Problem w związku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-19, 00:43   #1
LaTienne
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2

Problem w związku


Witam.
Mam pewien, ogromny problem który nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Ciężko jest nakreślić mi sytuację w skrócie, bo składa się na nią wiele czynników, ale postaram się to zwięźle opisać.
Jestem ze swoim chłopakiem 1,5 roku a od około pół roku co raz częściej się kłócimy. W znacznej większości są to kłótnie o pierdoły. Czasem występują co 2-3 dni a ostatnio bywa tak, że jest ich nawet 3-4 razy w ciągu dnia.
To jest strasznie bolesne, bo ranimy się (z takim zamiarem) żeby to jedna ze stron "miała rację".
Problem leży i w nim jak i we mnie. Oboje jesteśmy znerwicowani, zestresowani i nie potrafimy kontrolować swoich emocji. Gdyby tylko jedno z nas miało ten problem, może łatwiej by było sobie z tym poradzić. Niestety w tym przypadku jest z nami co raz gorzej. Nasze okropne charaktery są winą tego wszystkiego i nie wiem czy zdoła nam się to kiedyś zmienić. Za każdym razem jedno zwala winę na drugiego, za każdym razem krzyk i wyzwiska.
Ma to związek z naszą wspólną działalnością, która niestety nie wygląda tak, jak tego oczekiwaliśmy. Przebywamy ze sobą 24/dobę przez to kłótnie są nieustępliwą częścią naszego dnia.
Oboje właściwie, mamy tylko siebie. Ja nie mam znajomych, do których mogę wyjść i szczerze porozmawiać. Przeprowadziłam się wraz z moim facetem do innego miasta, i wszystkie znajomości przepadły. Nie chodzę na imprezy, nie uczę się i nie mam możliwości nawet na poznanie kogoś. Jestem osobą bardzo skrytą, cichą, brak mi pewności siebie i poczucia własnej wartości, dlatego tak ranią mnie ciągłe kłótnie z jedyną osobą jaką mam.
Nie potrafię sobie z tym poradzić. Jest mi strasznie ciężko, próbowałam wiele razy rozmawiać z nim, oboje mówiliśmy że będziemy nad sobą panować, ale efektów nie ma. Nie wiem jak może się to wszystko poukładać i czy jest jeszcze nadzieja. Nie chcę od niego odchodzić, bo mi zależy i chcę próbować naprawić nasz związek, dopóki będzie to możliwe.
On czasem udaje, że problemu nie ma, jak już się pogodzimy (prawie zawsze z mojej inicjatywy) to tak jakby problemu nigdy nie było. Dla niego ważny jest tylko komputer, prosiłam go nie raz, żebyśmy wyszli gdzieś i spróbowali kogoś poznać, ale na nic się to zdało a wyszła tylko kolejna kłótnia, bo według niego tak jest dobrze jak jest.
Ostatnio podjęliśmy decyzje o zakończeniu naszej działalności i postanowiliśmy, że zaczniemy "żyć" od nowa, w innym większym mieście, gdzie on łatwiej znalazł by pracę w zawodzie (właśnie skończył studia). Myślałam, że już będzie wszystko dobrze, ale niestety pomyliłam się. Po 2 dniach bez poważnej kłótni znowu się zaczęło, stwierdził że ja chcę mu układać życie, że twierdzę że to od niego wszystko zależy i że jestem beznadziejna, że go prowokuje itp, itd..
Nawet nie dał mi niczego wytłumaczyć, krzyczał, biegał wściekły po mieszkaniu, nie dopuszczał mnie do głosu. Tak jest za każdym razem. Zawsze zrzuca winę na mnie, po każdej kłótni, że to ja go sprowokowałam swoim zachowaniem i gadaniem. Ja po prostu chciała bym, żebyśmy sobie ułożyli jakoś życie i żeby już w naszym życiu nie było takiej agresji. Mam świadomość, że w związkach zawsze są kłótnie, ale myślę że w naszym wypadku to już przesada..
Już nie mam sił i naprawdę nie wiem co robić..
LaTienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 09:20   #2
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Problem w związku

