Traktowanie z góry w "lepszych" sklepach

[shadow__]

W ten weekend weszłam z Tż do Massimo Deuty (nie wiem jak to sie dokładnie pisze, wybaczcie) bo chciał poogladać ciuszki, mi sie akurat tam nigdy nic nie spodobało, ale wiadomo ze z nim weszłam. Jest miedzy nami różnica wieku 10 lat na dodatek Tz ubrał sie tak ze dodało mu to kilka lat (eleganckie spodnie, buty, jakaś marynarka) a ja akurat miałam zwykła gładka bluzke + czarne legginsy i trampki i wygladałam na jakieś 19-20 lat przez to (nie miałam też grama makijazu). Weszlismy razem i Tz od razu zaczeli obskakiwac, a na mnie jak powietrze + dziwne spojrzenia pan z obsługi miedzy soba (typu bogaty sponsor i nastoletnia gówniara - przynajmniej moim zdaniem tego typu spojrzenia to były..) oczywiscie Tz był tak zaabsorbowany ogladaniem ze nawet nic nie zauwazył ale powiem wam ze ja sie czułam niezręcznie i nieprzyjemnie w tym sklepie..

[201604250941]

W CCC mi powiedzieli z pretensja ze jest samoobsługa i nie wolno mi brac więcej niż 3 pary do mierzenia bo potem zapomnę skad je wzielam i nie bede wiedziała gdzie odłożyć. Odlozylam ale telefon do centrali polecial. No i i fryzjerki, na glowie g* a ona ze dziecko nie bede dyskutowac z toba.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[shadow__]

oj fryzjerzy to w ogóle osobny temat.. ja sie tak 2x nacięłam w tym roku że przez najbliższe 10 lat nie pójde..

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez candycotton

W CCC mi powiedzieli z pretensja ze jest samoobsługa i nie wolno mi brac więcej niż 3 pary do mierzenia bo potem zapomnę skad je wzielam i nie bede wiedziała gdzie odłożyć. Odlozylam ale telefon do centrali polecial. No i i fryzjerki, na glowie g* a ona ze dziecko nie bede dyskutowac z toba.
.

Przecież tam jest obsługa. Ja rozumiem, że te panie mają dużo roboty, ale ich praca polega m.in. na tym, żeby te buty odstawić na swoje miejsce. Albo się chce coś sprzedac albo nie..

[201604250941]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47307050]Przecież tam jest obsługa. Ja rozumiem, że te panie mają dużo roboty, ale ich praca polega m.in. na tym, żeby te buty odstawić na swoje miejsce. Albo się chce coś sprzedac albo nie..[/QUOTE]

Jest, ale pewnie im się nue chciało. Mam chuda i dluga stope i niestety niewiele na nią pasuje ale w quazi 10 parę podawali mi z takim samym uśmiechem co pierwszą i nie drgala im powieka jak chciałam jedenasta. Ale to był droższy sklep, widać ccc dla biedoty to nie ma co sie silic na uprzejmość. Poczulam się tak bardzo plebsem wtedy, kupujesz tu to jeszcze sprzataj sklep.

I manikiurzystki i ich argumenty ze pilnik nie powinien byc jednorazowy bo je się myje i co to tam się nie robi a ja podważam ich wiedzę. Jak mi szoruja skorki do krwi to też nie jecz tam kliencie. Juz balam sie pytac o dezynfekcje radelek czy frezow wiec kupiłam wlasny sprzęt i sama robie. Ale na jakiekolwiek sugestie czy pytania dot higieny zawsze bylo święte oburzenie.

