"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 37 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-13, 19:40   #1081
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Linn nie wątpię, że Ci się to uda, aczkolwiek będziesz szczęśliwa tylko wtedy gdy schudniesz?
Nie wiem, czy wtedy będę szczęśliwa, ale na pewno będę pewniejsza siebie, będę się lepiej czuła gdy będę atrakcyjna.
Wiem, że można czuć się atrakcyjnym będąc "nieco" większą osobą, ale ja niestety nie potrafię zaakceptować fałdek, okrągłej twarzy i ud ocierających się o siebie... to nie jest atrakcyjne
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:04   #1082
DudiBoy
Zakorzenienie
 
Avatar DudiBoy
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: [x]Śląsk / Małopolska[ ]
Wiadomości: 5 639
GG do DudiBoy
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy wtedy będę szczęśliwa, ale na pewno będę pewniejsza siebie, będę się lepiej czuła gdy będę atrakcyjna.
Wiem, że można czuć się atrakcyjnym będąc "nieco" większą osobą, ale ja niestety nie potrafię zaakceptować fałdek, okrągłej twarzy i ud ocierających się o siebie... to nie jest atrakcyjne
Tak się zawsze mówi, a potem przychodzi co do czego, mamy swoją upragnioną wagę, ba! jeszcze dwa kilo w zapasie a tymczasem wszystko jest dalej takie jakim było. Ktoś mówi nam że schudliśmy, super wyglądamy - ale myślimy sobie a gdzie tam! Szykuje się wypad na basen ze znajomymi? No way! Mowy nawet nie ma, przecież dalej wyglądamy jak słoń.
To wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, pewność siebie i atrakcyjność to stan umysłu, a nie dolna granica naszej wagi. Można czuć się pewnie i być przebojowym ważąc 100kg (dzięki czemu inni uważają nas za atrakcyjnych), tak jak i można ważyć połowę z tego i dalej siebie nienawidzieć.
Dlatego ucz się lubić siebie już dziś, bo to wcale nie musi przyjść razem z utratą kilogramów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
DudiBoy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:17   #1083
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Nie wiem, czy wtedy będę szczęśliwa, ale na pewno będę pewniejsza siebie, będę się lepiej czuła gdy będę atrakcyjna.
Wiem, że można czuć się atrakcyjnym będąc "nieco" większą osobą, ale ja niestety nie potrafię zaakceptować fałdek, okrągłej twarzy i ud ocierających się o siebie... to nie jest atrakcyjne
Nie da się całe życie być w pełni atrakcyjnym...
Ja przez całe swoje życie mam uda ocierające się o siebie, gdy ważyłam
58 kg też miałam i czy to oznacza, że nie jest warta bycia z kimkolwiek albo wgl jestem człowiekiem drugiej kategorii ?
Nie ważne ile masz kg, ważne jakie masz myślenie, z tym co masz w głowie teraz (chodzi mi o stan psychiczny) obawiam się, że nawet może grozić Ci anoreksja bo już nie jestem pewna czy gdybyś schudła nawet 20kg to robiłoby tak na prawdę różnice...
Myślę, że najważniejsze jest co się ma w głowie ja i brzydka i ładna, gruba i chuda miałam zawsze kogoś od 4 kl podstawówki, miałam chłopaków, znajomych i cieszyłam się życiem.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Tak się zawsze mówi, a potem przychodzi co do czego, mamy swoją upragnioną wagę, ba! jeszcze dwa kilo w zapasie a tymczasem wszystko jest dalej takie jakim było. Ktoś mówi nam że schudliśmy, super wyglądamy - ale myślimy sobie a gdzie tam! Szykuje się wypad na basen ze znajomymi? No way! Mowy nawet nie ma, przecież dalej wyglądamy jak słoń.
To wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, pewność siebie i atrakcyjność to stan umysłu, a nie dolna granica naszej wagi. Można czuć się pewnie i być przebojowym ważąc 100kg (dzięki czemu inni uważają nas za atrakcyjnych), tak jak i można ważyć połowę z tego i dalej siebie nienawidzieć.
Dlatego ucz się lubić siebie już dziś, bo to wcale nie musi przyjść razem z utratą kilogramów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No właśnie mądrze piszesz ! Zgadzam się w 100%!!!
I sorka za pytanie ale wiem, że jesteś w związku i co zostawiłbyś swoją
TŻ gdyby jej uda ocierały się o siebie?
Bo mój TŻ przytył np. 10 kg w ciągu roku a dalej mi się podoba jak przedtem
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:23   #1084
DudiBoy
Zakorzenienie
 
Avatar DudiBoy
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: [x]Śląsk / Małopolska[ ]
Wiadomości: 5 639
GG do DudiBoy
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Nie da się całe życie być w pełni atrakcyjnym...
Ja przez całe swoje życie mam uda ocierające się o siebie, gdy ważyłam
58 kg też miałam i czy to oznacza, że nie jest warta bycia z kimkolwiek albo wgl jestem człowiekiem drugiej kategorii ?
Nie ważne ile masz kg, ważne jakie masz myślenie, z tym co masz w głowie teraz (chodzi mi o stan psychiczny) obawiam się, że nawet może grozić Ci anoreksja bo już nie jestem pewna czy gdybyś schudła nawet 20kg to robiłoby tak na prawdę różnice...
Myślę, że najważniejsze jest co się ma w głowie ja i brzydka i ładna, gruba i chuda miałam zawsze kogoś od 4 kl podstawówki, miałam chłopaków, znajomych i cieszyłam się życiem.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------