Cytat:
Napisane przez LaTienne Pokaż wiadomość
Witam.
Mam pewien, ogromny problem który nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Ciężko jest nakreślić mi sytuację w skrócie, bo składa się na nią wiele czynników, ale postaram się to zwięźle opisać.
Jestem ze swoim chłopakiem 1,5 roku a od około pół roku co raz częściej się kłócimy. W znacznej większości są to kłótnie o pierdoły. Czasem występują co 2-3 dni a ostatnio bywa tak, że jest ich nawet 3-4 razy w ciągu dnia.
To jest strasznie bolesne, bo ranimy się (z takim zamiarem) żeby to jedna ze stron "miała rację".
Problem leży i w nim jak i we mnie. Oboje jesteśmy znerwicowani, zestresowani i nie potrafimy kontrolować swoich emocji. Gdyby tylko jedno z nas miało ten problem, może łatwiej by było sobie z tym poradzić. Niestety w tym przypadku jest z nami co raz gorzej. Nasze okropne charaktery są winą tego wszystkiego i nie wiem czy zdoła nam się to kiedyś zmienić. Za każdym razem jedno zwala winę na drugiego, za każdym razem krzyk i wyzwiska.
Ma to związek z naszą wspólną działalnością, która niestety nie wygląda tak, jak tego oczekiwaliśmy. Przebywamy ze sobą 24/dobę przez to kłótnie są nieustępliwą częścią naszego dnia.
Oboje właściwie, mamy tylko siebie. Ja nie mam znajomych, do których mogę wyjść i szczerze porozmawiać. Przeprowadziłam się wraz z moim facetem do innego miasta, i wszystkie znajomości przepadły. Nie chodzę na imprezy, nie uczę się i nie mam możliwości nawet na poznanie kogoś. Jestem osobą bardzo skrytą, cichą, brak mi pewności siebie i poczucia własnej wartości, dlatego tak ranią mnie ciągłe kłótnie z jedyną osobą jaką mam.
Nie potrafię sobie z tym poradzić. Jest mi strasznie ciężko, próbowałam wiele razy rozmawiać z nim, oboje mówiliśmy że będziemy nad sobą panować, ale efektów nie ma. Nie wiem jak może się to wszystko poukładać i czy jest jeszcze nadzieja. Nie chcę od niego odchodzić, bo mi zależy i chcę próbować naprawić nasz związek, dopóki będzie to możliwe.
On czasem udaje, że problemu nie ma, jak już się pogodzimy (prawie zawsze z mojej inicjatywy) to tak jakby problemu nigdy nie było. Dla niego ważny jest tylko komputer, prosiłam go nie raz, żebyśmy wyszli gdzieś i spróbowali kogoś poznać, ale na nic się to zdało a wyszła tylko kolejna kłótnia, bo według niego tak jest dobrze jak jest.
Ostatnio podjęliśmy decyzje o zakończeniu naszej działalności i postanowiliśmy, że zaczniemy "żyć" od nowa, w innym większym mieście, gdzie on łatwiej znalazł by pracę w zawodzie (właśnie skończył studia). Myślałam, że już będzie wszystko dobrze, ale niestety pomyliłam się. Po 2 dniach bez poważnej kłótni znowu się zaczęło, stwierdził że ja chcę mu układać życie, że twierdzę że to od niego wszystko zależy i że jestem beznadziejna, że go prowokuje itp, itd..
Nawet nie dał mi niczego wytłumaczyć, krzyczał, biegał wściekły po mieszkaniu, nie dopuszczał mnie do głosu. Tak jest za każdym razem. Zawsze zrzuca winę na mnie, po każdej kłótni, że to ja go sprowokowałam swoim zachowaniem i gadaniem. Ja po prostu chciała bym, żebyśmy sobie ułożyli jakoś życie i żeby już w naszym życiu nie było takiej agresji. Mam świadomość, że w związkach zawsze są kłótnie, ale myślę że w naszym wypadku to już przesada..
Już nie mam sił i naprawdę nie wiem co robić..
Jakby mnie partner wyzwal to bym podziekowala za wspolprace. To co robicie nie jest normalne
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 09:48   #3
Ysuna
Przyczajenie
 