Ostatnio tez ludzie ze spółdzielni nie chca ze mna rozmawiać tylko kaza wolac męża, mówię ze nie mam, sama tu mieszkam, proszę rozmawiac ze mna. Nie to tego, pani nie zrozumie. Juz ostatnio ich pytalam czy sa arabami czy co ale nie zrozumieli


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez candycotton

Jest, ale pewnie im się nue chciało. Mam chuda i dluga stope i niestety niewiele na nią pasuje ale w quazi 10 parę podawali mi z takim samym uśmiechem co pierwszą i nie drgala im powieka jak chciałam jedenasta. Ale to był droższy sklep, widać ccc dla biedoty to nie ma co sie silic na uprzejmość. Poczulam się tak bardzo plebsem wtedy, kupujesz tu to jeszcze sprzataj sklep.

I manikiurzystki i ich argumenty ze pilnik nie powinien byc jednorazowy bo je się myje i co to tam się nie robi a ja podważam ich wiedzę. Jak mi szoruja skorki do krwi to też nie jecz tam kliencie. Juz balam sie pytac o dezynfekcje radelek czy frezow wiec kupiłam wlasny sprzęt i sama robie. Ale na jakiekolwiek sugestie czy pytania dot higieny zawsze bylo święte oburzenie.

Ostatnio tez ludzie ze spółdzielni nie chca ze mna rozmawiać tylko kaza wolac męża, mówię ze nie mam, sama tu mieszkam, proszę rozmawiac ze mna. Nie to tego, pani nie zrozumie. Juz ostatnio ich pytalam czy sa arabami czy co ale nie zrozumie

Z tego powodu nie chodzę na manicure, sama sobie robię.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Ochroniarze z Rossmanna.

Ostatnio wybierałam żel pod prysznic i dość długo stałam przy półkach bo mi nic nie pasowało.
To Pan Ochroniarz stał razem ze mną.
Pewnie się bał, że schowam litrową butlę do kieszeni dżinsów i ucieknę bez płacenia.
Albo zużyję kosmetyki na miejscu.

(A swoją drogą po co dają w niektórych drogeriach testery płynów i żeli do higieny intymnej?
Jak to można przetestować w warunkach sklepowych? )

Kiedyś myślałam, że tylko za mną tak łażą i rozważałam dwie możliwości: albo jestem taka piękna, że trudno oderwać ode mnie wzrok, albo mam wygląd potencjalnej kryminalistki... Ale zanim doszłam do końcowych wniosków dowiedziałam się, że nie jestem osamotniona i innych też śledzą, więc się przestałam tym przejmować. Widocznie tak muszą i tyle.

[201705121341]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;47327733]Ochroniarze z Rossmanna.

Ostatnio wybierałam żel pod prysznic i dość długo stałam przy półkach bo mi nic nie pasowało.
To Pan Ochroniarz stał razem ze mną.
Pewnie się bał, że schowam litrową butlę do kieszeni dżinsów i ucieknę bez płacenia.
Albo zużyję kosmetyki na miejscu.

(A swoją drogą po co dają w niektórych drogeriach testery płynów i żeli do higieny intymnej?
Jak to można przetestować w warunkach sklepowych? )

Kiedyś myślałam, że tylko za mną tak łażą i rozważałam dwie możliwości: albo jestem taka piękna, że trudno oderwać ode mnie wzrok, albo mam wygląd potencjalnej kryminalistki... Ale zanim doszłam do końcowych wniosków dowiedziałam się, że nie jestem osamotniona i innych też śledzą, więc się przestałam tym przejmować. Widocznie tak muszą i tyle.

[/QUOTE]

Mój kolega pracował przez miesiąc w Rossie i nie chciał tak śledzić więc go zwolnili po miesiącu

[Fabryczna23]

Napisane przez whiteglove

Mój kolega pracował przez miesiąc w Rossie i nie chciał tak śledzić więc go zwolnili po miesiącu

U mnie nie śledzą w Rossmannach. Siedzą przy wejściu przy monitorze

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez Fabryczna23

U mnie nie śledzą w Rossmannach. Siedzą przy wejściu przy monitorze

I tak to powinno wyglądać .
Ja rozumiem ochronę, bo co tu dużo mówić - ludzie kradną (szczególnie w Polsce), ale łażenie za klientem krok w krok urąga ludzkiej godności