No właśnie mądrze piszesz ! Zgadzam się w 100%!!!
I sorka za pytanie ale wiem, że jesteś w związku i co zostawiłbyś swoją
TŻ gdyby jej uda ocierały się o siebie?
Bo mój TŻ przytył np. 10 kg w ciągu roku a dalej mi się podoba jak przedtem
No proszę Cię przecież to nie powód żeby kogoś zostawiać! (miałbym nawet znaleść zastosowanie dla owej przypadłości )
Tak samo TŻ mogła mnie zostawić jak przytyłem i jakoś jeszcze nie przyszło Jej to na myśl.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
DudiBoy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:38   #1085
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Tak się zawsze mówi, a potem przychodzi co do czego, mamy swoją upragnioną wagę, ba! jeszcze dwa kilo w zapasie a tymczasem wszystko jest dalej takie jakim było. Ktoś mówi nam że schudliśmy, super wyglądamy - ale myślimy sobie a gdzie tam! Szykuje się wypad na basen ze znajomymi? No way! Mowy nawet nie ma, przecież dalej wyglądamy jak słoń.
To wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, pewność siebie i atrakcyjność to stan umysłu, a nie dolna granica naszej wagi. Można czuć się pewnie i być przebojowym ważąc 100kg (dzięki czemu inni uważają nas za atrakcyjnych), tak jak i można ważyć połowę z tego i dalej siebie nienawidzieć.
Dlatego ucz się lubić siebie już dziś, bo to wcale nie musi przyjść razem z utratą kilogramów.
Już to przerabiałam... Schudłam kiedyś 7 kg i z zakompleksionej osoby, nieśmiałej zmieniłam się kompletnie. Czułam się mega atrakcyjna, pewna siebie itd.
Gdy będę szczupła na pewno nie będę siebie nienawidzić.

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Nie da się całe życie być w pełni atrakcyjnym...
Ja przez całe swoje życie mam uda ocierające się o siebie, gdy ważyłam
58 kg też miałam i czy to oznacza, że nie jest warta bycia z kimkolwiek albo wgl jestem człowiekiem drugiej kategorii ?
Nie ważne ile masz kg, ważne jakie masz myślenie, z tym co masz w głowie teraz (chodzi mi o stan psychiczny) obawiam się, że nawet może grozić Ci anoreksja bo już nie jestem pewna czy gdybyś schudła nawet 20kg to robiłoby tak na prawdę różnice...
Myślę, że najważniejsze jest co się ma w głowie ja i brzydka i ładna, gruba i chuda miałam zawsze kogoś od 4 kl podstawówki, miałam chłopaków, znajomych i cieszyłam się życiem.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

No właśnie mądrze piszesz ! Zgadzam się w 100%!!!
I sorka za pytanie ale wiem, że jesteś w związku i co zostawiłbyś swoją
TŻ gdyby jej uda ocierały się o siebie?
Bo mój TŻ przytył np. 10 kg w ciągu roku a dalej mi się podoba jak przedtem
Ja nie twierdzę, że grubszej osoby nie można pokochać i że nie zasługuje ona na szczęście itd.

Łatwiej będzie mi zaakceptować siebie jak ujrzę w lustrze kogoś atrakcyjnego...
__________________


Edytowane przez Linn13
Czas edycji: 2014-07-13 o 20:39
Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 20:55   #1086
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Już to przerabiałam... Schudłam kiedyś 7 kg i z zakompleksionej osoby, nieśmiałej zmieniłam się kompletnie. Czułam się mega atrakcyjna, pewna siebie itd.
Gdy będę szczupła na pewno nie będę siebie nienawidzić.


Ja nie twierdzę, że grubszej osoby nie można pokochać i że nie zasługuje ona na szczęście itd.

Łatwiej będzie mi zaakceptować siebie jak ujrzę w lustrze kogoś atrakcyjnego...
Oczywiście nie mówię, że nie powinno się o siebie dbać ! Nie nie nic z tych rzeczy
Ale skup się na problemie z kompulsami a nie z wagą, uporasz się z kompulsami to i waga się zmieni bo przeżywanie kompulsów i przeżywanie wyglądu nie skończy się niczym dobrym...
Musisz skupić się tylko i wyłącznie na znalezieniu równowagi psychicznej, nad zapanowaniem nad sobą a nad wyglądem pracuj podczas ćw

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
No proszę Cię przecież to nie powód żeby kogoś zostawiać! (miałbym nawet znaleść zastosowanie dla owej przypadłości )
Tak samo TŻ mogła mnie zostawić jak przytyłem i jakoś jeszcze nie przyszło Jej to na myśl.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No więc właśnie

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Ahhh i dzisiejszego dnia upewniłam się w przekonaniu...
Kompulsy znów do mnie wróciły... po roku czasu.
No i znów czas przyszedł aby się z nimi zmierzyć

Co dziś zjadłam?
hmmm
Nie miałam bezpośredniego napadu bo u mnie komupulsy na ogół tak w 70% przypadków objawiają się tym, że gdy mam zły dzień lub jestem dzień po złym dniu jem jak głupia...
Ale dobra mój moment wyznania grzechów:

śniadanie : banan, 1/4 paczki biszkoptów, 2 kromki chleba z masłem i kiełbasą + 2 szklanki coli.

obiad: 11 małych pierogów z serem 20 min później 5 pierogów z mięsem

kolejnie : banan, 5 biszkoptów maczanych z w coli, później kolejne ok. 5-10 biszkoptów maczanych w śmietanie z cukrem i cynamonem

kolacja:
8 małych pierogów z serem, 3 pierogi z mięsem

na bogato dzisiaj

Wyrzuty sumienia ? Niee to nikomu niepotrzebne.
Przeszłości nie cofnę no chyba, że włożę 2 palce do gardła ale ... nie mam nawet po co.
Złość... też Nie. Jakoś ja się tego spodziewałam od kiedy walczę z nerwicą, wiedziałam, że prędzej czy później tak się stanie.
Od dawna traciłam kontrolę gdy folgowałam ze słodyczami. Walczyłam... przegrałam, chowałam głowę w piasek myśląc, że to mi już nie może grozić ale A JEDNAK.
No nic jutro nowy dzień, nowe wyzwania, plany i postanowienia.
Nie poddam się na pewno, po tylu miesiącach wali "samej ze sobą" dałam radę to i chyba już nawet nie znam słowa poddać się a nawet jeżeli za 3 dni się znów obeżrę jak prosię to nic. To nie będzie oznaczało, że się poddałam albo poległam. Wiem, że z tego nie wychodzi się z dnia na dzień.
Mam bata nad sobą w postaci tego wątku i jedyne o co proszę... nie szczędźcie sobie ostrych słów krytyki!
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 22:20   #1087
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 165
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość


Bardzo dobrze wiemy o co chodzi. Jak znajdę motywację to mogę góry przenieść... a bez niej nie dam rady nic postanowić.

