w pani S. spore uczucia.

co do macek Dyad - zgodzę się. nie wyobrażam sobie, żeby móc z potencjalnym produktem eksperymentalnym zawładnąć taką ilością placówek do współpracy, w każdej dziedzinie życia. a w ogóle abstrakcyjne jest to jak Rachel Duncan powołała się na dawnego znajomego, który wystylizował ją na Sarah... po pierwsze znajomy z czasów, gdy miała 9 lat i bawiła się z rodzicami czy znajomy z czasów, gdy wyprana z uczuć rządziła losem sobie podobnych ludzi? zarówno w jednym jak i w drugim wypadku powołanie się na dawne przysługi jest co najmniej śmieszne...

o, a co do przebieranek... to skąd Helena miała perukę Sarah w momencie spotkania z ich biologiczną matką? co, przepraszam bardzo, Helena jest istotą, która ma wszystko i wie wszystko, a na dodatek jej śmiertelność jest pomniejszona do minimum bo ma lustrzane odbicie w organach?

a już w ogóle pominę wielkie przeszukanie kącika zabitej chinki, gdzie znaleźli jedną fotografię i sobie stamtąd poszli, uznając że 'to jest to' i, że na pewno nic więcej tam się nie kryje... no sorry, ja bym przewertowała wszystko, dosłownie.

no nie wiem... mnie wiele rzeczy w tym zastanawia i próbuję znaleźć punkt zaczepienia, wtedy naprawdę produkcja wiele zyskuje.

[agniesiaa]

Napisane przez kosovitz

No dobra, teraz już wytężam moje trzy komórki mózgowe.
Gratuluję dostrzeżenia tego szczegółu, tylko, że jak sama przyznajesz nie był on w żaden sposób rozwijany w serialu, więc powiedz mi, czy to jest na serio dobry przykład do zilustrowania "myślenia, co stanie się dwa kroki dalej"? Owszem, można na upartego rozkminiać ten serial pod względem dupereli na tysiąc sposobów, tylko dla mnie to i tak nie ma sensu, bo zwykle kończy się na tym, że albo to nie ma żadnego związku z fabułą albo całą teorię szlag trafia, bo pani S. ma kontakty w piekle, a macki Dyad sięgają kosmosu.

Tak naprawdę każdy serial można rozkminiać, tylko po co. No chyba, że jest się Michaelem Scofieldem

[kosovitz]

Napisane przez Nolanis

no właśnie, robimy z pani S. w tym momencie coś, co jest 'na wyrost', lekko naciągane - a moim zdaniem - to po prostu kolejny temat, który zostanie w całości wytłumaczony - ba - logicznie wytłumaczony w nadchodzącym sezonie, w końcu wszystko co się do tej pory działo było naprawdę sensowne. bo czy przypadkiem nie robi się wszystkiego dla dobra swojego dziecka (nie ważne, że to dziecko jest sierotą i ma z góry przypisaną historię, która zapewne nie należy do najbardziej kolorowych)? i pani S. to robi, od samiutkiego początku. a jej kontakty wynikają z tego, że 'siedzi' w tym sporo czasu, mnie bardziej zastanawia jaką rolę w tym wszystkim odgrywa murzynek, który niewątpliwie budzi w pani S. spore uczucia.

co do macek Dyad - zgodzę się. nie wyobrażam sobie, żeby móc z potencjalnym produktem eksperymentalnym zawładnąć taką ilością placówek do współpracy, w każdej dziedzinie życia. a w ogóle abstrakcyjne jest to jak Rachel Duncan powołała się na dawnego znajomego, który wystylizował ją na Sarah... po pierwsze znajomy z czasów, gdy miała 9 lat i bawiła się z rodzicami czy znajomy z czasów, gdy wyprana z uczuć rządziła losem sobie podobnych ludzi? zarówno w jednym jak i w drugim wypadku powołanie się na dawne przysługi jest co najmniej śmieszne...

o, a co do przebieranek... to skąd Helena miała perukę Sarah w momencie spotkania z ich biologiczną matką? co, przepraszam bardzo, Helena jest istotą, która ma wszystko i wie wszystko, a na dodatek jej śmiertelność jest pomniejszona do minimum bo ma lustrzane odbicie w organach?

a już w ogóle pominę wielkie przeszukanie kącika zabitej chinki, gdzie znaleźli jedną fotografię i sobie stamtąd poszli, uznając że 'to jest to' i, że na pewno nic więcej tam się nie kryje... no sorry, ja bym przewertowała wszystko, dosłownie.

no nie wiem... mnie wiele rzeczy w tym zastanawia i próbuję znaleźć punkt zaczepienia, wtedy naprawdę produkcja wiele zyskuje.

To akurat zdarza się w przypadku bliźniaków powstałych z jednej komórki, która uległa podziałowi później niż normalnie. Na tumblerze kiedyś była oparta na tym teoria, że Helena i Sarah nie są klonami, a bliźniaczkami.
Dla mnie to są urwane, niewytłumaczone wątki, których jest pełno w każdym serialu. Jeśli lubisz kluczyć za takimi wskazówkami to lepiej robić to w przypadku seriali, przy których powstawaniu scenarzyści tworzą "wielką księgę czarów" i z góry planują, co w którym sezonie mogą ujawnić, nie w takich, w których wszystko tworzone jest na kolanie, tfu, na bieżąco.