[rousse]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47329467] ludzie kradną (szczególnie w Polsce) [/QUOTE]
Znasz jakiś przykład, czy tylko powtarzasz urban legend? W dodatku stawiajacy w niekorzystnym swietle twój własny kraj. Zawodowi złodzieje, którzy "się szanują" nie kradną w sklepach w środku dnia okradają oni wielkie magazyny itp. (i wiem to od policjanta). Nie wiem ile zdarza się kradzieży w sklepach i w galeriach gdzie są setki kamer , ale skoro zawdodowcy na sprzedaż tam nie kradną, musi to być jakaś drobnica, pewnie mniej towaru, niż się niszczy bo wychodzi termin wazności lub zostanie zniszczony w sklepie, coś spadnie z półki, jakiś kosmetyk zostanie otwarty, bluzkę ktos ubrudzi podkładem itp.

[201705121341]

Napisane przez rousse

Znasz jakiś przykład, czy tylko powtarzasz urban legend? W dodatku stawiajacy w niekorzystnym swietle twój własny kraj. Zawodowi złodzieje, którzy "się szanują" nie kradną w sklepach w środku dnia okradają oni wielkie magazyny itp. (i wiem to od policjanta). Nie wiem ile zdarza się kradzieży w sklepach i w galeriach gdzie są setki kamer , ale skoro zawdodowcy na sprzedaż tam nie kradną, musi to być jakaś drobnica, pewnie mniej towaru, niż się niszczy bo wychodzi termin wazności lub zostanie zniszczony w sklepie, coś spadnie z półki, jakiś kosmetyk zostanie otwarty, bluzkę ktos ubrudzi podkładem itp.

Dokładnie, przecież z Rossa nie wynoszą nie wiadomo ile towarów, tylko np kilka lakierów do paznokci popakowanych po kieszeniach, kosmetyków. Wiem że nawet farbę do włosów potrafią wynieść

[201604130936]

A ja was zaskoczę, u mnie w Rossmannie w ogóle nie ma ochroniarzy. Nikogo. Jest prywatna firma ochroniarska, która przyjeżdża po włączeniu się alarmu albo po zawiadomieniu przez kasjerkę. Dziwna polityka firmy. Jak nie snujący się panowie jak cień, to zupełny ich brak

[mabi27]

Naprawdę u mnie Rossmanny są chyba jakieś wyjątkowe, bo jak żyję, żaden ochroniarz jeszcze mnie nie śledził, a o tym zjawisku wyczytałam na wizażu dopiero ale wszystko przede mną

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez rousse

Znasz jakiś przykład, czy tylko powtarzasz urban legend? W dodatku stawiajacy w niekorzystnym swietle twój własny kraj. Zawodowi złodzieje, którzy "się szanują" nie kradną w sklepach w środku dnia okradają oni wielkie magazyny itp. (i wiem to od policjanta). Nie wiem ile zdarza się kradzieży w sklepach i w galeriach gdzie są setki kamer , ale skoro zawdodowcy na sprzedaż tam nie kradną, musi to być jakaś drobnica, pewnie mniej towaru, niż się niszczy bo wychodzi termin wazności lub zostanie zniszczony w sklepie, coś spadnie z półki, jakiś kosmetyk zostanie otwarty, bluzkę ktos ubrudzi podkładem itp.

Znam przykład, nie jeden i nie dwa i to nie tylko dotyczący naszego kraju, ale i Polaków za granicą. To niestety nie jest stereotyp.