Ja jestem załamana tym jak wyglądam w ubraniach... Wszystko za małe, opięte... A nie chcę kupowac nowych bo po 1 - nie mam obecnie kasy, a po 2 licze na to, że niedługo schudnę i będa lepiej leżały...

Świetnie, że masz dobry humor Ja dziś też jestem pełna sił i pozytywnych myśli. Wierzę, że będzie dobrze.
Ja Cię doskonale rozumiem i wiem, że w moim przypadku to też nie będzie tak, że ważąc tyle, ile chcę, będę się czuć jak teraz. Wiadomo, moje życie czy samoocena nie zmieni się o 180 stopni. Ale założenie tego, co się podoba, a nie tego co trzeba, co zakryje wylewający się brzuch, czy duże uda, jest świetne. Nie przeczę, że nie jestem wychowana na destrukcyjnym ideale piękna, kanonie, który mnie osobiście - bardzo się podoba, ale nie dążę do niego. Wiem jak wyglądam, akceptuję to, zmieniając to, co mogę, aby podobać się sobie bardziej i w moim przypadku zmiana wagi to główny krok.

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Tak się zawsze mówi, a potem przychodzi co do czego, mamy swoją upragnioną wagę, ba! jeszcze dwa kilo w zapasie a tymczasem wszystko jest dalej takie jakim było. Ktoś mówi nam że schudliśmy, super wyglądamy - ale myślimy sobie a gdzie tam! Szykuje się wypad na basen ze znajomymi? No way! Mowy nawet nie ma, przecież dalej wyglądamy jak słoń.
To wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, pewność siebie i atrakcyjność to stan umysłu, a nie dolna granica naszej wagi. Można czuć się pewnie i być przebojowym ważąc 100kg (dzięki czemu inni uważają nas za atrakcyjnych), tak jak i można ważyć połowę z tego i dalej siebie nienawidzieć.
Dlatego ucz się lubić siebie już dziś, bo to wcale nie musi przyjść razem z utratą kilogramów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Wg. mnie, im bardziej się zmieniamy fizycznie, zaczynamy osiągać cel, który sobie zamierzyliśmy (wzrasta też nasze zadowolenie z siebie, bo coś udało nam się zrobić porządnie) to automatycznie zmieniamy się też psychicznie. Po prostu to wszystko na nas wpływa i to co wcześniej mówiłam, np. w towarzystwie - nie musimy siedzieć z rękami na brzuchu, możemy bardziej gestykulować = bardziej wdawać w dyskusje, czuć się ważniejszym etc (to tylko przykład) i od razu się lepiej czujemy.
Nasza pewność siebie wzrasta kiedy czujemy się bardziej komfortowo we własnym ciele, a tego można dokonać m.in przez pozbycie się nadmiaru kg.

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Mam bata nad sobą w postaci tego wątku i jedyne o co proszę... nie szczędźcie sobie ostrych słów krytyki!
wg. mnie nie było tego jakoś dużo, ale wiadomo, że kompulsy to w dużej mierze to, jak zjemy, a nie, ile. No i było niezdrowo (cola) i mało różnorodnie za ten rok czystości to należą ci się baty ale od jutra będzie lepiej


a mnie chyba służą rzadsze posiłki, ale nie zapeszam!

Edytowane przez Reavela
Czas edycji: 2014-07-13 o 22:24
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 22:21   #1088
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Hej przepraszam, że się nie odzywam, ale kiepskie te dwa ostatnie dni były...jutro was nadrobię, albo dzisiaj, jak dwa radę. Teraz jestem płaczącą Smosarską, nie tą radosną...

Linn, współczuję relacji z rodzicami...tzn. powinni zrozumieć, ale wiadomo... a co do wagi...wydaje mi się, że bardziej powinnaś się przejąć bałaganem w swojej głowie. Gdy będziesz czuła spokój i harmonię, będziesz w stanie schudnąć.

Mascarpoone, nie skreślaj od razu związku przez jakąś sprzeczkę. wyjaśnij to tylko. Heh, mi też waga się na 70 kg zatrzymała i od roku ani ruszy. Oto co półroczne głodzenie się zrobiło z metabolizmem Mądra ja 'Intelygentna' Paulina pozdrawia...

Mascarpoone, DudiBoy, mówicie, że byście nie zostawili swoich partnerów, nawet, gdyby utyli i byście ich wspierali-to jest miłość. Tak więc jest nadzieja
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25

Edytowane przez Paula_95
Czas edycji: 2014-07-13 o 22:33
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 22:45   #1089
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość

wg. mnie nie było tego jakoś dużo, ale wiadomo, że kompulsy to w dużej mierze to, jak zjemy, a nie, ile. No i było niezdrowo (cola) i mało różnorodnie za ten rok czystości to należą ci się baty ale od jutra będzie lepiej


a mnie chyba służą rzadsze posiłki, ale nie zapeszam!
Nie no ponad 20 pierogów (nawet małych) w ciągu dnia i dodatki to jest dużo... i niezdrowo.
Już czuję tego skutki w brzuchu.
Ano wpędziłam się znów ale jak w piosence "Paula-Prosto w serce" - "za oknem los, przede mną same dobre dni" hehe

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Hej przepraszam, że się nie odzywam, ale kiepskie te dwa ostatnie dni były...jutro was nadrobię, albo dzisiaj, jak dwa radę. Teraz jestem płaczącą Smosarską, nie tą radosną...

Linn, współczuję relacji z rodzicami...tzn. powinni zrozumieć, ale wiadomo... a co do wagi...wydaje mi się, że bardziej powinnaś się przejąć bałaganem w swojej głowie. Gdy będziesz czuła spokój i harmonię, będziesz w stanie schudnąć.