Avatar Ysuna
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 13
Dot.: Problem w związku

Cytat:
Po 2 dniach bez poważnej kłótni znowu się zaczęło, stwierdził że ja chcę mu układać życie, że twierdzę że to od niego wszystko zależy i że jestem beznadziejna, że go prowokuje itp, itd..
Nawet nie dał mi niczego wytłumaczyć, krzyczał, biegał wściekły po mieszkaniu, nie dopuszczał mnie do głosu. Tak jest za każdym razem. Zawsze zrzuca winę na mnie, po każdej kłótni, że to ja go sprowokowałam swoim zachowaniem i gadaniem.
Jak można powiedzieć osobie, którą się kocha, ze jest beznadziejna i w ogóle tak się zachowywać agresywnie wobec niej? On Cie rani, pewnie świadomie. I nie wiem czy w jakiś sposób da się to zmienić. Ty chcesz dobrze dla Was, chcesz żeby to się jakoś dobrze poukładało, żeby sobie znalazł pracę w innym mieście, ale on odrzuca wszystkie Twoje propozycje. Jeśli on sam nie dojdzie do tego, że chcesz dobrze i nie jesteś dla niego wrogiem to będzie nadal się tak zachowywał.
Wiem, że go kochasz i chcesz walczyć o ten związek, ale czy to nie powinno być tak, że dwie osoby powinny chcieć walczyć?
Ysuna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 10:02   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem w związku

ten związek to wspólne męczenie dupy. zachowujecie się tak, jakbyście się nawet nie lubili! w momencie, kiedy pojawi się agresja, nie da się wrócić do tego, co było. zmień faceta i znajdź sobie nowych znajomych.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 10:24   #5
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Problem w związku

Cytat:
Napisane przez LaTienne Pokaż wiadomość
Jestem osobą bardzo skrytą, cichą, brak mi pewności siebie i poczucia własnej wartości, dlatego tak ranią mnie ciągłe kłótnie z jedyną osobą jaką mam.
Myślę, że Twój chłopak dobrze o tym wie i to perfidnie wykorzystuje. Wyładowuje na Tobie swoje frustracje, bo wie, że nie zaprotestujesz. Tak więc krzyczy na Ciebie, nie daje Ci dojśc do głosu, zwala całą winę na Ciebie, obraża Cię mówiac, że jesteś beznadziejna - czym jeszcze bardziej obniża Twoje już i tak niskie poczucie własnej wartości. Niektórzy tacy są, że lubią się dowartościowywac kosztem słabszych. Jak już wyczują słabe ogniwo to jazda, można pokazac, że ma się nad nim przewagę. W rzeczywistości Twój facet to żałosny tchórz, miałam kiedyś z takim do czynienia, gdy coś mu się nie powiodło też na mnie krzyczał, wyładowywał się na mnie, obwiniał mnie za wszystko itd. Tyle, że ja mu podziękowałam dosyc szybko. Podejrzewam, że Ty swojego chłopaka nie zostawisz, tylko będziesz dalej znosiła jego pieniackie zachowania. Uważaj tylko, bo będzie jeszcze gorzej, on już zobaczył, że mu na to pozwalasz i będzie coraz bardziej podkopywał Twoją samoocenę, aż w końcu dojdzie do tego, że powie Ci najgorsze rzeczy. On Cię nie kocha. Poza tym żaden wartościowy facet się nie zachowuje w ten sposób. Przemyśl to, co napisałam i rozważ na poważnie rozstanie z nim.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014

Edytowane przez syklamen
Czas edycji: 2014-07-19 o 10:25
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 11:19   #6
agatka36
Zadomowienie
 
Avatar agatka36
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 388
Dot.: Problem w związku

Facet, ktory zachowuje się w ten sposób nie jest warty łez. Jeśli on nie będzie chciał tego zmienić i naprawić, to nie ma sensu, żebyś ty się starala. Nie znam Cię, ale widzę, że jesteś zaradna osobą, pomyśl o sobie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Aparatka od 6/05/2016
agatka36 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 11:49   #7
LaTienne
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2
Dot.: Problem w związku