[rousse]

Napisane przez mabi27

Naprawdę u mnie Rossmanny są chyba jakieś wyjątkowe, bo jak żyję, żaden ochroniarz jeszcze mnie nie śledził, a o tym zjawisku wyczytałam na wizażu dopiero ale wszystko przede mną

Może każdy sklep ma inaczej, innego kierownika itd. U mnie w niektórych są , w niektórych nie ma (widocznych) ochroniarzy. Wydaje mi się, że w tych na obrzeżach miasta nie ma, a w tych w samym centrum śledzą ale nie analizowałam tego aż tak bardzo.

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47329736]Znam przykład, nie jeden i nie dwa i to nie tylko dotyczący naszego kraju, ale i Polaków za granicą. To niestety nie jest stereotyp.[/QUOTE]

To podziel się z nami szczegółami ( i dodaj jaki to procent Polaków których znasz mijasz na ulicy) patologia znajdzie się w każdym kraju. Ja jak żyję w Polsce padłam ofiarą złodzieja tylko raz (jaki to porcent ludzi, których mijałam w całym życiu na ulicy?... Natomiast przed wyjazdem gdzieś za granicę na wakacje wszędzie się trąbi, żeby się pilnować bo okradają turystów (i to jest prawda). Wiec lepiej poznać statstystyki i nimi się kierować, a nie jakimiś urban legend.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez rousse

Może każdy sklep ma inaczej, innego kierownika itd. U mnie w niektórych są , w niektórych nie ma (widocznych) ochroniarzy. Wydaje mi się, że w tych na obrzeżach miasta nie ma, a w tych w samym centrum śledzą ale nie analizowałam tego aż tak bardzo.

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:05 ----------



To podziel się z nami szczegółami ( i dodaj jaki to procent Polaków których znasz mijasz na ulicy) patologia znajdzie się w każdym kraju. Ja jak żyję w Polsce padłam ofiarą złodzieja tylko raz (jaki to porcent ludzi, których mijałam w całym życiu na ulicy?... Natomiast przed wyjazdem gdzieś za granicę na wakacje wszędzie się trąbi, żeby się pilnować bo okradają turystów (i to jest prawda). Wiec lepiej poznać statstystyki i nimi się kierować, a nie jakimiś urban legend.

Jako sprzedawca w sklepie? Bo o tym mowa w tym wątku..

[rousse]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47329881]Jako sprzedawca w sklepie? Bo o tym mowa w tym wątku..[/QUOTE]

Nie ale założę się, że każdy sprzedawca w każdym kraju się z tym spotyka, czy liczy się z tym. Za wyjatkiem wiosek gdzie mieszka 5 osób Tylko mówię, że w historii świata przed 1989 r nigdy przez 1000 lat nie było mitu Polaka-złodzieja , był za to mit Cygana itp., ten urban legend zaczął się pewnie po otwarciu granic po upadku komunizmu, kiedy złodzieje z Polski (a ogólnie przestępcy są chyba w każdym kraju od poczatku ludzkości ) pojechali okradać bogatych (czyli Niemców), bo w Polsce była wtedy taka bieda, że pewnie nie mieli kogo. Pewnei będziemy za tych debili pokutowac do końca , zwłaszcza, że sami ten mit utrwalamy. Ja nie kradnę i twierdzę, że Polacy nie są złodziejami bardziej niż np. Anglicy

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez rousse

Nie ale założę się, że każdy sprzedawca w każdym kraju się z tym spotyka, czy liczy się z tym. Za wyjatkiem wiosek gdzie mieszka 5 osób Tylko mówię, że w historii świata przed 1989 r nigdy przez 1000 lat nie było mitu Polaka-złodzieja , był za to mit Cygana itp., ten urban legend zaczął się pewnie po otwarciu granic po upadku komunizmu, kiedy złodzieje z Polski (a ogólnie przestępcy są chyba w każdym kraju od poczatku ludzkości ) pojechali okradać bogatych (czyli Niemców), bo w Polsce była wtedy taka bieda, że pewnie nie mieli kogo. Pewnei będziemy za tych debili pokutowac do końca , zwłaszcza, że sami ten mit utrwalamy. Ja nie kradnę i twierdzę, że Polacy nie są złodziejami bardziej niż np. Anglicy