Mascarpoone, nie skreślaj od razu związku przez jakąś sprzeczkę. wyjaśnij to tylko. Heh, mi też waga się na 70 kg zatrzymała i od roku ani ruszy. Oto co półroczne głodzenie się zrobiło z metabolizmem Mądra ja 'Intelygentna' Paulina pozdrawia...

Mascarpoone, DudiBoy, mówicie, że byście nie zostawili swoich partnerów, nawet, gdyby utyli i byście ich wspierali-to jest miłość. Tak więc jest nadzieja
Nie no nie skreślam już pogadaliśmy i się pogodziliśmy, stanęło na tym, że kolejne zasady wprowadziliśmy i wzięliśmy pod uwagę to, że jeszcze nie tak dawno temu kłóciliśmy się codziennie a teraz... tyle co nic i to już postęp między nami.
No ale... ale ale jeżeli facet każe mi o byle bzdurę dosłownie biec za nim gdy postanawia iść do domu i przepraszać no to dla mnie to coś nie tak...
Przepraszam bardzo ale ja nie zamierzam prowadzić awantur jak w jakimś patologicznym domu.
Proponowałam rozmowę jak na dorosłych ludzi przystało, by wrócił to pogadamy na spokojnie... nie chciał.
Powiedziałam wprost żeby takich reakcji się po mnie nie spodziewał bo ja uważam, że to zachowanie na poziomie 15 latków albo niewydarzonych chorych układów/małżeństw. Jak coś mu się nie podoba ma mi to powiedzieć normalnie, jak człowiek, który ma 21 lat a nie uciekać do domu jak obrażony kolega na obrażoną koleżankę z kl nie wiem 2 gimnazjum xD

W każdym razie jest ok

A co do wagi no ja miałam efekt jojo + hormony dlatego nie stosuję żadnych diet. Dla mnie najważniejsze to nauczyć się jeść zdrowo i z rozwagą a tłuszczyk to z moją best frend ever -Mel B spalę
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-14, 15:52   #1090
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez DudiBoy Pokaż wiadomość
Tak się zawsze mówi, a potem przychodzi co do czego, mamy swoją upragnioną wagę, ba! jeszcze dwa kilo w zapasie a tymczasem wszystko jest dalej takie jakim było. Ktoś mówi nam że schudliśmy, super wyglądamy - ale myślimy sobie a gdzie tam! Szykuje się wypad na basen ze znajomymi? No way! Mowy nawet nie ma, przecież dalej wyglądamy jak słoń.
To wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, pewność siebie i atrakcyjność to stan umysłu, a nie dolna granica naszej wagi. Można czuć się pewnie i być przebojowym ważąc 100kg (dzięki czemu inni uważają nas za atrakcyjnych), tak jak i można ważyć połowę z tego i dalej siebie nienawidzieć.
Dlatego ucz się lubić siebie już dziś, bo to wcale nie musi przyjść razem z utratą kilogramów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Święte słowa! Chyba je sobie wydrukuję i powieszę na ścianie w pokoju na te gorsze momenty.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-14, 15:53   #1091
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Święte słowa! Chyba je sobie wydrukuję i powieszę na ścianie w pokoju na te gorsze momenty.
No wiesz Ty co ;p Już myślałam, że napiszesz co u Ciebie i wgl ;P
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-14, 16:03   #1092
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=MascarpOOne;4728930 8]

Ahhh i dzisiejszego dnia upewniłam się w przekonaniu...
Kompulsy znów do mnie wróciły... po roku czasu.
No i znów czas przyszedł aby się z nimi zmierzyć

Co dziś zjadłam?
hmmm
Nie miałam bezpośredniego napadu bo u mnie komupulsy na ogół tak w 70% przypadków objawiają się tym, że gdy mam zły dzień lub jestem dzień po złym dniu jem jak głupia...
Ale dobra mój moment wyznania grzechów:

śniadanie : banan, 1/4 paczki biszkoptów, 2 kromki chleba z masłem i kiełbasą + 2 szklanki coli.

obiad: 11 małych pierogów z serem 20 min później 5 pierogów z mięsem

kolejnie : banan, 5 biszkoptów maczanych z w coli, później kolejne ok. 5-10 biszkoptów maczanych w śmietanie z cukrem i cynamonem

kolacja:
8 małych pierogów z serem, 3 pierogi z mięsem

na bogato dzisiaj

Wyrzuty sumienia ? Niee to nikomu niepotrzebne.
Przeszłości nie cofnę no chyba, że włożę 2 palce do gardła ale ... nie mam nawet po co.
Złość... też Nie. Jakoś ja się tego spodziewałam od kiedy walczę z nerwicą, wiedziałam, że prędzej czy później tak się stanie.
Od dawna traciłam kontrolę gdy folgowałam ze słodyczami. Walczyłam... przegrałam, chowałam głowę w piasek myśląc, że to mi już nie może grozić ale A JEDNAK.
No nic jutro nowy dzień, nowe wyzwania, plany i postanowienia.
Nie poddam się na pewno, po tylu miesiącach wali "samej ze sobą" dałam radę to i chyba już nawet nie znam słowa poddać się a nawet jeżeli za 3 dni się znów obeżrę jak prosię to nic. To nie będzie oznaczało, że się poddałam albo poległam. Wiem, że z tego nie wychodzi się z dnia na dzień.
Mam bata nad sobą w postaci tego wątku i jedyne o co proszę... nie szczędźcie sobie ostrych słów krytyki![/QUOTEK]

Kochana co Ty wyprawiasz? Mam nadzieję, że już sie ogarnęłaś!!! WRACAJ do siebie i odstaw te wszystkie biszkopty, cole i inne takie. Po co Ci to? Daje Ci to szczęście ? Czy tylko moment przyjemności i to pozornej.

Jak z Piotrkiem? Napisz, że dalej ma tego swojego focha to go chyba zabiję. Bo jeśli to on napędził Ci kompuls - ma przechlapane.

Czy emocjonalnie coś się u Ciebie ostatnio dzieje nie tak jak trzeba?
Dobrze, że przynajmniej nie robisz sobie wyrzutów i nie wpadłaś na genialny plan, że musisz to obżarstwo odpokutować np w postaci dnia głodówki.