On naprawdę nie jest złym człowiekiem. Chodzi tylko o jego wybuchowy charakter. Nie potrafi spokojnie ze mną porozmawiać, wyjaśnić - jak jest jakiś problem, tylko krzyczy.
Gdy się kłócimy to nie wygląda tak, że ja jestem stroną bierną. Ja też mam swoje na sumieniu. Gdy on krzyczy, ja również podnoszę głos, jak mnie wyzywa - ja również to robię.
Żadna ze stron nie potrafi ugryźć się w język, czy po prostu złagodzić sytuację. Mam wrażenie, że w takich chwilach czujemy się jak na wyścigach, kto bardziej zrani drugą osobę. Wiem, że to nie jest normalne.. Wiem, że potrzeba dużo pracy nad sobą żeby to zmienić..
Chciałam po prostu zaznaczyć, że wina nie leży tylko po jego stronie. Mam świadomość, że ja również jestem temu winna.
Na samym początku było pomiędzy nami naprawdę świetnie, tylko odkąd w naszym życiu przeżywamy ogrom stresu, sytuacja tak bardzo się zmieniła.
Nie chcę go zostawiać, bo mi na nim zależy. Może jakaś terapia, czy rozmowa z psychologiem, mogła by nam pomóc?
LaTienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 17:03   #8
Alexandra92x
Rozeznanie
 
Avatar Alexandra92x
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 764
Dot.: Problem w związku

Cytat:
Napisane przez LaTienne Pokaż wiadomość
On naprawdę nie jest złym człowiekiem. Chodzi tylko o jego wybuchowy charakter. Nie potrafi spokojnie ze mną porozmawiać, wyjaśnić - jak jest jakiś problem, tylko krzyczy.
Gdy się kłócimy to nie wygląda tak, że ja jestem stroną bierną. Ja też mam swoje na sumieniu. Gdy on krzyczy, ja również podnoszę głos, jak mnie wyzywa - ja również to robię.
Żadna ze stron nie potrafi ugryźć się w język, czy po prostu złagodzić sytuację. Mam wrażenie, że w takich chwilach czujemy się jak na wyścigach, kto bardziej zrani drugą osobę. Wiem, że to nie jest normalne.. Wiem, że potrzeba dużo pracy nad sobą żeby to zmienić..
Chciałam po prostu zaznaczyć, że wina nie leży tylko po jego stronie. Mam świadomość, że ja również jestem temu winna.
Na samym początku było pomiędzy nami naprawdę świetnie, tylko odkąd w naszym życiu przeżywamy ogrom stresu, sytuacja tak bardzo się zmieniła.
Nie chcę go zostawiać, bo mi na nim zależy. Może jakaś terapia, czy rozmowa z psychologiem, mogła by nam pomóc?
Znajdź sobie znajomych, bo mieszkając razem i nie mając kontaktu z nikim innym można oszaleć. Każdy musi mieć część swojego miejsca, przestrzeni, bo inaczej zacznie się dusić. Szkoda, że to trwa tak długo. Jeśli tak dalej będzie nie ma sensu tego ciągnąć.
__________________
"Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie."






luty 2014 - początkująca włosomaniaczka
Alexandra92x jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-19, 17:09   #9
kate137
Raczkowanie
 
Avatar kate137
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 145
Dot.: Problem w związku

Ciężka sytuacja. Warto by pomyśleć o terapii jakiejś, cokolwiek. Tak czy siak jeśli on w ogóle będzie chciał naprawiać, bo skoro czasem udaje, że problemu nie ma, to jest dopiero kłopotliwe. Lepiej byłoby się rozstać, zwłaszcza, że nie macie tej wspólnej działalności. Dla spokoju ducha jednak - terapia, rozmowy o tym... Jeśli on nie będzie chciał naprawić tej relacji, to sama nie będziesz przecież walczyć, bo jak ?
kate137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-19 17:09:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.