Masz wiele racji; ja nie kradnę i podejrzewam, że żaden z moich znajomych również , ale powiem Ci, że znajoma ma sklep z upominkami, drobiazgami i nie ma tygodnia, żeby nie przyłapała kogoś na kradzieży. Zawsze są to Polacy.
Inna znajoma pracowała (krótko) w sklepie z kosmetykami w UK i w okresie, kiedy była tam zatrudniona były 3 kradzieże. 3 x Polki
Będąc na wakacjach we Włoszech, dwie dorosłe kobiety z Polski ukradły staniki w sklepie, w którym akurat robiłam zakupy..
Znam jeszcze kilka historii..

[rousse]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47330402]Masz wiele racji; ja nie kradnę i podejrzewam, że żaden z moich znajomych również , ale powiem Ci, że znajoma ma sklep z upominkami, drobiazgami i nie ma tygodnia, żeby nie przyłapała kogoś na kradzieży. Zawsze są to Polacy.
Inna znajoma pracowała (krótko) w sklepie z kosmetykami w UK i w okresie, kiedy była tam zatrudniona były 3 kradzieże. 3 x Polki
Będąc na wakacjach we Włoszech, dwie dorosłe kobiety z Polski ukradły staniki w sklepie, w którym akurat robiłam zakupy..
Znam jeszcze kilka historii.. [/QUOTE]

Niestety przez takich mamy psutą opinię , ale nadal myślę, że to margines (nawet jesli te osoby za takowy się nie uważają ) To trochę wina słabego prawa w PL, nie każdego mama w domu nauczy, że nie wolno kraść i osoby o słabym kręgosłupie moralnym po prostu normami się nie przejmują, i tu powinno wchodzić jako środek 'wychowawczy' surowe prawo (tak jak w Niemczech)

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez rousse

Niestety przez takich mamy psutą opinię , ale nadal myślę, że to margines (nawet jesli te osoby za takowy się nie uważają ) To trochę wina słabego prawa wPL, nie każdego mama w domu nauczy, że nie wolno kraść i osoby o słabym kręgosłupie moralnym po prostu normami się nie przejmują, i tu powinno wchodzić jako środek 'wychowawczy' surowe prawo (tak jak w Niemczech)

tak jak jazda po pijanemu. Dopóki będą śmieszne kary, to ludzie nadal będą wsiadać za kółko z procentami w organiźmie

[chwast]

No niestety u mnie w sklepie chociaż 1 próba kradzieży dziennie jest... o czymś to świadczy... jak np raz przyszły bluzki z takim czymś jako dodatek to musieliśmy to odpiąć i wsadzić do biura... bo by ludzie pokradli i dopiero jak ktoś kupował tę bluzkę to się dawało

[cholernarejestracja]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47329736]Znam przykład, nie jeden i nie dwa i to nie tylko dotyczący naszego kraju, ale i Polaków za granicą. To niestety nie jest stereotyp.[/QUOTE]

[201604250941]

Nie wiem czy więcej w porównaniu, ale kradną. Gimnazjalistki uwielbiaja kraść testery bo nie pikaja.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[rousse]

Napisane przez chwast

No niestety u mnie w sklepie chociaż 1 próba kradzieży dziennie jest... o czymś to świadczy... jak np raz przyszły bluzki z takim czymś jako dodatek to musieliśmy to odpiąć i wsadzić do biura... bo by ludzie pokradli i dopiero jak ktoś kupował tę bluzkę to się dawało

Czyli przywłaszczali sobie darmowy dodatek, niefajnie, ale no teoretycznie coś darmowego jest darmowe, więc sklep jest trochę hipokrytą też 'Darmowy' doatek, za który trzeba zapłacić (czyli wtedy jest towarem a nie darmowym dodatkiem) To tak jak dawanie próbek w sklepach, powinni dawać każdemu, a daja tylko jak się coś kupi.