Chociaż ilość jedzenia nie jest jakaś przerażająca to i tak nawołuję żebyś wróciła ;-)

U mnie hmmm, wczoraj dzień z TŻem. Boż ejak mi tego brakowało. Dietę poluzowałam troszkę ale myślę, że to nie jest jakieś mega złe. Poza tym nie jadłam jakoś niezdrowo tylko prostu troszkę więcej niż zwykle - uznam to jako rozkręcenie metabolizmu.

Dzisiaj 30 minut na rowerze - wracam do sportu ale pomalutku tak jak dziadek mi nakazał. Jestem grzeczną pacjentką

Aha, mina TŻa jak mnie zobaczył po około 2 tygodniach (widzieliśmy sie raz w przelocie) - bezcenna "Nie dość, że schudłaś to jeszcze te włosy" - motywator na kolejny miesiąc co najmniej ;-)

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No wiesz Ty co ;p Już myślałam, że napiszesz co u Ciebie i wgl ;P
Troszkę napisałam Więcej na priv bo nie nadaje się do publikacji.

Mam prośbę, żeby tutaj nie robić bałaganu... Mogłabyś podrzucić mi jakiś wątek na temat kosmetyków, naturalne sposoby dbania o siebie, domowe spa etc ? Byłabym wdzięczna
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-07-14 o 16:01
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-14, 17:54   #1093
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

Kurcze nie wiem co w tej sytuacji zrobić tak szczerze. Mam probiotyk, który by mi dobrze pomagał gdybym brała go rano i wieczorem no tyle, że to by kosztowało 20 zł za 10 tabletek czyli 20 zł co 5 dni a na to mnie nie stać :/
Znacie może sposób na "domowy" probiotyk na jelita i żołądek?

Nie jestem pewna tego sposobu, ale moja mama radziła mi kiedyś wypić szklankę wody z 2 łyżkami kurkumy. To ponoć działa łagodząco na cały układ trawienny (choć smakuje obrzydliwie).

U mnie dzisiaj utrzymuje się dobry nastrój Może nie do końca jadam według zasad, które sobie ustaliłam... ale w sumie skoro a razie jest OK, to po co się przejmować Poza tym zrobiłam 20 km rowerem, więc z niektórych "grzeszków" czuję się rozgrzeszona



No i wszystko zepsułam... Nie rozumiem dlaczego nie mogę się powstrzymać...

Edytowane przez 201607040959
Czas edycji: 2014-07-14 o 19:21
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-14, 19:44   #1094
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=neska002;47299987]
Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość


Ahhh i dzisiejszego dnia upewniłam się w przekonaniu...
Kompulsy znów do mnie wróciły... po roku czasu.
No i znów czas przyszedł aby się z nimi zmierzyć

Co dziś zjadłam?
hmmm
Nie miałam bezpośredniego napadu bo u mnie komupulsy na ogół tak w 70% przypadków objawiają się tym, że gdy mam zły dzień lub jestem dzień po złym dniu jem jak głupia...
Ale dobra mój moment wyznania grzechów:

śniadanie : banan, 1/4 paczki biszkoptów, 2 kromki chleba z masłem i kiełbasą + 2 szklanki coli.

obiad: 11 małych pierogów z serem 20 min później 5 pierogów z mięsem

kolejnie : banan, 5 biszkoptów maczanych z w coli, później kolejne ok. 5-10 biszkoptów maczanych w śmietanie z cukrem i cynamonem

kolacja:
8 małych pierogów z serem, 3 pierogi z mięsem

na bogato dzisiaj

Wyrzuty sumienia ? Niee to nikomu niepotrzebne.
Przeszłości nie cofnę no chyba, że włożę 2 palce do gardła ale ... nie mam nawet po co.
Złość... też Nie. Jakoś ja się tego spodziewałam od kiedy walczę z nerwicą, wiedziałam, że prędzej czy później tak się stanie.
Od dawna traciłam kontrolę gdy folgowałam ze słodyczami. Walczyłam... przegrałam, chowałam głowę w piasek myśląc, że to mi już nie może grozić ale A JEDNAK.
No nic jutro nowy dzień, nowe wyzwania, plany i postanowienia.
Nie poddam się na pewno, po tylu miesiącach wali "samej ze sobą" dałam radę to i chyba już nawet nie znam słowa poddać się a nawet jeżeli za 3 dni się znów obeżrę jak prosię to nic. To nie będzie oznaczało, że się poddałam albo poległam. Wiem, że z tego nie wychodzi się z dnia na dzień.
Mam bata nad sobą w postaci tego wątku i jedyne o co proszę... nie szczędźcie sobie ostrych słów krytyki![/QUOTEK]

Kochana co Ty wyprawiasz? Mam nadzieję, że już sie ogarnęłaś!!! WRACAJ do siebie i odstaw te wszystkie biszkopty, cole i inne takie. Po co Ci to? Daje Ci to szczęście ? Czy tylko moment przyjemności i to pozornej.

Jak z Piotrkiem? Napisz, że dalej ma tego swojego focha to go chyba zabiję. Bo jeśli to on napędził Ci kompuls - ma przechlapane.

Czy emocjonalnie coś się u Ciebie ostatnio dzieje nie tak jak trzeba?
Dobrze, że przynajmniej nie robisz sobie wyrzutów i nie wpadłaś na genialny plan, że musisz to obżarstwo odpokutować np w postaci dnia głodówki.

Chociaż ilość jedzenia nie jest jakaś przerażająca to i tak nawołuję żebyś wróciła ;-)

U mnie hmmm, wczoraj dzień z TŻem. Boż ejak mi tego brakowało. Dietę poluzowałam troszkę ale myślę, że to nie jest jakieś mega złe. Poza tym nie jadłam jakoś niezdrowo tylko prostu troszkę więcej niż zwykle - uznam to jako rozkręcenie metabolizmu.

Dzisiaj 30 minut na rowerze - wracam do sportu ale pomalutku tak jak dziadek mi nakazał. Jestem grzeczną pacjentką

Aha, mina TŻa jak mnie zobaczył po około 2 tygodniach (widzieliśmy sie raz w przelocie) - bezcenna "Nie dość, że schudłaś to jeszcze te włosy" - motywator na kolejny miesiąc co najmniej ;-)

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:59 ----------



Troszkę napisałam Więcej na priv bo nie nadaje się do publikacji.

Mam prośbę, żeby tutaj nie robić bałaganu... Mogłabyś podrzucić mi jakiś wątek na temat kosmetyków, naturalne sposoby dbania o siebie, domowe spa etc ? Byłabym wdzięczna
Możesz u mnie na "doborze szamponu do włosów" pisać bo tam i tak jest już śmietnik

Nie to nie Piotrka wina, raczej to kwestia mojej terapii po prostu w przeciągu tygodnia dokonałam bardzo dużych zmian i wiesz... zyski i koszty tak... był zysk to i koszt się musiał znaleźć... niestety nie ma nic za darmo.
Ale dzisiaj już mogę śmiało powiedzieć, że jest lepiej

Na śniadanko zjadłam 4 kromki chleba z pasztetem na obiad 9 małych pierogów czyli coś jak 4,5 normalnych z mięsem, później pół bułki słodkiej i banana no i 2 delicje bo zostałam poczęstowana
Jest lepiej niż wczoraj ale wciąż nie zdrowo...
No cóż "nie powinno się narzekać, że jest pod górę jeśli zmierza się na szczyt" hehe
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 00:16   #1095
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Czy mogę tu do Was dołączyć?
Kompulsy to u mnie codzienność od paru lat. Głównie objadałam się i wymiotuję. Mam 22 lata, skończone tylko gimnazjum, koszmarną fobię społeczną i niską wagę. W międzyczasie podejmowałam różne psychoterapie, brałam multum leków. W końcu trafiłam do szpitala z BMI grubo poniżej 15. Ale to wspomnienie to najgorsze w moim życiu. W ogóle nie było leczenia, tylko tuczenie, pierwszego dnia pielęgniarka groziła mi sondą jak nie zjem ryby (a jestem wegetarianką od 7 lat, do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć, że dałam się zastraszyć). Nie byłam tam traktowana jak człowiek, nikt nie mówił do mnie po imieniu czy nazwisku, zawsze wołali: "ta anorektyczka". Przytyłam bardzo szybko, ale to było bardzo niezdrowe, cała puchłam od wody, moja siostra dietetyk łapała się za głowę, jak można tak podejść do osoby wyniszczonej i z nierozciągniętym żołądkiem. Jak mówiłam, koszmar, którego nie chcę powtarzać.
Drugi raz trafiłam do szpitala parę miesięcy temu, z powodu wodobrzusza i odbiałczenia (miałam w brzuchu ponad 10 litrów wody!). Też szybko wyszłam na żądanie, ale wtedy postanowiłam zmienić swoje życie. Chodzę do psychiatry i muszę przytyć jeszcze 4 kilo, żeby dostać się do Ośrodka w Komorowie, gdzie zacznę prawdziwe leczenie i, mam nadzieję, życie.
Niestety ciągle miewam wzloty i upadki, nie radzę sobie kompletnie z czasem między posiłkami, co prowokuje mnie do wymiotowania, nudzę się, jestem kompletnie samotna (mam 0 znajomych). Ale walczę, już mam jakąś motywację. Wymiotuję dużo mniej niż kiedyś i staram się dużo i zdrowo jeść (żeby nie tyć tak dramatycznie jak w psychiatryku w Pruszkowie i tak tragicznie się odżywiając - jedzenie było okropne, listek sałaty i plaster pomidora to jedyne warzywa na jakie można było liczyć, a we mnie wmuszali nawet 5 jajek dziennie).
Także rozumiem co czujecie, ja w tej chwili trochę optymistyczniej na to patrzę, ale chciałabym dołączyć do takiej grupy wsparcia. Ciężko mi bardzo, ciągle zdarza mi się objadać.
Jeśli mnie przyjmiecie będę bardzo szczęśliwa.
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 13:39   #1096
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 165
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

kurczę, u mnie dzisiaj cięzko już wczoraj było źle, ale jakoś przetrwałam bez napadu, ale nie wiem czy dzisiaj też mi się uda... zwłaszcza, że nie mam planów na popołudnie... nie chcę napadu
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 13:56   #1097
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
kurczę, u mnie dzisiaj cięzko już wczoraj było źle, ale jakoś przetrwałam bez napadu, ale nie wiem czy dzisiaj też mi się uda... zwłaszcza, że nie mam planów na popołudnie... nie chcę napadu
Nie daj się temu!! To siedzi tylko w Twojej głowie, a tak naprawdę nie chcesz się najeść... Pomyśl jak będziesz się czuła po napadzie - wielka ciężka, gruba, opuchnięta... Chcesz tego? Naprawdę tego chcesz?

Spróbuj się czymś zając... Idź na spacer, zajmij czymś głowę.