[cholernarejestracja]

Napisane przez rousse

Czyli przywłaszczali sobie darmowy dodatek, niefajnie, ale no teoretycznie coś darmowego jest darmowe, więc sklep jest trochę hipokrytą też 'Darmowy' doatek, za który trzeba zapłacić (czyli wtedy jest towarem a nie darmowym dodatkiem) To tak jak dawanie próbek w sklepach, powinni dawać każdemu, a daja tylko jak się coś kupi.

No nie, bo ten "darmowy dodatek" to był element bluzki. Tak samo jak czasami są sprzedawane spodnie z paskami, to tak jakby ktoś sobie zabrał sam ten pasek i poszedł, bo "darmowy". Cena bluzki to koszt bluzki z dinksem, nieważne, czy ten dinks jest odpinany

[rousse]

Napisane przez cholernarejestracja

No nie, bo ten "darmowy dodatek" to był element bluzki.

A no to źle zrozumiałam.

[okapi]

W drogeriach to klasyka Jak się wybiorę na zakupy do rossmana, czy gdzieś tam w moim codziennym stroju (trampki, jeansy, bluza), to raczej nikt sobie nie zawraca głowy. A jak zdarzy mi się bardziej wystroić (np. kiedyś wpadłam wracając z uroczystości w szkole), to mnie wszystkie obskakiwały



Z resztą jak jestem, to zawsze widzę ekspedientki zagadujące takie babeczki, które z daleka wyglądają na potencjalnie bogate.

[Niebieskooka arystokratka]

Sytuacja sprzed kilku dni, Arkadia Sephora. Miałam tam już nie chodzić, tylko być wierna Sephorze w Klifie, ale tylko w Arkadii malują nowym produktem Benefitu., a koniecznie chciałam go wypróbować. Przy okazji pytam jednej z ekspedientek gdzie mam się zapisać na regulację brwi do Brow Baru, bo się zbieram długo i w końcu muszę to zrobić, a ona popatrzyła na mnie z wyższością i powiedziała (dosłowny cytat): "Faktycznie, pani brwi są nie do przyjęcia i musi je pani ogarnąć". Na co jej powiedziałam, że chcę się tylko zapisać, ale jej rad nie potrzebuję i niech swoje uwagi zachowa dla siebie". Napisałam zresztą do Sephory maila w tej sprawie i innych sytuacji o których pisałam wcześniej w tej Sephorze w Arkadii, bo zachowanie tych pań to jest jednak jedna wielka kpina z klienta. W Klifie takie nie są, ale to może dlatego, że tam jest ich mniej i tyle osób się nie przewija non stop co w Arkadii.

[kasztanka3]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Sytuacja sprzed kilku dni, Arkadia Sephora. Miałam tam już nie chodzić, tylko być wierna Sephorze w Klifie, ale tylko w Arkadii malują nowym produktem Benefitu., a koniecznie chciałam go wypróbować. Przy okazji pytam jednej z ekspedientek gdzie mam się zapisać na regulację brwi do Brow Baru, bo się zbieram długo i w końcu muszę to zrobić, a ona popatrzyła na mnie z wyższością i powiedziała (dosłowny cytat): "Faktycznie, pani brwi są nie do przyjęcia i musi je pani ogarnąć". Na co jej powiedziałam, że chcę się tylko zapisać, ale jej rad nie potrzebuję i niech swoje uwagi zachowa dla siebie". Napisałam zresztą do Sephory maila w tej sprawie i innych sytuacji o których pisałam wcześniej w tej Sephorze w Arkadii, bo zachowanie tych pań to jest jednak jedna wielka kpina z klienta. W Klifie takie nie są, ale to może dlatego, że tam jest ich mniej i tyle osób się nie przewija non stop co w Arkadii.

Strasznie chamski tekst