Trzymam kciuki
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 15:49   #1098
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
Czy mogę tu do Was dołączyć?
Kompulsy to u mnie codzienność od paru lat. Głównie objadałam się i wymiotuję. Mam 22 lata, skończone tylko gimnazjum, koszmarną fobię społeczną i niską wagę. W międzyczasie podejmowałam różne psychoterapie, brałam multum leków. W końcu trafiłam do szpitala z BMI grubo poniżej 15. Ale to wspomnienie to najgorsze w moim życiu. W ogóle nie było leczenia, tylko tuczenie, pierwszego dnia pielęgniarka groziła mi sondą jak nie zjem ryby (a jestem wegetarianką od 7 lat, do dzisiaj nie mogę sobie wybaczyć, że dałam się zastraszyć). Nie byłam tam traktowana jak człowiek, nikt nie mówił do mnie po imieniu czy nazwisku, zawsze wołali: "ta anorektyczka". Przytyłam bardzo szybko, ale to było bardzo niezdrowe, cała puchłam od wody, moja siostra dietetyk łapała się za głowę, jak można tak podejść do osoby wyniszczonej i z nierozciągniętym żołądkiem. Jak mówiłam, koszmar, którego nie chcę powtarzać.
Drugi raz trafiłam do szpitala parę miesięcy temu, z powodu wodobrzusza i odbiałczenia (miałam w brzuchu ponad 10 litrów wody!). Też szybko wyszłam na żądanie, ale wtedy postanowiłam zmienić swoje życie. Chodzę do psychiatry i muszę przytyć jeszcze 4 kilo, żeby dostać się do Ośrodka w Komorowie, gdzie zacznę prawdziwe leczenie i, mam nadzieję, życie.
Niestety ciągle miewam wzloty i upadki, nie radzę sobie kompletnie z czasem między posiłkami, co prowokuje mnie do wymiotowania, nudzę się, jestem kompletnie samotna (mam 0 znajomych). Ale walczę, już mam jakąś motywację. Wymiotuję dużo mniej niż kiedyś i staram się dużo i zdrowo jeść (żeby nie tyć tak dramatycznie jak w psychiatryku w Pruszkowie i tak tragicznie się odżywiając - jedzenie było okropne, listek sałaty i plaster pomidora to jedyne warzywa na jakie można było liczyć, a we mnie wmuszali nawet 5 jajek dziennie).
Także rozumiem co czujecie, ja w tej chwili trochę optymistyczniej na to patrzę, ale chciałabym dołączyć do takiej grupy wsparcia. Ciężko mi bardzo, ciągle zdarza mi się objadać.
Jeśli mnie przyjmiecie będę bardzo szczęśliwa.
Bardzo przejęła mnie Twoja historia. Sama mam fobie społeczną, wiem co to znaczy + jeszcze inne poważne zaburzenia jak widzę, wiesz w zasadzie aż nie wiem co Ci powiedzieć hm... co chciałabyś zmienić jako pierwsze?

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Nie daj się temu!! To siedzi tylko w Twojej głowie, a tak naprawdę nie chcesz się najeść... Pomyśl jak będziesz się czuła po napadzie - wielka ciężka, gruba, opuchnięta... Chcesz tego? Naprawdę tego chcesz?

Spróbuj się czymś zając... Idź na spacer, zajmij czymś głowę.

Trzymam kciuki
A jak Ty się kochana czujesz?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 15:56   #1099
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Bardzo przejęła mnie Twoja historia. Sama mam fobie społeczną, wiem co to znaczy + jeszcze inne poważne zaburzenia jak widzę, wiesz w zasadzie aż nie wiem co Ci powiedzieć hm... co chciałabyś zmienić jako pierwsze?

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------



A jak Ty się kochana czujesz?
Przepraszam, nie chciałam dramatyzować, opisałam po prostu jak to wyglądało, ale ciężko tak zacząć ab ovo przy takiej mnogości przykrych rzeczy.
Przede wszystkim muszę przytyć parę kg, uregulować jakoś swoje jedzenie (na razie wymiotowanie kilka razy ograniczyłam do jednego albo dwóch), ale jest mi bardzo ciężko, zabija mnie nuda i potworna samotność. Chciałabym mieć znajomych, umieć nawiązywać kontakty z innymi, pozbyć się lęków i poczucia własnej beznadziei. Później to oczywiście szkoła, studia, rodzina. Bardzo bym chciała być zdrowa, ale tak bardzo boję się zmian... ciężko pisać. Ciężko mi wytrzymać 2 godziny do kolejnego posiłku, czas tak wolno płynie, nie mam czym się zająć, a jakieś jedno nerwowe zdarzenia i znów kompuls.
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 15:57   #1100
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A jak Ty się kochana czujesz?
Całkiem nieźle Trzymam się, nie myślę o kompulsach... Mama się przejęła moim zaburzeniem - znowu rozmawiała ze mną o tym. Wiadomo, że nie rozumie co się ze mną dzieje itd, ale nie olała tego.
Teraz wiem, że nie mogę pozwolić sobie na chwile słabości. Wierzę, że będzie mi łatwiej gdy bliscy o tym wiedzą
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 16:13   #1101
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
Przepraszam, nie chciałam dramatyzować, opisałam po prostu jak to wyglądało, ale ciężko tak zacząć ab ovo przy takiej mnogości przykrych rzeczy.
Przede wszystkim muszę przytyć parę kg, uregulować jakoś swoje jedzenie (na razie wymiotowanie kilka razy ograniczyłam do jednego albo dwóch), ale jest mi bardzo ciężko, zabija mnie nuda i potworna samotność. Chciałabym mieć znajomych, umieć nawiązywać kontakty z innymi, pozbyć się lęków i poczucia własnej beznadziei. Później to oczywiście szkoła, studia, rodzina. Bardzo bym chciała być zdrowa, ale tak bardzo boję się zmian... ciężko pisać. Ciężko mi wytrzymać 2 godziny do kolejnego posiłku, czas tak wolno płynie, nie mam czym się zająć, a jakieś jedno nerwowe zdarzenia i znów kompuls.
Dlatego może zacznij od technik relaksacyjnych ?
Poszukaj w internecie, ja ich używam i na prawdę potrafią pomóc.
Może jak nauczysz się relaksować, będziesz miała mniej kompulsów i waga pójdzie w górę

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Całkiem nieźle Trzymam się, nie myślę o kompulsach... Mama się przejęła moim zaburzeniem - znowu rozmawiała ze mną o tym. Wiadomo, że nie rozumie co się ze mną dzieje itd, ale nie olała tego.
Teraz wiem, że nie mogę pozwolić sobie na chwile słabości. Wierzę, że będzie mi łatwiej gdy bliscy o tym wiedzą
Bardzo się cieszę na prawdę


---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
kurczę, u mnie dzisiaj cięzko już wczoraj było źle, ale jakoś przetrwałam bez napadu, ale nie wiem czy dzisiaj też mi się uda... zwłaszcza, że nie mam planów na popołudnie... nie chcę napadu
Przede wszystkim nie wolno zamykać się w błędnym kole "nie mam teraz kompulsu ale ... jeśli dostanę?"
Takie myśli to akumulator dla napadu.
Co będzie to się okaże ja dzisiaj dostałam z 20 paczek pierogów, też mogę mieć napad albo i nie będę miała... czas pokarze i wtedy się przekonam
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 16:26   #1102
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Dlatego może zacznij od technik relaksacyjnych ?
Poszukaj w internecie, ja ich używam i na prawdę potrafią pomóc.
Może jak nauczysz się relaksować, będziesz miała mniej kompulsów i waga pójdzie w górę
A masz jakieś konkretne na myśli? Jakie Ci pomogły? Ja szczerze mówiąc próbowałam jogi, ale bardzo brakuje mi cierpliwości.
Może też pisanie na wątku jakoś mi pomoże... mogę tu wylewać różne niedobre myśli? Boję się też odrzucenia, że nie będziecie chcieć ze mną rozmawiać.]

W ogóle podoba mi się Twoje podejście, mój ojciec, niepijący od 22 lat alkoholik mówi mi, że powinnam mówić sobie tak, jak on powtarza sobie codziennie: "Dzisiaj nie piję, a jutro się zobaczy".

Edytowane przez Akasta
Czas edycji: 2014-07-15 o 16:27
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-15, 16:32   #1103
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
A masz jakieś konkretne na myśli? Jakie Ci pomogły? Ja szczerze mówiąc próbowałam jogi, ale bardzo brakuje mi cierpliwości.
Może też pisanie na wątku jakoś mi pomoże... mogę tu wylewać różne niedobre myśli? Boję się też odrzucenia, że nie będziecie chcieć ze mną rozmawiać.]

W ogóle podoba mi się Twoje podejście, mój ojciec, niepijący od 22 lat alkoholik mówi mi, że powinnam mówić sobie tak, jak on powtarza sobie codziennie: "Dzisiaj nie piję, a jutro się zobaczy".
I brawa dla Twojego taty Dobre myślenie

Coś Ty na pewno nikt Cię tutaj nie odrzucili, po to jest ten wątek, byśmy się wspierały w trudnych chwilach.
Tak to są ćwiczenia głównie psychiczne:
http://portal.abczdrowie.pl/techniki...eczeniu-nerwic
To jest dla osób z nerwicą ale jak sama napisałaś Twoje napady powstają na tle emocjonalnym.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 06:49   #1104
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

No i wykrakałam wczoraj tymi pierogami
Dzisiaj nowy dzień i dziś się nie złamię !
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 06:56   #1105
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No i wykrakałam wczoraj tymi pierogami
Dzisiaj nowy dzień i dziś się nie złamię !
Życzę powodzenia
Ja dzisiaj słabo, tzn., psychicznie lepiej, za to fizycznie słabo. Już drugą noc nie śpię w ogóle, nic na mnie nie działa, tylko silne proszki, których już nie mam, a domowe sposoby wszystkie wypróbowałam i nic.
Znacie to? Może jakieś dobre leki, techniki walki z bezsennością? Mam koszmarnie dosyć.
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 06:58   #1106
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
Życzę powodzenia
Ja dzisiaj słabo, tzn., psychicznie lepiej, za to fizycznie słabo. Już drugą noc nie śpię w ogóle, nic na mnie nie działa, tylko silne proszki, których już nie mam, a domowe sposoby wszystkie wypróbowałam i nic.
Znacie to? Może jakieś dobre leki, techniki walki z bezsennością? Mam koszmarnie dosyć.
Ogólnie ja sobie z bezsennością poradziłam dopiero na psychotropach...
Hydroksyzyna jest dobra na sen Możesz poprosić swojego lekarza o nią bo jest mniej szkodliwa od innych takich środków

U mnie psychicznie też dobrze jak na razie... Zobaczymy co będzie dalej
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 07:06   #1107
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ogólnie ja sobie z bezsennością poradziłam dopiero na psychotropach...
Hydroksyzyna jest dobra na sen Możesz poprosić swojego lekarza o nią bo jest mniej szkodliwa od innych takich środków

U mnie psychicznie też dobrze jak na razie... Zobaczymy co będzie dalej
Oby się udało
Właśnie hydro nie bardzo na mnie działa. Brałam teraz polprazol oraz zolafren i też słabo. To samo miansec.
Najlepiej działa nitrozepam, bo relanium to już w ilości 4-5 sztuk.
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 07:11   #1108
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
Oby się udało
Właśnie hydro nie bardzo na mnie działa. Brałam teraz polprazol oraz zolafren i też słabo. To samo miansec.
Najlepiej działa nitrozepam, bo relanium to już w ilości 4-5 sztuk.
No to faktycznie kiepsko

A wychodzisz z domu? Na spacery minimalnie 30 min-godzina?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 07:38   #1109
Akasta
Zadomowienie
 
Avatar Akasta
 
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Marki
Wiadomości: 1 813
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość


No to faktycznie kiepsko

A wychodzisz z domu? Na spacery minimalnie 30 min-godzina?
Spacer zawsze ze 20 minut dziennie poza tym rower kocham, jeżdżę 2 godziny dziennie.
No kiepsko, wiem... po takich kilku bezsennych dniach popadłam w takie załamanie, że już miałam myśli wiadomo jakie
Swoją szosą, ile ja już tych leków się nałykałam, ciężko dobrać dobre psychotropy, teraz biorę mozarin, a wcześniej... miansec, setafolt, hydroksyzyna, zolafren, fevarin i kilkanaście innych, nazw już nie pamiętam. Niefajnie tak całe życie na jakiś prochach
Akasta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-16, 07:39   #1110
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Akasta Pokaż wiadomość
Spacer zawsze ze 20 minut dziennie poza tym rower kocham, jeżdżę 2 godziny dziennie.
No kiepsko, wiem... po takich kilku bezsennych dniach popadłam w takie załamanie, że już miałam myśli wiadomo jakie
Swoją szosą, ile ja już tych leków się nałykałam, ciężko dobrać dobre psychotropy, teraz biorę mozarin, a wcześniej... miansec, setafolt, hydroksyzyna, zolafren, fevarin i kilkanaście innych, nazw już nie pamiętam. Niefajnie tak całe życie na jakiś prochach
Słuchaj ale masz jakąś konkretną chorobę? Czy zaburzenia?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.